Graliśmy w Dawn of War 3! Nazbyt komiksowa wersja Warhammera 40 000?
Niestety nie słuchałem o czym panowie mówili, bo mam zepsute głośniki, ale z obrazu wnioskuję, że ta gra to krok wstecz w porównaniu do dwójki. Grafika beznadziejna, chwilami od światełek na ekranie nie wiadomo co się dzieje, schemat rozgrywki zbuduj bazę -> rekrutuj jednostki -> rozwal wszystko co się rusza był fajny w jedynce, ale po wspaniałej dwójce powrót do rozwiązań z części pierwszej będzie koszmarem:(
WSPANIAŁEJ DWÓJCE HEHEHEHEH
Dwójka to był crap i bardzo dobrze, że w trójce znowu mamy armię, a nie 10 wypierdków.
Był crap bo było mniej jednostek? No to fantastyczne podejście. Dwójka była bardziej taktyczna, nie wystarczyło zaznaczyć jednostek i wysłać bandę na wroga, klikając tylko na uzupełnienia jednostek jak w jedynce, ani nie wystarczyło używać skillów bohaterów i ogromnych maszyn.
Crapowato to wygląda to, że jednostki walczą jakby to były wojny napoleońskie, a nie Warhammer 40k, w którym strzał z karabinu plazmowego robi z ciebie kupę parującego kloca, a celny strzał czołgu potrafi położyć grupę ludzi wielkości oddziałów z tej gry.
Jak juz gdzies pisalem - jestem nastawiony dość średnio, dwójka poszła w dobrym kierunku, który tutaj sie zmienia. Wygląda to tak jakby ukształtowanie terenu miało niewielkie znaczenie a cała gra polegała na zaznaczeniu wszystkich jednostek, kliknięciu na wroga i niech się dzieje wola nieba.
Jeśli tak będzie wyglądał tez multiplayer gra zdechnie bardzo szybko
Czyli jest tak jak się obawiałem, budowanie bazy zrobione na pół gwizdka. Naprawdę jest tak finansowo ryzykownie zrobić pełnoprawne budowanie bazy z dowolnym rozmieszczeniem budynków, z kilkoma ich wariantami i ulepszeniami? Najwyraźniej współczesnych graczy to nie rajcuje. Widać że rekrutowane jednostki są dowodzone jak w dwójce (która mimo braku baz była świetna) co jest wielkim plusem, pozostawienie elementów RPG w postaci superjednostek jest świetnym pomysłem. Jeśli chodzi o stylistykę to wolę mroczny klimat (to Warhammer 40k, na Imperatora!), ale mnie bardziej martwią animacje (ich styl, nie kunszt wykonania), np. Gabriel Angelos porusza się w taki warcraftowy sposób, nie czuć masy, groźby zbliżającego się terminatora. Gdyby nie te feralnie okrojone budowanie baz jarałbym się jak promethium!
a ja poczekam i chetnie zobacze i pogram :D jedynka mi odpowiadala bardzo... kolejna czesc.. eeeeeeee taka sobie. w3tft 4 ever
Ograniczenie roli armii, na rzecz bohaterów(to co widać na gameplayach to paranoja, jednostki są chyba tylko po to żeby przyjmować część obrażeń . . .), przejaskrawione animacje (na czele ze skokiem angelosa, który zniszczył tak naprawdę cały mój hype na grę) oraz bardzo kolorowa stylistyka. I nie to nie chodzi czysto o kolory czy efekty świetlne, w DoW II można było zrobić armię różowych eldarów/marines a mimo to nadal trzymali sie oni grimdarku, tylko dzięki tym wszystkim zadrapaniom, lekko uszkodzonym pancerzom i tak dalej. Tutaj po prostu wszystko jest za bardzo idealne, jak gdyby plastikowe figurki świeżo pomalowane i postawione na stół. Po prostu gra ewidentnie idzie w kierunku esportowego miksu gier starcraft-Moba. Niestety to wszystko może być po prostu niewypałem, zrażając fanów, strzelaja w nową publikę, ale czy wystarczająco dużo nowych osób zrekompensuję stratę tylu weteranów wh40k ? nie wydaje mi się. Nie mówię że to jest zła gra, ale to na pewno nie jest DoW jakiego wszyscy wyczekiwali. A co do samego materiału to krew mnie zalewa kiedy słyszę "warhammer zawsze był taki przerysowany". . . Jasne WH40k jest abstrakcyjny i w jakimś stopniu przerysowany ale w stronę GRIMDARKU !!!!! A nie komiksu. Bazy, z tego co powiedzieliście niby są, ale w sumie mogło by ich nie być. Ogólnie to wszystko składa się w obraz gry która, choć może być fajna, budowana jest na marce DoW, a tak naprawdę DoW-em nie jest.