Co myślicie o spektaklu "Klątwa", który ostatnio siał burzę w telewizjach, kościołach i wśród duchownych? Jest to dla was przesada i bluźnierstwo czy wręcz przesadzają wypowiadający się na ten temat?
Był już wątek o tym. I zła kategoria.
Bluźnierstwo to nie kwestia opinii, a termin, którego znaczenie jest zdefiniowane. Czy komu przeszkadza, czy nie, to zapewne kwestia tego, w co i jak wierzy. Dla mnie, katolika, "przesada" to za mało powiedziane. Z tego, co czytałem, rzecz jest obrzydliwa, poważne zło i syf niewąski, toteż dłużej się w tym babrać nie warto, EOT.
Drobna uwaga: oburzenie ludzi promuje ten spektakl. Nie widziałem, więc nie oceniam, ale skoro się nie podoba, to po co robić reklamę?