RMF podało taką informację w Faktach o 10:00.
Ekspertyza grafologiczna wykazała, że Bolek to Wałęsa.
Czyli jednak on, tylko po co zaprzeczał.
Predi, moja kochana plujko (i wszyscy ci, co sobie gębę wycierają Magdalenką jak Ośmiorniczkami): chyba wiesz, że poza Kiszczakiem, Kwaśniewskim i Wałęsą przy tym samym stole pili wódkę nie tylko Mazowiecki, Radziewicz, Frasyniuk, Bujak, Kuroń, Geremek, Michnik (to na pewno zdrajcy, bez wątpienia i bez wyroku powiesić trzeba, a jak nie żyją, to ekshumować i powiesić), ale także Gil, Bugaj i niejaki Lech Kaczyński, o biskupie Gocłowskim nie wspominając. W jaki sposób mój kochany Predi odsiewasz zatem ziarna od plew i komunistów od prawych i sprawiedliwych? Bo do tej pory nie poznałem tej magicznej metody. Okulary jak w "Oni żyją"? Loteria ene due rabe?
Lech Wałęsa aka Bolek mógłby być nawet przybocznym waflem Włodzimierza Ilijcza Uljanowa - jeśli choć w niewielkim stopniu przyłożył się do rozbiórki tego popierdolonego systemu, ma u mnie poparcie, podobnie jak Gorbaczow. A faktom się zaprzeczyć w tym wypadku nie da - udział miał i to ogromny, choćby i jako symbol.
Miałby też mój kciuk w górę na ten przykład prokurator Piotrowicz, gdyby istniały dowody na to, że rozbierał system od środka. Jednak takowych nie ma. Choć pewnie się w końcu znajdą, podobnie jak przesłanki, że to szanowny pan Minister Obrony (Pseudonim Vin Diesel) skakał przez płot, a pan zwykły poseł łamane przez naczelnik państwa spał na styropianie, a nie na Żoliborzu.
Jestem w stanie wyobrazić sobie że Jarosław Mściwy teraz trzepie.
Wolę Bolka który rozmontował komunę niż Kaczyńskiego vel Balbinę który w dniu internowań spał do południa u mamy i teraz na nowo komunę montuje.
Choćby trzydziestu różnych grafologów potwierdziło że to podpis prezydenta Wałęsy, niektórzy dalej będą twierdzić że podrobione, że to pewnie pis ustawił itd. To taka sama sytuacja jak w przypadku fanatyków od Smoleńska i zamachu - Wielu ludzi, skarmionych przez "mentorów" obu stron barykady ustaliło już swoją własną prawdę i nic ich nie przekona że może być inaczej niż by sobie tego życzyli. W ogólnym rozrachunku te obie strony różnią się od siebie mniej, niż chciałyby przyznać.
Wow! Szok i niedowierzanie! Jak żyć?!!! A tak na poważnie to każdy myślący człowiek wiedział o tym od co najmniej 25 lat, a już na pewno od premiery książki Cenckiewicza i Gontarczyka. Czy ktoś wierzy, że Kiszczak trzymałby jakieś sfałszowane dokumenty? Przecież to one zapewniły mu bezkarność do końca życia. I czy Wałęsa paliłby tony papierów będącymi dowodami jego niewinności? Co do tego, że Wałęsa to Bolek nie ma żadnych wątpliwości, ale wówczas powstaje pytanie: w jaki sposób trafił do Solidarności? Czy z własnej inicjatywy, czy był wtyką? Nawet jeśli to była jego inicjatywa to bezpieka pewnie szybko go przejęła i uczyniła ikoną Solidarności, spychając Annę Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdę na dalszy plan. Wówczas już było pozamiatane, Bolek był gwarantem łagodnego przepoczwarzenia się PRL w III RP. To nie było obalenie komuny, tylko dogadanie się z nią. I oto w tym chodzi. Nie o jakieś dowody, bo tych jest mnóstwo. Ale nadal będą ludzie udający, że nie wierzą, iż Wałęsa to TW Bolek. To kłamstwo jest fundamentem III RP, jeżeli zostanie obalone cały mit III RP o pokonaniu komuny pryśnie niczym bańka mydlana. Rzygać mi się chce gdy patrzę jak byli opozycjoniści z Wałęsą na czele maszerują ramię w ramię z ubekami i esbekami w obronie esbeckich emerytur. To wszystko pięknie pokazuje w jak pełnym hipokryzji państwie żyliśmy. W kreowaniu fałszywej rzeczywistości postkomuna jest mistrzem. Obecnie próbuje to zrobić za pośrednictwem KODu i skompromitowanego Kijaszka. Wystarczyło, że władzę przejęła partia, która zrywa z tym mitem III RP i tzw. salon będąc przez rok odsunięty od władzy już nie może wytrzymać, brakuje mu powietrza, pojawiają się głosy o zamachu stanu, siłowych rozwiązaniach itp. Czy ci ludzie sami słyszą co wygadują? Bo to wygląda na totalnie oderwane od rzeczywistości i z każdym takim stwierdzeniem ta tzw. elyta jeszcze bardziej się kompromituje.
A tu Bolek przyznający się: https://www.youtube.com/watch?v=lqMsWzB5LYw
Głupi człowiek z tego Wałęsy. Gdyby się przyznał na samym początku, gdy został prezydentem, chociażby, to stałby się wolnym człowiekiem i wszystkie papiery Kiszczaka byłyby bezwartościowe, a tak pozostaje niewolnikiem własnych kłamstw. Przecież wtedy gdy donosił nie był żadnym opozycjonistą, tylko zwykłym robotnikiem, nie sądzę, że to zniszczyłoby jego autorytet.
Ile to już wersji było? Nie byłem TW. ----> Byłem, ale nie donosiłem. ---> Donosiłem, ale nie brałem pieniędzy. ---> Brałem pieniądze, ale nie zdradziłem.---> Zdradziłem, ale obaliłem komunę. Ktoś w to jeszcze wierzy?
Ciekaw jestem kiedy Wałęsa stwierdzi, że Bolek to był taki ufoludek co to podszył się pod niego, narobił mu kłopotów i spieprzył na Plutona. :D Teraz Wałęsa sam się coraz bardziej pogrąża za każdym razem przedstawiając inną wersję.
To że w 1970 podpisał lojalkę nie umniejsza jego zasług 10 lat później. A ci którzy opowiadają głupoty na ten temat albo są za młodzi żeby pamiętać tamte czasy albo niczego wtedy nie dokonali a teraz ukazują się jako autorytety w sprawach tamtych czasów. Co do sprawy ugody w Magdalence przestańcie p...dolic uczestniczyli tam praktycznie każdy kto wtedy coś znaczył łącznie z Lechem Kaczyńskim, a to że pana Gwiazdę nikt tam nie zaprosił bo już wtedy był uważany za wariata to nie oznacza że ma rację w sprawie okrągłego stołu.
Co ty, kerwa, gnoju, myślisz, że to są żarty?! Że to jest jakaś gówniana gra o stołki?! Tu walka idzie o życie! Ile ty masz lat?! Co ty chcesz zrobić?! Zagazować 50 tysięcy agentów i informatorów?! Krwi ci potrzeba, gnoju jeden, tak?! Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że polityka to nie jest «Dziennik telewizyjny »! Polityka to jesteśmy my, tu, na tym wysypisku śmieci! Albo stąd uda nam się wyjść, albo tu zostaniemy na zawsze, palancie!".
To nic nie oznacza. To nie RMF ani IPN decydują kto był współpracownikiem a kto nie tylko zrobić to może ewentualnie sąd.
Tylko Polacy są takimi debilami że plują na swoich bohaterów zamiast stawiać im pomniki.
To ja przypominam Polakom że Lech Wałęsa
- był współtwórcą Solidarności, pierwszego w całej europie wschodniej niezależnego od władz komunistycznych związku zawodowego
- był za swoją działalność nagrodzony przez NiePolaków Pokojową Nagroda Nobla
- był Prezydentem Polski
Nie jesteśmy mu godni całować butów za to co zrobił dla naszego kraju, dla nas i dla naszych dzieci.
Jedyną jego winą jest to że nie akceptuje tego co robi Jarosław Kaczyński
To nic nie oznacza. To nie RMF ani IPN decydują kto był współpracownikiem a kto nie tylko zrobić to może ewentualnie sąd.
Tylko Polacy są takimi debilami że plują na swoich bohaterów zamiast stawiać im pomniki.
To ja przypominam Polakom że Lech Wałęsa
- był współtwórcą Solidarności, pierwszego w całej europie wschodniej niezależnego od władz komunistycznych związku zawodowego
- był za swoją działalność nagrodzony przez NiePolaków Pokojową Nagroda Nobla
- był Prezydentem Polski
Nie jesteśmy mu godni całować butów za to co zrobił dla naszego kraju, dla nas i dla naszych dzieci.
Jedyną jego winą jest to że nie akceptuje tego co robi Jarosław Kaczyński
A jak się te twoje podpunkty mają do tego, że był Bolkiem?
Był Bolkeim i to jest fakt.
Podpisał zoobowiązanie do współpracy. Jak i czy współpracował, to osobna kwestia.
- był za swoją działalność nagrodzony przez NiePolaków Pokojową Nagroda Nobla
Bombardujący kraje za krajem Obama też dostał Pokojowa Nagrodę Nobla. Seems Legit.
"mało znam się na polityce", ale mnie jako Polakowi nie musisz nic przypominać? przywódcą strajku w stoczni został Piotr Maliszewski, szkoda że o np. takich nazwiskach już zapomniano..? i, innych oczywiście:( tylko Wałęsa i Wałęsa, a Wałęsa "wydostał" się na czoło dopiero jak przybyły delegacje innych strajkujących zakładów, no dobrze można tak nazwać współtwórca NSZZ, to wtedy powstały słynne 21 postulatów, dobra w wikipedii też ponoć o tym piszą, ja pamiętam z tamtych lat,
a, Pokojowa Nagroda Nobla? no dostał a powinien dostać właśnie NSZZ [ moje zdanie ] szkoda mi tych, po tym jak obrósł w piórka po nagrodzie i 'wypiął' się na wszystkich, tylko że w tym czasie Amerykanie to jest politycy z USA bardziej myśleli o zjednoczeniu Niemiec, bardziej "gryzł' ich mur berliński niż niepodległa Polska,
był prezydentem, no cóż Tymiński też mógł zostać, niewiele brakowało,
dziś patrzę z innej perspektywy, był nie był agentem, będziemy kłócić się na argumenty jeszcze długo.
a pomników? jeszcze trochę to zabraknie miejsca na ich stawianie, a co dopiero tłumaczyć latorośli o co tu w tym wszystkim chodzi
Nie drogi obywatelu, biegli wystawiają opinię dla sądu, ale przynajmniej na razie w naszym zmierzającym do kloaki kraju wyroki wystawiają sądy.
Nie, drogi adminie. Sąd sam się na niczym nie zna (oprócz prawa). Od tego ma biegłych, którzy mu mówią na podstawie ustaleń jak było. Sąd to może co najwyżej to przyklepać lub, jeśli pojawią się inne ustalenia, nie przyklepać.
Milka ale wynik końcowy jest taki, że decyduje sąd na podstawie opinii biegłych oraz swojej opinii, więc równie dobrze biegli mogą powiedzieć: A, a sąd powiedzieć B, a prawda to C.
I tak naprawdę bez wehikułu czasu to nigdy nie będziemy w 100% pewni jak było, co było, a czego nie było w historii :)
Ku*wa, przecież to jest jasne jak słońce że współpracował, co to zmienia, że się wypiera? Morderca też się wyprze zabójstwa aby się bronić...
Brawo. Nie ma to jak porównywać Wałęsy do mordercy. Mama Ci to podpowiedziala? Czy może nowy system nauczania historii wymyślony przez PiS?
Nikt nie dowie się jak było naprawdę. To wie tylko Wałęsa. Jeśli podpisał to co z tego? Żyliście w tamtym czasie? Wiecie jak było? Nie. Więc zamilczcie. Wałęsa jest bohaterem narodowym i gdyby nie on, to teraz nawet byście dupki nie otworzyli że strachu, bo Polski by nie było.
Kazuya, weź poleć jakieś anime, a nie pierdu pierdu o polityce :P
Choćby trzydziestu różnych grafologów potwierdziło że to podpis prezydenta Wałęsy, niektórzy dalej będą twierdzić że podrobione, że to pewnie pis ustawił itd. To taka sama sytuacja jak w przypadku fanatyków od Smoleńska i zamachu - Wielu ludzi, skarmionych przez "mentorów" obu stron barykady ustaliło już swoją własną prawdę i nic ich nie przekona że może być inaczej niż by sobie tego życzyli. W ogólnym rozrachunku te obie strony różnią się od siebie mniej, niż chciałyby przyznać.
