Najtrudniejsze platyny – maksowanie pewnych gier na PlayStation to wyzwanie dla... szaleńców
Tylko 11% osób które zakupiło MP3 go ukończyło? co jest z ludźmi nie tak? jeszcze rozumiem jeśli chodzi o jakieś gry z masą powtarzalnej zawartości, ale liniową strzelankę?
Ja ostatnio zrobiłem wszystkie achievementy w Abzu. Tak, gra jest łatwa. Tak, jestem z tego dumny.
Tylko 11% osób które zakupiło MP3 go ukończyło? co jest z ludźmi nie tak? jeszcze rozumiem jeśli chodzi o jakieś gry z masą powtarzalnej zawartości, ale liniową strzelankę?
Moja najtrudniejsza to N++
Teraz robię Trackmanię Turbo, a następnie Super Meat Boy
Niedużo mi też brakuje do zaliczenia platyny w The Binding of Isaac
Ja ostatnio zrobiłem wszystkie achievementy w Abzu. Tak, gra jest łatwa. Tak, jestem z tego dumny.
Lubię zbierać trofea i jeśli nie są czasochłonne zaatakuję platynę. Jeśli jednak gra zmusza mnie do kilkukrotnego przejścia lub innego rodzaju bezmyślnego grindu - odpuszczam. Szkoda czasu. Poza tym granie na siłe, to nie granie.
Jedną z łatwiejszych platyn jest bez wątpienia Dishonored. A fakt że Maxa Payna 3 (jedna z najlepszych gier akcji) ukończyło tylko 11% to coś jest nie halo. A z innych gier: Dooma ukończyło około 31% graczy, Wiedźmina 3 ukończyło około 23% graczy.
To jak mało osób kończy grę jest zadziwiające, wystarczy wejść w globalne osiągniecie na Stemie i odnaleźć to oznaczające ukończenie gry, zazwyczaj nie przekracza 25 %
To have or to play that's the question.
Jeśli chodzi o MP3 to jest jakiś żart chyba. Gra bardzo dobra ale i też łatwa. Super Meat Boy'a rozumiem bo sam sie poddałem. Połowa z tych gier ma taka mało platyn bo są po prostu słabe i raczej ludziom się nie chciało tego przechodzić.
Wystarczy spojrzeć też na pierwsze trofea, najłatwiejsze do zdobycia. To pokazuje jaki procent graczy nawet nie ruszył gry tylko np. kupił na promocji i przechodzi obecnie inne.
W dużej ilości tytułów platyna to mordęga. Bardzo łatwo zrobiłem FC4 i FC:Primal. Natomiast już Mafia3 to minimum dwa przejścia, a ja muszę zacząć po raz trzeci by zabić dwóch bossów tylko dlatego, zer jedną misję dla Vito zrobiłem... Niezłe trofki ma Uncharted, aczkolwiek trochę wkurza zabijanie pod rząd, zwłaszcza gdy najzwyczajniej w świecie trzeba dać się zabić by wrogowie się respawnowali, a nam pozostaje licznik. Za tragiczne uważam platyny typu GTA:V - jeden z trofków to 100% gry czyli około pół godziny czasu realnego biegania dla sekty. To chore. Platyna powinna być trudna, ale w sposób możliwy do zdobycia. Większość gier daje od 20% do 60% trofków za przejście gry i to nawet na hardzie. Moim zdaniem to powinno być przynajmniej 80%. Wtedy więcej ludzi kończyłoby grę.
nie widzę najmniejszego sensu w zdobywaniu steamowych trofeów i szczerze dziwi mnie, że ktokolwiek widzi w tym sens.
Trofki zdobywam na konsoli, to wciąga. Ale na konsoli bardziej uwidoczniony jest poziom, ilość trofków i ich rodzaj. Co budzi rywalizację. Co jak co, ale skoro kumpel zrobił platynemę w grze, którą lubisz, którą sam mu polecileś... Wczoraj byłem u znajomego na kawie. Wymienia dysk. Ma może z 15 znajomych na ps4. A i tak wyświetlało mu moją rozgrywkę z GTAV np. o kupnie nowej broni. Niby nic, ale mając stały podgląd siada to człowiekowi w głowie. Zwłaszcza trofki. Od miesiąca spokojnie przy okazji przechodzę Unchartedy. W 1 większość trofków mam, dwójkę zagrałem bez napalania się na trofki, trójkę mam w połowie i co zrobiłem? Pozbierałem skarby w poprzednich rozdziałach, bo zobaczyłem że znajomy zebrał więcej. Ot i już więcej czasu w grze, rywalizacja itp. Poza tym szacunek do gier. Co jak co ale Wieśka 3 będę maksować na platynę. Może nigdy tego nie zrobię, może za rok bo jestem zwyczajnym graczem... Ale za samo przejście gry na normal mam chyba z 40% trofków, a i tak jestem wśród tych dwudziestu paru procent co ukończyli W3.
