Golowicze, w środę mam drugi etap rozmowy o pracę. Jestem brany pod uwagę ja i jeszcze jedna osoba. Naszym zadaniem będzie zadzwonienie do kilku potencjalnych klientów tej firmy, która dostarcza usługi dla średniego i małego biznesu (strony internetowe, pozycjonowanie, domeny, aplikacje mobilne itp itd.) i przeprowadzenie tak rozmowy, aby potencjalny klient zechciał umówić się z przedstawicielem handlowym na spotkanie. Nie jest to do końca rzecz jaką miałbym się zajmować, ale chcą w ten sposób sprawdzić moje umiejętności. Stąd pytanie: Na pewno sporo osób pracowało z call center i innych tego typu firmach. Może jakieś rady jak prowadzić rozmowę, jak powinno się reagować na próby zbycia typu "nie mam czasu" "nie interesuje mnie to" bądź jak zainteresować potencjalnego klienta tym produktem? Nigdy akurat nie pracowałem na "słuchawce", zdecydowanie wolę kontakt bezpośredni. Może jakieś rady? Lub jakieś podstawowe szkolenia dostepne w internecie znacie?
Pracowałem w call center 2 lata, ale w innej formie niż ty - byłem od supportu a nie wciskania usług :) I powiem Ci, że to wbrew pozorom super praca, bardzo mocno hartuje i ćwiczy umiejętności miękkie. Ktoś Ci napisze, że będziesz zwykłym akwizytorem przez telefon za marną kasę i jest w tym sporo racji, ale ludzie z którymi pracowałem kilka lat temu i którzy zaczynali dokładnie z tego poziomu żyją dzisiaj całkiem nieźle i mają dobre perspektywy, a dużo im dała właśnie taka fucha :) To proste - nauczyli się rozmawiać z klientami i przenieśli to później na swój grunt.
Co do Twojego pytania - jeżeli klient mówi że nie ma czasu to szkoda go tracić na 2-3 dodatkowe pytania. Lepiej uciąć rozmowę i próbować dalej. Pamiętaj, że osoba po drugiej stronie musi być choć w części komunikatywna. Nie każdemu sprzedasz Ferrari bo albo nie stać go, albo nie wiem jak działa.
Ciężko o gorszą pracę - wiecznie wkurzeni rozmówcy, konieczność chamskiego narzucania się, płaca poniżej minimalnej.
Inaczej będzie wyglądała praca w małej firmie, gdzie po prostu szuka się klienta, a inaczej natarczywe wciskanie dziadostwa w dużym call center.
Od siebie polecałbym od początku szukać innej pracy, a to traktować jako przejściową robotę od samego początku.
Nie można odmówić racji koledze wyżej - na pewno pozytywnie wpływa taka praca na umiejętność komunikacji, nie mniej nie jest to nic czym warto zajmować się na dłużej. Większość znajomych szybko uciekała od tego typu pracy.
To w jaki sposób prowadzić rozmowę zależy od wielu czynników. Przede wszystkim trzeba doskonale znać się na temacie i produkcie, który próbujesz sprzedać. Później to już odpowiednia reakcja na rozmówcę, to przyjdzie z doświadczeniem.
Inaczej będzie wyglądała praca w małej firmie, gdzie po prostu szuka się klienta, a inaczej natarczywe wciskanie dziadostwa w dużym call center.
Bo?
W dużych miastach mało które call center oferuje płacę poniżej minimalnej lub minimalną. Jeśli posiada się status studenta, to spokojnie w Poznaniu na słuchawce można znaleźć pracę za stawkę 12-13 zł netto. Kilku moich znajomych pracuje w podobnych firmach i spokojnie wychodzą ponad 2000zł na rękę.
Akurat firma do której aplikuje to nie jest jakaś wielka korporacja czy wciskanie garnków, ani też jakaś podejrzana firma-krzak. Chcę porostu zdobyć pewne doświadczenie, wpis do CV i przy okazji trochę zarobić. Od czegoś trzeba zacząć, a warunki oferują dobre na tle innych tego typu ofert.
Bo duża firma nałoży na ciebie "targety" i inne pierdoły, a mała firma podejdzie do tego z większym entuzjazmem i dystansem.
Inaczej będzie wyglądała praca w małej firmie, gdzie po prostu szuka się klienta, a inaczej natarczywe wciskanie dziadostwa w dużym call center.
Bo?
Ponieważ:
duża firma nałoży na ciebie "targety" i inne pierdoły, a mała firma podejdzie do tego z większym entuzjazmem i dystansem.
Oraz - szukanie klientów w małej firmie wymaga o wiele bardziej indywidualnego podejścia, w zasadzie porównałbym to do przedstawiciela handlowego przez telefon. A duża firma ma cele, wymagania, słupki, tabelki - jesteś po prostu maszyną do dzwonienia, nie człowiekiem. Stajesz się przedmiotem, a nie podmiotem.