A wiesz, że sam podpis nic nie znaczy? Tym się ekscytują tylko dzieci i ignoranci, o mentalności inkwizycyjnej, którzy nie wiedzą jak wygląda życie w zamordyźmie. Dopóki nie wiadomo jak wygląda cała historia, nie można tego osądzić. Bo że podpisał, nie oznacza, że współpracował. Pomijam już, że ten podpis dotyczy wczesnych lat 70-tych, kiedy Wałęsa był trochę kim innym niż dekadę później.
A, że kręcenie Wałęsy i jego ego mu nie sprzyjają, to osobny temat.
"Pomijam już, że ten podpis dotyczy wczesnych lat 70-tych, kiedy Wałęsa był trochę kim innym niż dekadę później."
No właśnie o to toczy się ta cała awantura, czy z racji tego podpisu został "trochę kim innym" z idei, czy raczej z polecenia kogoś kto chciał miękko wylądować.
Nie zamierzam nikogo ani stygmatyzować, ani rozpalać stosów, napisałem po prostu że wielu zacietrzewionym ludziom przydałoby się szersze spojrzenie na wyżej wymienione przeze mnie sprawy. Bo może (nie musi, ale może) się okazać że prawda jest zupełnie inna niż ta postulowana przez lata. Poczekajmy na rozwój wypadków.
Trzeba być idiotą, żeby uważać, że 1989 był zaplanowany.
To wybuchło PZPR-owi w twarz jak bomba. Oni byli tak pewni swojej pozycji, że bali się wygrać za bardzo, żeby nikt ich o oszustwo nie oskarżył.
A Wałęsa nie mógł zostać liderem Solidarności "z polecenia", bo to by oznaczało, że cała Solidarność była ustawiona przez władze.
A to już teoria spiskowa na poziomie Chemitrails i władzy Reptilan.
Prawdziwego mężczyznę poznajemy nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy. Lech Wałęsa obalił komunę.
Jarosław Kaczyński nie przyłożył ręki do obalenia komuny, a obecnie ją przywraca.
Nie dziwi zatem, że Lech Wałęsa to mit, który musi zostać zniszczony.
I kilka flaszek z komuchami w Magdalence.
I razem z drugim Lechem.
Mógł obalić nawet kilkaset flaszek w tej Magdalence, ale dokonał dzięki temu bezkrwawego przekazania władzy, a na tym gruncie Leszek Balcerowicz mógł zbudować zdrowe państwo z konkurencyjną gospodarką (szkoda, że nie dano mu dokończyć tego dzieła).
To nie Wałęsa jest teraz najlepszym kolegą z PRL-owskim katem, o którym w krakowskiej prokuraturze krążą historie, od których włos się jeży na głowie. Otwórz oczy kto naprawdę jest dobry, a kto zły w tej historii ;)
Ktoś spodziewał się innego wyniku śledztwa? Już po samym jego zachowaniu można było wywnioskować że coś kręci.
Jeszcze odczarować Magdalenkę i okrągły stół i można będzie zacząć rozmawiać o polityce...
To skoro on był Bolkiem, to kto był Lolkiem?
Był również Lolkiem, została już do tego powołana odpowiednia komisja. Wyniki prac już niedługo. Dowiesz się ze jako Lolek był tajnym szefem Partii Komunistycznej która przez dziesięciolecia spowalniała walkę Jarosława Kaczyńskiego z komunistami.
Bolkiem Lolkiem, co za różnica, tam wszyscy z Magdalenki byli agentami, ważniejsze jest że został skreślony z ewidencji SB, a zainstalowany do WSI, i tam dopiero mogły być ciekawe machloje, a bycie agentem to nic tragicznie złego, kwestia jest tego na kogo się donosi
Wow! Szok i niedowierzanie! Jak żyć?!!! A tak na poważnie to każdy myślący człowiek wiedział o tym od co najmniej 25 lat, a już na pewno od premiery książki Cenckiewicza i Gontarczyka. Czy ktoś wierzy, że Kiszczak trzymałby jakieś sfałszowane dokumenty? Przecież to one zapewniły mu bezkarność do końca życia. I czy Wałęsa paliłby tony papierów będącymi dowodami jego niewinności? Co do tego, że Wałęsa to Bolek nie ma żadnych wątpliwości, ale wówczas powstaje pytanie: w jaki sposób trafił do Solidarności? Czy z własnej inicjatywy, czy był wtyką? Nawet jeśli to była jego inicjatywa to bezpieka pewnie szybko go przejęła i uczyniła ikoną Solidarności, spychając Annę Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdę na dalszy plan. Wówczas już było pozamiatane, Bolek był gwarantem łagodnego przepoczwarzenia się PRL w III RP. To nie było obalenie komuny, tylko dogadanie się z nią. I oto w tym chodzi. Nie o jakieś dowody, bo tych jest mnóstwo. Ale nadal będą ludzie udający, że nie wierzą, iż Wałęsa to TW Bolek. To kłamstwo jest fundamentem III RP, jeżeli zostanie obalone cały mit III RP o pokonaniu komuny pryśnie niczym bańka mydlana. Rzygać mi się chce gdy patrzę jak byli opozycjoniści z Wałęsą na czele maszerują ramię w ramię z ubekami i esbekami w obronie esbeckich emerytur. To wszystko pięknie pokazuje w jak pełnym hipokryzji państwie żyliśmy. W kreowaniu fałszywej rzeczywistości postkomuna jest mistrzem. Obecnie próbuje to zrobić za pośrednictwem KODu i skompromitowanego Kijaszka. Wystarczyło, że władzę przejęła partia, która zrywa z tym mitem III RP i tzw. salon będąc przez rok odsunięty od władzy już nie może wytrzymać, brakuje mu powietrza, pojawiają się głosy o zamachu stanu, siłowych rozwiązaniach itp. Czy ci ludzie sami słyszą co wygadują? Bo to wygląda na totalnie oderwane od rzeczywistości i z każdym takim stwierdzeniem ta tzw. elyta jeszcze bardziej się kompromituje.
A tu Bolek przyznający się: https://www.youtube.com/watch?v=lqMsWzB5LYw
Głupi człowiek z tego Wałęsy. Gdyby się przyznał na samym początku, gdy został prezydentem, chociażby, to stałby się wolnym człowiekiem i wszystkie papiery Kiszczaka byłyby bezwartościowe, a tak pozostaje niewolnikiem własnych kłamstw. Przecież wtedy gdy donosił nie był żadnym opozycjonistą, tylko zwykłym robotnikiem, nie sądzę, że to zniszczyłoby jego autorytet.
Ile to już wersji było? Nie byłem TW. ----> Byłem, ale nie donosiłem. ---> Donosiłem, ale nie brałem pieniędzy. ---> Brałem pieniądze, ale nie zdradziłem.---> Zdradziłem, ale obaliłem komunę. Ktoś w to jeszcze wierzy?
Ciekaw jestem kiedy Wałęsa stwierdzi, że Bolek to był taki ufoludek co to podszył się pod niego, narobił mu kłopotów i spieprzył na Plutona. :D Teraz Wałęsa sam się coraz bardziej pogrąża za każdym razem przedstawiając inną wersję.
To że w 1970 podpisał lojalkę nie umniejsza jego zasług 10 lat później. A ci którzy opowiadają głupoty na ten temat albo są za młodzi żeby pamiętać tamte czasy albo niczego wtedy nie dokonali a teraz ukazują się jako autorytety w sprawach tamtych czasów. Co do sprawy ugody w Magdalence przestańcie p...dolic uczestniczyli tam praktycznie każdy kto wtedy coś znaczył łącznie z Lechem Kaczyńskim, a to że pana Gwiazdę nikt tam nie zaprosił bo już wtedy był uważany za wariata to nie oznacza że ma rację w sprawie okrągłego stołu.
Najlepiej z każdego kto może zagrozić układowi uczynić wariata aby go zdyskredytować. Skąd ja to znam?
Kiszczak trzymał Wałęsę na smyczy, aż do swojej śmierci. Wałęsa byłby bohaterem gdyby się przyznał, nawet już po Okrągłym Stole, gdy był prezydentem. A co on robił? Dorwał się do akt i zaczął je palić, niszczyć. Nie domyślił się niestety, że prominentni włodarze PRL zabrali sobie kilka pamiątek w ramach ubezpieczenia na życie. I skoro nadal mimo oczywistych dowodów i faktów temu zaprzecza to wychodzi na zwykłego kłamcę, który coraz bardziej się pogrąża. Tu nie chodzi nawet o to, że donosił i brał za to pieniądze, ale o to co robił później i robi do teraz.
A co robi teraz? Teraz jest nikim z formalnego punktu widzenia. Starym człowiekiem, któremu chcą zanegować najważniejsze dokonania życiowe i który nie ma realnego wpływu na to, co się w kraju dzieje.
Przypomnę tylko, że lojalka Jarosława Kaczyńskiego była jedyną fałszywą w całym IPN.
@Matysiak G - To ty nie wiesz, że Wałęsa teraz walczy z kaczyzmem? Komunę obalił, a teraz przyszła kolej by obalić faszystowski kaczyzm. PiSowi przecież nie należy się władza, bo to ZUO. Hitler i SS, Stalin i NKWD, Sauron i jego orkowie to były sympatyczne misie w porównaniu z Kaczyńskim i PiS.
No sam obalił tą komunę. Wielka machina trzymająca za gębę pół Europy ugięła kolana przed jednym robotnikiem ze stoczni gdańskiej. Przecież takie historie można przeczytać tylko w bajkach.
Tak. To jest bajka o tym, jak przewodził 4 milionowemu, niezależnemu od rządu ruchowi w kraju, w którym władza była komunistyczna, ale zdawała sobie jednak sprawę z problemów i w końcu pod presją społeczną, a później, dzięki odwilży Gorbaczowa postanowiła z tym ruchem porozmawiać.
Gdyby nie Solidarność, nie byłoby z kim. Tak się złożyło, że akurat w Polsce ona powstała i akurat Wałęsa stał na jej czele.
Tia... A papież Jan Paweł II sam zarządzał całym kościołem na świecie, więc wszystkie zasługi i grzechy każdego księdza to jego odpowiedzialność.
Chłopie Wałęsa w latach osiemdziesiątych był symbolem solidarności i walki z komuną. Nie żaden świr Gwiazda, Walentynowicz czy Kaczyński. Mówiłeś wtedy solidarność i od razu myślałeś Wałęsa. A to że 10 lat wcześniej podpisał lojalkę czy to że 10 lat później był ujowym prezydentem nie umniejsza jego zasług z lat osiemdziesiątych.
Nigdy nie było żadnych wątpliwości co do współpracy Wałęsy/Bolka z SB. Sam sobie wmawiał, że jest inaczej, a kłamstwo powtórzone tysiąc razy staję się prawdą.
ogolnie leje na te plusy i minusy, ale wyjatkowo bawi mnie jak w 99% watkow politycznych propisowskie posty maja zawsze lajki :D
zeby tylko pana prezesa nam nie szkalowali psia mac!!!
adrem -> poczytaj sobie o działalności pana Szefernakera, to jest profesjonalny, aktywny i zorganizowany aparat propagandy
nie wiem czy akurat na tym forum, ale taka gazeta.pl jest obsadzona 20 osobami, które na etat gloryfikują pis i opluwają opozycję
Przecież Agora usuwa komentarze niezgodne z linią Szechtera i GW. Taka tam panuje wolność słowa. A tak swoją drogą to na tym forum w wątkach Dobra Zmiana są trolle opłacane przez PO i .N.
No i po co w ogóle tworzyć taki wątek ;-) ? Już nadredaktor Żakowski jakiś czas temu powiedział wszem i wobec że: "Jeśli Bolek to był Wałęsa, to z całą pewnością Wałęsa Bolkiem nie był". Czysta logika. Czyli korzystając z jej praw Jeżeli p(1) i q(0) => 0...nie zaraz zaraz...."Wałęsa z całą pewnością Bolkiem nie był, ale są wskazania że Bolek był Wałęsą".... Jasne przecież...nieprawdaż?
https://www.youtube.com/watch?v=JO84Dc7Iu00
Fertile, chciałeś zabłysnąć, a wyszło tylko z tych twoich ironicznych dywagacji, że Wittgensteina nigdy nie czytałeś.
ten gość ostatnio tłumaczył kijowskiego z niepłacenia alimentów, bo przecież on walczy jak na wojnie, a wtedy kobiety zostają same lol!
No faktycznie, nie czytałem. Na studiach co prawda m.in logikę miałem, nawet egzamin zdałem z nie najgorszą notą, kurcze ale ja prosty chłopak jestem, gdzie mi tam do redaktora Żakowskiego....Może faktycznie żeby zrozumieć co na myśli miał Pan redaktor trzeba się odpowiednio wcześniej przygotować. Jestem pewien zatem, że stali słuchacze TOK-FM w małym palcu mają dzieła Wittgensteina...
Pomijając zupełnie kwestię uwikłania Wałęsy... Jeśli tego bon motu Żakowskiego nie potrafisz zrozumieć (nawet bez lektury Wittgensteina) i sprowadzasz całą polisemiczność do robotycznej wręcz zerojedynkowości, to chyba rzeczywiście coś nie tak z u ciebie logiką (pomimo dobrych ocen na studiach).
