Divinity: Original Sin II – jak się ma sequel jednego z najlepszych RPG ostatnich lat?
Ja to widze tak- fabularnie najlepszy bedzie Torment, za to bedzie ssal gameplayowo. Tyranny bedzie posrodku, stara dobra rozgrywka w stylu Baldura, a Divinity bedzie fabularnie takie sobie (kolejne ratowanie swiata), ale wizualnie i gameplayowo najlepsze.
Czekam na wszystkie 3, najmniej chyba na Tormenta, poprzednia gra inXile czyli Wasteland 2 to byla dla mnie trauma/porazka i w zaden sposob nie moge nabrac zaufania do tego studia.
Skoro tak wracacie do starszych tytułów (materiały z Diablo czy Warcrafta), może pora na Beyond Divinity oraz Divine Divinity? Gdyby tylko Divine miało coop/multi, to Diablo 2 mogło mieć solidnego konkurenta. Btw: Jeśli weźmiecie pod uwagę zrobienie materiału, najlepszym do tej roli wydaje mi się Gambri albo Arasz.
Original Sin jak i teraz Orignial Sin 2 ma opcje co-op. Pierwsza część dla 1 gracza 2 dla 4. I można nawet walczyć między sobą.
@wcogram Całkowicie nie zrozumiałeś, napisałem "Divine" to ich gra z 2002 i szczerze, historia jest znacznie lepsza niż w original sin, chociaż gameplay jest znacznie ciekawszy w nowszych wersjach.
Duży postęp względem jedynki która nadal u mnie czeka na zrobienie. Śledzę wideo devów z prac i wygląda to kapitalnie.
Ktoś ma chyba coś z głową skoro twierdzi ze Divinty 2 pobije Torrmenta.Nawet ciezko to komentować.
A to niby czemu, nie dosc ze Torment wyglada gorzej graficznie (zeby nie powiedziec slabo), to jeszcze gameplayowo rowniez nie zachwyca. Divinity ma bardzo fajny taktyczny system laczenia roznych czarow, umiejetnosci i elementow srodowiska. Torment to stoja 2 postacie i sie okladaja mieczami jak w Baldurze. No wez.
Poza tym, za oryginalny Torment odpowiadal calkiem inny zespol, tutaj to jechanie na marce. Inxile juz jedna legende spieprzyl (Wasteland) jakim cudem dostali licencje na Tormenta to ja nie wiem.
o mamy fanboja.. radze ci patrzec trzezwo na takie tytuly.. sam wychowalem sie na baldurach,tormentach, falloutach itp... divinity to jedna z tych gier ktora moze z tymi tytuylami konkurowac... fabula jest wysmienita
Generalnie to jak zabrać z Tormenta fabułę to zostaje ci gra rodem z mechaniką z 1998, a pierwszy Divinity było naprawdę bardzo nowatorskie, ze świetnym systemem walki, który faktycznie wymagał jakichś taktyk a nie totalby chaos i burdel na ekranie jak w przypadku np. PoE. Zresztą system D&D na kompy nigdy nie działał a sceny z serii dwóch matołów stoij i macha mieczem przez 10 minut żeby któryś w końcu kogoś trafił, lub 100 czarów z których 4 coś faktycznie robią i możliwość przejścia każdego przyzwaniem potworów. Gernealnie to te odgrzewane 20 letnie kotlety z grafiką HD są nędznymi gierkami do poklikania przy Divinity.
GimbusomNIE - akurat pierwszy Divinity miał mechanikę walki zerżniętą żywcem z diablo i to nie była najmocniejsza strona tej świetnej produkcji. Przynajmniej był trudny w początkowych etapach.
akurat pierwszy Divinity miał mechanikę walki zerżniętą żywcem z diablo i to nie była najmocniejsza strona tej świetnej produkcji.
Skąd się tacy ludzie biorą...
swietna fabula nie jakies flaki z olejem jak w wiekszosci rpg..... no i system walki tez mi odpowiada bo uwielbiam turowki... tylko czekac
maciookoki - świetna fabuła i Divinity Original Sin ? poważnie, to jaka jest fabuła w PoE twoim zdaniem ? Przecież Divinity Original Sin był fabularną nędzą ale za to z świetnym systemem gameplayowym.
GimbusomNIE - burdel i chaos w PoE ? to jest bardzo ciekawe co piszesz biorąc pod uwagę że PoE ma jeden z najlepszych systemów walki zaimplementowanych w gry rpg. To że dla wielu jest to chaosem nie dziwi, wiele osób nie ma pojęcia co znaczy ta kupa statystyk, jak poznasz to będziesz w stanie na ścieżce potępionych przejść grę w próbie żelaza, ale cóż by tego dokonać właśnie trzeba poznać system.
Szczerze? PoE to jedna z niewielu gier w której co chwilę gubiłem wątek główny. Nie bez powodu, historia była strasznie przeciętna i na dodatek porozrzucana po świecie przez co nie dało jej się dobrze śledzić, przynajmniej takie miałem odczucie.
Natomiast co do systemu walki, był on po prostu kiepski. W wielu starciach wystarczyło postawić tanka w drzwiach, lub zrespić jakieś stwory, a przeciwnicy nie wiedzieli co mają robić. Nie pomagało też blokowanie się postaci na sobie nawzajem.
Alex gdybym w czasach wyjścia PoE nie widział ile wypisałeś laurek temu tytułowi to bym może i z Tobą tu podyskutował a tak to wiesz - dla Ciebie ta gra to jakieś objawienie a dla mnie kolejny klon Baldura z ładniejszą grafiką i tyle, bez fabuły, z beznadziejnym systemem rozwoju postaci i z walkami, które jak były słabe w BG tak mają te same błędy. - żeby nie było - skończyłem to dziadostwo bo mi szkoda kasy było a i tak nie miałem w co grać.
a co mnie poe obchodzi? zagralem w pierwsza czesc i nie dotrwalem do konca drugiej ... dla mnie cienko wypada w porownaniu z divinity wiec o co bol ? kazdy gra w to co lubi ....
dla mnie poe jest zbyt przekombinowane to jak czytanie ksiazki nie granie w gre
@Mwa Haha Ha ha ...no skoro ty na gry typu Torment patrzysz przez pryzmat grafiki czy gameplay to sory ale nie mamy o czym rozmawiac.Fabuła,głębia,głębia fabuła,...reszta jest bez znaczenia.
Książkę sobie poczytaj w takim razie.
Grajac w gre ma nie patrzeć na gameplay, chyba zartujesz. Gdyby miał grac w gre tylko dla fabuly to lepiej poczytać ksiazke, bo choć na tle innych gier torment ma wybitna fabule to na tle książek wcale już tak dobrze nie wypada.
Oceniajac gry patrze przez pryzmat wszystkiego co wazne dla gier. I uwazam ze najwazniejszy jest gameplay, a dopiero potem fabula czy grafika. Tez sa one wazne i warto na nie zwrocic uwage, ale juz nie az tak bardzo jak na grywalnosc. Jest masa gier ktore maja szczatkowa lub nieistniejaca fabule, a sa megagrywalne (Tetris, Pacman, Doom). Jesli by mi zalezalo tylko na fabule- to siegam po ksiazke albo film.
