Graliśmy w singlową kampanię gry For Honor - nowego dzieła Ubisoftu
Jeśli ktoś lubi tylko walkę, będzie to gra dla niego. Jeśli nie, to raczej trzeba sobie ją odpuścić. No chyba, że multi uratuje wszystko.
Bardziej film niż gra. I ta mechanika walki niczym biedniejsza wersja m&b.
Sama walka i nic więcej. Graficznie wygląda ładnie, ale ładnie wygląda dziś większość gier.
Nie no, ubi to ładne dno. Wystarczy porównać model walki do w3 - ba, to nawet nie ma porównania. Wiedźmin 3 - setki walk, każda ciekawa - a gra przecież nie tylko o walkach rycerzy itd. Tutaj - gra typowo o walce pvp/pve a nużąca po paru minutach. Co za lipa.
Fakt, ładne graficznie ale głupoty, z resztą nie ma co wymagać "mądrości' po tego typu grach. Napakowany osiłek wytrzymuje x ciosów kataną która to powinna przeciąć go od razu na pół a samuraj odporny na 3 metrowy /?/ topór. Jeszcze tylko dodać pasek życia nad głowami /bez cenne/ i mamy sztampę. Cóż, młodzież se pogra ja nie.
Cena już prawie 200 zł na pc, "tak trzymać'
Ubisoft fajnie eksperymentuje z grami, ale zawsze jest jakieś "ale". No właśnie... oby tego ale tym razem nie było.