http://joemonster.org/filmy/79653/Komentarz_JB_w_sprawie_pierwszenstwa_na_tzw._pasie_rozbiegowym
Może ktoś wytłumaczyć? Akcja 4:20
W jakim sensie? Wyprzedzał na przejściu, jest zakaz chyba, że jest to przejście z sygnalizacją świetlną.
NG--> Rozumiem że w tej konkretnej sytuacji 4:20, chodzi Ci o to że na przejściu ani w jego okolicy nikogo nie było?
No dokładnie, kurna 2 odrębne pasy, samochody jadą swoim torem a tutaj wyskakują z mandatem. Przecież tak to zawsze można kogoś wpieprzy w wykroczenie, jeśli samochód zacznie hamować z tzw. dupy (zakładając, że nikogo nie ma na pasach) to tamten w życiu nie zdąży za nim. Dla mnie jest to idiotyzm.
Ja tam wyprzedzania nie widzę. Przecież oba samochody jadą swoim pasem. Nawet nie wiedziałem że coś takiego to wykroczenie karane mandatem...
Że niby gwałt i ominięcie(dobra ku**a, niech Wam będzie ;), WYPRZEDZENIE) trochę wolniej jadącego auta akurat na przejściu dla pieszych to czyny tak samo szkodliwe? Beka.
To się nazywa sarkazm. W obu przypadkach robimy ku**ę z logiki.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wyprzedzanie
poogladajcie sobie w takim razie filmiki z rosji i polski jak tacy jak Wy nie widza w tym nic zlego... i ile fajnych wypadtkow jest dzieki temu. Co z tego, ze wydaje ci sie ze nikogo nie ma.. zawsze cos moze byc za drugim samochodem...
Jak po ulicy jeżdżą tacy jak wy wyżej, to rany boskie x_x
Wyprzedzanie na przejściu, a tu jeden nie wie czemu mandat, drugi nie widzi wyprzedzania. No ja ******** - co można dodać.
Jakby jeden z samochodów się zatrzymywał/stał już w miejscu to co innego. Ale w sytuacji gdy jedzie te 10km/h wolniej od Ciebie i wyraźnie widać że i tak nie ma zamiaru się zatrzymać bo nie hamuje, to chyba trochę przesada.
BTW, niestety jeździ wielu gorszych niż "MY". Czasami sam się boje. A rowerem po ulicy to już w ogóle śmierć w oczach.
Głupi jesteście czy jak?
Jest zakaz wyprzedzania przed oznakowanym przejściem dla pieszych.
Trudno to zrozumieć?
Nie wolno, nie można, nie wyprzedzaj... którego nie nie rozumiecie?
Jeszcze na tym samym filmiku - 5:29 mają pokazane i wytłumaczone, do czego prowadzi takie zachowanie.
[7]--> Miszczu mój drogi, nigdy nie popełniłeś żadnego wykroczenia? W DiRcie czy innym NFS się nie liczy, pytam o prawdziwe jeżdżenie.
On ma pełną rację.
Pozostaje tylko walić łbem o ścianę na tego typu komentarze.....
kurna 2 odrębne pasy, samochody jadą swoim torem a tutaj wyskakują z mandatem
Ja tam wyprzedzania nie widzę. Przecież oba samochody jadą swoim pasem. Nawet nie wiedziałem że coś takiego to wykroczenie karane mandatem...
legrooch--> Uwierz mi, widziałem mistrzów kierownicy co to takie rzeczy wyczyniają że to wyprzedzanie w 4:20 wydaję mi się nie groźnym wykroczeniem.
legrooch > Właśnie się załamałem, bo patrząc po tym wątku najwyraźniej dla części ludzi wyprzedzanie występuje tylko w wypadku zjechania na inny pas, przejechania obok auta i powrót na swój.
A jak ktoś nie zjedzie na swój to co, już nie wyprzedził?
Sanchin ==> :) Za bezpieczny weekend :) Jutro nie wsiadam, to mogę popisać od serca ;)
kali93 ==> No to znalazłeś zajebiste wytłumaczenie debilizmu i niedojebania mózgowego. Brawo Ty!
legrooch--> Ja nie dyskutuje z przepisem, a z sytuacją. 4:20 dla mnie można by było skończyć na pouczeniu, ale dwie sytuacje dalej gdzie jakaś babina znajduje się w okolicy przejście dla mnie mandat zasłużony.
@kali93: Niektórym to na prawdę trzeba tłumaczyć jak dziecku, jak będziesz karał tylko przy wypadkach i bliskich sytuacjach to debile nigdy się nie zrozumieją, że na przejściu dla pieszych się nie wyprzedza. Dopiero jak dostanie z 2-3 mandaty i może straci prawko(w zależności jak często mu się to przytrafi), w szczególności w bezpiecznej sytuacji, to wtedy może dojdzie takiemu kretynowi do mózgownicy, że robi źle.
