Według plotek powstaje nowe Splinter Cell, a do roli Sama Fishera powróci Michael Ironside
Oby to była prawda :)
BL to jedna z lepszych gier Ubisoftu ostatnich lat. Doskonały Splinter Cell, bardzo przemyślany, z masą kapitalnych miejscówek i misji. Brakowało Ironsidea ale ten nowy aktor dał wg mnie radę. Mam nadzieję, że będą dalej szli w tym kierunku i znów dostaniemy świetną skradankę.
Podpisuję się pod tym. Blacklist był wyjątkowo dobrym, aczkolwiek moim zdaniem niedocenionym Splinter Cellem, stawiam go tuż za moim ulubionym z serii Chaos Theory. A nowy głos Sama, moim zdaniem, nawet bardziej pasuje do postaci niż Ironside. Wiem wiem, herezja...
Blacklist to dobra skradanka? Przepraszam, ale z której strony? Owszem grę można było przejść stealth, ale było sporo momentów wymuszających bardziej brutalną, 'głośną' grę nastawioną na akcję niestety. Do tego ta dynamika, która moim zdaniem nie pasowała do tej gry - Fisher biegający po ścianach, gzymsach niczym "Człowiek Pająk" - nie wyglądało to dobrze. Jak widzę tłumaczenie, że Chaos Theory jest teraz toporny... No tak, lepiej stawiać na szybką i prostą zogrywkę dla casuali. Kolejnym strzałem w stopę Ubisoftu było dodanie opcji Mark & Execute - głupia opcja upraszczająca rozgrywkę. Co do powrotu Ironside'a to mam nadzieję, że to prawda chociaż sam głos Fishera to nie wszystko. Liczę też na powrót do Chaos Theory w kwestii skradania (prawdziwego), klimatu, muzyki, światła-ceni.
@Wierzbik - nie prawda! Grę przeszedłem dwa razy - za drugim razem na najtrudniejszym poziomie, bez zabijania oraz bez ogłuszania - tak, da się sposobem przejść praktycznie każdą misję w ten sposób - metodą prób i błędów z odrobiną szczęścia, przy pomocy licznych gadżetów można ominąć każdego wroga, a przynajmniej zdecydowaną większość. W ostatnich misjach korzystałem z ogłuszania dla własnej wygody - musiałbym poświęcić znacznie więcej czasu. Są pewne etapy, krótkie przystanki, np. w metrze, gdzie jest "gęsto", ale po pierwsze - da się je przejść ze wskaźnikiem stealth, korzystając, np. z dymu usypiającego, a po drugie - są to świetne urozmaicenia, których nie było w chwalebnym Chaos Theory. Poza tym mylisz się, bo nie ma praktycznie żadnej misji, w której trzeba hałasować.
Nie rozumiem, jak można pisać o tych opcjach mark&execute - ludzie nie grali w tą grę w ogóle, czy ominęli wybór poziomu trudności?
Sethlan - opisuję opcję Mark & Execute nie pod względem własnych doznań tylko pod względem ogółu, która wręcz jarała się tym kiedy ta opcja została zapowiedziana / ujawniona co pokazuje jacy są gracze i pod kogo jest robiona większość gier na rynku.
Dla mnie Blacklist ma jedną rzecz wspólną z serią Splinter Cell - "trzy zielone kropki" i nic poza tym. Gra może jest dobra i grało mi się w nią nawet nieźle, ale traktuje ją jak osobny produkt, a nie jako kolejna część serii.
Dokładnie Blacklist to udana gra, lepsza od poprzedniej części i czekam w końcu by zapowiedzieli nową część i by były misje dla dwoje :) Ogólnie Ubisoft świetne gry ostatnio wydał Division,Siege niedługo WD2 nowy Ghost recon i brakuje właśnie SC i AC nowego :) (Tak jestem fanem Ubisoft i we wszystkie te gry zagram) :)
Głos Michaela Ironside towarzyszył serii od początku.
Uważam jednak, że fani przyjęli by powrót do sprawdzonych mechanik z Chaos Theory jeszcze chętniej...
Zlikwidowany (płynny) wskaźnik ukrycia, wskaźnik słyszalności, zaznaczanie celów, by zlikwidować je jednym przyciskiem, brak płynnej regulacji prędkości poruszania się, w Convinction nawet nie dało się przenosić ciał...
