Recenzja gry The Technomancer - action RPG dla fanów Wiedźmina 3
Moim zdaniem dużą wpadką jest cena. Gra stanowi ewidentny awans z klasy C do B (choć pretenduje do AAA), a kosztuje tyle co największe hiciory.
Spiders nie ma odpowiedniej marki, by sobie na coś takiego pozwolić. Jeżeli nie słyniesz z dobrej jakości produktów (u nich wręcz odwrotnie, tendencja zwyżkowa jest zauważalna, ale to nadal nie jest pierwsza liga, wielu ludzi w ogóle o nich nie słyszało), to jedyną szansą na sukces jest atrakcyjna polityka cenowa.
Tak postępują np. azjatyckie firmy, które chcą zaistnieć na światowych rynkach. Dostarczają produkt mogący (mniej więcej) konkurować z najlepszymi, ale zdecydowanie od nich tańszy (co stanowi nie lada kartę przetargową, usprawiedliwiającą podejmowanie ryzyka związanego z inwestowaniem w coś mniej pewnego i sprawdzonego).
Tak postępuje np. Huawei, który przez ostatnie lata urósł do rangi na prawdę dobrego wytwórcy, cenionych za solidność i jakość wykonania urządzeń. Kiedyś był to typowy chiński producent, typowych chińskich produktów (słowo klucz: bylejakość). Dziś spokojnie można go zaliczyć do czołówki producentów ekskluzywnych smartfonów, a jego modele flagowe (P8, P9 czy Honor 7) na prawdę nie mają się czego wstydzić na tle konkurencji (przy czym nadal są od niej przynajmniej kilka stówek tańsze).
Na pewno dam kiedyś Technomancerowi szansę, ale z pewnością nie za 150 zł. Jak cena spadnie przynajmniej do poziomu dwucyfrowego, to... się zastanowię ;].
Dobrze, że wreszcie wyszła im jakaś produkcja, która pomoże im wejść do tzw. pierwszej ligi producentów.
Niestety, pomimo trwającej właśnie wielkiej wyprzedaży gier na Steam, ten tytuł akurat nie został przeceniony.
Świetnie! Właśnie na to liczyłem, porządny cRPG od weteranów gatunku. Jeszcze trochę i jak Mastyl napisał, Spidersi wejdą do światowej czołówki.
Do tego plusy dla mnie zdecydowanie górują nad minusami. Poczekam na pare patchy i myślę że te problemy techniczne już nie będą takie dotkliwe.
Moim zdaniem dużą wpadką jest cena. Gra stanowi ewidentny awans z klasy C do B (choć pretenduje do AAA), a kosztuje tyle co największe hiciory.
Spiders nie ma odpowiedniej marki, by sobie na coś takiego pozwolić. Jeżeli nie słyniesz z dobrej jakości produktów (u nich wręcz odwrotnie, tendencja zwyżkowa jest zauważalna, ale to nadal nie jest pierwsza liga, wielu ludzi w ogóle o nich nie słyszało), to jedyną szansą na sukces jest atrakcyjna polityka cenowa.
Tak postępują np. azjatyckie firmy, które chcą zaistnieć na światowych rynkach. Dostarczają produkt mogący (mniej więcej) konkurować z najlepszymi, ale zdecydowanie od nich tańszy (co stanowi nie lada kartę przetargową, usprawiedliwiającą podejmowanie ryzyka związanego z inwestowaniem w coś mniej pewnego i sprawdzonego).
Tak postępuje np. Huawei, który przez ostatnie lata urósł do rangi na prawdę dobrego wytwórcy, cenionych za solidność i jakość wykonania urządzeń. Kiedyś był to typowy chiński producent, typowych chińskich produktów (słowo klucz: bylejakość). Dziś spokojnie można go zaliczyć do czołówki producentów ekskluzywnych smartfonów, a jego modele flagowe (P8, P9 czy Honor 7) na prawdę nie mają się czego wstydzić na tle konkurencji (przy czym nadal są od niej przynajmniej kilka stówek tańsze).
Na pewno dam kiedyś Technomancerowi szansę, ale z pewnością nie za 150 zł. Jak cena spadnie przynajmniej do poziomu dwucyfrowego, to... się zastanowię ;].
