Twórcy RimWorld wolą, abyś spiracił ich grę niż kupił ją w G2A
Gdzieś, kiedyś, komuś uroiło się że ma gwarantowane prawo do korzystania z czyjejś twórczości. I tak każda powstająca gra mu się "należy". I wara wszystkim od tego prawa. Niestety ten ktoś zdobył mnóstwo naśladowców, którym w głowach się pomieszało i uważają że nieważne że ktoś inny coś zrobił, poświęcił swój czas i talent a także mnóstwo pracy, ważne że oni chcą w to zagrać. I jeśli na tym czymś ten ktoś inny traci i jawnie apeluje o ochronę swoich praw to już jest be. Bo prawa tego pierwszego są "mojsze", bo on "chce"! I jak ten inny śmie się upominać o swoje...
”Kupowanie tych kluczy jest gorsze niż piractwo, bo oznacza odbieranie nam pieniędzy i wręczanie ich złodziejom.” - jescze kilka lat i będą podobne hasła padać pod adresem sprzedaży używanych gier.
Denerwuje mnie tez ta nagonka na G2A i czarny PR jaki wokół tego się robi. Niech nie wciskają kitu, że to jakaś masowa skala i każdy tytuł na G2A jest wystawiony przez złodziei. Równie dobrze mogliby zarzucić Steam, że nie weryfikują czy ktoś płaci kradzioną kartą czy nie.
No jasne czysta patologia i tyle. Jak nagrywałem tą grę to nikt jej nie oglądał a jak wyszła na Steam to nagle wielki hajp żałosne. I muszę dodać że nagrywałem ją jako jeden z pierwszych w Polsce.
[1] Dzienciou Równie dobrze mogliby zarzucić Steam, że nie weryfikują czy ktoś płaci kradzioną kartą czy nie.
Steam ich nie interesuje, to juz problem Valve. Ale jak ktos kupi bezposrednio od nich, a pozniej robi chargeback, to oni za to placa (kara to zdaje sie $15).
Kompletnie nie przemawia do mnie ich argumentacja. Kupujac gre bezposrednio u nich na stronie, dostaja wiecej pieniedzy (bo nie placa 30% dzialki Valve), a jednoczesnie ja - klient, otrzymuje wylacznie wersje drm-free, bez klucza na steam (mimo, ze oni - autorzy go moga ale nie chca wydac). Wiec wola dostac mniej pieniedzy bo nie chce im sie wymyslic innego sposobu dystrybucji, zrzucajac wine na zlodzei, oszustow i G2A.
Ich produkt, mogą robić co chcą. Widocznie nie oplaca im się użerać z oszustami, oddają Valve część zarobku w zamian za parasol ochronny. Szkoda, ze to kolejni twórcy czy wydawcy ktorzy wypowiadają się przeciwko G2A którzy są atakowani.
W kwietniu lub maju tego roku po raz pierwszy kupiłem grę na G2A i moja kopia Wasteland 2 po około miesiącu została usunięta ze Steama z adnotacją, że wystąpił problem z płatnością za moją grę mimo iż moja opłata do G2A była bezproblemowa. Okazało się, że klucz był kupiony kradzioną kartą kredytową. Po tej sytuacji raz na zawsze dałem sobie spokój z G2A i innymi podobnym serwisami handlującymi kluczami niewiadomego pochodzenia.
Trzeba sprawdzać sprzedawców, patrzeć na ocenę, a nie rzucać się na żywioł, bo tanio ;) Jeżeli oferta jest sporo tańsza od normalnej ceny, to można raczej założyć, że coś jest nie tak.
Poza tym, jest jedna kwestia. Zakupione kradzionymi kartami klucze są przez Valve usuwane.
Otóż hakerzy, korzystając z kradzionych kart kredytowych, hurtowo kupowali klucze Steam i sprzedawali je na G2A czy Kinguin (lub w podobnych serwisach) za połowę ceny.
No jak widzisz grę po premierze i za połowę ceny startowej - to nie zapala ci się lampka, że coś jest nie tak? Sprawdza się, od kogo kupujesz, a nie "bo tanio", kupujesz i masz potem surprise. Nie każdy sprzedawca to złodziej, takie założenie jest krzywdzące dla kogoś uczciwego.
Jak chcesz mieć w 100% pewność legalności klucza - kup na steam.
Gdzieś, kiedyś, komuś uroiło się że ma gwarantowane prawo do korzystania z czyjejś twórczości. I tak każda powstająca gra mu się "należy". I wara wszystkim od tego prawa. Niestety ten ktoś zdobył mnóstwo naśladowców, którym w głowach się pomieszało i uważają że nieważne że ktoś inny coś zrobił, poświęcił swój czas i talent a także mnóstwo pracy, ważne że oni chcą w to zagrać. I jeśli na tym czymś ten ktoś inny traci i jawnie apeluje o ochronę swoich praw to już jest be. Bo prawa tego pierwszego są "mojsze", bo on "chce"! I jak ten inny śmie się upominać o swoje...