Oceniajac te 3 elementy nadchodzacych Divinity OS 2 i Tormenta stwierdzam, ze Torment bedzie gorszy w dwoch z trzech elementow (w sumie o fabule niewiele wiadomo, no ale zalozylem ze w Divinity bedzie slabsza), w tym bedzie miec gorszy najwazniejszy element czyli gameplay. Ergo bedzie gorszy jako gra. Podobnie zreszta jest z Tormentem oryginalnym, rozgrywka nie powala, gdyby nie dialogi i fabula nikt by o nim dzis nie pamietal. To jego wielka sila, ale i wada, bo jak mam czytac kilometry tekstu z ekranu to nie lepiej poczytac ksiazke? Sa oczywiscie gry ze slabym gameplayem ktore warto poznac dla historii i wyborow (Walking dead od Telltale, Life is strange), ale predzej im do interaktywnych opowiesci niz do pelnoprawnych gier.
Od pierwszego D: OS odpadłem jakoś w połowie gry (znużenie rozgrywką, mało wciągający klimat, fabuła nie poruszyła), więc nie czekam na drugą. Nowy Torment może się dla mnie okazać bardzo ciekawym fabularnie pożegnaniem z tego typu erpgami (albo i nie, napalać się nie zamierzam), walka turowa raczej na plus. Tyranny, na ile rozumiem, miałoby być takim podrasowanym PoE z nietypową fabułą i światem, więc może z uwagi na tę nietypowość... Ale po prawdzie jakkolwiek człowiek jest już śmiertelnie znużony ratowaniem świata w charakterze wybrańca z proroctwa, to nigdy też nie miałem ochoty grać szwarccharakterem/agentem zła - nie sposób się wczuć.
Pierwszy Original Sin mógł spokojnie skończyć się po pierwszym rozdziale ;) Tym bardziej jestem ciekaw jak im wyjdzie dwójka.
Nigdy nie zrozumiem Gambri jak Ci się może bardziej podobać takie PoE w zestawieniu z Divinity OS ...
gimbus a jak nie może ? przecież pillarsy to jest gra o kilka klas lepsza jakościowo od divinity
Misiu - chyba pod względem jakości tektury opakowania bo pod każdym innym względem Pillarsy wygląda jak giereczka na androida do popykania na sraczu.
Jak też się od Original Sin odbiłem. Na początku jest euforia jakie to wszystko fajne, jak można kombinować, ale potem w grze nie ma życia, wszystko było na siłę pokombinowane a sama gra jakaś taka strasznie "niewygodna". Czułem się jakbym grał w jakiś dom dla lalek, postacie to były kukiełki a historia była gdzieś tam w tle dla picu. Mimo to doceniam że Lariany zrobiły w tych czasach taką grę i osiągnęła sukces. Wolę jednak Pillarsy.
Ano, z początku system walki wydał się nawet fajny, pomysł na parę bohaterów obiecujący a całość świeża i nie pozbawiona wizualnego stylu. Ale to po prostu nie zagrało lub nie zostało wykorzystane. Fabuła nie porusza żadnych emocji, ot, takie cośtam-cośtam-bum-hura, w walce coraz bardziej irytowała niewiarygodność, taktyczna sztuczność sytuacji - wszędzie dziwnym trafem poustawiane beczki itp. pomocne akcesoria momentami czyniące z gry nieomal grę logiczno-platformową, co już kompletnie wybijało z resztek nastroju. Zatem fakt - w sumie beznamiętne przesuwanie lalek w teatrzyku. No, jeden czy dwa kawałki ze ścieżki dźwiękowej fajnie skomponowane... tyle, że muza zupełnie nie wspierająca imersji, jakoś nie współgrająca ze światem przedstawionym, wręcz wzmagająca wyobcowanie i dystans do wydarzeń.
PoE też zresztą daleko do rewelacji (jeśli chodzi o moje wrażenia z gry), ale w odróżnieniu od D: OS udało mi się PoE ukończyć, co prawda dopiero za drugim podejściem (za pierwszym straciłem motywację już pod koniec), z w miarę udanym White March. Tu też fabuła mało wciągająca, bo i "prawda" za nią stojąca wydumana i obca (ale, nawiasem, obcość fabuły P: T nie przeszkadzała więc nie w tym sedno), choć koncepcyjnie nawet interesująca. A muzyka - pomijalne skrzypu-skrzypu czy inne plumkanie, które zupełnie nie zapada w pamięć.
Pillars of Eternity zmiażdżyło Divinity i tyle w temacie.
W cebulanddii tak jak kiedyś taki slaszer dla matołków zwany Gotik "zmiażdżył" Morrowinda - masy zawsze będą grały w prostsze gry, bo inaczej - słusznie - wydaje się im że są debilami :D A to że Ciebie stać tylko na tego PoE i męczysz go bardziej niż swoją małą kredkę wiemy od dawna przy okazji premiery tego badziewiarstwa i miliarda komentów jak to przechodziłeś grę od końca połową jednej postaci bez levelowania przy okazji prosząc rodzeństwo żeby cię przyduszało.
Nikt nikogo nie zmiazdzyl. Fabula, dialogi, postacie oraz podejmowane decyzje dla Pillarsow. Mechanika, grafika, muzyka, eksploracja, zadania poboczne dla divinity. Dla mnie pillars lepsze, bo najważniejsze dla mnie elementy rpg miało lepiej wykonane.
"przechodziłeś grę od końca połową jednej postaci bez levelowania przy okazji prosząc rodzeństwo żeby cię przyduszało."
Piekne :))
A w temacie- obie gry sa spoko, mi sie chyba bardziej podobal Divinity. Mial troche mniej interesujaca fabule, ale gameplayowo i eksploracyjnie byl fajniejszy. Pillarsy lepsze postacie i dialogi, ale rozgrywka to w sumie stary dobry Baldur, niby fajny, ale chcialoby sie jakichs nowosci i usprawnien.
jedyna nudna bez fabuły papka z kukiełkami, tylko ciekawy system ratowal jakos tę grę.
W Pillarsach ani fabuły, ani systemu
Ty jestes za tepy zeby ogarnac fabule Pillars Of Eternity.
Ty jesteś za tępy żeby pisać w jednym wątku na jakimś tam forum dla dzieci :D Nie mówiąc już o polskich literach itd. co nie wiem gdzie jest "alt" ? Pan na zajęciach z komputera jeszcze nie pokazał ?
PoE ma najlepszą fabułę po Tormencie i Masce Zdrajcy.
Spokój plebsy.
Porównujecie fabułę,gameplay grafikę a może inaczej trzeba spojrzeć?
Divinity: Original Sin II ma multiplayer co dla niektórych jest top #1 jeżeli chodzi o takie gry. Wspólne przygody po całym świecie z kumplem potrafi przymknąć oko na niektóre problemy.
