Sid Meier's Civilization VI | PC
Jak chciałem odpalić własną rozgrywke, to w pierwszym polu był wybór jednego z dwóch dodatków, lub rozgrywki standardowej
Niedawno pojawił się news o tym, że twórcy zastanawiają się nad wydaniem trzeciego dużego DLC. Coś wiadomo w tej sprawie?
https://www.gry-online.pl/newsroom/civilization-6-moze-otrzymac-trzeci-duzy-dodatek/z21c824
Jest teraz do zgarnięcia na Epic Store za free.
Ściągnąłem sobie tą grę na Epic Store ale to jest jakaś pytoza!!!
Nigdy wcześniej nie grałem w tą serię i nie wiem co tam się robi.
Liczyłem na to, że będzie tam jakiś samouczek który pozwoli mi nauczyć się podstaw gry a tu nic!
Jakieś ludki łażą z miejsca w miejsce i gówno z tego wiadomo!!!!
Gra może i by była fajna ale skąd ktoś kto nigdy w to nie grał ma wiedzieć o co w tym chodzi?
Jak dla mnie beznadzieja!
Co ty gadasz, przeciez jest samouczek. Tez jestem nowicjuszem z tym tytułem, ale jakoś daje rade grać i czerpać przyjemność z tytułu a owy samouczek przy odkrywaniu co chwile opowiada co i jak. Musisz być mocnym ignorantem że go nie widzisz. Moze samouczek ma za Ciebie jeszcze grać?
?? Przecież w grze masz normalny samouczek, który wszystko wyjaśnia. Pierwszych parę tur przechodzisz rączka za rączkę z nim.
Akurat Civ 6 jest dość prostą grą dla laika. Jak ktoś nigdy nie grał w żadną grę z tej serii, no to wiadomo - pierwsze 30 minut to jest kompletny chaos i nieogarnianie gry, ale potem już idzie większość rzeczy ogarnąć powoli i stopniowo bez problemów. Poza tym samouczek jest w menu głównym... nie wiem jak można nie zauważyć.
Takie EU 4 albo HoI 4 to są gry gdzie trzeba faktycznie poświęcić wiele godzin by poznać mechaniki i trzeba takie gry po prostu lubić. Civ 6 to przyjemna gierka dla zwykłych graczy.
Gra uczy i bawi... w ostatniej gierce wkurzyła mnie Kleopatra, więc wypowiedziałem jej wojnę. Jako że w państwie-mieście nieopodal miałem swojego suzerena, więc oni też wypowiedzieli jej wojnę. Do jej najbliższego miasta był tylko jeden dostępny hex którym można było zaatakować, reszta to góry. Efekt? Każdy jak jeden mąż ustawił się w kolejce i po kolei lejemy Kleopatrę po mordzie :D Śmiesznie te tury wyglądały. Aż jej współczuję :D
8/10, chętnie zagram ponownie.
Ale porażka - utknąłem w tutorialu bo nie mogę wybudować biblioteki (bo ją już turę wcześniej wybudowałem) i nie da się grać dalej. Okazuje się, że ten bug zgłaszali ludzie już... 4 lata temu!
Tutorial i tak większość ludzi odpali tylko raz. Poza tym moim skromnym zdaniem lepiej poznawać grę na własną rękę, czytać opisy, eksperymentować. Dodatkowo doradca często daje wskazówki i pomaga już we właściwej grze.
Jedyne z czym mam problemy to:
1. Nie wiem jak zatrzymać obcych misjonarzy i apostołów szerzących obcą religię na moim terytorium bez wypowiadania wojny. Właśnie przegrałem tak gierkę bo jedna nacja przekabaciła całą planetę na islam :D
2. Obrona miast jest moim zdaniem zbyt przykokszona. Do średniowiecza idzie jeszcze zdobyć miasto łatwo ale później obrona miasta to niesamowita twierdza, miałem chyba z 12 jednostek koło miasta przeciwnika (było również otoczone) a nadal nie mogłem go zdobyć i moje wojsko padało jak muchy. Miałem bombardy, kawalerię, taran, do tego wielkiego generała... ale to i tak na nic. Miasto normalnie niezniszczalne... a to tylko jedno, przeciwnik miał ich 5. By zniszczyć wszystko potrzebowałbym chyba ze 100 tur... a to tylko jedna cywilizacja :D
1. Tworzysz we własnym mieście świątynie i za wiarę możesz kupować własne jednostki jak misjonarze, a później apostołowie którzy potrafią tworzyć inkwizycje przy pierwszym powołaniu. Te dwie jednostki mogą wywoływać wojnę teologiczna z innymi wierzeniami, z czego lepsza jest inkwizycja, która jednak nie może nawracać innych miast, a tylko przeganiać heretyków ze swoich. Pomocny jest tez gubernator kapłan z awansem który sprawia, że stworzona przez Ciebie religia jest niemożliwa do zmiany w mieście w którym urzęduje.
2. Prawdopodobnie inne nacje maja rozwinięte elementy muru, bądź dzielnice wojskowe bardziej od Twoich możliwości ataku jednostkami. Najlepiej od początku w drzewie technologi wybierać dalszy element do odblokowania, zgodny z Twoja strategiom, bo w innym wypadku nie zdążysz rozwinąć technologi na wysokim poziomie epoki.
KrwiopijcaPL Dzięki za odpowiedź ;) Tak myślałem że trzeba coś pokminić ze świątynią, aczkolwiek dopiero zaczynam przygodę z serią Civilization (zacząłem grać 4 dni temu), więc wielu rzeczy jeszcze nie wiem. Gra moim zdaniem jest jednak dużo przyjemniejsza od EU 4 na przykład. Mi się Civ 6 bardzo spodobała.
Cześć !! Mam problem . Na EpicStore "kupiłem" za darmo CivilizationVI , pobrałem gra super.
Gdzieś natknąłem się na dodatek z Polską i go zakupiłem ( bo za 20ziko ) i niestety nie ogarnąłem bo podstawowa wersja gry jest na EpicGame a kod na dodatek mam na steam i jak wpisuje go w steamie to pisze , że najpierw należy pobrać podstawową wersje gry .... a mam ją tylko na EpicGames :P Da sie to jakos ogarnac czy stracilem 20ziko ?
straciles raczej, ja skorzystalem z epic oferty, bo podstawke mialem na steamie, ale na epic upgrade tdo platinum byl ponad 2 razy tanszy niz dwa DLC... i wiem, ze nie moglem zainstalowac do mojej civki na steamie tych dodatkow, wiec watpie zebys ty mogl.
Toż to prawdziwy Janusz szpiegostwa :D Szkoda że kupcy nie mają imion, byśmy mieli prawdziwego Janusza biznesu :D
Co do obrony miast to nadal uważam że są przykokszone.. do tego dochodzą dzielnice wojskowe które też mogą atakować i dodawać porządne obrażenia do obrony. Właśnie moje miasto zaatakował komputer. Bombardy, kawaleria, arkebuzerzy, chyba z 6 jednostek... a moje miasto spokojnie się obroniło z ufortyfikowanymi kusznikami w środku. Nie musiałem brać jednostek z innych miast. Nawet mi średniowiecznych murów nie zniszczyli. I to komputer na poziomie trudności 'książę', więc nie taki najłatwiejszy.
Taka sama sytuacja jak ja atakuję - epoka przemysłowa, też już mam trochę wojska, bombardy, husarię i kilka innych jednostek, atakuję bazę przeciwnika który ma średniowieczne mury i i jego miasto jest nie do zdobycia. Jeszcze pół biedy jak miasto nie jest otoczone niczym, wtedy jakaś szansa jest, ale jak z jednej strony ma góry a z drugiej hex wody i można się do niego dostać tylko dwoma hexami - jest praktycznie nie do zdobycia.
Ogólnie gra jest super, ale miasta powinny mieć słabszą obronę, bo wiele miast i tak jest otoczonych górami czy innymi nieprzekraczalnymi hexami, więc to dodatkowo utrudnia zdobycie. Jeszcze jak jest dzielnica wojskowa blisko to jednostki agresora padają jak muchy. A jak się wyśle jeszcze z 2-3 jednostki do obrony to już w ogóle agresor nie ma żadnych szans... można tak walczyć po 500 tur, jedyne rozwiązanie to atomówka :D
Nie oszukujmy się poziom Książe to tak jak w innych grach poziom łatwy. Nie wiem czy to efekt tego że mam dodatki ale zdobycie miasta nie jest wcale trudne. Po pierwsze przeczytaj jakie zdolności ma jednostka. Nie każda nadaje się do ataku na miasto. Po drugie za nim zaatakujesz postaraj się o doswiadczone jednostki. Te które masz wykorzystać w ataku na wroga powinny być budowane w mieście z max rozwinięta dzielnicą wojskową. Po trzecie wsparcie za jednostkami bezpośrednio atakujacymi wysyłasz jednostki bombardujace A jeśli miasto jest nad morzem to i statki atakujące z dystansu (kwadryrema/fregata/pancernik). Po czwarte jeśli grasz we współczesności to wykorzystaj lotnictwo- nie zaczynaj wojny bez lotnictwa i baz w pobliżu wroga (inżynierowie budują bazy polowe można też użyć lotniskowcow). Po piąte jeśli walczysz we wczesnych epokach a wróg ma mury to użyj wieży oblezniczej. Po szóste i najważniejsze jak będziesz miał możliwość (dzięki technologii albo generałom lub admiralom) twórz korpusy/armię lub floty/armady. Dwie lub trzy jednostki na heksie mają większą siłę niż jedną. Generalnie najważniejsza jest logistyka- jeśli wypowiedź wojnę nieprzygotowany to poniesiesz klęskę.