Niekoniecznie. Jeśli wydajesz produkt niszowy to lepiej dać "normalną" cenę, bo niższa nie oznacza większej sprzedaży tylko mniejsze zyski. Lepiej jest im sprzedać 500k po 150 niż 700k po 100.
Finansowo wynik może i będzie się zgadzać, ale takie myślenie jest mało opłacalne i nierozwojowe. No chyba, że ktoś całe życie chce siedzieć w niszy i klepać taśmowo swoje produkcje klasy B.
Moim zdaniem zdecydowanie lepiej jest zadbać o budowanie marki, przekonać do siebie odbiorców, zaistnieć. Choćby po to, by móc z czasem robić coraz lepsze i coraz bardziej ambitne produkty, konkurujące z najlepszymi.
Redom się to udało, Techlandowi również, nawet CI Games powoli wychodzi z cienia. Z kolei takie Piranha Bytes istnieje już prawie 20 lat, a zatrzymali się na etapie niszowych produktów relatywnie niskiej / średniej jakości, będąc smutnym reliktem przeszłości.
Dodatkowo żyjemy w czasach, w których gier jest dużo, a czasu mało, więc chcąc nie chcąc, trzeba być wybrednym. W takim zalewie produktów klasy AAA, kierowanie swojej uwagi na produkcje niszowe jest... coraz mniej prawdopodobne. Jasne, niszowe produkcje nadal potrafią być całkiem atrakcyjne, jednak by tak było, muszą być oryginalne i na swój sposób bezkonkurencyjne, oferując rozwiązania i elementy, których nie spotkamy nigdzie indziej.
Technomancer jest całkiem świeży i oryginalny, bo uderza w ciekawe i niezbyt mocno eksploatowane realia. Niemniej jest to plus minus dosyć klasyczny cyberpunk, który ostatnimi czasy przeżywa w świecie gier mały renesans (nowy Deus Ex za pasem, Cyberpunk od CDP Red też gdzieś tam majaczy). Tak więc jego niszowość polega w tym wypadku bardziej na bezkompromisowości rozgrywki (wynikającej po części z budżetowej toporności), niż na robieniu czegoś faktycznie wyjątkowego i niepowtarzalnego.
Ergo Technomancer nie jest znowu taki niszowy. Nie ma w nim takiego czynnika: albo on, albo... nic innego (z czego korzysta choćby STALKER czy Dark Souls).
Chyba nie do końca jest tak jak piszesz. Scena indie nigdy nie miała się lepiej jak teraz. Croudfunding pozwala wydawać gry, których nie chce się uczepić żaden wydawca. Tak więc to jest chyba najlepszy moment na wydawanie tytułów niszowych.
Ekspertem finansowym nie jestem, ale nie wiem czy takie podejście jest mało opłacalne i nierozwojowe. Podstawą jest zapewnienie finansowego sukcesu, bo na dobrych ocenach i lichym zarobku niewiele ugrasz. Popatrz na film; za blockbuster wielkiego XYZ płacisz tyle samo co za dramat mało znanego reżysera. To samo jest z książką, za debiut zapłacisz tyle co za kolejny tom super sagi.
Uła. Bound by Flame dostał na GOlu 4 a dla mnie był grą na co najmniej 8. Teraz na start mamy 7,5, więc dla mnie będzie pewnie przynajmniej 9. Nice. Kolejna bardzo dobra gra tego studia.
mało życia w wirtualnym świecie
Chciałbym tylko się dowiedzieć, dlaczego EA BioWare ma w tej kwestii taryfę ulgową? Wynika to z tego, że kto inny recenzuje ich gry czy może dlatego, że to "wielkie" EA BioWare?...
A co do samej gry, to na pewno kiedyś sprawdzę. Choćby dlatego, że przy Mars: War Logs bawiłem się lepiej niż przy takim na przykład (którymkolwiek) Mass Effekcie.
Dla mnie światy BioWare też są raczej martwe - Dragon Age: Inkwizycja pokazał pod tym względem szczególną "klasę" ;)
Ich gry recenzuje Gambri, który jak wiadomo jako morfinista jest przekupny jak nikt inny w redakcji - zresztą w mieszkaniu nic mu już nie zostało bo wszystko za dragi opchnął , no i finkę Arasza
Bound by Flame było beznadziejne i do tego główna bohaterka sepleniła. Najgorsza gra w jaką grałem.
To zapowiada się dużo lepiej. Może dam im ostatnią szansę.
