Recenzja gry World of Warcraft: Legion – WoW w najlepszej formie od lat
Nie wiem, jak można wystawić WoWowi recenzję bez ogrania raidów lub/i aren pvp, ale dobra, cieszę się, że dodatek zdobywa dobre opinie, choć sam raczej nie zagram, nie mam zamiaru znowu sprzedać duszy i czasu tej studni bez dna.
Masz rację. Ja po przerwie na WoD wróciłem i znowu się sprzedałem. Niestety.
Liczę, że ten dodatek pobiję moje ulubione WotLK i MoP, jak na razie jest na to duża szansa. Jest po prostu co robić. Za chwilę rajdy, sezon PvP, między rajdami jakieś arenki 3s. Dzieję się dużo. Po słabym WoD nikt nie powinien narzekać.
Ja polecam wszystkim!
Jeśli zaś nie mieliście jeszcze styczności z MMORPG Blizzarda, nie ma lepszego momentu, by poznać tytuł ten, niż właśnie teraz.
Właśnie to zdanie jest idealne w moim przypadku. Przez legion skusiłem się na wowa i bawię się świetnie!
Polityka Blizza z wydawaniem dodatkow w obecnej formie skutkuje nudaaaaa.
Oprocz wbicia reputacji na exalted, farmy punktow na upgrade broni (20/34) i kilku ulepszen w hero hall, w sumie nie ma juz co robic. Mythici porobione, ilvl 845, kasy od wyjscia Legionu uzbieralem juz pol miliona. W sumie to czekam tylko na rajdy bo zabawy z mythicami jak z riftami w diablo 3 raczej nie bede uprawial.
Masz wszystkie pety wylevelować ! CO nie ma co robić ? Transmogi wszystkie ma ? Stare raidy idz zoabczyć ? 27 mountów tylko ? To jakaś kpina z 300 musisz uzbierać ! Fiszing zrobiony i kuking ? W obud zawodach tygodniowych z fiszinga wygrałeś ? Tajm-lost protos jest ? Nie ma ! TO ślęcz tam i lataj w koło ! Ten z joga ci dropnoł ? Nie ! Nosz kur... ! Już ja ci znajde co robić darmozjadzie jeden !
Fakt, dodatki wychodzą rzadziej niż battlefieldy/cody/fifa ...
No ale proszę - gra jest od 3 tygodni na rynku - ja mam dopiero 106 level (2 region questuje), a ty skończyłeś cały nowy content? To chyba miałeś urlop i 24/7 w grze siedziałeś - a co za dużo to nie zdrowo :P
Moja ocena jest taka - crafting na plus, zawsze to lubiłem, WoD mnie strasznie zniechęcił. Ale nie lubię przedmiotów którym się zmienia strength na intellect (paladyn), dziwnie pozmieniane znowu statystyki (haste, mastery, versatility). trudno ustawić rotację (dziwne procowanie skilli i zmienne cooldowny), palatank nie ma holy light i holy shock.
Class hall - na plus, garnizon mi się podobał we wodzie ale jednak zebranie graczy do kupy w class hall jest teraz lepszym pomysłem (klimatyczne zbieranie artefaktów) choć nie wydaje się żeby było później dużo do robienia (mało followersów i npców).
Regiony i questy - zieew, no ładne ale to tylko dla grindu. U mnie wbicie max levelu zawsze powodowało zakończenie takiego grindowania z bieganiem i robienie jedynie dailików pod repa i przepisy, tu będzie podobnie, Azsuna, Stormheim i Suramar, a reszt pewnie nawet nie odwiedzę. Źle to zrobili - trzeba było dać pół levela na region - potem dobijanie na lochach i WQ. Człowieka by coś motywowało.
Fabuła - no jakaś jest, cinematiki spoko, ale już mnie to nie porywa. Nowa klasa spoko, pogram.
Jak można powiedzieć, ze dodatek jest jednym z najlepszych po miesiącu grania? Nie grając ani jednego rajdu? MoP był na początku tragiczny, a pod koniec bardzo dobry imo. Tutaj jest naprawdę dobrze póki co. Ale tłuczenie WQ zaczyna być nużące tak samo jak garnizon 2.0. Czy inne gry też oceniacie po pierwszej godzinie grania czy po jej ukończeniu lub dobiciu do momentu, aż wszytko o niej będziecie wiedzieć? Rozumiem teraz jest Hype ale dodatki do WoW ocenia się w środku i na końcu jego życia, to są najwyżej wrażenia z wczesnego stadium dodatku :)
a ja myślę o wypróbowaniu wowa już kilka lat, ale cały czas się boję. za czasów śp xfire miałem kilkunastu znajomych, którzy namiętnie tłukli w wowa i rzadko schodzili poniżej 40h na tydzień.