No nie spodziewałem się, że tak wciągnie mnie ta gra. Pierwszy raz w historii się spotykam z grą, która wygląda mocno skomplikowanie, a nauczyć się jej można w kilka godzin, a pod czujnym okiem "ekspertów" jeszcze szybciej.
Szkoda tylko tych paru rażących błędów. Jak to kolega wyżej wspominał miasta są przepotężne, a inteligencja bota to tragedia. Masz kilka kratek wolnych między miastami to ci musi się wpieprzyć ze swoim nowym miastem i jeszcze narzeka, że zbyt blisko się budujesz. Czasem też jeden przywódca musi zarushować w naukę i potem on jest na współczesności, gdy Ty wchodzisz do renesansu.
Barbarzyńcy w moim odczuciu są zbyt potężni na początku, ale jest to zdanie od początkującego gracza z tej serii, więc za kilka światów powinienem sobie na luzie z nimi radzić i te moje odczucie się zmieni.
Mogliby też po czasie ci barbarzyńcy zmienić nazwę na jakiś terrorystów albo coś, bo tak we współczesności ta nazwa dosyć dziwnie brzmi.
Ale mimo tego jest to kolejny prezencik od epica, który się udał.
Przydałaby się opcja w ustawieniach zaawansowanych gdzie możemy ustalić życie murów, miasta i obrażenia obrońców + obrażenia dzielnic wojskowych. Wtedy wszystko zmniejszamy do 50% i voila, można normalnie pograć zamiast robić 20 jednostek do walki by zdobyć jedno miasto i zaniedbywać wszystko inne. Domyślam się że dodanie takiej opcji dla programistów to chwila roboty, więc fajnie by było jakby to dodali w jakimś patchu albo dodatku.
Co do barbarzyńców to wg mnie jest bardzo różnie. Ich AI jest chyba losowe. Niekiedy są baaardzo upierdliwi i potrafią napsuć nerwów i grają bardzo agresywnie, podczas gdy innym razem prawie ich nie ma i jedynie raz na jakiś czas zaatakują jedną jednostką albo wyślą zwiadowcę. Tu akurat jest koło fortuny.
Nie jestem idiotą. Wiem że do oblężeń miast nie używa się procarzy. Pisałem że mam bombardy, kawalerię i inne, problem w tym że taka bombarda czy katapulta od doświadczonej jednostki potrafi paść nawet na jeden atak. Jeszcze gdy miasto można otoczyć na wszystkich 6 hexach to pół biedy, wtedy można je zdobyć, ale jak jest otoczone górami i czymś tam i jedynie można się do niego dostać 2 hexami, jest praktycznie nie do zdobycia. Nawet komputer się rozbija o moją obronę i nigdy nie mam problemów by się obronić, nawet nie muszę wysyłać do obrony żadnych jednostek. Zagrałem już z kilka gier, prowadziłem sporo wojen a komp nigdy nie zdobył ani jednego mojego miasta, więc jednak coś w tym jest. I tak, co do moich jednostek, wiele mam już na 2, 3 i dwie nawet na 4 awansie, ale to bez większego znaczenia.
Co do poziomu trudności, książę to normalny poziom trudności. Nie mamy żadnych bonusów, komputer też. Każdy jest na 0, więc to najuczciwszy poziom. Łatwy poziom to np Wódz gdzie on ma kary a my dostajemy bonusy.
Co do łączenia armii to też wiem o tym. W czasie zdobywania miasta dołączył do mnie Napoleon i zrobiłem sobie nim armię z jednostki, ale to i tak niewiele pomogło.
Po co od razu się obrażasz? Nie twierdzę że jesteś idiota. Po prostu mówię jak ja gram i zdobywam miasta przeciwnika bez problemu a gram zazwyczaj na poziomie boskim. A jak nie możesz zdobyć jakiegoś miasta z powodu położenia to je zmiekczasz albo poczekaj aż wynajdziesz broń atomową. Kiedyś pokonalem obcą cywilizację 3 bombami atomowym, 4 armiami czołgów i 4 bombowcami plus 2 floty pancernikow i 2 lotniskowcow. Miał 10 miast i podobny poziom rozwoju.
"wtedy można je zdobyć, ale jak jest otoczone górami i czymś tam i jedynie można się do niego dostać 2 hexami, jest praktycznie nie do zdobycia. "
na tym polega ta gra... trzeba stawiac miastsa tak, zeby korzystac z terenu.
I miasta bardzo latwo sie zdobywa. A katapulty i inne do oblezania, po prostu trzeba chronic, wtedy nie padnie od jednego razu.
W poczatkowej fazie wystarcza 2-3 katapulty zeby zdobyc jakas cywilizacje, praktycznie nigdy nie trace katapult i im podobnych gdy oblezam miasta. Wiec polecam pograc na nizszym poziomie po prostu i odpowiednio dopasowywac armie do przeciwnika. I nauczyc sie atakowac miasta
Gdzie się obraziłem? Nie obraziłem się ;) Atakowanie miast np Husarią czy inną kawalerią nie ma kompletnie sensu bo nie zadają żadnych obrażeń murom, jedynie bombardy i katapulty mają sens, ale ich obrażenia są niewielkie i potrzeba z 20 ataków żeby zniszczyć mury i przejąć miasto. No i u mnie katapulta ma jedno pole zasięgu ataku więc muszę ją trzymać obok miasta. Bombardy mają 2 pola zasięgu, ale i tak obrona miasta je dosięga.
Albo mam coś nie tak z grą albo nie wiem... jak komputer atakuje to moje miasta też są nie do zdobycia, więc chyba coś na rzeczy jest. Myślę że chyba najlepszą taktyką jest całkowicie olać wojsko, jedynie zrobić z 3 jednostki do obrony przed barbarzyńcami i później żeby bronić swoich dzielnić, a skupić się na nauce, religii, dyplomacji, kulturze, bo nawet jeśli ktoś mnie zaatakuje to i tak moje miasto się spokojnie obroni, bo taka kawaleria czy bombarda pada od 2-3 ataków z miasta bądź dzielnicy wojskowej. Komp atakował mnie już wiele razy gdy w mieście nie miałem wojska (poza ufortyfikowaną jednostką strzelców) i nigdy nie dawał sobie rady, więc miasta kompa, jak i moje to fortece nie do zdobycia gdy wchodzimy w epokę przemysłową lub nawet renesansową. Jedynie fajnie się lata koło miast i plądruje, tyle pożytku z wojen ;) Jak już mówiłem - gram głównie pod dominację, nie daję sobie w kaszę dmuchać i komp atakował mnie masę razy ale zawsze jego atak pokonuję praktycznie bez szwanku. Coś jest chyba nie tak z balansem.
Oczywiście gram na poziomie trudności książę gdzie każdy gracz ma wszystko na 0 bez bonusów i kar. Gram w to dopiero od kilku dni więc może kiedyś jak stanę się weteranem tej gry to będę grał na trudniejszym poziomie gdzie komp oszukuje.
W epoce starożytnej, klasycznej i w średniowieczu to miasta zdobywa się całkiem łatwo, ale potem stają się niemożliwymi fortecami mimo tego że mam dostęp do lepszych jednostek a aktualne jednostki mają sporo ulepszeń.
Gra jest świetna, ale świadomość że komp nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem, ani ja dla kompa, nieco psuje odbiór tej zajefajnej produkcji.
Mam podobnie. Gra wydaje się fenomenalna, ale fakt, że komputer jest bezmyślny (ta żałosna dyplomacja...) psuje wszystko.
Teraz tak się zastanawiam czy problemem nie jest prędkość gry. Wcześniej grałem głownie na prędkości sieciowej (2x szybciej), teraz z ciekawości zagrałem na prędkości maraton (2x wolniej) i miasta zdobywa się bardzo łatwo. Wszystko opracowuje się i szkoli dużo wolniej, dlatego każda jednostka ma ogromne znaczenie i komputer ani ja nie jesteśmy w stanie naspamować jednostek i badań w kilka tur. Również moje miasto też już nie jest jakimś bastionem, za co duży plus.