Najtrudniejszą grą wszech czasów do ukończenia jest pierwsza cześć ekskluzywnego Dead Rising na Xbox360 z 2006 roku.
To była pierwsza gra, która miała wyznaczyć status achievementów jako zdobyczy o które naprawdę warto walczyć. Przyprowadzenie wszystkich ocalałych, czy 10 za jednym razem, to najtrudniejsze wyzwania wszech czasów. Nie dlatego, że są absurdalnie trudne, ale dlatego, że trzeba było intensywnie myśleć i planować. Wszystko było real time i bez save. Jak w realu.
Ta forma achievementów jednak się nie przyjęła. Dlatego dziś, dla wielu z was, trudnym wyzwaniem jest już przejście gry drugi raz.
Druga część Lost Planet została bardzo ciepło (i słusznie) przyjęta przez graczy i recenzentów. Tytuł polegający na eksploracji pokrytej śniegiem nieprzyjaznej planety cechował się ciekawą rozgrywką i niepowtarzalnym klimatem.
Zadziwiające, wspomnianego aiczka z Mortal Combat ma ponad 1,5 % graczy na steamie co nie czyni go specjalnie rzadkim. Sam mam aiczki z 0,7 5 z Shadow Warriora (2013) za multikila na najwyższym poziomie trudności i nie było to specjalnie trudne. Więc skala popularności na steamie nijak ma sie do Platyn z Konsol.
Nie ma co porównywać myszki i klawiatury do pada. Niejedno osiągnięcie będzie łatwiejsze do zdobycia na myszy+klawie.
Według mnie najgorsze trofea są np. przejść grę na jakimś wysokim poziomie trudności. Oczywiście nie mam tu na myśli gier liniowych,a RPG (Wiedzmin 3 i DA-Inkwizycja)-mialem przegrane ponad 50 godzin i jak zerknąłem na trofea to jak liść w twarz..drugi to przejść gre w ustalony czas oraz te je...znajdzki :-) Pamietam jakby to bylo wczoraj jak przeszedlem White Knight Chronicles na ps3 ,a jak zerklem na trofea to zdobylem w ciagu 35 godzin tylko 3 trofea :-) Jezeli gram w gre co ma chore trofea to gram byle przejsc i dobrze sie bawic.
Red Dead Redemption ma najfajniejszego aczika jaki znalazłem w grach w ogóle. Dziwke trzeba złapać na lasso, związać, położyć na torach i czekać na pociąg.
Jedyną "platyną" zrobiłem tylko w "Red Dead Redemption". Natomiast serię "Metal Gear Solid" zgrywałem ile mogłem, ale nigdy nie odblokowywałem celowo niektórych umiejętności i ulepszeń, aby nie psuć sobie gry.
Co do Max Payne'a 3 to platyne wbiłem, choć przyznam, że łatwo nie było. Wpierw zająłem się przejściem gry na każdym poziomie trudności, potem znajdźki i wykonanie jakiś czynności i na koniec najtrudniejsze. The Shadows Rushed Me nieźle mnie irytowało. NYM Hardcore może samo w sobie nie byłoby trudne, bo przy pary próbach już się zna każdy zakątek, ale przy dłuższym graniu niestety konsola się grzała i zaczęły pojawiać się zwiechy i błędy, a to doprowadzało do lawiny wulgaryzmów i wymachiwaniem padem ;p. Ale gdy już platyna się wbiła, to sama satysfakcja i banan na twarzy, że się ukończyło tak dobrą grę :D. Oby R* więcej takich gier robił.
EDIT: Ugh, nie ma to jak junior podbijający wątki sprzed lat.
W ciągu ostatnich lat, rzadko którą grę ukończyłem. Fajnie być wśród 11%, którzy skończyli MP3.
Maxowanie jakiejkolwiek gry to wyzwanie dla szaleńca. Zbieranie znajdziek wymaga natręctwa. A natręctwo to odchylenie psychiczne.
data, ludzie
Mam dwóch znajomych na Steamie, co nawet w prezencie gry nie przyjmą jeśli uznają, że jest za dużo achievementów. Odpalą nawet najgorszy szrot, bo jedyne co się liczy to zdobycie 100%.
Szkoda życia na takie pierdoły, ale każdy żyje jak chce .Znam lepsze wyzwania, jak ktoś potrzebuje do tego trofeum to można kupić sobie puchar w sklepie i jeszcze grawerunek zrobią.