The Last of Us: Part II | PS4
Ogólnie wątek Abby jest bardzo ogólnie zarysowany przez to, że twórcy mieli mało czasu. Żeby dobrze rozpisać tę postać, to sam jej wątek musiałby z 30h trwać. Ludzi by tego nie wytrzymali - ten obecny czas jest za długi, a gdzie 30h grać sama Abee. Poszli na kompromis i zarysowali tylko te cechy najważniejsze.
Abby zabijała swoich, bo został na nią wydany wyrok za dezercje. Zabijała w obronie siebie i dzieciaków.
Elli dostała syndromu pourazowego w najgorszej możliwej formie, dlatego działa w zasadzie jak robot ukierunkowany na jedno działanie. Miała momenty przebłysku/osłabienia syndromu. Straciła 2x to co dla niej bło najważniejsze w życiu - nadanie sensu jej życia. 1x zabrał jej to Joel, a drugi raz Abbe.
Ogólnie historia i postaci są bardzo dobrze rozpisane, tylko trzeba zwracać uwagę na drobne rozmwoy. Mel jest tu idealnym przykładem. Miała mało czasu antenowego, a po przez gesty i dialogi dowiedzieliśmy się o niej bardzo wiele.
spoiler start
Kto namawia Ellie żeby dalej szukała zemsty? Tommy. Ten sam Tommy, który na początku tłumaczył Ellie, że to nie ma sensu, ten sam, który 20h później namówił Ellie do powrotu do Jackson. Teraz nagle mu się odwidziało i gdy Ellie mu odmawia to jest wręcz oburzony i obrażony na wszystkich ,że jak to, że nagle Ellie ma wszystko w dupie a obiecała zabić Abby a on nie może bo go noga boli i generalnie co teraz.
Na początku odradzał jej wyprawę, nie dlatego, że nie chciał zemsty, tylko przez Marię - ona kazała mu to wybić Ellie z głowy (to nie są żadne moje dopowiedzenia, tak było w rozmowie). Te 20 godzin później namówił ją do odwrotu - widziałeś w jakim ona była stanie :P? A pod koniec nic mu się nie odwidziało, cały czas pragnął zemsty. Po rozstaniu z Marią (pewnie właśnie przez to) przyszedł do dziewczyn z informacjami na temat miejsca w którym przebywa Abby. Sam nie mógł tam iść więc wysłał Ellie.
spoiler stop
Nie rozumiem hate'u ze strony graczy. Gra jest na prawdę bardzo dobra. The last of us była to od początku historia Ellie i tak też jest z drugą częścią. Na pierwszych zwiastunach już można było się domyślać na czym fabuła drugiej części będzie sie opierała. Graficznie jest to chyba najpiękniejsza gra jaką widziałem. Długo podnosilem szczęke z podłogi i zastanawiałem się jak te studio to zrobiło. Podobnie miałem z pierwsza częścią jak w nią zagrałem na ps3 7 lat temu. Muzyka, klimat, historia są na bardzo wysokim poziomie, jak nie na najwyższym. Naughty dog podnosi bardzo wysoko poprzeczkę i wyprzedza generację (tak jak to zrobili na ps3). Rozumiem tersz dlaczego wątek fabularny poszedł w taki A nie inny sposób. Tu chodziło o coś więcej niż o historię Ellie i Joela Twórcy pokazali jacy tak ma prawdę są ludzie. Nasze lepsze i gorsze strony. Co nami steruje i odwieczny konflikt naszych osobowości. Polecam na prawdę każdemu ten tytuł!!!
Im bardziej myślę o tej grze, tym bardziej historia mi się podoba. Razem z RDR 2, to w mojej opinii najlepsza historia w grach AAA tej generacji.
Nawet CDA dało 10/10, mocno sie zdziwiłem (jedynka dostała u nich 8+ czego kompletnie nie rozumiałem, ale tam czesto daja dziwne oceny)
Obok lezał PSX Extreme i tam tez 10/10
Ale co jak co, drugi raz z rzedu grac mi sie za bardzo nie chce
Chyba sobie przejde za jakis rok ponownie, chcialem trofea zdobyc ale coz
ja szczerze mowiąc uważam, że giereczkowo nie było gotowe na taką grę jak TLOU2, jeśli chcemy aby gry były poważnie traktowane, to muszą one wyrażać jakieś poglądy, nawet jeśli potencjalnie się z nimi nie zgadzamy
Witam, mam spory problem... mianowicie zapisało mi grę w chwili śmierci. Za każdym razem, gdy wczytuję- rozpoczyna się śmiercią i nie mogę grać dalej. Czy jest na to jakiś sposób? Bardzo nie chciałbym zaczynać od nowa...
https://twitter.com/xoxogossipgita/status/1278042185615712257
VICE napisał nieco mniej pochlebną opinię i SONY przysłało kogoś do nich w imieniu Naughty Dog.
O ile nie było rażących naruszeń to nie powinni tego robić, znaczy - wysyłać nikogo.
To tylko pokazywałoby, że zawierucha wokół recenzji mogła mieć więcej niż ziarno prawdy i dolałby oliwy do ognia dyskusji.
Sam czytałem recenzję
https://www.vice.com/en_us/article/wxqnxy/last-of-us-part-2-review
i niczego takiego nie zauważyłem. Więc tym bardziej nie powinni coś takiego robić bo to nie wygląda najlepiej.
Zgadzam się też, że to świetna gra ale jako sequel już wypada gorzej od poprzednika (którego ograłem jeszcze raz przed zagraniem w LoU2).
Dlatego te 8-9/10 bardziej by pasowało niż zalew 10/10.
Jakby tam garstka recenzji dała taką ocenę to nie byłoby tematu.
Także jeśli znowu pojawi się temat typu „czy gry to sztuka" to można odpowiedzieć, że nie bo nie można jej krytykować.
No, może jakiś czas po premierze, gdy sprzeda się w milionach egzemplarzy...
Krótko i na temat -> ARCYDZIEŁO
Jeśli chodzi o sprawy techniczne to PS4Pro w połączeniu z 4000cd/m2 powoduje momentami że człowiek nie może uwierzyć że te małe pudełko generuje obraz nieosiągalny dla PC (nie znam gry która by techniczne przebiła The last of Us 2)
Przy 100 plusów / jedyny minus to że musiałem autorsko zmodować PS4Pro aby była cisza :D ale w sumie to też plus bo przynajmniej mogłem zobaczyć wygląd PS4 od środka :)
Dokładnie arcydzieło piękna gra. Tak samo jak jedynkę przejdę pewnie 10 razy. Nic dodać nic ująć. Teraz tym co nie odpowiada zakończenie gry.. otóż pany zakończenie miało skłaniać do refleksji ale widocznie nie do wszystkich trafia ta historia. Po jedynce byłem pewien że Naughty Dog zamiecie także drugą cześcia. Świetna robota czekam na TLOU3.
Łatwo zrobić grę z szokującą historią, ciężej zrobić grę z dobrą historią. Takie jest moje zdanie po przejściu tej gry.
spoiler start
Historię można było poprowadzić w tysiące różnych kierunków bez zabijania najlepszej i ulubionej przez fanów postaci czyli Joela już na samym początku gry. Ogólnie główne męskie postaci są troszkę traktowane powiedziałbym "gorzej" niż kobiece. Joel, Jesse, nawet Owen wszyscy nie żyją, jedynie biedny Tommy obstał chociaż ledwo, można powiedzieć że jest kaleką. Tymczasem główne postaci kobiece czyli Ellie, Dina, Abby, trans Lev dalej sobie hulają po świecie. Grając aż raziło mnie to po oczach jak traktują męskie postacie.
Sama rozgrywka rozciągnięta strasznie. Ogólnie mechanikę samej gry lubię, ale historia Ellie strasznie pod koniec już nużyła, historia Abby o wiele lepsza szkoda że nie chciało mi się nią grać. Końcówka całkiem dobrze zrobiona nie spodziewałem się jak się to wszystko potoczyło.
Wiele jest plusów, ale tak samo wiele minusów. Głównym minusem to moim zdaniem poprowadzenie historii w tym kierunku. Tyle lat ludzie czekali żeby poznać dalsze losy Joela a oni go zabijają już na samym początku i to w bardzo zły sposób. Jedynka to była historia Ellie i Joela grając w drugą część nastawiałem się na kontynuację ich historii tymczasem połowę gry gramy Abby która mało mnie obchodzi.
Ja się zawiodłem, ale każdy może mieć własne zdanie i jak widać opinie są bardzo podzielone.
spoiler stop
6/10, w sumie zgadzam się z recenzją Joe. Ładnie wypunktował wszystkie problemy tej gry.
No i co z tego że dał taką ocenę dla mnie jest 10/10 mam to gdzieś co jakiś typ bredzi na youtube
Capo -- chciałeś zapewne powiedzieć Dont touch my garbage. :D Akurat Angry Joe sprawiedliwie ocenia gry.
Mimo ze nie zgadzam sie z jego ocena zaczalem ogladac bo spodziewalem sie ze odegra jak zwykle fajna scenke i faktycznie ta na poczatku byla niezla. Potem jednak poziom jego "recenzji" spadl do tego stopnia ze gdzies w polowie przestalem ogladac. Ja rozumiem ze on ma taki styl ale bez przesady mogl sie lepiej postarac.
I właśnie jakby od początku "recenzenci" byli uczciwi i dali grze oceny w okolicach 6-7 to by nie było całego "review bombing itd". bo właśnie na tyle ta gra zasługuje.
No jak ktoś uja się zna to wystawia niska note
W tym gatunku nie ma lepszych gier
Polecam z calego serca ponizszy material. Moze otworzy niektorym oczy.
https://youtu.be/bh5gzGs-63Y
Tylko dla tych co ukonczyli gre!
Właśnie wczoraj skończyłem grę. Podpisuję się pod tym wideo obiema rękami i nogami. Fabuła jest tak prosta, że nie wiem co tu można jeszcze tłumaczyć. Przejście gry zajęło mi ponad 30h i nic mi się nie dłużyło. Przed zagraniem w Part Two odświeżyłem sobie Part One i polecam tak zagrać.
Smuci mnie natomiast cos innego. Tam gdzie inni widzą LGBT, trans, kobiety, mężczyzn, żydów, czarnych ja widzę LUDZI. Naprawdę kogoś boli fakt, że postać męska zginęła a żeńska przeżyła? Smutne w jakich czasach przychodzi mi żyć, a nie było żadnej APOKALIPSY.
Grę oceniam na 9 i chętnie do niej wrócę.
No i właśnie takie posty jak powyżej to największy rak. Komuś nie podobała się gra? NIETOLERANCYJNY HOMOFOB.
No ja osobiscie tez widze ludzi, nie zastanawiałem sie nad tym kto kim jest itd
Ludzie szukaja dziury w calym
fabuła jest dobra gdyż daje nam przekaz, że oko za oko, ząb za ząb nie jest dobrym rozwiązaniem, że nienawiść czy chęć zemsty a nawet pragnienie sprawiedliwości nas zaślepia, nie patrzymy obiektywnie. każdy zanim zechce dokonać zemsty najpierw powinien się postawić w miejscu osoby na której ma wykonać wyrok, wejść w jej buty, starać się zrozumieć dlaczego tak postąpiła, czy warto się mścić, czy nie lepiej odpuścić i przerwać to pasmo odwetów. moim zdaniem 99% graczy nie przeszkadza LGBT, rasa, itd., chodzi głównie o to, że Joel został zabity, że nie zrobiono kontynuacji podobnej do 1 części, i tych graczy też rozumiem, może twórcy gry mogli to szokowanie i zaskakiwanie związane z uśmiercaniem Joela zostawić na 3 część, a w drugiej jeszcze dać nacieszyć się w pełni Joelem i Ellie jako tych dobrych moralnie (na ile ten świat pozwala), czy może pokazać inny punkt widzenia drugiej strony w inny sposób, bez zabijania Joela.
Pod względem gameplay'u, grafiki, poziomów, animacji wszystko 10/10, ale historia wszystko zniszczyła. Poszli w tanie szokowanie i zniszczenie postaci Eli. Nawet Tommie, czy Joel zachowywał się w pewnych momentach wręcz idiotycznie.
Potem gra bardzo starała się byśmy polubili Abby, tymczasem do końca gry miałem ją i jej ekipę głęboko w du#%&.
Mi nie siadło tak bardzo, że pewnie wrócę do jedynki i przejdę ją po raz chyba piąty. Do dwójki raczej nie wrócę. Tragicznie to rozegrali. Po prostu szkoda.
Jeszcze nie ukończyłem ale póki co w 100% się zgadzam. Gram obecnie za połową gry Abby i co minutę w myślach mam że gram przecież w The last of Us, więc gdzie Joel? gdzie Ellie? Wolałbym żeby druga połowa to była jakaś retrospekcja z nimi, a nie nowa protagonistka.
Pierwsza połowa gry jest fajna nawet polubiłem Dinę i Jessy'ego ale serio nową protaginistkę i jej ekipę mam gdzieś.
Nie jest to typowy "slash" ale "strzelanka+skradanka+survi. horror" itp itd - i założenia są podobne - fabuła sprowadzona jest do minimum
i śmieszą mnie te gimbusy wymagający od takiej
gry jakiejś rozbudowanej fabuły CHAAAAA i pierdzący o tym jaka to gra jest słaba - szkoda gadać - tutaj nie o to chodzi, co oczywiście nie wyklucza że mogłaby ta fabuła być bardziej "rozbudowana" ale nie musi przecież to jasne.
W końcu jest recenzja i to bardzo obszerna bo trwająca 49 minut od Angry Joe. Ja dałem osobiście TLOU2 8/10, a Joe... Zresztą zobaczcie sami.
Zero fanbojstwa jak tu na GOL'u. Wzięte pod lupę wszystkie zalety i wady bez ich pomijania.
[link]
Fanbojstwa xDD
Sytuacja jest taka jak z kazda gra, jednym sie podoba bardziej, drugim mniej, a trzecim wcale
Problem macie taki, ze ta gra zeecyeowanie wiekzosci sie podoba
Skyrim na przyklad toi dla mnie tez dziadostwo, a jednak gra ma potezne grono fanow
Oczywiście, że fanbojstwa. Zauważ, że ja dałem grze ocenę wyższa niż Joe (ja 8/10 on 6/10) bo uwazam, że to dobra, a czasami nawet bardzo dobra gra. Nie mniej jednak po przejściu jej już poleciała na OLX za 30 PLN taniej i praktycznie już o niej zapomniałem. Jednakże faktem jest, że ma wady mocno rzutujące na jej odbiór i tylko fanboj może dać jej perfekcyjne 10/10.
To rozumiem, ze jezeli jakis produkt trafia w czyjsc gust idealnie to znaczy, ze osoba jest fanbojem? xD
Widzisz ty zapomniales, inni nie zapomnieli
Czysto subiektywna sprawa
Grałem od dnia premiery i właśnie skończyłem. Prawie 44 godziny zabawy na poziomie trudnym. Starałem się zbadać każdy kąt i często przystawałem żeby podziwiać widoki. Nie spodziewałem się, że ta gra będzie tak długa ale niezmiernie mnie to ucieszyło bo bawiłem się wybornie.
spoiler start
W drugiej połowie gry, kiedy zacząłem grać Abby byłem niezadowolony z tej zmiany. Z biegiem czasu polubiłem tą postać do tego stopnia, że zacząłem tracić sympatię do Ellie. Szczególnie w momentach kiedy Abby pozwalała jej zachować życie a Ellie raz po raz wracała na drogę zemsty.
spoiler stop
Jedna z najlepszych gier w jakie grałem. Nie żałuję żadnej wydanej na nią złotówki. REWELACJA.
To będzie dłuuga wypowiedź. Mam duży problem z tą grą, który w zasadzie ciężko mi jest nawet wyjaśnić. Ukończyłem ją dobrych kilka dni temu i do teraz analizuję pewne jej aspekty, została mi w głowie. Technicznie można to uznać za duży plus. Z drugiej strony jednak tak jak ciągle analizuję określone sceny, motywy i sposób postępowania postaci w określonych sytuacjach, niejednoznaczność i głębie tlou 2 odczuwalną w wielu jej aspektach - tak ciągle myślę też o tym... jak bardzo inaczej mogłoby to wszystko zostać przedstawione. Nie mam zamiaru atakować twórców ani sposobu, na który zdecydowali się, by opowiedzieć tą historię. Ba! Uważam, że scenariuszowo - patrząc oddzielnie na każdą przedstawioną scenę, na każdą postać etc. jest kapitalnie. Pomijając gameplay, drogę którą trzeba przebyć od punktu A do punktu B, żeby dotrzeć do kolejnej cutscenki - nie ma tutaj sceny, która byłaby zbędnym zapychaczem, wszystko tutaj ma sens, motyw. Gdybym w skrócie miał określić co w grze mi przeszkadza, co w pewnym stopniu zaburza mój odbiór produkcji - użyłbym trzech słów.
