Recenzja gry Dishonored 2 - świetny sequel, który mógłby być jeszcze lepszy
W sumie to obie tegoroczne gry: Deus Ex: Rozłam ludzkości i Dishonored 2 mogą być pewnym rozczarowaniem Oczywiście z pewnością to są bardzo dobre gry, ale po pierwszych zapowiedziach gracze oczekiwali większego skoku jakościowego w porównaniu do poprzednich części. A obie gry są dość bezpieczne i utrzymane niemalże na tym samym poziomie, czyli wysokim mimo wszystko. To pokazuje, że oczekiwania były ogromne do czego zresztą przyczynili się sami twórcy, a że gry nie podołały im do końca to już inna sprawa. Z drugiej po co oczekiwać jakiejś rewolucji skoro i tak dostajemy świetne produkcje?
Sam jeszcze z serią Dishonored nie miałem do czynienia, ale z pewnością to nadrobię. Na podstawie gameplayów mogę stwierdzić, że niepokoją mnie odrobinę zbyt potężni bohaterowie. Już Corvo w "jedynce" miał mnóstwo możliwości likwidacji wrogów, a Emily ponoć jest jeszcze bardziej przykoksowana. A początek "dwójki" widziałem i faktycznie jest to dość tanie wprowadzenie. Ot, tak wpada zaginiona siostrzyczka i przejmuje władzę nad miastem.
EDIT. O, widzę, że UVowi też sytuacja sequela Dishonored skojarzyła się z Rozłamem ludzkości.
„Choć Emily wydaje się bardziej krucha i delikatna w porównaniu z ojcem, to właśnie ona otrzymała zestaw umiejętności, które sieją większe spustoszenie w szeregach rywali” – nie widzę w tym nic dziwnego. Kryształowe działo to norma. Gdyby Corvo był twardy i jednocześnie miał najlepsze skille to jaki byłby sens grania słabą i bezbronną Emily?
„Gra na PlayStation 4 działa doskonale” – czyli opowieści jakoby na PS4 były spadki do 20fps to bajki?
Tak z ciekawosci, co to jest krysztalowe dzialo? Domyslam sie ze chodzi o glass cannon, ale nie spotkalem sie nigdy z tym polskim okresleniem. O "papierowych" postaciach slyszalem, "szklane dzialo" tez sie sporadycznie pojawia, krysztalowe to dla mnie nowosc :)
"choć Emily wydaje się być bardziej krucha i delikatna w porównaniu z ojcem" chyba wam się wkradł do tekstu drobny spoiler...
wątek ojcostwa był spoilerem przy pierwszej części, dwójka nie robi z tego tajemnicy - zdaje się, że nawet pierwszy zwiastun wykłada kawę na ławę.
W "jedynce" było to sugerowane na zasadzie domysłu, że cesarzyca miała w Corvo nie tylko obrońcę, ale i kochanka. "Dwójka" nie patyczkuje się z tym tematem w ogóle. Mowa jest o tym już intrze.
@U.V. Impaler - cesarzyca
A nie cesarzowa? :P
Tak na to czekałem. Dishonored to gra, która mozna sie delektować, a nie zaliczyc, bo kolejna część wychodzi za pół roku.
Żadnej wzmianki o posiadłości Stiltona w recenzji? Przecież to chyba najbardziej innowacyjny poziom
spoiler start
(a właściwie 3 poziomy)
spoiler stop
w historii gier komputerowych.
Z recenzją się zgadzam. Scenariusz gry jest bardzo słaby. Reszta - wyśmienita. Jedyny problem polaga na tym, że gra jest krótka: nie jeśli chodzi o czas rozgrywki, ale ze względu na brak możliwości pełnego wykorzystania mocy, które gromadzimy.
Mimo wszystko to najlepsza skradanka od czasów Thiefa. Szkoda tylko, że opiera się na słabej historii. Gdyby ten aspekt gry był lepszy, dostałaby ode mnie 9 lub nawet 9.5/10.
Warto też uprzedzić graczy pecetowych, że istnieją problemy techniczne w Dishonored 2 (przede wszystkim "przecięcia" w czasie ruszania myszą i nagłe spadki płynności), które rozwiązać ma dopiero przygotowywana łatka.
