60 POZIOM. Zrobiłem podejście pod Xabruloza (najsilniejszy boss). Niewiele brakuje, sczyszczam go poniżej 1000, ale jednak nie daję rady. Niewiele możliwości awansu pozostało (jedna świątynia), awansuję o jeden, max dwa poziomy. Czy to wystarczy ?
Dałem radę !!! Liczy się sposób !! Najwięcej problemów drużyna ma z powodu podpaleń. Dwa zwoje ugaszenia załatwiają sprawę. Jak sprowadzi się drania poniżej 2500 HP, zaczyna się leczyć. Może wyleczyć nawet 750 HP za jednym razem, ale team zadaję podobne obrażenia. Idzie to powoli, ale finał jasny :)
Polecam Mazes of Karradash 2.
Gram na pc (wcześniej na smartfonie) z wykorzystaniem emulatora BlueStacks.
Sam tytuł to dungeon crawler z turową walką. Dodatkowa fajna opcja to budowa swojej bazy wypadowej. Gra sie super!
Instrukcja do gry: http://68k.prisma-comunicazione.it/karradash2/manual/manual.html
Jeszcze mały przyczynek do możliwości "requiem" Barda,
Owszem 90% nieumarłych nie może umrzeć po raz wtóry, ale i tu są wyjątki. Wysokopoziomowe postacie także są TRUDNE do zabicia. Tak, nie zdarzyło mi się ubić Tytana, Koszmaru, Bargloza czy Valarzino ale to koniec tej listy !! Morglozy ubijam a nawet Tanaxy. Owszem w te stwory Requiem wchodzi z oporami (w całym moim doświadczeniu tylko dwukrotnie ubiłem tak Tanaxa, natomiast skalpów Morglozów mam sporo). Natomiast promienie światła kapłana są nieskuteczne wobec demonów z kosami a Requiem kosi je masowo.
Tak czy inaczej muszę stwierdzić, że rekomendacja Adamusa dla kapłana jest słuszna. Po raz pierwszy mam go w teamie i jest to najgładsza w przejściu gra (różnica w grze z żołnierzem nie jest powalająca, niemniej gra jest ciekawsza i mniej kosztowna - mniej eliksirów zdrowia się zużywa). Ale co miałby robić drugi kapłan zamiast Barda ? W samej końcówce może i byłoby jeszcze łatwiej, ale 80% gry byłoby znacznie cięższe.
Prawdziwa sila kaplana pokazuje sie kolo 40 lvl gdy jako przeciwnicy pozostaja demony i nieumarli.Wtedy faktyznie potrafi przylozyc za ponad 600 dmg a ma jeszcze tylko na 3 poziomie ten czar z magii boskiej ( nie pamietam jak sie nazywa)
Czy gra z dwoma klerykami bylaby latwieszja ? Na pewno w koncowce krocej by trwalo ubijanie tytanow ktore po prostu jest nudne , czy jakis greup demonow po 2-3 k zycia kazdy co wcale nie jest takie smieszne gdy trzeba je tluc i tluc i tluc i tluc .
Na koncie mam 2 tytany plus zlota wyerne (4,5k hp) i byly to jednostajne walki w ktorych ani raz nie zagrozili w niczym druzynie.
Po realizacji wszystkich prawie artefaktow postacie sa potworne silne sam barb potrafi krytnac za 180 .
Im blizej konca tym gra staje sie bardziej monotonna , znalezc przeciwnika i jazda - 10-15 minut i lezy i tak dalej.
Smieszne bylo spotkanie z grupka grzybow ktore na poczatku byly takie mega grozne , gdzies sie zapodzialata ta grupka , bard rzucil requiem a barb rachnal raz palka i bylo po walce.
Gra w koncowce staje sie nudna , niestety postacie maja juz po 47-48 lvl i wiele juz je nie moze zaskoczyc , nawet nie otwieram juz zamkow po prostu wylamuje szkoda mi sie meczyc .
Z tego co czytalem finalowy boss bedzie wyzwaniem , ale zobaczymy :)
Na pewno gra z bardem jest przyjemniejsza , poczatek gry tak gdzies do polowy jest dosc trudny i wtedy i bard i mag rzadza.Od 3/4 gry kleryk to juz potega , ale jak jest spotkanie z slabszymi przeciwnikami ale w duzej ilosci to bard i mag jeszcze ostro mieszaja.
Pograłem dłużej w The Deep Paths: Labyrinth of Andokost i muszę przyznać, że mnie wciągnęło. Nie jest to gra wybitna, nie jest nawet bardzo dobra. Mimo to gra się przyjemnie - trzeba przyzwyczaić się do nieco niewygodnego sterowania i dość specyficznego stylu walki. Jest to tytuł nastawiony głównie na główkowanie, szukanie sekretów i rzadkie, ale bardzo trudne walki, podczas których trzeba stosować różne taktyki.
A ja gram na przemian w Świątynię i w Xulimę. Obie muszę skończyć a nie wiem na którą się zdecydować bo obie są świetne, każda na swój sposób ale każda mnie irytuje też na swój sposób.