CHRONOLOGIA, SPŁYCENIE, DŁUGOŚĆ.
1.CHRONOLOGIA
Mój największy problem. ND ukazało wydarzenia w grze tak jak ukazało - szanuję ich wybór ale średnio mi to podchodzi. Gra, której zamysł ukierunkowany był na wywołaniu w graczu w miarę progresu fabularnego miliarda najróżniejszych emocji - od nienawiści przez współczucie po zrozumienie itd... rzeczywiście wiele tych odczuć wywołuje ale moim zdaniem poprzez sposób poprowadzenia narracji sama sobie wytrąca multum kart z ręki.
spoiler start
Sposób poprowadzenia historii - od śmierci Joela, przez gameplay Ellie, po gameplay Abby, okraszony od czasu do czasu flashbackami z obu stron wprowadza dużo chaosu, pozostawia wrażenie, jakby wiele elementów zostało bez sensu przyspieszonych. Mogę sobie tylko wyobrazić jak inny byłby odbiór drugiej części, gdyby wszystkie przedstawione w niej wydarzenia zostały takie jakie są - ale przedstawione były w innej kolejności. Śmierć Joela jak i sposób w jaki ona nastąpiła to świetny zabieg fabularny (przywiązałem się do Joela, uwielbiam tą postać ale tak - pomimo tego, a w zasadzie dzięki temu brutalny mord na nim to świetne „paliwko” dla fabuły) powinna zostać poprzedzona backstory Abby. W zasadzie każdy z flashbacków Abby widziałbym na samym początku gry. Wcześniejsze zaznajomienie się z tą postacią, poznanie jej motywów, jej relacji z Owenem, poznanie całej reszty jej załogi przed akcją z Jackson sprawiłyby po pierwsze, że śmierć Joela jeszcze bardziej nabrałaby na znaczeniu, byłaby być może odrobinę mniej szokująca (choć może wcale nie) ale za to wywoływałaby o wiele więcej innego rodzaju emocji, bo mielibyśmy już tą świadomość DLACZEGO i PRZEZ KOGO. Po drugie wcześniejsza podbudówka tej postaci sprawiłaby, że o wiele łatwiej byłoby się graczowi z nią utożsamić, polubić ją. Nie mówię, że to niemożliwe i ze sposobem poprowadzenia historii na jaki ostatecznie zdecydowali się twórcy (mój przypadek) ale biorąc pod uwagę co mówił Druckmann (że w drugiej połowie gry chodziło o to, byśmy Abby polubili, bo inaczej gra nie do końca wypali) - mam wrażenie że sam rzucił sobie kłody pod nogi. Po trzecie wreszcie - cała późniejsza wendeta Ellie w Seattle nabrałaby zupełnie innego emocjonalnego znaczenia. Mocniejszego. Znalibyśmy już tych wszystkich ludzi. Mel nie byłaby dla gracza na tym etapie jedynie „jakąś babką w ciąży”, Owen nie byłby jedynie „gościem który chce Ci odebrać broń, a następnie zabić”, Manny nie byłby jedynie „Druckmannem plującym na zwłoki Joela”. (to akurat nie sprawka Ellie ale wiadomo o co chodzi). Wszystkie te zabójstwa miałyby o wiele większy emocjonalny wydźwięk, budziłyby więcej wątpliwości. Śmierć Joela poza backstory Abby mogła zostać poprzedzona również ukazaniem jego relacji z Ellie, jej ewolucją. Tutaj w zasadzie również umieściłbym wszystkie flashbacki (może za wyjątkiem ostatnich dwóch, nadających sensu zakończeniu) na początku, dodatkowo rozbudowując je o inne wątki - tak zwane wątki „pomiędzy”. Nie wiem - wydaje mi się, ze rozpoczęcie całej historii od przeplatania się ze sobą wątków Ellie i Abby (sceny z flashbacków plus sceny mniej więcej wypełniające przestrzeń między nimi) powoli prowadzących do pierwszego z kulminacyjnych punktów całej historii nadałoby grze jeszcze większej głębi.
spoiler stop
2. SPŁYCENIE
Pewnie jest tego więcej ale w tym punkcie odniósłbym się do trzech elementów. Santa Barbara, WLF vs Blizny i wreszcie relacja Joela i Ellie, zaczynajac od ostatniego. Delikatnie skubnąłem ten temat w poprzednim punkcie ale teraz się trochę rozwinę. Centralnym punktem pierwszej części była relacja tej dwójki. W moim mniemaniu całe The Last of Us to Joel i Ellie. Jakby na to nie patrzeć relacja ta jest tez motorem napędowym dwójki. Relacja skrajnie odmienna od tej znanej z jedynki ale za to o wiele głębsza, bardziej skomplikowana, dojrzalsza. Paradoksalnie jednak cała ta głębia została moim zdaniem przedstawiona w sposób bardzo płytki.
spoiler start
Co jakiś czas „rzucają” w nas retrospekcjami (które są rewelacyjne, żeby nie było) z totalnie różnych linii czasowych, które co prawda przekazują same istotne informacje, starają się nakreślić charakter tej relacji, ukazać jej ewolucję ale... za mało tego. Takie mam odczucia. I nie chodzi mi tu o typowe „związałem się z Joelem i Ellie i chciałbym zobaczyć więcej scen z obojgiem na ekranie”. Oglądając te retrospekcje mam wrażenie, że zostaliśmy uraczeni małymi, „wyrwanymi” kawałeczkami, że coś powinno być pomiędzy, czegoś brakuje.
spoiler stop
Podobnie jest z wątkiem sporu WLF-u z Bliznami. Oczywiście, jest wiele notatek przedstawiających losy jednostek z obu stron konfliktu ale w dalszym ciągu - dlaczego ten konflikt w ogóle ma miejsce? Kim jest ta „ONA” z murali blizn? Można postawić wiele więcej pytań. Ostatecznie wszystko sprowadzone jest do tego, że jedni walczą sobie z drugimi, jedni mają swoje miasto, drudzy mają swoją wyspę... i tyle. A przecież w Seattle spędzamy 90% gry, dla całej opowieści ten konflikt jest istotny. Jeśli zaś chodzi o Santa Barbara mam jedno pytanie -
spoiler start
kim są grzechotniki? Nie jestem fanem wprowadzania nowych postaci (w tym przypadku frakcji) na sam koniec gry, a już tym bardziej jeśli nie są one przedstawione w żaden sposób. Było tam co prawda do zebrania pare notatek ale nie kojarzę, żeby wprowadzały one jakiś background. Wychodzi na to, ze te grzechotniki po prostu nagle się pojawiają, istnieją sobie i lubią poprzywiązywać od czasu do czasu zarażonych łańcuchem albo powiesić kogoś na palu.
spoiler stop
3. DŁUGOŚĆ
Punkt który w zasadzie wiąże się mocno z dwoma poprzednimi. To być może niepopularna opinia, w każdym razie takiej jeszcze odnośnie tej gry nie słyszałem ale... uważam, że gra jest za krótka. I to o dobre kilka-kilkanaście godzin. I nie mówię tutaj o gameplayu. Chodzi mi jedynie o warstwę fabularną. Uważam ze zaprezentowanie fabuły, na którą zdecydowali się twórcy wymaga absolutnej precyzji. Pominięcie jakiegokolwiek wątku czy z drugiej strony zaprezentowanie jednego wątku za dużo mogłoby wywołać efekt domina. I jak dla mnie - przytaczając to co zawarłem w punkcie o chronologii - w pewnym sensie wywołało.
spoiler start
Śmierć Joela, wątek w Seattle, farma, zakończenie... wszystko okej, tutaj wielkich zastrzeżeń nie mam.
spoiler stop
To w prologu upatruję największego problemu, to tam zabrakło mi co najmniej tych kilku godzin. Mam wrażenie, że ambicja Naughty Dog w ostatecznym rozrachunku trochę przerosła ten zespół. Choć w moim
odczuciu fabularnie pokazali mniej niż powinni - czas gry, który zagwarantowali rodzi wrażenie, ze pokazali wręcz zbyt dużo, przez co wiele wątków spłycono czy nadmiernie przyspieszono - czyli w sumie jedno i to samo. Mam wrażenie, że mieli duży problem z podjęciem decyzji jak tą całą historię skleić do kupy.
Zostawiajac już za sobą te trzy punkty - gra jak dla mnie, mimo wszystko, bardzo dobra. Nie można przejść obok niej obojętnie. Ale o ile lepsza mogła być...
spoiler start
moim zdaniem gdyby najpierw było backstory Abby, to śmierć Joela nie była by tak zaskakująca i szokująca, nie było by takiego zaciekawienia, wielu pytań co tą Abby kierowało?, dlaczego tak postąpiła?, jest tak jak w filmie kryminalnym, najpierw zabójstwo i następnie śledztwo, wyjaśnianie żeby było ciekawiej, aby widz chciał oglądać film do końca, w grze grać z większym zainteresowaniem, coś w tym stylu :)
spoiler stop
No po prostu. Grzechotniki to frakcja która za pomocą złapanych ludzi zmuszała ich do niewolniczej pracy i tyle.
Pomimo fabularnych dziwactw to nadal bardzo dobra gra i dla fana "jedynki" jest to pozycja obowiązkowa. Ja tam całkiem tolerancyjny jestem i nie "to" mnie razi. Ale w wielu aspektach gra jest pełna dziwactw a postacie są przerysowane, ich motywy i zachowania są nieadekwatne. Każdy kto grał wie o czym mówię i nie ma sensu się rozpisywać. Za pół roku proponuję na TVGRY zrobić analizę tego co poszło źle według graczy na podstawie komentarzy i ocen.
Gra ukończona drugi raz, platynka wbita, i kolejna łezka na końcu gry...
Ta gra jest fenomenalna.
37h za pierwszym razem, a za drugim przeszło 20 ;)
37h za pierwszym razem
Co Ty tyle robiłeś w tej grze?
Ja z lizaniem ścian, czytaniem wszystkich kart, notatek wbiłem niecałe 30 godzin :D
Ja z lizaniem ścian, czytaniem wszystkich kart, notatek wbiłem niecałe 30 godzin :D
Niemożliwe. W 30 godzin to chyba lecąc do przodu na pałę i to na łatwym poziomie, bo na trudnym się tak nie da. Ja grałem prawie 44 godziny, a chcąc przejść grę "po cichu w trybie skradankowym", pewnie zajęłoby to z 50 godzin.
44 godziny???
Albo wyszedłeś do sklepu i zostawiłeś włączoną grę, albo ginąłeś co każde starcie po 30 razy.
Grałem na maksymalnym poziomie trudności z wyłączonym wspomaganiem celowania i niektórymi elementami HUD'a.
albo ginąłeś co każde starcie po 30 razy
No nie ukrywam, że zdarzało mi się zginąć, a i często wczytywałem poprzedni sejw w trakcie walki gdy ta nie szła po mojej myśli. :)
Po prostu gra tak bardzo trafiła w mój gust, że chciałem spędzić w niej jak najwięcej czasu.
Tak na chłodno, po spędzeniu kilku długich godzin nad rozmyślaniem nad pierwszą i drugą częścią doszedłem do wniosku że obie części zrobiły na mnie największe wrażenie ze wszystkich gier w jakie grałem. Można grę chwalić za multum świetnych animacji, grafikę czy za niezliczoną ilość detali ale co najważniejsze - ten tytuł jest mistrzem opowiadania historii w taki sposób by gracz nasiąkał emocjami.
Pierwsza część dużo bardziej mi się podobała ale tylko dlatego że była spokojniejsza i nie kosztowała mnie tak wielu nerwów, ale to nie znaczy że druga część jest gorsza...po prostu niecodziennie spotykam się z tak ciężką i dołującą opowieścią.
Twórcy stworzyli niesamowitą i odważną opowieść po której potrzeba nawet kilku dni by ochłonąć. Gry o tak złożonej i emocjonalnej historii są rzadkością, mam wrażenie że gracze nie byli na nią gotowi.
Gdyby nie pierwsza część, podczas której zżyliśmy się z bohaterami to podczas grania w drugą nie odczuwalibyśmy tak wielu skrajnych emocji...dlatego jeżeli mam oceniać to tylko i wyłącznie obie części jako całość.
Niby ocenianie gry na 10/10 jest tak samo niesprawiedliwe jak 1/10 ale przynajmniej ja nigdy nie miałem okazji natknąć się na drugi taki tytuł...ta gra jest wyjątkowa i dlatego zasługuje w mojej opinii na właśnie taką ocenę :)
Pamiętam Walking Dead, które również starało się w podobny sposób wpływać na gracza ale TLOU przebiło ten tytuł pod każdym względem, dlatego właśnie nie mógłbym ocenić tej gry niżej niż 9/10 a na taką ocenę zasługuje według mnie Walkig Dead.
[link]
Ludzie to barany :D Niech sie przyczepią do scenarzystów a nie aktorki głosowej oO. Debile :)
twitter.com/LauraBaileyVO/status/1279173199918292992
Oczekiwania były duże, jednak nie zawiodłem się. Historia bardzo angażuje, bo składa się na nią setki ludzkich tragedii. Bohaterowie, którzy nie umieją poradzić sobie z przeszłością funkcjonują w skrajnie nieprzyjaznym świecie, co powoduje że nie umieją podjąć odpowiednich decyzji. Dawno nie wciągnąłem się tak w grę.
Dlaczego redakcja tak usilnie próbuje poprawić ocenę tej gry? Ocena 5-6 użytkowników to i tak maks na co ta gra zasługuje.
spoiler start
Najbardziej rozwaliło mnie to jak Elie po zabiciu tej kobiety w ciąży upuściła obok niej mapę, z zaznaczoną ich kryjówką (kółeczkiem i dookoła jeszcze 4 strzałki, żeby nie było wątpliwości gdzie się ukrywają...)
spoiler stop
Bo im się podoba (tak niemozliwe, jak to komus sie podoba? WTF??)
No tak bo tobie pewnie nigdy nic umknelo, czegos nie zgubiles, zapomniales itd
Wiem, ze ludzie chcieli idealnych glownych bohaterow w tej grze (tak jest w wiekszosci gier), ale dobrze ze tworcy zrobili cos innego
Ocena 5-6 użytkowników to i tak maks na co ta gra zasługuje.
No tak jak mowisz 5 czy 6 max to tak musi byc :/
spoiler start
Zeby bylo ciekawie, sama Ellie raz komentuje dzialania WLF, ze moze robia cos bo sa glupi (nie pamietam dokladnie juz)
spoiler stop
spoiler start
a po co zaznaczała na mapie, że ukrywają się w teatrze? To chyba nie trudno zapamiętać, a miała świadomość, że może zostać złapana i wtedy narazi Dine, która się tam chowa. No i jeszcze upuściła ją na miejscu zbrodni.
spoiler stop
Postacie tyle lat żyją w tym świecie i nagle głupieją popełniając tyle głupot pod rząd, byle fabuła poszła do przodu i można było naciągnąć jakieś wyjaśnienia dlaczego jest tak a nie inaczej.
spoiler start
Tak samo Joel i Tomi zgłupieli w tej chatce podając nieznajomym tyle informacji o sobie, mimo że tamci nieznajomi nawet nie pytali. A Joel wyszedł na środek czym sam się otoczył przygotowując na egzekucje, która zresztą chwile później nastąpiła.
spoiler stop
A ocena 5-6 to i tak powyżej przeciętnej więc oznacza że gra się ogólnie podoba :) Redakcja jednak powinna zachować odrobinę obiektywizmu i zdrowego rozsądku. Chyba, że tak się boi trafić na blacklistę sony.
bo większość ocen słabych typu 2,3,4,5,6 są z dupy i wystawiają ją trole
No nie wiem moze dlatego, ze to ludzie? Kazdy z nas popełnia błedy, robi głupoty? Jest mloda i glupia?
Z Joelem to juz bylo tlumaczone sto razy, ale widac czepialstwo na sile nadal w modzie
Obiektywna recenzja xD
"Recenzje nie są obiektywne, bo nic nie jest, oczywiście. Ale rolą recenzenta jest, żeby w rozsądnym stopniu ten swój subiektywizm tonować."
Wszystko można jakoś wytłumaczyć, tylko historia staje się coraz mniej wiarygodna.
A co do czepialstwa to i tak przymknąłem oko na to, że Elie ze śrubek i nakrętek tworzy lunetę z 8 krotnym przybliżeniem, po postrzale w plecy owija rękę bandażem co ją leczy, czy zdobywa umiejętności jedząc suplementy.
O patrzcie! A dla mnie zasługuje na 9. JAK TO MOŻLIWE, PRZECIEŻ ZASŁUGUJĄ MAX NA 6!
Oczywiście hajt na ten tytuł jest nieuzasadniony eee a nie czekaj - LGBT no tak...
Gra godnie zamyka obecną generację i naprawdę warto zagrać bo to wysoki poziom, twórcy znowu pokazali jak robi się gry.
