Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Uncharted 4 Kres Złodzieja | Recenzja Gry | PS4

27.01.2017 00:17
NieznajomyMrHubert
😉
1
NieznajomyMrHubert
1
Junior

Uncharted 4 Kres Złodzieja | Recenzja Gry | PS4

Uncharted 4 - Nominacja do Oscara za scenariusz?

Zobacz więcej
Najprawdopodobniej ostatnie w swoim rodzaju, Uncharted 4: Kres Złodzieja opowiada historię, która po wcześniejszych odsłonach nikogo nie zaskoczy. Nathan pomimo tego, że zdołał po ostatnich przygodach ułożyć sobie życie, ustatkować się i kapelusz odkrywcy zawiesił na kołku, wyraźnie odczuwa głód przygód, którego z pewnością nie jest w stanie zaspokoić praca nurka. Kolejne dni zapewne nadal upływałyby mu na „nudnej”, ale stabilnej i spokojnej egzystencji, gdyby nie to, że po latach rozłąki odnajduje go jego brat – Sam. Wystarcza jedna noc poświęcona na wspólne rozmowy, aby przekonać młodszego Drake’a do porzucenia dotychczasowego życia i ponownego wyruszenie na przygodę. Tym razem celem jest skarb niejakiego Avery’ego. Legendarne bogactwa słynnego pirata to obsesja nie tylko dwójki braci i towarzyszącego im Victora Sullivana, ale i kilku innych osób, z którymi nasze trio musi „rywalizować” podczas poszukiwania wskazówek rozrzuconych po całym świecie.

Na ukazanie pełnej historii, twórcy w Uncharted 4: Kres Złodzieja potrzebują nieco ponad 20 rozdziałów, których ukończenie zajęło mi około 15 godzin. Jeżeli grę za cokolwiek należy w tym miejscu wychwalać, to jest to pewnością to, w jaki sposób skonstruowano sam scenariusz. Oczywiście niemal każdy motyw czy zwrot akcji to coś, co już kiedyś widzieliśmy (to można powiedzieć dziś o każdej grze czy filmie), ale wszystkie elementy połączono ze sobą tak rewelacyjnie, że w efekcie otrzymujemy opowieść trzymającą w napięciu od początku aż po sam koniec.

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe
Tempo narracji fabularnej to po prostu majstersztyk – historia zwalnia we właściwych momentach, przyśpiesza dokładnie wtedy, gdy tego potrzeba, a całość mimo wszystko nieraz i nie dwa solidnie nas zaskoczy. Akcję w Uncharted 4: Kres Złodzieja ogląda się po prostu jak świetny, Hollywoodzki film – i to taki z aspiracjami do Oscara. Sprawia to, że do tytułu nie da się usiąść na 15 minut, a potem wrócić do innych obowiązków – po uruchomieniu zapominałem niemal o wszystkim i dziwnym zbiegiem okoliczności na zegarach zamiast 22:00 pojawiała się czwarta rano…

Uncharted 4 - Film bardziej niż interaktywny

To, iż Uncharted 4: Kres Złodzieja chłonie się tak fantastycznie, to jednak nie tylko zasługa świetnie poukładanej narracji, ale i tego, jak przebiega sama rozgrywka. Jeżeli graliście w jakąkolwiek z poprzednich części, poczujecie się jak w domu, choć nie oznacza to, że brakuje to nowych i ekscytujących nowości – hak czy kolec wykorzystywane podczas wspinaczki bądź pokonywania przepaści sprawują się fantastycznie i czynią na pierwszy rzut oka podobną rozgrywkę, bardzo interesującym doświadczeniem. Lekkich usprawnień (na plus!) doczekał się również strzelanie oraz system osłon, ale poza siłowymi rozwiązaniami całkiem ciekawie sprawdza się także i element skradankowy. Bez względu więc na to, jak postanowimy radzić sobie z przeciwnikami, bawimy się równie dobrze.