Mam na półce wszystkie części Splinter Cell, a "uznaję" jedynie pierwsze trzy... niestety.
Przechodzenie tych części na najwyższym poziomie trudności, bez wszczęcia alarmu czy bez użycia broni palnej było wspaniałym doświadczeniem.
PS Multi mnie nie interesuje, zatem nie jest to dla mnie wyznacznik oceny.
EDIT: To, co mam na myśli, najlepiej oddaje ten stary już komiks:
https://www.gry-online.pl/komiksy/krolewska-57/krolewska-57-odc-55-sam-finisher/z3b791
Lubię Ubisoft i ich gry ale niestety seria Splinter Cell (prócz Double Agent) to gówno,wzięliby się za nowego Pop`a ale żeby nie wyglądał tak jak ten crap z 2008 roku dla niedorozwojów gdzie nawet zginąć nie idzie.
Blacklist był najlepszym Splinter Cellem - najpełniejszym, najprzystępniejszym i najbardziej ekscytującym. Oczywiście grę zabili w większości ludzie, którzy oczekują archaizmów rodem z Chaos Theory - dzisiaj już mało grywalnych.
Uważam jednak, że fani przyjęli by powrót do sprawdzonych mechanik z Chaos Theory jeszcze chętniej... <- tak zapytam, kiedy ostatni raz odświeżałeś tę odsłonę? Wiem, że istnieją różni masochiści, ale szczerze powiedziawszy - CT dzisiaj nie ratuje praktycznie nic, względem Blacklist. Tutaj jedyne, co przemawia za starymi częsciami, to nostalgia, nic więcej. Gameplay'owo, jedyne co robią, to raczej frustrują swoją nieporadnością.
EDIT: No dobra, przypomniało mi się - postać sama w Chaos Theory po prostu pozamiatała - charakter z głosem Ironside'a bije na głowę to, co było w Blacklist, tj. humor, świetne odzywki, dialogi - autentycznie można się było uśmiechnąć. Tego brakowało w najnowszej części.
Wspaniale! SC: Blacklist bardzo szybko wskoczył na listę moich ulubionych skradanek. Czekam z niecierpliwością.
Co ja czytam w komentarzach, Blacklist najlepszym Splinter Cellem, a drugi chłopak stawia na podium najgorszą część SC, czyli Double Agent.
Nie dziwie się, że Ubi produkuje crap skoro ma to wzięcie ^_^
Double Agent najgorszą częścią serii? Możesz rozwinąć? Jak dla mnie ta część jest bardzo dobra i jednocześnie strasznie niedoceniona. Jeśli już zaczynamy pozycjonować gry z serii to u mnie:
Splinter Cell: Chaos Theory
Splinter Cell
Splinter Cell: Pandora Tomorrow
Splinter Cell: Double Agent
I dużo niżej
Splinter Cell: Conviction
Splinter Cell: Blacklist
Dlaczego Blacklist to niby "crap"?
Kapitalna sprawa, Ironside ma fantastyczny głos, dla mnie zawsze już będzie Samem.
Jak wszystko się potwierdzi to po raz miliardowy przejdę Chaos Theory by to uczcić.
Może się w końcu doczekam nowego Splintera. Blacklist, Conviction - przy obu się świetnie bawiłem, a Wasze nostalgiczne wycieczki do Chaos Theory, Double Agent są śmieszne. Za dużo się w świecie pozmieniało, żeby wracać do mechaniki z takich antyków. Wszystko idzie do przodu, więc nie liczcie, że coś takiego jak Chaos Theory powróci (zresztą i tak bylibyście teraz już zawiedzeni). Niech nowy Sam Fisher utrzyma poziom z Blacklisty (tylko proszę o lepsze zakończenie, bo to z BL było śmiesznie słabe) to będę mega zadowolony.
Do mechaniki określanej już antykiem wracać nie musimy, ale nie musimy też brnąć do prostej, casualowej rozgrywki z Blacklist.
Prawdziwym fanom serii pisząc o powrocie do Chaos Theory nie chodzi o mechanikę, ale widocznie tego nie rozumiesz :) Tak jak już wcześniej wspomniałem Blacklist to dobra i tylko dobra gra, ale z serią Splinter Cell nie ma za wiele wspólnego.