Brawo.
Odezwał się szlachcic z familoka.
Poprzedniczka znudziła mnie po 4-5h (sam nie wiem czemu, bo walka była bardzo sympatyczna), ale cieszy mnie wiadomość o dwójce i wypróbuję. Oldschoolowych cRPGów w moim przypadku nigdy za wiele. PoE bardzo mi się podobało, chociaż fabuła tak poskręcana że trudno te dywagacje było ogarnąć.
Tak czy siak, na Tormenta czekam najbardziej.
Z jednej strony fabuła powinna być co najmniej dobra, bo pracuje nad nią Chris Avalon, ale z drugiej strony nie ma już kompozytora Kirilla Pokrovskiego...
Rozwalają mnie ludzie, którzy potrafią powiedzieć, że w grze cRPG fabuła jest dobra, ale gameplay kiepski. To tak jakby stwierdzić, że w wyścigach samochodowych wyścigi są kiepsko zrealizowane, ale gameplay jest dobry. Gry cRPG polegają na fabule. Jeśli fabuła jest kiepska to gameplay jest kiepski i tyle. A jeśli gameplay jest dobry, a fabuła kiepska to nie jest to cRPG (vide gry Bethesdy).
A w czym cie niby rozwalaja?
Moze gra miec swietny gameplay a kiepski dzwiek? Moze. Tak samo jak moze miec dobry gameplay a kiepska fabule. Sa to 2 rozne elementy. Nie wiem w ogole skad przekonanie ze gry cRPG maja polegac na fabule. W samej nazwie jest role playing "games", czyli gry, a co sie robi z grami? Gra w nie, czyli najwazniejsza jest <tadam> grywalnosc. Role playing- czyli odgrywanie roli. Nic tu nie ma o fabule, ani slowa. Nie wiem skad to w ogole wytrzasnales.
Nie mowiac o tym ze kto gral w papierowe rpgi ten wie, ze czesto bylo tam fabuly jak na lekarstwo, cala reszta to bylo siekanie orkow i szkieletow (zalezy od mistrza gry, wiadomo).
Gry Bethesdy to bardzo dobre crpgi, bo pozwalaja ci isc gdzie chcesz, robic co chcesz i byc kim chcesz. Czyli wlasnie odgrywanie roli z definicji gatunku. Howgh.
@Mwa Haha Ha Ha - Gry cRPG polegają na ODGRYWANIU roli. Jak masz odegrać jakąś rolę bez fabuły? To tak jakby aktor miał zagrać jakąś rolę w filmie, który jest jej pozbawiony. Jak? Siłą rzeczy fabuła w grach cRPG jest istotna. Bez fabuły nie ma dobrego cRPG i tyle. I owszem, w grach najważniejsza jest grywalność, a grywalność w grach cRPG jest zależna od fabuły. Tak samo jak w grach wyścigowych grywalność jest zależna od poziomu tych wyścigów, a w strzelankach od tego jak fajnie się strzela. W grach Bethesdy możesz iść gdzie chcesz (Byle nie tam gdzie twórcy nie chcą), robić co chcesz (W praktyce łazić i rozwalać wszystko co wpadnie pod miecz, ewentualnie coś tam pozbierać i sprzedać za grosze) i być kim chcesz (Czyli wybawcą ludzkości), a to jest domena sandboxów, a nie gier cRPG. Poza tym, jeśli przyjmiemy, że z definicji gry cRPG polegają na odgrywaniu roli to okaże się, że każda gra jest cRPG, bo w każdej grze odgrywasz jakąś rolę. NFS? Odgrywasz rolę kierowcy. CoD? Odgrywasz rolę żołnierza. Coś lipna ta definicja jest.
Kiedy spytam się współczesnego gracza co jest najważniejsze w cRPG i co składa się w ogóle na cRPG odpowie on bardzo często: fabuła. Na taką odpowiedź mogę zrobić jedno: wielkie oczy. Oto bowiem gram w cRPG jakieś 20 lat i w zasadzie „obeznałem” większość z tego co wyszło w tym gatunku od roku tak mniej więcej 1994. Na ponad 120 gier w tym gatunku znalazłem dwie (cyfrą: 2) gry, o których moge powiedzieć: mają naprawdę dobrą fabułę. Tymi grami są Planescape: Torment oraz Neverwinter Nights 2: Maska Zdrajcy. Doskonale zdaję sobie sprawę że ktoś zaraz zakrzyknie i zacznie wymieniać np. Baldur's Gate czy coś innego, ale...No właśnie. Zdecydowana większość fabuł w cRPG opiera się na typowo schematycznym, wręcz zaczerpniętym z bajek, podań i mitów wzorze wyglądającym tak (przykłady): a) wielkie zło wyszło z jaskini – heros musi je powstrzymać (to się tyczy także Mass Effecta, bo pomimo konwencji sf, schemat fabularny jest ten sam) b) heros, niczym Gilgamesz, wyrusza na poszukiwanie magicznego zielska/magicznego miecza/czegoś magicznego w jakimś celu (zazwyczaj uratowania krainy od jakiegoś zła – patrz: Fallout, cykl Realms of Arkania, Neverwinter Nights) c) zły czarnoksiężnik Irenicus (odpowiednik Baby Jagi, Królowej Śniegu, Dartha Vadera i innych postaci kultury) porywa „księżniczkę” jaką jest Imoen (motyw porwania jest bardzo częsty w bajkach i mitach) a dzielny heros musi ją uwolnić. Rzadko kiedy mamy do czynienia z czymś innym. Jeśli porównamy więc fabułę, czyli wątek główny, w cRPG z przygodówkami lub wieloma grami action/adventure to wyjdzie straszna nędza. Problem w tym że graczom fabuła, czyli wątek główny, konieczny do ukończenia gry, myli się z tzw. „agency” (słówko zapożyczone od Nuriela z Poltergeista) oznaczające możliwości interakcji gracza ze światem, questy poboczne itp. Fallout ma świetne questy poboczne, fajnych NPCów, ale fabułę bardzo prostą. I taka mała uwaga przy tym: owe „agency” w komputerowym RPG sprawia, że porównywanie tych gier do RPG jest robione trochę na siłę. Dlaczego? Ponieważ gra cRPG ze względu na możliwości techniczne daje tylko jakiś wybór. Jeden spośród kilku, czasem żadnego wyboru. „Papierowe” RPG daje tych wyborów nawet nie tyle więcej, co nieskończoną ilość – co sobie gracz wymyśli. Mam tu na myśli np. sposób prowadzenia rozmów czy rozwiązywania questów. W tym względzie grom cRPG bliżej jest do gier paragrafowych, które dają właśnie jakąś liczbe wyborów. W dodatku fabuła jest czynnikiem raczej ocenialnym i subiektywnym, więc twierdzenie że rozbudowana fabuła jest znakiem cRPG jest bez sensu. FPS też może mieć rozbudowaną fabułę, ale nie jest od razu cRPG.