W sumie to obie tegoroczne gry: Deus Ex: Rozłam ludzkości i Dishonored 2 mogą być pewnym rozczarowaniem Oczywiście z pewnością to są bardzo dobre gry, ale po pierwszych zapowiedziach gracze oczekiwali większego skoku jakościowego w porównaniu do poprzednich części. A obie gry są dość bezpieczne i utrzymane niemalże na tym samym poziomie, czyli wysokim mimo wszystko. To pokazuje, że oczekiwania były ogromne do czego zresztą przyczynili się sami twórcy, a że gry nie podołały im do końca to już inna sprawa. Z drugiej po co oczekiwać jakiejś rewolucji skoro i tak dostajemy świetne produkcje?
Sam jeszcze z serią Dishonored nie miałem do czynienia, ale z pewnością to nadrobię. Na podstawie gameplayów mogę stwierdzić, że niepokoją mnie odrobinę zbyt potężni bohaterowie. Już Corvo w "jedynce" miał mnóstwo możliwości likwidacji wrogów, a Emily ponoć jest jeszcze bardziej przykoksowana. A początek "dwójki" widziałem i faktycznie jest to dość tanie wprowadzenie. Ot, tak wpada zaginiona siostrzyczka i przejmuje władzę nad miastem.
EDIT. O, widzę, że UVowi też sytuacja sequela Dishonored skojarzyła się z Rozłamem ludzkości.
Ja grałem w oba deusy i pierwszego dishonored (2 na pewno kupię jak zejdzie poniżej 50zł). Najnowszy Deus Ex był dla mnie rozczarowaniem. Myślałem, że kocham tą grę za gameplay, a nie fabułę, ale okazało się, że dobra fabuła staje się spajającym wszystko tłem. Beznadziejna fabuła najnowszej części sprawiła, że sam gameplay był ok, ale gra nie była już tak wybitna i klimatyczna jak poprzedniczka. Poza tym zakończenie sprawiające ogromny niedosyt - zamiast rozprawienia się z Iluminatami dopiero dowiedzieliśmy się, o co z nimi chodziło. Przez całą grę się z nimi nie spotkaliśmy więc dla mnie straszna kicha.
Dodam też, że DE: MD stawia bardziej na walkę, bo przeciwników momentami jest tak wielu, że skradanie i cicha eliminacja są praktycznie niemożliwe. Pozostaje tylko wyciągnięcie karabinu szturmowego lub odpalenie niewidzialności i bieg na drugi koniec mapy :/ Bardzo często miałem też tak, że nie wiedziałem po co gdzieś idę, kompletnie nie czułem tej swojej "misji".
Podobny problem mam z Dishonored 2. Zgadzam się zatem: fabuła i jej prezentacja ma ogromny wpływ na całościowy odbiór gry.
@pieterkov - Ja tam w sumie po nowym Deusie spodziewałem się większego rozmachu. Myślałem, że Praga będzie tylko jednym z miast, a w niej dzieje się większość akcji gry. Przeważnie jest tak, że sequel to więcej tego samego. Z recenzji wynika, że Rozłam ludzkości można ukończyć w 20 godzin, a sam Bunt ludzkości ukończyłem w jakieś 30. Podobno fabularnie nowy Deus nie rozpieszcza i na dodatek kończy się nagle. Tak jakby z jednej dużej gry twórcy chcieli zrobić dwie mniejsze. Zaś w Dishonored II zapowiedziano dwie postaci i z początku można by oczekiwać, iż przed każdą z misji będziemy mogli wybrać bohatera jak w CoJ: Więzy Krwi albo że bohaterowie będą działać wspólnie (co-op to byłoby coś!). A tak twórcy zamienili jednego z bohaterów w kamień i szlus. :P
Dokładnie! Cały czas myślałem "no dobra, Pragę już znam, pokażcie mi kolejne miasta" a tu za chwilę... znowu Praga.... i znowu, i znowu! A potem game over. Byłem strasznie wkurzony tym zakończeniem które naprawdę jest w połowie gry. Będzie 3 jak nic, szkoda tylko, że tak chamsko obcięli grę. To co jest głównym zakończeniem CAŁEJ GRY dla mnie jest zakończeniem jednego wątku, jakby jednej dużej misji głównej z wiedźmina. Po prostu skandaliczne podejście. W zasadzie ta gra w żaden sposób nie rozwijała Human Revolution. To był jakby "1 dzień z życia Jensena" w pracy policjanta, nie poruszał żadnych większych, globalnych wątków i nie wprowadzał nic do historii głównego bohatera. To coś jak dlc do HR w które możesz sobie pograć jak w oryginał, ale nie jest "kanoniczne" bo nic nie zmienia w uniwersum.
