Recenzja Dark Souls III - Ashes of Ariandel
7/10 to adekwatna ocena.
Co z tego że design obszaru jest świetny, co z tego że jeden z bossów to jeden z najfajniejszych encounterów w całej historii Soulsów, co z tego że muzyka ryje dupsko (poważnie - każdy boss ma jedne z najlepszych theme w serii), skoro DLC można przejść w 3h i to grając relatywnie "a to tutaj sobie jeszcze zwiedzę ten kącik".
Grałem świeżą postacią, na wesołym dueciku straciłem jakieś 30 minut zanim udało mi się pokonać po raz pierwszy, i całość zajęła mi może 3h 20 minut. Dodam że pominąłem tylko jeden sekretny obszarek (niedużych rozmiarów), żeby nie spoilerować to powiem tylko że ten gdzie znajduje się płomień piromancji.
Na postaci SL120 przejechałem content jak przecinak w jakieś niecałe 2h, też zbierając wszystkie bronie i armory.
A PVP mam w rzyci, już się nawalczyłem za wszystkie czasy w obszarze zaraz za Sulyvahnem.
PS. Lore jest bardzo fajne, polecam https://www.youtube.com/watch?v=FZhWovgw_k8
Gdyby dodać jeszcze z bossa - dwóch i 2-3 podobszary byłoby to najlepsze DLC do Soulsów (minus Bloodborne) - a tak jest "tylko" ok. Content bardzo fajny - ale w absolutnie śmiesznej ilości.