The Terminator: Future Shock | PC
Prawdopodobnie pierwsza gra, która wykorzystuje prawie pełny trójwymiar. Ale nie była lepsza niż odrobine nowszy tytuł, który wykorzystuje pełne 3D, czyli Quake 1.
Jako wierny fan gatunku FPS przyznam się szczerze i bez bicia, że absolutnie nie słyszałem o tym tytule jeszcze tydzień temu! Ale wysoka ocena tej gry w serwisie oraz jednocześnie niewielka ilość komentarzy (dokładnie: 1) wzmogły mogą ciekawość. Ściągnąłem i uruchomiłem Terminator: Future Shock. I gra już na dzień dobry wciągnęła mnie na kilka dobrych godzin!!!
Ale uporządkowując fakty... Gra to typowy (no... może nie koniecznie, ale zaraz to wyjaśnię) FPS osadzonym w uniwersum filmów Terminator (1 i 2). Wcielamy się tu w rolę żołnierza ruchu oporu, gdzie w przyszłości roku 2015 (ale wydanie gry ma miejsce w 1995, przypominam) walczymy z maszynami, które opanowały świat, ale ostatecznie odnieść zwycięstwo ludzkości. To ogółem. Klimat Terminatora czuć od samego początku. Już w menu głównym mamy muzykę rodem z pierwszych części filmów, a także animację tytułowego terminatora z wielkim karabinem laserowym. Fabuła gry jest niby banalna, ale wciąga, gdyż sytuacja w walce ludzkości z maszynami zmienia się dynamicznie i właśnie ona determinuje działania gracza; dzięki temu najpierw walczymy na pustkowiach, potem nieśmiało wkraczamy do baz Skynetu, by ostatecznie walczyć o jego wyłącznie w centrali. Gra oferuje 17 misji. Ogólnie przed każdą misją mamy briefing, gdzie omawiana jest sytuacja i mamy określone cele misji. Następnie gracz jest wrzucony na mapę i ma absolutną swobodę w tym, jak cele misji zrealizuje. I to jest piękne!!! Mapy, po których porusza się gracz, są duże (nawet zbyt duże, bo bez opcji mapy często gubimy się na niej- taki minus gry, ale wynikający bardziej z innowacyjności tego typu map w latach 90, niż faktycznym przeoczeniu). Środowisko to najczęściej wyniszczone wojną miasta opanowane przez różnego rodzaju maszyny, patrolujące samoloty, terminatorów... pełno tu spalonych aut, pełno śmierci, pełno przygnębiających obrazków znanych z filmów, przez co klimat zagłady świata daje się odczuć w stopniu wręcz namacalnym. Maszyny eliminujemy za pomocą pokaźnego arsenału broni, nie tylko tych współczesnych (m.in. M16 czy Browning), ale też i przyszłości (m.in. karabin i pistolet plazmowy). Każda z tych broni ma moc i ją czuć, a dźwięki przez nie wydawane brzmią przyjemnie i realistycznie (Browning brzmi identycznie jak w filmie). Od strony graficznej gra zestarzała się, ale w 1995 r. stanowiła przełom technologiczny, którego nie były w stanie udźwignąć współczesne komputery. Bardzo żałuję, że na GO nie ma screenów z gry, mam nadzieję że redakcja wstawi je do artykułu. Ogólnie- bardzo dobre 3D, wielopoziomowe (nie tak jak Doom). Mogę zaryzykować z pełną świadomością stwierdzenie, że pod kątem map i wykonywania celów misji Terminator przypomina idealnego i przełomowego dla gatunku FPS Far Cry!!! Z tą różnicą, że w Terminator wykonujemy misje tylko w nocy (dlaczego? nie wiem...) i otoczenie jest... mniej bajkowe. Poza tym, niemal otwarty świat ograniczony tylko obszarami silnie napromieniowanymi sprawiają, że czuć swobodę w działaniu. Niektóre misje wykonujemy sterując samochodem lub samolotem z bronią pokładową, co wyszło bardzo dobrze w grze.
