Recenzja gry Naruto Online – grindownik tylko dla fanów
Gdyby ta sama gra miała nazwę zmienioną na The Witcher i byłaby polska to pewnie 10 a tak to jordanek szósteczkę daje.
po luja recenzować przeglądarkowe tytuły ??, przecież to w większości same gnioty, czasami sie wybije nawet spoko gra. A poza tym nikt prawie nie gra w takie gry, prawie wszyscy zajadają się np f2p do pobrania czy płatnymi produkcjami, pozdro :p
Cre‹A›ToR racja, gimby walą se pod wiedźcrapka, ale na inne gierki plują, HAHAHxDDDDD
A tak serio, to skończ to robić.
Kto jak kto, ale autor tekstu (tj. Jordan Dębowski) dobrze wie, że tego typu gry są robione masowo i na jedno kopyto. Wystarczy spojrzeć na OnePiece online, Bleach online i pewnie kilka innych tego typu produkcji z metką "online", aby widzieć, że wyglądają identycznie pod względem mechaniki jak i stylu wizualnego, a jedyne co jest zmieniane do fabuła by pasowała pod konkretne anime, a sam zabieg ma na celu wyciągnięcie kasy od fanów. Tak więc trochę szkoda zachodu na recenzowanie Naruto Online...
Jako osoba, która jest fanem M&A Naruto, sięgnąłem po ten tytuł i jest tak jak większość mówi - na samym początku poziom oraz wszystko inne idą jak burza, potem jednak, przy osiągnięciu 20-25 poziomu, zaczyna się podróż pod górkę. Twórcy z rozmysłem starają się nam wmówić, że musimy płacić, aby być lepszym. Najbardziej przewaga ludzi płacących nad tymi, którzy nie włożyli w tę grę ani grosza (czyli nad takimi osobami jak ja) jest widoczna oczywiście w walkach na arenach, gdzie jestem wprost miażdżony przez postacie które maja 3-4 gwiazdki, a moje jedynie 2. I tutaj nawet żadne rozmieszczanie postaci nie pomoże, tak jest i koniec. Faktycznie jest również tak, że wchodzę teraz tam jedynie po to, by poklikać kilka razy na daily, porobić kilka questów, pójść trochę dalej w fabule... Ale czy potrzebuję więcej? Nie chcę siedzieć przy tym kilku godzin dziennie, nie mam na to czasu, ale godzina dla mnie jak najbardziej wystarczy i nie muszę wcale nic płacić by się w miarę dobrze bawić.