W tym momencie można od razu przejść do mitycznego „odtwarzania roli”. Jak już napisałem wyżej, trudno o nim mówić, skoro liczba wyborów jest ograniczona. Z drugiej zaś strony część graczy mylnie rozumie „odtwarzanie roli” jako „prowadzenie rozmów” i „dokonywanie wyborów moralnych”. W systemie fantasy, niech będzie D&D, a to na nim oparte są pierwsze cRPG (nawet jeśli nie w sensie mechaniki to w sensie typu rozgrywki), istnieje typ grania zwany „kopniakiem w drzwi” polegający głównie na eksterminacji wrogów i zbieraniu skarbów. I to od niego wziął się typ gier cRPG zwany „dungeon crawl”, później zas na tym schemacie powstała gałąź cRPG zwana „hack and slash”. To także jest odtwarzanie roli. Wojownika, maga, złoddzieja, barbarzyńcy. Prymitywne i proste, ale jednak. Nie potrzeba tutaj perswazji i dyplomacji u naszych postaci więc i wszelkie zarzuty, że gry typu Might and Magic czy Diablo nie mają dialogów w klasycznej formie i nie są przez to cRPG jest bezpodstawny ponieważ gry te spełniają wszelkie warunki bycia cRPG bez konieczności rozmów. I dlatego też potrzebne jest to, co nazywa się rozwojem postaci, zdobywaniem poziomów, tabelkami, słowem: mechaniką, systemem tworzenia i rozwoju postaci. Istnieje on tak w RPG jak i od samego początku w cRPG i stanowi jego główny element. Nie może istnieć cRPG bez mechaniki, czyli tabelek, ponieważ inaczej będziemy mieli do czynienia już z grą innego gatunku, np. Mass Effect zamieni się po prostu w strzelankę TPP z dialogami i wyborami fabularnymi.
Osobiście uważam, że komputerowe RPG są najbardziej złożonym gatunkiem elektronicznej rozgrywki i nie można mówić po prostu o cRPG tak jak mówimy o FPSach. Strategie dzielą się na turowe, RTS, ekonomiczne (może coś tam jeszcze). Podobnie cRPG. To jest jak drzewo (pamiętacie takie drzewa ewolucyjne, dotyczące organizmów żywych? Ja tak sobie to wyobrażam w tym wypadku, a coś takiego widziałem też w przypadku ewolucji systemów religijnych). Od tego drzewa odrastają gałęzie: roguelike, dungeon crawler, hack and slash, storytelling RPG, sandbox RPG, itd. Wszystkie one posiadają wspólne cechy, na które składają się:
mechanika, czyli system rozwoju i tworzenia postaci
interakcja z NPCami czyli odgrywanie roli, to tzw. „agency” (walka, handel, rozmowy)
quest główny plus questy poboczne
inwentarz czyli ekwipunek (niby może go nie być, ale się z tym nie spotkałem)
sterowanie od jednej do kilku postaci przy automatycznym założeniu że nie mamy do czynienia z systemem misji i typem prowadzenia rozgrywki a la strategie, ponieważ wtedy automatycznie dostaniemy miks gatunkowy
To tyle. Dzięki za uwagę.
Nie masz pojęcia o cRPG i wyjdź.
w momencie kiedy bierzesz slowa RPG doslownie i myslisz sobie ze to polega tylko na odgrywaniu roli wszystko staje sie jasne... jestes ograniczony umyslowo albo masz 60 lat i jestes zbyt stary i uparty zeby myslec inaczej
@Iselor( Łódź czyli polskie Detroit gdzie połowa budynków to pustostany) - na takiej zasadzie to jak gram w NfS to wcielam się w rolę kierowcy i jest to mega ważne ! Tak samo jak buduję sobie farmę to wcielam się w rolę farmera i jest to MEGA WAŻNE ! Tak samo jak gram w Bubble Bobble TO WCIELAM SIĘ W TO RÓŻOWE USTROJSTWO I JEST MEGA WAŻNE ! Bo to też może są jakieś odłamy D&D z pierwszej edycji papierowej więc to TEŻ można podciągnać pod RPG ! Wszystko można podciągnąć pod RPG ! Ja stawiam pasjansa to wcielam się w rolę układającego pasjanse ! A no i gameplay nie jest ważny nigdzie o ile się w coś nie wcielam bo FABUŁA !!!!!! Kursory nie działają, muzyka padła, nie da się skakać ? NIE WAŻNE BO FABUŁA GŁUPCZE ! :D
@Iselor Rozpisałeś, z czego większość totalnie nie na temat. Nie musisz mi wyjaśniać na czym polegają gry cRPG, bo nie ja tutaj twierdzę, że gry cRPG polegają tylko i wyłącznie na odgrywaniu roli. Jeśli uważasz, że fabuła jest nieważna to odpowiedz na jedno, proste pytanie. Jak wysoko postawiłbyś Planescape:Torment gdyby fabuła w nim wyglądała tak samo jak w Dink Smalwood? Dalej byłby tak wysoko na liście? Jego miejsce nie powinno się zmienić, skoro fabuła jest nieistotna.
@GimbusOMnie - czyli gameplay to kursory i muzyka? Ciekawe. A Mwa Haha Ha Ha twierdzi, z kolei, że "Może gra mieć świetny gameplay, a kiepski dźwięk? Może". No to jak to jest? Gameplay to przyjemność z grania czy technikalia typu dobry dźwięk i działające kursory?
Jeśli uważasz, że fabuła jest nieważna
Nie napisałem że jest nieważna. Napisałem że fabuła nie definiuje cRPG. Wiekszość cRPG fabułę ma przeciętną i sztampową, ale nadrabiają ciekawymi NPCami, ciekawymi questami pobocznymi (to NIE JEST fabuła! Fabuła to wątek główny), mechaniką, ciekawym uniwersum itd.
to odpowiedz na jedno, proste pytanie. Jak wysoko postawiłbyś Planescape:Torment gdyby fabuła w nim wyglądała tak samo jak w Dink Smalwood? Dalej byłby tak wysoko na liście? Jego miejsce nie powinno się zmienić, skoro fabuła jest nieistotna.
Oczywiście że jest istotna ale nie najważniejsza. To wszystko zależy od gry. Vampire the Masquarade Bloodlines jest najlepszym cRPG nie dlatego że ma wybitną fabułę (bo ma słabą) ale dlatego że ma genialnych NPCów, genialny klimat, mechanikę, świat, zajebiaszcze questy poboczne. Torment awansuje na liście the best of dzięki fabule i NPCom i ew. grafice, ale jego system walki i system rozwoju postaci są tak złe, że Torment jest u mnie tak na 4, może 5 miejscu.
@Iselor
Wiekszość cRPG fabułę ma przeciętną i sztampową, ale nadrabiają ciekawymi NPCami, ciekawymi questami pobocznymi (to NIE JEST fabuła! Fabuła to wątek główny), mechaniką, ciekawym uniwersum itd.
