PC Gamer udostępnia regulamin Wczesnego Dostępu Steam
DayZ nie utknęło, tak miało być od początku i jest na stronie sklepu, jak i w grze informacja o tym. Screen ładny, ale pochodzi z moda do Army 2, więc nijak ma się do standalone.
"DayZ nie utknęło"
Wcale.
@makmakpl
Popłakałem się ze śmiechu, mamy koniec 2016 roku a gra nie posiada jeszcze funkcjonalności planowanych na 2015. Gra miała wyjść z Early Access jeszcze w 2015.
Sprawdź co były na roadmapie 2014 i 2015, sprawdź co jest w grze. Okazuje się, że wiele funkcji jest już w grze. Ponadto są i takie który np. na roadmapie 2014 wymieniane nie były lub są one w grze w znacznie bardziej rozwiniętej formie niż planowano w 2014 (np. CLE które z resetowania sektorów zmieniło się w pełni dynamiczne spawnowanie lootu po całej mapie wraz z możliwością zarządzania tym bez wprowadzania aktualizacji, renderer dx11 z nadchodzącym wsparciem dx12, nowy zaawansowany system audio który pewnie w ciągu 2 tygodni będzie już na expie).
Oczywiście przed DayZ długa droga, ostatnio aktualizacje spowolniły bo łączą nowe części silnika do gry, ale nie można powiedzieć że gra została porzucona, to oszustwo czy utknęła.
Tak działa wolny rynek ;P
To gracze decydują swoimi portfelami co ukaże się na Steamie i tak powinno być. Gdyby Valve wprowadziło jakieś restrykcyjne wytyczne to ta usługa wiele by na tym straciła. To jest właśnie super, że nawet mały Tybetański rolnik ryżu może wydać swoją grę na Steam. Liczy się pomysł i oryginalność, co mogłoby być niekoniecznie niedostrzeżone przez wielkich wydawców, a zwykły, biedny lud w większości przypadków taki projekt doceni - wystarczy topic na Redditcie, albo zbiórka na Kickstarterze i zawsze znajdzie się jakaś grupka entuzjastów, którzy to poprą, mimo, że dla reszty społeczeństwa może się to wydawać stratą pieniędzy. Jasne, na platformie Valve znajdzie się też wiele śmieciowych produktów, ale czy to źle? Trudno wymagać, żeby w zbiorze kilku tysięcy gier większość była bardzo dobra - a nawet jeśli trafi się jakiś szczególny gniot to ile osób go kupi? 50? A może dla tych 50 osób ten Symulator Niedźwiedzia, albo Żuka Gnojaka jest grą 10/10? Nie warto oceniać pochopnie. Oprócz tego na Steamie mamy system recenzji, refundów, pozycjonowania tytułów po popularności itp., więc naprawdę nie rozumiem jak ktoś może mieć jakiekolwiek zarzuty co do ukochanej platformy naszego błogosławionego Gabe'a Newella.
Ba, jeszcze nie ma obiecanej już dawno wersji PS4. Ta gra nigdy nie wyjdzie z EA ani na PS4, pogódźcie się z tym, że to wałek.
Valve na Steamie ma ogolnie dosc swobodne podejscie do wszystkiego to jest sila tej platformy. Silny nadzor nad indykami to nie jest dobry pomysl, co mozna zobaczyc na przykladzie Xbox'a - wczesniej kolebka indykow, szybko jednak ostudzila zapal tworcow wymaganiami i nadzorem. Mikroskopijne studia nie maja zasobow i pieniedzy na takie podejscie.
Valve pozostawia sporo swobody, jednoczesnie wprowadzajac nowe mechanizmy pozwalajace ochronic graczy (zwroty, recenzje, dyskusje, oraz w skrajnych przypadkach usuwanie gier ze sprzedazy).
Moim zdaniem to sie sprawdza i steam bedzie rozwijal sie wlasnie w tym kierunku: "mozesz sprzedawac u nas praktycznie bez zadnego nadzoru ale jak cos nawywijasz to dlugo tu miejsca nie zagrzejesz, pieniadze oddasz a i jeszcze nam zaplacisz nasza prowizje".
Mi sie takie podejscie podoba i jakby nie patrzec tylko na steamie mam pelne informacje na temat kupowanego przedmiotu (jedynym wyjatkiem sa ewidente klamstwa tworcow ale zawsze zostaja recenzje i zwroty).
Takze nie ma sie czym podniecac - steam pozostanie "user friendly" bo w tym ich sila i w to celowali od poczatku.
No fajnie, tylko oni ceny mają nie jak za stan obecny, a jak za prawie ukończoną produkcję.
To skoro valve opisuje to jako nie sugerowanie, że coś tam kiedyś, a zakup tego co jest obecnie dostępne to znaczy, że
a) akceptuje, że kupicie szrot w takim stanie jak jest i nie możecie mieć pretensji, bo kupujecie aktualny stan, nie obietnice, szkoda tylko, że taki zapis jest w tajnym regulaminie, a nie na stronie sklepu jako notka dla kupującego
b) ceny są za wysokie, skoro gra w EA potrafi kosztować 25 EUR, a skończona (jak się uda) 30 EUR, widać, że twórcy stosują regulamin tylko w jedną stronę "kupujesz to co jest obecnie" to im pasuje, ale, że cena jest jak za 90% gry, a nie jak 10% które obecnie jest dostępne to już milczą...
Tym samym jakby nie patrzeć pośrednio łamią regulamin steam, bo dając cenę 90% skończonej gry sprzedają jednak obietnicę, bo każą sobie płacić za coś co dopiero będzie, a de facto gra w EA taka co dopiero startuje i ma np. 25% zawartości przy cenie finalnej 30 eur, nie powinna kosztować 20 czy 25, a maks 10 EUR.