Ja pierdole... myślałem że oczywistości wyjaśniać nie trzeba. Jak wy kurna zdaliście prawo jazdy?
Ale co się dziwić jak codziennie widzę kretynów których samochód przerósł inteligencją i nie potrafią ręcznie włączyć we mgle/w desszczu świateł mijania tylko na dziennych jadą "bo przecież dzień jest".
Powiem wam tak, chciałbym zobaczyć, czy tak samo nie jeździcie.
Jestem pewien, że gdy przed przejściem jest skręt w prawo i samochód jadący prawym pasem zwalnia, żeby skręcić to wy posłusznie równacie z nim.
Ogólnie wybaczcie, ale mam z was bekę. Zamiast normalnie spróbować wytłumaczyć, to od razu jazda na całego. Zapomniałem, że na tym forum obowiązują pewne zasady. Świat hipokrytów.
"Równamy"? Dlaczego miałbym być na lewym pasie zamiast prawidłowo jechać prawym?
O! Czyli nawet nie jeździsz lewym! Jeszcze lepiej. Przykładny obywatel.
edit
A tak właściwie, to dlaczego miałbyś nie jechać lewym?
"Równamy"? Dlaczego miałbym być na lewym pasie zamiast prawidłowo jechać prawym?
??? --> serio w takiej sytuacji każdy z Was zwalnia do prędkości pojazdu skręcającego (czyli gdzieś do ~20km/h)? Czapki z głów.
O! Czyli nawet nie jeździsz lewym!
Nie, nie "jeżdżę" lewym. Lewy pas służy do wyprzedzania i/lub skrętu w lewo. Nie do "jeżdżenia".
A tak właściwie, to dlaczego miałbyś nie jechać lewym?
Ponieważ prawo o ruchu drogowym nakazuje jazdę prawym?
serio w takiej sytuacji każdy z Was zwalnia do prędkości pojazdu skręcającego (czyli gdzieś do ~20km/h)?
W takiej sytuacji (czyli z przejściem) oczywiście że tak. Jeśli przejścia nie ma to nie.
Ponieważ prawo o ruchu drogowym nakazuje jazdę prawym?
No jeśli w mieście jeździsz tylko prawym to może zastanów się nad tym, kto i jak zdał prawo jazdy.
W takiej sytuacji (czyli z przejściem) oczywiście że tak. Jeśli przejścia nie ma to nie.
LOL. Na bank.
Chociaż w sumie, jeśli jeździsz wyłacznie prawym to nie masz wyjścia.
No ja zwalniam dopóki nie upewnię się, że nie jebnę jakiegoś pieszego którego nie widzę bo jest np. za autem.
spoiler start
Chyba, że wiem że przejście jest puste. Wtedy rozglądam się za policją.
spoiler stop
Cóż, mówiąc szczerze to w takiej właśnie sytuacji, gdy doskonale widać że żadnych pieszych nie ma i auto na prawym pasie nie zatrzymuje się tylko skręca czy nawet jedzie prosto, tylko wolniej ode mnie, to ja bym nie zwalniał specjalnie do jego prędkości. Właściwie to nie jestem pewny co do tego czy kiedykolwiek widziałem kierowcę który tak robi. Serio. Nie uważam siebie za jakiegoś super kierowcę, ale na pewno powyżej przeciętnej. Przez ostatnie 2 lata po samym mieście przejechałem z 60k km i widziałem takie cuda, że jak dla mnie to w ogóle 3/4 kierowców powinno mieć zabrane prawko za notoryczne przekraczanie w mieście 50km/h(5 czy 10 więcej jeszcze można zrozumieć, ale jak ktoś gna 70-80 to baran i tyle), nie zatrzymywanie się na zielonej strzałce, nie używanie kierunkowskazów(na rondzie to już w ogóle jaja są) i przejazdy na tzw "późnym żółtym". Jak widać według niektórych tutaj też nie powinienem posiadać. Może macie rację, ale posiadam i mimo wszystko z tą sytuacją i tak się nie zgadzam. No ale idealnych kierowców niestety nie ma (poza Wami oczywiście).
@NewGravedigger
Twoje próby sprowadzania wszystkiego do absurdu przestały być śmieszne jakieś 10 postów temu. Ja rozumiem że czujesz potrzebę jakoś się ratować bo pierdolnąłeś bzdurę, ale przyznanie się do błędu naprawdę nie boli.
I nie, nie jeżdżę tylko prawym, ale w przeciwieństwie do ciebie wiem jak należy poprawnie z wielu pasów korzystać. Ty natomiast od początku tego wątku nie potrafisz pojąć co to jest wyprzedzanie.