Każdy narzeka na fabułę ale nie mogę się z tym zgodzić bo fabuła jest... nawet dobra. Jeśli dana gra ''bawi się emocjami'' gracza to zawsze jest u mnie tytuł wysoko a tutaj było sporo różnych emocji. Są duże dziury w fabule coś złego się wydarzyło no i na minus to zakończenie które jest żartem.
Graficznie to arcydzieło jest przepięknie aż nie możliwe że gra działa na PS4, każda lokacja dopracowana z własną historią.
Mechanika jest taka sama jak poprzednio i raczej nie ma nic nowego ale to nie jest minus gry.
Mógłbym pisać i pisać ale mi się nie chcę... Tak czy siak, hejt jest nieuzasadniony bo gra jest naprawdę bardzo dobra ALE nie świetna. Całość ukończyłem w 31h co jak na grę liniową to wynik bardzo dobry.
cześć :) dałeś 9/10 czyli że jest świetna, rozumiem że miałeś na myśli "ALE nie wybitna" czyli 10/10
krzycho19 - Każdy ma inny system oceniania.
U mnie gra jest na pograniczu Bardzo dobrej/świetnej i napisałbym że wybitna chociaż u mnie 10/10 to gra doskonała ale... zakończenie. Ostatecznie dałem 9/10 ale z minusem, więc jak mówiłem ocena jest na pograniczu .
Mimo, że nie jestem fanem jedynki, to uważam że dwójka jest lepsza. Sam gameplay w part 2 jest idealnie wyważony. Dużo elementów skradania i eliminacji przeciwników, świetne lokacje, fabularnie moim zdaniem ok, choć sam epilog nie podszedł mi. Ogólnie gra mi bardziej podeszła gameplayowo od poprzedniczki. 7/10.
No więc gra ukończona, nie chce się dużo rozpisywać, więc napiszę najkrócej jak mogę. Gra jest świetna, grafika na 10, gameplay na 9, nie rozumiem jak ktoś pisze że wadą jest brak zmian w rozgrywce skoro to 2 część, jest kilka nowość, a co mają powiedzieć fani gier Ubisoft? Gdzie zmiana w gameplay w takim Assassin's Creed nastąpiła po... 7 częściach? Historia mi się podobała, nie przeszkadzała, rozumiem jak komuś może coś się nie spodobać w historii, ale to jest nadal gra, rewelacyjna gra! Nawet jeśli komuś nie podeszła historia, to i tak za całą resztę składającą się na grę powinna dostać mocne 6-7/10. Do osób które nie grały jeszcze nie patrzcie na opinie dzbanów oceniających 1-5/10, bo to po prostu nie prawda. Za samą stronę techniczną gra na dzień dobry powinna dostać 5/10, + świetny klimat, fajny gameplay i jak dla mnie bardzo dobra, wciągająca historia. Jak to możliwe że gra nawet 24 godziny po premierze dostawała oceny? I taka ilość ocen, skoro grając naprawdę dużo, trzeba jej poświęcić chyba ze 3 dni :) Pozdrawiam, i gorąco polecam
Ziomuś w Playstation Store ta gra dostawała maks gwiazdek na miesiąc PRZED premierą...
Tutaj muszę cię poprawić bo AC na przestrzeni serii zmieniało się trochę rzeczy
AC 2 - ogólnie ta część była podrasowaną wersją jedynki dodano nowe mechaniki np drugie ostrze.
AC Brotherhood - dodało też sporo mechanik np system odbudowy Rzymu, gildie asasynów którą wykorzystujemy by pomagać sobie w walce czy by zarabiać, i mechanika "tańca śmierci".
ACR - tutaj akurat nie wiele się zmieniło dodano hak i tworzenie bomb.
AC3 - dodano polowanie i m.in: zadania na statku.
AC4 - rozbudowano mechanikę statku i oparto na nim gameplay
AC Rogiem - tu akurat zmian była tylko jedna a mianowicie zamieniono dmuchawkę na co innego
AC Unity - całkowita zmiana mechaniki np ulepszenie parkuru , rozwój postaci , system walki , tryb multi.
AC Syndicate - zmian dużych nie ma ale mamy nowe dwie postacie i linkę.
AC Origin - chyba każdy wie.
AC Odyssey - zmiana rozwoju postaci i dodanie włóczni zamiast tarczy.
Platyna
1. Pierwsze przejście 34h
2. Drugie przejście 20h
#nikogo
I cyk kolejny z moich ulubionych youtuberów YongYea i jego recenzja: [link]
Idę o zakład, że więcej ludzi zainteresuje się recenzją Youtubera z ponad milionem subów niż informacją od jakiegoś randoma, który wygrindował platynę i chwali się nią jakby był to jakiś wyczyn.
The last of us part 2 okazał się sporą niespodzianką. Nie mniej jednak nie wszystko dobrze grało.
Plusy :
- Grafika robi bardzo duże wrażenie. Czy to otoczenia, krajobrazów, natury, zwierząt czy ludzi.
- Detale są na bardzo wysokim poziomie
- Gra dosyć długa. Na trudnym poziomie w zaglądaniu w każdy kąt 32 h.
- Klimat
- Podczas przechodzenia gry moje uczucia wystawiane były ciągle na próbę jakie to moja postać wybory dokonywała.
Minusy :
- Gra zdecydowanie dużo łatwiejsza niż w części pierwszej.
- Momentami było za dużo skradania
Tutaj Moja opinia odnośnie fabuły. TUTAJ BĘDĄ SPOILERY !!
Powiem tak Naughty Dog zrobiło odważny ruch z fabułą. Mi to nie przeszkadzało jednak dużo część ludzi to krytykuje. Jednak mogliby to zrobić znacznie lepiej.
Nie podobała mi się śmierć Joel. Była za szybko. Bezsensowna i ba nawet nie było smutnej nuty muzyki czy wspomnień szybkich jak się z Tą postacią spędziło czas. Po prostu dla mnie to była bardzo słaba śmierć i nie zrobiła ona na mnie wrażenia. Były lepsze śmierci w grach już. A tutaj nie postarali się.
Nie podobała mi się przemiana Ellie. Myślała tylko o zemście. Zabijała każdego bez skrupułów i to mi się bardzo nie podobało. Zrobiła wszystko dla zemsty. A w finałowej walce zamiast zabić Abby ją oszczędziła. Straciła miłość, praktycznie przyjaciół dla zemsty.
Jeśli chodzi o Abby. Na początku jej nie lubiłem. Potem jak poznałem jej historię to ją polubiłem. Nie była taka zła jak mi się wydawało. Miała więcej dobroci i empatii niż Ellie niestety. Nie mniej jednak wolałem grać Ellie. W końcu to jej historia.
Podsumowując. Jak mam być szczery. Bardziej mi się podobała part 1 niż ta obecna część. Tam było widać fajną więź Joel i Ellie. Ojciec i córka. Jak poznawali się przez podróż. Jak się zżyli. Po prostu podobało mi się to bardzo. I ta część gdzie gramy Joel i Ellie jest zdecydowanie dużo lepsza niż ta obecna. Chcieli zrobić coś odważnego i to zrobili. Z jednej strony im to wyszło z drugiej nie. Ja wolałbym mimo wszystko dalsze losy widzieć Ellie i Joel a niestety nawet jednej wyprawy nie dali w 2. No oprócz tej w muzeum ale to nie to samo. W necie czytam że dużo osób by chciało żeby to tylko był sen a w part 3 wszyscy dalej będą żyć. I szczerzę chciałbym coś takiego zobaczyć. W part 1 wystawiłem ocenę 10/10. Niestety tutaj tyle dać nie mogę. Mimo że gra jest bardzo dobra. Nie do końca mi się jej przebieg fabularny podobał. Dam 8/10. Nie wiem co zrobią w part 3. Jednak wolałbym zobaczyć historię Joela z Ellie. A tak pewnie dostaniemy losy Ellie i Abby.
Gościu, zakryj te spoilery.
Okładka wersji Deluxe.
Mi się grało dobrze. Nie mam pojęcia skąd takie narzekania. Czyli co, jak Cyberpunk nie spełni oczekiwań, to spalicie siedzibę redów? Bo na ich grę jest jeszcze większy hype.
A ktoś spalił siedzibę Naughty Dog? O czym ty bredzisz? Dlaczego wyolbrzymiasz? Po prostu pogódź się z tym, że pomimo tego, że tobie grało się w .... dobrze to innym grało się przeciętnie.
Przecież to przenośnia nie dosłownie chodzi o to że grożono aktorce która grała Abi ,śmiercią.Tak to jest jak mama kupiła dziecku grę .....Mnie grało się wyśmienicie mimo babochłopów feminizmu lgbt itd.To tylko gra i fenomenalna historia .
Jerzy żebyś chociaż grał to można by podyskutować.
Kolejny co nie grał a jest niesamowicie zainteresowany tym tytułem.
Nietrudno dziwić się, że gra budzi takie kontrowersje. Jedni uznają, że jest arcydziełem inni dają jej 1/10 by okazać swe niezadowolenie. Ja jestem gdzieś pomiędzy.
Najbardziej denerwujący są nieznoszący sprzeciwu fani, którzy tych którym gra się nie podoba obrzucają błotem. Nie podobało Ci się? Na pewno jesteś dzieckiem, nie zrozumiałeś tej gry, albo jesteś homofobem. Otóż nie koniecznie. Pokrótce wyjaśnię czemu w moim odczuciu gra fabularnie jest nieprzekonywująca.
!!!Ostrzegam przed ogromnymi spoilerami!!!
spoiler start
Śmierć Joela - oczywiście aby Ellie poczuła rządzę krwi ten zabieg był nieunikniony, pytanie czy zabijanie relacji za którą większość pokochało pierwszą odsłonę było na pewno dobrym pomysłem. I to zabijanie go w tak idiotyczny sposób. "Cześć, jestem Joel, jedźmy do was, chociaż wcale was nie znam!" Szkoda że broni im na powitanie nie oddał. Postać która była zawsze skrajnie ostrożna i zapobiegliwa. Nie kupuję tego.
Morderczy szał Ellie - po poderżnięciu gardeł setkom ludzi cała drży gdy zabija kogoś w katscence... I ja rozumiem że gameplayowo zabijanie samych klikaczy było by nudne, ale jeśli w tej odsłonie tak wielki nacisk kładziony jest na wartość życia i konsekwencji za jego odebranie, to myślę że twórcy nie do końca przemyśleli tę stronę gry. Dodatkowo Ellie tylko raz (biorę pod uwagę katscenki) zabiła "na zimno" kiedy zakatowała Norę. W reszcie scen Ellie zawsze broniła się bo ktoś rzucał się na nią z nożem, lub z zębami - w przypadku psa, a potem widzimy jak przeżywa swoje czyny, więc nadal jest w niej empatia w przeciwieństwie do...
Abby i spółka i czemu nie potrafię ich polubić:
Abby - z zimną krwią po wielu latach zabija Joela z największym okrucieństwem, katując go na śmierć. Przypominam że Joel zabił jej ojca ratując życie swojej przybranej córki - więc ja nadal stoję po jego stronie. Co więcej, Abby dokańcza swoje "dzieło" na oczach tejże córki - no wspaniała osobowość. W dalszej części gry widzimy, że członkowie grupy Abby mają wyrzuty sumienia gdy już dokonała się wendetta Abby - ta jednak jest zimnokrwistym cyborgiem, której brewka bawet nie pykła przy mordowaniu Joela, a potem nie odczuwa żadnych wyrzutów. + to że gdyby nie pomoc Joela to by nie żyła, bo uratował jej tyłek. W dalszej części ratuje ona Yarę i Lwa i oczywiście wtedy nabieramy już do niej nieco sympatii, ale nadal jest to dla mnie postać której bardziej nie lubię niż lubię, a granie nią przez tak długi czas to katorga. Mój ulubiony tekst Abby: gdy Ellie mówi jej że Dina jest w ciąży gdy ta chce jej poderżnąć gardło, odpowiada "good". :/
Owen - fajny uczuciowy gość, który urządza się w oceanarium i sprawia wrażenie empatycznego. Do czasu kiedy zdradza swoją ciężarną kobietę i moja sympatia do niego się ulatnia.
Mel - kobieta w zaawansowanej ciąży która mając w poważaniu bezpieczeństwo swojego nienarodzonego dziecka wybiera się na misję, skacze po rusztowaniach i zostaje postrzelona! Zarówno ona jak i jej "przyjaciele" nie widzą w tym nic złego. Kolejny powód żeby znielubić Wilki.
Manny - nie wiem czemu gracz miałby go polubić. Ot kasanowa, wyrywający wszystkie laski w grupie. Wciąż w mojej pamięci jest tym gościem który napluł na zwłoki Joela.
Głupich posunięć nie zabrakło również po stronie starych bohaterów. Tommy który na początku gry robi wszystko żeby ochronić Ellie na końcu zmienia zdanie o 180 stopni i namawia ją do porzucenia szczęśliwego życia aby kontynuowała zemstę na osobie przez którą z życiem pożegnał się Jesse, a jego los prawie podzielił sam Tommy i Dina. Brawo Tommy, brat byłby dumny!
Reasumując, gra stara się nam pokazać dwie różne perspektywy by gracz zobaczył, że zemsta wcale nie przynosi ukojenia, a rani innych, powoduje więcej bólu, złości, szkody itd. Pokazuje nam to brutalnie, przy użyciu hektolitrów krwi, łez i bólu. Ale robi to nieudolnie. Wpychając nam do gardła poczucie winy, za czyny nad którymi nie mieliśmy kontroli, każąc nam żałować osób które trudno polubić.
To mogłaby być świetna historia, ale dla mnie nie jest. Gdyby do powtarzających się koszmarów które przeżywają obie bohaterki zaczęły dochodzić sceny tego co same dokonały... Albo gdyby na końcu Lev się obudził i błagał Ellie o to by zostawiła Abby, a gracz wtedy mógł sam podjąć decyzję co zrobić... to by było mocne.
spoiler stop
Grafika, muzyka, gameplay 10/10.
Fabuła 6/10.
a co takiego dobrego w tym gameplayu i muzyce ze 10/10? Pytam z ciekawości bo dla mnie gameplayowo prawie nic sie nie zmienilo przez te 7 lat w porównaniu do 1, a muzyki jest mało i jest gorsza niż w 1 części.
spoiler start
czy smierć Joela byla dobrym pomyslem ? I tak i nie. Mozna bylo przewidziec z polowa graczy znienawidzi za to gre albo znajac ten fakt ze spoilerow nawet w nia nie zagra (ja akurat o tym nie wiedzialem bo ominalem wszystkie spoilery). Z drugiej strony oczekiwalem ze jego kontrowersyjna decyzja z jedynki bedzie miala bardzo powazne konsekwecje i rozumiem ze osoba ktorej zabito ojca probujacego uratowac wszystkich ludzi wybierajac mniejsze zlo bedzie sie chciala zemscic. To bylo bardzo mocne zagranie ale bez tego gra bylaby tylko powtorzeniem fabuly z jedynki czyli dalszych przygod tej dwojki. Owszem jego smierc byla bardzo ponizajaca ale o taki efekt wlasnie chodzio zeby poczuc nienawisc do tej napakowanej jak zwierzak laski. Joel zostal tam podstepnie zwabiony, wczesniej razem walczyli, skad mial wiedziec ze ta sama osoba bedzie chciala go zabic? ja wiem ze kazdy oczekuje ze bohater odchodzi z klasa i fajerwerkami walczac do konca albo najlepiej w jednym wielkim wybuchu ktory posyla do piachu jego wrogow. Ale w prawdziwym swiecie konczy sie najczesciej wlasnie tak, szaro i nieciekawie. Kupuje to bo jest dla mnie bardzie realne i rozni sie to od wszystkich innych gier w ktore gralem.
Ellie cala drzy bo zabila kobiete w ciazy i zauwazyla to dopiero po fakcie jak nie widzisz roznicy z tym co robila wczesniej to nic nie poradze.
