Mass Effect: Andromeda – nowe informacje o fabule, świecie gry i zadaniach
Duży plus, że otwarcie przyznają się do brania przykładu z W3, jak dla mnie wyjdzie to grze tylko na dobre.
Jeśli zadania poboczne będą choć trochę zajmujące fabularnie, bo oczywiście nikt nie wymaga arcydzieł napisanych przez scenarzystów na każdym kroku, oraz unikną mmorpg-owych głupiutkich misji na farmienie expa typu "zabij 10 kosmicznych dzików żeby pomóc nowo założonej farmie na planecie xyz" to będę jak najbardziej kontent.
Duży plus, że otwarcie przyznają się do brania przykładu z W3, jak dla mnie wyjdzie to grze tylko na dobre.
Mi się w sumie nie udało zmęczyć wszystkich znaków "?" w W3. Wolałbym więcej questów.
Znaki zapytania w W3 to nie to samo, czym były questy poboczne słonko. W sumie dawno od W3 nie było gry, która w końcu traktowała questy poboczne jak questy poboczne, z odmiennymi historiami, a nie tylko "ty, weź idź tam, zabierz to, zabij tego, wróć i coś dostaniesz".
myślę że te "?" zyskały by wiele gdyby nie były zaznaczone na mapie, bo wiele ludzi po prostu biegało od znaku do znaku czyszcząc mapę a nie tak to powinno wyglądać.
@Camelson - ależ ja doskonale rozumiem różnicę między pytajnikami a zadaniami pobocznymi. Tylko zrobienie ich wszystkich, szczególnie tych kontraband pochowanych na Skellige to było bardzo żmudne i nudne zajęcie. Tym bardziej, że nagrodą za poszukiwania był w 95% paździerz nie przydatny dla Geralta, który był sprzedawany w pierwszym lepszym sklepie. Ganianie za tym aby znaleźć punkty mocy, czy jakieś obozy bandytów dla mnie po prostu były nudne. Zrobienie 100% w W3 mnie przerosło, bo po prostu znudziło mnie to bieganie i nurkowanie.
W originale trochę inaczej jest to napisane:
“We are approaching the completionist aspect very differently, because we’ve done and learned a lot from Inquisition. But we’ve also observed what other games have been doing, like The Witcher. And it was very important for us that the quantity of scope doesn’t downgrade the quality of whatever you are doing there.”
Dlatego też wolałbym aby miejsca odwiedzane pod znakami zapytania miały jakieś dodatkowe zadania poboczne, nawet najprostsze z kilkoma liniami dialogowymi. No ale na pewno to było ciekawsze rozwiązanie niż w DA:I. Ogólnie chodziło mi o więcej ciekawych zadań, niż aktywności pobocznych, mam nadzieję, że teraz jaśniej napisałem.
Te pytajniki to największa porażka Wiedźmina 3. Chociaż w sumie czasami się przydawały jak kasy brakowało ;)
W sumie dla mnie tez nie były problemem. Odwiedzałem te wszystkie kontrabandy tylko jak potrzebowałem kasę na kolejny arcymistrzowski ekwipunek. Bo tak to po co? Było to słabe rozwiązanie, ale nie z racji, że nie narzucało się graczowi i było całkowicie opcjonalne nie przeszkadzało mi.
Na szczęście znaki zapytania w W3 są opcjonalne i można ukończyć bez nich. Wyłączyłem znaki "?" na mapie w opcji gry, żeby nie zawracali mi głowę podczas gry.
Jeśli zadania poboczne będą choć trochę zajmujące fabularnie, bo oczywiście nikt nie wymaga arcydzieł napisanych przez scenarzystów na każdym kroku, oraz unikną mmorpg-owych głupiutkich misji na farmienie expa typu "zabij 10 kosmicznych dzików żeby pomóc nowo założonej farmie na planecie xyz" to będę jak najbardziej kontent.
Filar Mass Effect: Andromeda będą stanowić rozmaite zadania. Twórcy niespecjalnie kryją się ze swoimi inspiracjami – jak twierdzą, Wiedźmin 3: Dziki Gon wykonał w tym temacie świetną robotę, zatem i oni celują w podobne, rozbudowane, a przy tym zróżnicowane questy.
