No, wreszcie! Mam nadzieję, że tym razem, po tym, co zafundował mu Negan, Glenn już się nie podniesie.
Chociaż ze scenarzystami tej chały nigdy nic nie wiadomo... Jeszcze się okaże, że to wszystko było snem Ricka albo jego wyobrażeniami i twórcy będą katować widzów takimi snami/wyobrażeniami w odniesieniu do każdej postaci...
Nie pamiętam czy kiedykolwiek jakiejkolwiek postaci z filmu lub serialu życzyłem śmierci tak bardzo, jak to było w przypadku Glenna. I włączam w to wszelkie złe/czarne charaktery. A nawet Daenerys z Game of Thrones!
Glenn działał mi na nerwy tak bardzo, że teraz czuję się niezmiernie usatysfakcjonowany i spełniony, w związku z czym serial The Walking Dead ze spokojem ducha mogę już ostatecznie sobie odpuścić. Tak, wiem - w komiksie (którego nie czytałem i na który mam totalnie wywalone) też dostało się Glennowi, ale wiadomo, że komiks sobie, a serial sobie, więc mimo wszystko do końca pozostawała nutka niepewności.
Sam w sobie Glenn to jedno, ale to, co wyprawiali z nim scenarzyści również nie było bez znaczenia w odbiorze przeze mnie tej postaci*. Widząc niektóre zagrania odnośnie Glenna, czułem, że twórcy traktują mnie jak kompletnego idiotę.
*Teraz na czoło tego typu postaci, wysunął się Carl... :)
PS
Szkoda Abrahama, no ale co począć - "ot, takie życie po apokalipsie".
Nie obchodzi mnie to za bardzo, przez pierwsze dwa sezony nawet był spoko, miał jakiś charakter, był tym sprytnym na którym zawsze można polegać, ale z biegiem serialu każdy jest taki sam. Ultimate survivor ze smętnymi dialogami. Niestety i taki koniec spotkał Glenna, więc nawet nie szkoda mi było jego śmierci, większe poruszenie wywołało sposób w jaki zginął. W sumie to samo spotkało Daryla i inne postaci, które na początku się lubiło i miały jakiś charakter.
Spokojnie, pewnie wczołgał się pod jakiś kontener na śmieci i wypełznie za parę sezonów.
No z głową rozpaćkaną jak zgniły arbuz raczej się nie wyczołga
Ja serial skończyłem oglądać gdzieś w okolicach odcinków na komisariacie (?) Gdzie na końcu zginęła Beth. Potem serial już mnie nie interesował, nawet nie wiem kim jest Negan i dlaczego tak nie lubi ekipy Ricka. Widziałem końcówkę ostatniego odcinka sezonu 6 bo 9gag bombardowal konsternacją przez co najmniej tydzien. Teraz tak jak Bezi zetknąłem kto i jak zginął i to tyle.
Czyli skończyłeś na 5 sezonie. Z tym kontenerem to nawiązanie do szóstego sezonu w którym Glenn już raz zginął.
https://www.youtube.com/watch?v=5z0j-JC3di4
Już go wszyscy opłakiwali, ale pięć odcinków później... wyczołgał się spod śmietnika. Tak, takie frajerstwo żeby pociągnąć kilka dodatkowych odcinków w sezonie, a potem i tak go zabić.
Aen [3]
Spokojnie, pewnie wczołgał się pod jakiś kontener na śmieci i wypełznie za parę sezonów.
W końcu na odchodne powiedział "Maggie, I'll find you". To pewnie takie ukryte przesłanie od twórców, którym różnej maści nołlajfy będą mogły przez jakiś czas się karmić...
"chały"? Niezła "chała", która przez praktycznie każdego jest uznawana jako najlepszy odcinek ze wszystkich dotychczasowych, a przecząc temu oszukukujecie samych siebie :p
Mnie denerwuje w tym serialu to , że nie ma celu ani końca, tylko przeżyć i to wszystko,
w kółko tylko walczą między sobą, nie nie ma mowy o lekarstwie, ani enklawy nic sensownego.
Rozumiem, ze jak oglądalność spadnie to po prostu skończą z serialem i tyle.
Weszło to w taki prostacki schemat "zabiją naszego, my zabijemy ich". Nikt się już zombie nie interesuje. Lepiej się powybijać niż pomyśleć chwilę i coś ogarnąć. Zaraza!
Hydro2, to Ty chyba The Verge i Twittera nie czytujesz, przegięli pałę tym odcinkiem, pomijając fakt, że to powinien być season finale. Znowu dziewczyna mnie ciągnęła do oglądania, ale gore to zupełnie nie nasze klimaty (zombiaki łatwo sobie wyobrazić jako "baśniowe" potwory i jak coś się z nimi dzieje to aż tak nie rusza), więc jest nadzieja, że nie będę teraz znowu oglądał trzech sezonów "płaczącego Ricka", który na końcu ubije Burmistrza II (znając Amerykanów ten drugi będzie przeprowadzał atak przynajmniej z lotniskowca, niełatwo jest przebić czołg).