Brazylia wypowiedziała mi wojnę z zaskoczenia... obroniłem swoje miasto dosłownie na 1 hp i przeszedłem do kontrataku, po około 80 turach zdobyłem wszystkie 5 miast należące do nich tracąc tylko jedną jednostkę (80 tur w trybie 'maraton' to nie tak dużo, domyślny limit do punktowej wygranej to 1500).
Wygląda na to że po prostu sieciowa prędkość rozgrywki nie sprzyja podbojom miast. Na maratonie miasta zdobywa się aż za łatwo. Chyba zwykła prędkość gry jest najlepsza i najbardziej zbalansowana ;)
No to tak, na prędkości gry ''maraton'' udało mi się wygrać przez dominację. Nie miałem żadnych problemów z oblężeniem miast, padały dość łatwo. Pokonałem wszystkie cywilizacje w turze nr 1252 (248 przed końcem). Tury na najwolniejszej rozgrywce idą szybko bo badania i budynki robimy po 30-70 tur ;) Nawet jednostki potrafią się robić 10-20 tur. Było aż za łatwo. Ja jak głupi grałem na sieciowej prędkości bo myślałem że ''szybciej czyli fajniej'', a jednak nie. Zwykła prędkość gry chyba jest najlepszą opcją, bo sieciowa uniemożliwia zdobywanie miast a maraton jest zbyt prosty, zwłaszcza ze komputer nie ma zbyt dobrego AI, więc go kiwałem jak chciałem. Myślę że na przyszłe rozgrywki standardowa prędkość gry będzie git.
Cóż, zwracam tej grze honor, mój błąd. Gra jest jednak świetna praktycznie w każdym aspekcie.
Widzisz Domin kilka gier i juz masz inny oglad. Nie gralem nigdy na sieciowej predkosci wiec sie nie wypowiem, ale niby dlaczego miasta mialyby sie trudniej zdobywac? to tylko predkosc, az sprawdzilem z ciekawosci czy wplywaja na sile jednostek: https://www.pcgamesn.com/civilization-vi/civ-6-difficulties-speeds-map-types-options#:~:text=Civilization 6 game speeds&text=Quick %E2%80%93 33% faster.,Marathon %E2%80%93 200% slower.
moze po prostu po kilku grach bardziej zrozumiales mechanike gry?
np pisales ze atakowales husaria miasta... no nie jest to zbyt dobra jednostka do ataku miast:) szczegolnie jesli nie robili zadnych zniszczen.
Ja przewaznie jak mi na szybkosci zdobycia miasta zalezy, poswiecam 1-3 jednostki, bo atakujac wrecz wiecej dmg sie robi niz taka katapulta, jedynie sie po 2-3 atakach traci taka jednostke, bo sama duzo obrazen otrzymuje przy ataku.
Prędkość ma znaczenie bo na sieciowej wszystko się robi w 1-3 tury, zwłaszcza od renesansu i dalej. Zanim się przygotuję, najadę, ustawię, to komp zdąży już zrobić 3 ulepszenia w mieście i sprawi że miasto będzie niesamowicie mocne + i naszkoli lub nakupuje jednostek. Poza tym oblężenie też nie trwa 1 turę tylko dłużej i w tym czasie zrobi nowe jednostki które mój atak udaremnią z pomocą mocno ufortyfikowanej obrony miasta.
Na wolniejszych prędkościach wszystko się robi wolniej. Jednostki, ulepszenia itp itd. Na przykład mury na sieciowej zajmą, powiedzmy, 5 tur, a na maratonie 20. Szkolenie jednostki na sieciowej 2 tury, na maratonie 8. Jednostki i budynki które kupujemy za złoto/wiarę również kosztują dużo więcej na maratonie. Ruch jednostek jest jednak taki jak zawsze, dlatego pojedyncza jednostka ma ogromne znaczenie, podczas gdy na prędkości sieciowej jednostki są tanie i robią się krótko, więc stają się mięsem armatnim, co z tego że zginie jak za turę będę miał kolejną :D Na sieciowej zanim ktoś się ustawi i okrąży Ci miasto to zdążysz kupić lepsze mury i zrobić/kupić kilka jednostek. Dlatego taka jest różnica między maratonem a sieciową. Grałem teraz gierkę na zwykłej prędkości i uważam że tak jest najlepiej, najlepszy balans rozgrywki.
Co do Husarii przeciwko miastom... mi chodziło po prostu żeby otoczyć miasto + mieć jakieś mięso armatnie i obstawę dla katapult i bombard, ale komputer nie jest aż taki głupi i najpierw pozbywał się jednostek oblężniczych, które atakowały 1-2 razy niszcząc może 20% murów i zaraz padały, bo miasta i osiedla wojskowe mają 2 hexy zasięgu tak jak jednostki oblężnicze.
no czyli odpowiedziales sam sobie na pytanie :) nie sila muru a predkosc budowania obrony i jednostek tutaj jest problemem.
tu są tylko scenariusze? próbowałem wczoraj ale nie ogarniam jeszcze, od czego zacząć?
Scenariusze grałem, nic specjalnego. Ogólnie najlepiej grać we własną stworzoną rozgrywkę.
Polecam prędkość gry zostawić zwykłą. Najlepiej zbalansowana. Ja się bawiłem z ''sieciową'' i nie było zbyt dobrych efektów :D Nacje mogą być losowe, fajne zaskoczenie bo nigdy nie wiemy na kogo trafimy i kim zagramy. Rozmiar mapy - obojętnie, może być nawet najmniejsza. Nawet rozmiar ''pojedynkowa'' jest całkiem spory, nie będzie tak że kilka hexów i koniec mapy, bez obaw. Mapa - pangea chyba dobra na początek. Resztę możesz zostawić na standardowe. No i poziom trudności - książę nie jest trudny nawet dla początkujących, sam na nim gram i jest ok, jednak jeśli nie czujesz się na siłach to możesz ustawić na osadnik lub wódz.
Ilość cywilizacji - jeśli wolisz spokojną rozbudowę bez nagłych wojen to daj ich mniej, jeśli wolisz zadymę i tłok to więcej ;)
Aha no i miasta-państwa. Są to byty które z nami nie konkurują i początkowo są neutralne, możemy być ich suzerenem jeśli wyślemy do nich wystarczającą ilość emisariuszy. Najlepiej chyba dać jedno na cywilizację, czyli jeśli graczy jest np 6, to 6 miast-państw jest spoko.
Sam jestem początkujący bo gram może z tydzień (tylko zakupiłem jeszcze dodatki) i pierwsze 2 gry grałem na takich ustawieniach i bardzo przyjemnie mi się grało.
Strzeż się barbarzyńców i powodzenia :)
ustaw defautlowe ustawienia, new game, create game a pozniej wybierz cywilizacje, poziom trudnosci ustaw na chieftain, najlatwiejszy, bo widac jestes poczatkujacy wiec najpierw musisz mechanike ogarnac gry, wielkosc mapy ustaw sobie na srednia, speed sredni i reszta default zostaw.
Spotkałem chyba dziwnego buga... miałem łuczników na hexie z osiedlem wojskowym sojusznika, ulepszyłem ich do kuszników i... jednostka nagle wyparowała o_O Dobrze że miałem save sprzed tury, wczytałem, znów ulepszyłem na tym hexie i znów wyparowała. Jakiś bug czy czegoś nie wiem? Wczytując save drugi raz przesunąłem ją na hex obok i po ulepszeniu już nie znikła. Dziwna sprawa.
Co do obrony miast to nadal jak zyskają dużą liczbę (70+) obrony są prawie nie do zdobycia. Najlepsze jest to że jest totalny szturm ale i to i tak na nic - gram pokojowo Khmerami, Grecja przejęła Azteków więc zwołałem specjalny kongres przeciwko Grecji. Grecja była blisko mnie więc ja również mogłem paść ofiarą agresji. Większość się zgodziła że Greków trzeba ukarać no i najeżdżamy. Ja, Indie, Arabia, Hiszpania, Francja oraz Kri z którymi mam sojusz wojskowy przeciwko Grekom którym armie już wybiliśmy bez problemu... ale ich miasta to niemożliwe fortece. Nawet moje domreye nie robią praktycznie żadnych szkód (specjalna jednostka oblężnicza Khmerów) a padają prawie na 1 strzał od miasta/dzielnicy wojskowej. Nie wiem jakim cudem Grecja tak wymaksowała obronę i kulturę, praktycznie przodują we wszystkim poza dyplomacją :D Komp oszukuje na 4 poziomie trudności?