Chyba przesadziłem z ironią...ale zapewniam Cię, że moja logika ma sie zupełnie dobrze. A intencja była taka, żeby pokazać jak jeden z przedstawicieli "elit" dzienikarskich III RP pokracznie stara się tłumaczyć byłego prezydenta oczywiście w świetle wcześniejszych rewelacji (jego wypowiedz miala miejsce kilka miesięcy temu). TO samo tyczy się tego co przytoczył Manolito...
Co do zerojedynkowości (już może nie w kontekscie wypowiedzi tegoz Pana), to nawet najbardziej złożone zdanie warto czasem rozbić na system binarny. Jak to powiedział znany Ci zapewne Pablo, że"rzeczy proste są zawsze najbardziej niezwykłe i tylko mędrcy potrafią je pojąć"
Pisowski IPN stwierdził to co wcześniej pisowscy szczekacze cenckiewicze i inni pisali. To sąd i jedynie sąd może orzec jak było i sąd już orzekł, że dokumenty o współpracy są fałszywkami. Sąd nie badał dokumentów z willi Kiszczaka i oczywiście może to być podstawą nowego postepowania.
A dlaczego sąd a nie "eksperci" IPN. Bo jeszcze dziś sądy są niezależne a owi eksperci to banda pisowskich kundli i tyle ich ekspertyzy znaczą co i fakty PisTV.
Jaaasne... Sądy, które nie były w stanie skazać zbrodniarza jakim był Kiszczak, faktycznie nie są niezależne. A dokumenty zostały ujawnione, gdy IPN był pełowski.
lol, wytłumacz nam dlaczego wałesa nie chciał dać próbki pisma? ręka go bolała? jak ktoś jest niewinny to chyba nie ma się czego bać?
Milka
Gdybyś i 100 razy powtarzał to co w 3.2 to nie zmienia to faktu, że jest to bzdurą. Nie wiesz jak wygląda procedura i czym jest opinia biegłego dla postępowania. Jest to jeden z dowodów. Ni mniej, ni więcej i tylko to, i podlega ocenie jak każdy inny dowód.
No zgadza się. I potem sąd na podstawie dowodu wydaje odpowiednie wyroki. Wyroki te się mogą zmieniać w zależności od dowodów.
A teraz obal ekspertyzę grafologiczną, na podstawie której stwierdzono, że Wałęsa to Bolek.
i do tego jeszcze te wygrane w totolotka w czasach gdy współpracował z bezpieką.
Predi, moja kochana plujko (i wszyscy ci, co sobie gębę wycierają Magdalenką jak Ośmiorniczkami): chyba wiesz, że poza Kiszczakiem, Kwaśniewskim i Wałęsą przy tym samym stole pili wódkę nie tylko Mazowiecki, Radziewicz, Frasyniuk, Bujak, Kuroń, Geremek, Michnik (to na pewno zdrajcy, bez wątpienia i bez wyroku powiesić trzeba, a jak nie żyją, to ekshumować i powiesić), ale także Gil, Bugaj i niejaki Lech Kaczyński, o biskupie Gocłowskim nie wspominając. W jaki sposób mój kochany Predi odsiewasz zatem ziarna od plew i komunistów od prawych i sprawiedliwych? Bo do tej pory nie poznałem tej magicznej metody. Okulary jak w "Oni żyją"? Loteria ene due rabe?
Lech Wałęsa aka Bolek mógłby być nawet przybocznym waflem Włodzimierza Ilijcza Uljanowa - jeśli choć w niewielkim stopniu przyłożył się do rozbiórki tego popierdolonego systemu, ma u mnie poparcie, podobnie jak Gorbaczow. A faktom się zaprzeczyć w tym wypadku nie da - udział miał i to ogromny, choćby i jako symbol.
Miałby też mój kciuk w górę na ten przykład prokurator Piotrowicz, gdyby istniały dowody na to, że rozbierał system od środka. Jednak takowych nie ma. Choć pewnie się w końcu znajdą, podobnie jak przesłanki, że to szanowny pan Minister Obrony (Pseudonim Vin Diesel) skakał przez płot, a pan zwykły poseł łamane przez naczelnik państwa spał na styropianie, a nie na Żoliborzu.
w magdalence dogadywały się stare komuchy z hunwejbinami - a z tego co pamiętam dogadali się tak, że w zamian za uspokojenie nastrojów mieli się z nimi podzielić władzą - ot taki deal.
Czyli mam rozumieć, że świętej pamięci Lech Kaczyński i równie świętej pamięci biskup Gocłowski także powinni zostać ekshumowani (dla tego pierwszego to nomen omen nie pierwszyzna) i powieszeni za zdradę narodu, tak dla profilaktyki i przestrogi?
Yoghurt zastanawia mnie czemu TY jak i większość bierzecie mnie za jakiegoś pro pisowskiego trolla. Że Wałęsie nie wierzę jak psu to od razu z pisu?
W jaki sposób mój kochany Predi odsiewasz zatem ziarna od plew i komunistów od prawych i sprawiedliwych?
Czemu zaraz odsiewam, większość polityków rządzących ma coś za uszami, ale akurat ten temat/ ta sprawa dotyczy Wałęsy, jeśli będzie kiedyś w przyszłości dotyczyć któregoś kaczora, nie bój nic, też będę oburzony ze że podpisywali karteczkę z chęcią współpracy.
Co do samego Wałęsy i jego sprawy, gdyby się przyznał "(wuj, złamali mnie, byłem pijany, na haju, nie wiedziałem co podpisuje) ale przepraszam za to" to całkiem inna sprawa by była niż iść w zaparte i tłumaczyć że bolek to był kryptonim maszyny do podsłuchiwania.
Predi -> Trzymam za słowo. Jeśli kiedyś ktoś będzie dochodził prawdy w sprawie Jarosława, liczę na równie uparte drażenie tematu.
I ja wiem, ze rozchodzi się o Wałęsę, ale wieczne przywoływanie Magdalenki, jakby to było jakieś mityczne miejsce poza czasem i wymiarem, w którym ci źli komuniści dogadali się z tymi złymi sprzedawczykami z Solidarności, to jest lekka śmieszność, biorąc pod uwagę, że jakoś zapomina się, ze przy tamtym stole nie siedziały 4 osoby, tylko przewinęło się ich tam ze sto ( a z przybudówkami, komitetami i planerami to i z tysiąc). Magdalenka nie jest żadnym, ale to żadnym argumentem w dyskusji na temat współpracy Wałęsy, bo siedzieli tam starzy komuniści Kiszczaka i młodzi ZMPowcy w rodzaju Kwacha, starzy solidarnościowcy i opozycjoniści jak Kuroń i młodzi bojownicy w rodzaju Frasyniuka. przekrój ideologiczno-merytoryczny z obu stron był tak wielki, że sama obecność w wiosce pod Warszawą świadczy równie wiele, co nieobecność w niej podczas obrad okrągłego stołu.
Ważniejsza jest przekrojowa działalność poszczególnych członków Solidarności w tamtym okresie, każdego z osobna i wszystkich razem. Wałęsa podpisał? A niech i tak było, podpisał. Nakłamał po fakcie? Nakłamał. Ale komunę rozbierał w roku 80 na pewno nie gorzej niż bracia Kaczyńscy. Że się wygłupił? Toż to prostak i bohater z przypadku, nic dziwnego, że zapatrzony we własną legendę kręcił, by mieć dupochron, jego zachowanie w tej kwestii nie jest godne pochwały, ale jest też w pełni zrozumiałe.
Zawsze zadaję to samo pytanie: nawet, jeśli Bolkiem był, czy przekreśla to jego późniejszą działalność? Czy fakt, że Hermaszewski służył w PRLowskim lotnictwie oznacza, ze nie poleciał w Kosmos? Czy to, że Tiger Woods zdradzał żonę czyni z niego gorszego golfistę? Ba, jeśli Wałęsa Bolkiem był, a jednak przyczynił się do rozwalenia systemu (a wiemy, ze tak było), czyni to z niego postać tym bardziej ciekawszą i tym tragiczniejszą. Zrobił nawet gorzej, ze skłamał, bo w ogólnym rozrachunku bohater z nieoczywistą przeszłością jest znacznie ciekawszy niż nieskazitelny rycerz, Bohun jest lepszy, niż Skrzetuski.
Wiesz, ale tu trzeba patrzeć także na kwestie ludzkie. Nie wiem czy Wałęsa donosił czy tylko podpisał współpracę, ale jeśli komuś zrujnował życie to powinien przeprosić. Nie powinno się iść po trupach i robić z siebie zbawce Polski . Poza tym w latach 90 i tak wszystko chyliło ku upadkowi, a Wałęsa zamiast dobrać się do dupy komuchom to jeszcze w układy z nimi wchodzi a po "transformacji" ich ochraniał.
Plew to ci, którzy zaprzeczali. A ziarno to ci, którzy przez lata mówili prawdę. Nie było żadnego oddolnego upadku komunizmu w Polsce, komunizm się nie skończył z dnia na dzień, świętej niepokalanej demokracji też tutaj nigdy nie było. Była transformacja między systemami umocowanej elity na jej warunkach.
Predi -> Treść donosów jest znana, nawet wiadomo mniej więcej, na kogo doniesiono. Nic nie stoi na przeszkodzie, by poszkodowani lub ich potomkowie sami się zgłosili, przeciwnicy Wałęsy chętnie by ich wystawili na widok publiczny, by głosili tak zwaną prawdę. Jakoś nie widzę chętnych.
A idę o zakład, że gdybym dziś poszedł do kwatery PiSu i powiedział, że któryś ze starych solidarnościowców albo KORu donosił na moją babcię, która w wiadomym okresie zasuwała na taśmie w Ursusie, to by nawet nie sprawdzili detali, tylko od razu posadzili mnie na stołku naprzeciwko Ziemca, Adamczyka albo Holeckiej, żebym mógł opowiedzieć ze szczegółami, jakaż tragedia dotknęła mnie i moją rodzinę ze strony zakamuflowanych komuszych agentów.
Wciąż nie słyszałem, żeby ktoś się zgłosił z podobnym problemem, a lepszej koniunktury na takie wyznania już nie będzie.
Secret -> Sam wątek Bolka (podobnie jak wątek sztucznej mgły, emerytur, OFE, Amber Gold, osmiorniczek, Sów i innego ptactwa, immunitetów, alkoholizmu, ukończenia studiów magisterskich, trybunałów konstytucyjnych, wycinek puszczy, szpiegostwa na rzecz Rosji czy czego sobie tam jeszcze nie wynajdziemy wśród jakże bogatej kartoteki kłamstw miłościwie nam rządzących z lewa, centrum i prawa) powinien chyba świadczyć o tym, że nic nie jest prawdą, dopóki ktoś tego nie udowodni, a kłamstwo i zaprzeczanie jest domyślnym trybem działania w postkomunistycznej Polsce. W jaki sposób określić, kto jest tym, co mówi prawdę, gdy każden jeden ryj kłamie w żywe oczy? Masz jakiś radar, czy cuś? Przydałby mi się.
Moim radarem jest przekonanie, że nie ma tu na ziemi żadnej nibblandii, gdzie cała rzesza altruistów pcha się na wyścigi, by mnie i tobie nieba przychylić. Jest wprost przeciwnie, to znaczy pcha się różna zgraja Judaszowa, by sobie polepszyć sprzedając mnie i ciebie za kilka srebrników.
Altruistów i bohaterów jest mało, bardzo mało. Widzisz ja zawsze wierzyłem Annie Walentynowicz, wystarczy, że przeczytałem jej historię i uwierzyłem. Jej historia jest zwyczajnie autentyczna. I tylko rechot historii jest taki, że Bolek zbiera honory, a jej szczątki walają się gdzieś niepodpisane jej imieniem i nazwiskiem. Gdyby Solidarność cokolwiek obchodziła obrońców Bolka to zawsze i wszędzie padaliby na kolana przed Anną Walentynowicz, a im chodziło zawsze tylko o podtrzymywanie judaszowej fasady za którą zgodnie się urządzili.
Walentynowicz? A kojarzę, to ta ukraińska sprzątaczka wywieziona podstępem za młodu przez polskiego pana. Jak by mi tak zrobili, to też bym nienawidził Polski i chciał ją skłócić i zniszczyć. Taki Konrad Wallenrod w spódnicy.
Aby zdanie biegłego miało jakieś znaczenie, musi być on powołany przez Sąd z grona zaprzysiężonych biegłych. Pis może sobie powoływać dowolnych biegłych, ale ich zdanie ma takie samo znaczenia jak każdego innego funkcjonariusza partii Pis.
Z pewnością wałęsa chcą oczyścić swoje dobre imię w sądzie będzie próbował podważyć tę ekspertyzę.
