No właśnie. Kończe szkołe zawodowa, koncze praktyki i teraz powinienem zacząć życ jako zupełnie samodzielny, dorosły człowiek. W mojej miejscowości nie znadje pracy, która by dawała mi pieniadzie i dodatkowo jakąś tam satysfakcje. Czy jako ''gołodupiec'' są jakieś możliwości wyjazdu za granice i zdobycia pracy? Czy sa jakieś firmy, które oferuja taka prace za granica i czy w ogole mozna im ufać? Potrafie Angielski na poziomie komunikatywności, dogadam sie, ale nie jest to perfekt inglisz.
Wystarczy jak umiesz perfekt angielski i się dogadasz w każdym kraju. To jest taki język, co się dogada człowiek z każdym zagranicy. Nawet w Japonii. ;)
Aha, jest British English i American English. Ja preferuję ten drugi, chociaż przeważnie są różnice w końcówkach.
Jeśli nie masz się gdzie zaczepić w sensie przekimać itp ( znajomi, rodzina) i nie znasz języka, to nie masz w sumie po co jechać. Przez agencje, to też wiadomo, różnie bywa. Kasa czasem duża, ale po tym co od Ciebie ściągną, to już nie kokosy ( Chociaż jak dla kawalera to i tak dużo ). Ja osobiście bym w życiu przez żadną agencję nie pojechał. Miałem to szczęście, że miałem pracę za granicą po znajomości, ale siostra jak pojechała i chodząc po " pośredniakach" znalazła prace z niezbyt dobry angielskim, no ale miała gdzie się zaczepić. W ciemno nie polecam. Przez agencje, lepiej dobrze ją obczaić.
Bez problemu dasz rade. Najpierw zalatw sobie robote przez jakies biuro posredniczace prace. Popracujesz tak troche i jak bedziesz dobry to moze Cie wezma po 2 latach :)
Co to znaczt ""za granice"" ? Co masz konkretnie na mysli EU, Chiny, Afryke, Australie?
Domyslam sie ze chodzi ci o EU, a jak bys nie wiedzial albo nie posiadal paszportu to na pierwszym miejscu masz napisane ze jestes obywatelem Uni Europejskiej, i mozesz pracowac i zyc na dowolnym jej obszarze bez zadnych dodatkowych zezwolen.
Jesli natomiast myslisz nad krajami typu Kanada, USA, Australia (wspomniales o angielskim wiec domyslalm ze te kraje by cie glownie interesowaly) to tam juz jest prawdziwa "za granica"i potrzebne sa zezwolenia na prace i miliony innych papierow i dostaja sie jedynie specjalisci.
Ogolnie wszystko zalezy od umiejetnosci i doswiadczenia. Jak jestes dobry to jezyk ci nie potrzebny.
Sporo zależy od tego co masz na myśli pod pojęciem "komunikatywność" w kontekście języka. Jeśli rzeczywiście potrafisz się dogadać, a co najważniejsze - zrozumieć native'a to droga wolna, ale będziesz musiał sporo ryzykować. Pamiętaj też, że wyjazd za granicę bez większej sumy pieniędzy na start to trochę samobójstwo, chyba że masz spore umiejętności w survivalu ulicznym, ale patrząc na Twój wiek to wątpię. :P Taka na przykład Wielka Brytania to minimum 1000 funtów na start. Niby UE, ale wszędzie musisz tuż po przybyciu załatwić sporo formalności, na przykładzie UK musisz zaaplikować o NIN, znaleźć sobie miejsce do spania (a większe miasta są pełne naprawdę złych dzielnic, a mówiąc złych mam na myśli np. gangi), założyć konto w banku (co też takie proste nie jest bo zapytają z miejsca o NIN i proof of address) itd.
Z agencjami uważaj, nigdy nie korzystałem, ale na Twoim miejscu podchodziłbym do tego ostrożnie, jeśli aplikujesz z Polski, były przypadki niewolnictwa.