@Super Kotlet
A ja wychodzę z założenia że te 5 sekund w czasie których zwolnię za skręcającym mnie nie zbawi. To bardzo proste - jest przejście = nie wyprzedasz. Nieważne czy masz jeden, dwa czy pierdyliard pasów - nie wyprzedzasz.
Absurdem jest tylko i wyłacznie twoje twierdzenie o koniecznosci jazdy prawym pasem w mieście.
Natomiast jeśli chodzi o mój pierwszy post, to trzymam się tego co uważam za słuszne. W sytuacjach takich jak w 4:20 czy 4:50 dawanie mandatu jest idiotyzmem.
Dodatkowo podtrzymuję swoje twierdzenie o tym, że to forum hipokryzją stoi.
@newgravedigger
Absurdem jest tylko i wyłacznie twoje twierdzenie o koniecznosci jazdy prawym pasem w mieście.
To się doucz. Masz obowiązek jazdy prawym, skrajnym pasem. To czy jest to miasto czy nie, nie ma znaczenia. Są oczywiście od tego wyjątki, ale w żadnej z tych sytuacji z filmiku one nie występowały.
Natomiast jeśli chodzi o mój pierwszy post, to trzymam się tego co uważam za słuszne.
Na szczęście policji nie obchodzi to co uważasz.
Zaraz, to wynika z zasady, że nie można jechać lewym pasem, bo służy do wyprzedzania?
Czy z zasady, ze przed przejściem samochody na różnych pasach muszą sie zawsze zrównać i przejechać przez przejście zderzak w zderzak?
Jeśli jeden jedzie wolniej, a drugi szybciej na długim odcinku drogi, to szybszy musi i tak przed przejściem dohamować do wolniejszego?
Edit: rozumiem, że tak? Nigdy czegoś podobnego nie widziałem.
Sytuacja z białym busem, przywoływana w komentarzach na joe też jest taka oczywista? (4:54) No bo te wcześniejsze to faktycznie, możecie mieć rację.
Ale w tym wypadku - czy nagłe hamowanie by zrównać się z innym samochodem, który jednak nie przepuszcza nikogo na pasach, jest bezpieczne?
Tak wiem, powiecie, że hipotetyczny kolejny pojazd ma zachować bezpieczną odległość... :)
Znaki o przejściu dla pieszych widać z daleka, więc "należy zachować szczególną ostrożność" i dobrze by było zwolnić, jak bus który ogranicza widoczność do zera zwalnia to my tym bardziej powinniśmy zwolnić, bo jaką mamy pewność, że kierowca busa nie widzi czegoś czego my nie jesteśmy w stanie zobaczyć - np. kogoś biegnącego w stronę pasów na np. tramwajkę - oczywiście wtargnięcie na jezdnię jest "winą", ale to Ty potem będziesz do końca życia zastanawiał się czy mogłeś tego biegacza nie zabić :)
Więc w skrócie nie powinno być żadnego nagłego i awaryjnego hamowania, wsiadając za kółko trzeba myśleć z wyprzedzeniem oraz zdawać sobie sprawę jak mało tak naprawdę jako kierowca jesteś w stanie zobaczyć, a tym samym planować wcześniej wszystkie manewry, a nie jechać zero-jedynkowo.
Tak kolejny pojazd musi utrzymać bezpieczną odległość, tym bardziej w deszczu.
1. to że Ty nie widzisz pieszego, nie znaczy że go nie ma (równie dobrze można by było zamykać oczy, bo jak czegoś nie widać to tego nie ma)
2. tak jednostajna jazda lewym pasem szybciej niż pojazd jadący prawym jest wyprzedzaniem
3. bezpośrednio przed i na pasach się nie wyprzedza bo patrz punkt pierwszy
za kółkiem warto jednak chociaż odrobinę włączyć wyobraźnię
rozumowanie co niektórych w stylu: "przecież nie było nikogo na przejściu to mandat się nie należy" jest trochę jak: "wejdę do sklepu z ciuchami, w przymierzalni założę sweter i wyjdę, jak bramka zapiszczy to go ściągnę i oddam, po co wzywać Policję przecież nie wyszedłem w nim ze sklepu?"
Co do porównywania: "jeżdżę zawsze 5-10 km szybciej niż pozwala prawo i nie powinno to być karane, ale Ci co jeżdżą 20-30 km więcej to powinni być paleni na stosach" też jest o kant tyłka rozbić, bo w taki sposób granicę "wolno mi" albo "jest jeszcze bezpiecznie" można przesuwać w nieskończoność.