Był też jakiś wątek z Sarifem (poboczna misja kontynuująca 1 część gry), ale nie wiem czy w wyniku bugu czy tak miało być - też się urywa bez rozwiązania. Po prostu robię kolejne etapy tego zadania, a potem trach - i nie ma nic dalej. Zadanie wisi kilka rozdziałów, a potem samo znika i nie jest ani zakończone ani uwalone - wyparowuje.
I jeszcze jedno: jeśli liczy się dla was dobry projekt poziomów, który kładzie nacisk na eksplorację - wtedy uznacie Dishonored 2 za najlepszą grę w historii. Nic dziwnego: nad grą pracowały trzy osoby z moderskiej sceny Thiefa, czyli Digital Nightfall, Hipbreaker i Purah (ostatni zajmuje się też teraz grą Pray). To oni odpowiadają za najlepsze fanmisje do Thiefa, np. Calendra's Legacy czy Circle of Stone and Shadow. A mechaniczną posiadłość w Dishonored 2 projektował właśnie Digital Nightfall.
Najbardziej nie podoba mi się że... Jak najmniej zabij a będziesz miał najlepsze zakończenie tragedia według mnie.... Ogólnie gra jest niezła
Miałem z tym problem w 1 części: 2 razy przechodziłem, najpierw na no-kill, a potem na low-kill i w końcu ani razu nie zrobiłem dobrej masakry (raz miałem negatywne zakończenie bo w jednym z ostatnich rozdziałów popuściłem pasa i zabiłem kilku przeciwników, oczywiście gra zdecydowała, że to rzeź - nieważne, że kilka poprzednich poziomów było bez ofiar...). Częste zabijanie bardzo kusiło (choćby dlatego, że był skill, który sprawiał, że zabici znikali), ale utrudniało grę i skradanie masowymi atakami szczurów.
Zakupiłem na PS4, bo wersja na PC to póki co łajno i... no, jest tak sobie.
Historia jest debilna i naprawdę dziwią mnie zachwyty nad jej poprowadzeniem. Przecież to jest tak prostackie, ot przychodzi jedna osoba i detronizuje Emily. I nikt tego nawet nie kwestionuje, kilka morderstw żeby wrobić Emily - done, Corvo i Emily są poszukiwani, a nikt nie kwestionuje następnej w kolejce do tronu. To jest po prostu tak głupie, że szkoda w ogóle słów. Nie ma też pola żeby poświęcić jakiejś postaci w grze czasu na kreację jej charakteru, historia też od razu rzuca cię w wir zemsty. Znowu zemsta.
Co jest zawodem, bo Dishonored taki miało efekt, iż powodowało że wczuwałeś się w całą intrygę. Wiedziałeś, na czym polega polityczna gra, nie znosiłeś tego i tym bardziej chciałeś ubić gości. Tutaj to jest rzucone, by było, nie ma tej determinacji, a jak wspomniałem detronizacja Emily jest po prostu głupia.
Z lokacji tylko Clockwork Mansion się wyróżnia i tego się obawiałem - że zaprezentują jeden genialny poziom i to tyle, reszta będzie... ok, ale nie tak oryginalna. Nie ma lokacji jak w jedynce, jak impreza u Lady Boyle czy Dom Przyjemności. Jest CM i to w zasadzie tyle. Do każdej lokacji jest oczywiście kilka wejść, ale nic nie ma godnego zapamiętania po prostu.
Beznadziejny system moralny bez konsekwencji (oprócz zakończenia, no ale...), w sumie na to też cierpiała jedynka.