Co do ochrony jednostek oblężniczych to nie bardzo kumam - nie możemy atakować miast będąc poza ich zasięgiem. Miasta i dzielnice wojskowe jak i jednostki oblężnicze mają 2 hexy zasięgu, więc chcąc czy nie chcąc i tak miasta je zaatakują, a taka bombarda czy domrey pada od 2 strzałów, nie robiąc prawie żadnych szkód. Jak mam ich bronić? Nawet jeśli jest 5 jednostek zwykłych i 2 bombardy, to komp inteligentnie atakuje bombardy, które albo padają albo zostają na 5 hp i są bezużyteczne. Musiałem wycofać swoje wojska bo zadanie się kończy za 2 tury więc i tak nie odbijemy miasta. Jak już mówiłem - zmasowany atak mój, Arabów i Indyjczyków, ale to nic przeciwko Grecji która nawet już prawie nie ma wojska... miasta i dzielnice wojskowe koszą wszystko :D Może fakt, byłem trochę do tyłu z armią bo grałem pokojowo i chcę wygrać dyplomatycznie (mam już 12 punktów z 20 oraz prawie 600 względów dyplomatycznych i prowadzę) ale Arabia i Indie mają już niezłą armię. Hiszpania i Francja atakują Grecję od drugiej strony ale też nie mają żadnych szans przeciwko obronie miast.
W takim Warcraft 3 (wiem, inny typ strategii, ale jednak) jednostki oblężnicze faktycznie miały sens bo pozostawały daleko poza zasięgiem wież i innych budynków i ochrona ich miała bardzo duże znaczenie. W Civ 6 jednostek oblężniczych nie da się chronić bo i tak by atakować muszą być w zasięgu miasta bądź dzielnicy wojskowej, więc po jednym strzale muszą uciekać.
zdecydowanie za malo jednostek masz zeby go zdobyc. W roku 1812 to juz powinienes byc blisko bombowcow.... wtedy sie takie fortece latwo zdobywa. Zreszta tez artylerie powinienes juz robic w tym roku, ktore maja dalszy zasieg.
no i wyglada z ikonek ze jests troche zacofany technologicznie, oczywiscie moge sie mylic, ale wyglada ze on juz jest w modern era a ty ere wczesniej cokolwiek to jest
Komp oszukuje na 4 poziomie trudności?
tylko na prince nie ma bonusow
ps.
masz jeszcze support jednostki i nie wiem w ktorym dlc czy tez w nawet w podstawce, ale mozesz laczyc jednostki, masz support jednostki tez, np medyka...
ogolnie, ta gra ma byc eralistyczna, grecy tutaj ladnie sie okopali gorami, maja fortece, mocne mury, wiec oczywiscie ciezko miasto zdobyc. Na tym to polega:)
wiec w technologie teraz musisz pojsc i po koleji fortece rozwalac. No i zaczac bombowce robic i zrobic masowe naloty
a i ateny prosza sie o atomowke... to jest najlepsze jak ktos sie okopie za bardzo. Wojna nuklearna, ale to jeszcze przed toba
Napisałem że gram dyplomatycznie, wszystkich lubię i wszystkim pomagam :D Więc nie skupiałem się na armii, tylko na dyplomacji i złocie. Przyrost nauki też mam spory.
Nie wiem właśnie jak on tak szybko wystrzelił technologicznie, to najbardziej rozwinięta cywilizacja spośród wszystkich na mapie.
Moja armia jest przeciętna i raczej nie ma szans... ale właśnie dlatego zwołałem kongres i wcześniej narobiłem sojuszy. Nie jestem sam, szturm robiła również Arabia oraz Indie z małą pomocą Kri, a od drugiej strony Francja i Hiszpania ale to i tak na nic. Z grecką armią nie mieliśmy żadnych problemów (siła militarna Grecji z 700 spadła do 110) ale ich miasta to cud nad cudami.
Dodam że kilkadziesiąt tur wcześniej również zwołałem specjalny kongres bo Grecja już wcześniej przejęła jedno miasto Azteków (co widać na wcześniejszym screenie z piramidami, jest napisane by przejąć Texcoco), więc chciałem im pomóc. Większość się zgodziła no i najechaliśmy Greków i odbiliśmy miasto bez żadnych problemów. Zajęło nam to może z 7-8 tur... a teraz, 20 tur i miasto nie do zdobycia. W 60 tur Grecja wystrzeliła jak z procy i ze średnio mocnego państewka stała się imperium. Hmm...
Na dłuższą metę zdobywanie miast nie było potrzebne... wygrana dyplomatyczna w 1924 roku :)
Też jestem posiadaczem szóstej Civki, niedawno dodałem ją sobie na Epicu, podczas promocji.
Niestety jak na razie nie wiem od czego zacząć, wybrałem najłatwiejszy poziom a mimo wszystko moje państwo jest na ostatnim miejscu w rankingu.
Na co trzeba zwracać uwagę na samym początku?
Bo sama gra zapowiada się dobrze, lubię takie gatunki gier, skoro spędziłem wiele godzin w Anno 1800 oraz w Cities: Skylines.
Samouczek wyjaśni Ci większość mechanik. Na początku warto pozwiedzać najbliższe tereny i najlepiej od razu obmyślić lokację na drugie miasto. Warto zwracać uwagę również na pola i zasoby. Jeśli wokoło jest pełno bydła, koni i innych zwierząt to opłaca się od razu opracować hodowlę zwierząt. Jeśli mamy dużo kamienia, to górnictwo. Garncarstwo jest uniwersalne, opłaca się zrobić jako drugie, lub pierwsze jeśli nie ma zwierzaków ani kamienia.
Staraj osiedlać się w okolicach rzek (skoro dodałeś na Epicu to nie masz dodatku Gathering Storm, więc powodzie Ci nie grożą). Rzeki zapewniają wodę pitną no i jeśli pojawi się barbarzyńca po drugiej stronie rzeki to ciężej będzie mu wlecieć Ci do miasta, bo rzeka kosztuje 2 punkty ruchu.
Co do jednostek to najpierw opłaca się zrobić zwiadowcę by polatać i pozwiedzać mapę. Wioski plemienne są bardzo ważne i znalezienie kilku na początku daje nam niezłe bonusy. Potem zrób budowniczych lub wojowników/procarzy. Ogólnie na początku dobrze mieć chociaż 2-3 jednostki bojowe bo barbarzyńcy naprawdę potrafią napsuć krwi. Jeśli zauważysz ich obóz, postaraj się go zniszczyć jak najszybciej, wtedy zapobiegniesz atakom na swoje miasto i zdobędziesz trochę złota.
Ogólnie inni pewnie pomogą Ci dużo lepiej ode mnie, sam zacząłem grać w to 10 dni temu ale co nieco wiem ;)
Ja się uczyłem podstaw z tutoriali z YT: wpisz civilization vi poradnik i powinieneś wielu podstaw się nauczyć.
Osobiście mógłbym Ci opisać sporo ale nie mam za bardzo czasu bo niestety jak tylko siadam do kompa to gram a mam mało na to czasu :-)
Ogólnie to trzeba grać bo to gra dla wytrwałych ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, odkrywa przed graczem coraz to nowe możliwości. Daje spore pole do popisu strategom i zmusza do myślenia. A jak myślisz to gra Cię pokieruje i miło wynagrodzi. Jeśli gra Ci sie spodoba i będziesz w nią grał to z biegiem czasu będziesz dostrzegał coraz bardziej subtelne elementy.
Moskwa zdobyta niecałe 200 lat później niż w naszej historii, ale za to (oby) na stałe :D
ja zagralem dopiero 3 gry z tymi wszystkimi DLC i mam rpoblem z ta zasrana loyalty i z tymi glosowaniami durnymi przeciwko innym...jakos nie moge sie przyzwyczaiuc
Właśnie nie ma co zakładać miast blisko innych cywilizacji, no chyba że będziemy się rozwijać szybciej, to wtedy nasze miasto będzie miało większy wpływ na przeciwnika niż jego na nasze. Jeśli miasto się buntuje to dobrze wrzucić tam gubernatora, a czasem nawet zwykła jednostka wojskowa wystarcza.
Z loyalty nie mam żadnych problemów. Z głosowaniem to trzeba mieć po prostu dużo względów dyplomatycznych. Jedyne co mi się nie podoba to fakt że np ktoś wypowie nam wojnę, odeprzemy atak i zdobędziemy jego pierwotną stolicę, dostajemy wtedy -5 względów dyplomatycznych na turę. Jakim prawem?! Ja wojny nie wywołałem, ja się tylko broniłem a żeby wyeliminować zagrożenie musiałem docisnąć wroga i nauczyć go szacunku. To mogliby zmienić. Jeśli ktoś robi wojenki - spoko, wtedy można mu zabierać, ale jeśli ktoś jest ofiarą a by wyeliminować agresora przejmuje jego pierwotną stolicę (wszak najlepszą obroną jest atak) no to chyba masowe zabieranie względów dyplomatycznych nie jest normalne... powinni zmniejszyć karę z -5 do -1 albo w ogóle usunąć.