^^Na taką informację czekałem :) Bo nie ma co kryć - uczeń (CDP Red) przerósł pod tym względem mistrza (BioWare). Druga sprawa - to zwyczajnie jest miło, kiedy gigant bez jakiejś "korpomowy", bez nabzdyczenia przyznaje, że sporo mniejsza konkurencja zrobiła coś lepiej i warto się na niej wzorować i od niej uczyć :). A co jak co, ale dla mnie W3 BARDZO nadrobił questami pobocznymi, które były zróżnicowane, ciekawe i nie odstawały ani na jotę od tych z linii "main questa". Co mnie nachodziło żeby ponarzekać na kulawą mechanikę (IMO najbardziej skopany rozwój postaci jeśli idzie o całą serię) to "wsiąkałem" w jakiś poboczny quest i mi przechodziła ochota na narzekanie ;-)
Mogli zaczerpnąć trochę z trylogii Mass Effect i wprowadzić postacie jakie znamy, nie jestem na bieżąco więc nie wiem kiedy się akcja dzieje. Miłym zaskoczeniem byłoby spotkać postacie które znamy. Grając w ME3 cieszyłem się spotykając postacie z którymi współpracowałem w ME2.
No to ciebie zawiodę. Wszystkie postacie jakie znałeś w trylogii ME nie pojawią się w ME Andromeda, bo akcja gry dzieje się w zupełnie innej galaktyce. Mogą być wzmianki o tych postaciach, ale nie spotkamy ich osobiście. No chyba, że Bioware czymś zaskoczy.
Przecież akcja w Andromedzie dzieje się prawie 600 lat po wydarzeniach z 2, więc jak miałbyś kogokolwiek znajomego (poza Liarą czy Samarą) tam spotkać?
Dzieje się 600 lat po trylogii, to raz. Dwa: nawet długowieczni towarzysze (Liara, Samara, Grunt, Wrex) na pewno się nie pojawią bo cała Inicjatywa Andromeda wystartowała kilka lat przed wydarzeniami z pierwszej części. Mówiąc krótki: wpakowali wszystkich na statki i ich wystrzelili w stronę Andromedy zanim w ogóle poznaliśmy Sheparda, więc żaden z jego towarzyszy nie miał szansy się dosiąść.
The game begins during the events of the second and third Mass Effect games
Andromeda wystartowała podczas wydarzeń z drugiej i trzeciej części gry, nie pierwszej. Czyli ogólnie rzecz biorąc przed przybyciem Kosiarek.
Możliwe, bazowałem na informacjach z encyklopedii gry-online (które bywają, lekko mówiąc, niedokładne). Pozwolę sobie zacytować:
Opis Mass Effect "Akcja gry rozgrywa się w roku 2183, kiedy to..."
Opis Mass Effect Andromeda "Siłę napędową fabuły Mass Effect: Andromeda stanowi tak zwana „Inicjatywa Andromeda” rozpoczęta w 2176 roku"
Oczywiście możliwe, że i informacje w encyklopedii i twój cytat są poprawne (rozpoczęcie Inicjatywy Andromeda to może być równie dobrze moment wystrzelenia statków jak i moment rozpoczęcia zbierania ochotników i zasobów na tą misję), tak czy owak nikt z ekipy Sheparda nie miał szans się dosiąść.
Podoba mi się to. Dobrze, że nie kryją się z tym, bo w sumie nie ma z czym - CD Projekt odwaliło kawał dobrej roboty jeśli chodzi o questy poboczne.
Coraz bardziej napawają mnie optymizmem informacje o Andromedzie. Nadal jeśli konstrukcja będzie trochę podobna do Andromedy to nic o ile tylko nie wpakują za dużo tego (i chodzi właśnie o farmienie a`la MMORPG). Z drugiej jednak strony, nikt w Inkwizycji nie zmuszał do robienia tych zadań.
*trochę podobna do Inkwizycji, mój błąd, a za późno na edycję.
A mi się podoba info o braku "głównego złego". Dość już mam fabuł, w których ratujemy rodzibę, wioskę, miasto, kraj, świat itd. przed knowaniami megalomaniaka. Jeśli Androneda będzie faktycznie grą o odkrywaniu i poznawaniu wszechświata, to będę wniebowzięty.