Jak będzie w przystępnej cenie to się kiedyś wypróbuje.
Szkoda, że cena odstrasza. Nie jest to tytuł AAA, a cena jak za takowy (jak ktoś wyżej zauważył). Poczekam na jakąś obniżkę i na pewno kupię. Często takie gry klasy B przykuwają na trochę do monitora.
Heh, "action RPG dla fanów Wiedźmina 3", to jak polecać Fallouta, bo ktoś lubił morrowinda.
I znów Wiedźmin, ludzie co to ma do wiedźmina?????
Na pewno nie setting. Mechanika? Też pewnie nie. Action RPG? Ok ale to może nawiązywać do każdej innej gry z tego podgatunku.
Zamieścicie kiedyś nius, w którym nie będzie wzmianki o Wiedźminie?
Serio, do tej pory nie miałem jakiś większych obiekcji co do tej serii, nie przypadła mi ona do gustu to fakt, ale ok, niech sobie będzie. Teraz po tych sponsorowanych artykułach zaczynam już rzygać tym Wiedźminem. Wiedźmin to, Wiedźmin tamto, tu Wiedźmin, tam Wiedźmin, niedługo otworzę lodówkę a tam co? Wiedźmin!
Ok, może to i faktycznie dobra, nie wiem, nie grałem i raczej nie zagram ale ta reklama przynosi odwrotny skutek, bo przez natłok Wiedźmina zbrzydł mi on już tak bardzo, że prawdopodobnie nigdy w niego nie zagram.
Widzę, że nie tylko mnie to irytuje ;] Można się już zarzygać tymi wiadomościami o Wiedźminie. Nawet na TV gry ciągle porównują jakąś grę do Wiedźmina - nawet wtedy kiedy w ogóle nie ma to sensu.. Coś tu śmierdzi bo te uwielbienie i faworyzowanie jednej gry jest podejrzane. Może CDP ma z Gry- Online umowę za którą dostają pieniążki , a wygląda ona tak :
CDP do Gry- Online ,, Wspomnijcie w co trzecim materiale na TV Gry o Wiedźminie I co jakiś czas jakiś news, plotka lub krótki materiał video na FB. ''
Jakby tak zebrać dowody to by była gruba beka, ale nikomu pewnie nie będzie się chciało xD
Może chodzi o wyzsze pozycjonowanie stron gdy wszędzie umieszczą frazę Wiedźmin 3 a może jest to faktycznie niewymuszona wola autorów, tak czy owak robi się to już niesmaczne - najzwyklejsze zmeczenie materiału które zamiast zachęcać do czytania to wywołuje efekt odwrotny.
Nie pomyśleliście że to marketing, a taki tytuł przyciągnie więcej osób? Co prawda w Technomancera nie grałem, ale nie da się ukryć że ich poprzednia gra dość mocno inspirowała się właśnie Wiedźminami, BBF miało sporo podobieństw do drugiego Wiedźmina... z resztą sami twórcy chyba nawet to przyznawali.
Tak jak wspominałem w recenzji, pod względem mechaniki rozgrywki The Technomancer jest naprawdę podobny do Wiedźmina 3 (do Wiedźmina 2 zresztą też) - nie licząc tego, że w Technomancerze prawie przez cały czas za bohaterem podąża dwoje towarzyszy, którym wydaje się podstawowe rozkazy w walce.
Też nie wietrzyłbym tu żadnej teorii spiskowej, po prostu Wiedźmin jest nośnym, bardzo nośnym tematem, więc doklejanie go do tytułów filmików, newsów, recenzji za każdym razem zapewnia więcej kliknięć i odwiedzin. Jeden kliknie bo jest fanem Wiedźmina, inny kliknie i napisze komentarz, bo ma dość nawiązań do Wiedźmina - ważne, że się kręci. Ich teksty, ich portal, każdy stosuje takie zabiegi, jakie są dla niego najefektywniejsze.