I tak nigdy nie wyprzedzam na przejściu, jak jest skrzyżowanie z kilkoma pasami i przejściem to też nie wyprzedzam kogoś skręcające i tak zwalniam jak jestem na pasie obok i inne auto zwalnia bo skręca (dodatkowo będąc na lewym pasie, nie mam prawa w wielu wypadkach widzieć prawego kierunku samochodu po mojej prawej i podobnie będąc na prawym pasie w wielu wypadkach nie mam prawa widzieć kierunkowskazu samochodu skręcającego w lewo po mojej lewej - więc tak naprawdę nie wiem czemu zwalnia, może widzi coś czego ja nie widzę... dodatkowo wiele osób kierunkowskazów nie używa, więc tym bardziej: ktoś zwalnia przed przejściem, ja zwalniam również).
A i tak "najlepsi" są Ci co na drodze z nierozdzielonymi pasami ruchu w przeciwne strony przejeżdżają przez pasy jak ktoś z ich naprzeciwka się zatrzymuje (już nawet nie chcę wspominać o tych co jadąc za kimś kto się zatrzymuje przed pasami, zmieniają pas i wyprzedzają - dla tych powinna być jakaś specjalna tortura).
1. Na przejsciu nie wolno wyprzedzac
2. Lewy pas sluzy do wyprzedzania
Ergo: przed przejsciem nikt nie powinien byc na lewym pasie.
Przeciez to jest kurwa elementarne, a wy pieprzycie o jakims zrownywaniu sie...
ze co? a ja myslalem, ze wystarczy nie wyprzedzac... Nie jest to jakas wielka lamiglowka, ale co w tym takiego skomplikowanego? kierowca widzi pasy z daleka nie jest jakas welka filozofia zwolnic tak aby w odcnk 2-3 metrow nie wyprzedzac drugiego auta.....
i jazda na lewym w miescie poza korkami jest ulubiona strona niedzielnych kierowcow jadacych z predkoscia tych po prawej blokujac ruch.... wyjatkiem tutaj jest korek, gdzie sila rzeczy wszystkie pasy powinny byc uzywane dla uplynnienia ruchu, ale to pewnie nie jest uwzglednione w kodeksie tylko najzwyklejsza logika. Tak tylko pisze, bo widac macie z tym problemy
Ergo: przed przejsciem nikt nie powinien byc na lewym pasie.
no tutaj już fantazja Cię dopadła :)
Ergo: przed przejsciem nikt nie powinien byc na lewym pasie.
Zamilcz!
Tak jak piszecie trzeba myśleć. Sytuacja z busem mogę się zgodzić, ogranicza widoczność trzeba zachować ostrożność ale sytuacja odwrotna, ja lewym wyprzedzam busem (bdb widoczność) jadąc 70km/h jadące 40km/h prawym pasem Tico (brak ograniczeń widoczności). W okolicy pasów brak ludzi. I niby ja mam busem na lewym pasie wtracić prędkość o 30km/h?! To jest dopiero niebezpieczna sytuacja. Nazwijcie mnie piratem drogowym ale ja nie widzę możliwości stosowania tego przepisu drogowego w każdej podobnej sytuacji.
ale sytuacja odwrotna, ja lewym wyprzedzam busem (bdb widoczność) jadąc 70km/h
Z ciekawosci, jakie ograniczenie obowiazuje w miejscu, w ktorym wyprzedzasz na pasach przy predkosci 70km/h?
ufff, dobrze ze w UK sa bardziej pragmatyczni w podejsciu do przepisow bo polowa ludzi by prawko stracila.
Wedle tego bzdurnie zapisanego przepisu, przed przejsicem wszyscy powinni ustawiac sie w sznureczku :p
Wielu osobą właśnie przydałaby się strata prawa jazdy, aby w przyszłości nikogo nie zabili przez swój brak wyobraźni i fantazję nt. przepisów ruchu drogowego jak i bezpieczeństwa.
Bo to, że póki co kierowca nikogo nie zabił nie znaczy, że tego kiedyś nie zrobi.
Ja już chyba z 5 razy w tym roku widziałem sytuację: auto na prawym zatrzymuje się przed przejęciem, pieszy przechodzi, dochodzi do środka jezdni drugim/przeciwnym pasem przejeżdża samochód z kierowcą np. z telefonem przy uchu. Sądzę, że jak by walną pieszego to policji tłumaczyłby się, że ktoś mu wbiegł, bo przecież nic nie widział.
Dracula => Owszem ale roznica jest taka ze w UK ginie niecale 3 osoby na 100000 mieszkancow rocznie a w Polsce 11 osob.
W UK przy populacj 1.5 raza wiekszej rocznie na drogach ginie ponad 1000 osob mniej niz w Polsce. Widzisz roznice? Po prostu w dzikich krajach egzekowanie prawa musi byc duzo surowsze.