Umiejętności... no cóż, są rozbudowane, ale po prostu w stosunku do jedynki nie ma dużych zmian. Są satysfakcjonujące, ale gdybym znowu chciał używać tego samego, to po prostu ograłbym jedynkę.
Pierwszy trailer kłamie. Emily jest O WIELE nudniejszą w grze postacią niż Corvo, ale jej wybór jest bardziej logiczny dla celów narracyjnych. Poza tym nie ma żadnego powodu by nią grać. Ma swoje wersje dwóch mocy jakie ma Corvo i jest przede wszystkim nudniejsza.
Połowę czasu gry spędzasz na szukaniu znajdziek, które dają upgrade mocy. Nie żartuję. Dotarcie do nich jest męczące. To dlatego dużo ludzi ma sporo czasu przegranych w tę grę. Znajdźki wydłużające rozgrywkę.
Gra na "dzień dobry" miała pełno bugów i glitchy. Nie wiem skąd to rewelacyjne działanie gry. Pod względem optymalizacyjnym owszem, pod względem rozgrywki - sporo łatania.
Gra wygląda średnio, jest 2016, gra jest zbudowana na id Tech, ale wygląda po prostu tak sobie.
To nie jest zła gra. Jest ok, ale po prostu raz: nie ma skoku w stosunku do jedynki, dwa: po prostu nowe elementy męczą. Rozumiem teraz i doceniam remaster jedynki. To jest po prostu jedynka z nowymi elementami, ale bardziej frustrującymi. Szkoda. Dla mnie zawód.
Historia jest debilna i naprawdę dziwią mnie zachwyty nad jej poprowadzeniem.
Jak już pisałem, masz w tym wypadku rację. Ale gdzie spotkałeś się z zachwytami nad poprowadzeniem historii w Dishonored 2?
Z lokacji tylko Clockwork Mansion się wyróżnia i tego się obawiałem - że zaprezentują jeden genialny poziom i to tyle, reszta będzie... ok
A z tym się zupełnie nie zgadzam. W grze są co najmniej 2 rewolucyjne pod względem innowacyjności poziomy, czyli Mechaniczna Posiadłość i bunkier Stiltona. Co wiecej, jeśli
spoiler start
ogłuszysz Aramisa, ten poziom zamienia sie w trzy różne: ruiny z teraźniejszości bądź białą rezydencję z teraźniejszości oraz posiadłość z przeszłości.
spoiler stop
Pozostałe lokacje, czyli Instytut i Konserwatorium, również zostały znakomicie zaprojektowane i wyglądają jak miejsca, które mogłyby naprawdę istnieć, a przy tym doskonale nadają się do eksploracji. Czy dotarłeś np. na dach i do piwnicy Instytutu albo na dach Konserwatorium?
Z resztą twoich zarzutów często się zgadzam, ale projektu poziomów będę bronił, bo jest tak dobry, że trzeba twórców pochwalić za niesamowitą robotę. Nie podobała mi się jedynie Dzielnica Pyłu.
Znaczy ja do projektu poziomu nic nie mam, jest świetny, w mojej wypowiedzi (może nie doprecyzowałem, pisane na kacu :)) chodziło bardziej o to że nic tak nie zapada w pamięci jak wspomniane CM.
Naprawdę, do lokacji w jedynce dwójka nie ma nawet startu jeśli chodzi o klimat.
Ale gdzie spotkałeś się z zachwytami nad poprowadzeniem historii w Dishonored 2?
Gdybym znalazł to nawet komentarze z GOL-a mógłbym Ci zacytować. Każdy chwali fabułę jakby ona była znakomita. Nie jest zdecydowanie.
@Bukary - czy dobrze rozumiem, że w grze są tylko 4 lokacje? 2 dobre i 2 przeciętne?
"Połowę czasu gry spędzasz na szukaniu znajdziek, które dają upgrade mocy. " - czyli tak jak w 1 gdzie trzeba było szukać tych cholernych amuletów i run :/ Myślałem, że wyciągną jakąś nauczkę i zrobią to inaczej lub chociaż zmniejszą liczbę tego badziewia ale gdzie tam :/
Jedna z dwóch (obok najnowszego Deus Exa) tegorocznych tzw. gier AAA, które w przyszłości pewnie kupię.