Abby zabija Joela. Wystarczy odrobina empatii zeby sobie wyobrazic co mogla czuc osoba po niemal rownie brutalnym zabiciu swojego ojca (ktory byl bezbronny i chcial zrobic cos dobrego dla wiekszosci ludzi). No ale przeciez nie gralo sie w jedynke ojcem Abby tylko Joelem wiec wiadomo ze tylko zabicie Joela jest niesprawiedliwe i okrutne. Poza tym po "good" w dalszej czesci gry nastepuje przemiana Abby ktora od tego momentu stara sie zaczac nowe zycie w przeciwienstwie do Ellie ktora dalej pragnie zemsty. Koszmary to kolejny ciekawy element ktory mowi im kiedy nalezy powiedziec sobie stop. To ze nikogo nie lubisz w tej grze to rowniez normalne taki mniej wiecej byl cel tworcow aczkolwiek wielu graczy zaczyna nawet czuc wieksza sympatie do Abby. To kolejna rzecz ktora rozni ta gre od innych. A najlepsze w tym wszystkim jest wlasnie to ze opowiedziano historie rowniez z perspektywy drugiej strony, ze mozna wczuc sie w sytuacje przeciwnika tylko ze oczywiscie nie kazdy to potrafi, (zabili Joela to juz reszta jest bez sensu). Poza tym nikt Ci nie wpycha do gardla poczucia winy, przeciez nie masz na nic wplywu (podobnie jak w jedynce) Wybor na koncu bylby owszem bardzo ciekawy ale zamknalby mozliwosc stworzenia kontynuacji. Dla mnie fabula jest swietna, bo jest wlasnie bardziej prawdziwa (chociaz bardzo okrutna) niz to czym karmi sie graczy typu zabijamy wrogow ktorzy sa zawsze zli ale sami nigdy nie giniemy bo obowiazuje happy end.
spoiler stop
Dla mnie gameplay jest niesamowity bo:
Samo strzelanie jest fenomenalne
Duże areny starć
Masa opcji jak rozegrać starcie
Bardzo dobre AI wróg i towarzyszy
Możliwość czołgania się, przechodzenia przez szczeliny, chowanie się w trawach różnego rozmiaru
Najlepsze animacje na rynku
Fenomenalne audio (odgłosy broni, przeciwników)
Najbardziej satysfakcjonujące headshoty w górach
Płynne animacji i niesamowicie responsywne sterowanie
Crafting jest przydatny
Eksploracja ma odzwierciedlenie w fabule, zawsze odnajdujemy coś wartego uwagi
A muzyka... Nie trzeba nic dodawać. Klasa sama w sobie.
Dla mnie to najlepszy gameplay w grze TPP na tej generacji wraz MGSV
Piękna gra z pięknym światem i cudownymi postaciami :) Abby o dziwo stała się moim ulubionym bohaterem :)
Choć wygląda jak chłop a łapy ma tak wielkie, że jednym zamachem powinna oderwać głowę, to jednak powinno być chyba "ulubioną bohaterką".
Gdyby była moją ulubioną żeńską postacią to tak. Ale jest ulubioną postacią z całej gry, więc jest moim ulubionym bohaterem :)
No przecie tworcy zrobili wszystko aby polubic Arnolda i znienawidziec Elkę wiec smieszne sa te teksty, ze ktos ja polubil. Zobaczcie. Arnie glaska pieski a Elka je zabija xD
Ale macie rozkminy lol.
Nie bardzo rozumiem skąd tak duży hejt na grę. Myślę, że głownie został sprowokowany przez wiele ocen 10/10. Taka ocena (nie tylko grom) wbrew pozorom bardzo szkodzi.
Mi osobiście bardzo się podobała, piękna grafika, muzyka. Gameplay widziałem wcześniej na dwóch oficjalnych nagraniach od naughty dog (wszelkie inne informacje na temat gry omijałem) więc doskonale wiedziałem czego się spodziewać. Jak dla mnie jest bardzo satysfakcjonujący, ale raczej polecam wyższe poziomy trudności. Brutalność i naturalizm starć zrobiły na mnie ogromne wrażenie, np. pierwsze starcie z "Bliznami" w parku Seattle.
spoiler start
Fabuła budzi skrajne emocje, jednak rozbudza ich bardzo dużo i to trzeba jej przyznać. Patrząc na śmierć Joela ze łzami w oczach, czułem autentyczną złość później, ogromny smutek. Kiedy grając Ellie, goniłem Norę po szpitalnych korytarzach, koniecznie chciałem ją po prostu zapierdolić, wydusić z niej co wie o jebanej sadystycznej morderczyni Joela i zabić.
Grając Abby, patrząc na jej wybory, oraz jak Joel z ojcowskiej miłości do Ellie bestialsko morduje jej ojca, który kompletnie niczym mu nie zawinił, a Joel potraktował go jak bydło, czułem do siebie wręcz pewną odrazę, że tak bardzo chciałem żeby Abby "zdechła". Później Ellie w okropny sposób morduje jej jedynych najbliższych, osoby które dały jej oparcie po śmierci ojca. Okropna, zimna, spirala przemocy.
Znając perspektywę obydwu kobiet, czułem się po prostu źle. Chciałem odwrócić wzrok. Może to jest powodem hejtu, że ta gra nie daje satysfakcji z grania... nie daje żadnego spełnienia na końcu, poczucia nagrody... Ostatecznie jednak obie bohaterki sobie odpuszczają. Jednak to co zrobiły z chęci zemsty, z nienawiści i złości nie daje im już odkupienia, bo te blizny które mają (symbol obciętych palców) już nigdy się nie zagoją.
Wcale się nie dziwię, że wielu graczy może czuć się oszukanych czy złych na to, że tak zostali potraktowani bohaterowie. Dla mnie są to jednak postacie bardzo ludzkie, idące za instynktami, emocjami, popełniające błędy. W grach mimo wszystko wciąż bardzo mało takich bohaterów.
Gra 10 na 10 ? Nie wiem, ale wiem, że warto w te grę zagrać, najlepiej beż żadnych spojlerów, bez czytania opinii (o ile w ogóle ktoś jeszcze taki jest xD). Ja cieszę się że tak zrobiłem.
spoiler stop
Nie ma całkowitej pewności czy doczekamy się Cyberpunka 2077 tego roku i czy znów nie przełożą na inny termin... W każdym razie wyjdzie czy nie wyjdzie nie ma to znaczenia, jestem pewny, że ten rok należy do The Last of Us 2. Bez wątpienia mogę śmiało uznać ją za jedną z najlepszych gier. Od czasu pojawienia się Wiedźmina 3, żadna gra nie wzbudziła we mnie takiego zainteresowania i tak wielkich emocji jak właśnie ta. Praktycznie trudno tej grze cokolwiek zarzucić, wszystko było starannie dopracowane, każdy element, każdy szczegół. Wszystko było tu na wysokim poziomie; fabuła, zwrot akcji, grafika, muzyka, AI przeciwników, bardzo dobrze i w ciekawy sposób przedstawiona historia bohaterów, żywy realny świat. Co najważniejsze niesie w sobie konkretną i dającą do myślenia pewną treść. Daję 10/10. Warto zagrać!
A ja jestem pewny, że jeśli Sony nie oszuka w jakiś sposób to TLOU 2 nie ma szans na grę roku :) mimo tego, że w tym roku jak na razie nie wyszło nic ciekawego xD
Oj, takkk. Przekupio publikacje wszystkie! Wiesz że co roku jest rozdawane prze serwisy growe 250-500 tytułów gry roku? Game Awards to tylko jedna z wielu. Jest kilkanaście ważnych gal rozdania nagród. A co wygra... A kogo to interesuje. Ważne żeby gra podobała się indywidualnej jednostce. To ile gra dostanie nagród nie wypływa na mój odbiór produkcji.
Sam zauważyłeś, że GAME Awards to najważniejsza impreza, coś jak oscary dla filmów (nagrody od innych redakcji mają małą wartość). Jak Battlefront II było bombardowane kiepskimi ocenami za skrzynki to redakcja nic nie zrobiła, a jak TLOU 2 to nagle niezarejestrowani użytkownicy nie mogą dodawać recenzji hmmm i Metacritic to samo. Zresztą jakiś japoński krytyk już się wygadał, że za ocenę poniżej 10/10 było blacklistowanie. Do tego te pozytywne fake reviews... [link]
Dodali to po premierze Part 2 bo tytuł był bombardowany negatywnymi opiniami. Ten tytuł ma już ponad 120k opinii. Dla porównania- nie nawet jednego tytułu poza Part 2, który ma ponad 20k opinii.
Pozytywne fake review...
A co z negatywnymi fake reviews?
User score na MC to najgorsze co może być. Powinno być jak na Steamie. Masz grę? Możesz ocenić.
Najlepsza gra w jaką grałem.
Tyle emocji, wspaniała emocjonalna fabuła, grafika na najwyższym poziomie, Chyba mamy Najlepszą grę 2020 roku!
Obok Red Dead Redemption 2 najlepsza gra w jaką grałem. 10/10
https://www.youtube.com/watch?v=xa9lupmp6Qw&t=1s
Jędrzej pieknie wyjasnił co i jak, chociaz nie zgadzam się z nim co do długosci gry, jak dla mnie byla w sam raz.
Skończyłem drugi raz The Last of Us 2, co więcej zrobiłem pełny maraton Left Behind / The Last of Us Remastered a następnie The Last of Us 2. Ta gra to fenomen. Ciężko tak naprawdę porównać ją do jakiekolwiek gry chyba że do RDR2 swoją skalą.
- długość - jak na liniową grę ok. 40 godzin (przy moim trybie grania)
- oprawa A/V - jedna z najładniejszych gier w jakie grałem w życiu (jeśli nie najładniejsza) z nieziemsko dobrą implementacją HDR / muzyka i ścieżka dźwiękowa na tym samym fantastycznym poziomie
- gameplay : niesamowicie dopracowany, ruchy, animacje, zachowanie przeciwników, możliwości i sposobność grania
- budowa map / skróty, przejścia, elementy środowiskowe
- przerywniki filmowe i fabuła : znakomicie poprowadzona od początku do końca z wieloma szokującymi scenami
- detale i elementy świata, dopracowane do granic możliwości
szczerze mówiąc przy RDR2 to absolutny fenomen, nawet więcej ta gra tak jak poprzedniczka podwyższyła poprzeczkę dla innych do granic absurdu
Naprawdę polecam po przejściu zagrać jeszcze raz : zwracając więcej uwagi na wszystko, absolutnie FENOMENALNA ! W moim prywatnym odczuciu ND awansowało w moich oczach na najlepsze studnio tworzące gry. Jak na grę noVR absolutny mind blow.
Alyx i TloU2 to absolutnie dwa najmocniejsze tytuły tego roku i jedyni kandydaci na ten moment na GOTY!
Kolega ma absolutną rację. Sam poszedłem tym schematem, przeszedłem od początku jedynkę co myślę że było niepotrzebne bo znam na pamięć. Ale drugi raz dwójka... coś pięknego. Dopiero po poznaniu tej historii zrozumie się wszystko. Bo za pierwszym razem nie ukrywam byłem trochę zagubiony (dużo notatek, dużo emocji). Teraz gram na większym spokoju i uwierzcie mi - każdy nawet bardzo krótki dialog bohaterów ma teraz sens, te ich rozmowy podczas podróży, rozmyślania. Obowiązkowo należy zagrać drugi raz żeby nie zagubić się w czasach retrospekcji, zrozumieć motywy Ellie i jej stosunek do Joela...
Zgadzam sie ze wszystkim w tym komentarzu poza jednym niepotrzebnym zdaniem
Jak na grę noVR
Tzn rozumiem ze kolega oszalal ostatnio na tym punkcie, przyznal ze gra we wszystko w goglach zamiast monitora i pewnie nawet napisal ten komentarz nie zdejmujac ich z glowy :D
Metaverse - gry VR to coś nie do opisania, szczególnie na poziomie Alyx czy Lone Echo. Jako fan sf i kosmosu kończąc Lone Echo nie jestem w stanie wymienić gry która zrobiła by na mnie większe wrażenie. Po prostu jest zasadnicza różnica grać w grę czy być w grze. W przypadku The last of Us 2, udało im się jak na grę noVR uzyskać absurdalny poziom w każdym aspekcie wykonania przez co obcując z TLoU2 mamy wrażenie obcowania z czymś totalnie unikalnym i niepowtarzalnym. W przypadku gier noVR która spowodowały u mnie ostatnio taką reakcje było tylko RDR2.
Gralem w Alyx i rozumiem jakie wrazenie to moze robic zwlaszcza u milosnika takich klimatow ale nadal nie widze sensu zeby pisac ze niektore gry sa swietne jak na gry noVR bo to sa zupelnie inne gry i wrazenia ktore trudno porownywac. Owszem Alyx robi piorunujace wrazenie wizualne ale fabularnie daleko mu do TLoU2 i nie wywolal u mnie takich emocji. Ma tez pewne braki bo np. nie mozna recznie utluc kraba. Dlatego porownywanie wszystkiego do VR brzmi dla mnie podobnie jakby wielbiciel gier planszowych pisal ze TLoU2 albo Alyx sa swietne jak na gry nieplanszowe :D
Sprzedam
https:/ / m.olx.pl/oferta/the-last-of-us-part-ii-CID99-IDFGwHC.html
Lepiej żeby dał 249, nie?
Lepiej, zeby wszyscy trzymali sie poki co 200zł i była by gitara. A tak kazdy chce sprzedac JUZ i cena bezsensownie leci w dół.
spoiler start
Niech da 50. Po sie ograniczac.
spoiler stop
Ale co jest w tym złego, że gra tanieje? Za 200zł to mi się już ledwo udało opchnąć tydzień od premiery.
na aledrogo za 150 idzie wyrwać tylko nikt nie chce w to grać bo juz minął boom po przedpremierowych reckach
To chyba mam inne allegro bo widze od 169 kup teraz
Generalnie poczekac miesiac i kupic uzywke to jest swietny deal
Tak bardzo nikt nie chce, ze gra jest na pierwszych miejscach sprzedazy
Rozwalaja mnie oceny graczy gry TloU 2 mowia ze slabe odgrzany kotlet a taka padaka jak yakuza oceniaja na 9 masakra
siema ghost
Czyli teraz kazda pozytywna opinia to Ghost, radzę się mocno.. nie powiem co
Siema Adam w takim razie
To był żart. Często wspominasz o Yakuzie i często starasz się bronić TLoU w komentarzach więc od razu skojarzyło mi się z Tobą :)
A Adamem mogę być, nie ma problemu. Chociaż już mam drugie konto - WolfDale.
The Last of Us 1 i 2 jako całość to złoto, nie ma drugiej takiej gry która wypełnia gracza emocjami do granic możliwości. W tej grze wszystko od grafiki przez animacje i detale do sposobu w jaki twórcy ukazali nam historię to najwyższa możliwa półka - ciężko o coś podobnego nawet w filmach a co dopiero w grach.
Mówcie co chcecie ale według mnie to jedyne dwie gry które zasługują na tą najwyższą możliwą ocenę.
Nawet moje ulubione gry z dzieciństwa, wypełnione magią nostalgii zrzuciłem z dziesiątki na dziewiątkę by zrobić miejsce dla TLOU 1 i 2.
Wrzucam drugi komentarz, ponieważ wcześniej nie mogłem ocenić gry we wpisie :p
nie ma drugiej takiej gry która wypełnia gracza emocjami do granic możliwości.
Kek
nie ma drugiej takiej gry która wypełnia gracza emocjami do granic możliwości.
Kolega chyba w Gothic II: Noc Kruka nie grał.
Jezeli chodzi o emocje to faktycznie w 100% racja, nie ma drugiej takiej gry
Super jest tez to, ze nie wszystko w tej grze jest podane na tacy, zostaje pewne pole do interpretacji
Niestety to sie nie kazdemu podoba, dlatego taki Qwerty narzekal na historie
Kolega chyba w Gothic II: Noc Kruka nie grał.
To chyba zart :P
P.S. Jak to szło.. kto ma zła opinie (z tyłka wziętą) to nie wolno do niego skakac bo się jest fanbojem xDD
Ja tutaj widze co innego
Gothic xDDDDD
No te walki z smokami które przez bugi się nie ruszają były takie emocjonalne no i ta niezapomniana podróż do Irdorath, gdzie stoczyłem ostateczną walkę z wybrańcom samego Beliara a potem oszust Xardas ukradł jego moc dla siebie...ale to było niesamowite i wzruszające...a gdy przechodziłem obok jednej z farm zginął tam wieśniak...zabity przez tą bestię kamienną...a ja tak lubiłem tego wieśniaka to był mój ulubiony wieśniak xD
Gothic jest zajebisty ale pod względem mrocznego klimatu, chyba ci się coś pomieszało :P
Dlaczego kek Qverty ? Przeciez kolega ma racje ze nie ma drugiej takiej gry która wypełnia gracza emocjami do granic możliwości. U Ciebie byl to tylko gniew i odraza ale to tez sa emocje :D
Też uważam, że nie ma drugiej tak bardzo emocjonującej gry. Nie widziałem jeszcze, by ktoś na streme wzruszał się grają w jakąś grę. Gra idealnie szachuje dobrymi sytuacjami, które pozytywnie nastrajają, tymi negatywnymi pełnymi złości.
Najlepiej napisana historia w grach spośród wszystkich gier video.
Ogromną rolę odegrała tu mimika. Czasami bohaterowie wyglądają jak żywe postaci. Tego gry nie potrafiły pokazać. Za pomocą mimiki przekazać dokładnie emocje jakie czuje postać czy też to co czuje. Czekałem na taki poziom animacji ponad 10 lat i się doczekałem. Gdyby Wiedźmin 3 miał takie animacje, to gra byłaby równie emocjonująca co TLoUII.
Dałbym wszystko za W3 z takimi animacjami.