Dracula, ale ty jesteś durny.
Ile to już razy na Ursynowie zwalniałem przed przejściem, bo widziałem, że zaraz ktoś rzuci się pod koła. Zatrzymuję się, a tu cymbał (pewnie ty) napitala lewym pasem, bo nie widzi, że ktoś właśnie przechodzi. Dlatego zamiast 10 pkt powinni zabierać na 2 lata takim cieciom prawko.
Cymbał na przejściu, cymbał w samochodzie obok, dobrze, że w Twoim po prostu cham.
Tzymische - akurat w UK jest duzo wiecej niedouczonych kierowcow niz w Polsce, roznica raczej polega na proporcjach drogowych cwaniaczkow. O ile w UK ich nie brakuje to w Polsce prawie kazdy to jakis Kubica, Hamilton czy inny Vettel. Najwyrazniej to obserwuje jak jestem w Polsce na obcych blachach i kazdy 20 letni golf czy inna pasacina pokazuje kto tu jest krolem drogi.
Setak - idz sobie strzel baranka, po uja odpisujesz jak nie rozumiesz o czym piszesz?
W UK jest podobny zapis co w Polsce, jednak tutaj nikt nie sciga kierowcow dlatego ze jada pasa obok, nikt nie sciga kierowcow ze zatrzymali sie na pasie obok przed zebra a potem szybciej ruszyli, nikt nie sciga kierowcow dlatego ze nie ustawili sie na prawym pasie przed dojazdem do zebry. Wiele przejsc jest okamerowanych i jesli ktos ewidentnie wymusi na pieszym pierwszenstwo podczas jazdy lewym pasem (wyprzedzania) to wtedy dostanie kwitek do domu.
O ile z przepisem nie ma się co kłócić, to tworzy niefajne sytuacje:
- jedziesz 45 obok ciebie 43, wyprzedasz - mandat się należy
- jedziesz sobie 50 i przed pasami koleś na pasie obok daje po hamulcach z 15 m przed pasami, bach wyprzedasz, bo nie zareagujesz odpowiednio szybko.
- wymijasz auto bo się korek zrobił, bach nagle koleś ruszył - wyprzedasz
Na co dzień prowadzę tramwaj, nie zliczę sytuacji ile razy wyprzedzałem na pasach bo jakiś debil się zatrzymał chociaż nie musiał (miał pierwszeństwo)
skoro on zdazyl zachamowac to i ty zdazysz bedac za nim. Jesli on 15m przed pasami zahamowal tzn ze ty to widzac mozesz w tym samym czasie zareagowac, a wiec masz wiekszy dystans do pasow niz on, nawet jak sie zagapisz to masz sporo czasu. Wiec gdzie tu element zaskoczenia?
ps. wyprzedzales inny tramwaj czy wzmianka o tramwajach jest z dupy?
Którego słowa w Na co dzień prowadzę tramwaj nie rozumiesz?
Jedzie sobie tramwaj, obok auto, auto wyhamuje w 10 metrów z 50, tramwaj nie cholery
Chodziło mi o sytuację, gdzie gościu złośliwie daje ci po pizdach, z piskiem, po to byś dostał mandat, bo taki ma kaprys albo z przodu stoi policja, ograniasz już? I jedziesz obok niego, nie za nim.
Milka a jest to w ogóle uregulowane w prawie ? tzn. tramwaj wyprzedza coś ?
Bo z nie mogę sobie obecnie przypomnieć miejsca w którym w Krakowie byłoby przejście dla pieszych w miejscu gdzie równolegle jadą tramwaje do samochodów i nie ma tam albo świateł, albo pasa zieleni/wysepki.
Inna sprawa, że awaryjne hamowanie bez powodu również jest karalne.
Na co dzień prowadzę tramwaj, nie zliczę sytuacji ile razy wyprzedzałem na pasach bo jakiś debil się zatrzymał chociaż nie musiał (miał pierwszeństwo)
Musisz chyba te sytuacje rozrysować, bo wyobraźnia mi się kończy :P
---
natomiast z innej beczki, to nie ma jak kierowcy który widzą z oddali przystanek tramwajowy, bez wysepki i zamiast zatrzymać się za tramwajem dalej jadą pasem po jego prawej, chociaż wszystkie drzwi tramwaju są otwarte i w każdej chwili może jakiś spóźniony pasażer wyskoczyć z tramwaju (bo się nie przepchał na czas, bo zaspał etc. a kierowcy ruszają od razu jak znikną im pasażerowie z pasa, chociaż powinni poczekać do momentu kiedy drzwi w tramwaju zostaną zamknięte i nie ma nikogo spoza tramwaju zbliżającego się do niego).