Niemniej jednak najbardziej boli mnie słabe AI. Bynajmniej nie jest to wada wyłącznie Dishonored 2, lecz ogólnie bolączka całej branży (taki na przykład F.E.A.R. sprzed 11 lat pod tym względem zjada na śniadanie każdą współczesną wysokobudżetową produkcję). W zasadzie co recenzja głośniejszego tytułu, to AI ląduje w wadach i minusach.
Moim największym growym marzeniem jest, by twórcy więcej kasy i czasu - zwłaszcza kosztem grafiki, w przypadku której od niemal dekady i tak niewiele się zmienia - poświęcali właśnie na rozbudowywanie i ulepszanie AI. Wiadomo, że nie ma sensu wymagać superrozbudowanej AI od gier pokroju Dooma, bo nie o to w tego typu grach chodzi. Ale, moim zdaniem, w skradankach, "niedoomowatych" grach akcji i action-RPGach, świetna, rozbudowana, pozytywnie zaskakująca oraz wymagająca, "trudna" AI powinna być jednym z fundamentów, na których oparte są tego rodzaju gry.
Tak, wiem, nie mam co liczyć, że tak się stanie, ale pomarzyć zawsze można. :)
AI nie jest poprawiana dlatego by gracz czerpał przyjemność i satysfakcję z gry. Gry żeby się sprzedawać mają być łatwe i przyjemne, wtedy jest szansa, że gracz sięgnie po sequel i kolejne części. Pomijając słabą AI gracz ma do dyspozycji szereg mechanik, które dają mu wyraźną przewagę nad komputerowymi przeciwnikami. Instynkt wszelkiego typu rozpowszechnił się nawet w skradankach czy FPSach, a w Dishonored gracz ma do dyspozycji takie moce, że głowa mała. Kiedyś większość tych bajerów (chociażby widzenie przez ściany, oznaczanie przeciwników) była uważana za cheaty, a teraz pewnie gracze nie wyobrażają sobie bez nich rozgrywki. Gdyby teraz stworzyć taką AI, która uczyłaby się taktyki gracza, a samemu graczowi odebrać niektóre mechaniki to zapewne mainstreamowi gracze tylko by się sfrustrowali, rzucili grę w kąt, nie mówiąc już o zakupie kolejnej części.
Ale AI jest poprawione względem pierwszej części. Chociażby juz cię dostrzeże jak się wychylisz. Albo pobiegnie do najbliższego sygnału alarmowego i wezwie posiłki zanim zaatakuje gracza.
AI w Dishonored 2 wcale nie jest takie złe. Na pewno bardziej "inteligentne" od przeciwników z pierwszej części.
Przejscie gry i pozostanie niezauważonym to naprawdę poważne wyzwanie na najwyższym poziomie trudności. Gdyby AI było jeszcze "sprytniejsze", skradnie się mogłoby być niewykonalne. A gdyby jeszcze zestawic AI z Dishonored 2 z AI dawnych skradanek (np. Thiefa)... to rzeczywiście widać ogromny postęp.
Dlatego właśnie uważam, że bardzo "inteligentne" AI nie sprawdziłoby się w każdej grze.
Pierwsza część nie była zła podobała mi się nawet i to bardzo ciekawe wykonanie moce specjalne zabijanie przeciwników w rożny sposób nie ukończyłem jej ale dzięki temu materiałowi na pewno ukończę i biorę się za drugą :)
Dla mnie osobiscie Gra Roku. Gram tez duzo w remaster Skyrim który jest bardzo dobry i Watch Dogs 2, niedawno skonczylem Mafie III i Deus Ex Mankind Divided ale Dishonored 2 jest w tym wszystkim najlepszy. Cudowna gra pelna sztuki, atmosfery i ciekawych lokacji. Gram jako Emily, nikogo nie zabijam i jestem niewykrywalny. Nie koncze poziomu dopóki nie znajde wszystkich run, bonecharm's, obrazów i schematów [monety sobie odpuszczam bo uzbieranie ich wszystkich na jednym nawet z poziomów to za dluga bieganina znudziloby mi sie szybko]. Skradanka ze szczytów skradanek.