I pewne wtedy do tej sprawy wrócimy znowu, jak się za dzisiejsze rewelacje zabiorą ci ludzie z sądu których uznajecie za wiarygodnych.
widzę że niektórzy od lat w sprawie wałesy maja problemy z dodaniem dwóch do dwóch. i choćby sam się im przyznał (bo się przecież przyznawał) to i tak napiszą, że kłamie.
To Ty nie rozumiesz, że od podpisania jakiegoś świstka do bycia faktycznym agentem, przekazującym istotne rzeczy, szkodzące innym, jest daleka droga.
a ty rozumiesz, ze jest różnica między podpisaniem, a napisaniem własnoręcznie donosu?
Ja nie rozstrzygam, czy Wałęsa był współpracownikiem czy nie. Ja tylko piszę, że opinie pisowskich funkcjonariuszy w tej sprawie nie maja znaczenia. Podobnie jak nie będą miały znaczenia orzeczenia pisowskiego trybunału a niewątpliwie w przyszłości pisowskich sadów. Bo partia polityczna jest z natury stronnicza i nieobiektywna.
Jestem z pokolenia gdzie Bolek był przedstawiany i uczono w szkole pozytywnie ( urodzony w roku 89) i jest mi przykro i czuję się oszukany że to wszystko nie było takie kolorowe.
On sam mógłby wybrnąć z tego z twarzą a się tylko pogrąża.
Nie chciałbym cię jeszcze bardziej smucić, ale spora część tego czeg uczono cię w szkole na historii to uproszczenia lub półprawdy. Rzeczywistość ma odcień szarości i bardzo rzadko absolutnie dobrzy, pod wodzą nieskalanych bohaterów, biją absolutnie złych.
Nigdy nie byłem na bieżąco z polityką, ale z tego co informują w tv, i z tego co zrozumiałem, to Wałęsa napisał ok 30 donosów. Własnym pismem, osobiście z podpisem TW Bolek.
Po prostu to, co jest na tych zaewidencjonowanych dokumentach, jest pismem Lecha Wałęsy. Oni chyba nie tylko badali sam podpis TW Bolek, ale cały tekst tych donosów.
Aha i jak wszystkich to wszystkich, co z kaczynskimi i ich ojcem ?
Jakim dziwnym trafem synowie AKowca dostali rple w dużym filmie i żaden nie siedział w więzieniu
BOLEK - Pisowski temat zastepczy :)
swoja droga, niezle w gardle pisowcom ten walesa stac musi. Ale co poczac, facet rozwalil PRL a lider prawdziwych Polakow siedzial pod pierzyna :). Trzeba zniszczyc Walese bo to glowna przeszkoda w lansowaniu kaczorka na tworce solidarnosci, wyzwoliciela Polski, kata czerwonych, burzacego mury Jery... tfu, mur berlinski itd.
Edit:
Pisowskie pieski cos nowego dla was:
Walesa nie byl Internowany! Walesie wlaczyl sie cug alkoholowy i byl na 11sto miesiecznej balandze z koleszkami z bezpieki. Hektolitry wody sie przelaly, tylko mu sie pomrocznosc zalaczyla i nie pamieta. Ale kaczynski byl i widzial na wlasne oczy!!!
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/internowany-lech-walesa-wypil-289-butelek-wodki/sjhmg
ale powiedz predi, popierasz pis czy nie?
Mnie tam bardziej ciekawi Rajmund i Jadwisia.
Bolek może i donosił, ale poszkodowanych donosami nie mordowano już wtedy w lesie jak w czasach stalinizmu.
I tu rodzi się pytanie o Rajmunda i Jadwisie. Rzekomo wielkich patriotów i AK-owców. Ciekawe to niezmiernie: gdy AK-owców mordowano i prześladowano tym nie spadł włos z głowy. Co więcej wygląda, że cieszyli się licznymi przywilejami stalinistów.
Gdy uczciwy patriota nie mógł nawet marzyć o studiach tu Rajmund został nawet wykładowcą.
Gdy uczciwym patriotom złośliwe robili kwaterunek przymusowy, albo wypędzali i zabierali nieruchomości, to Rajmund dostał willę.
Gdy w zrujnowanej Warszawie, pełnej nadal gruzowisk ludzie nie mieli nadal co do garnka włożyć to nasza para świetnie bawiła się przed 1948 na balach karnawałowych na Politechnice. WTF? W najgłębszym stalinizmie i ucisku? Gdy wszędzie leżał gruz? Na balach?!? Kto się wtedy bawił na balach i jaki sort "polaków" się tam bawił, bo to że bawili się NKWDiści, UB-ecy i ich "dziewczyny" to na pewno. Ale czy reszta też się tak świetnie bawiła?
No i co to ma do rzeczy? Brzydzi mnie grzebanie ludziom w życiorysach z politycznych pobudek (chyba że jest to merytocznie uzasadnione bo pewne zachowania jednak kandydatów na pewne stanowiska kompromitują), ale jeszcze bardziej brzydzi mnie grzebanie w życiorysach rodziców i bliskich. Jak dla mnie ojciec Człowieka Wolności mógłby być nawet szefem UB. Dzieci nie mają żadnego wpływu na to, kto je płodzi i wychowuje.
Dzieci nie mają żadnego wpływu na to, kto je płodzi i wychowuje.
Ale to jak wychowuje i w jakim srodowisku ma wplyw na to jak te dzieci beda w doroslym zyciu swiat postrzegaly i czym sie kierowaly w czasie podejmowania decyzji. Oczywiscie sa wyjatki od reguly, jak wszedzie, ale zazwyczaj jak ktos jest wychowany w nienawisi do czarnych to nagle miloscia do nich nie bedzie palal.
Zreszta, czy to nie kaczorki kwakaly o dziadku tuska w wermachcie?
Matysiak G - co do zasady nie OK, ale czasem nie masz innego wyjścia.
Poza tym to jest naprawdę interesujące. Mówimy przecież o latach, gdy - do pierwszej odwilży kiedyś tam w pięćdziesiątym szóstym - honorowym patriotom naprawdę nie żyło się luksusowo.
poza tym to jest zabawne, gdy wyobrazić sobie, jak by szczekali posłowie PiS, gdyby ta historia dotyczyła np. Tuska :D
Wiesz, problemem Polskiej polityki jest przede wszystkim brak pewnych standardów i tzw. kultury, których nie zapiszesz w prawie. Nie możemy oczekiwać, że każdy na stanowisku będzie świętym, ale naszym obowiązkiem jako wyborców jest potępianie ewidentnych świństw. Rzekłbym wręcz, że pewna hipokryzja. Nie każdy ma sprawny kompas moralny, natomiast każdy powinien wiedzieć, że są rzeczy, których bez względu na opcję robić nie wypada. I tyle. To zresztą może się zwyczajnie opłacić. Jak będziemy ok, to nasi przeciwnicy stracą argument "a oni też to robią".
A co do rodziców Jarosława - to nie ma kompletnie związku ze sprawą. Jeśli chcemy się zrewanżować, to ok. imo byłoby drążyć temat "fałaszywej" lojalki prezesa.
jeszcze bardziej brzydzi mnie grzebanie w życiorysach rodziców i bliskich. Jak dla mnie ojciec Człowieka Wolności mógłby być nawet szefem UB.
Matysiak, co ty za bzdety nam tu gadasz. Polska potrzebuje dobrej zmiany, a do tego potrzebne jest odsunięcie resortowych dzieci od koryta. Bliźniaki występujące w reżimowym filmie nakręconym przez reżimową telewizję wyglądają jeszcze bardziej na resortowe dzieci, nawet bez tej willi. To raz.
A dwa, jeśli imieniem Jadwisi zaczynamy nazywać ulice miast, to z automatu staje się ona osobą polityczną i jak najbardziej należy prześwietlić z kim tam i dlaczego ona się bawiła w 1947 na balach karnawałowych w zrujnowanej warszawie i czy przypadkiem nie byli to generałowie jakiegoś NKWD, UB czy czegoś tym podobnego: bo nie wyobrażam sobie kto jeszcze mógł się tam świetnie bawić na balach, gdy Warszawa była jeszcze cała w gruzach. I wtedy może trzeba zmienić znów nazwy ulic.
Generalnie jestem zwolennikiem oceniania ludzi po czynach, a nie genach. Tak jak Wałęsa sam zapracował na swoją opinię (jaka by nie była), tako i Człowiek Wolności. Kim byli jego rodzice naprawdę mnie nie obchodzi. A to mnie między innymi od niego różni i w nim odstręcza, że nie uznaję zasady "cel uświęca środki".
Tylko chodzi o to że PIS i wyborcy ich (znam osobiście takiec pzypadki )bez wahania by wykorzystał takie smaczki.
Słynny dziadek z wermachhtu czy że z rodziny zony Komorowskiego gnebili żołnierzy wyklętych
.
Kolejny pretekst by opluwać Lecha Wałęsę.
Poza tym, że raczej nie postrzegam świata w barwach czarno-białych, to istotną dla mnie okolicznością jest fakt, że Wałęsę od lat opluwają różnej maści mendy, szumowiny i skurwysyny, ludzie bez godności i honoru. Ten określony, rzekomo lepszy sort człowieka... Robią to przy tym z wyjątkową zajadłością i perfidią. Prawda historyczna nie ma dla nich znaczenia, fakty dobierają sobie wybiórczo, pod z góry ukutą tezę i traktują jako narzędzie do bieżącej walki politycznej.
Kaczyński, który podobno wiedział już w latach 80. że Wałęsa to chodzące Zło tego świata, kilka lat później, wraz z bratem pomógł temu Złu zostać prezydentem Rzeczypospolitej.
Wiarygodność pisowców jest zerowa, w każdym możliwym aspekcie.
Liderzy dawnej legendarnej Solidarności są dla mnie o wiele bardziej przekonujący, a oni, w przygniatającej większości, murem za Lechem stoją i poświadczają jego udział w obaleniu komuny.
Dziś obszczymurkom, w tym forumowym, anonimowym, łatwo rzucać kamieniem w człowieka, który ma zasługi dla Polski większe niż oni razem wzięci kiedykolwiek będą mieć. Przerażające, że nie mają żadnego poczucia wstydu, obciachu czy elementarnej przyzwoitości. Idą tak przez swoje ponure życie obryzgując ludzi śliną na lewo i prawo. To mają od siebie światu do zaoferowania i obawiam się, że niewiele więcej.
Prawda historyczna nie ma dla nich znaczenia, fakty dobierają sobie wybiórczo, pod z góry ukutą tezę i traktują jako narzędzie do bieżącej walki politycznej.
Pasuje to zarówno do zajadłych opluwaczy prezydenta Wałęsy, jak i do jego bezrefleksyjnych obrońców którzy wszędzie widzą "atak".
A co tu debatować. Facet za pieniądze sprzedawał swoich kolegów. Wielu zrobił ogromną krzywdę. Polacy zawsze brzydzili się szmalcownikami i sprzedawczykami, dlaczego teraz mamy mieć inny sąd.
Jest też pewne, że wyjdzie z czasem jak i przy czyjej pomocy rodzili się po 89 roku polscy oligarchowie z list 10 najbogatszych. Wyjdzie. Lepper już dawno to wiedział i mówił.
Bardzo trafnie ludzi bez godności i honoru określił Cimoszewicz, niegdyś "komuch", ale inteligencją i klasą przerastający obecną neobolszewię o głowę.
Obecna władza obrzuca błotem nie tylko Wałęsę. To jest problem tej władzy, która składa się w dużym stopniu ze śledzienników, wątrobiarzy, którzy nie potrafią uszanować niczego. Mają w sobie tyle niechęci, nienawiści, żółci, że zarażają tym innych ludzi. Cała ta władza rządzi wydobywając z pewnej części społeczeństwa to co w ludzkim charakterze jest najgorsze.
Wolę Bolka który rozmontował komunę niż Kaczyńskiego vel Balbinę który w dniu internowań spał do południa u mamy i teraz na nowo komunę montuje.
bolek niczego nie rozmontowywał, wszystkie organizacje za żelazną kurtyną były inwigilowane i po części sterowane, tak by zarządzać przez kryzys - albo wykorzystywać ich do swoich celów, gdzie po każdej strzelaninie tasowali się na górze - wystarczyło zabić paru robotników, i hop siup mieliśmy nowego sekretarza, nawet stan wojenny był też wymierzony w gierka.
MANOLITO ---> ile ty miałeś wtedy lat że tak "wspominasz"? Wszytko co wiesz to opowieści innych ludzi którzy tak ci opowiadają jak im wygodnie.
co to w ogóle jest za argument? a ty wiedzę czerpiesz skąd? z powietrza? a może musisz wszystkiego sam doświadczyć?
tych idiotow to bylo przeciez wielu, Gwiazda, Korwin Mikke, Gabriel Janowski.
ten watek idealnie pokazuje jak dzialaja propagandysci, niewazne, ze cos zostalo udowodnione, racja jest zawsze po wlasciwej stronie.
a co do bolka, spotkalem go raz, antypatyczny, gburowaty i niemily, prawdziwy maz stanu.
