Tyranny w planie wydawniczym Cenegi
nie ma nic w kreowanym świecie i bohaterach
i to mówi fan gier Bethesdy;) wiem, wiem, de gustibus non est disputandum :)
No, a już się bałem, że nie będzie czego postawić na półce... i że trzeba będzie tym samym zrezygnować z planowanego od dawna zakupu na premierę :P
No i pięknie. Nie mogę się już doczekać tych wieczornych sesji z Tyranny, jesień to moja ulubiona pora roku dla takich gier ;)
@A.l.e.X -> Sarkazm? :)
Pudełka nadal ma swój wyjątkowy urok i są dużo tacy, co wolą pudełka od cyfrowej.
Kocham instrukcja, mapa i książki zrobione z papieru. No, pudełka jest ładna. :)
Dokładnie ja od ponad roku tylko cyfrówki kupuje, bo po prostu wywaliłem DVD z komputera.. bezużyteczne źródło hałasu tylko. Tyranny zamówione kilka dni temu... oglądając gameplaye dostępne zapowiada się dobra gra na zimowe wieczory.
PUdełka rządzą!:)...Gra traci jakies 25% wartosci bez tych map dodatków itd.Ktorych mozna dotknąć i poczuć...Mam nadzieje pudełka nigdy nie znikną...
Słaby trolling.
Wielu jest chwalców koncepcji grania tym złym, na usługach złego, czyniącym zło w złowrogim celu, ja wśród nich - bo odchodzi się tu od sztampy. Ale jestem też ciekaw, jak się graczom en masse spodoba obligatoryjne animowanie takiej postaci, o takich motywacjach i celu. Jak im z tym psychicznie będzie. Im lepsza imersja, tym w sumie powinno im być z tym gorzej... chyba?
Ale tam nie jesteś "złym". Jesteś sobą na usługach "zła". Jestem pewien że będzie możliwość pomagania "dobrym" :)
Jest napisane:
"Nie znaczy to wcale, że zmuszeni jesteśmy do zabawy psychopatą lubującym się w mordowaniu niewinnych osób. Taka opcja jest oczywiście dostępna, ale równie skutecznym sposobem na to, by lud był wobec Kyrosa lojalny, jest zaprowadzenie bezwzględnych, ale sprawiedliwych rządów."
Nic mnie w tej grze nie pociąga ;) Pillars of Eternity mam, gram, chwalę i.. tam też nie ma nic w kreowanym świecie i bohaterach, co by mnie zadziwiało i wciągało w grę. Żeby nie być źle zrozumianym - musi być coś takiego w tych kreacjach, co by można było choć trochę polubić, nie tylko same zawiłości świata, systemów gry i postaci..
Jeżeli pamiętacie Baldurs Gate - tam właśnie tak było, świat i postacie pozornie obce i złe dały się lubić, stawały się bliskie.. Już w PoE było z tym kiepsko zaś Tyranny to wręcz "odlot" ;) Może kiedyś zagram..
Fakt, trudno było w PoE faktycznie przejąć się perypetiami bohaterów. Obce to wszystko było, wyabstrahowane jakieś. Czułem się bardziej jak zdystansowany obserwator gdzieś, zza tafli monitora.
nie ma nic w kreowanym świecie i bohaterach
i to mówi fan gier Bethesdy;) wiem, wiem, de gustibus non est disputandum :)
Akurat nie o gusta chodzi, USSCheyenne ;) Kreacje świata i ludzi (lub ich odpowiedników) w grach Bethesdy - wspierają się na powszechnie znanych mitach i ich kulturowych odpowiednikach. "Obcość" czy też "inność" kreowanego świata gry, - najbardziej była odczuwana w Morrowindzie - w otoczeniu, architekturze, postaciach, obyczajach. Z każdą następną grą serii ta obcość i inność zanikała - postacie i ich perypetie osobiste, stawały się coraz bardziej "ludzkie", historia świata, jego opisy, nawiązywała coraz mocniej do znanych nam legend, mitów i kulturowych zjawisk ;) Imperium (niemal rzymskie) i ludzie (niemal ze skandynawskich sag) nagle zepchnęli w kąt wydumane historie ładniejszych i brzydszych elfów, kotoludzi i całą resztę. Świat (wspierany modami) nabrał w krajobrazach cech pięknych, ziemskich zakątków zaś bohaterów można tworzyć według cech nam bliskich ;) Czy nie można poczuć się dobrze w takim świecie i polubić postacie które tworzyliśmy niemal od zera?
..dodam coś, co się zgubiło - zarówno zło, jak i wynaturzenie jest obecne w grach Bethesdy. Tylko - to też jest bardzo ludzkie, nasi bohaterowie wraz z nami, mają wybór - zawsze..
I to jest rzecz istotna. Łatwiej utożsamić się z czymś swojskim, trudniej - z czymś obcym. Pogoń za oryginalnością wydaje się słuszna, ale warto brać i ten czynnik na wzgląd, gdy decydujemy, czy nasz świat będzie jakoś oparty na rzeczywistym, czy też powinien być możliwie inny, świeży, nowy, ale przez to również obcy kulturowo/mentalnie. Jeśli bohatera motywuje, popycha do przodu coś, czego nie znam, nie rozumiem, co jest mi obce - jak się mam wczuć w jego sytuację?
"Jeśli bohatera motywuje, popycha do przodu coś, czego nie znam, nie rozumiem, co jest mi obce - jak się mam wczuć w jego sytuację? "
Rozważasz to na podstawie gier Bethesdy i Obsidianu? Zarówno w PoE jak i Skyrimie to co nas "pcha do przodu" jest "obce", w obu grach sprowadza się to do mistycznej, nadludzkiej mocy, dającej nam możliwość uratowania świata...
Rozważasz to na podstawie gier Bethesdy i Obsidianu?
Na podstawie wszystkich światów, w jakie chciano mnie zanurzyć, czy to w grach, czy to w książkach... Im bardziej obca kultura/mentalność/psyche/motywacje/dążenia mieszkańców takiego świata/bohaterów historii, tym trudniej się wczuć i przejąć - bo bardziej obco. To jest, jak mi się wydaje, proste i bezpośrednie wynikanie.
w obu grach sprowadza się to do mistycznej, nadludzkiej mocy, dającej nam możliwość uratowania świata...
Gdzieżby tam. Nie mówię o potencjalne, mocy i innych narzędziach działania, tylko o wewnętrznych motywacjach działania, zmaganiach i przeżyciach bohatera. Czemu robi to, co robi? Co go gnębi? Jak znosi porażki i przeszkody? Co chce osiągnąć? Czego się boi? Co jest dla niego ważne w życiu? W czym szuka sensu tego życia? Itd. Itp. Na te i podobne pytania można odpowiedzieć najrozmaiciej. Jeśli odpowiedź będzie mi obca - trudniej będzie mi się postawić w położeniu bohatera, zrozumieć i przejąć się jego zmaganiem.
Notabene jakże popularna motywacja - typowe ratowanie świata jest dość oderwana od realiów egzystencji i wcale nie sprzyja imersji.
Dość jaskrawy przykład: załóżmy dziwny świat, którego mieszkańcy są prawie nieśmiertelni, nie mają płci ani rodzin, nie odczuwają emocji a ich głównym dążeniem w życiu jest znaleźć sposób, by umrzeć - sami nie wiedzą, dlaczego. Dałbyś radę porządnie wczuć się w położenie tak rozumującej i umotywowanej postaci?
Niezależnie od fantastyczności fabuły czy sztafażu świata przedstawionego, można się dobrze wczuć w skórę protagonisty, jeśli jest on w ramach realiów jego uniwersum uwikłany w bardzo ludzkie zmagania, dramaty, dążenia i problemy.
"Zarówno w PoE jak i Skyrimie to co nas "pcha do przodu" jest "obce", w obu grach sprowadza się to do mistycznej, nadludzkiej mocy, dającej nam możliwość uratowania świata..."
Zgoda, Gerr - to sformułowanie ogólne - my z Rydygierem pisaliśmy o sposobach w jakie ta "mistyczna, nadludzka moc" w grze, jest podawana. Gdzie ta "moc" ma formę bardziej nam znaną, mniej "obcą"..
Z tego co wiem o "Tyranny" a wiem mało, jest to zmodyfikowany "na potrzeby zła" ;) świat "PoE". Stąd istotne jest pytanie jakie zadał Barthez w innym wątku o "Tyranny" - jak się ma "Tyranny" do "PoE" i czym się różni? Zdaje się że jak dotad nie ma konkretnej odpowiedzi ;)
Czy owe "ratowanie świata" to ratowanie "świata zła"?
Mogą być i takie koncepcje, pochodzące ze staroperskiej religii proroka Zoroastry ;) W wydaniu t.zw. bogomilców i innych sekt dotarły te wierzenia w swoim czasie do wschodniej i południowej Europy..
Flyby mógłbyś rozwinąć swoją myśl ukrytą pod ostatnim zdaniem ?? .dodam coś, co się zgubiło - zarówno zło, jak i wynaturzenie jest obecne w grach Bethesdy. Tylko - to też jest bardzo ludzkie, nasi bohaterowie wraz z nami, mają wybór - zawsze..
I tak się zastanawiam ponieważ często albo zawsze piszesz inaczej, coś w stylu "poetyckim"? Z czego to może wynikać?
/chciałem dać podposta, ale zrobił sie nowy post/
Akurat w tym zdaniu które cytujesz nie ma poetyki Flyby, Tomeis. ;) Część pierwsza zdania, nawiązuje do postów o wykorzystywaniu zła jako takiego w grach - pominąłem to w pierwszej części postu do USSCheyenne, opisując świat Skyrima. Każdy kto zna dobrze grę wie że nie brak tam krwiożerczych wilkołaków (nie oszczędzających nawet dzieci) wampirów, nekromantów, zjadaczy zwłok czy duchów polujących na żywych ;) Smoki w fantastyce mają tyle ról że zasługują na osobny wątek.
Wszystko to jednak mieści się w ramach o których pisze Rydygier - jest przedstawione tak że jest nam w jakiś sposób "bliskie" ;)
Wystarczy nocną porą gdzieś we wsi wśród lasów, zamknąć laptopa z grą, zgasić światło i podejść do okna. Po drugiej stronie, za strumieniem, zaczyna się strefa wilkołaków, jeszcze dalej i głębiej w lesie nasza wyobraźnia i wrażliwość znajdzie więcej bliskich nam strachów.. Tak, Tomeis - to już poetyka Flyby ;)
..dobra - wyjaśnienie co do drugiej części zdania - zawsze masz wybór - możesz przejść przez strumień, w las i noc.. ;)
Widzę USSCheyenie, jak złośliwe kaleczysz moje posty, reklamując uparcie wyrwany z kontekstu kawałek zdania: "nie ma nic w kreowanym świecie i bohaterach" Paskudna robota i złe zrozumienie fundowane komuś, kto przeczyta tylko ten urywek.
Zatem uzupełniam: "Nic mnie w tej grze nie pociąga ;) (To dotyczy tego co wiem o fabule "Tyranny") Pillars of Eternity mam, gram, chwalę i.. tam też nie ma nic w kreowanym świecie i bohaterach, co by mnie zadziwiało i wciągało w grę."
Przeczytaj także ze zrozumieniem moje pozostałe wypowiedzi..