Jeszcze jak ktoś nam wypowiada wojnę o protektorat lub inny sensowny casus belli to idzie jakoś zrozumieć, ale jak ktoś nam wypowiada wojnę z zaskoczenia to wtedy powinniśmy mieć pełne prawo zrobić z agresorem wszystko co nam się podoba bez żadnych reperkusji na arenie międzynarodowej.
i jeszcze w tych dodatkach dodali denerwujaca rzecz, ze nie moge wypowiedziec wojny jakbym nawet chcial, jakies kuzwa grieviances. Az musze poczytac co te wszystkie nowosci robia, bo ja robie armie na surprise attack a tu jebs. Nie moge
Mam PL wersję, ale grieviances to chyba urazy. Generujemy je gdy robimy właśnie wojny bez powodu. Z tego co wiem tylko niektóre casus belli nie generują w ogóle uraz: wojna o odzyskanie terytorium, wojna wyzwoleńcza i wojna o protektorat. Ogólnie mi się wydaje że twórcy wprowadzając zmiany w dodatkach chcieli zdusić zapędy graczy do robienia wojen wokoło i by gracze zauważyli również inne możliwości wygrania gry. Tu akurat pomysł mieli dobry ale mogliby to bardziej dopracować.
Grałem trochę po sieci i tam albo masa leaverów w połowie gry albo każdy robi wojny po 30 turach... każdemu się wydaje że Civ 6 to Warcraft albo Starcraft ;D Ciężko spotkać jakiegoś normalnego gracza. Dlatego wolę grać z kompem bo gry są bardziej nieprzewidywalne. W sieci i tak każdy wypowiada każdemu wojnę więc trzeba olać kulturę, dyplomację itp i pakować w wojsko... jak już pograć to tylko ze znajomymi albo właśnie z kompem, granie z losowymi ludźmi w sieci mija się z celem bo albo ludzie wychodzą po godzinie gry, albo robią każdemu wojenki.
Ogólnie mi się wydaje że twórcy wprowadzając zmiany w dodatkach chcieli zdusić zapędy graczy do robienia wojen wokoło i by gracze zauważyli również inne możliwości wygrania gry.
zawsze ghralem pokojowo, wiekszosc gier naewt jeden wojny nie mam, a nagle spodobalo mi sie podbijanie cywilizacji i mi to ukrucili...
od civ2 staram sie grac pokojowo :)
a spodobalo mi sie, jak na przedostatnim poziomie trudnosci nie mialem jak wygrac science race w podstawce civ6, zbudowalem pare atomowek i szybko zniszczylem najlepsza cywilizacje. A zainstalowalem dodatki i dupa.
no nic, musze poznac te nowe mechaniki gry
w multi to tylko ze znajomymi, bo gra z predkoscia online malo ma wspolnego z civka, a nie ma szans na graczy obcych co nie wyjda.
ze znajomymi to ma jeszcze sens, aczkolwiek zawsze sie znajdzie "kolega" ktory mimo ustgalenia ze gramy bez wojen, jak zaczyna przegrywac to ci wpada ze stadem sloni i niszczy Ciebie. Wiec ta gra w multi moim zdaniem ma maly sens
W podstawkę zagrałem tylko z 2 gry, mega mi się spodobała i kupiłem wszystkie DLC i gram tylko na dodatkach, więc do końca nie wiem jak ta gra wyglądała w podstawce. Wiem tylko co dodali bo czytałem opisy dodatków.
W podstawce nie było np zwycięstwa dyplomatycznego, a z dodatkiem Gathering Storm jest. Zresztą udało mi się tak wygrać, pokazałem nawet screena 9 dni temu :)
Szkoda że AI nie jest jeszcze lepsze bo jeszcze lepiej by się grało. Gdyby cały czas od 2016 roku rozwijali stopniowo AI i uczyli go nowych zachowań to dzisiaj po 4 latach rozwoju byłoby miodzio... szkoda że tak się nie stało.
Gram na lanie z bratem i jest super. Trochę śmiechu, przygody, fajnie się gra. Aktualnie chłopak ma ze mnie polewkę bo osiedliłem się koło rzeki która wywala co 10-15 tur (4 poziom katastrof) i on się już nieźle rozwinął a ja sto lat za murzynami... i to dosłownie :D
Z losowymi ludźmi na necie zagrałem kilka gier i nigdy więcej.
Co do prędkości to tak jak pisałem - zwykła najlepsza. Najlepszy balans (a próbowałem wszystkie prędkości) i jeśli chcemy się wczuć w klimat gry to zwykła prędkość jest jedyną sensowną opcją.
no niestety, moim zdaniem AI nie jest zle, po prostu w porownaniu do czlowieka zbyt przewidywalne.
Z komputerem jest tak, ze wystarczy obserwowac ich wielkosc armii w statsach i miec tyle samo co najwiekszy przeciwnik, wtedy mozna cale gry bez wojen rozegrac
Gdyby cały czas od 2016 roku rozwijali stopniowo AI i uczyli go nowych zachowań to dzisiaj po 4 latach rozwoju byłoby miodzio...
oni "AI" rozwijaja juz od 20 lat... nie jest to prawdziwe AI, tylko umowne nazwanie tego jak gra komputer. Wiec nie uczy sei go, tylko daje proste instrukcje co ma robic gdy.
Prawdziwe AI to masz w grach typu DOTA2 czy Starcraft gdzie AI juz pokonuje ludzi, bo sie faktycznie uczy.
Civ ma bardziej poziomy trudnosci, gdzie "AI" zawsze jest takie samo, jedynie mniej lub bardziej oszukuje statsami czy poziomiem agresji.
Ja nie mówię że AI jest złe. Nie jest złe, gdyby tak było to nie byłoby sensu w to w ogóle grać. AI jest całkiem całkiem, ale mogłoby być znacznie lepsze. Nie wiem czy rozwijają od 20 lat, sporo się naczytałem jakie AI było zbugowane i denne w dniu premiery Civ 6... po 20 latach rozwijania AI nie powinno mieć takich baboli.
Nawet teraz ma dziwne zachowania. Gram Kri, z Rosjanami wygasła mi przyjaźń więc chciałem ją odnowić. Piotr się nie zgodził. Turę później sam mi proponuje przyjaźń... :D
Maorysi mnie potępili kilkanaście tur po rozpoczęciu gry bo nie dbam o środowisko.. niedoróbek jest sporo jak na 20 lat rozwijania.
Nawet teraz ma dziwne zachowania. Gram Kri, z Rosjanami wygasła mi przyjaźń więc chciałem ją odnowić. Piotr się nie zgodził. Turę później sam mi proponuje przyjaźń... :D
Maorysi mnie potępili kilkanaście tur po rozpoczęciu gry bo nie dbam o środowisko.. niedoróbek jest sporo jak na 20 lat rozwijania.
bo to nie jest wlasnie AI. Glupie skrypty, po 14 turach zrob to, po 17 zrob to. odmowili bo jeszcze nie byli gotowi.
Ale z prawdziwym AI bys nie mial szans na poziomie chieftain (ten 1).
Ale mozna to wykorzystywac jak ja robie, po prostu trzymam armie zawsze zblizona czysta statystyka z najlepsza nacja, wtedy rzadko atakuja mnie, a na nizszym levelu niz przedostatni nigdy nie zaatakuje.
Chieftain to drugi poziom trudności. Pierwszy to osadnik - settler.
Ja wiem że z takim AI jak w Docie 2 nie miałbym szans, ale moim zdaniem wiele rzeczy mogliby poprawić. AI nie jest złe, można pograć bez problemu i mieć dużo zabawy, ale mogłoby być lepsze. Tym bardziej że to nie jest jakaś gra z kapelusza która powstała nagle i jest, tylko z tego co widzę seria ma prawie 30 lat... to szmat czasu i gdyby systematycznie rozwijali to dzisiaj AI byłoby naprawdę dobre.
Co do poziomów trudności to mogliby właśnie zrobić tak że pierwszy to totalny idiota, a najtrudniejszy to najbardziej zaawansowane skrypty które ogarniają i mają kontrę na każdy ruch gracza. Wiem że to byłyby setki tysięcy ''if'' i ''then'' ale seria ma właśnie już 30 lat... chociaż minusem jest to że obliczanie tur kompa trwałoby sporo dłużej. Na słabszych kompach gracze dostawali by szału :D
Poziomy trudności niestety opierają się na oszustwach i bonusach, co mi się mniej podoba, bo jestem zmuszony grać na 4 (prince). Próbowałem grać na wyższych i nie szło mi najgorzej, nawet dawałem radę, ale jakoś źle się czułem z tym że komp oszukuje. Na niższych z kolei ja mam bonusy i gra robi się wypaczona.