Przeswiadczenie ze sie wie lepiej wszystko od wszystkich to wlasnie cecha ktora emanowal. W przeciwienstwie do wioskowych glupkow jak ty i tobie podobni mial jakies podstawy bo byl w centrum wielkich wydarzen i byl ich wiekszym lub mniejszym motorem, niestety nie usprawiedliwia to buty i arogancji.
zastanowię się nad swoją opinią na temat Wałęsy po wyroku sądu tudzież wynikach innych ekspertyz, bo wątpię by Lech tak to zostawił
narazie widzę, że wystarczy innym opinia ekspertów, na zlecenie ludzi którzy tak naprawdę nienawidzą Lecha Wałęsy
Spoko, nie wystarcza. Wielu ludzi, zapewne nawet większość kocha Lecha i uważa go za wielkiego bohatera.
Tylko w Polsacie
To ten co na bosaka w jednej koszuli biega z dzikusami po dżunglach i ma odjeby od wypalonej trawy?
Predi2222 ---> brawo PiSowski sługusie.
Kukliński = człowiek który brał pieniądze za zdradzanie tajemnic wojskowych
Kukliński = człowiek który brał pieniądze za zdradzanie tajemnic wojskowych
Dla mnie jest on większym bohaterem niż Bolek
Predi2222 ---> tak, wiem. Na tym właśnie polega twoja zepsuta optyka, bardziej cenisz szpiega niż laureata nagrody Nobla.
Moja teoria jest taka że to komunizm zrypał Polakom mózgi, a teraz zaczyna się drugi etap szlifowania głowy. Jak PiS zostanie z 10 lat przy władzy to będziesz nienawidził wszystkich kto nie jest podobny do niskiego niezamężnego, niedzieciatego, nie pracującego w życiu faceta z kotem.
Wałęsa ma dużą rodzinę, uznanie na całym świecie, furę pieniędzy, a wcześniej był prostym robotnikiem, elektrykiem.
Potrafił się wygrzebać z dołów społecznych, prawdziwy człowiek pracy. Jarosław = rozpieszczane dziecko zamożnych rodziców nic nie wiedzące o zyciu.
I ty wybierasz Jarka który cię dyma i będzie to robił przez całe życie. Będzie ci mówił w co masz wierzyć, komu służyć, komu bić pokłony, zastraszy cię, oskubie podatkami ... ale sorry przecież ty jesteś za PiSem teraz ty jesteś klasa władająca.
Wielkim Polskim Bohaterze jakim jest Lech Wałęsa
O co chodzi? Przecież to Jar Jar Kwak obalił komunizm, podobno też wygrał II wojnę światową i pogonił Krzyżaków pod Grunwaldem.
Ale dlaczego przekręcasz jego imię i nazwisko, powiedzmy to wprost.
Jarosław Kaczyński Zbawca Polski, Wiosna Ludów, Pocieszenie Klasy Oszukanej, Deszcz Pieniędzy Ubogich to on przeskoczył Mur Berliński a potem go obalił, na czele każdej demonstracji robotniczej piersią swoich wyznawców osłaniał nas od pocisków ZOMOwców.
To on ustanowi nam Prawo. Powie co mamy myśleć. Za nasze pieniądze kupi nam emerytury.
Oto nasz bohater i wzór.
Jarosław Kaczyński Zbawca Polski, Wiosna Ludów, Pocieszenie Klasy Oszukanej, Deszcz Pieniędzy Ubogich to on przeskoczył Mur Berliński a potem go obalił, na czele każdej demonstracji robotniczej piersią swoich wyznawców osłaniał nas od pocisków ZOMOwców.
www.youtube.com/watch?v=1zd1kJw36RU
Jest teoria, że Kiszczak na wypadek swojej śmierci wysłał żonę do Instytutu Lecha Wałęsy, aby tam bezpieczenie zdeponowała teczkę w zamian za gratyfikację finansową ... jednak pani Kiszczakowa, znana ze znacznej niefrasobliwości... pomyliła Instytuty.
kaczorek wzorem Aryi Stark codziennie wieczorem: Walesa, Tusk, Schetyna, Niesiolowski, Macierewicz itd
Była jedna komuna i po latach wychodzi kto był agentem bądź inną komunistyczną szumowiną. Wałęsa pseudonim "Bolek" to nie koniec listy, przez lata będą wychodzić następni. I teraz zaczyna się druga, trochę bardziej "oświecona" komuna bo daje względne poczucie wolności. Gdzieś po dwudziestu latach za to co teraz się dzieje też ktoś odpowie.
Och jakie sranie mają co niektórzy. Jak prawda boli. A jak jeszcze większym jadem plują im więcej tej prawdy wychodzi.
I opluwają wszystkich, którzy prawdę cenią.
Relatywizowanie prawdy, obrzucaniem innych fałszywymi domysłami to właśnie metody tej sbeckiej tłuszczy, która po '89 jeszcze wyhodowała sobie potężne sadełko. Rację ma ktoś, kto powiedział, że do niedawna "sbek" to był wstyd, dziś już wychodzą ze swoich nor (resztkami sił na szczęście), a durna i nieświadoma część społeczeństwa w połączeniu z tą cyniczną i obłudną, która nimi kieruje (kierowała) za jakiś czas doprowadzi to tego, że sbek to będzie taki sam szary i szanowany obywatel jak ja i ty towarzyszu, który musisz codziennie pracować na swój chleb.
Nie wiadomo tylko dlaczego jakimś cudem ta jebana wszechpisowska (bo wiadomo, że to pisowcy, skoro krytykują, myślą samodzielnie i mówią prawdę) mać ośmiela się myśleć, mieć własne zdanie i je artykułować. Przecież dobrze było jak było: gdy ich nie słyszano.
Czyli co, zesrało się?
Zesrasz sie jak sie okaze ze w rodzinie masz/miales czlonka KC albo ubeka. No ale pewniie to kilka milionow czerwonych to krasnoludki byly tera wszyscy czysci i prawomyslni
Skoro kilka milionów nazistów z dnia na dzień odleciało na swoją planetę, zostawiając porządnych czystych Niemców, to i czerwoni mogą zostać krasnoludkami? ;) Ale jeśli jednak nimi zostać nie mogą, to dlaczego tak łatwo obarczać Ci byciem czerwonymi innych, a tak wzbraniasz się przed ewentualnością że sam Lech Wałęsa, człowiek symbol, może sam nie być "czystym i prawomyślnym"? Nie mówię Boże broń by obrzucać go łajnem jak to robi pisowska czereda, ale by po prostu przestać oceniać go przez różowe okulary, i kąsać tych, którzy z jego wyidealizowanym obrazem się jednak nie w pełni zgadzają.
"Jak prawda boli"
ale czyja prawda? bo moja prawda jest bardziej prawdsza od twojej prawdy
Aen - a czy ja gdzies stawiam oltarzyk Walesie? Wiele mozna mu zarzucic, za lata 70te, za glupote w doborze wspolpracownikow (niejakich blizniakow), ale mimo wszytsko to za malo aby zmazac szacunek jaki u mnie ma za transformacje.
Ale jak juz gownem rzucaja w Walese to moze niech rzuca troche w strone Pilsudskiego? Jakby nie patrzec sluzyl w armii okupanta!
bo wiadomo, że to pisowcy, skoro krytykują, myślą samodzielnie i mówią prawdę
Wiadomo jest akurat odwrotnie, no prawie odwrotnie, bo pierwszy człon (krytykują) to się zgadza.
Zawsze jak widzę tego człowieka w telewizji wypowiadającego się "własnoręcznie pokonałem komunizm" itp to się zastawiam czy to nie jest jakiś teatrzyk czy parodia, każda wypowiedź przyprawia uśmiech.
Skoro przy nagonce na Walese jestesmy, to proponuje czytanie do poduszki, ciekawa rozprawka Krola Juliana na podstawie tekstu z link ponizej. Historia o tym jak prosty elektryk ogral zbawiciela polski wiec ten zycie poswiecil dla zemsty :)
I
I
I
\/
Jednym z mitów założycielskich partii która uważa się i jest uważana przez większość swoich przeciwników za główne ugrupowanie prawicy w Polsce, jest tzw. "Noc Teczek", 4 czerwca 1992 r. kiedy to rzekomo firmowany przez Kaczyńskiego rząd Olszewskiego został "obalony " za próbę zdemaskowania agentów w szeregach innych partii postsolidarnościowych. Poniżej ciekawa, moim zdaniem polemika z tym mitem:
"Uchwała Rady Politycznej PiS, deklarująca ciągłość między rządem Jana Olszewskiego, a powstaniem Prawa i Sprawiedliwości oraz działalnością braci Kaczyńskich – wprawdzie dobrze mieści się w mitologii politycznej polskiej centroprawicy, jednak niewiele ma wspólnego z faktycznym przebiegiem zdarzeń w 1992 roku i latach następnych.
Niekonsekwencja związana jest z pomijaniem zasadniczej okoliczności, jakim była ówczesna kluczowa różnica zdań i rozbieżność taktyczna między Olszewskim, a Jarosławem Kaczyńskim.
To prawda, że kandydatura Olszewskiego na premiera była do pewnego stopnia autorskim pomysłem lidera PC. Do pewnego stopnia – bowiem mecenas o socjalistycznych przekonaniach i masońskich korzeniach, był po prostu jednym z niewielu „autorytetów solidarnościowych” kojarzonych w tamtym czasie omyłkowo z prawicą, którzy mogli wchodzić w grę jeśli chodzi o obsadę stanowisk państwowych. Alternatywny kandydat, czyli lider ZChN Wiesław Chrzanowski - odpadał nie tyle ze względu na pozornie zbyt skrajną (czyli niekoalicyjną) pozycję swej partii, co właśnie ze względu na własną funkcję partyjną.
Za mec. Olszewskim nie stała bezpośrednio żadna formacja (był jedynie jedną z twarzy koalicyjnego Porozumienia Obywatelskiego Centrum), wydawał się więc lepszym, bo słabszym szefem rządu. Takie podejście okazało się jedną z wielu pomyłek Kaczyńskiego, nie raz udowadniającego, że nie zna się na ludzkich charakterach. Szef PC nie docenił ani ambicji swego kandydata, ani jego niesterowalności, ani zwykłych ludzkich wad, jak lenistwo i niedecyzyjność.
Kaczyński poza rządem
Tymczasem wszystkie te słabości premiera niemal od razu podzieliły go z własnym zapleczem, Porozumienia Centrum nie wyłączając. Kaczyńskiemu nie udało się wprowadzić do rządu dwóch polityków, na których mu najbardziej zależało – Sławomira Siwka na szefa URM i... Lecha Kaczyńskiego na ministra obrony narodowej. Tak, tak - w ogłaszanym dziś nieomal „pre-PiS-owskim” gabinecie nie znalazło się miejsce dla frontmana, a obecnie patrona tej partii! Jarosław Kaczyński rozpoczął więc swą ulubioną grę w przekorniaka – to on bowiem, a nie Lech Wałęsa był w istocie u zarania III RP uosobieniem zasady „za, a nawet przeciw”.
Zakładając więc Olszewskiemu „rachunek” za zagranie przeciw sobie – Kaczyński jakby na złość nie dopuścił do przyjęcia złożonej przez premiera dymisji, w ostatniej chwili pozyskując warunkowe poparcie PSL. Lider PC wiedział znakomicie, że na tamtym etapie nie ma innego kandydata, a co więcej – że nie uda się ponownie zmontować większości rządowej bez inicjatywy ze strony prezydenta.
Na pohybel Wałęsie
Tymczasem pokonanie Lecha Wałęsy było wówczas jedynym celem Kaczyńskiego. Były szef kancelarii prezydenckiej uważał się (niesłusznie) za głównego kreatora tej prezydentury i (słusznie) czuł się oszukany przez sprytnego elektryka, który nie po to zablokował powstanie monopartii Komitetów Obywatelskich Solidarności, by następnie ułatwiać stworzenie monopolu politycznego PC. Formacja ta wprawdzie wjechała do Sejmu jeszcze na opinii „partii wałęsowskiej”, jednak dzięki umiejętnej grze Belwederu – ani wynik wyborczy Porozumienia, ani osobista pozycja Kaczyńskiego nie odpowiadały jego ambicjom. W tej sytuacji ten uparty polityk podjął działanie zmierzające do uformowania w parlamencie frontu anty-wałęsowskiego.
Weźmy pod uwagę, że Wałęsa A.D. 1992 znajdował się w innym miejscu sceny politycznej, niż można by go umiejscowić dziś (gdyby jeszcze był figurą na szachownicy). Pomimo eksperymentów z kontynuacyjnym rządem Bieleckiego – wciąż jeszcze był kojarzony z wartościami bliskimi prawicowej i katolickiej formacji anty-balcerowiczowskiej. Kaczyński uznał więc, że sojuszników przeciw prezydentowi należy szukać po stronie wartości przeciwnych – czyli w Unii Demokratycznej.
