Z okazji Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" chciałbym przypomnieć osobę bliską środowisku PiS. Andrzej Kryże, bo o nim mowa, to syn Romana Kryże, który brał udział w skazaniu na śmierć rotmistrza Witolda Pileckiego (zabity strzałem w tył głowy w 1948 r.).
Prezydent Lech Kaczyński musiał czuć się nieswojo, gdy w 2006 r. pośmiertnie przyznając Witoldowi Pileckiemu Order Orła Białego miał świadomość, iż ów Andrzej Kryże – syn Romana Kryże – pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym przez ministra Zbigniewa Ziobrę oraz gdy później, na sam koniec rządów PiS, minister Zbigniew Ziobro zapewnił Andrzejowi Kryże – synowi Romana Kryże – ciepłą posadkę mianując go prokuratorem Prokuratury Krajowej. Naprawdę, podli są ci, którzy w tak niezręcznej sytuacji postawili prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydenta wolnej i niepodległej Polski!
W tej chwili nie jestem w stanie tego zweryfikować, ale podobno rodzina Kaczyńskich przyjaźniła się z rodziną Kryże (Kryżych?). Jeżeli to prawda, to poseł Jarosław Kaczyński* z pewnością ma ciekawe wspomnienia z tamtego okresu.
Przy okazji powrotu pamięcią do lat 50/60. XX w. ów poseł mógłby opowiedzieć Suwerenowi, w jaki sposób – będąc dziećmi żołnierza Armii Krajowej – w pierwszej połowie rządów Władysława Gomułki, razem z bratem dostali rolę w filmie.
Co prawda Andrzej Kryże – syn Romana Kryże – sprawował swój urząd niemal do końca poprzednich rządów PiS w latach 2005-2007 (jak wspomniałem - pod sam ich koniec, zapewne w nagrodę za dobrą posługę, dostał od ministra Zbigniewa Ziobry nową pracę), ale wydaje się, że poseł Jarosław Kaczyński wyciągnął wnioski i teraz zamiast komunistycznego sędziego korzysta z usług komunistycznego prokuratora ustanawiając go m.in. przewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Można się jedynie domyślać, że Witold Pilecki, żołnierz i działacz podziemia antykomunistycznego w latach 1944-1956 - jak to się mówi - przewraca się w grobie.
*Ten sam, którego brat, Lech Kaczyński, pił wódę z "komuchami" podczas rozmów w Magdalence i który nie znalazł się wśród ponad 10.000 osób internowanych przez komunistów podczas stanu wojennego, bowiem ci uznali, że - w odróżnieniu od jego brata, Lecha - nie jest ważnym i istotnym opozycjonistą.
W tej chwili nie jestem w stanie tego zweryfikować, ale podobno rodzina Kaczyńskich przyjaźniła się z rodziną Kryże (Kryżych?).
ta teza pojawia sie w internetowych tekstach nadzwyczaj czesto
Henryk Swiatkowski (stryj kaczynskiego) to kumpel Kryze, on wydawal wyrok (w sensie byciem ministrem sprawiedliwosci podczas tego procesu i osobiscie proces nadzorujacy) na Pileckiego
Sprostowanie: Henryk Świątkowski był ówcześnie ministrem sprawiedliwości. Co prawda niewiele to zmienia bo w tamtym czasie i tak wszystko było bardzo zazębione i stanowiło monolit, więc piszę to tylko pro forma.
Co do związków rodzinnych z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi, to szczerze mówiąc nie wiem. Ale jeśli to prawda, to Prawdziwi i Jedyni Narodowi Patrioci będą niepocieszeni... :(
EDIT
Teraz zauważyłem, że sam doprecyzowałeś.
Swoją drogą ból dupy postkomunistycznych polityków i lewackich mediów pokroju GaZowni niezmiernie mnie bawi. PiS jaki jest taki jest, ale te obchodzy to dobra sprawa.
Zawsze będę popierał obchody dni upamiętniających patriotów. Wiadomo, nie byli czyści jak łza, ale pamięć i szacunek się im należy.
Nie masz nic przeciwko Irku, że z okazji dnia pamięci żołnierzy wyklętych po prostu oddałem im szacunek, a politykę miałem w dupie? Polecam wszystkim.