W takim AoE II Definitive Edition poziom trudności właśnie wpływa na ''inteligencję'' AI. Niski poziom trudności to idiota z reakcją anemika, wysoki to esportowy wymiatacz, i to bez żadnych oszustw. Wiem że real-time znacznie łatwiej zakodować bo większość opiera się na mikro i makro kontroli (a komp jak wiemy, może zrobić 50 rzeczy na sekundę) ale mimo wszystko... w Civ 6 też dałoby się sporo podrasować.
Co do ataków kompa na moje miasta w Civ 6 - nie mam z tym problemów. Nie pamiętam czy w ogóle komp zdobył kiedykolwiek jakieś moje miasto... raz był blisko ale obroniłem się na 1 hp. Nadal uważam że obrona miast po średniowieczu jest trochę zbyt kozacka.
Na tym screenie który wrzuciłem jak przejąłem Moskwę... wcześniej koło mnie byli Węgrzy. Wypowiedzieli mi wojnę z zaskoczenia. Mieli z 8 jednostek koło mojej granicy, ja miałem mało wojska, dodatkowo jednostki były porozsiewane ale i tak się obroniłem... miasto + dzielnica wojskowa wykosiła połowę z nich, druga połowa została wykoszona przez jednostki, które zakupiłem za złoto. Przeszedłem do kontrataku, 30 tur później Węgrzy znikli z mapy :D Trochę mi było szkoda bo Węgry to nasi przyjaciele, ale sami się prosili... więc ten tego. To był oczywiście 4 poziom trudności. Wiadomo że na bóstwie czy nieśmiertelnym pewnie bym miasto stracił, ale jakoś nie mam ochoty grać przeciwko oszukującemu kompowi, tym bardziej że jestem takim bardzo średnim graczem który jeszcze pewnie wielu rzeczy o tej grze nie wie. By ją poznać dogłębnie to trzeba grać wiele miesięcy...
znaczy mi sie wydaje, ze to AI sie tez inaczej zachowuje na wyzszych poziomach, duzo lepiej im wychodzi prowadzenie wojen. Jesli miast nie tracisz na prince, to przerzuc sie na wyzszy poziom. Oszukiwania komputera przeciez nie widzisz, nie musiz patrzec w ich staty, a granie na prince jest banalne, chociaz dziwne ze od razu na prince ci tak dobrze idzie, wiekszosc ludzi musi zaczynac od nizszych.
Z tego co znalazłem w sieci od ''pro'' graczy to na wyższych po prostu jest bardziej agresywny i mniej lubi gracza. No i oszukuje.
Staty widać w globalnym rankingu :D
Na początku zagrałem 2-3 gry na Wodzu (2 poziom) ale gra wydawała się mega prosta, potem odkryłem że najuczciwszy poziom trudności to Prince więc na nim gram już sporo czasu.
Czy ja wiem czy mi dobrze idzie? Mi to wygląda na kiepski balans, bo obronić się nie mam żadnych problemów, ale zdobywanie miast w renesansie lub później jest całkiem trudne. Bronić miasta jest mega łatwo, atakować trudno. Powinno to być bardziej zbalansowane jak dla mnie.
W gierce się po prostu zakochałem, nie gram w nią na siłę lub z nudów, gram bo lubię i sprawia mi mnóstwo frajdy. Ostatnio grałem gierkę na Imperatorze (6 poziom) i zauważyłem że barbarzyńcy mocniej dają w kość niż na 4 poziomie. AI jest takie neutralne, niektórzy mnie lubią, inni potępiają, na razie nikt mnie nie zaatakował. Za to barbarzyńcy jakoś szybciej szkolą kolejne jednostki i dają wycisk.
Szkoda że twórcy nadal nie kwapią się z usprawnieniem dyplomacji. Jeśli ktoś mnie zaatakuje z zaskoczenia bez żadnego casus belli, odeprę atak to powinienem mieć pozwolenie by zrobić z nim co chcę (wszak to agresor który może mnie atakować całą grę) bez kar do dyplomacji... a tak to jeśli chcę grac dyplomatycznie i gdy ktoś mnie zaatakuje to muszę podkulić ogon i grzecznie się bronić, znosić żądania, wyzwiska, ataki oraz płacić haracz, zamiast taką cywilizację po prostu zrównać z ziemią. Ba, za pozbycie się takiej cywilizacji powinienem jeszcze dostać punkty dyplomatyczne! :D Wszak niszczę groźną nację która wojuje bez powodu, a więc jest zagrożeniem dla pokoju na całym świecie. Może to nie do końca humanitarne, ale świat rządzi się twardymi prawami...
Powinni to naprawić jak najszybciej.
oj nie naprawia. To juz 2 DLC i 4 lata. Oni juz pracuja nad civ7 ktora ma byc w 2022.
I dalej sie nie zgodze, ze ciezko miasta zdobywac, duzo nie gram poprzez wojny, bo mnie przewaznie boja sie zaatakowac, bo zawsze ide w nauke, ale jak mnie zaatakuja to jesli ktos nie ma mega przewagi to bez problemu powoli miasta zdobywam. Gram co prawda teraz na kingu, bo sie ucze tych nowych dziwnych zmian, ale na predkosci standard bylem w stanie wygrac na immortalu. Diety jeszcze mi sie nigdy nie udalo w 6 wygrac, ale mam raptem z 170 godzin przegranych wiec raczej malo i pewnie z 10 0na Epic'u ktory chyba nie zlicza czasu jak steam
nie, to skok na kase, jakies male balansy beda robic, ale juz bez wiekszych zmian. Do tej pory wg tworcow na pewno juz mysla, ze zbalansowali wszystko, ewentualnie troche ten ostatni storms dobalansuja, bo to w miare niedawny. ALe to juz malutkie zmiany patrzac na historie. A gram od Civ1:)
Więc jesteś doświadczony ;) A tak spytam, bo nie grałem w inne Civki - która wg Ciebie najlepsza?
2, pozniej, 4 po DLC
Trojka chyba slabsza byla, wtedy bylo cos takiego jak call to power, ktory w tym okresie chyba byl duzo fajniejszy.
A i nie mozna zapomniec o Alpha Centauri Sid'a Meiera. Baardzo duzo godzin przegralem w to.
Ale, tak naprawde cywilizacja sie bardzo rozwijala od 2 do 6 coraz wiecej jest mozliwosci customizacji, jest coraz bardziej kompleksowa, coraz wiecej zagadnien.
Ale np religia mi sie bardzo nie podoba, we wszystkich. Jest to spamowanie misjonarzy i innych religijnych jednostek i jest to mocno denerwujace. A jeszcze nie widzialem cywilizacji ktora by wygrala religijnie. Dla mnie zbedna komplikacja.
bardzo podobalo mi sie, chyba w 4 wprowadzenie civ'icow, czyli zamiast prostych rzadow mozna bylo bardzo fajnie customizowac. Coraz bardziej wprowadzaja specjalizacje miast, ale to chyba troche zmniejszyli. Bodajze za 4 bardzo dalo sie wyspecjalizowac miasto np pod nauke, inne po co innego.
Tutaj jest tez niby cos takiego, ale wydaje sie ze troche zmniejszyli specjalizacje. Koncept dystryktow w 6 fajne wprowadzenie.
Hexy bardzo fajne wprowadzenie, chyba tez w 4 zaczely to byc hexy.
Wiec cala seria sie rozwija, dlatego jak zagralem w 4 to juz nie wrocilem do 3, itd.
Ja raz wygrałem religijnie Polską, raz przegrałem przeciwko Kri. Zauważyłem że religijnie jest wygrać bardzo łatwo na małych mapach z max 6 graczami. Jeśli wszystkie inne cywilizacje oleją religię, wtedy rozgrywkę można już zakończyć w epoce przemysłowej.
Z większą ilością graczy (12+) wygrać religijnie jest niesamowicie trudno, bo zwykle znajdzie się jakiś poważny konkurent, lub kilku. Wtedy musimy się w 100% skupić na religii i wierze, poświęcając wszystko inne... tylko wtedy ktoś nas napadnie i kaput, bo z armią i obroną będziemy mega do tyłu, mimo że obrona miast jest kozacka to i tak mając na przykład 60 obrony nie mamy szans przeciwko artylerii, czołgom i bombowcom.
Pytanko, bo mam wychrzczoną darmówkę od epicka. Zrobili coś z tym AI, bo kiedyś jak testowałem na jakimś darmowym weekendzie czy coś z okazji premiery pierwszego dodatku, to było słabo. Nawet bardzo słabo i przez to grało mi się słabiej niż w poprzednie odsłony. Więc czy od tamtego coś się zmieniło i gra już nie frustruje bezsensowną AI w dyplomacji oraz rozczarowującą nieporadną w działaniach wojennych?