Podsumowując, Terminator: Future Shock to gra świetna i nie wiedzieć czemu (czyżby brak pieniędzy?) nie wpisała się do kamieni milowych rozwoju FPS (choć, wg mnie, faktycznie takim jest!), bo zginęła w gąszczu Dooma i Quake. Gra zdecydowanie wyprzedzała swoją epokę nie tylko graficznie, ale przede wszystkim pod kątem rozgrywki, która jest nieliniowa i całkowicie swobodna (w przeciwieństwie do Doom czy Quake). Fabuła gra tu zdecydowanie większą rolę niż w przypadku tych dwóch wspomnianych tytułów. Minusy gry? Brak mapy jako takiej do orientacji w terenie (lokacje są duże, często można się zgubić). Także brak możliwości odpalenia przedmisyjnego briefingu w trakcie wykonywania zadania, przez co briefing należy dokładnie zapamiętać, aby znać cele misji oraz cenne wskazówki. I jest kilka innych irytujących błędów, ale generalnie jakoś można je przejść.
Polecam tę grę!!! Ostrzegam- jest długa i wymagająca, a poziom trudności także nie należy do najłatwiejszych.
Panie _Luke_, Skynet to niestety powinien być dodatek do Future Shock, gdyż jest mega krótki i w zasadzie żadnych nowości nie wprowadza... szkoda. Mimo wszystko, uniwersum Terminatora cierpi na posuchę pomimo swoich już lat na karku, a więc i Future Shock, i Skynet to propozycje obowiązkowe dla fanów :D To dwie godne polecenia propozycje FPS z prawdziwego zdarzenia, w które z chęcią gra się dziś.
Być może trochę spamuje tu ostatnio odnośnie Future Shock, ale co tam :D Niedużo tu komentarzy, więc można :D Właśnie ukończyłem grę. Powiem tak... Gra wspaniała, a przynajmniej bardzo dobra. Niesamowicie długa i też trudna, posiadająca kilka poziomów sterując pojazdem latającym i samochodem, jednocześnie kierując działkiem laserowym z wyrzutnią rakiet, aby dostać się do kolejnego celu. Oczywiście, po drodze mając hordy wrogich maszyn... A ostatni level to majstersztyk, to trzeba zobaczyć po prostu (i przy okazji się w nim nie zgubić...). Powiem tak... Chciałbym remake tej gry, naprawdę zasługuje na to, aby stworzyć Future Shock remaster... Te wszystkie minusy i minusiki gry naprawdę są nieważne, gdyż nie są uciążliwe, a gra została stworzona 25 lat temu i dziś jest ona po prostu genialna. Ta muzyka, ten klimat Terminatora, który czuć na każdym kroku... Majster!!!
To byla całkiem spoko strzelanka - szczególnie dla fanów Terminatora.
The Terminator: Future Shock 1995 jest tak wymagająca z gier FPS jak Hexen 1995, Dark Forces 1995, PoweSlave 1996, Turok 2 1999, ale z innych powodów. W tych czterech wymienionych produkcjach z powodu świetnego projektu lokacji, który jest zagmatwany i zmusza do używania szarych komórek. Przy Terminator: Future Shock z kolei z powodu bardzo rozległych poziomów, gdzie wszystko wygląda dość podobnie, a zasięgi rysowania małe. Do gry nie ma żadnych modów graficznych z lepszymi teksturami, akceleracją sprzętową czy nawet z wyższymi rozdzielczościami więc gramy w 640x480 w teksturami vanilla i do tego z rozpikselowanymi teksturami, bo gra powstała jeszcze przed powstaniem Voodoo 1. Grze nie można odmówić oryginalności i klimatu. Ma też kultową ścieżkę dźwiękową znaną z filmu. Gra jest nie tylko wymagająca, ale też długa, bo zawiera 17 rozległych poziomów.
Wiele mamy świetnych gier FPS z dekady lat 90' np: Wolfenstein 3d, Doom 1 i 2, Terminator: Future Shock, Heretic, Hexen, Dark Forces 1 i 2, PowerSlave, Duke Nukem 3d, Blood, Outlaws, Shadow warrior, Redneck Rampage, GoldenEye 007, Quake 1 i 2, Turok 1 i 2, Half Life 1, Unreal, Rainbow Six, Delta Force, Kingpin, Soldier of Fortune, The Operative: No One Lives Forever itp. Do wielu z nich są świetne mody graficzne, które dały im wizualnego kopa.
Mnie najmocniej wgniotły w fotel z FPS dekady 1991-2000 te:
Doom 1993, Duke Nukem 3d 1996, Dark Forces II 1997, Half Life 1998, The Operative: No One Lives Forever 2000.
https://www.youtube.com/watch?v=2-U_ENZc8_0&ab_channel=NRGeek