Przez cały okres funkcjonowania rządu Olszewskiego Kaczyński stanowił w nim „wewnętrzną opozycję”, stale domagając się poszerzenia koalicji o UD i Kongres Liberalno-Demokratyczny. W lutym 1992 r. podjął w tym zakresie jawną już akcję, opartą na założeniu, że szef Unii, Tadeusz Mazowiecki chowa do Wałęsy taką samą urazę, jak teraz on sam. Ex-premier był jednak ostrożny, nie ufając Kaczyńskiemu, nie wierząc w przetrwanie leniwego mecenasa (z którym bez skutku negocjował jeszcze w grudniu), licząc się z Wałęsą – i wreszcie obawiając się wewnątrzpartyjnej opozycji, na czele z Bronisławem Geremkiem i Jackiem Kuroniem.
Pomysł Kaczyńskiego został publicznie zdezawuowany przez Olszewskiego i rzecznika Gugulskiego, jednak nieformalne rozmowy z UD toczyły się dalej – teraz już... przeciw premierowi. Obie partie „centrowe” rozważały wówczas wariant „wymiany premiera – pozostawienia rządu”, polegający na zastąpieniu Olszewskiego należącym wówczas do PC Jerzy Eysymonttem i wprowadzeniu do składu gabinetu unijnych ministrów. Początkowo obawiał się go jednak Kaczyński, gdy zaś – ponownie upokorzony przez Olszewskiego – ostatecznie się przełamał, ofertę wycofał Mazowiecki.
Tak czy siak jednak Kaczyński wyrażał się o rządzie z coraz większym przekąsem, coraz mocniej kontestując jego bierność i brak perspektyw. Równolegle premier podważał pozycję Kaczyńskiego w partii, wykorzystując w tym celu wewnętrzną opozycję „chadecką” z Przemysławem Hniedziewiczem i Andrzejem Anuszem.
Dygresja o „KGB-wskich spółkach”
Na takich grach i zabawach centroprawicy czas upłynął aż do upadku rządu Olszewskiego, przesądzonego jego niechęcią do konstruowania większości, nie zaś jakąkolwiek przyczyną programową. Dygresyjnie można dodać, że nie była nią także dziwaczna awantura telegraficzna o wcześniej zaakceptowaną przez premiera treść traktatu polsko-rosyjskiego. Konia z rzędem temu wskaże co w pierwotnym zapisie art. 7 tego dokumentu („obie strony stworzą sprzyjające warunki dla powstania na części obiektów wybudowanych w Polsce ze środków armii b. ZSRR wspólnych przesiębiorstw polsko-rosyjskich”) miało stanowić rzekome „ułatwienie dla penetracji wywiadowczej Polski”.
Nawet średnio bystry czytelnik powieści szpiegowskich powiedziałby bowiem, że gdyby faktycznie rosyjskie tajne służby zdecydowały się działać w Polsce „na bazie baz”, a więc niemal jawnie – to nie mogłyby sprawić polskiemu kontrwywiadowi większej frajdy i ułatwienia. Chodziło rzecz jasna o symbol, zrobienie psikusa Wałęsie i próbę znalezienia choćby cienia sztandaru przysłaniającego własną nieudolność tego rządu. Zabawne, ale w tym akurat ekipa Olszewskiego faktycznie nieco przypominała swych PiS-owskich następców...
Między Wałęsą, a Olszewskim
Wróćmy jednak do różnic między Olszewskim, a Kaczyńskim. Zaraz po odwołaniu premiera – lider PC podjął próbę zmontowania nowej koalicji, na czele z Tadeuszem Mazowieckim, głównie mając na celu sprzeciwienie się Belwederowi i misji Pawlaka. Jednocześnie jednak Kaczyński zdawał sobie sprawę, że inicjatywa nie jest w jego rękach, a co gorsza – że w obrębie centroprawicy krzyżują się wpływy Wałęsy (silniejsze) i Olszewskiego (słabsze, choć hałaśliwe). W efekcie pierwszych w stronę budowy nowej większości skłaniało się ZChN, w wyniku drugich – największe straty kadrowo-organizacyjne poniosło właśnie PC.
Radykałowie opuszczali PC najpierw zasilając szeregi Ruchu Trzeciej Rzeczypospolitej Parysa (znaleźli się w nim działacze środowisk niepodległościowych związanych niegdyś z POC, np. PPN Romualda Szeremietiewa). Następnie po stronie Olszewskiego zorganizowało się Forum Chrześcijańsko-Demokratyczne Hniedziewicza. Wreszcie ukonstytuował się Ruch dla Rzeczypospolitej.
Wg ówczesnej maniery miała to być formacja łącząca niemal wszystkie nurty ideowe, byle „patriotyczne”, czyli pro-lustracyjne (miano własną frakcję chrześcijańsko-narodową w postaci RChN Akcja Polska, chadeków w FChD, RTR-owi wyznaczono zaś rolę... konserwatystów, cokolwiek przez to rozumiano). W obozie tym nie było miejsca dla zdradzieckiego PC, którego przywódca wybrał wówczas – w oczach swych dawnych współpracowników – drogę kolaboracji z UD.
Wcisnąć się do rządu
Abstrahując od emocji – była to zresztą obserwacja prawidłowa. Kaczyńskiemu musiała się podobać koncepcja powołania rządu Suchockiej, czyli „panny Nikt” wyciągniętej jak królik z kapelusza przez Jana Marię Rokitę, wówczas podporę... geremkowskiej frakcji UD. Kaczyński mógł więc liczyć, że kolejny wystawiony przez Wałęsę premier (Geremek został wkręcony przez prezydenta w skazaną na porażkę misję tworzenia rządu po wyborach 1991 r.) - da się wykorzystać do rozgrywki z Belwederem. Ta zaś powoli stawała się obsesją Kaczyńskiego.
Kierownicy powstającego rządu rozsądnie jednak uznali, że wpuszczenie do koalicji wiecznego intryganta i malkontenta Kaczyńskiego nie zrównoważy skutków ewentualnej wojny z Wałęsą. W tej sytuacji postanowiono nie wpuszczać PC-wców do składu gabinetu pod wygodnym pretekstem, jaki stanowiła kandydatura Adama Glapińskiego.
Zarówno jako nieudolny minister budownictwa, jak i kontrowersyjny fan koncesjonowania gospodarki (na milę pachnącego aferami, choćby potencjalnymi) na czele resortu współpracy z zagranicą – był znakomitym chłopcem do bicia. Tymczasem Kaczyński nie miał ochoty dać się wyrolować przy tworzeniu kolejnego już rządu, a ponadto trafnie rozpoznał, gdzie go nie chcą.
Na Belweder – przeciw wszystkim!
Momentalnie więc postanowił poszerzyć listę wrogów o ekipę ZChN-UD, oczywiście pozostawiając na jej pierwszym miejscu Lecha Wałęsę. Odrębną pozycję na marginesie tego spisu zajmował zaś... Jan Olszewski i jego RdR. Choć rozwijany nader ospale – Ruch zajmował na scenie politycznej miejsce atrakcyjne z punktu widzenia PC, prezentując się jako „prawicowa opozycja” (czemu zresztą burkliwie sprzeciwiał się sam Olszewski).
Podkreślmy to raz jeszcze – Kaczyński po wylądowaniu za burtą rządu Suchockiej nie wsparł ex-premiera, nie dołączył do kształtującego się obozu, mającego na sztandarach lustrację, wojnę z bazami rosyjskimi, wstąpienie do NATO, a z czasem także krytykę polityki ekonomicznej nowego rządu. Kaczyński zagrał tak, jak grał zawsze - jako rozbijacz, destruktor i wieczny singiel, niezdolny do budowy szerszej platformy współpracy.
PC ruszyło w forpoczcie opozycji nie po to, by ją wzmocnić, ale by nadać jej jednoznacznie antywałęsowski charakter. Mimo wszystkich słabości rządu Suchockiej, a zwłaszcza kontynuacji balcerowiczowskich eksperymentów w gospodarce [a to moim zdaniem bzdura-K.J.]– Kaczyński wszelkie zło III RP personifikował w Wałęsie. To pod Belweder prowadzono manifestacje, to ta kampania nienawiści miała na nowo zorganizować scenę polityczną, gwarantując na niej nie tylko miejsce dla PC, ale i wypychając Olszewskiego, tyleż zwyczajnie ospałego, co ewidentnie przerażonego rozbuchanym przez Kaczyńskiego radykalizmem.
Jedność przez podział?
Fakty są zresztą dość oczywiste. Nie było żadnej prostej linii ideowo-organizacyjnej łączącej rząd Olszewskiego z PiS-em. Rada tej partii może sobie pisać w uchwale „Dziś wiemy, że bez tamtej próby, bez tamtego rządu nie byłoby przełomu, jakim stało się zjednoczenie polskiej prawicy niepodległościowej i powstanie Prawa i Sprawiedliwości” - ale fakty były inne.
Kaczyński zrobił wiele, aby prawica poszła podzielona do wyborów w 1993 r. - odrzucił współpracę z Porozumieniem Ludowym Gabriela Janowskiego, doprowadził do rozbicia RdR-u, licząc na uzyskanie dominującej pozycji wśród tego elektoratu nie wspólnie z Olszewskim, ale przeciw niemu. Zaraz po przegranej porzucił zaś swych centroprawicowych sojuszników (z RTR, ChD-Stronnictwa Pracy i Zjednoczenia Polskiego) kręcąc nosem na ich... nadmierny radykalizm, który sam niedawno podkręcał.
Fani Kaczyńskiego w zaślepieniu zapewne pochwaliliby go za okazany wówczas pragmatyzm – jednak jest to dowód kolejnej już niekonsekwencji w legendzie „niezłomnych Kaczyńskich”. Wszak nie za realizm (by nie rzec cynizm) wynosi się go dziś na piedestał – ale za rzekomo sztywny kręgosłup ideowy. Tymczasem obserwując Kaczyńskiego w latach 93-95 trudno wskazać jaką miałaby być ta idea – poza, rzecz jasna, utrudnianiem faktycznie programowego porozumienia na prawicy (np. na osi ZChN-UPR) oraz utrzymywaniem wrogości wobec Wałęsy.
Gdyby Kaczyński faktycznie chciał już wówczas budowy „obozu IV RP”, to by go próbował tworzyć, a nie utrzymywał resztki PC z pieniędzy Fundacji Solidarności wokół jednego hasła – przywrócenia kary śmierci. Może i obiektywnie słusznego, ale jednak zasadniczo nie stanowiącego uniwersalnej odpowiedzi na problemy naszej Ojczyzny...
Zanim powstał PiS – Jarosław Kaczyński zdążył jeszcze wpuścić w maliny paru partnerów i współpracowników (niektórych zresztą kilkakrotnie, taki np. Kazimierz M. Ujazdowski dawał się podpuszczać Kaczyńskiemu coś ze trzy razy – tworząc Koalicję Konserwatywną, rozwiązując Przymierze Prawicy, wreszcie zwijając Polskę Plus). Kilkakrotnie też ponosił sromotne porażki – np. lansując i porzucając Adama Strzembosza, czy zgłaszając na prezydenta w 1995 r. własnego brata.
Oczywiście, może budzić uznanie, że po każdej porażce podnosił się, jednak trzeba też przyznać, że nie można uznawać za optymalną taktykę polityczną „będę stale popełniał te same błędy, aż w końcu zdarzą się sprzyjające okoliczności i pomimo tych pomyłek ludzie mnie wybiorą” - jest to bowiem polityczna odmiana oczekiwania na cud.
Fałszywy mesjasz
Kariera polityczna Jarosława Kaczyńskiego nie jest bowiem związana ani z wyjątkową trafnością jego politycznych analiz, ani nawet z konsekwencją i uporem, których nikt mu nie odmawia. To rodzaj opowieści quasi-religijnej, pełnej „cudów”, łask, nagradzania wiary, odchodzących i powracających synów marnotrawnych itp. W tej pseudo-ewangelii historia rządu Olszewskiego to tylko mistyczna prefiguracja tak wzlotu i upadku rządu PiS, jak i całej „Wielkiej Ofiary Smoleńskiej”.
Ex-premier to więc zarówno reprezentant „starego przymierza”, nie tyle błądzącego, co po prostu mniej doskonałego od właściwej misji Kaczyńskiego, a równocześnie ktoś w rodzaju „Jana Chrzciciela” przygotowującego przyjście obu Wielkich Braci. W tym sensie prawdziwa historia tamtego rządu nie ma znaczenia. Stanowi już tylko część mitologii i składową kultu nie ruchu politycznego, ale raczej zbudowanej na jego podstawach sekty.
Jarosław Kaczyński widzi się w niej w roli mesjasza, choć w istocie jest kimś pomiędzy Sabbatajem Cwi, a Jakubem Frankiem polskiej prawicy."
http://www.prawica.net/arch/30269
Moim zdaniem najtrafniejsza jaką czytałem chrakterystyka polityczna Kaczki. Jeśli w przyszłych wyborach nie uzyska bezwzględnej większości, to nie porządzi długo.