Ty tak na serio? Wątki poboczne to nie fabuła? Zdajesz sobie sprawę z tego, że słowa "wątek" i "fabuła" to synonimy? Niestety, ale te wszystkie NPC i questy to też jest część fabuły. Fabuła to nie jest tylko wątek główny, ale cała historia opowiedziana w grze. Cała. Naprawdę nie mam pojęcia skąd Ci się wzięło, że tylko wątek główny to fabuła. To wiele wyjaśnia.
I tak z czystej ciekawości, to jakie gry są na najwyższych miejscach na Twojej liście? Ciekaw jestem ile z nich ma nudną i prostą fabułę?, nieciekawych NPC-ów i sztampowe questy?
Ty tak na serio? Wątki poboczne to nie fabuła? Zdajesz sobie sprawę z tego, że słowa "wątek" i "fabuła" to synonimy? Niestety, ale te wszystkie NPC i questy to też jest część fabuły. Fabuła to nie jest tylko wątek główny, ale cała historia opowiedziana w grze. Cała. Naprawdę nie mam pojęcia skąd Ci się wzięło, że tylko wątek główny to fabuła. To wiele wyjaśnia.
Nie. Wątek główny = fabuła. Pokonanie Irenicusa i uwolnienie Imoen to jest wątek główny. Uwolnienie Mazzy Fentan ani uratowanie niewolników od handlarzy tychże w podziemiach karczmy - nie.
I tak z czystej ciekawości, to jakie gry są na najwyższych miejscach na Twojej liście?
1. Vampire the Masquarade Bloodlines
2. Might and Magic VI: Mandate of Heaven
3. Might and Magic VII: Za Krew i Honor
4. Baldurs Gate II + TB
5. Planescape Torment
6. Pillars of Eternity
7. Arcanum
8. Morrowind
9. Diablo + Hellfire
10. Icewind Dale + dodatki
Jak kogoś drażni tak bardzo Diablo to może przesunąć Icewind dale'a na 9 a na 10 dać Wizardry 8.
Ciekaw jestem ile z nich ma nudną i prostą fabułę?, nieciekawych NPC-ów i sztampowe questy?
Naucz się czytać ze zrozumieniem. Z ww. tytułów tylko Torment i Pillars mają fabułę bardzo dobrą. Pozostałe tytuły przeciętną ale nadrabiają innymi cechami, np. ciekawymi NPCami czy fajnymi questami.
@Iselor.
Wątek poboczny to nie fabuła -> wątek=fabuła czyli fabuła poboczna to nie fabuła-> fabuła to nie fabuła? Serio? Rozumiem, że we "Władcy Pierścieni" fabułą jest tylko historia Frodo i Sama idących z pierścieniem, ale historia reszty drużyny to już nie jest fabuła? W takim razie co?
Swoją drogą, obie części M&M nie miały ciekawej głównej ani pobocznej fabuły, interesujących NPC-ów ani fajnych questów pobocznych. Nie wnikam dlaczego ustawiasz te gry aż tak wysoko, ale co tam. Twoja sprawa. Chociaż sam sobie trochę przeczysz.
Wątek poboczny to nie fabuła -> wątek=fabuła czyli fabuła poboczna to nie fabuła-> fabuła to nie fabuła? Serio? Rozumiem, że we "Władcy Pierścieni" fabułą jest tylko historia Frodo i Sama idących z pierścieniem, ale historia reszty drużyny to już nie jest fabuła? W takim razie co?
Nie porównuj fabuły gier do książek. Za fabułę w cRPG należy uznać to co jest NIEZBĘDNE do ukonczenia gry. Questy poboczne nie są niezbędne do ukończenia gry.
Swoją drogą, obie części M&M nie miały ciekawej głównej ani pobocznej fabuły, interesujących NPC-ów ani fajnych questów pobocznych. Nie wnikam dlaczego ustawiasz te gry aż tak wysoko, ale co tam. Twoja sprawa. Chociaż sam sobie trochę przeczysz.
Fabuły w obu M&M są ok, questów pobocznych jest dużo i są ciekawe, cała seria ma najciekawszy setting (genialne połączenie sf i fantasy, powiązania z poprzednimi częściami i serią Heroes), najlepsze, najklimatyczniejsze lokacje, najlepsze lochy są w szóstym M&M chyba ze wszystkich dungeon crawlerów no i mechanika (system rozwoju postaci) jest bardzo dobry.
Iselor -> Czemu wdajesz się w dyskusję? Jemu nie przetłumaczysz ani tego czym są gry RPG, ani też dlaczego te gry są tak uwielbiane przez fanów. Wymyślił sobie własną definicje, której będzie się sztywno trzymał i nie przegadasz go. Na nowo sobie definiuje pojęcia - grywalność, RPG, fabuła, sandbox... I tak dyskutuj z 16 latkiem, którego wiedza na temat jest wzięta z wyobraźni.
@Iselor
A co ma do rzeczy czy mówimy o fabule książkowej czy growej? Istnieją różne definicje słowa "fabuła"? Fabuła w książce to coś innego, w filmie też i w grach też? Fabuła to historia, wątek, opowiadanie. Wszystko co jest częścią opowieści jest częścią fabuły. Po raz kolejny pytam więc, jeśli wątki poboczne nie są fabułą, opowieścią, historią to czym są? Dlaczego istnieje coś takiego jak główny wątek i wątki poboczne? Potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie?
A co do M&M to już kwestia gustu, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje. Mnie nie podobały się to co Tobie się tam podobało i tyle. I nie widzę problemu w tym, że Tobie się to podobało.
@Blackthorn
Nie przypominam sobie, żebym gdziekolwiek tutaj napisał jaka jest definicja pojęcia "cRPG". Mało tego, zgodziłem się z Iselorem, że to co napisał o klasyfikacji tego gatunku jest prawdziwe. Co do definicji słowa "fabuła" to też nie ja to wymyśliłem. Sam sobie sprawdź w słowniku co oznacza to słowo. Przyznam szczerze, że jestem zawiedziony tym jaki jest poziom wiedzy współczesnej młodzieży. Za mało książek, a za dużo gier. Takie odnoszę wrażenie. Stąd potem kłótnie, że historia, która nie jest częścią głównej historii w grze, nie jest historią. (Na serio, przeczytajcie sobie na głos jak absurdalnie to brzmi).
I nie wiem skąd Ci się wzięło to 16 lat, ale pomyliłeś się i to sporo.
Żeby nie było, że coś sobie wymyślam to proszę :
"Fabuła – układ zdarzeń w świecie przedstawionym utworów epickich i dramaturgicznych, a także filmów i gier komputerowych.
Zdarzenia składające się na fabułę składają się zarazem na zdarzenia w przedstawionych w danym utworze losach postaci. "
I całość : https://pl.wikipedia.org/wiki/Fabu%C5%82a
A teraz proszę się kłócić z ludźmi, którzy sobie to wymyślili i nie imputować mi, że sam sobie tworzę definicje.
co ma do rzeczy czy mówimy o fabule książkowej czy growej? Istnieją różne definicje słowa "fabuła"? Fabuła w książce to coś innego, w filmie też i w grach też? Fabuła to historia, wątek, opowiadanie. Wszystko co jest częścią opowieści jest częścią fabuły.
