Flash wystartował z trzecim sezonem. Jak na razie niezbyt dobrze.
Twórcy właśnie zapowiadali wcześniej, że sam Flashpoint będzie bardzo krótki, ale jego skutki i zmiany, które wprowadził do tej "właściwej" rzeczywistości, będą odczuwalne przez dłuższy czas, więc to też nie tak, że zupełnie skończono z tym motywem (a przynajmniej mam taką nadzieję).
Zgadzam się za to, że Rival był strasznie nijaki i liczę, że szybko zniknie z ekranu. Ciekawi mnie za to kto jest tym tajemniczym głosem, który go budzi. No i mam cichą nadzieję, że w nowej rzeczywistości Kid Flash pozostanie na stałe (ciężko było na razie stwierdzić czy Wally też jest "normalny" po powrocie).
Niespecjalnie znam się na komiksach, ale śledząc serial irytującym robi się dla mnie fakt takiego zagęszczenia speedsterów. W pierwszym sezonie głównym antagonistą był Reverse Flash (speedster). W drugim sezonie Zoom (speedster), w międzyczasie pojawił się Flash z innego wymiaru i kobieta, która też była speedsterem (Jay'a Garrick'a już nie liczę). Tymczasem mamy premierę 3 sezonu i co widzę? Kolejnego speedstera, którym jest Wally, a żeby tego było mało to jego wrogiem jest inny speedster. Flashpoint został zamknięty w jednym odcinku i o ile zapewne Wally nie powróci szybko jako Kid Flash, o tyle pewnie mierny (na chwile obecną) czarny charakter urośnie do rangi kolejnego głównego złoczyńcy, który będzie... speedsterem. Eh...