Jeśli nigdy nie grałeś w WoWa, to nie zaczynaj. Nie warto niszczyć sobie życia. Gra jest oczywiście świetna, miliony ludzi się nie mylą. Nawet, jeśli to już odgrzewany kotlet, to i tak smakuje. Ja skusiłem się na WoWa około 2007 roku (chyba), było jeszcze Burning Crusade. Miałem firmę, byłem w świetnej formie, większość dnia spędzałem na siłowni, dźwigałem duże ciężary. Zacząłem grać w WoWa, systematycznie zacząłem zawalać siłownię i pracę. W końcu z siłowni zrezygnowałem, żeby grać w w Warcrafta. Zaczęły się rajdy we Wrath of the Lich King. Całe życie zaczęło się kręcić wokół harmonogramu rajdowego - reset w środy, rajdy 4 razy w tygodniu o 20 do 24. W "wolne dni" były starsze rajdy, pvp i social z ziomkami z internetu (ingame). W ciągu dnia człowiek też się logował , nawet po to, by siedzieć bez celu w grze lub łowić monety w fontannie w Dalaran, albo przechodzić lochy po raz 1000. W miarę spędzania więcej czasu w grze firma coraz gorzej przędła, ale utrzymywała mnie i WoWa na powierzchni. Później jechałem na oszczędnościach... W końcu skończyły się pieniądze, trzeba yło rzucić WoWa i odbudować wszystko. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że WoW to super gra, ale złodziej czasu, który powinno się poświęcać na pracę. Ja straciłem parę lat i wiele okazji i możliwości przez Warcrafta. Przeklinam dzień, w którym postanowiłem sprawdzić, co to za gra i o co tyle szumu. Ale nie wykluczam, że dzisiaj da się grać w WoWa na poziomie casual, bez hardkorowego rajdowania.
NIGDY
TEGO
NIE
ZROZUMIEM
Nudne questy, nudna ,,fabuła, nudne WSZYSTKO, MMO to najnudniejszy gatunek gier na świecie, jak może to kogoś wciągnąć żeby zawalić życie? Zawalić pracę dla gier, po czym grać w MMO to jak rzucić pracę dla pasji jedzenia, po czym wpie*dalać suchy chleb z paprykarzem przez 5 lat.
Illidan Burzogniewny i followersi...
Łozińskiego tłumaczenia szkoła fristajlowa.
Nie wiem komu blizz w Polsce płaci za tłumaczenie ale powinni go wy*****ć za te kwiatki.
Yasiu - ja mam jedna propozycje, nie tłumaczyć nazwisk. W ostatniej książce było Illidan Stormrage zwany Burzogniewnym, ale dalej już padało tylko Stormrage. Jeśli taka jest dyrektywa Blizza, żeby tłumaczyć na wszystkie języki nazwiska no to ok, ale jak to tylko na nasz rynek takie coś no to dramat. Strach odpalać HS, Hots itp. po polsku.
Ja tam żadnych obaw nie mam :) I generalnie we wszystko co się da, gram po polsku. Wyjątkami są the Crew i the Division :)
a ja właśnie przez takie kwiatki, we wszystko, co mogę gram po angielsku.
Jasiu, tak z ciekawości, wiesz jak nazywa się ten Pan >?
Wybacz, nie dam się wciągnąć w dyskusję na tym poziomie i nie zamierzam Cię dokształcać.
Masz swój punkt widzenia, Twoje prawo, mi ma się prawo nie podobać sposób w jaki to wyrażasz a podstawy, żeby się z nim nie zgadzać mam całkiem solidne.
Pytanie jest proste - czy ten Pan nazywa się Jeży Krzak czy może George Bush. Przyjęło się nie tłumaczyć nazw własnych, istnieją oczywiście odszczepieńcy typu Łoziński z jego Kszatami ale to niechlubne wyjątki.
Moja odpowiedź też jest prosta - nie zamierzam podejmować dyskusji i Cię dokształcać :) Pogoogluj, poszukaj, poczytaj. Dla ułatwienia dodam, że George Bush jest człowiekiem, Illidan jest bohaterem gry wideo.
Przeciez od dawna wiadomo, ze Blizz uparl sie na tlumaczenia imion bohaterow w swoich grach i obawiam sie, ze jedyne co moze tutaj zrobic tlumacz to jak najlepiej wykonac swoja prace.
Ps.
yasiu zazdroszcze tego co robisz. :))
Pamiętam jak namiętnie tłukłem w WOTLKa :)
Chciałoby się wrócić przy okazji takiego dodatku, tylko czasu na MMO już brak.
Jesli chodzi o pve ocena jak najbardziej sluszna. Majstersztyk. Jesli chodzi pvp to ocena 1/10, najgorsze pvp dotychczas. Powinni wyj.... Holinke juz dawno.
Ciężko mi brać jakiekolwiek recenzje na poważnie po tym:
https://www.gry-online.pl/recenzje/recenzja-gry-world-of-warcraft-warlords-of-draenor-hit-blizzarda/z8279f
WoD to była największa porażka w WoWie, liczba subskrybentów spadła w pewnym momencie do poziomu z 2004 roku i to w momencie w którym można było kupować gametime za złoto. Dodatek to nie tylko to co jest na premierę, ale też to co jest w content patchach, w WoD były dwa biedne patche ze znikomą ilością contentu.