EDIT: przydałby się też jakiś opis udziału Kaczora w rozmowach w Magdalence. KORWIN powinien uświadamiać pisowców, zwłaszcza tych prowadzących własne biznesy i otwartych na kapitalizm, że Kaczyński to kolejny element systemu a cały ten jego konflikt z udecją a obecnie z PO, to taki sam "spór w rodzinie" jak między PZPR i KOR
Nie mam szans wiedzieć i pamiętać większości z postawionych tez, ale jeżeli autor piszę poważnie o polskim kontrwywiadzie mającym rzekomo grać przeciw Rosjanom, to albo sobie robi jaja, albo nie wie o czym piszę, dlatego pozostałych wynurzeń także nie należy traktować poważnie.
widzę że niektórzy od lat w sprawie wałesy maja problemy z dodaniem dwóch do dwóch. i choćby sam się im przyznał (bo się przecież przyznawał) to i tak napiszą, że kłamie.
jako parszywy lewak i jazgoczący zwolennik opozycji antykaczystowskiej jak najbardziej przyjmuje do wiadomości, ze Wałęsa to Bolek. Co iwęcej, mam o nim zdanie takie samo, a nawet gorsze jak Yoghurt.
Ale:
1. To nie zmienia historii lat 80.
2. Udowodnienie, że Bolek był agentem, nie doprowadza mnie, tak jak niektórych, do wielokrotnego orgazmu. Do pojedynczego też nie. Może szkoda? Zawsze to więcej przyjemności w życiu...
to dobrze, że jednak niektórzy ogarniają, że wałęsa jednak to nie chodzący pomnik
ad1, tak jak nie przekreśla historii lat 90, gdzie wałęsa gnoił Gwiazdów, Walentynowicz, Wyszkowskiego, gdzie doprowadził do dymisji Olszewskiego byle by tylko nie naruszyć swojego krystalicznego wizerunku - tak, z powodu jego agenturalnej działalności obalono pierwszy prawdziwy nie komunistyczny rząd po 91 roku!
ad2. ludzie których wałęsa gnoił na spółę z gw - ci wszyscy jak ich nazywano latami "pełnymi nienawiści" którym często łamano kariery robiąc z nich wariatów mogą mieć satysfakcję - ty nie musisz.
gdzie doprowadził do dymisji Olszewskiego byle by tylko nie naruszyć swojego krystalicznego wizerunku
ja wiem, ze tekst ktory wkleilem jest dosc dlugi ale goraco polecam, moze rozjasni ta pomrocznosc jaka panu dolega :)
ja rozumiem, ze można nie lubić kaczora, ale żeby go obarczać za upadek rządu olszewskiego, to jest śmiech na sali, co może jeszcze? koklusz? stonka?
Oczywsicie masz racje, w waszej retoryce to wszyscy dookola sa ci zli, tylko nie kaczuszka
a to kaczor pisał te donosy wałęsy?
Jestem w stanie wyobrazić sobie że Jarosław Mściwy teraz trzepie.
Panowie z ccalym szacunkiem ale ten temat dotyczyl Lecha Walesy i tego czy byl kapusiem czy nie byl.
a nie o strasznym i odrazajacym msciwym potwornym wielkim kurduplu :))
Ja rozumiem ze prawda boli i ze najlepiej swoje racje gdy sie nei ma racji dowodzic przez wrzask , ale hmm....no w sumie jak sie ma za lidera i osoba godna Kijowskiego to sie nie dziwie w sumie.
ale , tak szczerze Panowie to musi byc ból d.... jak sie okazalo że cala elita opozycji robi co moze zeby potwierdzic spiskowe teorie ze sa figurantami ukladu ktory stracil wplywy i kase.Na dodatek dosc ekhm... miernymi.
Ale Panowie jest szansa , jak sie uda PiSowi zablokowac Tuska - Tusk wroci.
Znowu Wam naopowiada bajek jaki to byl raj kiedys i znowu bedziecie mogli usmiechac sie ze szczescia ze jak Tusk wygra to znowu zapanuje kraina wiecznej szczesliwosci.I na drzewach beda rosly pomarancze a rzekach bedzie plynac Chateau Bordeaux, ofc dla tych ktorzy maja dosc klasy zzeby moc z tego dobrodziejstwa skorzystac.Bo to nie dla choloty.
I Pani Janda bedzie zadowolona i prezes Rzepinski i nikt juz nie bedzie wspominal o jakis Bolkach i Magdalenkach , o zdradzie etc.
Panowie , wiecej wiary ...juz niedlugo :)
Usmiechnijcie sie ..juz za chwil pare wezmiesz plecak i gitare :)
poza tym napiszę jeszcze raz, każdy ma w życiu chwile wielkie i małe, wstydliwe, czasem myśli jedno, mówi co innego i jeszcze robi co innego, pod wpływem młodości, strachu, braku wiedzy itd. taka jest natura ludzka, że błądzi, i na każdego trzeba patrzeć przez pryzmat wszystkich dokonań, a nie tylko oceniać za fragmenty wybrane, wałęsa miał chwile, gdzie naprawdę stanowił źródło inspiracji milionów, nie tyle on co solidarność na której czele stał, i którego był wizytówką, tchną w nas nadzieję, że jesteśmy wspólnotą, że stanowimy siłę i naprawdę można coś zmienić! ale miał też chwile małe, gdzie jako zwykły młody głupi i mało świadomy "robol" pisał donosy na kolegów z pracy. Jedno drugiego nie wyklucza.
Tylko ze on ich nie pisał. Pisało za niego SB które miało fantastycznych speców od fałszerstw.
Nie ma ani jednego świadka, kilka zaposanych stron które mógł przygotować zatrudniony na etat w SB specjalista.
W materiałach eksperci nie znaleźli śladów przerabiania ani „śladów motorycznych” wskazujących, że osoba, która pisała kwity, naśladowała czyjeś pismo. Jak powiedziała prof. Kała, opinia utożsamiająca pismo TW „Bolka” z pismem Lecha Wałęsy jest „kategoryczna”.
tak więc musiał byś znaleźć mistrza nad mistrzami który pisze jednym ciągiem i do tego doskonale imituje pismo wałesy i robi takich minimum 29 - bo tyle jest odręcznych donosów. słyszałeś kiedyś o takim ultra specjaliście? jest gdzieś taki fachowiec, czy może on tylko zajmował się pisaniem donosów wałesy?
Wczoraj oglądałem program o więźniach niemieckiego obozu koncentracyjnego którzy na zlecenie Niemców dosyć prostymi środkami, głównie ręcznie potrafili produkować (fałszować) Brytyjskie banknoty. I robili to tak że były praktycznie nie do poznania. Wtedy nie było specjalnych zabezpieczeń na banknotach.
Jakim zapatrzonym w siebie debilem trzeba być aby wykluczyć fałszowanie ręcznie napisanej przed 40 Laty kartki papieru.
Parafrazując:
Jakim zapatrzonym w siebie debilem trzeba być aby mieć pewność w fałszowanie ręcznie napisanej przed 40 Laty kartki papieru.
BTW: Istnieje lekka różnica pomiędzy fałszowaniem banknotu bez zabezpieczeń, a idealnym odwzorowaniem pisma w kilkudziesięciu dokumentach.
Nienawiść do PiSu cię zaślepia.
Nienawiść do PiSu? Ależ w żadnym wypadku. Mam w nosie tą bandę nieudaczników, Jarka widzę jak się snuje pod nogami od 40 lat i te jego pochrząkiwania i mlaski nie robią na mnie wrażenia.
Boję się o swój kraj Polskę. I nie życzę sobie aby śmieciarze opluwali takich wielkich Polaków jak Lech Wałęsa.
A PiS zniknie z kilka lat, tak jak poprzednie partie w których Jarek brałudział.
skoro uważasz że ci eksperci to zapatrzeni w siebie debile, no cóż, to albo ty jesteś ekspertem od grafologii, albo oni debilami, wybieraj.
Jak widać nie bardzo. Każdy kto zająknie się chociażby neutralnie(no bo jak to, jak komuś może podobać się cokolwiek co robi rząd spełniający swoje obietnice :) ) na temat rządu, jest nazywany przez ciebie małym PiSowskim propagandowym aparatczykiem, lub PiSowski sługusie, a to tylko z tego wątku.
Gdybyś miał ich w nosie, to nie napadałbyś każdego i nie wmawiał mu bycia propagandzistą.
Jarka widzę jak się snuje pod nogami od 40 lat i te jego pochrząkiwania i mlaski nie robią na mnie wrażenia.
To też dowodzi twojej frustracji.
Jak widać, Wałęsa nie był tak wielkim Polakiem jak ci się wydaje.
Swoją drogą, śmieciarze w odniesieniu do biegłych IPNu? Wyjątkowo łatwo przychodzi ci obrażanie ludzi z którymi się nie zgadzasz, nawet wbrew faktom.
PiS nie zniknie tak szybko, a przynajmniej najbliższe wybory mają pewne. Mam nadzieję, że do tego czasu obecna "totalna opozycja" zostanie zniszczona, a przynajmniej zmarginalizowana i uda się przewietrzyć nieco najwyższe stanowiska państwowe.
MANOLITO ---> już ci się pytałem ile lat miałeś za komunizmu że taki z ciebie specjalista. Wszystko znasz tylko z opowiadań. Nic na ten temat nie wiesz, bzdury pitolisz.
Shado2025 ---> oj chciałbyś :) widzisz ja już swoje zarobiłem i żaden PiS mi nic nie zrobi. Jak mi się nie spodoba to pakuję się i wyjeżdżam w świat. Mam kasy do końca życia. To ty powińieneś być zestresowany bo to ty będziesz żył za te 1000 zł emerytury które Ci PiS zostawi :). Więc módl się codziennie o to aby oddali władzę zanimzrujnują ten kraj do końca.
Gdzie ja sugerowałem, że PiS ci coś zrobi? Może wyjedź szybciej, bo jakoś mam wrażenie, że im dłużej tu zostaniesz, tym bardziej zniszczysz sobie swoje zdrowie.
Wow, jak to? Przecież nie da się żyć za 2 tysiące, jak to pewna grupa społeczna narzekała :)
Cóż, jakoś obecnie sporo ludzi żyje za mniej niż 1000zł. Ja na swoją emeryturę nie czekam, to oczywiste że jej nie dostanę. Ta piramida finansowa musi kiedyś runąć.
No chyba, że nagle zaczęłoby się rodzić więcej dzieci, ale przecież żadna partia nic w tej sprawie nie zrobiła...
a gdzie ja napisałem, że to ja jestem specjalista?
Co ty, kerwa, gnoju, myślisz, że to są żarty?! Że to jest jakaś gówniana gra o stołki?! Tu walka idzie o życie! Ile ty masz lat?! Co ty chcesz zrobić?! Zagazować 50 tysięcy agentów i informatorów?! Krwi ci potrzeba, gnoju jeden, tak?! Jak dorośniesz, to zrozumiesz, że polityka to nie jest «Dziennik telewizyjny »! Polityka to jesteśmy my, tu, na tym wysypisku śmieci! Albo stąd uda nam się wyjść, albo tu zostaniemy na zawsze, palancie!".
Longwinter : uspokoiles mnie , od razu wiedzialem że Kiszczak w domu trzymal sfałszowane akta Walesy .Dzieki temu byl czlowiekiem z towarzystwa bo wszyscy wiedzieli ze sa sfalszowane.
Nie wiem jak było.
Dokumenty mogą być prawdziwe albo nie.
Wiem natomiast że zdrowo myślący człowiek nie może opierać swojej opinii na papierach znalezionych w szafie komunistycznego bandyty, bo innych dowodów nie ma. Nie ma świadków, ani nagrań.
Oskarżać powinno się takich przestępców jak Kiszczak ludzi którzy poświęcili swoje życie na niszczenie Polski, a nie Wałęse który jest w naszej historii zdecydowanie jedną z najjaśniejszych postaci.
Jakim zapatrzonym w siebie debilem trzeba być aby wykluczyć fałszowanie ręcznie napisanej przed 40 Laty kartki papieru.
I gdzie ta dobra zmiana na forum? Czemu jeszcze nie dostał bana za wyzywanie innych?
jarekao
Kto został wyzwany ???
Jeśli napiszę, ze tylko kompletny idiota może uważać, że ziemia jest płaska to także będę kwalifikował się pod bana ??
Według mnie wtedy kwalifikowałbyś pod bana. Zawsze to jest jakieś naruszenie dóbr osobistych innych ludzi a to już jest sprzeczne z regulaminem.
W takich wypadkach liczy się intencja. Też mogę napisać: jakim debilem trzeba być aby nie zobaczyć kogo Longwinter obraził.
Co do Bolka to gdyby się przyznał wcześniej i spokojnie przedstawił fakty to pewnie nikt by do niego wielkich pretensji nie miał. Przecież mógł/musiał podpisać a później zaprzestać współpracy.
Dopóki nie rozliczy się wszystkich Bolków to ten kraj nie będzie zdrowy. Ludzkiego szamba nie brakuje w żadnej partii wiec karawana jedzie dalej
Taki temat na forum, gdzie duża większość skacze z Kijowskim poprawia mocno humor.