Przeszedlem w sumie na premiere, nie zamierzalem nic pisac, ale jednak ocenie. Naciagane 5/10. Czesc pierwsza to 9/10 jest to gra fenomenalna, ale czesc druga ? Jedynia w miare fajna grafika, ktora z reszta I tak nie dorownuje uncharted 4. Szanuje zdanie kazdego, dla mnie po prostu beznadzieja, najwiekszy zawod, oraz najwieksza porazka w historii ps4. W moich oczach studio spadlo o kilka oczek w dol I teraz mysle, ze bardzo duzo ludzi juz nie zaryzykuje z zakupem jakiejkolwiek ich nastepnej gry na premiere w ciemno. Wielka szkoda. Ale szacunek nalezy sie im oczywiacie za wsCzesniejsze gry. The last of us czesc II jest warta zagrania za dlugi czas, kiedy gra wpadnie do PlayStation hits I bedzie za 79 zl. Joel I tak rzadzi ??
Ponad 30 godz świetnej zabawy jako fan 1 częsci jestem zadowolony na taka czesc czekałem :) gra ma duzo hejtu nie wiem dlaczego przeciez fabuła mzyka grafika wszystko tak jak powinno byc wieczorkiem na sluchawkach i to jeszcze w 3D kosmos :) czytałem komentarze gdzie ludzie grali na pegazusie a na zadnym Psie nie i on pisze ze system walki jest lipny pytam sie no jak jak nie grałeś śmieszne :) Dla takich gier się konsole kupuje ode mnie dyszka oczywiście będzie 3 biorę od razu :)
Ogromny zawód. Pierwsza część była dla mnie najlepszą grą w życiu. Nie spodziewałem się że tak można zepsuć kontynuację.
O ile gameplay mi się bardzo podobał, tak fabuła leży i kwiczy. Za dużo tu bezsensownych decyzji, nie widzę logiki w wielu decyzjach bohaterów. Gra praktycznie nie ma głębszego dnia, jej przesłanie w najlepszym wypadku jest po prostu płytkie.
6.0/10
Właśnie skończyłem. Co za gra!
Ludzie, którzy dają tak niskie noty, uważam, że nie dorośli jeszcze emocjonalnie do tej gry.
Perełka!
Miałem tutaj nie pisać opinii, ale jednak się skuszę, bo jestem świeżo po skończeniu :)
Czas gry - 22,5h
Poziom trudności - Średni
Zebrane znajdźki - 159
Część osób z tego forum mnie zna i wie, że pierwsza część tej gry nie jest dla mnie w żaden sposób grą wybitną, uważam ją za mocno przehajpowaną, jednak dalej uważam, że jest to dobra gra. Z tego też powodu nie czekałem na tę grę, wiedziałem, że w nią zagram, jednak po sporej obniżce. Tak się stało jednak, że nadarzyła się bardzo dobra okazja by mieć tę grę w śmiesznie niskiej cenie już na premierę, więc też od premiery ją mam, ale jednak dopiero teraz ją ukończyłem.
Jeśli miałbym krótko opisać tę część, to bym stwierdził, że pod paroma względami jest lepsza od jedynki, a pod innymi od niej gorsza. Pierwsze co się rzuca w oczy to świetna oprawa graficzna, no po prostu gra jest śliczna pod wieloma względami, a w parze z tym idzie świetna ścieżka dźwiękowa do której nie można się przyczepić. To są prawdopodobnie jedyne elementy do których nie mam żadnych uwag. Cała oprawa graficzna mnie nie zmęczyła w najmniejszym stopniu, z przyjemnością oglądałem widoczki, a w rozdziale na farmie zakochałem się właśnie przez widoki. Utwory wpadają w ucho, zapadają w pamięci i nawet teraz pisząc tę opinię słucham kompilacji utworów, no po prostu coś pięknego. Te dwa elementy w takiej jakości to coś czym twórcy mogą się chwalić.
Rozgrywka jest delikatnie usprawnioną wersją z jedynki, co prawda jest dalej przyjemna, jednak zabrakło tu jakiś większych nowości, które zapadałyby szczególnie w pamięci i wyróżniały ten tytuł na tle reszty. Na pewno dwa elementy spodobały mi się bardzo i pierwszym są podręczniki do nauki, które świetnie pokazują, że nasza postać nie uczy się nowych rzeczy, jak konstruowanie przedmiotów, z powietrza, a właśnie z książki, zwiększało to imersję. Drugim elementem było otwieranie sejfów na słuch, to mi się szczególnie spodobało, nawet do takiego stopnia, że znając kod z notatki, nie spisywałem go sobie, a także nie zapamiętywałem, a jedynie zbliżałem ucho do telewizora i czekałem na to charakterystyczne kliknięcie, coś po prostu świetnego. Jeszcze spodobało mi się to starcie z bossem w jednym z rozdziałów Abby, fajnie zbudowane napięcie i chociaż prosta w założeniach, to dawała satysfakcję. Niestety rozgrywka cierpi na to samo co Alien Isolation, czyli długość gry oraz szybkie pokazanie wszystkiego co ma do zaoferowania. Dosyć szybko gra pokazuje nam swoje nowości przez co w tej kwestii nie potrafi nas zaskoczyć w późniejszych etapach, co też powoduje powtarzający się schemat, czyli walka/skradanie, eksploracja, cutscenka, zbieranie zapasów, walka/skradanie, eksploracja, itd. Oczywiście podobny schemat występował również w jedynce, jednak ta była znacznie krótsza przez co gracz nie miał okazji się tym zmęczyć. Grając w tę część miałem odczucie, że momentami gra jest przedłużana na siłę, jakby chciała być co najmniej dwukrotnie dłuższa od pierwszej części. Stąd też musiałem sobie robić przerwy by w ogóle mieć siły aby ukończyć ten tytuł. Na początku również chciałem sprawdzić jak wypada AI towarzyszy na tle jedynki, bo tam była jednak marna. Tutaj muszę pochwalić twórców, ponieważ ogarnęli porządnie temat. W końcu towarzysze są realną pomocą, strzelają, trafiają, nawet potrafią obronić i nie wpadają przeciwnikom pod nogi. Chociaż w momentach w których czołgałem się w niskiej trawie obok przeciwników, tak mój towarzysz zwykle skradał się za mną i ich nie zauważali, jednak takich momentów na szczęście nie było wiele, bo starałem się nie powodować takich sytuacji. Z przeciwnikami jest różnie, bo faktycznie jak zauważą, że kogoś brakuje, to zaczynają się organizować i przeszukiwać teren, jednak w sytuacji kiedy dwójka postaci ze sobą rozmawia na odległość i zabijam jednego z nich w połowie zdania, to nie dzieje się zupełnie nic, jakby ta sytuacja w ogóle nie miała miejsca. Także nie wiem czy to błąd, ale w paru sytuacjach byłem wykrywany przez klikacza jak nie robiłem zupełnie nic, siedziałem w miejscu, nawet kamerą nie obracałem, a byłem w znacznej odległości od nich. Mimo wszystko nie psuło to jakoś szczególnie wrażenia, szczególnie, że sporą część starć można było pominąć. Czytałem również niektórych opinie, że jest to najbrutalniejsza gra w historii, ale ja się pytam gdzie? Oczywiście jest tutaj brutalność, jednak nie jest ona jakoś wyjątkowa, czy czymś co bym wspominał. Już taka Amnesia The Dark Descent samymi notatkami z opisami tortur budziła we mnie nieprzyjemności, a Tlou2 nie robiło tego wcale. Również zauważyłem, że ta część jest ogólnie prostsza od pierwszej. W jedynkę grałem na tym samym poziomie trudności i ginąłem częściej w starciach przez co musiałem skupić się na skradaniu. Tutaj ginąłem głównie ze swojej głupoty, bo odwracałem się plecami do klikacza w czasie walki, czy wpadałem w dziury, bo nie doskoczyłem lub chciałem coś sprawdzić. Jako osoba, która też nie potrafi strzelać na padzie udało mi się wygrać oba konkursy strzeleckie, co jak dla mnie jest dziwne. Ogólnie dawkując sobie rozgrywkę można bawić się dobrze.
Ze strony technicznej nie mam nic do zarzucenia, pełna płynność, a nawet jak gdzieś klatki spadły, to nie odczułem tego. Również byłem zaskoczony, że nawet przez minutę konsola nie wyła. Mam PS4 PRO, a grając w God of War, czy Red Dead Redemption 2, bałem się, że w pewnym momencie konsola wybuchnie. Większych błędów nie doświadczyłem, jedynie w jednym z rozdziałów nie raz drzwi zamykały mi się przed nosem mimo, że przed chwilą je otworzyłem. Tak samo jak moja postać leżała na plecach, wydawała z siebie jakieś stęki i inne odgłosy, to mimika była stała, jakby nagle była brzuchomówcą. Nie było tego na szczęście dużo i nie często, więc w żaden sposób nie wpływało to na moje wrażenia z gry.
Fabuła, czyli coś co jest tutaj bardzo kontrowersyjne. Przyznam szczerze, że historia mnie zaciekawiła, nie jest tak prosta jak w pierwszej części, no i wiele rzeczy trzeba samemu sobie przeanalizować oraz połączyć w logiczną całość, czyli coś co lubię. I mimo tego przedłużania, o którym już wspominałem, śledziło mi się ją miło, podczas rozgrywki starałem się pochwytać jak najwięcej wątków z notatek i połączyć ich z historią zarówno gry, jak i świata. Tak było do czasu pierwszego spotkania z Abby w Seattle, co też zaczynało jej rozdziały. Nie ma co się oszukiwać, ale Abby i jej ekipa są tu dosyć słabo pokazanymi postaciami przez co oberwało się wątkowi z tymi dzieciakami. Przez to ten wątek wydaje się zupełnie niepotrzebny, w zasadzie po to by pokazać dlaczego Abby nie było w akwarium jak Ellie tam trafiła. Tak samo w tym wątku umieszczenie postaci transpłciowej było odczuwalne trochę na siłę, oczywiście tłumaczyło to dlaczego nie są ze swoimi ludźmi, jednak na całość, a szczególnie na Abby, nie miało to żadnego sensu, więc śmiało można byłoby to czymś innym zastąpić. Gdyby skrócić te elementy przedłużające czas gry i w nie umieścić więcej fabuły, to Abby nabrałaby kolorów i wątek tych dzieci miałby więcej sensu. Szczerze liczyłem na to, że fabuła skończy się po scenie na farmie i spotkaniu Ellie z Tommym, co dawałoby furtkę na Part III i możliwość rozwoju postaci Abby. Rozumiem oczywiście dlaczego epilog musiał wyglądać tak jak wyglądał, ale jednak pozostawiło to pewien niesmak. Historia jest oczywiście dobra, brakuje jej paru szlifów, ale nie ma tragedii. Udało się też twórcom umieścić trochę emocji w historii, da się im pochłonąć i przez co wsiąknąć w świat gry, jednak jestem daleki od stwierdzenia, że nie ma lepszej gry, która wywołuje więcej emocji. Pod względem emocji jest dobrze, nawet bardzo dobrze, ale to też nie jest w żaden sposób wybitne.
Podumowując, The Last of Us Part II to naprawdę dobra gra z lepszą historią niż jej poprzedniczka, śliczna graficznie oraz przyjemna dźwiękowo. W rozgrywce może nie za dużo nowości, ale daje frajdę, chociaż jest zbyt długa i za szybko pokazuje wszystko co ma do zaoferowania. Bawiłem się dobrze, ale liczyłem na trochę więcej po tych wszystkich zachwytach graczy i recenzentów. Ode mnie otrzymuje ona 8/10, wydaje mi się to sprawiedliwą oceną, jednak zanim ostatecznie ją wydam, to najpierw trochę z tym ochłonę i napiszę recenzję.
Kto dal rade to przeczytac reka w gore, bo ja dotarlem do pierwszej kropki. Ale szacun za wysilek hej
Blizny u mnie mają nowe znaczenie. I wolę... druga część gry. I ciekawe, skad u kogoś tam wyżej 22h na end gamie. Chce to zobaczyć na screenie z nickiem w tle. Inaczej nie uwierzę. Ja mam 33h na liczniku i jestem w miejscu, jak szukam
spoiler start
lz Levem leku dla Yary, a ta popisuje się skokami ale książę z Persji na takim jakby moście na wysokim budynku we mgle
spoiler stop
I... chyba mi odwala, ale zaczynam rozumieć Drukmana ze scenariuszem i zzywam się bardziej.... z Abby niż z Ellie. Uwielbiam, jak gada o Bliznach :E
Oj Hydro, Hydro... Grałem na spokojnie, z przerwami zwiedzając każdą lokację starając się po cichu likwidując przeciwników, nie ginąłem zbyt często, a jak już to z własnej głupoty :) Oczywiście wszystko na poziomie średnim
Zatem nie będziesz miał problemu że screenem :)
Zatem albo grałeś z walkthrough albo... drugi raz, albo.... to nie Twoja gra :P Albo po prostu pedziłeś na przód tylko główna ścieżka, byleby tylko skończyć. . Nie widzę innej opcji
Nie grałem z żadnym poradnikiem lub gameplayem, to moje pierwsze podejście, drugiego chyba nie będzie, no i to jest moja gra :)
Tak samo nie pędziłem, grałem na spokojnie, przeszukiwałem tereny i nigdy nie zabrakło mi zasobów. Nie śpieszę się w tego typu grach, zresztą nawet nic mnie nie goniło bym to robił. Wejdź również na howlongtobeat, a zobaczysz, że średnia ukończeń wynosi 23h, więc mój czas jakoś znacząco nie odbiega od niego.
Jeśli średnia jest taka, o jakiej piszesz, to nie dziwie sie, skad takie oceny ;)
Cóż, twoja opinia ;) Dla mnie ta część była prostsza niż poprzednia, gdzie ja nawet na padzie nie potrafię zbyt sprawnie strzelać ;) Do tego sporo starć można ominąć przekradając się za przeciwnikami, przeszukiwanie idzie ci szybciej jak masz pełny ekwipunek, a ulepszenia w skradaniu i cichym zabijaniu tylko ci wszystko przyśpieszają
Fakt, ta gram na normalu i momentami jest zbyt łatwa, ale gameplay jest tak miodny, że co raz bardziej zaciera się u mnie granica między Tlou 2 a HL Alyx, jeśli chodzi o grę...generacji. W zasadzie to granicą błędu pomiarowego taka jak między kręconymi gtxem 970 , a niedotaktowanym ... Gtxem 980. Chyba jednak będzie druga dziesiątka. Dwie dychy w jednym roku, tego jeszcze nie grali. No nic, finalny werdykt wydam po napisach końcowych.
Hydro proszę cię masz sprawdziłem z ciekawości 19 h wystarczy miec aima Trudny element był tylko z tym wielkim bossem gdzie szukała leków dla siostry tego małego, gra podopowiada na każdym kroku a dodatkowo sama zaznacza wrogów gdy celujes pokazując ci czy trafisz.
Bardzo dobra gra, choć dla mnie nie jest arcydziełem jakim ochrzczono ją w mediach branżowych. Ale po kolei. The last of Us 2 posiada kapitalnie wykreowany świat. Wizualnie jest to prawdopodobnie najładniejsza gra jaką widziałem (choć RDR2 ma lepsze plenery). Samo Seattle "zwiedza się" z niebywałą przyjemnością. W grze pełno jest opcjonalnych miejsc, sklepów, restauracji, bloków mieszkalnych, które skrywają tajemnice i niezbędne surowce. Uzależniająca eksploracja to chyba największa zaleta tej gry, zwłaszcza że Naughty Dog świetnie wyważyło ilość dostępnych surowców znajdowanych w trakcie myszkowania. Same starcia są emocjonujące, a ludzcy przeciwnicy zachowują się całkiem wiarygodnie, sprawnie tworząc iluzję realizmu i prawdziwości obserwowanych wydarzeń. Niestety TLOU2 ma sporo wad. Przede wszystkim jest zbyt długa i ma problemy z tempem. Gameplay, choć jak wspomniałem wcześniej udany, jest zbyt prosty - początek w Seattle dawał nadzieję na więcej zagadek środowiskowych i zabawy z fizyką. Niestety im dalej, tym tego mniej. Gra niemal w żaden sposób nie rozbudowuje pomysłów z jedynki. Historia zaś zbytnio epatuje, zbyt nachalnie próbuje wybrzmieć i dla mnie brakuje jej wyważenia, harmonii i przestrzeni, która cechowała część pierwszą. Finalnie, The last of Us 2 to świetna gra. Moja ocena 8.5/10
UWAGA SPOILERY:
Plusy:
- strona techniczna, a więc grafika, dźwięk, animacje postaci to najwyższa półka
- zaprezentowany świat
- sztuczna inteligencja wrogów
- klikery są straszniejsze niż w pierwszej części, ich odgłosy i ruchy na początku sprawiały że aż strach było się do nich skradać, chlapacze potrafią postraszyć
- bardzo mocny początek gry, nie sposób się oderwać
- retrospekcje w których mamy relację Ellie i Joela niestety jest ich za mało
- dość otwarte zakończenie dające jakąś szansę na kontynuację
Minusy:
- Wygląd młodej Ellie, Joela i Tommego, nie wiem dlaczego aż tak nie wyglądają jak w pierwszej części.
