Krytykowane, ale lubiane – część II rankingu nisko ocenionych gier, które chwalą gracze
Nie powiem, Lionheart był irytujący, aż prosił o użycie cheatów by postać podrasować co skracało długie nużące starcia, ale poza tym był naprawdę wciągający wtedy. Bo jak wspomniano klimat i fabuła była na dobrym poziomie.
No i chrome, pamiętam, że nawet na tle zachodnich pozycji te mapy robiły wrażenie. Reszta gry może już mniejsze, ale pierwsza misja była po prostu szokiem. To była chyba moja pierwsza strzelanka, w której człowiek naprawdę zastanawiał się jak najlepiej ogarnąć mapę i podejść do wroga.
W wypadku reszty tytułów jednak chyba bardziej trzymam stronę recenzentów :)
Lionheart aż tak irytujący nie był, wymagał trochę cierpliwości. Owszem druga połowa gry to wręcz nieustanne walki, ale pomimo problemów technicznych zakończyłem grę i dla mnie to produkcja na takie 6,5-7/10.
Z listy najbardziej niedocenioną grą jest dla mnie Divinity II:Ego Draconis. Jak zasiadłem do gry tak w kilka dni skończyłem. Wciągnęła niesamowicie, choć szkoda, ze urwali zakończenie, które było później w dodatku (świetny dodatek poza samym zakończeniem). Powoli się rozkręcała, ale potem dostaliśmy otwarty, ciekawy świat, dużo walki, humoru - jak dla mnie jedna z najbardziej niedocenionych gier RPG w ogóle.
Dlaczego ktoś nazwał to crapami? Niektóre z tych gier są wybitne
No właśnie, jakie crapy? A potem dziwią się że ludzie się burzą jak gra dostaje od 5 do 7/10.
Wybitne? Ale oceniane poniżej 8. Tekst jest o rozbieżności ocen – i w przypadku wymienionych tytułów wszystko się zgadza.
Ale po co ten dopisek o crapach?
Z wymienionych tytułów najbardziej cenie sobie Enemy Front,Shadow Warriora,Spec Ops The Line,Alice Madness Returns,Lionhearts Legacy of the Crusaders,Chrome jak i również Mortyra.
Ja nie czaję jak mogli zrobić Lionheart tak długie skoro po zrobieniu Barcelony (pierwsze miasto) przestali im płacić.
Divinity II: Ego Draconis - ok, średnie po wydaniu ale po patchach a potem z dodatkiem to już rewelacja, ale 3/10 w CDA to śmiech...
Ludzie mówili że Spec Ops to słaby shooter, figa - nie miał wielkiego wydawcy i hypa by mydlić oczy graczom.
Mówcie o Spiders (Mars WL) co chcecie ale przynajmniej tworzą gry w ciekawych uniwersach co jakiś czas, dając od fatasy.
Spec Ops The Line- najlepsza fabuła, postacie, klimat i zakończenie w grach akcji/shooter, średnia ocen od 76 do 78%... Ta, bardzo krytykowane.
Umieszczenie Spec Ops The Line na tej liście to chyba celowa zagrywka, bo ludzie widzą Spec Ops, widzą nagłówek crapy i myślą WTF.
Spec Ops jest jednym z najlepszych shooterów, sama rozgrywka nie powalała, ale też nie odrzucała, była ok. Grafika też ok. Gra błyszczała tym jak przedstawiono wojnę, a raczej tragedię wojny i jej okrucieństwa, fabuła, finalny zwrot akcji i (kilka) zakończeń. Gracze na całym świecie zachwycają się tą grą. Tutaj wrzucona chyba jako prowokacja w celu nabicia wyświetleń.
Korci mnie właśnie do zagrania w Enemy Front. Nie wiem co w niej ludzie złego widzą. Fakt nazwa producenta może odsuwać ale w ostatnim czasie CI podniosło się i wydaje już porządne gry a nie jakieś niskobudżetówki (które na swój sposób mogą być dobre).
Jak najbardziej warto zagrać, bo to jedyna dobra gra o powstaniu która nie robi aż tak wielkiej wiochy jak zrobiło uprising 44.
Na plus jest także sam klimat (ww2 rządzi) i misje.
ps. oraz możliwość postrzelania do szkopów jak za starych dobrych czasów.
Napis crapy to mogliście sobie darować. Żadna z gier z tego artykułu nawet w pobliżu crapa nie stała, a w sporej liczbie przypadków są to dobre tytuły, które po prostu się nie sprzedały.
Spec Ops The Line nie jest crapem. Może pod względem mechaniki jest przecietniakiem, ale to nadal nie czyni z niego crapem.