W kraju w którym olbrzymia część "mainstreamowych mózgów" ma własną receptę na prawdę, rozliczenia chyba tracą sens... Przykład Bolka jest świetnym tego przykładem. Już bardziej nie da się udowodnić, że był TW. Ale cały czas będą tacy, którzy będą twierdzić inaczej. Podobna historia ma się z Jaruzelem. Wielu bowiem tego dziada wciąż uważa za męża stanu i bohatera(sic!).
--->
ciekaw jestem jaki to jest rodzaj paranoi przenoszenie dyskusji z agenturalnej działalności wałesy na kaczora.
i jeszcze te żałosne argumenty, bo my tego nie przeżyliśmy i nie wiemy jak było, co oczywiście pozwala tym samym osobom twierdzić, że było inaczej, choć oni też tego nie przeżyli i nie wiedzą jak było. PARANOJA.
MANOLITO ---> jesteś historykiem, komentatorem politycznym, sędzią, prokuratorem ale widzę że również lekarzem?
Cieszę się, to zdiagnozuj proszę jaka to wścieklizna powoduje u ludzi chęć odwetu po 40 latach, odwetu na kimś kto jest jednym z najbardziej rozpoznawanych na świecie Polaków.
Moim zdaniem to mała wścieklizna z kotem, a ty co o tym myślisz doktorze?
No Polański tez jest wielkim Polakiem i nie można go rozliczyć mimo że przeorał (sic) malolate w pupę. Coraz częściej zaczynam się zastanawiać czy jednak znani i zasłużeni (niby) aby na pewno nie mają prawa na więcej niż inni mimo że przeszłość nakazuje ich sowicie wychłostać.
Longwinter, tak samo martwisz się tymi ludźmi którym wałęsa połamał kariery w latach 90? a po drugie za tobą jakie prace naukowe, grafologiczne stoją, które by broniły wałesy? na czym ty się opierasz, na własnych odczuciach? albo tym idiotycznym twierdzeniu, że to było 40 lat temu? efekty miałeś jeszcze w latach 90, gdzie to wałęsa pozwolił się uwłaszczyć komuchom, gdzie doprowadził do upadku pierwszego nie komunistycznego rządu w Polsce, gdzie od lat wałęsa, gw, lewica razem z peło robili z ludzi którzy dążyli do prawdy wariatów, chorych z nienawiści.
jeszcze ten argument bo wąłęsa jest rozpoznawalny, a co boisz się, że przestaną nas tam na zachodzie lubić? jakieś kompleksy?
widzę czytając tu wypowiedzi, że lubimy ze sobą"walczyć".., Wałęsa Bolkiem taki temat, ale nie,? PIS 'Kaczyński' nie wiem Wyborcza, a wszystko zmieszajmy to razem.. nie lubię 'hołubić' kogokolwiek, mam swoje już wyrobione zdanie, ale z wypowiedzią 20 nie mogę się nie zgodzić, no tak, tylko dzisiejszy Wałęsa, czy jego nazwisko, to duuużo ludzi którzy dzięki którym On 'wypłynął' jako przywódca, a nazwisko jego jest znane w dużej części świata jako ten który to 'zrobił' bez tego sztabu bezimiennych ludzi, w małych miasteczkach, małych zakładach nie tylko Warszawa Gdańsk Radom miasta na Śląsku, zostałby chyba? elektrykiem dzisiaj na marnej emeryturce, szkoda że zapomniał o tym, i w wypowiedziach mówi to ja zrobiłem to ja jestem tym "Bogiem", no dobrze niech mu będzie, zapomnę mu w trakcie kiedy się wypowiada np. na wizji jakieś stacji tv, że ja również dostałem pałą po dupie..... choć nie należę do jego jakiś tam wielbicieli, to szanuję go, ktoś musiał być przywódcą,,, a te podpisy TW -coś tam..? jeszcze nie jednemu "wypłynie" z czasem, choć dziś krzyczy w tzw. masowych przekazach, o jak ja to walczyłem na 'styropianie'..
dobra, ok. może mniej krzyku że my Polacy to, takie frazesy: „Polska
przedmurzem Chrześcijaństwa”, „Polska Mesjaszem narodów”, „Konstytucja 3-go
Maja”, Papież Polak, Solidarność obaliła komunę, itd. itp. W świadomości wielu
Polaków wytworzyło się przeświadczenie, że nam się wszystko „NALEŻY”!
zacznijmy ze sobą gadać normalnie szanując każdą opinię, eeech mam chyba mrzonki.. to takie polskie...........
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i Atomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
MANOLITO ---> dla Ciebie, Lech Kaczyński "sprzedaje Polskę" w Magdalence
Wiesz, Longwinter, niektórzy nie dopuszczają do świadomości tego, że były tam różne środowiska, nawet Kościół i Kaczyński. Raz usłyszysz, że Wałęsa był sterowany przez komuchów albo zdradliwych intelektualistów (Geremka itp.), a innym razem - że ten elektryk jest sam odpowiedzialny za całe zło po 1989 r. Raz jest figurantem, a raz - Imperatorem Palapitnem polskiej demokracji. Czasem już się gubię w tych wersjach.
Pewność możemy mieć tylko co do jednej sprawy: w Magdalence przez przypadek znalazł się Jeden Sprawiedliwy. Dowieziono go tam siłą. Na pewno wódki z czerwonymi nie pił. I sponsorowanych przez bolszewików posiłków nie spożywał. Mało tego, z pewnością jako Jedyny kazał zaprotokołować, że jest przeciwny wszelkim ustaleniom Wielkiego Układu, a starych i młodych komuchów należy powywieszać na latarniach (a przynajmniej - pozbawić emerytur). I dlatego właśnie zginął w zamachu.
Bukary ---> zgadzam się
Ale od siebie dodam ze nie ma wiele przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu był dobrym człowiekiem z dobrymi intencjami, tak jak nie mam wiele przeciwko Lechowi Wałęsie.
Mam natomiast wiele przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu ale to już inny temat.
Ale od siebie dodam ze nie ma wiele przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu był dobrym człowiekiem z dobrymi intencjami
Mam podobny stosunek do tej postaci. Ironizowałem tylko z uwagi na przeogromną hipokryzję i ślepotę niektórych komentatorów naszej sceny politycznej.
Jedno nie ulega oczywiście wątpliwości. Z jakich powodow to się stało to już zapewne inny temat i było ich pewnie więcej niż jeden.
W Magdalence komunisci oddali władze "lagodnie" a w zamian działacze Solidarnosci obłowili się prywatnie dostając majatki do rozporządzenia. I dostali to wszyscy a klotnie późniejsze wzięly się stad, kto ile dostal i co z tym zrobil. Taki Michnik z tym co nakradl nie tylko przetrwal ale stworzyl wielki koncern medialny. Kaczynscy nie tylko nie zachowali skradzionych majetnosci ale jeszcze na dodatek na ich poczet porobili ogromne dlugi które "spłacili" dopiero po dorwaniu się, kolejnym bo to nie pierwsze koryto wbrew temu co twierdzono w spotach reklamowych owczesnych, do władzy gdy sami sobie zadluzenie anulowali.
Chyba znow można przytoczyć stara maksymę, jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Najbardziej niezaradni finansowo najchętniej i najczęściej nie winia siebie za swoja marność tylko innych, najlepiej tych którzy sa od nich zaradniejsi i lepiej sobie radza.
Ci którzy się nie zdołali dorobić na upadku PRL, lub potracili zdobyte majatki przez swoje bledy, hurtem się zebrali i zaczeli szczekac.
longwinter
dlaczego do mnie kierujesz to zdjęcie z tym komentarzem "sprzedaje Polskę"? przecież wyraźnie pisałem, że stare komuchy dogadali się z hunwejbinami (tak, w tamtym czasie, marzył się im socjalizm z ludzką twarzą, dlatego w jednym szeregu stali robotnicy oraz "hunwejbini" z hufców walterowskich, którzy na tym najwięcej zyskali) jak by się tu częściowo podzielić władzą, w zamian uspokoić nastroje społeczne.
Dla mnie sprawa jest prosta.
1. Jeżeli współpracował, powinien natychmiast przeprosić za to, że to robił oraz przeprosić ludzi za to że kłamał.
2. Jeżeli współpracował, bo np grożono mu śmiercią, żonę wzięto na celownik itp - to jestem w stanie mu to wybaczyć.
3. Jeśli współpracował dla pieniędzy i innych korzyści, to raczej wybaczenia nie będzie - ale i tak powinien przeprosić.
Jest taka paskudna mentalność w tym społeczeństwie, że jezeli ktoś jest ważny i sławny to nagle dotyczą go jakieś inne zasady. Nie można dociekać, badać, zadawać niewygodnych pytań, ujawniać faktów? Niby dlaczego nie? Jeśli faktycznie jest czysty, to nie ma się czego bać. Jeśli ma coś za uszami, to czas się z tego wyspowiadac, przeprosić i karawana jedzie dalej.
Dla Ciebie prosta a dla innych nie.
Musieliby przewartościować wszystko w co swięcie wierzyli przez tyle lat.A Polsce prawo jest dla chołoty a nie dla LUDZI, ofc tych prawdziwych.
Nie mierzy sie ta sama miarą Vadera i Wałęse.
Pozatym jakby przyjecli do wiadomości że Wałęsa był Bolkiem to musieliby sie zastanowic nad innymi teoriami o spisku i sprzedaniu Polski w Magdalence.
Sam rozumiesz jeden kamyk mógłby wywołac lawinę.
A wiadomo że jak fakty przecza teorii tym gorzej dla faktów.
Uprzedzam ze ja nie mam pojecia czy Wałęsa był Bolkiem czy nie był , \choc w normalnej sprawie opinia grafologa skutkowała by wyrokiem.
Ale Wałesa to nie jest zwykły człowiek.
To człowiek z marmuru.
"Pozatym jakby przyjecli do wiadomości że Wałęsa był Bolkiem to musieliby sie zastanowic nad innymi teoriami o spisku i sprzedaniu Polski w Magdalence."
- Na szczęście Jarek Kaczyński przyjął to do wiadomości, a mimo to nie musiał się zastanawiać nad innymi teoriami spisku i sprzedaniu Polski przez brata w Magdalence...
Cainoor - Obrona "Na Jarka". Winszuję, dobra metoda do merytorycznej dyskusji na temat Wałęsy.
bozon Higgsa ---> wiesz ze istniejesz tylko teoretycznie w określonych warunkach?
Zdaje się, że taką mamy mentalność, jeszcze mocno cwaniacką, taki cień sowieckiej stopy. Wiesz, na zasadzie jak się jest znanym i ważnym to można wszystko. Są tacy, którzy mimo iż zaliczyli nieletnią i są skazani prawomocnym wyrokiem - to też niby żaden problem bo ile on filmów nakręcił i te same osoby i te same środowiska stoją murem za takim człowiekiem. To samo z sędziami, lekarzami itp itd. Jak się jest ważnym i "wyższą kastą" to wszelkie przewinienia w społecznej mentalności ulegają zatarciu.
Konsekwencje są proste, nie wymagając absolutnie niczego od elit - mamy je właśnie takie jak teraz.
Bolek nie Bolek, Lech się całkowicie rozmył. Był bardzo słabym prezydentem a później to już równia pochyła.
Jeśli by się przyznał dawniej, to ludzi by mu wybaczyli. Z drugiej strony jeśli nawet współpracował, to trzeba by poznać motywy, żeby Go ocenić, bo mógł być równie dobrze szantażowany co sprzedać się za garść srebrników.
A poza tym to "Solidarność" z lat 80-tych to nie tylko Lech Wałęsa. Pamiętajmy o tym!
Sprawę trzeba dokładnie zbadać i jeśli to wszystko jest prawda, Lech Wałęsa powinien przeprosić, wytłumaczyć się i tyle.
przepraszam, ale 'tego' nikt dokładnie nie zbada, a przynajmniej będzie to dłuuugo trwało, a i tak nie przeprosi.... choćby nie wiem jakie tam jeszcze papiery na niego 'znaleźli', będzie twierdził, że ma zaświadczenia jakiś tam instytucji, wszelkie wyroki sądowe i te wyroki są ostateczne, a termin podważenia minął., nie mam nic do niego sam pamiętam te czasy, i może tu na forum ktoś jeszcze pamięta.., a szczerze..? zrobiło mi się to obojętne, był nie był, podobnie pisałem wyżej, niech nie miesza z błotem wszystkich którzy mają choć troszkę odmienne zdanie.. coś ponad 10, a może około 10 mln ludzi zrobiło go to czym dzisiaj jest. i nie wiem czym jeszcze chciałby być, nie którym jednak brak trochę pokory.
Każdy kto choć trochę interesował się historią oraz znał jakiekolwiek zasady prowadzenia geopolityki wiedział, że Lech Wałęsa był współpracownikiem. Wybrali wręcz idealną marionetkę, która zawsze będzie szła w zaparte.