- Granie nową protagonistą było dla mnie katorgą, rozumiem jej motywy ale nie polubiłem tej postaci, czasami jedynie było mi jej żal.
- Perypetie Abby to niestety prawdziwy trumf LGBT, wygląd Abby, wysłanie na patrol kobiety w zaawansowanej ciąży, gdy w bazie pełno chłopów, a gdy się dowiedziałem dlaczego chcą zabić Li... przepraszam Leva to już zacząłem przewijać na Youtubie grę bo miałem totalnie dość.
Myślałem że ludzie przesadzali (orientacja Ellie mi nie przeszkadza) że za dużo tego będzie w grze, niestety mieli rację. Gdyby nie było w grze w ogóle grania Abby i tych wszystkich wątków to dałbym 8-8,5/10.
i tu właśnie pod koniec okazało się że znów zagram Ellie i jak dla mnie ostatnia godzina i zakończenie ratują tą grę. Jeśli kolejna część powstanie to oby to była tylko historia Ellie.
Moja opinia jest mocno subiektywna i patrzę na tą grę przez pryzmat pierwszej cześci. Jeśli komuś gra się podoba to w porządku, nie przeszkadza mi to. Dla mnie niestety wypada słabo. 6-7/10
Najlepsza gra obecnej generacji, przebija RDR2 jak dla mnie :)
Plus ;
- fenomenalna fabula o odcieniach szarosci (nikt nie jest do konca dobry, nikt nie jest do konca zly.. jak w zyciu) tak swietnie napisanej historii w grach jeszcze nie bylo
- swietnie napisane postacie i ich mimika (bardzo polubilem druga postac i nawet nie wiem czy druga polowa gry nie byla po prostu lepsza..)
- wciagajacy gameplay, ktorym bawic sie mozna na pare sposobow, zarowno strzelanie jak i skradanie jest zrobione po mistrzowsku
- przepiekna grafika i niesamowita sciezka dzwiekowa (pomijajc wszelkie dzwieki, samo ost to jest 11/10)
- czas rozgrywki (czesto liniowe gry koncza sie po 10h tutaj zostalem mile zaskoczony)
- dobra sztuczna inteligencja wrogow (zdecydowanie lepsza niz w jedynce)
- przepiekne, pelne detali lokacji (zadna inna gra nie ma lepszych), dzieki czemu eksploracja jest wybitnie ciekawa, zadna inna gra nie sprawila ze chcialem z niewymuszonej checi zagladac w kazdy zakatek
- swietny system walki wrecz, uniki FTW
Minusy ;
- od biedy brak multika, bo w jedynce byl mocny
Tak jak uwielbiam jedynke, to ta czesc swoja zlozonoscia bije ja na luzaku, jak najbardziej oceny 10/10 sa zasluzone, poniewaz ta gra ma pelno elementów, które sa tutaj zrobione tak jak nigdzie indziej
Fabułe jak widac mozna kochac lub nienawidzić (aczkolwiek nie rozumiem tego, nie rozumiem chociazby czepiania się Abby za wyglad czy relacji Diny z Ellie, ktora wypadla fenomenalnie, ale sa tacy ludzie gdzie wszedzie widza poprawnosc polityczna i lbgt, ja widze w tej grze ludzi, nie zastanawiam sie nad tym kto jest jakiej orientacji czy jaki kto ma kolor skory), pomijajac jednak ja to, to np. dzwiek jest tutaj zrobiony tak dobrze jak w zadnej innej grze dotychczas, tak samo lokacje, ktore sa po prostu przeeecudowne i maja tyle detali, ze eksploracja sama eksploracja sprawia tutaj mase frajdy, trudno mi sobie tez przypomniec gre akcji, ktora pozwalajac na skradanie/strzelanie mialaby oba te elementy zrobione niemal wzorcowo.
Ktos napisze, ze Splinter Cell ma lepsze skradanie, juz pomijam ze te ostatnie dobre SC maja juz kupe lat i sie zestarzały to jednak jakby nie patrzec w SC TYLKO skradanie ma sens, SC to jest typowy STEALTH
Mam ogolnie wrazenie, ze ludzie liczyli, ze gra bedzie standardowa kontynnuacja jedynki, gdzie nadal gramy Ellie i Joelem, dlatego czepiaja sie wszystkiego na sile i wymyslaja mase bzdurnych argumentow
Dla mnie 10/10 i tylko szkoda, ze chyba Part III nie bedzie
PartIII bedzie, bo historia nie jest zamknięta.
Słowa Elli do Joela w ostatniej rozmowie to potwierdzają moim zdaniem. Myślę, że też fabuła Part III będzie w około tego.
spoiler start
"My life would've fucking mattered"
spoiler stop
Chodzi wbilem platyne to gra mnie rozczarowala , mial byc HIT nad HITAMI. A wyszla upolityczniona pieknie wyglądającą platformowa. ? oczekiwalem historii na miano oskara a dostalem mieszanke macgyvera z bondem. Bez tej calej otoczki reklamowej przed premierą ktora obiecywala wystrzalu w kosmos, trzymajacych nas w napieciu pare lat .....dal bym 7 a takto sorry 4+
4,5 ehh szkoda słów
Btw jakim cudem juz Ghosta przeszedłes? Man of Medan 9/10 ? RLY?
Dobrze, ze nie sugeruje sie ocena graczy
Szkoda słów, bo to jego własne odczucia? KEK.
Jezeli ktos takiej grze daje 4,5, a innym duzo gorszym duzo wyzsze to troche pod trolling mi podchodzi :P
Ale rozumiem, ze gra sie nie podobala, bo gra sie SILNA KOBIETA
Nie, to się nazywa WŁASNE ZDANIE i z tym nie wygrasz.
Last_Redemption ale kumasz ze nie jestes pępkiem swiata i mozna miec odmiene zdanie !
I po co na forum tlou II piszesz o ghost of tsushima, ale jesli juz ...to spodziewalem sie czegos wybitnego a dostalismy podrobe assassin'na
Jasiek1910 przeczytaj uważnie co napisalem! Gra jest piekna ,swiat postapokalistyczny jest swietny, ale obiecywano duzo DUZO więcej ,dlatego taka ocena !
Ale mi się średnio podobało tlou2. Zresztą to nie jest trudne sprawdzić to.
To tak, jakbyś powiedział - uwielbiam Mercedesa, ale dam 4.5 clk gtr, bo nie rozwinę nim w Polsce należytej prędkości. I o ile ja setki razy trollowalem, tak tym jednym postem pobiłeś sto moich największych trollingów razem wziętych. Można zaniżyć ocenę przez jeden element, ale sory - o 5.5 oczka? W całym poście wymieniłeś tylko jeden element. Tak średnio bym powiedział :/
Trolling wkracza na nowy poziom tego jeszcze nie było w gamingu tzn. Gra jest genialna ale polityka więc damy 4.5.
Jak trolle mimo trollingu twierdzą że grywalnosc jest na najwyższym poziomie To musi być kandydat na grę generacji z bardzo dużym prawdopodobieństwem wygrania.
Nie rozumiem spiecia, moze powinniście wyjść do ludzi i zostawi konsole/pc w spokoju,bo wam to szkodzi.
Last_Redemption po co piszesz skoro nie wnosisz nic do dyskusji, ale po twoich postach WSZĘDZIE,
Widze ze poprostu lubisz sie wpier...dalac na sile w dyskusję, taki NoLife .
Ja ocenilem tak gre jak chcialem ale ponieważ wy oceniliscie inaczej to probujecie zgnoic tych co maja wlasne zdanie , jakie to slabe i jednoczesnie takie polskie żałosne jak janusze.
Na koniec naprawde szczera rada ,wyjść na spacer poznac ludzi i wylaczyc gre na pare dni.
A teraz mozecie sie wyżyć pokazac ze jestescie janusze.
Bo psujesz im ich hipoteze, że gra nie spodobała si tylko tym co albo nie grali albo grali na youtube :P
Nie pasujesz do ich wizji świata.
Podobnie jak mają problem, z ocenami graczy w wypadku GoT, bo jakoś choć to ex to oceny od graczy są nawet wyższe niż te z recenzji. A tak nie może być, bo przecież każdy głośny ex jest zjechany przez PCMR. Tymczasem w wypadku GoT spora część negatywnych komentarzy nawiązuję do TLOU2, jadących tylko tę grę dlatego, że ma wyższy od niej wynik i im się to nie podoba.
spoiler start
Sam wystawiłem TLOU2 ocenę o wartości 8, bo to dobra gra jest, ot jak dla mnie nie wybitna i słabsza od jedynki.
spoiler stop
Przy RDR2 najlepsza gra w jaką grałem na przestrzeni lat noVR, głównie za świetnie poprowadzoną fabułę, jak ktoś narzeka na nią to no cóż albo ma wyśrubowane wymagania albo po prostu nie zrozumiał prostego ale jakże uniwersalnego przekazu. Tyle emocji co dostarczyło mi Part 2 to starczy na 10 gier. Niesamowicie piękna opowieść.
Ty tak na serio ??? Jaki przekaz, brutalna i nieposkromiona przemoc !!! jakieś granie na uczuciach że się zabiło tyle ludzi, psów w tak brutalne sposoby...... gra sama nam to wytyka i stawia nas w złym świetle a kur.. nie ma innego wyboru.
Normalnie parodia, ta gra jest tak płytka i te wstawiane na siłe lgbt i typowego lewactwa aż się wylewa z tej gry.
Ja rozumiem ludzi którmy zabijanie w grach sprawia radość i lubia odregagować w tak przyziemny (pierwotny) sposób, ale to co tutaj się odwaliło to jakiś nowy poziom sadyzmu i okurcieństwa.
Fabuła jest piękna, zabili mi bliskich to spalę cały świat, porównywanie czy stawianie tego tworu blisko rdr2 to jakieś nie porozumienie.
Graficznie może i jest ładna ale grafika to nie wszystko, trzeba czegoś jeszcze........
A RDR2 to o czym jest? O cudownym planie Dutcha (kazdy wie, ze glupi, ale jednak ludzi sie ze nie)
Spalic swiat, bo zabili kogos bliskiego jak najbardziej mozna, tym bardziej w post apo.
To jest najambitniejsza historia tej generacji i niesie swietne przeslanie, ale trzeba ja zrozumiec
gra sama nam to wytyka i stawia nas w złym świetle a kur.. nie ma innego wyboru.
Tez mi dziwne w liniowej grze.. A RDR2 nas zmusza do tego, zeby brnac w zla strone, chociaz moze niektorzy tego tez nie chcieli
Właśnie ukończyłem. Bezspojlerowo.
33h 18min poziom: ŚREDNI Zebrane znajdźki: 163 PS4 Slim - konsola była ciiiiiichutka
Ocena całości: 8/10 Polowa gry jest na 9/10 druga polowa tylko 6/10
Mówiąc o TLOU2 nie da sie nie wspomniec o TLOU1. Z drugiej strony cieżko porównywać, bo to jednak dwie różne gry.
Moim zdaniem jedynka jest lepsza i to ona zasługuje na 10/10. Sa takie gry, których wady nie przeszkadzaja w podsumowaniu przygody "dyszką", tutaj chociaż bawiłem sie bardzo dobrze jednak tego zrobic nie moge.
Historia moim zdaniem jest za bardzo rozwleczona. Bardziej skondensowana np 20h opowieść moim zdaniem była by lepsza. Tu przez pierwsze 10h eksploracji do walki mamy 10do1. Miało to swój urok, ale koniec końców troche irytowało.
Jesli chodzi o gameplay to zabrakło turlania i wychylania z za osłony. Nie bardzo tez podobała mi sie tez walka bronią białą. Gdy przeciwników było wiecej uruchamiana animacja pozwalała walczyc tylko z jednym kiedy ciosy mogłyby byc zadawane wiekszej grupie bedacej blisko.
Gra jest zdecydowanie łatwiejsza na normalu niz jedynka. Zazdrosze jednak tym którzy graja na wyzszych poziomach trudnosci i maja tak obcykanego pada, że im wychodzi piekna rozpierducha, która zdecydowanie mozna zrobić. Starcia z żywym przeciwnikiem sa kozackie. Walka z zakażonymi momentami też.
Drzewko rozwoju bohatera oraz broni spoko, ale znowu... jedynka lepsza.
To samo dotyczy walki. Tu wiele, chociaż nie wszystkie walki rozpoczynaja sie od swego rodzaju jupscare'a, a po walce bohaterka sama siebie informuje, że "to juz chyba wszyscy". Skad do licha to wie?
Liczyłem na spocone dłonie na padzie, jak przy czesci pierwszej. Owszem pojawiły sie kilka razy ciarki na plecach, ale uczucia opadu szczeki nie było. Zakonczenie na jakie liczyłem.
W gry gra się przede wszystkim dla frajdy albo dla fabuły. W The Last of Us 2 gameplay oraz grafika dawały mi wspomnianą frajdę (czasami łapałem się za głowę patrząc jak wyglądają mimika,trawa czy lokacje w tej grze). Niestety jako fan jedynki (która dla mnie osobiście zawsze pozostanie jedną z najlepszych gier w historii) czuję się rozczarowany fabułą. The Last of Us 2 niszczy postacie z którymi zaprzyjaźniliśmy się w części poprzedniej i próbuje na siłę przekonać nas żebyśmy polubili kogoś innego (mimo iż większość osób nie ma na to ochoty). Szkoda. Myślę, że 7/10 to max co ta gra może dostać od fana części pierwszej oraz osoby dla której fabuła ma znaczenie.
Jestem ogromnym fanem części pierwszej. Part 2 to dla mnie tytuł na 9.
A ja jestem ogromnym fanem części pierwszej i part 2 to dla mnie tytuł na 7.
Jestem fanem 1, ale dla mnie 2 przebiło kilkukrotnie 1. Dla mnie PartII 10/10. Lepiej napisana historia, bardzo emocjonalna, z dbałością o szczegóły i trafiająca do szerszego grona. Part1 nie odebrałem tak emocjonalnie, bo nie mam dzieci, przez co relacji Joela z Elli nie mogłem przeżywać w pełnej krasie.
Rodzinę, przyjaciół, znajomych ma każdy, dlatego Part2 duża bardziej działa na większą ilość ludzi. Czuje te emocje jakie towarzyszyły Elli, Abby czy Dinie.
Wstrzymałem się z opinią do końca gry i myślę że słusznie. Part 2 to godna kontynuacja, gra na emocjach jak żaden inny tytuł. Nie przeszkadzało mi ze Ellie jest lesbijką, ani mocny prolog który miał za zadanie wywołać w graczu gniew, aby wczuł się w postać. Troche szkoda ale cóż. Twórcom się udało, bezapelacyjnie. Zakończenie mimo ze nie daje radości jest idealne. Przynajmniej ja zrozumiałem o co chodziło twórcom i jaki morał miałem wynieść z tej historii. Z kolei grając Abby której nienawidziłem, polubiłem ją i widziałem w niej z czasem więcej dobroci niz w Ellie. W biegiem czasu patrzymy na postacie inaczej. Rozumiemy ich ból, rozpacz, zmiany, załamanie psychiczne. Zwroty akcji są mocne
Gameplay bardziej dopracowany niz w 1, magiczny soundtrack, filmowość oraz dialogi. Rozmowy między bohaterami są bardzo realistyczne, ich treść może się nie podobać ale nie ma co są dopracowane. DLA MNIE 10/10 obie części są świetne wrócę do niej na pewno nie raz i dwa. A Ci co hejtują tą produkcje za fabułę głównie czy napakowaną Abby (wkoncu była Trepem nie ?) lub ogólnie im nie spodobała sie. Nie powinni dać mniej niż 6 bo gra jest dopracowana i oryginalna.
Znacznie ulepszona względem jedynki,ale pod względem fabuły i scenariusza twórcy przegięli pałę . Zdecydowanie za dużo dłużyzn i zapychaczy.Finał gry zdecydowanie rozczarował , bo liczyłem na konkretne rozliczenie się z przeszłością.Graficznie gra powala.
Przeszedłem grę na średnim poziomie w ok. 30 godzin(gra mega długa).