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe

Zobacz więcej
W tym miejscu warto zwrócić także uwagę na element, który to w dużej mierze umożliwia – projekty lokacji. A te skomponowano naprawdę w sposób wybitny. Ich struktura jest znacznie bardziej otwarta niż w poprzednich odsłonach, ale w gruncie rzeczy nadal istnieje jedna, słuszna ścieżka, na którą ostatecznie i tak wchodzimy. Całość daje efekt pół-otwartego świata i akurat w przypadku Uncharted 4: Kres Złodzieja sprawdza się on po prostu fantastycznie.

Nie marnujemy więc mnóstwa czasu na bezsensowne bieganie w lewo i prawo, ale i tak czeka nas sporo eksploracji, która najzwyczajniej w świecie „się opłaca”. Widać to szczególnie podczas jazdy samochodem, której w „czwórce” jest zresztą naprawdę sporo. Naughty Dog nie zaserwowała nam oczywiście za kółkiem pełnej symulacji, ale pojazd prowadzi się jednak szalenie przyjemnie i co najistotniejsze – do tego elementu rozgrywki twórcy wcale nie podeszli sztampowo. Zamiast duszenia non stop gazu i wykonywania gwałtownych skrętów mamy również całe mnóstwo okazji do bardziej nietypowego wykorzystania auta. Czasem przeskoczymy więc nad jakąś przepaścią, innym razem musimy wjechać nim do specjalnej windy, skorzystać z jego linki, aby podjechać pod stromą górę, bądź też użyć do zawalenia jakiejś konstrukcji.

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe

Wszystko to jest szalenie urozmaicone, podobnie jak i poruszanie się „na piechotę”. Miejsc, o które można się zahaczyć, klifów, ścianek, belek i całej reszty jest mnóstwo, dzięki czemu można tworzyć niesamowite akrobacje, które są nie tylko praktyczne, ale i miłe dla oka.

Uncharted 4 - Ochy i achy nie milkną

Mówiąc o rzeczach, które dobrze się ogląda, nie sposób oczywiście pominąć i oprawy graficznej. Pod względem wizualnym, Uncharted 4: Kres Złodzieja wgniata w fotel i nie pozwala graczowi z niego wstać ani na sekundę aż do ostatniej sceny. To, co Naughty Dog wycisnęło w tym przypadku z PlayStation 4, zasługuje na owację na stojąco!

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe

Na konsoli pojawiały się już wcześniej wprawdzie ładne gry, ale sceny obserwowane podczas przygód Nathana Drake’a to całkowicie inna kategoria. Biorąc to pod uwagę, chwilami zastanawiałem się wręcz czy aby na pewno potrzebujemy PlayStation 4 NEO i mocniejszych podzespołów w środku… Pomijając już świetne modele oraz tekstury otoczenia, w grze widać także niesamowite przywiązanie do szczegółów. Zachowanie realistycznej fizyki opadającego żwiru podczas zjazdu z górek czy mrużenie oczu przez postacie w chwili, w której zaświecimy im latarką w twarz to tylko jedne z wielu przykładów detali, które budują niezwykle immersyjny i wiarygodny świat w Uncharted 4: Kres Złodzieja.

Nie jest oczywiście idealnie i tu i ówdzie pojawiają się pewne błędy – gdzieś z opóźnieniem zaczyta się tekstura, w dziwny sposób zmieni się nagle kąt padania cienia albo dłonie Nathana zapadną się w powierzchnię, po której akurat się wspina… Ale w ogólnym rozrachunku to drobnostki, które nie wpływają w znaczący sposób na wizualny odbiór rozgrywki. Przez te kilkanaście godzin zabawy wykonałem łącznie około pół tysiąca screenshotów, a to mówi chyba samo za siebie…

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe

Równie pozytywnie mogę wypowiedzieć się także i o oprawie dźwiękowej, choć muszę przyznać, że mam z nią jeden, bardzo poważny problem. Skomponowane na potrzeby gry utwory są fantastyczne, ale… chciałoby się ich słyszeć w grze znacznie więcej. Przewijają się w tle jak na mój gust zdecydowanie zbyt rzadko, ale jeżeli największym problemem tego aspektu gry jest fakt, że „chciałoby się tego wszystkiego więcej”, to wiadomo, że pod tym względem Uncharted 4: Kres Złodzieja to również najwyższa półka. Na absolutnym szczycie nie umieściłbym z kolei polskiego dubbingu, choć to wcale nie oznacza, że czegokolwiek mu brakuje. Pomimo kilku słabszych fragmentów, lokalizacja wypada przynajmniej bardzo dobrze i decydując się na granie po polsku, zamiast w oryginalną wersję, nie tracimy praktycznie niczego.