Zdobywanie klienta przez telefon to normalna praktyka, sam tak robię. Wiele zależy też od branży, samego produktu, grupy docelowej. Inaczej sprzedaje się wyspecjalizowane wyroby, gdzie sam klient dobrze wie czego chce i zna produkt (co sam wykonuję), a inaczej wciskanie kitu nieświadomemu rozmówcy, byle wyrobić normę.
na słuchawce można znaleźć pracę za stawkę 12-13 zł netto. Kilku moich znajomych pracuje w podobnych firmach i spokojnie wychodzą ponad 2000zł na rękę.
Możliwe, że mają premie od sprzedaży i stąd taka kwota. Ewentualnie pracują na prawdę dużo. 12 zł za godzinę to raczej marzenie, 6 to realna stawka za taką robotę. Niestety - student w naszym kraju traktowany jest jako robot, który zadowoli się byle czym. Przechodziłem przez to, sam pracowałem za 5.30, czasem trzeba, ale nie można się do tego przywiązywać i przechodzić z taką stawką do normalności.
Akurat firma do której aplikuje to nie jest jakaś wielka korporacja czy wciskanie garnków, ani też jakaś podejrzana firma-krzak. Chcę porostu zdobyć pewne doświadczenie, wpis do CV i przy okazji trochę zarobić. Od czegoś trzeba zacząć, a warunki oferują dobre na tle innych tego typu ofert.
Absolutnie nie odradzam podjęcia pracy - ba, powinieneś spróbować i wyrobić sobie własne zdanie. Nie mniej to co słyszałem od wielu znajomych wystarczy mi do wyrobienia sobie zdania. Sam nie pracowałem, być może znane mi informację są przesadzone, jednak wiem jak wygląda tzw. "atrakcyjna praca dla studenta".
Sage
Oraz - szukanie klientów w małej firmie wymaga o wiele bardziej indywidualnego podejścia, w zasadzie porównałbym to do przedstawiciela handlowego przez telefon.
Wymaga bo? Rozumiem, że według Ciebie duża firma nie stosuje indywidualnego podejścia mimo, że może więcej zarobić?
A duża firma ma cele, wymagania, słupki, tabelki - jesteś po prostu maszyną do dzwonienia, nie człowiekiem. Stajesz się przedmiotem, a nie podmiotem.
No tak, dlatego duża firma jest dużą firmą i zarabia krocie a mała firma indywidualizuje klienta i zarabia mało.
12 zł za godzinę to raczej marzenie, 6 to realna stawka za taką robotę.
Haha znam kilka osób pracujących w ten sposób i nie wiem o czym mówisz. 6 zł to raczej realna stawka dla stróża a nie handlowca.
Wiem, że szkoda, widzę nawet po tym jak ja reaguję, kiedy do mnie wydzwaniają z różnego rodzaju ofertami i jak ja wtedy odpowiadam. Jednakże mamy wykonać 5 telefonów i mamy się w ten sposób jak najlepiej zaprezentować ;)
SOHO & SME to dość szczególna półka od jednoosobowej działalności gdzie każdą złotówkę liczy się 2x do wieloosobowych firm obracających konkretnymi kwotami.
Wszystko zależy czy dadzą dzwonić Ci z własnej bazy klientów czy np. z panoramy firm w tym drugim przypadku to ciężki kawałek chleba.
Jeśli chodzi o porady to:
-Pewność siebie i luz w głosie na to nie ma reguły jedni mają to pierwszego dnia a inni po 2 tygodniach,
-Bądź przekonany że wiesz o czym mówisz żadnych zwrotów w rodzaju "może" "prawdopodobnie".
-Nie klep regułek-wierszyków unikaj melodyjności głosu charakterystycznej dla ludzi na infoliniach, sprawiaj wrażenie że dzwonisz z ofertą indywidualną nawet jeśli tak nie jest.
-Dąż do spotkania, jeśli ktoś poprosi o np. folder reklamowy odpowiedz że chętnie wyślesz ale na spotkaniu kolega będzie mógł dostosować ofertę do jego potrzeb a wszystkie materiały dostanie do ręki.
-Poczytaj o języku korzyści i technikach sprzedaży stosuj je ale nie klep sztucznie. To na pewno będą oceniać na rozmowie.
-Prowadź rozmowę swobodnie dopasuj jej styl do klienta zachowując profesjonalizm.
-Unikaj "nie".
-Musisz przykuć uwagę rozmówcy w ciągu pierwszych 30s.
Zbycie w stylu "nie mam czasu" jest tym jednym z łatwiejszych imho możliwości jest wiele jeśli masz wrażenie że ktoś naprawdę go nie ma umawiasz się na telefon. Jeśli to wymówka to odpowiadasz np. Świetnie pana rozumiem dlatego proponuję że nasz przedstawiciel spotka się z panem na miejscu w celu...