Klimat, projekty lokacji i gameplay - bardzo duży plus.
Fabuła faktycznie bardzo słaba co w sumie nie powinno dziwić bo poprzedniczka też pod tym względem była słabiutka.
O dziwo gra jest trudniejsza od poprzedniczki i naprawdę kiepsko mi idzie skradanie w niej.
Taki Thief 3 Deadly shadows nie sprawiał mi problemów bo raz, ze mozna było się kryć w cieniu (którego w dishonored niewiele) i gasic pochodnie itd to na dodatek ai tam popełniało niekiedy kuriozalne błędy.
W dishonored jest o tyle fajnie, że walka ma sens i niekoniecznie oznacza śmierć.
Historia i klimat tamtego Thiefa dla mnie jest jednak wyżej od Dishonored
Fajnie by było gdyby Square wydało porządnego Thief'a, ale raczej marne szanse - developer raczej bez ludzi z wielkimi nazwiskami...
Co do Deus Exów i Dishonored to ja stawiam najwyżej Human Revolution - 9,5/10 (naprawdę bardzo ciekawa fabuła i świetny klimat), oczko niżej daje Dishonored 1 i 2 (jestem w 7 misji). Z kolei najnowszy Deus Ex.. Cóż jest po prostu nudny, fabuła jest strasznie nudna i moge mu dac 7,5
marcing805 [10.3]
Chociażby juz cię dostrzeże jak się wychylisz. Albo pobiegnie do najbliższego sygnału alarmowego i wezwie posiłki zanim zaatakuje gracza.
Czyli podobnie jak w Deus Ex. Tym pierwszym. Z 2000 r.
Bukary [10.4]
Dlatego właśnie uważam, że bardzo "inteligentne" AI nie sprawdziłoby się w każdej grze.
Najlepiej by było, gdyby twórcy przypisywali coraz lepsze AI do coraz wyższego poziomu trudności - bo na tym, według mnie, przede wszystkim powinny polegać różnice między poszczególnymi poziomami trudności, a nie - jak to ma miejsce obecnie - na najbardziej prostackim i zrobionym po linii najmniejszego oporu zwiększeniu HP przeciwników i zadawanych przez nich obrażeń. Wtedy każdy gracz by sobie wybierał taki poziom, który według niego "się sprawdził".
"Najlepiej by było, gdyby twórcy przypisywali coraz lepsze AI do coraz wyższego poziomu trudności - bo na tym, według mnie, przede wszystkim powinny polegać różnice między poszczególnymi poziomami trudności, a nie - jak to ma miejsce obecnie - na najbardziej prostackim i zrobionym po linii najmniejszego oporu zwiększeniu HP przeciwników i zadawanych przez nich obrażeń.".
O to to to. Słabe strasznie jest to. Ty jesteś na trzy trafienia, przeciwnik na trzy pełne magazynki. Nie tak to powinno wyglądać.
Irek, znowu siedzisz w mojej głowie. ;)
Boże. Dobrze wiesz, że nikt Ci juz nie zrobi takiej przełomowej AI, jak w FEAR, Half Life czy pierwszych Thiefach. Gry AAA mają teraz innych odbiorców. 16 lat temu, to wydawcy sie prześcigali w przełomowych rozwiązaniach czy technologiach. Ale miałeś inną sytuację na rynku. Obecnie w gierki gra ciocia, babcia, stryjek i nikt sie tego nie wstydzi. Zmiany nawet widać w Polsce. Tak więc, ja uważam, że to co zaoferowali w Dishonored 2, to spoko rozwiązanie dla dzisiejszych wiecznie zabieganych graczy. A jak chcesz hardkoru - to graj bez mocy. Nie zastąpi Ci to perfekcyjnego AI ale też będziesz kombinował przez godziny, jak przejść jeden poziom. Jak w Commandosach czy innych dawniejszych taktycznych grach.
Dla mnie gra jak i jedyna miodna. Ten klimat pomieszania a'la wiktoriańskiej anglii z jakimś steam-tranowym światem jest doskonały.