I jeszcze dodam kilka słów nt. języka. Wiedz, że w UK każde miasto i każdy region ma swój własny akcent i przygotuj się na początku, że nic nie będziesz rozumiał, jeśli nie jesteś osłuchany i nigdy nie miałeś kontaktu z żywym językiem. Szczególnie jeśli podsłuchasz rozmowy dwóch farmerów w pubie. Mój ulubiony to Szkocki. :D Posłuchaj sobie np. tego skeczu, który językowo jest dosyć prosty, ale akcent może zabić. :)
https://www.youtube.com/watch?v=8-CmKPYzUIw
Najbardziej lubię jak wypowiadają się ci, co nie mają pojęcia i doświadczenia, ale fakt angielski trzeba znać lub język urzędowy kraju, do którego się wybierasz. Ja sam od kilku lat zarabiam w Holandii, na niektóre agencje trzeba uważać, koszt życia tam jet taki jak w PL a żywność czasem nawet tańsza. płacą tygodniówki więc kasy nie musisz brać furę :) Wyjechać jest bardzo łatwo przez polskie agencje ale ja już tak nie robię. Z resztą agencja zpl tylko cię wysyła a tam cię przejmuje holenderska. Do 23 lat jest wiekówka i mniej zarabiasz. Najlepiej szybko szukać prywatnego lokum ja pierwszy raz wyjechałem sam bo nie boję się życia i udało się.Teraz zjechałem po pól roku i robię sobie wakacje do sierpnia, września. Żyć, nie umierać :)
Ja wyjechalem do pracy przez agencje, wiec da sie. Ale te min. 1000 funtow/EUR musisz miec. Na poczatek trzeba oplacic pokoj i jakas rezerwa tez jest niezbedna.
Chyba jesteś skazany na pośredniak. ;)
Jeśli uda Ci się już wyjechać, początki zazwyczaj są wybitnie pod górkę. Dużo zależy do jakiego kraju się wybierzesz; jeśli to Wielka Brytania to już coś znasz języka. Ale jeśli inny, naucz się i osłuchaj nawet używając takich kursów jak: Blondynka na językach. Ileś tam podstawowych zwrotów zawsze się przyda bo żeby sobie jakoś pogadać to potrzeba pobytu przynajmniej ze 2 lata. No i nie ograniczaj się tylko do praca-nocleg oraz zawsze z innymi Polakami. Od obcokrajowców (czyli nas) nie wymaga się perfekcyjności i mają prawo się mylić, a tubylcy docenią kontakt - tak jest przynajmniej na południu - Portugalia, Hiszpania, Włochy, Grecja. Znam gości co siedzą kilkanaście lat i np. do lekarza muszą iść z tłumaczem. ;)
Wyjechać to dopiero początek...
Jak tak każdy będzie myślał uciec, to co zostanie z Polski za powiedzmy 50 lat?
Kto będzie pracował na nasze emerytury, co dalej?
Radzę to wszystko jeszcze raz zweryfikować.
Zaraz sie okaze ze setki tysiecy Polakow beda wracac z UK
If you already have a permanent residence document it won’t be valid after the UK leaves the EU.
Jak zwykle janusze czytania naglowkow, bo po co zaglebic sie w lekture i ogrnac ze pierwszy post ma prawie dwa lata :P Co z tego ze odkopany przez reklamowego bota jak mozna walnac rade i poczuc sie lepiej :P
Drackula -> post 10 i 11 :) smialo mozna nazwac rady slane w przeszlosc :P
Nie uciekaj! Przecież pańszczyznę zniesiono w tym tolerancyjnym i pełnym swobód kraju już w 1864 r.
W mojej miejscowości nie znadje pracy, która by dawała mi pieniadzie i dodatkowo jakąś tam satysfakcje.
Wydaje mi się że mieszkasz w małej miejscowości albo nawet i wsi, więc przed wyjazdem za granicę na twoim miejscu poszukałbym pracy w dużym najbliższym mieście.
Po skończeniu zawodówki przydałoby ci się praktyka w zawodzie jakim ukończyłeś szkołę.
W agencjach pracy co werbują za granicę będziesz tylko kolejnym nisko wykwalifikowanym pracownikiem i co najwyżej zaproponują ci pracę sezonową w ogrodnictwie przy zbieraniu pomidorów, ogórków, papryki albo na taśmie na produkcji.
Czyli będziesz nikim cały czas! Nie wiem jaki zawód zdobyłeś ale jak byłeś dobry na praktykach to na pewno jakiś pracodawca cię doceni po jakimś czasie jak będzie widział ze jesteś samodzielny, myślisz przy robocie, jesteś dokładny w tym co robisz itd.
Nie licz na to ze po szkole od razu będziesz zarabiał 3000 na rękę. Najpierw rób za najniższą krajową ze dwa, trzy lata i wtedy pomyśl o zmianie pracodawcy czy o wyjeździe za granicę.
Jak wyjedzies od razu za granicę to będziesz mieszkał w barakach w jakiejś dziurze w 4 lub 6 w jednym pokoju jak dzisiaj Ukraińcy w Polsce co robią na budowach.
Edit: O nie zauważyłem że stary temat więc pewnie chłop już robi np w Norwegii i zarabia po 8 tysięcy na miesiąc!