@Paffcio - > Ja robię garnek: zrobiłem, poświęciłem swój czas i talent a także mnóstwo pracy. Kupiłeś ode mnie a potem sprzedałeś na allegro. No i teraz jak wyskakuję z apelem o ochronę moich praw bo na tym tracę, bo osoba, która kupiła od Ciebie POWINNA kupić ode mnie a Ty to w ogóle jesteś "FE" bo pewnie kupiłeś ode mnie ten garnek kradzionymi pieniędzmi. Zmieńmy prawo tak, byś nie mógł jużn ic na allegro wystawiać...
Wydawca i deweloper to nie są święte krowy, które mogą mieć większe prawa niż wszyscy inni. POniważ w dalszym ciągu mówimy o własności wirtualnej a ta nie jest jescze poukładana tak jak fizyczna to czuję, że forsuje się prawa i reguły godzące w moje prawa jako konsumenta. Bo zmierza to wszystko w kierunku "wypożyczania gier na czas nieokreślony" zamiast ich posiadania a samo G2A to ich boli nie tyle przez złodziei co przez to, że osoby prywatne mogą sprzedawać ich produkt.
Dla mnie jako konsumenta im więcej opcji dystrybucji tym lepiej.
@Dzienciou ja zapłaciłem za twój garnek kradzioną kartą a pieniądze za niego znikły mam nadzieję że nie będziesz miał mi tego za złe.
Jaki garnek znowu? Własność intelektualna to nie jest jakiś tam garnek, czy rower.
Do własności intelektualnej nie można i nie powinno się stosować tych samych 'praw' jak do rzeczy fizycznych.
Kupujący wraz z kupnem produktu jak np. gra nabywa pewne prawa, i tu już jest pole do popisu jakie (zwroty przed upływem pewnego czasu gry np.), ale nie może to być z pokrzywdzeniem praw twórcy/właściciela/wydawcy.
Drugą stroną medalu jest oczywiście kasowanie gier z biblioteki komuś kto nabył grę. Na niego jest przerzucana cała odpowiedzialność, to on ponosi REALNE straty - jemu naprawdę/fizycznie ubyło pieniędzy. Wydawcy płaczą najgłośniej, a ponoszą straty albo częściowe, albo czasowe (już mi się nie chce tłumaczyć o co mi chodzi, bo jest kilka przypadków i do tego jeszcze troszkę teorii ekonomii).
Sorry wielkie ale z naszymi zarobkami i cenami gier w €, wolę kupić grę tam gdzie jest taniej niezależnie od tego gdzie to będzie (allegro,steam,g2a etc).
Kupując na G2A zawsze postępowałem według kilku zasad. Póki co, po kilkunastu zakupach nie usunięto mi żadnej gry ze Steam. Trzeba być idiotą by nie pomyśleć, że klucze tańsze o połowę od następnej oferty mogą być pochodzenia lewego. Najpierw wyszukujesz ofertę, w cenie bardzo podobnej do innych (oszustom zależy na szybkiej sprzedaży, dlatego wystawiają klucze w śmiesznych cenach) Złota zasada to omijanie wszelkiej maści giftów, bo te najczęściej są kradzione. Skupiasz się na kluczach, bo te są pewniejsze. Po wybraniu oferty, sprawdzasz sprzedawcę. Wchodzisz w jego profil, (nigdy nie wybieraj nowych osób mających 5-6 transakcji za sobą; najpewniejsi są ci z kilkoma tysiącami i 4,5-5 gwiazdkami) i sprawdzasz za co otrzymał oceny negatywne, (użytkownicy wypisują, że klucz np. nie działa/scam itp.) i szukasz pozycji którą chcesz zakupić. Jeśli będzie tam kilkanaście-kilkadziesiąt ocen negatywnych z opisem, zmieniasz sprzedawcę na innego. I tak do skutku Przy dużych zakupach (powyż. 50 zł) zawsze używaj g2a shield. Wówczas w przypadku scamu support powinien ci pomóc.
No przeciez te klucze nie sa kradzione, wygenerowane przez tworcow i sprzedawane.
To ze zrobili promocje i ktos kupil kilkaset kluczy taniej nie jest wina G2A ani osob co sprzedaja gre taniej.
Nastepnym razem niech nie robia promocji tylko sprzedaja gre po pelnej cenie, to im kasa nie ucieknie i zabija handel tanimi kluczami. ;) Rozwiazanie jest bardzo proste.
^ Postawiłbym ci piwo.
Nie rozumiem co twórcy chcą osiągnąć tym całym szantażem na g2a. Bo kradzione karty ? Na steamie czy na allegro też można zapłacić kradzioną kartą, w odpowiednich warunkach. Bo wykradzione klucze z bazy ? To niech lepiej ich pilnują.
Robią nagonkę na G2A a na takie udostępnianie gier za 3 złote na allegro już nie.
Robią nagonkę na G2A a na setki aukcji z cyklu KLUCZE STEAM 24/7 już nie... Czym to się różni? Tym że G2A jest skoncentrowane tylko na gry?
Poza tym G2A jest wygodniejszy i pewniejszy, jeżeli umiesz z niego poprawnie korzystać