Gralem we wszystki Civki od pierwszej czesci. Juz wowczas uznalem te gre za numer 1 wsrod gier. Jedynie z VI-ka mialem problem. Cukierkowa grafika i uproszczenia mialy udostepnic gre nowemu targetowi: konsolowej mlodziezy. Ale jak ostatnio dawali za darmo to wzialem. Dla mnie zwienczeniem serii i kompilacja wszystkiego co w serii najlepsze byla "CivV: Brave New World". VI-ka wyglada przy niej jak gra rekreacyjna, a wymagania sprzetowe ma o wiele wyzsze. Jeszcze nie wiem na ile ocenie, dopiero zaczalem gre. Czy ta darmowka to calosc, czy wersja wykastrowana?
nieee, jest to calosc. Pelna cywilizacja 6. Tylko bez dodatkow gdzie wprowadzaja dodatkowe aspekty. Ale, nie mozna podstawki nazwac wykastrowana, bo ta darmowa wersja jest pelna podstawka. Wykastrowana tylko w sensie ze nie ma tego co jest w DLC.
Tutaj po prostu chcieli zeby ludzie kupili DLC, tak jak ja. Kupione mam na steamie, a tutaj duzo tansze DLC, wiec wzialem darmowa i kupilem DLC ktore z 400PLN bym musial wydac, zeby miec to co tu za okolo 150. Wiec po prostu to zrobili zeby naklonic do zakupu tych co sie wachali
Wykastrowana czyli bez żadnych dodatków i DLC. Goła podstawka. Zapewne to miał na myśli CyboRKg pytając czy całość czy nie.
W darmówce od Epica nie było nawet Polski.
ja to bardziej odebralem na darmowe pseudodemo, gdzie np max mozna zagrac 100 tur.
Gra jest pelnowartosciowa mimo braku podstawek, szczegolnie ze widze tutaj zbyt duzo niedorobionych rzeczy w DLC, ze szczerze mi sie przyjemniej gralo bez DLC
Nie no, bez przesady. Darmówka to darmówka, gdyby tak zrobili bez żadnej informacji to Epic jedynie by zrażał do siebie ludzi, hejt na necie byłby niesamowity. Po to dają darmowe gry żeby ludzi przyciągać.
Co do dodatków to mogliby je bardziej dopracować, aczkolwiek granie Polską na realistycznej mapie świata lub Europy (najlepiej pobrać z neta) daje mega dużo frajdy, choćby po to warto dokupić coś do podstawki :) W podstawce jest chyba 19 cywilizacji a z dodatkami ponad 40.
Ja zakupiłem wszystkie dodatki i nie żałuję. Biorąc pod uwagę ile ta gra dała mi frajdy i ile razy poprawiła humor, to nie żałuję wydanej forsy.
No wlasnie. Dokupilem na Epicu DLC z Polska (dali mi jakis darmowy kupon na 4 dychy to wykorzystalem), ale nadal mam wrazenie, ze czegos brak. Nie wiem jak stworzyc archeologa, a ruin na swiecie odkrylem pelno. Nie udalo mi sie stworzyc panteonu wlasnych bogow, ani kaplana wlasnej religii. Staralem sie wygrac naukowo i kulturowo, a okazalo sie ze mnie wyprzedzili, choc nie wiem jakim cudem - przy braku nakladow na aspekty militarne.
A jednak da sie! Za drugim podejsciem zagralem losowo na mapie Ziemi. Trafilem na Sumerie. Na samym poczatku stworzylem wlasna religie, a potem nawrocilem cala Azje, Europe, Azje i Australie. Nie zdazylem wziac sie za Ameryki, bo wygralem kulturowo juz w erze kosmicznej ;) Wyczytalem tez w Civilopedii o co chodzi z tymi archeologami. Okroili ich dzialalnosc jeszcze bardziej niz budowniczych...
Do civ 6 nie ma co podchodzić bez dwóch tych "dużych" i obszernych DLC. Dlatego na Epicu dawanie za darmo tej gry nic nie daje.. Szkoda wówczas czasu na taką rozgrywkę. Lepiej zapłacić te 80zł za dlc i mieć wszystko :)
Pakiet DLC z Polska to ok. 60zl, a dwa duze oficjalne dodatki to koszt ok. 160zl za kazdy. Plus trzeci dodatek z nowymi nacjami.
Dlatego warto polować na promocje ..
80zł? Ciekawe gdzie :D Platinum Edition Upgrade na EGS kosztuje 343zł bez promocji. Więc nawet jeśli zrobią promocję 50%, to i tak będzie kosztować 170zł. Ja za tyle kupiłem. Dodatkowo New Frontier Pass.
Była ostatnio promocja z tydzień temu jakoś. No pewnie będzie ponownie za jakiś czas..
Screen zrobiony wczoraj. Pierwszy raz widzę miasto-państwo z takim wojskiem, gdyby chcieli, to mogliby dokopać niejednej cywilizacji :D 7 arkebuzerów, 3 kuszników i rycerz. Dobrze że jestem ich suzerenem, uff...
W Civ V tak silne miasta-panstwa nie wystepowaly. Ani tak liczni i bardziej zaawansowani od nas barbarzyncy. Oni to nazywaja "lepszym zbalansowaniem gry"?
Ogólnie pierwszy raz widzę taką armię u państwa-miasta. Wcześniej każde miało max 5-6 jednostek, a w późniejszych etapach gry redukowało do 1-2, niekiedy nawet 0.
Może jakiś glitch? Albo stwierdzili że są otoczeni cywilizacjami więc trzeba się bronić :D
Aktualnie mam dziwną rzecz, przejąłem główne miasto Indonezji oraz ich robotników i nie mogę ponaprawiać plantacji oraz farmy o_O Nie ma opcji wyburz ani napraw. Na hexie z ropą nie mogę wybudować szybu naftowego. Coś się pokićkało? Ogólnie to dziwna gierka, 1921 rok a ja już od 20 tur jestem w epoce informacji :D Idzie coś za łatwo...
EDIT: Nvm, te hexy zostały zalane, za dużo CO2 narobiłem xD Uroki Gathering Storm...
Mam pytanie jak wypada teraz poziom SI po tych wszystkich updejtach i DLC? Bo ja juz z rok nie grałem i wkurzały mnie troche zachowania SI .. W dodatku też zbyt często zagadywali do mnie i beznadziejnie słabo radzili sobie w wymianie handlowej - Niekiedy co pare tur zagadywali czy na przykład oddam im dzieła sztuki za parę groszy złota
Pisaliśmy o tym wcześniej z Desslochem, musisz poszukać ;)
AI jest nawet spoko, dość kiepskie jak na 30 lat rozwijania, ale dobre jak na strategię turową. Też często zagadują, wyzywają o byle co, albo chwalą. Nadal chcą dzieła sztuki za kilka srebrników.
Moim zdaniem mogliby dużo poprawić, ale też nie ma tragedii. Widział ktoś super idealne AI w strategii turowej? No nie ma.
Eh dlatego mnie bardziej kusi powrót do Civilization 3 . Tam to SI było wymagające a sama gra dużo bardziej wciągająca
Oczywiście szóstka odsłona mi się podoba jest bardzo przyjemna ale hm ma pare wkurzających elementów jak wspomniane przez zemnie SI czy ten handel to jeszcze nudzi w końcowych etapach rozgrywki bo dużo ust tam klikania co chwile „next turn” oraz co mnie wkurza to zbyt szybkie przejścia pomiędzy epokami i na przykład zbrojnych nie opłaca sie produkować bo zaraz mamy proch
Dosłownie zostały mi 3 miasta do zniszczenia... max 10 tur, już kończyła się robić atomówka... i przegrałem. Czaka wygrał dyplomatycznie w 2005 roku :D Rezolucja o odebraniu/dodaniu punktów dyplomatycznych była remisowa i Czaka sobie dodał 2 podczas kongresu :D Wojny robiłem ale przy użyciu sensownych casus belli jak protektorat oraz święta wojna, nie wojowałem bez celu, a miałem okazję wygrać przez dominację.
Takie staty i porażka... ech.
Dodatkowo Czaka nie zrobił nic pokojowego, sam wszystkich potępiał i się pluł o wszystko. Nie wiem jak on wygrał dyplomatycznie. Chyba trzeba będzie wyłączać ten rodzaj zwycięstwa bo to nie ma raczej nic wspólnego z rzeczywistą dyplomacją.
W starych Civkach wygrywalem na dwa sposoby: wyslanie misji na Alfa Centauri, albo militarnie. W IV-ce najlatwiej bylo wygrac religijnie. V-ka byla najlepiej zbalansowana. A w VI-ce zagralem 3x: raz komp wygral kulturalnie, a 2x ja. Raz chcialem religijnie, drugi raz przez podboj militarny - a wskoczylo mi zwyciestwo kulturalne choc nie chcialem. Musze je wylaczyc w opcjach gry, bo wskakuje zbyt latwo.