Fett - rzeczywiście jest tam coś takiego, ogólnie ta ulica najczęściej jest tak zakorkowana, że samochody stoją a tramwaje zwalniają przy przejściach bo nie widać czy ktoś się nie przeciska między samochodami.
Ostatnio sporo się pozmieniało bo wstawili separatory i namalowali nowe linie... Z tego też względu mieszkańcy tydzień temu zorganizowali protesty :D
@SULIK
Nieprawda. Przy takich przystankach powinieneś zatrzymać się za tramwajem, czy też autobusem, żeby umożliwić swobodny ruch pieszym z/do środka komunikacji miejskiej. Jednak gdy żaden pieszy nie jest już na Twoim pasie powinieneś powoli zacząć się toczyć, czy też ruszyć zachowując szczególną ostrożność.
jednak gdy żaden pieszy nie jest już na Twoim pasie powinieneś powoli zacząć się toczyć, czy też ruszyć zachowując szczególną ostrożność.
Ja powoli ruszam, gdy zamkna sie drzwi autobusu/tramwaju.
https://www.youtube.com/watch?v=NWcM9FwlJtc
tu jest potwierdzenie jbc, ten sam typek
Często spotykana sytuacja, szczególnie jak jest cieplej. Tramwaj/Autobus jedzie prosto. Pas, którym jedziesz jest prosto/prawo. Ty chcesz skręcić. Przed Tobą krzyżówka. Na razie jest czerwone, ale zapala się zielona strzałka. Niestety nie ruszasz, bo motorniczy zostawia otwarte drzwi dla ew. spóźnialskich? Blokujesz wtedy ruch.
Dla mnie nie jest istotne co sie zapala. Praktycznie cala ulica Obozowa w Wawie jest usiana takimi przystankami. Czesc z nich ma oddzielne swiatla przed przystankiem dla aut i kiedy zbliza sie tramwaj, to te zapalaja sie na kolor czerwony. Czesc z nich natomiast nie ma oddzielnych swiatel, badz tez nie ma ich w ogole (nawet na krzyzowce). 90% kierowcow czeka, az zamkna sie drzwi pojazdu miejskiego, niezaleznie tego, czy na krzyzowce sa swiatla i pali sie zielone, czy tez nic sie nie pali, bo swiatel nie ma w ogole. Taki srodek ostroznosci, na wypadek gdyby nagle ktos wypadl zza przystanku, badz wybiegl z autobusu/tramwaju.
Uważam to również za dobre zachowanie, ale... Jak zostaniesz otrąbiony przez jakiegoś buraka to niestety, ale będzie miał w tej sytuacji rację, bo teoretycznie blokujesz ruch.
Może w Wa-wie ktoś był na tyle kumaty, żeby zainstalować światła przed przystankiem, ale w dużej ilości miast czegoś takiego nie ma. W Poznaniu jest taki jeden wiedeński przystanek zaraz przed przejściem dla pieszych prowadzącym na deptak (natężenie ruchu pieszych=max). Ludzie tam często podjeżdżają na przystanek narażając się na blokowanie przejścia, ale jakby tego nie robili to nie przejechaliby przez to przejście do usranej śmierci. W ogóle ten przystanek jest jednym wielkim paradoksem, bo stworzony, żeby niepełnosprawni i starsi mieli ułatwione wejście do tramwaju, ale co z tego jak 80% tramwajów tamtędy jeżdżących nie jest niskopodłogowych.
Może w Wa-wie ktoś był na tyle kumaty, żeby zainstalować światła przed przystankiem
Sytuacja, jak na zalaczonym obrazku. Swiatla przed przystankiem oraz na krzyzowce :)
Jak zostaniesz otrąbiony przez jakiegoś buraka to niestety, ale będzie miał w tej sytuacji rację, bo teoretycznie blokujesz ruch.
Niech teoretycznie zadzwoni po policje i niech wlepia mi mandat. W praktyce na takich burakow, jak rowniez walacych dlugimi po autostradzie (bo 140 to dla nich za wolno i tez im blokuje) mam tak samo wyjebane.
ale tramwaj ma pierwszenstwo praktycznie zawsze poza swiatlami, wiec chyba musisz mi narysowac. Bo przed tramwajem chyba tylko inny tramwaj moze miec pierwszenstwo. Wiec napisz to zrozumialem.