Na razie wszystko super (tak samo jak WoD), a za kilka miesięcy może to być równie dobrze najbardziej znienawidzony dodatek.
Chciałbym Ci zwrócić uwagę na parę rzeczy. Mianowicie masz już 8 dungów z góry, a 2 kolejne odblokowujesz poprzez robienie bardzo długich i ciekawych (pod względem historii) questów w Suramarze. Potem w dodatku możesz robić te dungi na mythic+ co daje Ci prawie niekończący się content, bo możesz progresować tak długo, aż w końcu nie dasz rady zajść dalej. Również dzisiaj masz otwarcie pierwszego raidu, którego na mythicu prawdopodbnie zrobisz dopiero za miesiąc. W międzyczasie robisz world questy (musisz je robić bo inaczej nie wbijesz reputacji, a przy okazji pomogą Ci się wygearować), rozwijasz artefaktową broń (którą będziesz rozwijać prawdopodobnie przez cały dodatek, a do tego jeszcze dochodzą inne specjalizacje) i ulepszasz swój class hall, a jeśli jesteś bardziej hardkorowym graczem możesz farmić heroic dungeony po legendarne przedmioty. Masz już także zapowiedź patchu 7.1, w którym nadchodzi kolejny, bardzo długi dungeon, kontynuacja kampanii w Suramarze i mini raid, a zaraz po tym wychodzi kolejny duży raid Nighthold. Tak więc contentu masz jak na razie bardzo dużo i masz co robić przynajmniej przez kolejne pół roku. Ja osobiście bardzo polecam i według mnie Legion jest póki co najlepszym dodatkiem pod względem zarówno contentu jak i historii Warcrafta (której jestem wielkim fanem). Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje niepewności dotyczące obecnego dodatku.
Wszystko ładnie i pięknie, ale to co piszesz nie ma żadnego przełożenia na ocenę całego dodatku - start i sam pierwszy miesiąc dodatku rzeczywiście jest genialny, wiekszość ludzi jest zachwycona, ale WoD też zbierał bardzo pozytywne opinie na starcie (może nie takie jak Legion, ale jednak). Ocenić dodatek tak naprawdę będzie można dopiero jak wyjdzie następny - bo jeżeli Blizz wrzuci dwa rajd tiery przez 3 lata i kolejne timeless isle to troche może zmienić odbiór obecnego dodatku.
Powiedzcie mi mądrzy ludzie co się stanie jak kupie legion ?
Będę miał awans na 100 od razu i możliwość wyboru demon huntera?
Demon Hunter i tak startuje z lvl 98 i po odwaleniu questline wprowadzającego powinieneś mieć trochę powyżej lvl 100 - może nawet blisko 101. A potem już grasz normalnie.
PvP nie służy już do zdobywania gearu. Gear PvP nie ma żadnych bonusowych setów, a w BG czy arenach występuje skalowanie żeby nawet ludzie z gorszym gearem mieli jakiekolwiek szanse. PvP teraz opiera się na wbijaniu poziomów prestiżu i z tego są różne nagrody w postaci mounta, skórek artefaktowych itp, a jak chcesz się ubrać to najzwyczajniej w świecie rób dungi, raidy i world questy.
Czy ktoś mógłby wyjaśnić w czym ta gra jest lepsza np. od Guild Wars? Chyba w tym, że jak ktoś płacił abonament przez kilka lat to teraz sam przed sobą nie chce się przyznać, że wywalił kasę w błoto. Rozumiem, że można było zachwycać się WoWem kiedy grafika gier była na poziomie Warcraft 3 ale w dzisiejszych czasach?
Ano jest lepsza w bardzo wielu sprawach - chociażby:
- w GW nie ma czegoś takiego jak gear progression, sprzęt jest w zasadzie kosmetyczny więc postać nigdy nie rośnie w siłę,
- w GW nie ma obsługi addonów, możesz mieć gościa który się opierdziela w grupie i nawet nie będziesz o tym wiedział, nie ma też aspektu rywalizacji o największy DPS/healing więc dungeony można przejść jedną ręką,
- w GW endgame content jest banalny i do zrobienia z kompletnymi randomami,
- w GW nie ma patchów z nowym contentem co 4-6 miesięcy,
- w GW nie spotkasz się z 25-ludźmi z całego świata w gildii z którą pracujesz nad przejściem raidu, ludzi z którymi rywalizujesz o lepszy sprzęt i miejsce w rankingach,
- w GW wysokopoziomowe PVP leży, całe PVP to po prostu grindowanie reputacji w nieskończoność, kto gra więcej, ten ma wyższy rank,
Mógłbym tak pisać przez kolejne 20 minut ale szkoda czasu. GW1 (dwójka to śmiech na sali) to świetne MMO, ale ma może jakieś 10% contentu względem WoWa więc nigga plz.
Nie rozumiem też czemu wystawiasz tak niskie oceny grze której nie widziałeś na oczy, to że powołujesz się na grafikę (w MMO) jako argument to jakieś jajca.