Koniec „bullshotów” na Steam?
Wolałbym żeby zajeli sie kupami z greenlighta, ale to też dobre.
Prościej wprowadzić przymus wydania dema przed pełną wersją.Wtedy każdy będzie wiedział co kupuje.Mechaniki gry ze skrinia nikt nie pozna.
Wolałbym żeby zajeli sie kupami z greenlighta, ale to też dobre.
Prościej wprowadzić przymus wydania dema przed pełną wersją.Wtedy każdy będzie wiedział co kupuje.Mechaniki gry ze skrinia nikt nie pozna.
Wtedy jak ktoś nie będzie chciał robić dema, to wyda grę poza Steamem.
kazda gra ma teraz najlepsza mozliwa wersje demonstracyjna znana rowniez jako refund do dwoch godzin
I straci większość zysków.
I straci większość zysków.
Tak samo jak Valve. Taki np. R* przy GTA VI powie: "nie będzie dema". I tyle. Valve w tym momencie traci nie wpuszczając takiej gry, bo gra i tak się sprzeda, a kasa przejdzie obok nosa Gabena. No i są Origin, Uplay, i GoG. Zawsze można iść tam. Albo stworzyć własną platformę (dotyczy to większych wydawców).
@Darth Father
Przecież te refundy steamowe są nic nie warte - nie dość, że musisz kupić grę bezpośrednio na Steamie (czyli w większości przypadków najdrożej na rynku), to jeszcze zwrotu nie dostajesz na konto bankowe czy Paypala, tylko do Steam Walletu. Jak dla mnie takie rozwiązanie to tragedia większa od smoleńskiej :d
@Bartyop
Jakim cudem są jeszcze ludzie, którzy rozsiewają takie bzdury?
Milion razy już było wałkowane, ze zwrot pieniedzy dostajesz tym samym kanałem, którego użyłeś do zapłaty.
Czyli jeśli zapłaciłeś karta kredytowa to dostaniesz zwrot na kartę.
Doucz się człowieku a nie wprowadzasz chaos.
Nie jest to może szczyt wiarygodności w relacji screen-gra, niemniej jednak od czegoś trzeba zacząć i - jeśli te wytyczne wejdą w życie - należy to uznać za pozytywną wiadomość.
Osobiście poszedłbym też dalej, jeśli chodzi o serwisy i czasopisma growe. Mianowicie - i tu mój apel do GOLa, jako że jestem użytkownikiem tylko tego portalu o grach - w recenzjach powinny być tylko screeny z gry, zrobione przez samych recenzentów podczas ogrywania danego tytułu, a nie podesłane przez twórców. A jeśli twórcy się nie zgadzają na takie rozwiązanie? Cóż, wtedy recenzja bez screenów.
Kiedy tylko istnieje taka możliwość, używamy właśnie screenów które sami zrobiliśmy. Nie jestem pewien jak to teraz wygląda kiedy takiej opcji nie ma bo już od dawna mi się coś takiego nie zdarzyło, ale z tego co kojarzę to w recenzji pojawia się o tym stosowna informacja.
Dajemy własne screenshoty, a jak nie ma opcji, są specjalne oznaczenia w podpisie. Dotyczy to na razie recenzji.
Panowie, wiem, że stosowne informacje się u Was pojawiają. Jednakże powiedzmy sobie szczerze, że "poszarzone" opisy pod obrazkami nie wbijają się w świadomość czytelnika; za to ładny, podrasowany przez twórców screen jak najbardziej.
Jeśli więc twórcy się nie zgadzają, aby recenzenci wrzucali wyłącznie zrobione przez siebie screeny, to po prostu róbcie recenzję bez screenów. Zawsze to mniejsze pole do popisu dla zarzucających Wam "sprzedajność".
I żeby nie było - to nie jest zarzut wobec Was. Jedynie taki tam materiał do przemyślenia w kontekście uczciwości i rzetelności względem Waszych użytkowników. Macie szansę być pionierami nowego, lepszego trendu... ;)
PS
I oczywiście mówimy tu o recenzjach, względnie materiałach popremierowych, bo trudno zarzucać serwisom i czasopismom, że publikują udostępnione przez twórców screeny/filmy przedpremierowe.
Darth Father [2.2]
kazda gra ma teraz najlepsza mozliwa wersje demonstracyjna znana rowniez jako refund do dwoch godzin
Ograniczenie czasowe i "przymus" kupienia sprawiają, że w żadnym razie nie jest to "najlepsza wersja demonstracyjna". Takimi były, są i będą tradycyjne, darmowe dema.