"Jedzie sobie tramwaj, obok auto, auto wyhamuje w 10 metrów z 50, tramwaj nie cholery"
ok tu rozumiem ze chcesz napisac, ze tramwaj ma duzo dluzsza droge hamowania. Ok oczywista oczywistosc
teraz dalej zaczynaja sie schody. Ty jedziesz tramwajem, bo jak napisales prowadzisz tramwaj i samochod ci daje po pizdzie... ale co z tego skoro i tak masz pierwszenstwo?
ten akapit ma tylko sens jesli mowisz o 2 samochodach a nie o tramwaju, wiec ponownie zapytam CO MA DO TEGO FAKT ZE JESTES TRAMWAJARZEM?
ale tramwaj ma pierwszenstwo praktycznie zawsze poza swiatlami, wiec chyba musisz mi narysowac. Bo przed tramwajem chyba tylko inny tramwaj moze miec pierwszenstwo. Wiec napisz to zrozumialem.
A od kiedy tramwaj jest pojazdem uprzywilejowanym? Przecież tak samo musi ustąpić pieszemu znajdującemu się na pasach i w tej kwestii nie różni się od zwykłego samochodu.
mowimy o innych pojazdach a nie swietych krowach. I nie wbrew obiegowej opinii pieszy nie ma pierwszenstwa. To ze jakby zostal przejechany to wina kierowcy to inna sprawa
Link trochę przydługawy, ale mamy takie coś we Wro:
https://www.google.pl/maps/@51.1035296,17.0235629,3a,75y,182.56h,80.56t/data=!3m6!1e1!3m4!1sC_9e99QG9QJy5jYsxwqU_w!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
Dodam jeszcze, że tam już nie ma żadnych linii - starły się.
Generalnie chodzi mi o przejście dla pieszych w takim miejscu - jedni twierdzą, że są to 3 przejścia dla pieszych inni, że jedno. Niby jest jakieś rozporządzenie (Rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie) paragraf 44, ale mniejsza o to niech będzie, że jest jedno. Swoja drogą możne ktoś to ogarnia?
Tutaj to się tworzą sceny na bogato.
Gdyby tam stali non stop to co chwile ktoś by dostawał mandat. Auta się wyprzedzają na przejściu przy prędkościach 5 km/h.
Desloch - w tym miejscu pierwszeństwo nie ma nic do rzeczy, bo zabrania się wyprzedzania na i przed pasami.
Znalazłem jeszcze coś takiego: http://www.prawko-kwartnik.info/sonda/przejscie-wypadek.html
Konkretnie to mnie interesuje:
"PRZEPUSZCZANIE" PIESZEGO
- to nieokreślone w przepisach zachowania kierujących przed przejściem dla pieszych.
Jedni pod tym pojęciem uważają ustępowanie pierwszeństwa pieszemu na przejściu i wchodzącemu na przejście;
Inni pod tym pojęciem uważają zachęcanie stojącego pieszego na chodniku do wejścia przed pojazd.
Stąd tyle nieporozumień !
Nie ma to znaczenia, gdy jesteśmy sami na drodze.
Nie ma to znaczenia gdy wszyscy zgodnie przed przejściem podejmują zgodną decyzję i ją wykonują.
Śmiertelnie niebezpieczne "przepuszczanie" to zachęcanie stojącego pieszego na chodniku do wejścia pod inne rozpędzone pojazdy na innych pasach ruchu.
Jest to przestępstwo drogowe - określone w Kodeksie Karnym (art.173, 174).
Mechanizm uśmiercania jest znany - zachęcony pieszy bardzo często ufa, nawet dziękuje temu "kulturalnemu", nie zauważa innych niebezpieczeństw, wchodzi pod inne pojazdy i w ten sposób ginie.
WNIOSEK: Umożliwianie bezpiecznego przejścia pieszemu (pieszym) stojącym na chodniku wymaga zgodnej współpracy wszystkich zainteresowanych w tym miejscu.
Jeśli się tego nie rozumie, lub nie potrafi robić - to taka czynność zwana "przepuszczaniem" jest ZABRONIONA.
Przy braku sygnalizacji nieodpowiedzialne zachowanie pieszego, nieodpowiedzialne rozpoczęcie "przepuszczania" w sposób niewidoczny, w sposób nieczytelny, zaskakujący kogokolwiek nie daje niezbędnego czasu na reakcję i działanie !
Prowadzi do śmiertelnego zagrożenia a takie czynności są zabronione art.3 PoRD oraz w Kodeksie Karnym http://statystyka.policja.pl/portal/st/1104/
Człowiek, pojazd ma określony czas reakcji wynoszący od 1 sekundy do ...
W tym czasie reagowania pojazdy będą jechać bez zmian 15-25 m/s, a pieszy będzie szedł 1 m/s ...
Potem rozpocznie się hamowanie zależne od kwadratu prędkości i stanu nawierzchni.
Nie potrafimy cofnąć czasu po złej decyzji.
Gdy zachęcony pieszy znajdzie się na przejściu - musimy mu wtedy nie tylko ustąpić pierwszeństwa, ale też zadbać o pełne jego bezpieczeństwo - niezależnie jak oceniamy działania innych. To jest chyba oczywiste.