Liczę też, że trójwymiarowa przestrzeń da nam jakąś namiastkę space sima. Strasznie mnie wkurzało, że uczyniono z Normandii istorny element gry, ale nie dano nią polatać i powalczyć (przesuwanie żetonu z ME 3 łaskawie pominę milczeniem).
Jeśli Androneda będzie faktycznie grą o odkrywaniu i poznawaniu wszechświata, to będę wniebowzięty.
Trylogia ME to najlepsza epicka przygoda w historii gier video i moja ulubiona gra.
Trzeba się pogodzić z tym, że Andromeda nie będzie miała tak wspaniałej historii bo uderza w całkiem inny klimat. Zamiast Żniwiarzy będzie eksploracja i poznawanie wszechświata co jest dla mnie mega plusem.
Dla mnie '' Interstellar '' jest rewelacyjnym filmem i najlepszym o poznawaniu kosmosu i odkrywaniu nowych planet. Jeśli Andromeda będzie w podobnych klimatach a do tego będzie miała ciekawy scenariusz, postaci, zadania i światy nie będą tak puste jak w ME 1 to jestem pełen nadziei , że to będzie świetna gra.
To fakt, że trylogia ME ma świetna historia. Ale dobrze jest widzieć nowe gry RPG bez "ratowanie świata". To dla mnie miła odmiana.
Co się zaś tyczy misji fabularnych – te mają rozgrywać się na otwartych terenach przypominających areny.
Wszystko ok, ale to mnie nie napawa optymizmem. Misje główne powinny być zróżnicowane, w różnych lokacjach, a nie dziać się na "arenach". Czyli nie będzie żadnej misji głównej w zamkniętym pomieszczeniu? :D
Z opisu pachnie mi to takim Dragon Age 2 w kosmosie. Też tylko lokalne zagrożenie, a głównie to opowiadanie historii o towarzyszach itd. Bioware to już nie to samo co kiedyś. Zero innowacji tylko zrzynają od innych, porzucają wcześniejsze swoje pomysły by wrócić do nich za jakiś czas. Mówiąc krótko - mniej lub bardziej odgrzewane kotlety.
Jeszcze jak cena będzie normalna to można by kupić.
Dla mnie cena 180 zł za grę na PC skreśla na start ten tytuł.
Kupię jak będzie w akceptowalnej cenie MAX 100 zł.
Gra na pewno będzie bardzo dobra. Tutaj nie ma dwóch zdań. Poprzednie części były bardzo dopracowane tak więc tutaj nie może być inaczej.
Wiesz, inni wołają 130 zeta za 20h gry, tutaj może być nawet 200h jak im wyjdzie dobra gra.
12dura -> i co z tego, że może być 200h ? może być i 500h, ale co z tego, skoro konkretnej zawartości (fabuła główna i misje poboczne) będą starczały na max. 80h, bo reszta to będzie zbieractwo i zwiedzanie wydłużające czas rozgrywki.
A ceny na Originie to już przegięcie po całości, odpowiednio 240zł za edycję standardową (wybrakowaną), 300zł za deluxe i 380zł za super deluxe (różniąca się od deluxe wirtualną okładką i pakietem doładowań do multi)
Bo gry w wersji cyfrowej miały być tańsze od pudełkowych wydań (nie trzeba tłoczyć płyt, drukować okładek, wytwarzać pudełek i płacić pośrednikom) No to mamy...
Wielki plus za to, że twórcy zrobią questy poboczne na wzór Wiedźmin 3, a nie Dragon Age: Inkwizycja. Muszę przyznać, że czuję ulgę.
Oby questy poboczne w ME:A będą ciekawe i wciągające. Mam taką nadzieję.
Oby Bethesda zaczęła się uczyć od naszych.
Bardzo mocno to wątpię. Już dawno mogli się uczyć od Obsidian i wielu firmy, jeśli chodzi o questy poboczne z Fallout: New Vegas albo wątek główny z wielu hity. Ale szefowie Bethesda już udowodnili, że są zbyt pyszni i ślepi.
Tak długo, jak produkty Bethesda będą przynieść duże zyski (dzięki fanowskie mody), to szefowie Bethesda nie muszą brać przykłady od innych. Głosujemy portfelem, a nie nasze krytyki i narzekanie. :P
Te ostatnie wiadomości napawają optymizmem, cieszy podejście developerów. Mam nadzieje, że nowy Mass Effect wypali.