Mi bardziej odpowiada obecna sytuacja. Dema jako osobne produkty moga byc wbrew pozorom dosc rozne od pelnych wersji. Pomijajac juz fakt, ze malo kto dbal o aktualizacje dem przy wydawaniu patchy do gier, to bawiac sie tylko malym wycinkiem pelnej gry mozna podciagnac grafike, inaczej oskryptowac eventy itp. Znajac praktyki wydawcow dema wygladalyby jak gameplaye z E3 i znacznie roznily sie od pelnych gier. Teraz moge sprawdzic pelna gre i miec dokladny obraz jak wyglada i dziala.
Przecież w demach zwykle dawało się jak najlepszy fragment gry i skąd masz pewność, że reszta jest taka sama? To tylko głupia wymówka. Steam refund to najlepsza polityka jaka może być tak dla graczy jak i wydawców, nie ma co się już gardłować, bo dema w takiej formie jak kiedyś nie wrócą.
"Przecież w demach zwykle dawało się jak najlepszy fragment gry i skąd masz pewność, że reszta jest taka sama? To tylko głupia wymówka. Steam refund to najlepsza polityka jaka może być tak dla graczy jak i wydawców, nie ma co się już gardłować, bo dema w takiej formie jak kiedyś nie wrócą."
Dokładnie ten sam zarzut można postawić steam refund. Gra jest ciekawa przez 2 godz., a potem powiela dokładnie te same schematy x10 nie wprowadzając niczego nowego i będąc nudna jak flaki z olejem.
Tylko, że demo to wycięta część gry, a wskaż mi pełną wersję, która ma ciekawe pierwsze 2 godziny tylko po to, by zmieścić się w czasie refund. TO nonsens.
A jak mam niby udowodnić celowość twórców? Zajrzeć im w głowy?
Jest jednak mnóstwo gier, które są ciekawe na początku nieważne czy to będzie 2,3 czy też 4 godz po czym twórcy jadą na tym samym pomyśle jak na łysej kobyle. Z pkt widzenia gracza skutek jest ten sam albo bardzo podobny.
Wiadomość jest dobra. Wiele razy przeglądając sklep większość (albo wszystkie) to promocyjne screeny dobre na tapetę a nie zaprezentowanie danego tytułu.
"nie zawartość edycji kolekcjonerskiej"
Akurat zdjęcie zawartości edycji kolekcjonerskiej nie jest niczym zdrożnym.
Ale na steamie przecież nie kupujesz edycji kolekcjonerskiej tylko cyfrową wersję.
nagytow [4.1]
Znajac praktyki wydawcow dema wygladalyby jak gameplaye z E3 i znacznie roznily sie od pelnych gier.
To też prawda.
Wychodzi więc na to, że najlepszym rozwiązaniem byłoby połączenie zalet "starych dem" z zaletami "nowych dem", czyli np. możliwość darmowego zainstalowania danej gry z ograniczeniem czasowym, a po przekroczeniu czasu "demowania" gra byłaby automatycznie blokowana/odinstalowywana/usuwana wraz z sejwami (ze stosowną adnotacją dla gracza) z konta danego użytkownika.
Nie byłoby to jakoś super trudne do zrobienia. Działałoby to jak darmowe weekendy na steamie, ale inicjowane przez użytkownika no i odpowiednio krótsze.
No właśnie, trzeba chcieć. Nie ma presji ze strony konsumentów, dla większości jest wszystko jedno. Gdyby jednak był wysyp gier jak No Man's Sky to wtedy pewnie coś takiego szybko by zaimplementowali.
To jest zawsze coś. Pierwszy do odstrzału powinien polecieć Alien: CM i NMS, które są do dzisiaj reklamowane fałszywymi screenami.
Powinni się zająć grami śmieciami które swoją ilością przysłaniają naprawdę dobre gry.
Jeśli gra-śmieć jest reklamowana prawdziwymi screenami to dlaczego mieliby ja usuwać? Gdzie jest granica miedzy taka grą a grą - w czyimś mniemaniu - dobrą?
Teraz tylko zaproponuj jakiś system selekcji gier. Jak możesz obiektywnie stwierdzić że coś jest śmieciem? Dla mnie na przykład każdy kolejny CoD jest śmieciem, musi zniknąć ze steama?
Tu głównie chodzi o greenlighta, to co się tam wyrabia... Tego się nie da opisać słowami. Chociaż... Jest jedno takie słowo: szambo.
Teraz tylko zaproponuj jakiś system selekcji gier. Jak możesz obiektywnie stwierdzić że coś jest śmieciem? Dla mnie na przykład każdy kolejny CoD jest śmieciem, musi zniknąć ze steama?
Jaki system? Chłopski rozum. Nie sądzę by w społeczności był problem z selekcją gier-śmieci od normalnych tytułów.