Uncharted 4 - Wyzwanie, które chce się podjąć

Uncharted 4: Kres Złodzieja serwuje jednak ucztę nie tylko naszym oczom i uszom, ale także i umysłowi. To w końcu przygodowa gra akcji, a z tym zawsze wiążę się logiczne łamigłówki. Na te natrafiamy oczywiście podczas rozgrywki regularnie – trafiają się zarówno mniej, jak i bardziej skomplikowane, ale żadnej z nich w gruncie rzeczy nie da się zarzucić „nieoryginalności”. Być może nie należą do najbardziej wymagających w historii gamingu i zazwyczaj wymagają „tylko” umiejętności łączenia pewnych faktów, ale mi osobiście taka formuła mocno odpowiada.

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe.

Zobacz więcej
Nie spędzamy nad nimi godzin z kartką i ołówkiem w dłoni, ale jednocześnie dają ogromną satysfakcję. Nikt niczego nie podaje nam na talerzu, ale i nikt nie torturuje gracza zagadkami zabijającymi tempo rozgrywki. W jej trakcie natykamy się również na całe mnóstwo „łamigłówek” zręcznościowych. Dostanie się w wybrany, wysoko położony punkt, wymaga chwilami sprawnego łączenia akrobatycznych kombinacji, ale żadna z nich nie jest „niemożliwa” do wykonania i poradzimy sobie z nimi, także bez nadludzkiej umiejętności obsługi pada.

Efektowne przeskoki i wspinaczka przydają się zresztą także nie tylko podczas samej kampanii, ale i w trybie multiplayer, w którym do dyspozycji otrzymaliśmy kilka typów zabawy. Wariacje Capture the Flag, Domination czy Team Deathmatch w wykonaniu Uncharted 4: Kres Złodzieja sprawdzają się bardzo korzystnie właśnie dzięki możliwości skakania i „fruwania” po mapie, jakiego trudno uświadczyć w innych grach tego typu. Oczywiście większość z Was kupi grę z uwagi na rozgrywkę dla pojedynczego gracza, ale i po ukończeniu fabularnego wątku tytuł wciąż oferuje mnóstwo godzin udanej zabawy.

Uncharted 4: Kres Złodzieja Uncharted 4: Kres Złodzieja Foto: Materiały prasowe

Uncharted 4 - To jeszcze nie kres

Gdy tak patrzę na to, co powyżej napisałem, nasuwa mi się jedna myśl. Naughty Dog znowu to zrobiło - stworzyli grę, o której będziemy mówić jeszcze przez długie lata. O pierwszych trzech Uncharted słuch ostatecznie zaginął, ale takie The Last of Us jest wciąż „żywe” w pamięci wszystkich graczy. I Uncharted 4: Kres Złodzieja znajduje się w tej samej lidze. Bierze wszystko co najlepsze z poprzednich odsłon, ulepsza i poszerza w subtelny sposób, łącząc to jednocześnie ze świetnie dawkowaną, wciągającą historią, którą z chęcią przeżyję w przyszłości raz jeszcze i to pomimo poznania jej zakończenia.

Tempo i typ narracji tak szalenie mocno przypadły mi do gustu, że gdyby nie to, że na głowie mam także i inne obowiązki, a ze spania zrezygnować całkowicie się nie da, to ukończyłbym całą przygodę w pojedynczym podejściu. Produkcja ma kilka delikatnych rysek, ale naprawdę niewiele brakuje jej do perfekcji. W jej tytule znajdują się wprawdzie słowa „Kres Złodzieja”, ale Uncharted 4 z pewnością okradania jeszcze nie zakończyło. Najpierw skradnie serca wszystkich posiadaczy PlayStation 4, a później prawdopodobnie także i mnóstwo nagród za grę roku. Zresztą jak najbardziej zasłużenie.

Forum: Uncharted 4 Kres Złodzieja | Recenzja Gry | PS4