Casualowy pod jakim względem? Pod takim, że usprawniono mechanikę skradania, która jest płynna i szybka - w końcu nie trzeba kontrolować szybkości ruchu i takich tam pierdół osobiście, a przy tym do bólu powtarzać schemat zakradania się za plecami i łapania wrogów jak w CT? A może pod względem tego, że na poziomie perfekcjonisty (tak się chyba nazywał) gra jest naprawdę wymagająca? Czy może dlatego, że jak żadna inna gra z serii, daje ogrom możliwości w podchodzeniu do zadań - ominąć wrogów bez zwracania ich uwagi - proszę bardzo. Ktoś chce sobie postrzelać - niech strzela, bo i ten system, mimo że trochę wątły, jest znacznie lepszy od tego, co było w poprzednich częściach - niech sobie brnie przez misje jak rambo. Ktoś chce w efektowny sposób ogłuszyć wrogów i pobawić się z nimi? Nic nie stoi na przeszkodzie. Mamy 2016 rok - 11 letnie rozwiązania dzisiaj to tylko takie gadanie trzy po trzy - zwyczajnie nie moglibyście patrzeć gdyby ktoś wpuścił mechanikę żywcem wziętą z SC do współczesnej gry. Blacklist to naturalna ewolucja i mimo, że świetnie bawiłem się przy pierwszej odsłonie Splinter Cell, to jednak nie chcę powrotu do starych pomysłów. Dlatego między innymi ewoluował Hitman, bo taki Blood Money dzisiaj potrafi śmieszyć, dlatego twórcy FIFY nie korzystają z tych samych mechanik i animacji, co 10 lat temu, a nowy Metal Gear Solid nie przypomina już tego, co było na PSX.
Smutno tak patrzeć jak jęczy się o to, że coś ewoluowało. Żeby to były totalne samo-graje, albo porażki, a tak to chyba większość zatrzymała się na Conviction (nota bene, bardzo dobra część jeśli chodzi o scenariusz).
"Wszystko idzie do przodu, więc (...)"
To że wszystko jest ciągle upraszczane pod coraz to mniej wymagającego odbiorcę wcale nie musi oznaczać że to właściwy kierunek rozwoju.
Dokładnie LSZ :)
Sethlan - swoim ostatnim wpisem tylko potwierdzasz to, że nie rozumiesz o co mi chodzi :) Przeczytaj wszystko raz jeszcze na spokojnie i wtedy możemy wrócić do dyskusji. Nie chcę się spierać, ani też tłumaczyć.
Bardzo niezrozumiałe jest to, co piszesz. Odpisuje na twój zarzut jakim niby jest to, że Blacklist jest casualowy - jest, ale na niskich poziomach, jak każda normalna gra. Wyżej pojawiły się komentarze, aby żywcem wziąć mechanikę CT i w ogóle najlepiej odrestaurować starą część. Co powinna mieć gra, aby być częścią serii Splinter Cell? Piszesz takie dziwactwa jak to, że Blacklist nie jest częścią serii? Więc czym jest? Jak nie chcesz tłumaczyć czegoś, co jest oczywiste, z tego co widzę, to po co piszesz coś o dyskusji? Do tego zarzucasz coś takiego: Owszem grę można było przejść stealth, ale było sporo momentów wymuszających bardziej brutalną, 'głośną' grę nastawioną na akcję niestety. <- co jest wierutną bzdurą względem Blacklist.
Nadal nikt nie napisał, co złego jest w Blacklist, poza ogólnikowym rzucaniem haseł - "casualowy" - pod jakim względem? Dlaczego? Niby stare odsłony to była jakaś elitarna seria gier? Również były łatwe i na najwyższym poziomie (chociażby Chaos Theory, które skończyłem parę tygodni temu) nie wymagały więcej niż to, co oferuje najnowsza część, ba w swojej strukturze były łatwiejsze, a to że Blacklist jest o wiele bardziej przystępne, to znaczy, że jest casualowe?
Co takiego ma Chaos Theory, czego nie ma Blacklist? Tylko jak ktoś mi wyskoczy z czymś takim jak "klimat", to jednak lepiej niech nie mówi nic.
Pisałem przecież, że nie rozumiesz o co mi chodzi i ok jest to niezrozumiałe, ale wygląda na to, że tylko dla Ciebie bo jesteś pierwszą i jak na razie jedyną osobą z wielu, która trafia do wora "niekumatych" :) Poza tym jak na razie nie wyskoczyłeś z niczym co sprawia, że Blacklist jest takie świetne :) Żeby Ci ułatwić to LSZ ładnie zawarł większość w jednym zdaniu.