Porównujesz dwa różnego rodzajów media. Gry komputerowe są jedynym medium w którym istnieją wątki poboczne i wątek główny sensu stricte. W książkach czy filmach niby też, ale zawsze są one połączone z główną osią fabuły. W cRPG nie. Służą tylko dodatkowemu wydłuzeniu czasu gry, urozmaiceniu przygody i nabiciu expa.
A co do M&M to już kwestia gustu, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje. Mnie nie podobały się to co Tobie się tam podobało i tyle. I nie widzę problemu w tym, że Tobie się to podobało.
Nie mam zamiaru prowadzić dysputy z ludźmi wedle których o gustach się nie dyskutuje bo to najgłuspze przysłowie na swiecie. To raz. Dwa: że niby co w M&M jest słabe? Twoje zdanie o tej serii niezbyt mnie interesuje gdyż ta seria, czy ci się to podoba czy nie, jest najlepszym co komputerowe RPG dostało i cała ta współczesna kupka może mu lizać buty.
Przyznam szczerze, że jestem zawiedziony tym jaki jest poziom wiedzy współczesnej młodzieży. sporo.
Mam 30 lat i podejrzewam że akurat książek w życiu przeczytałem i czytam więcej od ciebie.
@Iselor
Nie ma większego znaczenia o jakim medium mówimy. Poza tym w książkach i filmach też występują wątki poboczne, nie związane z główną osią fabuły. Ot, żeby daleko nie szukać, w takiej "Pieśni lodu i ognia" występuje mnóstwo wątków pobocznych. Zresztą, wielu fanów ma do Martina pretensje, że sporo z tych wątków nie pokończył. Tak że, jak widzisz, wątki poboczne to nie jest wymysł tylko i wyłącznie gier komputerowych. Chyba, że wmówisz mi, że wątek Neda Starka który kończy się wraz z jego śmiercią, nie jest częścią fabuły książki?
Co do M&M to na serio, nie widzę sensu się sprzeczać. Jeśli uważasz, że jest to najlepsze co może zaoferować komputerowe RPG to proszę bardzo. Twoja sprawa. Sam uważam, że jest to jedna z najlepszych, obok serii Wizardry, serii dungeon crawlerów, ale wciąż daleko jej do Planescape, Baldursów czy dwóch pierwszych Falloutów.
A co do przeczytanych książek to nie wnikam ile ich przeczytałeś, ale to trochę smutne, że nadal nie wiesz co oznacza słowo "fabuła" i masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że M&M jest słabe tylko, że akurat te elementy, które podałeś są kiepskie. Akurat w tym podgatunku gier cRPG te elementy nie są aż tak istotne, więc nie mają aż takiego wielkiego wpływu na samą ocenę gry.
cRPG składa się z samych podgatunków. Chcesz mi wmówić że mechanika, świat, lochy, skarby nie są istotne w dungeon cralwerach? Magici mają lepszy od baldurów czy tormenta setting, mechanikę, system walki, nieliniowość, ciekawsze lokacje, loot. Fallouta ciężko mi porównywać bo osobiście nie lubię post nuclear. Inna sprawa że pierwszego Baldura (pierwszego) nigdy nie lubiłem i uważam za ultra przeciętnego erpega.
@Iselor
Ależ nie mam zamiaru kłócić się o to co jest ważne w dungeon crawlerach, bo masz rację. Te elementy są istotne. Dlatego dziwię się, że porównujesz M&M z Baldursami i Planescape, które dungeon crawlerami nie są. Zresztą, jeśli chodzi o system walki to w serii M&M jest bieda, nawet jak na ten gatunek. W takim Wizardry masz dużo ciekawiej zrealizowaną walkę. Masz tam chociażby możliwość ustawienia drużyny w formacji (Jeśli taka opcja jest w M&M to z góry przepraszam, ale grałem w tę grę wiele lat temu i mogę nie pamiętać jak to tam wyglądało) czy masz różne opcje ataku broniami. Jak wspomniałem, gra jest sympatyczna, ale z czasem jakoś wyrosłem z cRPG, w których wszystko opiera się na łażeniu i rozwalaniu wszystkiego jak leci. Nawet Diablo nie ma już takiego uroku jak kiedyś. Taka nawalanka w końcu się nudzi. Dlatego też skupiam się raczej na grach, które oferują ciekawe wątki fabularne (I jeszcze raz podkreślam, że mam tutaj na myśli nie tylko główną fabułę, ale też zdania poboczne, świat gry czy NPC-ów). Stąd też moje pytanie odnośnie gameplayu, bo dla mnie, w grach cRPG, fabuła jest jego częścią i tyle. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza to trudno. Nie wiem skąd ta agresja i wyzywanie od szesnastolatków.
Dla mnie fabuła w cRPG jest drugorzędna. Wiadomo że inaczej podchodzę do dungeon crawlera a inaczej do gry s tylu Baldura. Ale mimo wszystko jeśli będę tęsknił za fabułą odpalę przygodówki. cRPG jest zbyt złożone, ma zbyt wiele elementów, bym tylko pod tym względem je oceniał. Dla mnie liczy się też klimat, lokacje, mechanika (system rozwoju postaci), ekwipunek, pzredmioty, świat. A w M&M walka nie jest jakaś super bo jest tylko wybór turówka/czas rzeczywisty, jednak w połączeniu z mechaniką i systemem zaklęć jest ok. Lepsze to niż drewniany torment czy inne patzrenie i nic nie robienie gracza w grach Black Isle czy Bioware.
Ja po prostu uważam że definiowanie cRPG poprzez fabułę jest "śmiechem na sali" i robieniem k*** z logiki, podobnież jak ocenianie gier w tym gatunku tylko poprzez fabułę.
Fabuła jest nieodłącznym elementem RPG, którego głównym założeniem jest odgrywanie roli. Da się zrobić RPGa nastawionego na walkę, lub dać możliwość jej pominięcia, można zrobić RPGa nastawionego na zdobywanie przedmiotów, lub pominąć ten element, można też zrobić RPGa pomijając rozwój postaci, czy praktycznie całą mechanikę (co udowadniają larpy), nie da się jednak zrobić RPGa bez fabuły, niezależnie jakby ona prostacka nie była. To że większość RPGów ma ją raczej przeciętną, nie znaczy że nie definiuje ona RPGa, bo właśnie ona w pośredni i bezpośredni sposób wpływa na odgrywanie roli. Właśnie po to powstał podział na podarunki w RPGach, żeby nie przekreślać tych które stawiająbardziej bardziej na inne elementy, które stają się dominujące
.
Reasumując, ten kto powie że fabuła jest najważniejsza w RPGu, nie pomyli się, musi jednak mieć na uwadze o jakim pod gatunku/kach mówi. Inna sprawa to subiektywne podejście do tego aspektu, tyle że tu ile osób, tyle opinii.
dmx2000 -> No, ładnie obsługujesz funkcję "kopiuj-wklej", ale czy rozumiesz to co kopiujesz?