Odwołuj się do prostych uczuć pozytywnych skojarzeń, chciwości, zazdrości (inni skorzystali). Umiejętnie wykorzystane dają sukces tylko trzeba mieć trochę talentu.
Jestem brany pod uwagę ja i jeszcze jedna osoba. Z tego co ja kojarzę to naprawdę ciężko było nie być branym pod uwagę biorąc pod uwagę to jak wygląda pracowanie tam. Fajna fucha, żeby dorobić będąc studentem, odradzam jako normalna praca bo stawka słaba (12zł na rękę ho ho i może jeszcze frytki do tego :D) i może być męczące dla niektórych użeranie się z ludźmi. Nie jest to jednak praca której nie warto się podjąć, ale warto jednak uwzględnić że jest to praca dla ludzi bez doświadczenia i na chwilę, a nie żeby sobie z niej żyć.
CC nierówne CC.
Robiłem w pizzaportal gdzie się tylko przekazywało zamówienia klientów. Full lajtowa robota, opierdalanie na maksa, fajni ludzie.
Verona Consulting - umawianie ludzi (głównie emerytów) na spotkania z darmowymi gadżetami (czytaj: materacami za 3000 zł). Wytrzymałem 1,5 miesiąca. Koszmar.
Obecnie siedzę na infolinii PKP, choć oczywiście nienawidzę tej roboty. Ale musze co do gara włożyć. Są dni luźniejsze, są ciężkie (zwłaszcza gdy pociągi się wykoleją, zepsują, są masakryczne opóźnienia), jednak monotonia tej pracy zabija. Szukam czego innego, ale w Łódź to nie Wawa, nie Wrocek, nie Poznań. Jak nie jesteś z IT to masz ciężko.
Dziękuję za wszystkie porady. Naprawdę nie wiem dlaczego nie wierzycie w 12zł netto na umowie zlecenie. Przecież w takim mieście jak Poznań, gdzie bezrobocie wynosi poniżej 3% nikt za mniejszą kwotę nawet nie próbowałby pracować. Rok temu przez agencje pracy pracowałem w Tesco i miałem stawkę 11,50 netto, gdzie nie trzeba było kompletnie nic umieć, więc dlaczego w takiej firmie ma być mniej? 6zł netto? To chyba 6-8 lat temu, ale nie teraz. Znajomi dorabiają sobie na produkcji i mają stawki dochodzące nawet do 16-17zł netto. Za 6 zł NIKT nawet nie spojrzałby na ofertę pracy. Obecnie 10zł netto to jest absolutne minimum.
Halfmaniac - im wyższa stawka tym gorsze cc ( plus warunki w umowie) ..
Po prostu musisz coś wciskać szef będzie "gburem" i będą kosić za niewykonanie planu, albo na forsę czekać będziesz czekać i czekać
Jakie cc .. z własna bazą danych ( np firma ubezpieczeniowa - czyli popularne korpo) stawka będzie pewno 9-12 netto + premie/konkurs .. forsa jak w zegarku ( jak do 10 .. to jak 10 w niedziele wypada, dostaniesz 8)
Większość klientów wie o co chodzi ..
Nic nie wciskająca .. bo tego dzwoni mnóstwo i każdy olewa a szef ciśnie
Olewać małe firmy .. bo będziesz biblie czy coś sprzedawał :D
Poszukaj jakiegoś korpo .. jak punktualny , wyniki średnie uda się przejść wyżej
Większość firm zdobywa klientów poprzez kontakt, i mimo doby internetu, często kontakt telefoniczny, różnica polega na tym co oferujesz i do kogo dzwonisz. Jak świadczysz usługi B2B i masz dobrą ofertę i dobry produkt to praca zapewne w przeliczeniu na prowizję będzie satysfakcjonująca, jeśli pracujesz na kliencie fizycznym i są to oferty "komórkowe, bankowe, ubezpieczeniowe" to współczuję.
Od miesiąca robie na CC przychodzącym - z góry założyłem, że to do mnie mają dzwonić ludzie, a nie ja do ludzi, bo mam zbyt duży poziom empatii i nie byłbym w stanie wkurwiać ludzi tak jak dzwoniący do mnie mnie wkurwiają ofertami z kosmosu, mimo, że moich danych nie powinni mieć w swojej bazie.
Ogólnie całkiem spoko, okres próbny, więc kasa nie powala, ale z góry wiem, że to tylko tymczasówka, żeby trochę nazbierać kasy, podszkolić się, nadrobić braki i ruszyć do czegoś... "poważniejszego".
Polecam K2 Dystrybucje! Dzięki elastycznemu podejściu do pracy mogę łatwo zarządzać swoim czasem i zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym.