Batman: Arkham Knight - recenzja najgorszego pecetowego portu długo po premierze
Też poczekałem na ogranie tego tytułu (wynikało to też z tego, że mój stary laptop, by tego nie uciągnął). Było warto. Przed podejściem do gry, myślałem o tym, by było mało Jokera (co w moim mniemaniu miało wprowadzić świeżość do tej serii), ale w tej odsłonie wypadł on zdecydowanie najlepiej. Scarecrow sprawdził się za to świetnie w roli antagonisty.
Fabuła wypadła naprawdę dobrze, a zakończenie jest satysfakcjonujące. Wprowadzenie do rozgrywki "czołgu" urozmaiciło rozgrywkę. System walki cały czas jest satysfakcjonujący.
Wszystko to sprawia, że tę część uważam za najlepszą z całej serii.