PS: Skoro jesteś takim "molem książkowym" to podaj tytuły książek, które przeczytałeś w tym miesiącu i opowiedz coś o nich.
@Iselor
Ale ja nie mam zamiaru się kłócić. Jeśli dla Ciebie fabuła w cRPG nie jest najważniejsza to w porządku. Mnie to tam w żaden sposób nie przeszkadza. To Twoja opinia i nie widzę powodu dlaczego miałbym się z nią kłócić. Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że te wszystkie NPC-e, świat gry i misje poboczne to też część fabuły i jeśli zwracasz na to uwagę to, mimo wszystko, zwracasz też uwagę na fabułę. Nawet jeśli sam nie jesteś tego świadomy. Poza tym, w wielu kwestiach mam podobne zdanie co Ty. Sam lubię jak w grze są ciekawe i fajne przedmioty, dlatego lubię obie części Baldursów, bo tam każdy unikatowy przedmiot ma własną historię, jest ciekawie opisany i opatrzony fajną grafiką. Dlatego dziwię się skąd ta próba kłótni ze mną skoro mamy podobne podejście do gier cRPG, a jedyna różnica wynika z tego, że inaczej interpretujesz znaczenie słowa "fabuła".
@Gerr
Dokładnie. Trafiłeś w sedno tego co próbuję tutaj przekazać.
@Blackthor
Opowiedz coś o nich? Serio? Jesteśmy w przedszkolu? Jeśli mi nie wierzysz to Twoja sprawa. Jeśli nadal uważasz, że fabuła poboczna nie jest częścią fabuły to też Twoja sprawa. Nie widzę powodu dlaczego miałbym kogoś przekonywać, że Ziemia nie jest płaska.
Opowiedz coś o nich? Serio? Jesteśmy w przedszkolu? Jeśli mi nie wierzysz to Twoja sprawa. Jeśli nadal uważasz, że fabuła poboczna nie jest częścią fabuły to też Twoja sprawa. Nie widzę powodu dlaczego miałbym kogoś przekonywać, że Ziemia nie jest płaska.
Fabuła to fabuła. Masz pewnie na myśli wątki historii - główne, poboczne, dopełniające główny wątek oraz coś co określam mianem historii twojej postaci. Starsze gry cRPG stawiały na opowiedzenie historii twojej postaci w sposób jaki tylko chce gracz - na to stawiał system D&D. Seria Elder Scrolls i Mount and blade stawiają główny nacisk na opowiedzenie historii Twojej własnej postaci i tylko od Ciebie zależy jaką postacią grasz i czego dokona w świecie gry. To jest właśnie esencja gier RPG. Scenariusz jest tylko częścią fabuły gier cRPG. Oczywiście z czasem gry cRPG były przekształcane/upraszczane głównie do wyboru dialogów (seria Mass Effect - głównie 2 i 3 część) lub do samej mechaniki rozwoju postaci - Fable, diablo, borderlands.
Samego gatunku cRPG nie da się zdefiniować kilkoma elementami. Musi być rozwój postaci, przynajmniej w postaci umiejętności i charakteru, swoboda w odgrywaniu roli w świecie gry i możliwość prowadzenia wątków na różne sposoby w zależności od własnej kreacji postaci.
No, ale to jest wątek o Divinity: Original Sin II. Raczej nie ma powodów by się martwić o fabułę w tej grze z kilku powodów. Larian jest studiem, który potrafi przełamać każdy schemat i na historię w ich grach w zasadzie nie ma na co narzekać. D:OS był grą, która miała przede wszystkim uratować studio przed upadkiem (od początków studio miało spore problemy z wydawcami, którzy wydawali ich gry - najgorzej chyba było przy Divinity 2: Ego Draconis), więc musieli co nieco spieszyć się z wydaniem gry. Stworzyli wciągającą mechanikę gry (zarządzanie ekwipunkiem z craftingiem w stylu gier point and click, jak i system walki polegającym na łączeniu przede wszystkim magii żywiołów w "kombosy"), ale nie odbyło się jakością scenariusza. Przy D:OS 2 nad scenariuszem pracuje legendarny Chris Avalon, który przez ostatnie lata pracował dla studia Obsidian. A 1 postać stworzy studio CD-Projekt Red.
Najbardziej co mnie martwi przy grze Divinity: Original Sin 2 to soundtrack. Rok temu zmarł kompozytor, który stworzył do każdej dotychczasowej gry Larianów.
Ja uważam że zawężanie pojęcia fabuły tylko do głównego wątku to nieporozumienie. Jeśli spojrzeć w ten sposób to taki Planescape Torment jest niczym więcej jak drogą przez pewne z góry ustalone checkpointy których nie da się ominąć, i które trzeba pokonywać w pewnym dość sztywnym porządku. Z drugiej strony w tymże Tormencie, wykonanie pewnych questów pobocznych może wpływać na to jak zakończymy nasze spotkanie finałowe z Istotą Wiekuistą. I wtedy pojawia się pytanie czy są one częścią fabuły czy nie, czy to zadania główne czy poboczne? Nie musimy ich wykonać, możemy nawet o nich nie wiedzieć, ale jednak wpływają na zakończenie.
@ Blackthorn
"Fabuła – układ zdarzeń w świecie przedstawionym utworów epickich i dramaturgicznych, a także filmów i gier komputerowych.". Tak więc wszystkie wątki poboczne też są częścią fabuły. Jeśli sam tworzysz historię własnej postaci to sam tworzysz własną fabułę. Naprawdę nie mam pojęcia skąd niektórym bierze się przekonanie, że fabuła to tylko i wyłącznie główny wątek gry? Jeśli istnieje tylko jedna, jedyna i prawdziwa "fabuła" (Czy też pewnie "Fabuła") to skąd podział na fabułę główną i poboczną? Czym są wątki poboczne jeśli nie fabułą? Jeśli spiszesz całą historię swojej gry w formie książki to wszystkie zadania poboczne, które wykonywałeś przestaną być częścią fabuły tej książki? Na prawdę, nie mam pojęcia jak to prościej wytłumaczyć.
A co do Divinity 2 to obyś miał rację. Pierwsza część wyraźnie niedomagała w kwestii scenariusza i mam nadzieję, że w drugiej części będzie wyglądało to o wiele lepiej. Sama mechanika walki nie przypadła mi specjalnie do gustu, bo była dość schematyczna - wyczaruj wodę, potem zdziel piorunem lub wyczaruj wodę, a potem zamróź itd. W każdej walce niemal tak samo tylko żywioły się zmieniają w zależności od odporności przeciwnika. Przydałoby się tutaj jakieś urozmaicenie.
Idźcie w cholerę z tymi waszymi definicjami i wątkami, ważne żeby zapamiętać jedno: Vampire the Masquarade Bloodlines i Might and Magic VI i VII najlepszymi erpegimi są i basta! :P
Na prawdę, nie mam pojęcia jak to prościej wytłumaczyć.
