Recenzja filmu Iluzja 2 - szybcy, wściekli magicy na miarę naszych czasów
No to chyba warto się będzie wybrać, bo pierwsza część mi się bardzo podobała. Dodać do tego, że każdy film potem wychodzi, że jest dla mnie przynajmniej 2 oczka wyżej niż w recenzjach, więc raczej obowiązkowy wypad do kina.
Jako kontynuacja film naprawdę daje radę. Nie nudziłem się :) Warto było pójść, choć obawiałem się, że nie będzie już elementu zaskoczenia i przez to film straci na wartości.
Najbardziej kretyński film, jaki obejrzałem w tym roku. Jedynka jeszcze dawała radę, było to całkiem fajne kino akcji, w którym wszystko psuło kulawe zakończenie. W drugiej części kuleje niemal wszystko i pozwolę sobie to wszystko wymienić:
- produkcja to festiwal aktorów z wkurwiającymi głosami: Jesse Eisenberg, Dave Franco, Lizzy Caplain. Ani Morgan Freeman, ani Michael Cain jakoś szczególnie się nie wybijają. Smutne, bo powinni być autorytetem dla młodych aktorów.
- debilna fabuła, która szokuje jedynie swoją głupotą (ale za to od początku, aż do ostatnich minut seansu), jest pełna dziur i bezsensownych zwrotów akcji
Najlepsze kwiatki:
spoiler start
- pojawienie się na końcu Morgana Freemana, który mówi, że w sumie to zawsze był po ich stronie, ale blalaba wyrzuty sumienia, blablabla, wstyd... a dzięki temu, że prawie umożliwił złym gościom zabicie całej magicznej paczki stała się z nich bardzo zgrana drużyna oraz Mark Ruffalo udowodnił że jest godzien swojego ojca XD
- całą organizacją magików steruje chińska babcia z wnuczkiem, która na co dzień prowadzi sklep z akcesoriami kuglarskimi
- czip, który może sterować każdym urządzeniem na ziemi, ależ to oryginalne. Nie zapomnijmy też, że Jeźdźcy kradną go, okazuje się, że jest fałszywy, po czym oddają go złym gościom i okazuje się, że jest prawdziwy. Co? XD
- sama z scena z wykradaniem tego czipu. Doceniam całkiem ładną choreografię, ale bez przesady. Scena została rozciągnięta poza granice dobrego smaku i zdrowego rozsądku.
- jak się na końcu okazało, w miejscu z którego wykradli ten chip, byli członkowie tego całego stowarzyszenia magików. Dlaczego??? Czyżby twórcy chcieli przez to pokazać, jak niesamowicie "złożoną" i "sprytną" intrygę skonstruowali?
- ostatnia sztuczka z tym samolotem, który udało im się poderwać za pomocą dwóch wiatraków, po czym fajerwerki i pompatyczna przemowa. CLAAAASIIIC.
spoiler stop
1. Tu się zgodzę, ten motyw jest po prostu z kosmosu :) No ale sam o tym wspomniałem w recenzji, że głupich jak but pomysłów nie brakuje
2. A mi to w ogóle nie przeszkadza, nawet to lepiej niż jakiś kolejny złoooooowrogi koleś z mrocznym spojrzeniem. Szczerze, gdybym zobaczył tutaj jakiegoś znanego aktora z charakterystycznym głosem to byłbym zawiedzony.
3 & 5 - jeżeli nie kupuje się motywu sztuczki jako całego wątku to IMHO dalsze omawianie tego nie ma sensu. Przecież dokładnie tak samo było w jedynce gdzie Ruffalo ganiał za Jeźdzcami i wielokrotnie wystawiał się na niebezpieczeństwo. Tak, to był sprytny plan organizacji, wszystko po to aby Malbry i jego stary myśleli, że mają nad wszystkim kontrolę.
6. Jedynie co mi zazgrzytało tutaj to fakt, że Malbry i jego ojciec nie zaczaili, że w ogóle nie wystartowali :) Każdy kto choć raz zaznał podróży samolotem wie o co chodzi.
Gorszy niż część pierwsza, ale nadal niezły, moim zdaniem takie 7/10.
Potwierdzam, na scenie kradzieży pewnego czipu siedziałem uśmiechnięty od ucha do ucha ;)