I fajnie by było jakby valve chociaż to bardziej kontrolowało i weryfikowało, bo jako tako do EA nic nie mam, wolny rynek, każdego decyzja, a to bardzo łatwo sprawdzić.
Byle by własne nie było tak, że płacisz za 90% z tego 100%, którego czasami nigdy nie zobaczysz. Valve powinno wymusić cenniki i stworzyć jakieś przewodniki jak musi być to i tamto wyliczane.
Z innej beczki regulaminowej, a co z regulaminem kuratorów???
Bo zauważyłem, że GOL jest w kuratorach steam, natomiast linki na steam do pełnych wersji recenzji ze strony steam na GOLu działają tylko 2 tygodnie, potem trzeba opłacić abonament.
Tak wiec tylko tak pytam, czy i z tym steam nie ma problemu?
EarlyAccess prowadzi do lenistwa twórców takie moje zdanie. Po prostu nie muszą łatać niektórych błędów a proces developerski można rozwlekać na 2 - 3x tyle co normalnie a kaskę biorą jak za kompletny produkt a niektórym i to mało. Osobiście mam DayZ i ARK w EarlyAccess i więcej nie będzie. W DayZ nie grałem od 2 lat a w ARK niby się grać da ale błędów jest cała cała masa i to od bardzo dawna, twórcy skupiają się raczej na łataniu błędów powstałych w skutek ich nowych łatek i zawartości a nie widzą tych co są już bardzo długo np. przenikanie przez ściany, blokowanie czasem dinozaurów gdy podążają za graczem np. rex to bardzo lubi co chwile trzeba patrzeć za siebie, optymalizacja to po którymś z patchów z miech temu poszła do tyłu bo dawniej mogłem grać z długimi cieniami teraz mam z 30 - 35 FPS gdy dawniej było z 10 więcej a to gigantyczna różnica, + cała masa drobnych błędów o których samemu lub na czacie servera łatwo się dowiedzieć, czas wchodzenia na server oficjalny Primitive+ to na moim kompie 10minut podczas gdy normalna gra to około 2min DLC wyraźnie nie lubi dysków HDD także wchodząc na server można śmiało iść po kawkę czy po piwko do sklepu a gra waży około 80 GB ( nie zastosowano metod kompresji mogło by około 30 ) więc zakup ssd do czegoś tak dużego to spory koszt i raczej nie opłacalny , no i to płatne nie mało DLC dla mnie przekreśliło dalsze gry w EarlyAccess. Valve oczywiście nic nie robi bo im to lata kasa wpada to po co, konsument ma dawać kasę i nie może oczekiwać nic po EarlyAccess takie czasy jesteśmy kurami znoszącymi złote jajka na które wielu twórców się rzuca.
Pecunia non olet, więc co się będą przejmować... Valve to po prostu kolejna firma, która psuje rynek.
Marzy mi się, aby cała branża gier pierdyknęła, jak na przełomie 1983 i 1984 r., bo po 30 latach znów przydałoby się jej jakieś katharsis.
Mhm, na pewno będzie to z korzyścią dla graczy, którzy w 99.9% mają gry na steam, więc w razie upadku tej platformy będą się mogli pożegnać ze swoimi grami.
Jak dla mnie wczesny dostęp jest kiepskim pomysłem ale umożliwia twórcą zarobienie pieniędzy na dalszą produkcję gry tak jak w przypadku wybitnego Empyrion - Galactic Survival które trafiło do EA bo twórcą nie udało się zebrać funduszy (20 000 funtów co jest dosyć niewielką kwotą) na kickstarterze (a jakieś planszówki zarabiają tam miliony, kpina i tyle).
@Novameh:
To jest właśnie super, że nawet mały Tybetański rolnik ryżu może wydać swoją grę na Steam. Liczy się pomysł i oryginalność, co mogłoby być niekoniecznie niedostrzeżone przez wielkich wydawców, a zwykły, biedny lud w większości przypadków taki projekt doceni - wystarczy topic na Redditcie, albo zbiórka na Kickstarterze i zawsze znajdzie się jakaś grupka entuzjastów, którzy to poprą, mimo, że dla reszty społeczeństwa może się to wydawać stratą pieniędzy
Wszystko fajnie i generalnie się zgadzam, problem polega na tym, że oprócz praw deweloperzy powinni mieć też kurna jakieś obowiązki!
Program nazywa się Early Access czyli wczesny dostęp - wczesny dostęp do gry, która za jakiś czas zostanie ukończona! Sami deweloperzy często piszą w opisie gry na steam, że cena gry może ulec zmianie po premierze. PODAJĄ ORIENTACYJNĄ DATĘ ZAKOŃCZENIA PRAC, oczywiście dodając, że z różnych nieprzewidzianych przyczyn może się przedłużyć.
Owszem, obecnie wielu zaznacza, że powinniśmy rozpatrywać zakup gry na podstawie jej obecnego kształtu i zawartości, niemniej jednak pozostaje mniej lub bardziej mgliste zapewnienie ukończenia gry i uczynienia z niej pełnowartościowej produkcji.
Ciekaw jestem, czy za przeproszeniem, tak samo pierdo**li by się z produkcją, gdyby mieli wydać grę w standardowy sposób, albo gdyby steam wymagał podania daty ukończenia gry i bezwzględnie egzekwował jego dotrzymania.
A jeszcze odnośnie "refundów" - nie wiem jak to działa, bo nigdy się o zwrot kasy nie ubiegałem, ale czy można domagać się zwrotu kasy po, dajmy na to, roku od zakupu i spędzeniu w grze +100h, ponieważ deweloper nie wywiązał się z terminu ukończenia gry albo postęp prac jest niezadowalający?
Szczerze wątpię, ale może ktoś mnie oświeci?