World of Warships - Steven Seagal zadebiutował w roli kapitana
Szkoda Seagala. W czasach kaset VHS dobrze się oglądało jego filmy, ale później chyba coś mu się porobiło z głową (problemy związane z seksem, Putin, nadwaga, granie w filmach klasy D) i obecnie jest raczej pośmiewiskiem.
Dla mnie symbolicznym końcem Seagala jest pamiętna i zaskakująca scena z "Krytycznej decyzji". Później oglądałem tylko "W morzu ognia", który - z tego, co pamiętam, a z samego filmu pamiętam niewiele - był według mnie bardzo słaby.
Tak czy siak co by nie twierdzić o Seagalu, to jednak "Nico", "Wygrać ze śmiercią" i "Liberator" są klasykami filmów akcji, a przy tym należą do wzorców pokazujących, jak powinno się robić tego typu filmy (dzięki ci, Sly, za "Niezniszczalnych"!!!).
Steven Seagal gościł już na statku, ale nie w roli kapitana, a jako kucharz (Liberator z 1992 roku).
Na jakim statku, ja się dopytuję.
@Irek22 Dokładam swoje dzięki dla Sylwka za Niezniszczalnych. Pierwsza część to opad szczęki - 100% świetnej zabawy, podobnie jak Adrenalina ze Stathamem;) Kolejne też dobre:) Czekam na kolejną odsłonę.
Sorry za off;)
Poważnie nie oglądałeś czy robisz sobie jaja?
Okręt to USS Missouri (BB-63)
Dla mnie ostatni dobry film akcji z Seagalem to "Mroczna Dzielnica", potem z nim są już niestety głównie filmy klasy C, aczkolwiek jeszcze miło go wspominam jako Mistrz Krocza we "Wiadomościach Bez Cenzury". Szkoda, bo zaczął z wysokiego C a "wybraniec Śmierci" to mój ulubiony film z nim w roli głównej.