Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Twórco cRPG – nie odbieraj mi moich postaci

21.07.2016 10:33
1
1
zanonimizowany579358
105
Senator

W pierwszym Risenie też jest coś podobnego. Mamy do wyboru trzy ścieżki: wojownik, inkwizytor, mag, a na końcu i tak jesteśmy wyposażeni w prawilny pancerz i broń, a walka przypomina jakąś japońską zręcznościówkę. Ale czy ostatnie kilka minut może przekreślić świetne wcześniejsze kilkadziesiąt godzin rozgrywki? Raczej nie, może najwyżej pozostawić pewien niesmak i niedosyt. W kolejnych Risenach już są normalne walki, ale znowu, większość narzeka na ich niski poziom trudności.
Też już dawno zauważyłem to, że nie jest fajne, gdy finał w erpegach przekreśla kierunek rozwoju postaci jaki obraliśmy. Z drugiej strony ciężko jest w grach z gatunku RPG stworzyć ciekawą walkę z bossem. Wielu narzeka na ostatnie walki w Gothicach. W pierwszym Gothicu nawet nie walczymy, a przebijamy serca i uważam to za świetne rozwiązanie, które świetnie się łączy w historią o 5 szamanach. W drugiej części mamy już normalną walkę i jak ktoś mocno dopakował postać to ostatni przeciwnik nie będzie zbyt wymagający. Ale chyba o to chodzi w erpegach by czuć się na końcu potężnym?
Jak wspomniałeś gry RPG w większości są nieskalowalne, więc trzeba stworzyć takiego bossa by gracz, który nie wykonuje wszystkich zadań pobocznych też był w stanie go pokonać. Z tego co pamiętam to w Fable ostatnia walka była dość podobna do tej z Two Worlds II. Trudno też jest stworzyć jakąś ciekawą walkę kiedy sam system walki nie jest zbyt rozbudowany. Wiadomo, że teraz w dobie Soulsów starsze gry mogą wydawać się pod tym względem ubogie, ale właśnie na tym polega rozwój w grach.

post wyedytowany przez zanonimizowany579358 2016-07-21 10:34:28
21.07.2016 10:57
Irek22
2
1
odpowiedz
Irek22
161
Legend

Mnie z kolei wkurza następujące rozwiązanie (niekoniecznie związane z samą końcówką gry): gram łotrzykiem, chowanie się czy tam inne ukrywanie, cichy chód itp. itd. mam rozwinięte na bardzo wysokim poziomie albo nawet na maksa i mimo że w danym momencie z tego wszystkiego korzystam a do tego wypiłem miksturę niewidzialności lub skorzystałem z zaklęcia niewidzialności, to i tak przeciwnik - choćby był najbardziej ślepym, głuchym i głupim stworzeniem ustawionym tyłem lub względnie daleko od mojej postaci - potrafi mnie wykryć "bo fabuła". Jest to strasznie niekonsekwentne i irytujące, a przy tym jasno wskazuje, że twórcom się nie chciało lub nie mieli pomysłu jak zgrabnie z takiej sytuacji wybrnąć.

post wyedytowany przez Irek22 2016-07-21 11:25:05
22.07.2016 11:50
3
odpowiedz
keeeper
27
Chorąży

@Irek22 - to odnosnie Dark Messiah of Might and Magic? Bo wlasnie tam mialem taki zwrot akcji - robie sie najlepszym zabojca na swiecie, podkradam sie do glownego zlego, podrzynam mu kark, a ten wciaz zyje..

Z drugiej strony w PT w Istota Wiekuista lotrzykiem walczylo mi sie latwiej niz wojownikiem (o magu nawet nie wspomne, bo to byla dopiero bajka..)

22.07.2016 14:29
Irek22
4
odpowiedz
Irek22
161
Legend

keeeper [3]

Odnośnie każdej gry, w której takie rozwiązanie jest zastosowane. Choć przyznaję, że pisząc to miałem na myśli przede wszystkim RPGi oparte na systemie Dungeons & Dragons.

gameplay.pl Twórco cRPG – nie odbieraj mi moich postaci