Co nie zmienia tego, że faktycznie robi się to już niesmaczne, tak jak napisał Tal_Rasha. Wpychanie wiedźmińskich nawiązań do każdego tytułu i nagłówka zalatuje niskich lotów chwytami graniczącymi ze zwykłymi clickbaitami. GOL jest największym, najpopularniejszym (prawdopodobnie, mogę się mylić) portalem o grach w Polsce i wydaje mi się, że naprawdę nie musi sięgać po tak mało wyszukane sposoby podbicia popularności. Zamiast w tytule czy opisie zaintrygować czytelnika nawiązaniem do samej gry, do jakiejś jej szczególnej cechy, z automatu wkleja się tam Wiedźmina. Zaczyna to przypominać praktykę wydawców czy dystrybutorów wklejających wszędzie formułkę "gra/film twórców XYZ", przy czym tam faktycznie może przełożyć się to na wyniki finansowe. Z reguły źle świadczy to o samym produkcie, bo sugeruje, że luźne powiązanie z inną marką czy tytułem jest dla wydawcy pewniejszym chwytem marketingowym niż cechy reklamowanego produktu. Sugeruje to, że wydawca nie wierzy we własny tytuł i próbuje go po prostu opchnąć na zasadzie nawiązania, licząc, że ktoś nie sprawdzi. W tym wypadku sugeruje to, że autor tekstu pokłada większą wiarę w zainteresowanie Wiedźminem nad umiejętność samodzielnego zainteresowania czytelnika konkretnym tematem.
No i przede wszystkim ujmuje to trochę samej grze, która w zasadzie bez powodu opisywana jest w nawiązaniu do całkiem innego tytułu. Co zresztą znaczy "dla fanów Wiedźmina 3". Dla fanów poziomu wykonania i stylu dewelopera? Klimatu? Stylu, fabuły, mechaniki?
W tekście znajdują się ze dwa czy trzy porównania do Wiedźmina i w zasadzie niczemu one nie służą, bo dotyczą elementarnych mechanik obecnych w większości gier z gatunku.
Jeśli chodzi o mechanizmy rozgrywki, Technomancerowi w ogólnym zarysie blisko do wspomnianego na wstępie Wiedźmina 3 – choć podstawową różnicę stanowi fakt, że zamiast otwartego świata mamy oddzielone od siebie lokacje, złożone w dużej mierze z placyków i krzyżujących się korytarzy.
No więc dlaczego nie porównujecie tego do Wiedźmina 2, który ma właśnie taką korytarzową budowę, tylko do trójki, która ma rozległy, otwarty świat? Piszecie o backtrackingu, który był jednym z problemów pierwszej i drugiej części Wiedźmina właśnie ze względu na specyficzną konstrukcję lokacji, więc znów - czemu nawiązujecie do trójki? Niby nic wielkiego, pojedyncze fragmenty dłuższego tekstu, ale rażą tym, że są bezzasadne. A jeśli nie są, to niestety tu tego nie udowodniono.
Chodzi po prostu o zasadę. Jeśli powołujecie się w tytule na inny tytuł, to niech w tekście faktycznie zostaną wskazane wyraźne podobieństwa i niech one pełnią w tym tekście jakąś funkcję. Tymczasem właściwie wszystkie nawiązania do Wiedźmina w tekście dotyczą różnic pomiędzy tymi grami - nie ten poziom/jakość, nie ten setting, nie ta konstrukcja świata, większa niż w Wiedźminie warstwa taktyczna... Nie wiem jakie intencje miał autor, ale wygląda to trochę tak: nie wiem jak zacząć opisywać cechy gry, żeby nie wyglądało to zbyt banalnie, więc zamiast pisać, że to typowy action RPG z lokacjami o zamkniętej strukturze napiszę, że jest podobny do Wiedźmina 3, a potem opiszę wszystkie jego cechy zaznaczając, że pod tym względem jest inny niż Wiedźmin 3. Więc znów: same nawiązania nie są niczym złym, pod warunkiem, że czemuś służą, a nie zaprzeczają punktowi wyjściowemu tego nawiązania i nie ograniczają się do roli podpórki.