Przy Inkwizycji też na papierze wszystko ładnie prezentowało się, a w praktyce nie wszystko wypaliło, natomiast po ukończeniu Wiedźmina 3 wady gry BioWare jeszcze bardziej doskwierały. Tak więc inspirowanie się grą CD Project Red może wyjść tylko i wyłącznie na dobre Andromedzie, co w połączeniu z talentem BioWare do tworzenia zapadających w pamięci osobistości niesie ze sobą bardzo dobre rokowania.
Będziemy grać.
Wszyscy tylko "O, inspirują się W3, to będzie świetnie". Ja w sumie też tak uważam, ale dawno nie widziałem takiej zgody w komentarzach :P.
Takie komentarze znajdziesz tylko na polskich forach. Nie ma się czym podniecać.
"nad fabułą poprzednich odsłon cyklu wisiało widmo rychłego ataku Żniwiarzy, przez co opowiedzenie bardziej osobistych historii było trudnym zadaniem."
Jakoś Mass Effectowi 2 nie przeszkadzało widmo rychłego ataku Żniwiarzy i postawili na relacje z postaciami (m.in. misje lojalnościowe) co jeszcze bardziej potrafiło gracza "przywiązać" do stworzonych postaci.
A nowy wróg z Andromedy przypomina
spoiler start
Koryfeusza z Inkwizycji
spoiler stop
więc nie spodziewałbym się czegoś innowacyjnego.
Czy ten developer ma na koncie jakieś sukcesy, poza "pracą nad multiplayerem do Mass Effecta 3"? Jeżeli nie, to obawiam się, że mogą nie podołać zadaniu.
Zazwyczaj tak niestety jest, że gdy jakiś developer próbuje swoich sił w czymś po raz pierwszy, to nie wychodzi mu to super dobrze. Przykłady? Assassin's Creed, Far Cry 2, GTA 3, Red Dead Revolver, Mafia 3, Uncharted, Battlefield Hardline, Deamon Souls, Watch Dogs. Tego po prostu trzeba się nauczyć metodą prób i błędów, a to przychodzi z czasem.
Nawet świetny Wiedźmin 3 dobrze wypadł głównie w tym, co twórcy mieli okazję przećwiczyć wcześniej (klimat, dialogi, zadania, walka), ale nie za bardzo poradził sobie z nowością, czyli implementacją otwartego świata (rozwój postaci, narracja, eksploracja, itemizacja, system losowania statystyk itp.).
Nie inaczej było z resztą z pierwszym Mass Effectem, który był - delikatnie mówiąc - daleki od ideału. Tak na prawdę dobrze zagrały w nim tylko dialogi, fabuła i klimat, natomiast sama mechanika zabawy raczej męczyła (chociażby z powodu bardzo słabej i drewnianej walki).
Czy ci tutaj sobie poradzą? Trzymam kciuki, ale w to nie wierzę ;/.
Właśnie w jedynce był najlepszy system walki, bo stawiał na taktykę i pomyślunek, a od dwójki to już bardziej wyglądało jak Gears of War czy coś w tym stylu. Pierwszy ME zasługiwał na miano erpega, kiedy dwójka i trójka to były zwykłe strzelanki z osłonami, choć i tak wyśmienite.
To się umyj.
Wiekszosc questow W3 to idz, zabij, zgarnij nagrode. Ewentualnie idz, porozmawiaj. Jestem gdzies w polowie gry i dotychczas nei bylo zadnego questa, ktory by jakos szczegolnie zachwycil albo zapadl w apmiec. Na pewno nic w rodzaju questa z Obliviona gdzie sie do obrazu wchodzilo.
Nie mowiac juz , na przyklad, o bezdyskusyjny fakcie, ze W3 wypadal blado w porownaniu z wieloma questami w Inkwizycji. Porownajmy na przyklad bal w Inkwizycji i bal w Wiedzminie. Czy fanboie W3 naprawde uwazaja, ze to ich ulubiona gra wychodzi zwyciesko z tego porownania?
Poczekamy na recenzje graczy, bo tylko one są miarodajne i prędzej dam wiarę wściekłemu psu niż wydawcy i developerowi oraz recenzentom.