Świat wykreowany w grze można zwiedzać i zwiedzać, trzeba przyznać że postarali się i lokacje wyglądają doskonale. Oczywiście chwalona Mechaniczna Rezydencja jest świetna ale dom Aramisa to majstersztyk i sposób w jaki mamy to rozegrać powala.
spoiler start
Zabawy czasem i jednoczesny brak mocy to świetny pomysł
spoiler stop
.
Chyba mam jakiś idealny sprzęt do tej gry bo pomimo licznych głosów o problemach mi gra chodzi na Ultrze bez zająknięcia i wszystko jest ok, płynnie i wygląda ślicznie.
Nie ogarniam tylko tego nowego systemu chaosu. W jedynce wystarczyło nikogo nie zabijać i poziom chaosu był niski. Można było w jednej misji wybić wszystkich a w kolejnych nikogo i było ok. Teraz jestem w 8 misji (czyli już przy końcu), zabiłem może z 10 osób w sumie i nadal mam przez całą grę wysoko poziom chaosu ! w ostatniej misji miąłem 0 ofiar i nic to nie zmieniło. Może usypianie czy podduszanie oponentów też jest uznawane za "atak" i podnosi jego poziom bo już nie wiem. Trudno powiedzieć, zastanawiam się czy niski poziom nie jest osiągalny tylko przy przekradaniu się i nie zbliżaniu do nikogo - ale to byłoby dziwne bo niekiedy nie da się popchnąć gry dalej bez jakiejś eliminacji kogoś, nie mówiąc że omijając wszystkich tracimy połowę zabawy :-)
W każdym razie grając Corvo nie mam zamiaru już się oszczędzać i wybije 100 % stanu :-)
W jednym z holenderskich sklepów z grami, gra jest przeceniona o połowę.. to chyba nie świadczy zbyt dobrze o sprzedaży na PC. Tydzień(?) od premiery?
Ocena trochę za niska.
-Inteligencja przeciwników nie jest wcale taka zła, gra jest moim zdaniem dużo trudniejsza od jedynki
-"niewykorzystany potencjał dwójki bohaterów"- taki zarzut może paść zawsze, powinno się oceniać to co jest a nie to co byśmy chcieli. Przecież nawet bez tego, grając tylko raz, jednym z bohaterów, to gra jest bezkonkurencyjna w swojej kategorii.
Świat, klimat, grafika -jeśli chodzi o strone artystyczną- to wszystko jest pierwsza liga. Chyba recenzent miał trochę za wysokie oczekiwania.
Inteligencja przeciwników w Dishonored to ciekawy temat, ale IMO nie masz racji. Owszem, gra sprawia wrażenie trudniejszej, o czym zresztą sam napisałem w tekście, ale nie wynika to z samego zwiększenia inteligencji przeciwników, ale z faktu, że gra zupełnie inaczej ich ustawia na Twojej drodze. Dużo częściej w "dwójce" da się spotkać rywali w większych grupach, znacznie częściej strażnicy widzą się nawzajem. Moim zdaniem deweloperzy postąpili tak, żeby zrównoważyć przegięte zdolności bohaterów, głównie Emily, która jest w stanie skasować nawet cztery osoby jednocześnie i szybko uciec. Po trwającym przeszło 20 godzin runie w trybie stealth/non-lethal nie zauważyłem żadnej rewolucji w mechanice związanej z AI. IMO jest tak samo jak w "jedynce", a mam ku temu twierdzeniu solidne podstawy, bo zaledwie miesiąc przed premierą "dwójki" skończyłem Dishonored DE dwa razy. Kiedy dobrze opanujesz postać i jej umiejętności, wcale nie jest tak trudno. Nawet dziwię się niektórym, że nie są w stanie skradać się tak samo dobrze w "jedynce" - często słychać takie głosy - bo mnie nie sprawiło to większych kłopotów.