Wiem, marudzę, zwykle po prostu przymykałem na to oko i skupiałem się na właściwej treści, ale sytuacja zaczyna być ciut kuriozalna. Nie jesteście, redakcjo, piętnastoletnimi youtuberami próbującymi wypozycjonować swój kanał wśród setek identycznych. Zachęcajcie ciekawymi tytułami czy opisami nawiązującymi do danej gry. Coraz więcej waszych tekstów o grach podpiera się w tytułach odwołaniami do innych, popularnych marek. Zostawcie Wiedźmina do zbierania kliknięć w mediach społecznościowych i dajcie odetchnąć innym grom własnym życiem. Rozumiem, że to nabija odsłony, że tak jest po prostu łatwiej i w sumie to Wasz wybór - ale mnie jako czytelnika to trochę zniechęca. Pojawia się recenzja Technomancera, więc chcę czytać o Technomancerze. Skoro w tytule (a więc nie byle gdzie) wstawiacie dosyć górnolotne nawiązanie, to rozwińcie je konsekwentnie w samym tekście albo je sobie odpuście, już niezależnie od tego czy to Wiedźmin czy coś innego. To nie onet, że tytuł i treść muszą mieć się do siebie jak piernik do wiatraka :)
Zaznaczam, że nie kwestionuję w żaden sposób samego tekstu, poziomu Wiedźmina, zainteresowania nim. Nie mam do nikogo pretensji - ot, zaznaczam jak to wygląda z mojej perspektywy. To tylko opinia, więc można ją śmiało zignorować.
edit: Widzę, że zanim wysłałem post, autor skomentował temat: nie licząc tego, że w Technomancerze prawie przez cały czas za bohaterem podąża dwoje towarzyszy, którym wydaje się podstawowe rozkazy w walce.. I znowu to samo, "podobny do Wiedźmina" i po chwili mamy opis mechaniki diametralnie różnej od Wiedźmina. C'mon.
Dorzucam się do ogródka... Wiedźmin to cudowna produkcja i nie mam tutaj zastrzeżeń, ale ta nadmierna gloryfikacja rodzimego towaru eksportowego na GOLu może doprowadzić do obłędu. Dorzucanie wiedźmina do każdego tekstu "bo są wspólne aspekty" to jakieś kuriozum. Lubię grać w kości w kasynie... ale kościany poker z wiedźmina rządzi. Lubię jeść kanapkę z kurczakiem, ale te w wiedźminie były smaczniejsze. Kochanie, podaj mi wodę - a wiesz, że w wiedźminie woda odnawia zdrowie?
Darth Mario - Wychodzę z założenia, że przedstawienie jednej gry poprzez odwołanie do innej, znanej produkcji pozwala czytelnikowi łatwo i szybko wyobrazić sobie, jak wygląda ogólny model rozgrywki w opisywanym tytule. Zwróć uwagę, że odwołania do Wiedźmina 3 pojawiają się w ustępach mających charakter czysto opisowy (bez opiniowania i wskazywania na jakość) - a jeśli zaraz potem następuje wymienienie różnic(y), to dlatego, że obie gry są podobne, ale nie identyczne. Obecność towarzyszy nie jest mechaniką "diametralnie różną" niż ta w Wiedźminie, bo wpływ kompanów na rozgrywkę w Technomancerze jest w gruncie rzeczy niewielki (wydawaniem rozkazów można w ogóle nie zaprzątać sobie głowy). To nie Dragon Age ;)
Co się zaś tyczy pytania, dlaczego porównywać do Wiedźmina 3, a nie 2 - bo Wiedźmin 2 wyszedł pięć lat temu i dzieli go generacyjna przepaść względem The Technomancera ;)
I jeszcze ważna rzecz - odwołuję się tutaj wyłącznie do uwag na temat samego tekstu. Za tytuł recenzji nie odpowiadam.
@Draugnimir: w Mass Effectach z tego co pamiętam też można było mieć dwóch towarzyszy. Poza tym to chyba nie jest jakiś szczególny wyznacznik.
A w czym niby są takie podobieństwa do mechaniki? Chyba w Technomancerze postać nie posługuje się znakami? ;)
Szczegółów nie znam bo nie przetrwałem w Wiedźminie 2 przez prolog i mogę się mylić ale czy podobnie wyliczany jest dmg, klasa pancerza, odporności?
Pytam głównie z ciekawości, gdyż z założenia te dwie gry są zupełnie różne i ciekaw jestem w jakim kontekście mają podobną mechanikę. To trochę tak jakby powiedzieć, że Skyrim i Fallout 4 mają podobną mechanikę.
Wydawanie rozkazów towarzyszom w The Technomancerze sprowadza się do dwóch komend - w większości przypadków decydujemy tylko, czy postać ma przyjąć postać defensywną, czy ofensywną (w niektórych przypadkach zamiast jednej z tych opcji jest coś indywidualnego, np. "skup się na atakach z dystansu" albo "skup się na leczeniu towarzyszy"). Ewentualnie można powiedzieć, że są trzy opcje, bo równie dobrze można przyjąć postawę domyślną i zdać się na SI (nie polecam :P ).