A czy napisałem coś inaczej? Nie wydaje mi się. Fabuła nie jest rzeczą niepodzielną. W teatrze greckim w czasach antyku, osie fabuły były przedstawiane bezpośrednio "zza kulis" przez dialogi postaci pierwszoplanowych np. przebieg wojny/bitwy opowiadanych przez posłańców w sali tronowej.
@Blackthorn
Pisałeś, że sam sobie definiuję na nowo pojęcie fabuły. Cieszę się, że wiesz czym jest fabuła i na czym polega. Nie wiem po co były te wyzwiska od szesnastolatków i twierdzenie, że definiuje własne pojęcia.
Pisałeś, że sam sobie definiuję na nowo pojęcie fabuły. Cieszę się, że wiesz czym jest fabuła i na czym polega. Nie wiem po co były te wyzwiska od szesnastolatków i twierdzenie, że definiuje własne pojęcia.
Posty [18] i [19] nie były zbyt błyskotliwe. :)
@Blackthorn
A może konkretniej? Co niby jest mało błyskotliwe? Sam przyznałeś, że fabuła to esencja gier RPG ("...wątki historii - główne, poboczne, dopełniające główny wątek oraz coś co określam mianem historii twojej postaci. (...) To jest właśnie esencja gier RPG.") oraz, że definicja tych gier to dużo więcej niż tylko odgrywanie ról.
Po cholerę dalej drążyć temat?
Jeśli wyjdzie po polsku łykam w ciemno. Larian Studios zdobyło u mnie wielki kredyt zaufania pierwszą częścią. Natomiast nowy Torment który wspomina tu kilka osób to jednak wielka niewiadoma.
zastanawiam sie czemu fani poe wypowiadaja sie tutaj i hejtuja te gre? to jak wojna ps4 z xbone one... napisalem ze gra jest swietna i chetnie zagram w druga czesc i co? jakis imbecyl od razu musial komentowac i pisac jakie to divinity jest h**owe w porownaniu z poe... no niektorzy to maja nasrane we lbie
W artykule poruszono temat trzech oczekiwanych gier, stąd osoby nimi zainteresowane wypowiadają się na ich temat w odniesieniu do ich poprzedników. W tym fani PoE nie lubiący D: OS.
Te wszystkie spory: czym jest (a czym nie) (c)RPG, strategia czy co tam, PC lepsze czy konsola, gra X czy gra Y mają długą tradycję, choć są pozbawione sensu - nic pożytecznego nie wynika z nich samych ani z udziału w nich. Nie istnieje znany mi racjonalny powód, by się w nie emocjonalnie angażować. A jednak wielu to robi. Być może główny powód jest ten, że ludzie mają tendencję obiektywizować własny gust i w dodatku (błędnie) utożsamiać się z nim ("jestem tym, co lubię"), a zatem każde wyrażenie gustu odmiennego traktują jak "hejt", atak na to, co uważają za obiektywną prawdę oraz, co gorsza, za atak na nich samych.
Te spory nie są specjalnie godne uwagi, bo jałowe i nic nie wnoszą poza przykrą atmosferą, natomiast bywają godne uwagi (in plus) osoby, które się w takie kłótnie i wojenki nie angażują.
Jedyni ludzie in plus na tym forum to Xan i Irek - tylko oni nie mają klapek na oczach oraz nie zaślepia ich fanbojostwo. Nigdy też jeżeli się z kimś nie zgadzają nie każą mu nie pisać na forum lub krzyczeć o banach oraz go wyzywać jednocześnie cały czas pisząc żeby zachować spokój. To są prawdziwi forumowicze z prawdziwego zdarzenia !
<Rydygier>----> kto powiedział że lubiąc PoE nie lubię D:OS (lub na odwrót) ?
Pojęcia nie mam. Na pewno nie ja.
E w sumie standardowa dyskusja o rpgach i definicji rpgow, jak dla mnie kazdy czuje definicje rpg inaczej (i jaki widac kazde studio robiace rpg inaczej je robi) przez co taki Skyrim jest nazwany rpg a przez innych juz nie i rozne stany posrednie.
Widziałem podobna dyskusje o strategiach, bo zwykly podziła jest na RTS i turowki, a ci od turowek powiedza, ze RTS to nie sa prawdziwe strategie no i kto ma racje? Podobno ci co graja w stolkowe/papierowe RPG to tez sie kłóca, ze prawdziwe granie polega na rzucaniu kostka i zbieraniu expa, a nie na wczuwaniu sie w postac albo na odwrot :D
Mozna pisac i pisac.
Oczywiście, że RTS to nie jest żadna strategia.
Jak to nie, skoro S w RTS to skrot od strategy :)
Divinity: Original Sin II i Torment: Tides of Numenera to dwie zupełnie inne gry.
+
D:OS gralo sie przyjemnie z kumplem w coopie. To byla dla mnie glowna sila tej gry. Reszta nie byla zla, ale rewelacji tez nie bylo. Troche fajnych pomyslow, troche niewykorzystanego potencjalu, fabula standardowo-nieciekawa. Schematyczna budowa dosc malego swiata (jak majac lvl 10 trafiles na moby lvlu 12 to juz wiedziales ze cos pominales i trzeba wracac szukac mobow na lvlu 10). Niby mapy byly otwarte ale i tak zawsze trzeba bylo isc po lvlu mobow jak po sznurku (tzn nie trzeba bylo, ale nie bylo warto zbaczac z tej trasy). Poziom trudnosci tez nie byl za specjalny, na normal (classic?) za pierwszym podejsciem nie bylo problemow za bardzo. Drugie podejscie rok pozniej na poziome tactician tez jakos dupy nie urywalo, a na ostatnim poziomie juz sie nam po prostu nie chcialo 3 raz gry przechodzic. Nie ze od razu wszystko z buta za pierwszym podejsciem sie przechodzilo, ale spodziewalem sie znacznie wiekszej ilosci "reloadow".
Dobra gra, warta swojej ceny, ale dziwie sie, ze wywoluje u niektorych takie zachwyty. Dobra, ale nie tak dobra imo.
Ja tylko mam nadzieję, że opis misji będzie bardziej czytelny, bo suche napisanie, że mam np. znaleźć przedmiot x, czy rozwiązać zagadkę, powodowało że wiele misji psułem sobie sam zbyt wczesnym zrobieniem czegoś niepotrzebnego.
Czytajac komentarze z tego wątku stwierdzam że klasyczne RPG'i nie są przeznaczone dla każdego ale zeby od razu pisać że gra to gniot i jest nudna? Jedynka była mega fajna i sympatycznie się w nią grało z chcęcią pogram w Divinity II.
Nie rozumiem szczerze jaki jest sens ogrywania takich gier kawałek po kawałku, potem wychodzi pełna wersja no i tak naprawdę satysfakcja z przechodzenia gry od początku do końca gdzieś zanika.