Piszesz coś, ale w zasadzie nic. Zapytałem kilka razy dlaczego Blacklist jest gorsze od Chaos Theory oraz dlaczego jest "casualowe", bo takie zarzuty się tutaj pojawiają. Nadal nie uzyskałem odpowiedzi. Już nie rób z siebie mądrzejszego niż jesteś. Nie wyskoczyłem, bo nie mam po co "wyskakiwać" - tutaj jedynie widzę jęczenie o to, że Blacklist jest casualowe (pod jakim względem) i jaki to Chaos Theory jest niesamowity. Odpowiedz na moje pytania, a ja napiszę to , co mam do napisania w obronie najnowszej części - z zasady tak wygląda wymiana zdań, a nie gadanie od rzeczy o: "bla, bla nie zrozumiałeś, bla bla, głupi jesteś". W sensie tak wygląda cała rozmowa w twoim mniemaniu - "nie rozumiesz o co mi chodzi" - w szkole tak tłumaczyłeś nieprzygotowanie się do lekcji, czy co?
Darujmy sobie jakieś śmieszne przygrywki o szkole bo po pierwsze jest to wręcz idiotyczne, a po drugie było to tak dawno, że nie muszę się z tego spowiadać. Poza tym co innego wytłumaczenie się w szkole, a bzdurna dyskusja w komentarzach pod newsem. A wracając do gier...
Dla mnie Blacklist jest casualowe bo jest bardzo proste niezależnie od poziomu trudności. No może tryb Perfectionist ma jakiś pokłon w stronę starego dobrego Splinter Cella, ale nie jest to dla mnie satysfakcja. Sethlan nie chcę się tutaj wdawać w jakąś bezsensowną internetową dyskusje (bo wolę porozmawiać przy piwie), ale po prostu Blacklist nie trafia do mnie jako kolejna gra z serii. Nie napisałem, że jest słaba, do kitu itd. Jest ok, grało się całkiem nieźle, ale nie traktuje jej jako kolejnej odsłony serii. Nie czuję w ogóle, że to Splinter Cell, a wyskakujące wszędzie powiadomienia, ikonki, 'ciągnięcie za rączkę' etc. wręcz mnie irytują. Podobał mi się w starych grach z serii czujnik hałasu, poziomu oświetlenia etc. Tutaj mi tego brakuje. I może Cię to rozbawi, ale fakt - wszystko sprowadza się do klimatu. A co do szybkiej, intuicyjnej, uproszczonej rozgrywki to nie każdemu musi to się podobać i nie do końca nazwałbym to ewolucją w rozgrywce.
No i dało się wyciągnąć z Ciebie konkrety. Specjalnie piszę o szkole, bo zwyczajnie nie lubię sytuacji, gdzie w internecie jeden wywyższa się nad drugim - choćbym był głupszy (bo to prawdopodobne) - irytuje mnie to.
A dla mnie na odwrót. Zrezygnowanie ze wskaźników sprawiło, że gra się przyjemniej - sprawnie zamknięto to, co było w HUDzie, w samym gameplay'u. Lubię, kiedy rozgrywka jest konkretna, szybka - bo akurat tego oczekiwałem od tej serii - choć może się to wydawać dziwne - dzisiaj już ciężko mi się gra w tak toporne odsłony jak CT.
