Sword Art Online: Hollow Realization | PS4
Za mną około 20h gry i pierwszy Boss. W sumie gra ciut przypomina mi Star Ocean: Integrity and Faithlessness ale tylko na pierwszy rzut oka. Jak na razie z małą Premiere widziałem się w grze zaledwie kilka razy, natomiast liczba pobocznych zadań: tablica oraz rzesze postaci, jest spora. No i przyzwyczajony do pojedynków turowych albo taktycznych w jRPG walę w klawisze bez ładu i składu :D. Zdecydowanie muszę to poprawić inaczej będę skazany na wielogodzinny grind. No i ilość postaci nie ułatwia zapamiętania ich wszystkich. ;)
Jak na taką prostą i w sumie niewiele wymagającą grę to zeszło mi całkiem sporo czasu na granie. Grę podstawową ukończyłem po około 140h zabawy, teraz jestem w trakcie darmowego rozszerzenia "Wojownicy Niebios", które otwiera przed nami ruiny Stalvatos i do naszej grupy mogą dołączyć Rain i Seven. A podsumowanie samej gry to przede wszystkim wiele godzin walk i niewiele fabuły. Jak ktoś lubi szlachtować wszelkiej maści potwory oraz uwielbia zbieractwo, może grać, i grać, i grać... Drużyna Kirito da się polubić - dla mnie to jest pierwsza gra z uniwersum SAO - i na pewno kiedyś sięgnę po poprzednie i następne gry. Graficzka bywa tak kolorowa, że przy bardziej wymagających przeciwnikach byłem na granicy wybudzenia u mnie epilepsji. ;) Muzyczka na dobrym poziomie, choć tylko przy jednej lokacji jakoś bardziej wpadała mi w ucho. Co najistotniejsze, Sword Art Online: Hollow Realization to gra optymistyczna, bez "ciężkich" tematów, grupa młodzieży w ich ulubionej grze VR. Nawet historia Sinon, choć zapewne traumatyczna, nie ciąży na przebiegu gry.
Jak dla mnie, solidne 8,5 a nawet 9. Wieczory mijały mi szybko w towarzystwie virtualnej ekipy. A randkowanie i zadania poboczne, związane z dziewczynami z grupy Kirito, dodawały odpowiednią dawkę humoru do gry.
Do zobaczenia w Aincrad.
PS. Ponieważ do zadań w lochach wymagany jest poziom +50, darowałem je sobie bo raczej niewiele wnoszą do wątku głównego. Za to są okazją do zwiedzenia obszarów dotąd zamkniętych za wielkimi wrotami.