"W końcu krwawe przygody Alicji w mrocznej Krainie Czarów widzieliśmy już w 2000 roku w American McGee’s Alice, a tego tytułu ówcześni krytycy nie mogli się nachwalić (87% na Metacriticu)." - szkoda, że na GOLu recenzję pisał jakiś dyletant i dał jej 6/10. Co do drugiej części to skłaniam się ku ocenom z metacritic. Gra wciąż dobra, ale już nie miała w sobie tej magii i klimatu co pierwowzór, do tego w paru miejscach sprawiała wrażenie na siłę przedłużonej przez co wkradała się monotonia. Widać też było, że nie był to priorytetowy tytuł dla EA i momentami nieco trąci budżetowością.
shadow warriora mam teraz okazje ogrywać. nie jest zła ale też nie jest wybitna
W większość z tych gier grałem i grało mi się bardzo dobrze. Spec Ops The Line - jedna z najlepszych tps w jakie grałem. Świetny klimat,fabuła i dobra grafika. Moja ocena to 9. Lionheart, Enemy Front nawet Knights&Merchants to są gry przynajmniej na 8-8,5/10. Wiele dzisiejszych crapów AAA jest lepiej ocenianych a nie są tego warte.
Spec Ops: The Line jest grą co najmniej bardzo dobrą. Słowo "crap" jest w tym przypadku nieporozumieniem.
Ach, NieR... Wybitne dzieło. Tylko trzeba pogodzić się z grafiką pamiętającą czasy Win95 :D Za to cała reszta stoi na niesamowitym poziomie. Ile to ja się tej gry nachwaliłem... Najpiękniejsza jest w tej produkcji nostalgia. Jeszcze większa niż w Shadow of the Colossus oraz ICO. Nie znam gry, która wzbudzałaby uczucie nostalgii lepiej niż NieR.
Black Ops: The Line było świetne dlatego, bo była to pierwsza "growa" adaptacja "Jądra Ciemności" Josepha Conrada (lub jak kto woli Czasu Apokalipsy). Ten motyw musi odnieść sukces :)
Ach to Divinity 2... Grało się lata temu, i pamiętam że przez długi czas nawet wśród graczy nie miał ten tytuł zbyt dobrych opinii (pomimo dość wysokich ocen na serwisach recenzje i komentarze na tematycznych forach poświęconych RPGom często nie pozostawiały na niej suchej nitki). Chyba dopiero w wersji director cut (ostateczna z dodatkiem) była ona na dłuższą mete grywalna z powodu mało (sic!) istotnych bugów. Często bowiem gra potrafiła np. dokoksić podstawowego przeciwnika który zabijał nas zabić jednym ciosem, albo nie zdejmowała z nas efektów, takich jak zatrucie. Warto też zaznaczyć że gra zrobiona jest na tym samym silniku co Wiedźmin :P
Za dużo gracze sa zdolni wybaczać.
Spec Ops dobra gra? Fabula, klimat na poziomie wykraczającym poza wszelkie inny gry akcji, ale pod względem czystej grywalnosc toi jest kupa. Strzelanie jak w grach z 199x roku. Gdyby w to wcisnąć gameplay CODa czy tam innego Battlefielda faktycznie mielibysmy dobra gre. Tak to mamy syf:
https://www.youtube.com/watch?v=w_mXy-g5UBQ
To jest poziom 1995 roku max. Najzwyczajniej w swiecie, wydac cos takiego w 2012 roku, to jest wstyd.
Knights and merchants, czy tam mortyr to czysty sentyment. Zreszta jest cala masa gier z tamtego okresu, najczęściej dołączanych do czasopism, która uzyskala status kultowej tylko dlatego, ze była za 10zl. (Original wars, Giants, Evil islands itd. itp. i jeszcze z 30 tytulow. Osobiscie nie tak dawno instalowałem K&m i w sumie bawiłem się niezle(sentyment), ale powiedzmy sobie szczerze, to jest gowno nie gra(wystarczy porownac do settlersow).
Knights and Merchants - genialna gra. Taka powinna byc strategia, duuuzo zalznosci ekonomicznych, zlozona, trudna. Super.
Knights and Merchats i Spec Ops: Line to bardzo dobre gry, nie wiem czemu zostały one uznane przez recenzentów średniakami.
Spec Ops: The Line to jedna z najlepszych gier w jakie grałem kiedykolwiek.
Serio? Spec Ops: The Line obok Mortyra? W ogóle w takim rankingu?... Akurat mnie gameplay nie odrzucił, strzelało się przyjemnie i gra nie nudziła. A fabuła, klimat, samo menu główne było świetnie zaprojektowane, można powiedzieć że ewoluowało wraz z postępami, czy raczej "postępami", w kampanii. Mi kompletnie ta pozycja tutaj nie pasuje, zresztą taki Shadow Warrior też nie. Zagrałem w niego bez większych oczekiwań a wciągnąłem się totalnie, tak na prawdę jedyny zarzut jaki miałem wobec tej gry to za mało przeciwników ludzkich a za dużo potworów. Z tymi pierwszymi walka była po prostu bardziej... mięsista :D
jak widzę gdzieś Divinity II, to z automatu ogarniają mnie same pozytywne i ciepłe emocje. zwycięzca tutaj imo.
Zdecydowanie nowa (już nie taka nowa) Alicja :D, przecież ta gra to mistrzostwo świata, psychodeliczny klimat, tak nie wiele jest gier które oferują podobne doznania audio wizualne ;D. Ale rozumiem też że gra nie jest dla każdego :).
Enemy Front jest bardzo dobrą grą. W dodatku jest jedną z nielicznych gier o II wojnie które powstały w przeciągu ostatnich kilku lat (Właściwie od jej premiery nie wypuszczono nic więcej o II wojnie aż do teraz czyli Sniper Elite 4).
Mortyr był fajny ale tylko pierwsza połowa gry dziejąca się podczas WW2. Potem gdy fabuła przeniosła w przyszłość z tymi robotami itp gra straciła klimat i nie skończyłem jej
Divinity - rewelacja. Ponad 40 godzin rozrywki, które pocisnąłem za jednym zamachem. Polecam 9/10
Każda gra ma jakieś wady i niedociągnięcia. Nawet te najlepsze tytuły nie są od nich wolne, zatem trudno tutaj o brak jakiejkolwiek krytyki ze strony graczy, którym tytuł się podoba pomimo tychże. Choć faktycznie niektórzy przesadzają popadając w skrajności, i tak jak niektórzy nie potrafią przyznać, że ich ulubiony tytuł ma wady , tak inni czepiają się wszystkiego na siłę. Niemniej, cała reszta rozbija się o gusta z którymi trudno polemizować.
Równie dobrze na tej liście mógłby się znaleźć nawet Far Cry, który był grą rewolucyjną, oraz rewelacyjną, a jednak potrafił w niektórych momentach mocno podnosić ciśnienie poprzez liczne błędy. Przeciwników, którzy dostrzegali nas z dwustu metrów, podczas gdy byliśmy ukryci, a potem jeszcze trafiających nas z karabinów w pełnym biegu, albo strzelających do nas przez ściany...
Dark Souls też by się nadawało, bo jakby ta gra nie była niesamowita, tak też była niedorobiona. Problemy z optymalizacją, hitboxami, przeciwnikami atakującymi przez ściany etc. nierzadko mogły przyczynić się w niej do wystąpienia u gracza palpitacji.
A co z The Elder Scrolls V: Skyrim? Tytułem z potencjałem zmarnowanym już na starcie przez fatalnie zaprojektowany interface, który był niezwykle irytujący. Do tego wszechobecna nuda, powtarzalność, level scaling, tragiczny wątek główny i płytkie dialogi. Dopiero moderzy uczynili ten tytuł przyjaznym użytkownikowi, a jednak zyskał on z miejsca grono oddanych fanów czy nawet wyznawców, którzy wszelkie jego wady i niedoskonałości negowali.
No i perełka, jaką jest Darkest Dungeon. Gra, w której niemal każdy element jest zrobiony źle i świadczy przeciw graczowi, w sposób nieuczciwy dążąc do przedłużenia rozgrywki poprzez karanie gracza za osiągnięty w niej postęp. A jednak każdy z tych elementów został przez graczy uznany za dobry, a fanatycy tego tytułu są gotowi poddać każdego, kto ośmieli się wytknąć wady tej produkcji, wymyślnym torturom, tuż przed ukrzyżowaniem i spaleniem na popiół. Gra, która nadal zbiera wysokie noty, choć forum Steam'a od negatywnych recenzji aż kipi, a wielu graczy w tytuł zaangażowanych od samego początku i wystawiających pozytywne noty, zmieniało później zdanie o tej grze.
Ja bym do całej listy dorzucił Far Cy 2. Ten tytuł ewidentnie zasługuje na miano gry, która mogła być dobra. Bo niestety za taką jej uznać nie można. A jednak wielu ludzi się z taką opinią nie zgodzi.
K&M Remake gram do dzisiaj prawie codziennie. Gra na singlu średnia i monotonna, ale multiplayer to jak zastrzyk morfiny. Każdy nowy RTS nudzi się po kilkunastu tygodniach. Szkoda.