W serii Mass Effect opcje kontrolowania drużyny są zdecydowanie bardziej rozbudowane - od wskazywania kompanom, jaką pozycję mają zająć, do używania konkretnych mocy/ataków/zdolności na wskazanych przeciwnikach. Więc niebo a ziemia ;)
Jeśli chodzi o podobieństwa do Wiedźmina - wymieniłem je pokrótce w tekście. Odsyłam do pierwszego akapitu na drugiej stronie - i podkreślam, że chodzi o podobieństwa "w ogólnym zarysie", nie o detale takie jak wyliczanie klasy pancerza ;)
"To trochę tak jakby powiedzieć, że Skyrim i Fallout 4 mają podobną mechanikę."
Ty tak poważnie? Przecież Fllout 4 to Skyrim ze zmienioną skórką i systemem walki opartym o strzelanie...
@Gerr: słowo-klucz: "mechanika". Jeśli twierdzisz, że Skyrim i F4 mają tą samą mechanikę gry cRPG (pomimo że to tych elementów prawdziwie cRPG mają mało, zwłaszcza F4) to tak naprawdę nie rozumiesz za bardzo co to słowo oznacza.
Skyrim (jak pozostałe TESy oprócz pierwszej Areny) mają system rozwoju postaci oparty na tym, że rozwijają się aktualnie używane umiejętności jak walka mieczem, łukiem itp., Fallout 4 ma system oparty na punktach akcji a rozwój postaci oparty jest na punktach doświadczenia (jak w całej rzeszy gier cRPG) za walkę, questy itp. Jest tego cała masa (mówię o elementach mechaniki) i nie chce mi się teraz tego tłumaczyć ale zauważyłem, że sporo osób myli mechanikę gry cRPG z elementami samego gameplayu (mimo że są one ze sobą dość ściśle powiązane) a także nawet (o zgrozo!) z interfejsem.
Raczej to ty stosujesz tu wybiórczość i odnosisz się jedynie do elementów RPG...
Gra to w zasadzie zbiór różnych mechanik, nie tylko tych związanych z elementami RPG, składa się na nią również mechanika poruszania się, walki (w tym tej wręcz), w zasadzie wszystko co odnosi się do szeroko rozumianego gameplayu (o którym piszesz), a na tym polu Skyrim i F4 są takie same.
" ale zauważyłem, że sporo osób myli mechanikę gry cRPG z elementami samego gameplayu"
Gameplay to zbiór mechanik gry, ukrytych pod tym co w niej możesz robić... https://en.wikipedia.org/wiki/Game_mechanics
Dokładnie "However, from a programming or overall design perspective, basic gameplay can be deconstructed further to reveal constituent game mechanics." i "Basic gameplay defines what a game is, to the player, while game mechanics determine the parts of which the entire game consists of."
Stąd Skyrim i F4 mają te same mechaniki (oczywiście nie wszystkie). Tak samo naliczany jest hitbox, taki sam jest model poruszania się i wynikające z niego konsekwencje (np. przy skradaniu), tak samo działa system stojący za zadaniami (w tym, tymi losowymi), tak samo działa sam świat gry- interiory są osobnymi bytami, NPC korzystają z tych samych skryptów, itd.
@Gerr: całkowita zgoda, tylko nie chodzi mi o mechanikę gry jako całości, bo to co przytoczyłeś o skryptach NPCów, skradaniu itd. to wszystko prawda. To po prostu wynika z samego Gamebryo (teraz to w zasadzie Creation Engine, ale podstawy się nie zmieniły - np. interiory i exteriory).
Chodziło mi bardziej o mechanikę gry cRPG, i nieprawdą jest to co przytoczyłeś o hitboxie - w F4 masz odporności na obrażenia zwykłe, energetyczne i promieniowanie, oczywiście w Skyrimie nie ma czegoś takiego. Stąd te różnice. Ok skradanie można podciągnąć pod mechanikę gry cRPG i faktycznie jest ono w obu grach bardzo podobne (o ile nie identyczne) natomiast cała reszta, rozwój postaci, cała matematyka, przeliczanie obrażeń, odporności, punkty akcji lub ich brak - tu już widać, że jednak te gry nie są aż tak do siebie podobne i moim zdaniem mówienie w uproszczeniu że F4 to Skyrim with guns w kwestii mechaniki gry cRPG to trochę przesada. Te gry są podobne gameplayowo, to fakt ale rozwój postaci i elementy cRPG to już zupełnie inna para kaloszy.
