Gracze wracają do Tom Clancy's The Division
"Niestety, słów przedstawicielki firmy Ubisoft nie sposób zweryfikować" - przecież weryfikacją jest wykres który mówi, że kłamią jak zwykle. 15k to nie jest 100k z okresu premiery...
ubisoft przesadza i steam przesadza, bo większość graczy siedzi na uplayu. fakt jest taki, że w pierwsze dni z 1.5 i survvialem często były kolejki do połączenia, by w ogóle włączyć grę "you are 654 in queue".
Co nie dowodzi niczego, bo kolejka może być spowodowana chytrym ubi, który skąpi na serwery.
pieterkov - ciężko komuś zarzucać kłamstwo widząc tylko fragment danych. Na dodatek nie wiemy jak duży.
20k średnio online na steam. Też może kiedyś wrócę, ale end game nadal ten sam: grind nowego eq, na w kółko tych samych misjach/rajdach/DZ/podziemiach/survival.
nie - survival to frajda i emocje z samego grania i skończenia misji. Skrzynki z nagrodami nie są tu ważne akurat :)
No chyba, że tak jest to na pewno bardzo fajne, ale w końcu pewnie też powtarzalne.
Po przegranych 460h mam na razie dosyć, może jak w następnym patchu przerobią PVP to się ogarnie :)
Ja mam cały czas zainstalowane Division i raz na jakiś czas powracam i sobie pykam. Wg mnie to naprawdę przyjemna i bardzo dobra gra. Sporo zyskałem na tym, że nie miałem do niej żadnych wymagań przed premierą, nie nastawiałem się na nic i o znałem jedynie strzępki informacji.
Ludzie nie znając tytułów i pióra Toma Clancy`ego oczekują historii wyssanych z palca o wirusach przemieniających ludzi w zombie itd. itp. z bieganiem po ścianach w tarczy ochronnej i broni o sile rażenia większej niż gwiazda śmierci z gwiezdnych wojen. Tytuł po takim czasie w dobie gdzie wychodzi sporo gier wartych uwagi trzyma się może nie doskonale ale na pewno dobrze i nie ma co jechać po Ubi bo pomimo iż są znani z różnych grzeszków to akurat Division jest tym tytułem który akurat im wyszedł.