Ktoś coś mógłby się wypowiedzieć, bo nie wiem co o tym myśleć.
co do "PRZEPUSZCZANIE" PIESZEGO"
to osobiście jak widzę, że z naprzeciwka jedzie samochód który nie wyhamuje sam też nie puszczam pieszego dla jego bezpieczeństwa, to samo jak jadę prawym pasem z 2 możliwych np. 50 km/h, a na lewym widzę, że ktoś zbliża się do mnie z większą (sporo) prędkością niż ja się poruszam to też nie puszczam pieszego.
Druga sprawa, że pieszy jak mu się go puści to powinien dojść do krańca auta które go puściło i się upewnić, że może iść dalej, czyli po prostu zastosować starą jak świat zasadę przechodzenia przez drogę tj. jeszcze na poboczu/chodniku rozglądamy się, w pobliżu środka rozglądamy się ponownie, jak jest więcej pasów to ilość rozglądania +1 na każdy pas.
Niestety często wygląda to tak: ja puszczam pieszego, a ten gapi się w moją stronę cały czas zamiast popatrzyć w drugą stronę również.
Trzeba więc założyć, że pieszy nie jest w stanie dbać o swoje zdrowie i musi zrobić to za niego kierowca przewidując ruchy pieszego jak i innych kierowców i na podstawie tych danych podjąć decyzję.
Jak tego nie potrafi, nie powinien prowadzić samochodu :)
jak dla mnie na tym streetview sa oddzielone jezdnie i jest wysepka. Ale, tutaj faktycznie ma to sens co piszesz (chociaz tego nie zrobiles zrozumiale za pierwszym razem).
piesi ponownie napisze nie maja pierwszenstwa i nie moga wchodzic jak swiete krowy. Jednak jesli ktos juz przepuszcza to trzeba zwolnic i nie wyprzedzac innego samochodu. I tyle. Prosta pilka, w miescie mozna jechac max 50kmph wiec nie jest to jakies wielkie wyzwanie, sam nie stosuje sie do predkosci ale przejscia dla pieszych to swietosc
Podobnie widzę to przejście jak Ty. Czyli pieszy powinien: przejść 1/3, upewnić się, przejść 2/3 upewnić się, przejść 3/3. Niestety wielu pieszych jak nawet ma przejście z wysepką która mu ma ułatwić, to przechodzi całość bez zastanowienia się, a wysepka ma mu ułatwić.
Ale to samo jest z kierowcami którzy np. tutaj: https://www.google.pl/maps/@50.0071252,19.8812463,3a,75y,318.99h,103.34t/data=!3m6!1e1!3m4!1sPhwvFA6-sGOKOdgneTwI9w!2e0!7i13312!8i6656
chcą pojechać w lewo, zamiast pojechać na 2 etapy (mają miejsce na wykonanie tego manewru) czekają aż obie strony drogi z pierwszeństwem będą wolne i tak tworzy się korek na około 1-2km co poranek.
mowimy o innych pojazdach a nie swietych krowach. I nie wbrew obiegowej opinii pieszy nie ma pierwszenstwa. To ze jakby zostal przejechany to wina kierowcy to inna sprawa
Czytaj ze zrozumieniem. Pieszemu na pasach się ustępuje. Nie wchodzącemu na pasy, nie przed przejściem tylko temu, który już rozpoczął przechodzenie.
Milka --> We Wrocławiu jest pełno takich miejsc. Chociażby na trasie tramwaju jadącego w kierunku Gaju. Ja zawsze takie miejsca traktuję jako jedno przejście bo tak mnie nauczono na kursie. I tak jest generalnie bezpieczniej dla pieszych, a ja się nie muszę bać o mandat.
Wrocław to generalnie takie dziwne miasto gdzie jest masa odcinków, które tramwaje współdzielą z samochodami. Przy takim układzie nic się nie zyskuje wybierając transport publiczny W Warszawie te pojazdy jadą swoim torem i nie martwią się o korki na drodze.
Jak się nie umie negocjować i walczyć o swoje, to się płaci za głupie błędy. W życiu nie zapłaciłem większego mandatu niż za 250zł. Pozwalacie sobie, to macie. Nie jest mi żal.
W Krakowie (wjazd ze strony Katowic/Olkusza) są dwa takie przejścia, gdzie często policja w ten sposób łapie.
Mam kolegę - niestety trochę taki ... hmm przemilczę - który upolował już 4 sztuki w tym roku, dając nagle po hamulcach przed przejściem, gdy łapali.
Dodam, że zgodnie z jego relacją, pieszych w pobliżu nie było, a on po prostu wiedział, że stoją i czyhają.
Trochę kuriozalne, ale co zrobić ...