Zajebista Gierka polecam nie zawiodłem się :)
Te minusy to żadne minusy są one w prawie każdej grze ale widać nie zapłacili za recenzje dlatego taka niska ocena co za lamy gra mi sie bardziej podoba od dragon age inkwizycji :)
Pzdr
Bardzo chciałbym zagrać, ale też czekam, aż gra zejdzie do poziomu 79-89 zł... Pytanie - kiedy to będzie? :)
W życiu bym o tej grze nic nigdy nie usłyszał a ma cene jak od wielkiego studia... Porąbało was do reszty developerzy? Za tyle to można co do gara włożyć na kilka dni....
Gdzie wy gracie w to ja zakupiłem na steam i wciąż czekam okolo 18 ma byc dopiero.
Oni dostają gry od producenta, czy tam wydawcy na kilka dni przed premierą, żeby zdążyli recenzję zrobić.
Nie wiem jak WY ale ja grając w produkcję pierwszą tego studia czyli Mars Wars czy jakoś tak po prostu ta gra wydawała mi się bardzo i to bardzo sztywna pod względem mechaniki grania u tak samo było z tą ich drugą grą która niestety okazała się klapą. Wydaje mi się że robią dziwnie sztuczne i sztywne gry pod względem grania np. postacią chodzenia, walki i wgl.
Spider przy GoT uświadomił mi że każdą grę tego studia kupuje w ciemno i do dzisiaj się nie zawiodłem, wady jak zawsze te same, drętwe animacje, za to fabularnie od klasy AA do AAA+.
Pogralem z pol godziny chodzi plynnie i ok na full detalach. Wygląda juz nie tak super. No i mechanika gry mogla by byc lepsza. Zobaczymy jak dłużej pogram jak z fabułą.
No to czyli nie za duże te minusy, na pewno sprawdzę za jakiś czas po łatkach i przecenie.
(Przeniosłem do oddzielnego postu)
@Draugnimir: Oj to teraz to się muszę przyczepić.
Towarzyszy i lokacje zostawmy w spokoju.
Czy chodzi konkretnie o ten fragment : "Nie licząc tej odmienności, w toku wykonywania zadań głównych i pobocznych czas spędzamy podobnie: na eksploracji (przeszukiwaniu zakamarków), prowadzeniu dialogów z NPC, zbieraniu i ulepszaniu przedmiotów, rozwijaniu postaci i oczywiście walce" ?? Przecież to jest ogólnie wyznacznik prawie KAŻDEJ gry cRPG, Wiedźmin nie jest w tym wypadku czymś wyjątkowym, bo to samo można robić np. stareńkim Baldur's Gate 2, jest caaała masa gier w których można zwiedzać, prowadzić dialogi, rozwijać postać, ulepszać przedmioty no i oczywiście walczyć, bo o to chodzi w tego typu grach, prawda? W Betrayal at Krondor z 1993 roku też można wszystkie te czynności wykonywać (tak, nawet ulepszać broń np. trucizną). To nie jest mechanika gry cRPG tylko po prostu elementy gameplayu.
Nie, chodzi konkretnie o cały akapit, do którego odsyłałem. To jest wyrwany z kontekstu fragment, który naturalnie opisuje stałe elementy znacznej części gier RPG ;)
Jeśli koniecznie mam wskazać jedno zdanie, które najpełniej wyraża, na czym zasadzają się podobieństwa, to niech będzie to:
Reszta jest z grubsza podobna – bohaterem sterujemy z perspektywy trzecioosobowej, a walka polega w dużej mierze na uczeniu się zachowań przeciwników, wykonywaniu uników i szukaniu okazji do ataku
Oczywiście to nadal nie decyduje o tym, że The Technomancer jest podobny tylko do Wiedźmina 3 i do żadnej innej gry - ale Wiedźmin 3 jest po prostu przykładem świeżym i powszechnie znanym, więc dobrze nadaje się do porównań IMHO ;)
@Draugnimir: nie przekonałeś mnie ale ok, nie wnikam i już się nie czepiam :)
Przetestowałem demko i po godzinie sobie odpuściłem.. Gra oprócz kilku fajnych pomysłów nie ma jak dla mnie nic ciekawego do zaoferowania. System walki bardzo średni i rzeczywiście przypominający bardzo ten z Wiedźmina 3. To co mnie zniechęciło w grze to dialogi. Głosy są strasznie sztuczne i mam wrażenie, że były odgrywane przez pracowników studia ( Pewnie tak było ). Bohater mało charyzmatyczny i ten jego nastoletni głosik jak by przechodził mutację.. Sory, ale po takich grach jak Uncharted 4 , Wiedźmin 3 czy Mass Effect ta gra wypada bardzo blado i może zainteresować tylko niedzielnych graczy. Poza tym cena zbyt duża w porównaniu do jakości.
