Miewacie czasami dziwne, niepokojące was sny? Ja czasem śnię tak, że wydaje mi się że to nie sen, a jawa, po czym się budzę i z ulgą sobie myślę - "ech, to na szczęście tylko sen". Mimo, że sam sen był mało realny.
Każdy to ma, nie jesteś wyjątkowy. Najgorsze są sny, które wydają się odnosić do jakichś wcześniejszych snów czy wydarzeń które nie miały miejsca ale Tobie wydaje się że tak jest.
Każdy takie ma... Mózg zwyczajnie porządkuje dane podczas spania, często mieszając w tych faktach i skutkiem tego często są takie 'dziwne sny'. Nie ma sie czym niepokoić.
Kiedyś przeczytałem w necie o tym całym świadomym śnie. Pewnie kojarzycie. Można w trakcie snu ogarnąć, że to tak naprawdę sen i wtedy można robić co się chce: latać, uprawiać seks z Megan Fox itp. No to zacząłem się w to bawić, trochę czasu minęło zanim zaczęło mi się to udawać, bo nie jest to taka prosta sprawa. Trzeba prowadzić te dzienniczki snów i w ogóle. Na początku właśnie takie pierdoły robiłem, o których już wspomniałem, a najfajniejsze było latanie, ale w pewnym momencie zacząłem prowadzić w tych snach jakby drugie życie, z tą różnicą, że podejmowałem tylko dobre decyzje, więc wiodło mi się świetnie. Czasem też miałem ochoty na jakieś głupoty, których w prawdziwym życiu oczywiście bym nie zrobił, np. chodziłem na mecze Legii i na żylecie stałem z szalikiem Polonii, później spierdalałem i oczywiście zawsze udawało mi się uciec. Trochę adrenalinki było, mimo że to zwykły sen. Pewnego razu pomyślałem, że w śnie zrobię jakieś świństwo jednemu wykładowcy, którego bardzo nie lubię. Poszedłem sobie na wydział i w drodze myślałem, jakiego psikusa mu wyciąć i wpadłem na pomysł, że nasram na biurko w sali wykładowej. Sala pełna studentów, ale wywalone, bo przeciez to tylko sen. Ściągam gacie i kucam na biurku i walę na środek kloca. Studenci zaczynają coś krzyczeć, część z nich wychodzi z sali. Ja siadam i czekam na wykładowcę. Po paru minutach wchodzi straż akademicka i wyprowadzają mnie z sali. Myslę sobie "dobra, pora się wybudzić" i stosuje jakieś triki, dzięki którym zawsze udawało mi się obudzić. Ale kurde nic się nie dzieje. O KURWA. Okazało się, że przez to świadome snienie tak pojebał mi się sen z jawą, że po prostu nie ogarnąłem, gdzie jestem. Tak więc nasrałem na biurko, w pełnej sali, na własnym wydziale. Wyjebali mnie ze studiów i około 100 osób z roku ma mnie za jakiegoś świra. Chyba wyjadę na studia do Wrocławia, albo gdzieś indziej i na pewno nie bawię się więcej w świadomy sen.
Nie tak dawno temu mialem w nocy takie zdarzenie, ze bylem pewny iz juz nie spie lezac w wyrju i widze stojaca nade mna smierc, chcialem krzyczeć ale oczywiscie sie nie dalo, z przerazenia obudzilem sie juz naprawde i dlugo dochodzilem do spokoju ducha, zeby moc znowu zasnac.
A jakies glupkowate sny zdarzaja mi sie, ale jednak bardzo rzadko, z reguły nic mi sie nie sni.
Mi się sniło to:
Lato. Bardzo późny wieczór. Wychodzę z boku w którym na studiach mieszkała moja żona.
Rower jak zwykle przypiety do bramki przy schodach.
Patrzę - przy drodze stoi wielki napakowany kark. Typowy kibol zabijaka tylko wiekszy od Pudziana w sile wieku.
Zdałem sobie sprawę, że trzeba się uwijać bo na pewno sie mna zainteresuje.
Próbuje szybko odpiac rower i sierdalać, ale oczywiscie nie mogło się to udać.
Dopadł mnie.
Wyrywam się, szamoczę, ale szans na wydostanie się żadnych.
W końcu mowię: PUŚĆ MNIE!
A on na to:
WYPUSZCZĘ CIĘ, ALE NAJPIERW ZAINSTALUJĘ SIĘ W TWOJEJ DUPIE.
To nie byl sen.
Mi się kiedyś śniło, że zbliżyłem się do swojej nauczycielki od infy i zobaczyłem, że ma bobra. W sumie mnie to zaniepokoiło bo zawsze podobała mi się ta nauczycielka.