Pomimo wszystko trochę nie rozumiem tych niskich ocen graczy. Doskonale rozumiem że fabuła tej gry wielu nie przypadła do gustu no ale tak szczerze, ile jest gier które wywoluja tyle emocji. Zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Jak dla mnie ND odwaliło tu kawał dobrej roboty i jedno czego jestem pewien to to ze nie zasługują na ocenę na poziomie 5 i niżej. Serce mi pękło to fakt ale pracę doceniam i ode mnie solidne 9
Gry powinny dawać nam możliwość podejmowania decyzji i to odróżnia je najbardziej od filmów. O ile na początku z oczywistych względów (celem nakreślenia fabuły, wątku głównego i motywów bohaterów) mogę zrozumieć i przymknąć oko na to, że odbiera się nam możliwość podejmowania decyzji, tak pod koniec jest to co najmniej niezrozumiałe, dziwne i nie na miejscu. Czułem się ograbiony z możliwości wyboru, jak zakończyć historię. W części pierwszej nie mieliśmy wyboru, ale tam postać gracza też nie miała wyboru. Tutaj to postać podejmuje decyzję za nas. Czułem się jakbym oglądał bardzo dobry film, świetnie napisany, wyreżyserowany ze wspaniałą scenerią, dialogami, postaciami. Ale wciąż tylko film, a pisałem się na grę :). Ostatecznie gra jest niezłym pożegnaniem się z obecną generacją i solidnym produktem, choć są elementy które mogły być zrobione inaczej.
Rozczarowanie, a zarazem bardzo dobra produkcja. Tak to bym określił jednym zdaniem.
Do gry podchodziłem jako wielki fan, który ograł pierwszą część z pięć razy i powystawiał 10/10 na różnych portalach. Udało mi się również uniknąć spojlerów, co chyba ważne w przypadku tej gry.
Plusy:
-gameplay, mimo że rdzeń został ten sam dalej, daje sporą frajdę. Oczywiście są ulepszenia, które wychodzą głównie na plus.
-mimika twarzy, ogólnie aktorstwo na wysokim poziomie.
-animacje postaci.
- grafika oczywiście pierwsza liga, dobra optymalizacja.
- niektóre nowe postacie jak Abby i całe jej otoczenie.
- pozostał klimat jedynki, na plus nowi przeciwnicy.
- większe lokacje, w jedynce był pewien niedosyt w eksploracji tutaj jest lepiej, ale...
Minusy:
-gra jest za bardzo przeciągnięta, nieraz aż prosiło się, żeby daną lokację pominąć, na liczniku stanęło na 33h, gdzie jakoś po 70% gry wdzierało mi się znużenie. W sumie moja sesja jest również daleka od wymaksowania, a po 70% już coraz rzadziej sięgałem po skradanie.
-postać Elli, która osobiście drażni mnie od pierwszej części i tutaj nic się nie zmieniło. Jej wybory fabularne są dla mnie całkowicie niezrozumiałe i nielogiczne.
- otoczenie Elli, czyli Dina oraz Jesse, osobiście nie czuje ich relacji, w przypadku gościa to już w ogóle jest wciśnięty na siłę.
- zniszczenie postaci Tommego, mianowicie zrobienie z niego starego wariata. Totalne przeciwieństwo z jedynki.
Pomiędzy:
Ciężko było mi jednoznacznie ocenić niektóre aspekty jako dobre czy złe, więc zostawię je tutaj.
-Fabuła: z jednej strony mamy ukazanie świata w odcieniach szarości, gdzie ten z pozoru zły wcale nie różni się wiele od tego dobrego, a mam wrażenie, że wręcz przeciwnie dlatego wątek Abby oceniam bardzo dobrze. Z drugiej strony dążenie do zemsty, na siłę do samego końca, które totalnie mnie nie porwało, cały wątek Elli mi się nie podobał i cieszyłem się z jego zakończenia, żeby na sam koniec gry robić znowu to samo. No i same zakończenia bezpośrednich potyczek bohaterek również ze śmiesznym finałem. Widać na horyzoncie część trzecią, a osobiście sądzę, że finał powinien być inny. Również liczę, na zmianę głównego bohatera, niech nasza chuda laska sobie już odpocznie. Jeśli chodzie o emocję to pierwsza część wypada dla mnie dużo lepiej, wątek Sary, Tess czy Henrego i Sama. Zdecydowanie bardziej były wstrząsające ich zakończenia, a postacie bardziej zapadające w pamięć.
-Soundtrack: był dobry, bardziej stonowany, ale mniej charakterystycznych utworów. Tutaj zdecydowanie wolę jedynkę, zresztą do tej pory zdarza mi się słuchać muzyki z pierwszej części.
-Sztuczna inteligencja: średnio, danie tego w minusach byłoby nie fair, bo ów element kuleje w każdej grze, ale przeciwnicy zachowywali się po prostu jak debile w sytuacji zauważenia zwłok swojego kompana.
-Walka wręcz: w przypadku Abby spoko, dziewczyna ma bica i to, co wyprawia jest całkowicie możliwe, ale Elli robi praktycznie to samo, a wygląda jak jej połowa. Dobrze to, chociaż rozwiązali podczas bezpośredniej potyczki.
W przeciwieństwie do jedynki wątpię, żebym wrócił raz jeszcze do drugiej części. Głównym powodem właśnie dłużyzny, gdzie kolejne przejście robiłem zazwyczaj dla wymaksowania albo zwiększenia poziomu trudności.
Zgadzam się z kolegą wyżej - rozczarowanie, a zaraz bardzo dobra produkcja, natomiast w moim przypadku trochę inaczej rozłożyły się poszczególne wady i zalety gry.
Historia Ellie i Abby pokazana z perspektywy obu bohaterek
spoiler start
czy też protagonistek, lub antagonistek - zależy jak na to patrzeć ;)
spoiler stop
była świetna. Nie brakowało momentów, gdzie trzeba było zbierać szczękę z podłogi. Gra, w niektórych rozdziałach umiejętnie buduje klimat, by po chwili rzucić nam w głowę cegłą i wywrócić świat do góry nogami. Z The Last of Us 2 pomimo tej pięknej, a zarazem tragicznej historii płynie niesamowita puenta , gdzie nie ma dobra i zła, są tylko inne strony konfliktu. Każdy kieruję się tutaj swoimi emocjami, przekonaniami i interesami, a działanie każdego bohatera da się w jakiś sposób uzasadnić. Przysłowie "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" całkowicie oddaje historie przedstawioną.
Na plus także strona wizualna - wygląd postaci, ich mimika, a do te krajobrazy... nie wspominając o taplaniu się w błocie, krwi i zwłokach podczas walki... to najprawdopodobniej wizualnie najlepsza gra generacji i wyciągnięto z ps4 absolutnie wszystkie soki. Apropo - konsola zaczyna dyszeć chyba od razu jak tylko wyjmę płytę z pudełka ;)
Dlaczego zatem rozczarowanie? Od premiery pierwszej części minęło już 7 lat. Pod kątem gameplayu w zasadzie nic się nie zmieniło. Ot, skradamy się, czasem postrzelamy w otwartej walce i wytwarzamy przedmioty z kilku dostępnych surowców i tyle. Rozwój postaci też leży - nawet jeśli uczyłem się jakiś nowych umiejętności, to w ogóle nie czułem, że nasza bohaterka stała się lepsza. W zasadzie gdyby ktoś dał mi te grę i rozwijał moją postać nie mówiąc mi o tym - nie zauważył bym żadnej różnicy. Dodatkowo, były rozdziały, które przez monotonny gameplay i brak większych wydarzeń fabularnych sprawiały, że musiałem odstawić TLoU na parę dni, żeby znowu nabrać chęci do gry. Sama liczba przeciwników - szczególnie zarażonych - również nie porywa, mamy 3-4 rodzaje pojawiających się zombiaków, ludzi z bronią białą/palną i do tego psy tropiące. Mimo wszystko miałem nadzieje na więcej.
Niemniej! To nadal bardzo dobra gra i szczerze ją polecam. Po tak hucznym tytule spodziewałem się jeszcze więcej, na pewno nie jest to gra generacji, daleko jej do niektórych tytułów, ale i tak chętnie do niej wrócę już na ps5 :)
Szczerze, to nie rozumiałem całej tej gównoburzy w związku z fabułą którą było widać, słychać i czuć w całym internecie, lecz jako fan pierwszej części nie posiadający obecnie konsoli, skusiłem się aby obejrzeć walkthrough i uważam że ta gra jest żywym przykładem na to, że spora część graczy ma po prostu wyprane mózgi tak mocno że nie potrafi przyjąć do wiadomości innego scenariusza niż sobie ubzdurali.
Co więcej, mając na uwadze fakt że to tylko gra ale jak każde dzieło, niesie ze sobą jakiś przekaz, to w wielu z tych osobników włączył się tryb wściekłości i nienawiści które kończyły się pogróżkami (czy też Bóg wie czym jeszcze) do twórców, aktorów odgrywających role i grom wie kogo jeszcze. Wielka złość i niezadowolenie, fala wylewającego się hejtu na grę i specjalne zaniżanie ocen aby dać "pstryczka" w nos twórcom. Jako człowiek który potrafi się postawić z wielu różnych stron, patrzę na to i wręcz mi tych osób szkoda, szkoda mi ich bo tak ich emocje zostały rozszargane że nie potrafią sobie z tym poradzić. Nie potrafią wybaczyć twórcom tego, że tak ich emocjonalnie skrzywdzili i tak mocno zagrali na uczuciach a ta gra właśnie o tym jest - o przebaczeniu, o tym że nienawiść daje tylko w rezultacie nienawiść, śmierć daje śmierć a po wszystkim i tak zostaje się samemu. Oko za oko, ząb za ząb - to co dajesz, to wraca. Pokazuje też że miłość może wyrządzić równie wiele złego co dobrego a konsekwencje mogą być tragiczne. Ludzie od setek lat są szczuci przeciw sobie a największym ich wrogiem są emocje - te negatywne oczywiście, bo to one wpływają na taki stan rzeczy. I tak właśnie teraz, będziecie się przegadywać w internetach że dla jednych gra jest do dupy a dla drugich jest super, tyle że nic z tego nie wynika i nie wyniknie a tylko na siebie plujecie nawzajem co dobitnie pokazuje jak społeczeństwo jest zepsute i nie potrafi popracować na sobą, nad swoim charakterem, tym co wysyła do wszechświata i tym co daje innym ludziom.
Podejrzewam też że twórcy przewidzieli taki przebieg wydarzeń i możliwe że specjalnie został wprowadzony taki zabieg aby zamknąć historię na dobre.
Oglądając te "mocne" sceny było mi naprawdę przykro i bardzo się utożsamiałem z postaciami i na pewno nie odczuwałem tego tak jakby się to wydarzyło naprawdę ale to co czułem wystarczyło aby pomyśleć dłużej. Cała ta podróż ukazuje to jak bezsensowna jest zemsta i nienawiść która przez nią pała, bo gdy już się zemścimy to człowiek tak czy inaczej będzie czuł pustkę w sercu, prawdopodobnie straci wszystko inne co do tej pory posiadał - w tym własne człowieczeństwo i jak już wspomniałem, zostanie sam i wtedy zrozumie że mógł po prostu wybaczyć i pogodzić się z takim stanem rzeczy zachowując całą resztę. Oczywiście łatwo powiedzieć bo negatywne emocje to nasz największy wróg i trzeba mieć w sobie naprawdę wielką siłę aby umieć je powstrzymać a jak to widać po większości społeczeństwa, jest ono bardzo słabe psychicznie, bardzo łatwo nim manipulować oraz w rezultacie nastawiać przeciw sobie. Tak więc bracia i siostry, uczcie się wybaczać i nie żywić urazy do innych a wasze życie stanie się o wiele lepsze i łatwiejsze.
.Tak więc bracia i siostry, uczcie się wybaczać i nie żywić urazy do innych a wasze życie stanie się o wiele lepsze i łatwiejsze.
Spoko, spoko, tylko czy tego nie uczy się już byle dziecka? Żeby wybaczać? Dla mnie taki scenariusz to straszna sztampa, żenada, błahostka, oczywistość a nie jakieś wielkie przesłanie... Bez wyborów moralnych które może poczynić gracz a są z góry narzucane ta gra to wydmuszka a jest oceniana wszędzie na 10/10...
Od gry 10/10 oczekuje, że mam wpływ na grę i na wybory mojej postaci. Dlaczego mam do wyboru "wciśnij X" żeby zabić? Przypomnij sobie "press x Jason" i jak było to jechane przez graczy. Teraz próbujecie bronić TLOU2 który też każe wam wciskać X kiedy nawet tego nie chcecie. Hipokryci którzy sie podniecają jakąś słabą filmową historyjką. Jest tak przewidywalna, błaha i mdła, że brakuje już mi słów. A jeśli ktoś nie umie i nie rozumie, że lepiej sie godzić niż kłócić to jest albo małolatem albo niedorobionym idiotą. Serio, wolałbym jakiś scenariusz a'la mechaniczna pomarańcza, rok 1984, lot nad kukułczym gniazdem czy król szczurów niż jakieś zbędne moralizatorstwo dla półgłówków jak TLOU2...
[link]
Dziwne masz gusta, dla mnie ten scenariusz jest stary jak świat i jest po prostu słaby. Zemsta i dwie strony medalu/dwa punkty widzenia... no sory ale dla mnie kaszanka. Jak już wspomniałem wcześniej, dziecko już wie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie ma tu żadnych odkrywczych prawd życiowych, postacie poboczne są płaskie, głowne są głupie, tak jak i cała ta historia jest bez sensu. (no tak, dla niektórych sens jest - zemsta jest zła) hehe
Ogólnie rzeczy które wpajane nam są od dziecka to rzeczy które wpajane są nam właśnie dzięki temu że wciąż powstaje wiele dzieł na ten temat, bo uczymy się o tym w szkole, bo istnieje np. religia której główną misją jest mówienie praktycznie cały czas tego samego. Ale oczywiście Tlou2 jest opowieścią dla starszego gracza, która według mnie jak najbardziej działa i może poruszyć.
Tak spłycić można dosłownie KAŻDĄ grę, i KAŻDA gra będzie dla kogoś błaha, debilna, nudna, mdła i przewidywalna.
Zmień hobby bo może już jesteś za stary aby cieszyć się grami :)
Czego ci ludzie nie wymysla, a to ze gameplay z poprzedniej generacji (jakby inne gry mialy nextgenowy gameplay lol), a teraz czytam ze dobra historia ma.wybory
Wybory, ktore czesto rozmywaja fabule gier, dlatego filmy sa świetne bo maja wlasne historie, a nie takie jakie nam sie przysnily
W czasach pandemii koronawirusa wiele osób popadło w stany lękowe lub depresyjne. Szczególnie osoby samotne, bezrobotne lub wykonujący nieodpowiednią dla nich pracę czy studenci mieszkający za granicą. Próbując zaleźć rozwiązanie na zabicie nudy oraz spędzania wolnego czasu przy grach, zaczynają się rozglądać za kolejnymi tytułami.
W tym roku ukazało i ukaże się wiele wspaniałych produkcji. Przeglądając recenzje specjalistów, osoby te mogą się natknąć na wiele godnych uwagi tytułów. Wśród nich znajdzie się przede wszystkim The Last Of US 2. Idąc zakupić ten tytuł bez jakiegokolwiek wcześniejszego wglądu w fabułę gry, osoba ta zapewne pomyśli sobie — skoro tytuł tak pozytywnie oceniony przez krytyków to będzie to gierka w sam raz by przy chipsach i coli spędzić wieczór i dostarczyć odpowiednich wrażeń czyniąc sobie ten wieczór wyjątkowym. Nic bardziej nieomylnego, jeśli jest się fanem detali, szczegółowo wykonanych lokacji czy dopieszczonej oprawy graficznej i mechaniki. Musi być to jednak niedzielny gracz, który te aspekty daje ponad historię przedstawioną w grze, i przede wszystkim skipujący każdą możliwą cutscenkę, tak jak się to robiło w dzieciństwie, aby jak najdłużej delektować się grą, nie skupiając się na fabule w żadnym stopniu.
W przypadku osób, które większość uwagi natomiast skupiają na scenkach i przekazie gry, grając w ten tytuł mogłyby znaleźć prosty przepis na ciągłe poczucie winy, stany lękowe, kac moralny czy nawet popaść w depresję, jeśli gra to jedyny sposób na odciążenie się od życia codziennego. Zdecydowanie, nie jest to tytuł dla osób o słabej psychice, a tym bardziej takich na skraju depresji. Z początku gra może wydawać się spokojna, a w graczu siedzi nadzieja, że zagra w kolejną świetną przygodową gierę. Po około godzinie gry jako jedne z pierwszych uczuć towarzyszących rozgrywce będzie przede wszystkim zażenowanie i smutek. Ten pierwszy stan będzie przewyższał siłą ten drugi, ponieważ to, co się dzieje z ukazanym graczowi bohaterem na początku gry to czysta profanacja zataczająca, nie tylko o fanatyzm przejawiający się faszyzmem, znęcaniem się nad człowiekiem, tylko po to, aby twórcy i Pan Neil Drugman, tak tak Drugman, bo trudno nie wierzyć w brak spożywania środków odurzających podczas projektowania fabuły tej politycznej, pałającej nienawiścią historii. Takie problemy, jak pogarda z naciskiem na tolerancję są tam na porządku dziennym. Zapewne, by można pomyśleć, że był to zabieg celowy ze względu na epidemię grzyba zaistniałą w świecie gry i walki o przetrwanie. Czy jest to powód, by tworzyć obraz nędzy i rozpaczy poprzez celowe uśmiercanie głównego bohatera kijem golfowym, którego wszyscy fani pierwszej odsłony darzyli sympatią? Ba, projektanci Naughty Dog albo raczej Sadisic Dog postarali się o odpowiednie osłabienie jego osoby, który przez wielu został zapamiętany jako rozsądny, nieprzewidywalny, bezkompromisowy mężczyzna, który nie dosyć, że nie boi się niczego to jeszcze potrafił wyjść z każdej możliwej opresji.