Jeśli serio ktoś uważa że gry Call of Duty są śmieciami- to jest przejaw pewnej niedojrzałości jeśli chodzi o bycie konsumentem jak i graczem. Absolutnie nie ma niczego złęgo w ostrej krytyce tych gier. Zdecydowanie nie są dla wszystkich, pod względem biznesowym mają wiele na sumieniu.
Ale mają bardzo wiele zalet, zarabiają masę kasy, gromadzą ogromną społecznośc itp itd.
Nawet gdybym nienawidził serii to nie chciałbym by zniknęła ze Steama- to tylko osłabianie platformy jak i rynku (Steam to może nie monopol sprzedażowy, ale koniec końców to tu ludzie grają na PC).
Miałbyś problem w stwierdzeniu że Day One : Garry's Incident jest śmieciem? Albo Petz® Horsez® 2? Arranger? Glorkian Warrior: The Trials Of Glork? QUACK ATTACK 1985? Executive Power?
https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=218344472
http://steambrownlight.tumblr.com/
https://www.steamgifts.com/discussion/ihBKE/what-is-the-worst-steams-game
https://www.reddit.com/r/pcmasterrace/comments/2yrzob/steam_greenlight_at_its_worst/
Na Steam są nieprzebrane setki śmieci.
Jak widzę znajomych co kupują to masowo, czy to dla +1 czy dlatego że gry mjaą 96,% 98% rabatu- mam ochotę zdzielić przez łeb.
Jak widzę znajomych co kupują to masowo, czy
Najbardziej to mnie rozwala że niektóre takie kupy mają pozytywne recki na steamie. Bo "hehe jakie to śmieszne, słaba "gra", hehe".
eśli serio ktoś uważa że gry Call of Duty są śmieciami-
To oznacza że ktoś nie widział prawdziwych growych śmieci.
Może to nie jest kompletna gra, tylko jej trailer, ale nie zdziwiłbym się, gdyby to weszło przez Greenlighta: https://www.youtube.com/watch?v=bgJ6ZNb6cXw Takie gówno powinno zaraz po wrzuceniu być kasowane.
Czego ja nie rozumiem to po co w ogóle wchodzicie na to greenlight. Jeśli są tam same gry śmiecie to nie warto. Dobre gry z czasem zyskają rozgłoś czy wejdą do normalnej sprzedaży. Proste.
rlistek=> Ty wiesz jak funkcjonuje ten system?
Kto mówi o wchodzeniu na GL? Od dawna tego nie robię.
Gry które zostały zaakceptowane trafiają do sprzedaży, na listy, do promocji, do bundlów. Nikt tu nie narzeka na przeglądanie projektów w Steam Greenlight, to nie jest związane z tematem śmieci sprzedawanych na Steam.
Większość osób wchodzi sporadycznie, jak chce wesprzeć konkretny projekt o którym się gdzieś dowiedziało.
I co to zmieni.
Raz ze zrzuty robią i tak w 8k na ultra albo i jeszcze wyżej, potem downsampla i jedziemy, no i zrzut jak najbardziej z gry, a to , że nikt tak nie gra, bo za drogo to już nikogo nie obchodzi.
Po drugie usuwają zrzuty, które nie są z gry, powinni to zostawić, czasem pokazują coś ciekawego, nie wiem może w osobne miejsce.
Po trzecie, zabawna sprawa z tym "wciskaniem kota w worku", bo tak naprawdę nikt nikomu nic nie wciskał, a to było po prostu kupowanie kota w worku, potem mieli wielkie żale, że kupili bez sprawdzenia, bez choćby poczekania dnia, bo prawda wyszła bardzo szybko na jaw.
Murray to kłamca, ale to niby tłumaczy tych co kupli szajs w ciemno?
Inna sprawa, że NMS nadal ma na stronie steam kłamliwe zrzuty i kłamliwy trailer, valve wspomina tylko o zrzutach, a co z filmami?
Po za tym gra ma 30% pozytywnych, 8% pozytywnych w ostatnich 30 dnia, co ta gra tam jeszcze robi, valve powinno ją zdjąć za oszustwo.
P.S.
A greenlight to w ogóle jest zagadka, bo to nawet w early access wychodzą o wiele lepsze produkcje...
Zanim kupisz grę na steam to bardzo łatwo sprawdzić w większości prawdziwe screeny z gry nadesłane przez graczy(klikamy na stronę gry na steam na pokaż dyskusje a potem zrzuty ekranu), chociaż i tam trafiaja sie czasem nieprawdziwe. Lepiej zająć się greenlightem by buble i oszukańcze gry nie trafiały do sprzedaży.
Ja jak mam wątpliwości, czy kupić daną grę, po prostu oglądam gameplay lub recenzję na YT. Jest to chyba najprostszy sposób na zniwelowanie ryzyka zakupienia gry, która nam się nie spodoba. Ale sam pomysł Valve jest dobry.