Na perfekcjoniście po prostu nie ma tak łatwo - zrezygnowano z limitów alarmu, na rzecz wolności wyboru, ale raczej mało kto miał ochotę wikłać się w konkretną walkę, bo na najtrudniejszych poziomach ginie się błyskawicznie - zupełnie jak w Chaos Theory. Kiedy siedzenie w mroku i łażenie okrakiem za wrogami w CT mnie nudziło niezmiernie - a niekiedy wręcz irytowało, kiedy AI z góry zakładało, że skoro w okół łażą strażnicy, to usłyszane kroki muszą należeć do wroga, tak w Blacklist skradanie w połączeniu z płynnymi animacjami sprawiało mi radość - nie jest znacznie łatwiejsze od tego, co było w CT, a przy tym oszczędza czas, jest efektowne i grywalne. Do tego dawało mi o wiele więcej możliwości rozprawiania się z wrogiem niż w jakiejkolwiek poprzedniej części - do tego stopnia, że pewne etapy powtarzałem kilkanaście razy, aby obejść wrogów przy sprytnym wykorzystaniu gadżetów odwracających uwagę - kamer, min, czy latającego drona - świetna zabawa. Zwyczajnie nie było tego w poprzednich częściach. Poza tym gra była pełna urozmaiceń - misje, w których kierowaliśmy kompanem, to była ładna odskocznia i jak wielu tutaj zarzuci "niesławne misje w dzień" - one dla mnie nie były żadnym problemem, bo wciąż było grywalnie. Inna sprawa, nie mniej dla mnie ważna, to fabuła - ta w Blacklist była po prostu filmowa - uwielbiam thrillery szpiegowskie i takie political fiction i to właśnie najnowsza część była przedstawiona... no powiedzmy epicko - bohaterowie, muzyka, zwroty akcji i napięcie towarzyszące cut-scenkom, w połączeniu ze świetnym zakończeniem sprawiło, że jest to moja ulubiona część. Chaos Theory było takie miałkie - scenariusz nieco pogmatwany, a w ostatecznym rozrachunku nie porywał. Ogromnym plusem była postać Sama, dialogi i humor niekiedy się przewijający podczas rozmów. No i muzyka Amona Tobina - choć ona zyskuje dla mnie poza grą, niż w trakcie.
Już nie będę pisał o rozbudowanym multiplayer (niestety już martwym, ale przy premierze nie było z tym problemu) oraz bardzo fajnymi misjami w trybie co-op. To wszystko sprawia, że Blacklist jest najpełniejszą częścią, najbardziej obszerną i najbardziej rozbudowaną - oczywiście raczej mało kto zwróci uwagę na to, że w pakiecie bez dokupowania żadnych DLC, dostawaliśmy trzy pełne, niczym nieskrępowane i niepocięte elementy gry i to od diabłów z Ubisoft. Nawet ceny edycji kolekcjonerskich z kiczowatym zegarkiem, czy ładną figurką Sama były w niziutkich cenach. Kupiłem na premierę i nie żałowałem ani złotówki.
Sethlan - Nic dodać nic ująć - może jedynie, że zakończenie w BL było świetne - moim zdaniem można je było zrobić lepiej. Poza tym zgadzam się ze wszystkim co napisałeś i pięknie ubrałeś w słowa ;). Tempo akcji, atmosfera niczym z filmu - to jest to czego oczekuję JA od tej serii i do czego mnie jej stopniowa ewolucja przyzwyczaiła. Trzymam kciuki, żeby Ubi nie ugięło się pod naciskami i kontynuowało pomysł na serię.
Wierzbik - To jest tylko Twoje nostalgiczne myślenie jak to się świetnie w to grało kilka lat temu. Jaki to był świetny czas. Człowiek był piękny i młody a teraz już tylko "i". Idealizujesz już teraz toporne rozwiązania. Ale duża część naszego narodu już taka jest, że ciągle patrzy w przeszłość, żyje historią zamiast iść do przodu i dlatego jesteśmy tu gdzie jesteśmy.
Dla mnie Blacklist był świetny i lubię do niego wracać. Nawet teraz jest zainstalowany u mnie.
Jedyna część SC jaka mi się naprawdę podoba to Conviction ze względu na 'Bournowy' klimat.
Reszta to o ile dobrze pamiętam typowe political fiction (tak to się zwało chyba..) i mi takie klimate nie podchodzą..
Cieszę się, że powstaje nowa część Splinter Cell bo to jedna z moich ulubionych serii. Ostatni Balcklist bardzo mi się podobał i wcale nie uważam go za gorszą grę niż pierwsze trzy części.
W takich chwilach jak zawsze przypominam sobie, czyja to gra. Ubisoft jest dziś jedną z najbardziej komercyjnych marek, które psują rynek.
TAAAAAK! Wiem, że to tylko plotka, ale jedna z fajniejszych wiadomości tego roku jak dla mnie :D Uwielbiam całą serię i mimo, ze do korzeni już nie wróci to i tak chętnie zobaczę kolejne odsłony.
Genialnie ! Niestety chwilę sobie poczekamy, bo pewnie będzie to "nowa" perełka na następnym e3 od ubi.
O dziwo Splinter Cella szanują. To dobrze i mocno czekam, bo Blacklist byl okej.