W drugiej części mężczyzna ten o imieniu Joel, przedstawiony jest jako łaszący się kocur do każdej poznanej osoby. I przede wszystkim jest w swych czynach tak przewidywalny, że każda ofiarna przysłowiowa mysz zdążyła już dawno opanować przed nim strach. I tak bywa z osobą, pseudo silnej niezależnej kobiety Abigail, która o mało nie została zaatakowana przez zarażonego. Jednak kot o imieniu Joel wybawił ją z tejże opresji przedstawiając się przy okazji. Czy twórcy faktycznie musieli być na tyle złośliwi by z przyczajonego, ostrożnego tygrysa o stalowych nerwach i charakterze zrobić starego, małego i przede wszystkim pieszczotliwego kotka, który nie potrafi poradzić sobie z rzeczywistością i wyczuciem niebezpieczeństwa? Co jest w tym najśmieszniejsze, twórcy na czele z Panem Neilem do tej pory nie znaleźli przekonującego powodu, dlaczego się na coś takiego zdecydowali. Gra wygląda jednak odpowiednio realistycznie i wiele osób może wczuć się w tę historię na tyle, że poczucie winy i stany lękowe będą towarzyszyły na każdym kroku. Niby jest to tylko gra, lecz głównym motorem napędowym jest tutaj polityka, lekcja antymoralności oraz sadyzmu. I żadne z tych problemów nie może być tłumaczone przez pryzmat zapobiegania tego w rzeczywistości, bo dla niektórych osób gra to coś więcej sposób na spędzanie wolnego czasu. Dla przypomnienia, za sukces fabuły pierwszej odsłony odpowiadała doświadczona scenarzystka Amy Henning. Wiedziała jakie procedury trzeba wykonać by gra była przekonująca i przede wszystkim trzymająca w napięciu by zapomnieć na chwilę o otoczeniu i wczuć się w tę tytuł na tyle jakby się było gdzieś tam wśród tytułowych Ellie i Joela. Niestety, owa Pani została zwolniona wraz z wieloma innymi pracownikami Naughty Dog, a sam dyktator Neil powiedział, że seria powinna zmierzać w innym kierunku, nie ukazując nawet w jakim. I tym sposobem zamiast Joela w kolejnych trailerach pojawiał się inny bohater, który ma na celu zastąpienie niejakiego Joela. Elementy te pojawiły się wraz z posłużeniem się fanatycznymi ideologiami Pani Anity Saarkezian na temat feminizmu. Oczywiście nie kto inny tylko sam Pan imperator Neil był za wykorzystaniem pomysłów serwowanych przez feministkę Anitę. Tym sposobem, praktycznie każdemu osobnikowi płci męskiej w grze dzieje się krzywda lub po prostu giną. I co najgorsze ta, która odpowiada za śmierć uwielbianego bohatera z części pierwszej, jest mężczy... yyy kobieta z ciałem o fizjonomii mężczyzny bodybuildera, który jadł przez 2 miesiące ryż z kurczakiem po 5000 kalorii dziennie, nie żałując przy tym użycia wszelkiej masy sterydów. Aby wyładować swój gniew i pokazać, jaka jest niezależna przebywa przez pół Stanów, by pomścić śmierć wyimaginowanego przez twórców lekarza, który służąc się Ellie miał odnaleźć lekarstwo na leczenie osób zarażonych. W pierwszej części lekarz ten był czaroskóry, więc twóry postanowili go zretuszować wraz z otoczeniem szpitala, czyniąc lekarza białym osobnikiem, a otoczenie czystym jakby zaistniałej epidemii wcale nie było. Zapewne chcieli w ten sposób poprzeć ostatnio znaną akcję black lives matter, ponieważ lekarz ten zostaje zamordowany, gdyż nie pozwala nawet Joelowi dokonać wyboru czy to na pewno dobra decyzja, by poddać dziewczynę zabiegowi. Bo prawda jest taka, że to dziewczyna nie była odporna, lecz została zakażona przez grzyba, który nie został odpowiednio rozwinięty w jej ciele, dlatego że uległ mutacji. Tym sposobem odbija każdy atak próby zakażenia przez inne grzyby. Niestety, zmiany w wyglądzie lekarza to gorszy rasistowski akt niż samo uśmiercenie go. Tak samo, do zrobienia scenki seksu niejakiej muskularnej bohaterki, Neil wykorzystał własną osobę, by rozładować swoje seksualne, feministyczne fantazje w grze komputerowej.
Nie obyło się bez krytyki, lecz Pan dyktator stwierdził, że to jego produkcja i zostanie tam ukazane to co on uzna za właściwe. Co więcej, Pan imperator Neil Von Drugman, wykorzystał również siebie, by odegrać rolę, faszystowskiego Meksykanina, który obraża nieboszczyka plując mu prosto w twarz. Cóż za narcystyczne podejście i samouwielbienie. Dobra wiadomość jest taka, że gracze sami w końcu zauważają jaka degrengolada została im pod nos zaserwowana i tak sprzedaż spadła o 80%. Jednak mimo tego znajdzie się wiele płatnych recenzentów i krytyków, którzy będą próbowali mydlić oczy powtarzając przy okazji siebie na wzajem. Ich główne argumenty to dobry gameplay i oprawa graficzna. Natomiast o fabule rzadko kto cokolwiek wspomina. Nawet jeśli, to jest to zdanie bardzo generalne, bez jakichkolwiek refleksji, argumentów i przykładów. Nawiasem mówiąc, osoby te bagatelizują nawiązania do historii z poprzedniej odsłony czy niezadowolenie graczy, dlatego że Naughty Dog wyłożyło na stół kasę, którą można zgarnąć poprzez wyrażenie zadowolenia z tej gry nawet poprzez zgeneralizowane wypowiedzi. Z racjonalnego punktu widzenia, The Last Of US Part II jest produkcją bardzo kontrowersyjną, karykaturalną, a nawet propagandową o podprogowym przekazie. Dlatego przed ostatecznym zakupem, warto następujące czynniki wziąć pod uwagę. Bo dla Naughty Dog i Pana imperatora Neila Drugmana najwyraźniej nie liczy się już zdanie gracza, tylko zbijanie mamony na osobach nieświadomych myślących, że zagrają w kolejną odsłonę przedstawiającą historię z pierwszej części.
Jeśli gra ma być naprawdę o spełnianiu feministycznych fetyszów Pana Neila podsycanych przez Panią Anitę Saarkezian to piękna grafika niczego tutaj nie uratuje. Odrzucanie opinii graczy, traktując poważnie jedynie zdanie krytyków woła o pomstę do nieba. Co więcej, czynienie bohaterki zdecydowaną lesbijką, mimo że ta wcześniej miała zaloty do mężczyzn jest tak żałosne, że wręcz odbiera smak tej grze. I cała otoczka wokół LGBT. Oczywiście, można się sprzeciwiać, lecz jak sam Neil przyznał że to jest tylko gra. Więc skoro to jest gra to dlaczego tak Pan dyktator filozof fetysz wielki nie uszanuje odmiennych poglądów politycznych i światopoglądu każdego z nas? Nie ważne, jakiego wyznania jesteśmy czy jaką formę polityki popieramy. Skoro gra to forma rozrywki to brudne macki politycznego świata nie powinny tam być obecne. Gra ma być sposobem na zapomnienie o rzeczywistości i problemach wokół nas. Szczególnie taka która jest liniowa i skupia się głównie na fabule. Nic tylko mieć nadzieję, że Pan imperator przemyśli w końcu sprawę i wyciągnie odpowiednie wnioski.
Ostateczny werdykt:
Oprawa graficzna - 9/10
Rozgrywka - 8/10
Przekaz - 2/10
Fabuła - 2/10
Czytałem różne brednie na temat tej gry ale ta opinia przebiija wszystko
Właśnie dziś przeszedłem. Czekałem aż cena spadnie do 150. Gameplayowo bawiłem się pysznie ale fabuła irytowała mnie strasznie. A po scenie "łóżkowej" z tym babochlopem poczułem straszny niesmak. Miałem ochotę odinstalować tego propagandowego potworka. Psychike mam silną więc brutalne sceny nie wywołały u mnie szoku. Fikcja to fikcja. Odczucia które towarzyszyły mi przez 30 godzin gry to niesmak i irytacja. Mam nadzieję że młodzi gracze nie dadzą sobie wcisnąć do głowy tej propagandy.
Amy Henning nie pracowała nad pierwszą częścią xD.
Ale głupoty popisałeś, wow, haha.
Amy Hennig nie ma nic wspólnego z The Last of Us to Bruce Straley odpowiada za sukces pierwszej części The Last of Us. Później opuścił on studio w 2017 roku jak i reszta ludzi jakieś 70 % studia to będzie(dziwnie co nie że akurat kiedy tlou part 2 wchodziło w faze tworzenia). Reszta twojego wpisu się zgadza jak najbardziej.
The Last of Us part 2 to gra przereklamowana,powiedz złe słowo na temat tego tytułu to fanboje zaczną ciebie atakować . Że jesteś homofobem,hejterem itd. Ci ludzie nie widzą tego jak oszukało ich Naughty Dog kłamiąc w trajlerach że Joel będzie w grze(podmieniali modele postaci żeby wyglądało że to kolejna przygoda Joela i Ellie) i pakowaniem poprawnością ludziom w twarz. Lgbt ujdzie ale feministyczność to najgorsze co może być. Niszczy ona rozrywkę od lat. I The Last of Us dołącza do zabitych marek przez feministyczny crap. Przykre ale co poradzić.
A po scenie "łóżkowej" z tym babochlopem poczułem straszny niesmak. Miałem ochotę odinstalować tego propagandowego potworka
O rany
Gracze nie dorosli do tej gry stad ten bol
P.S. Tam nie ma zadnego babochłopa
No dzięki za spoiler o tej śmierci! Naucz się oznaczać takie rzeczy, bo psujesz innym zabawę...
W rzeczywistości Ellie nigdy nie chciała pomścić Joela, chciała znaleźć sens w życiu, wie o tym i to mówi. Kiedy Joel uratował ją ze szpitala, straciła sens życia, ale Joel zrobił to, ponieważ znalazł sens życia w Ellie, była jego powodem do życia. Ellie miała wszystko, miała Dinę i jej dziecko. Ale nie wiedziała, dlaczego nadal ma obsesję zabijania Abby dla „zemsty”, która jest po prostu zwykłą obsesją, by znaleźć powód do życia. Dina chciała, żeby to zobaczyła, ale Ellie była tak zaślepiona, że ??zrezygnowała ze wszystkiego, żeby wszystko stracić ... Dlatego kiedy Ellie ma zamiar zabić Abby, widzimy krótką retrospekcję Joela, zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę ludzie z kogo połączyła, są jej powodem, dla którego tu została. Ale kiedy to nastąpi, jest już za późno. W świecie ostatniego z nas nikt nie jest wyjątkowy. Wszyscy jesteśmy ludźmi, nikt nie zasługuje na nic lepszego od drugiego. (A to dlatego, że niektórzy twierdzą, że Joel zasługiwał na więcej, podczas gdy jego śmierć była spowodowana jego działaniami w pierwszej grze, zabiciem ojca Abby.) Abby odnalazła sens życia w Lewie, chciała być wyjątkowa i mogła być na koniec gry, gdy podejrzewa się, że mogła wyruszyć ze świetlikami, aby odbudować swoje życie. Ellie powoli stawała się jak Joel, całkowicie odczłowieczona, kiedy poszła walczyć z Abby. Nie wiedziała dlaczego, musiała to zrobić tylko po to, aby zdać sobie sprawę, jak daleko się posunęła, próbując znaleźć coś, co już miała, miała rodzinę, która była jej powodem do życia, ale było już dla niej za późno. TLOU II nie jest grą o zemstę, jak nam się wydaje, jest to gra, w której Ellie szuka powodów, dla których tu jest, powodów do życia. Dlatego jest też Abby, druga strona medalu. Że po działaniach Joela w pierwszej grze przyniosły jej konsekwencje. Obaj szukają tego samego, powodu do życia w grze. Jest to trochę skomplikowane do zrozumienia, ale nie jest to tak zła gra, jak się wydaje. Po prostu dają nam realistyczną grę, nie dają nam tego, czego chcemy. I tak, rozumiem, że może to wielu złości, ale morał nigdy nie brzmiał: „zemsta jest zła” lub „zabijanie jest złe”, to byłoby hipokryzją. Ale to, co naprawdę każą nam zobaczyć, to osoba szukająca powodu do życia. Nie wiem, czy się ze mną zgadzasz, ale to była analiza, którą przeprowadziłem z grą 2 i nie jest zła, jest po prostu złożona i jeśli to zrozumiesz, będziesz wiedział, dlaczego tak się dzieje w grze, dziękuję bardzo za przeczytanie i pamiętajcie że to tylko moja opinia i możecie mieć własne zdanie na ten temat
to jest piękna opowieść o duszy człowieka, jego słabościach i sile.
"każdy ma prawo do własnej opini", która wynika z własnego światopoglądu, proponuję spojrzeć w lustro i zastanowić się nad sobą, drogi autorze
"W pierwszej części lekarz ten był czaroskóry, więc twóry postanowili go zretuszować wraz z otoczeniem szpitala, czyniąc lekarza białym osobnikiem, a otoczenie czystym jakby zaistniałej epidemii wcale nie było. Zapewne chcieli w ten sposób poprzeć ostatnio znaną akcję black lives matter"
Lekarz nie był czarnoskóry ani w pierwszej wersji ani w Remasterze. Był biały od początku, niedawno grałam po raz kolejny więc dokładnie pamiętam. Albo powtarzasz coś co ktoś sobie wymyślił albo nie pamiętasz rozgrywki albo masz tak słaby monitor że aż tak zakłamuje kolory ;)
Remaster niestety jakości dobrej nie ma, oświetlenie też kiepskie. Proszę, tutaj surowy print screen z rozgrywki. Jeśli lekarz jest czarnoskóry to i Joel taki jest (zapewne go wybielili w remaku ;))
Wizualnie petarda ale ta turbo poprawność polityczna jest chora. Jeśli by to teraz wyszło to zamiast żydowskiej lesbijki by była czarna lesbijska żydowka. Pewnie sobie pluja w brodę że BLM nie wykazali tyłka tak jak LGBT. Technicznie oceniam na 10. Fabularnie 5 za farmazony.
Przeszedłem dopiero połowę gry i nie rozumiem tak wielkiej rozbieżności ocen. Jak dla mnie gra bardzo dobra, ale też bawią mnie opinie, że genialna. PS4 mam od niedawna i kilka miesięcy temu skończyłem TLoU Remastered, więc mogę powiedzieć że jestem w miarę świeżo w temacie. Na forach mocny hejt na fabułę, ale jak dla mnie historia jak historia, akceptuję to co mi autor zaserwuje, jako widz. Jeśli chodzi o grafikę, to miejscami wygląda niesamowicie, ale czasem jakbym grał na PS3, tym bardziej że mam świeże porównanie z wersją TLoU Remastered i Part II wygląda jakby lekko poprawiona. Lokacje są dosyć liniowe i powtarzalne, niby jakieś detale, ale w kółko te same pojazdy, budynki, meble i wszystko obrośnięte podobnie roślinnością. Więc jak dla mnie bardzo "nierówno", czasem niesamowicie, czasem jak z poprzedniej generacji. A sam gameplay dość przyjemny. Zwiedzamy, skradamy się, walczymy i tak w kółko, wielokrotnie potrafi przynudzać za długie zwiedzanie, ale ogólnie gra się przyjemnie. Całość gry oceniłbym jako podobna do "jedynki", ale z ulepszoną w niedużym stopniu grafiką i powiększoną zawartością (czołganie, rozwój postaci itp.). I mimo, że gra się przyjemnie to się zawiodłem, ponieważ nie tego się spodziewałem po grze, którą tworzyli 7 lat. Sprawia wrażenie, jakby była zrobiona w ciągu roku na zasadzie kopiuj-wklej :) W mojej opinii gra bardzo dobra, ale zdecydowanie nie gra generacji, myślę nawet, że nie będzie to gra roku. Obstawiałbym Ghost of Tsushima albo Cyberpunk 2077 :)