demko, czyżby przyznanie się do kradzieży ?
Ceny gier to po prostu jakaś żenada.
Ta gra za 140-150 zł ?
Nigdy nie pochwalałem piratów.
Niestety do czasu.
Przykre, ale prawdziwe.
Wychodzi na to, że recenzent GOL był i tak łaskawy dla technomancera. Na metacritic dla wersji PC jest to najwyższa nota wśród krytyków. Ciekawe, że np wersja PC ma średnią 59% a już wersja XONE znacznie więcej bo 71% (a PS4 64%).
Screeny bardziej zachęcają bo zagrania niż sama rozgrywka... szkoda trochę się zawiodłem. Oczekiwałem czegoś innego. Gra jest po prostu nie złym średniakiem nic więcej.
Gra jest dobra i tylko dobra,cena absolutnie nie adekwatna co do jakości produktu,nigdy nie dałem i nie dam za jakąkolwiek grę więcej niż 100zł i nigdy nie kupiłem i nie kupię gierki bez wcześniejszego pogrania w jakieś demo bądź pirata z torrentów tak robią debile i później mamy płacz
Gra nie ma nic wspólnego z wiedzminem :D moze jedynie wchodzenie wyżej i schodzenie na dół jesli chodzi o wiedzmina 2 :D A tak pozatym to jest nijaka gra . Właśnie ją przeszedłem te minusy , które podał autor tej recenzji to nic bo są dużo gorsze minusy od tych i poważniejsze :D
Jak dadzą kiedyś na streamie za 8 zł, to może się skuszę. Przeważnie usuwam po jednej próbie takie tytuły.
Kupiłem tę grę od znajomego i muszę powiedzieć, że bawię się póki co bardzo dobrze.
Nie jest to wybitna gra, dialogi są miałkie i ograniczony jest ich wybór czy sam charakter postaci sterowanej, ale już walka jest bardzo dobra i w miarę wymagająca, a świat mroczny :) Grafika też nie jest zła, ot, poprawny tytuł, przy którym można kilka godzin spędzić. Jestem zaskoczony, no spodziewałem się, że odbiję się od tej gry, a tutaj przestałem w inne gry grać żeby mieć więcej czasu dla Technomancera :) Cena mogłaby być niższa, ale ja jako że kupiłem praktycznie nówkę od znajomego za dobrą cenę nie narzekałem.
Osobiście polecam jak gra stanieje.
Spróbuj Bount by Flame, od tego samego studia, ta gra również jest bardzo fajna :)
Ewidentnie z gry na grę rozwijają się coraz bardziej. Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma, bo będziemy raczeni naprawdę dobrymi rpgami najwyższej klasy.
Ciekawy setting, świetna muzyka, całkiem dobry scenariusz z niezłymi dialogami w wielu miejscach - wszystko na DUŻY plus.
Jeden DUŻY minus: backtracking. Spidersi muszą zdecydowanie nauczyć się tworzyć gry z gameplayem, który bawi zamiast męczyć. Przez to wyczerpujące psychicznie bieganie w tę i nazad ledwo dociągnąłem do końca... ale muszę przyznać, że sam finał bardzo mi się podobał - odkrycie pewnej prawdy na końcu całej tej przygody wydało mi się jednym z najbardziej przejmujących momentów w grach ogólnie, mimo że nie wyreżyserowane z należytym ładunkiem emocjonalnym. Przydałoby się w tych finalnych sekwencjach nieco więcej filmowości, odbiór byłby wówczas bardziej intensywny. Niemniej dobry koniec.