Pomijam fakt, że działają wszystkie sztuczki z "jedynki", czyli wywoływanie określonych reakcji, które pozwalają manipulować rywalami wedle uznania. Posłużę się tu zresztą prostym przykładem. W ósmej misji próbowałem dostać się do fałszywego diuka, ale wcześniej musiałem pozbyć się strażników (wariant pełny stealth/non-lethal). W grę nie wchodziło usypianie, bo diuk uciekał i nie dało się z nim porozmawiać, zabijanie z oczywistych względów też nie wchodziło w grę. Wystarczyło strzelić z kuszy w zasięgu słuchu strażników i wilczarza, żeby potulnie przybiegli w miejsce, gdzie bełt wydał odgłos, stanęli jak kołki i cierpliwie poczekali, aż złożę ich dominem (psa zastrzeliłem). Po uśpieniu przybiegł kolejny strażnik oraz mechaniczny żołnierz, i ku mojemu totalnemu zaskoczeniu popatrzyli na leżące ciała i wrócili na trasy patrolowe. Jeśli to ma być "lepsze AI" niż w "jedynce", to ja dziękuję.
Po raz kolejny podkreślam coś, co napisałem w recenzji. AI jest do dupy, ale gra ogólnie jest trudniejsza z innych względów. Nie mieszaj tych pojęć, bo to są zupełnie dwie różne rzeczy. Poza tym D2 i tak jest elastyczne w tej kwestii, bo grę da się w dużym stopniu skomplikować wyborem trudności (co czyni wrogów czujniejszymi) i grą bez użycia mocy odmieńca, co zresztą każdemu polecam.
Niewykorzystany potencjał dwójki bohaterów jest. Nie oczekiwałem dwóch różnych gier w jednej, ale istotnych zmian owszem. Naprawdę nie czułeś się głupio już na starcie zmagań, kiedy Corvo został zamknięty pod kluczem w małym pokoju? Ja się czułem, jakby twórcy traktowali mnie jak idiotę. A to tylko jeden przykład.
"Świat, klimat, grafika -jeśli chodzi o strone artystyczną- to wszystko jest pierwsza liga. Chyba recenzent miał trochę za wysokie oczekiwania."
Nigdzie nie stwierdziłem, że nie jest, zwłaszcza, że Viktor Antonov zawsze będzie dla mnie powodem, żeby kupić grę, przy której majstrował. Oczekiwania miałem spore, nie ukrywam, ale może dlatego, że pierwsze Dishonored i całe to uniwersum po prostu uwielbiam. 8.5 to bardzo wysoka ocena.
Odnośnie AI ok. Faktycznie, może to kwestia ustawienia i liczebności przeciwników.
Naprawdę nie czułeś się głupio już na starcie zmagań, kiedy Corvo został zamknięty pod kluczem w małym pokoju? Ja się czułem, jakby twórcy traktowali mnie jak idiotę
Było to głupie, fakt, ale szkoda, żeby taka drobna rzecz rzutowała na całą resztę. Koniec końców cała historia jest napisana poprawnie, z dobrymi dialogami i postaciami. Gdzie konkurencja?
Może 8.5 to wysoka ocena, ale jeśli ta gra nie zasługuje na 9.5-10, to która gra w tym gatunku zasługuje? Ta gra robi coś co tylko najlepsza książka potrafi - zabiera gracza w swój świat. A to raczej rzadkość wśród gier.
Dla mnie Dishonored 2 to największe pozytywne zaskoczenie tego roku, wiedziałem że gra będzie bardzo dobra, ale nie sądziłem że aż tak dobra. Sam wystawiam tej grze 10/10 i uważam że jest to arcydzieło za całokształt. Zdobycie znaczka ciało i stal nie przyjmując znaku od Odmieńca + wybranie najtrudniejszego poziomu trudności jest gwarancją że dostaniemy jedną z najlepszych skradanek jakie są na rynku.
Pytanie z poprzedniej epoki. Czy w pudełkowej wersji, znajdę dużo gry, czy mus ściągania tony GB?
Na płycie bodajże 8gb, 30 trzeba pobrać. Możliwe, że się trochę mylę, ale w każdym badz razie lwią część trzeba pobrać z neta niestety
Po za kilkoma błędami na samym początku, gdzie twórcy chyba już to poprawili poprawkami, kontynuacja naprawdę bardzo pozytywna.