Zauważyłem że Tomyris jest niesamowicie potężna. 30 HP leczenia po każdej zabitej jednostce wroga oraz +5 do walki przeciwko uszkodzonym jednostkom... w grze to było MEGA widoczne. Zabiłem 203 jednostki a straciłem tylko 9 bo po prostu bitew nie dało się przegrywać. Te 9 to straciłem na początkowym etapie gry gdy barbarzyńcy się panoszyli wszędzie i mieli po 2-3 obozy koło moich miast, ale później po epoce renesansu to ani jednej. Scytia jest nie do objechania. Uważam że jest zbyt mocna w porównaniu do innych nacji.
Nawet dyplomatycznie mało co bym wygrał, miałem 18 punktów na 20. Gdybym nie tracił względów dyplomatycznych za okupowanie stolicy Indonezji to bym wygrał 'dyplomatycznie'.
W walce jednak to definitywnie najpotężniejsza nacja. W innych grach innymi nacjami gdzie miałem wojny itp to średnio miałem może 6 lub 7 zabitych jednostek na 1 straconą, a tutaj przebitka 21:1. Masakra jakaś.
Oczywiście poziom trudności Prince (4). Najuczciwszy, gdzie komp nie ma bonusów z d**y.
Kolejne bezsensowne bugi w dyplomacji. Gram Kri, Indie wypowiedziały wojnę Eleonorze bez powodu, więc ja wypowiedziałem wojnę Indiom. Efekt? Eleonora mnie nie lubi bo Indie żywią urazy wobec mnie. Zamiast być wdzięczną że jej bronię, to ona mnie jeszcze za to nie lubi. No nieźle. Nie zdziwię się jeśli mnie zaraz potępi a potem wypowie wojnę. Kobiet się nie zrozumie :D
Kilka gier wcześniej też wypowiedziałem wojnę agresorowi który zaatakował Australię, i Australia mnie za to potępiła, więc cóż, to raczej norma u każdej nacji.
Takie rzeczy psują całokształt i to dość znacznie. Nie wierzę że naprawa takich bugów i głupotek jest niemożliwa. Gdyby chcieli to by to wszystko poprawili w kilka dni...
Kolejne bezsensowne bugi w dyplomacji. Gram Kri, Indie wypowiedziały wojnę Eleonorze bez powodu, więc ja wypowiedziałem ....(...)
It's not a bug, it's a feature. Jak nie masz jakiegos ukladu z nia i ona nie prosi o pomoc, to jestes zwyklym warmongerem. Ona nie traktuje tego jako pomoc, to nie jest problem z AI ani bug, tylko po prostu takie przyjeli zalozenie. Wypowiedzenie wojny to wypowiedzenie wojny..
Ale właśnie nie da się mieć układów dopóki nie wynajdzie się sojuszu... jedynie zadeklarowana przyjaźń, która i tak nie ma żadnego znaczenia.
A co do pomocy to uwierz mi - zostało jej bojdaże jedno miasto, więc naprawdę jej potrzebowała. Jako że ona i Indie były blisko mnie więc zdecydowałem się stanąć w obronie uciśnionych. O to mi chodzi. Widocznie AI nie robi różnicy czy przegra czy nie, a to już powinno dać twórcom do myślenia.
Gdybym grał online i jakiś typ by mnie jechał i przejmował moje miasta, aż tu nagle mój sąsiad wypowiada mu wojnę i zabija jego jednostki które mnie oblegają no to byłbym mu wdzięczny i bym chciał mieć z nim przyjazne stosunki. Ale to tylko ja, widać twórcy rozumują inaczej.
Mam pewne pytanie.
Czy w którejś części Civilization można grać polskim władcą? Bo wydawało mi się, że w piątej części była taka możliwość, ale teraz widzę, że w DLC nie można kupić takiego pakietu.
W Civ 6 można grać Jadwigą. W inne Civki nie grałem, ale widziałem że w 5 był polski władca, bodajże Kazimierz III Wielki.
od civ4 jest Polska. Nie wiem czy wymagany DLC w poprzednich wersjach, nie pamietam, bo zawsze konczylem ze wszystkimi DLC koniec koncow. W civ6 nie jest inaczej.
PS. kupowanie pojedynczych nacji i tych malych dodatkow sie nie oplaca, najlepiej platinum promocje znalezc jak bedzie i wtedy kupic, duzo taniej wychodzi a dodanie cywilizacji i scenarios nie zmienia rozgrywki za bardzo, wiec moim zdaniem bez sensu
Kupujesz najlepsza Civke w historii, czyli "CivV: Brave New World" i masz Polske w pakiecie + najlepsze rozwiazania calej serii. W VI-ce Polske w DLC trzeba dokupic osobno. Najlepsze co mi sie podoba w VI-ce to aktualna godzina na ekranie gry (nie trzeba zerkac na telefon).
Mnie korci żeby w końcu zagrać w poprzednie Civki. Pewnie ciężko będzie się przestawić po 6-stce.
Cyborkg misiu kolorowy Civ 5 bnw to jest wlasnie DLC, wiec chyba nie grales nigdy, bo to byl hejt do tworcow ze w podstawce tutaj nie bylo, a od dekad bylo na forach pelno hejtu ze polski nie ma (i nie mowie tutaj, a zagranicznych).
I tak jak mowilem gralem w poprzednie civki duzo, 5 mi sie mniej podobala, 4 duzo bardziej i wiecej gralem.
Co nie znaczy ze 5 mi sie nie podobala, ale mowienie ze w 5 jest w podstawce jest po prostu bledne. Bylo to wlasnie w DLC
Domin w poprzednie wiadomo latwiej, bo mniej zlozone. Ale, spoko zagraj sobi w 2 bo skok miedzy 2 a 3 byl ogromny. Pozniej w 4 bodajze hexy, ktore diametralnie zmienily rozgrywke
Dessloch Jest sporo opinii że to właśnie 6 jest uproszczona i nie ma wielu elementów, które miały 4 i 5.
Dessloch/ DLC to pakiet, ktory wymaga zainstalowanej podstawki. A CivV: BNW to samodzielna udoskonalona wersja CivV. Instalowalem na czysto. Od lat wciaz jest na dysku. Predzej VI-ke odinstaluje niz to.
Witam. Niedawno zakupiłem civke z wszystkimi dodatkami na epic games. Próbowałem grać że znajomymi że steama ale po 2-3 turach wyrzuca mnie z gry. Miał ktoś podobny problem? Znajomi grając między sobą na steamie nie mają problemu. Wygląda na to że jest jakiś problem w łączeniu steam - epic. Ktoś ma podobna sytuację?
Dzis udalo mi sie w koncu wygrac naukowo. Na malej mapie, tylko 4-ch przeciwnikow. Wczesniej wygralbym religijnie i kulturalnie, ale wylaczylem sobie oba zwyciestwa w opcjach ;) Nie ma innego wyjscia.
Gratulacje ;) Ja naukowo ani kulturowo nigdy jeszcze nie wygrałem. Wygrywam tylko religijnie, przez dominację, dyplomatycznie oraz raz punktowo.
Zwykle gdy się zbliżam do zwycięstwa kulturowego lub naukowego to AI mnie uprzedza ze zwycięstwem dyplomatycznym lub religijnym. Gram zwykle z wszystkimi 6 zwycięstwami.
Domin no a ja w 90 przypadkach wygrywalem zawsze naukowo. Dominancja jakos mnie nigdy nie pociagala bo czasu duzo zabiera i jest duzym ulatwieniem. A przynajmniej to wiem, grajac w hot seat, gdzie jak kumpel z duuuuzo mniejszym doswiadczeniem zaczynal wojne (gralismy na prince), to wiem ze musialem tez kogos podbic, bo za szybko uciekal. Nie znaczy ze dominance jest zlym zwyciestwem, ale na nizszych poziomach nie ma sensu, bo jest to za latwe
Ja czasem po epoce przemysłowej mam chętkę wygrać dominacyjnie, no bo ''kurczę, tyle wojska, kasę zabierają, surowce zużywają, trzeba by ich w końcu jakoś wykorzystać'' no i jak ktoś mi mocno podpadnie no to tyle, wojen bez powodu nie robię. Zwykle to AI mnie atakuje albo mi mocno popada, a jak pisałem tutaj 2 tyg temu - nie dam sobie w kaszę dmuchać ;) A powód do wojny zawsze się znajdzie... casus belli w tej grze jest bardzo bogate, zwłaszcza w końcowych erach ;)
Moim zdaniem zwycięstwo dominacyjne jest ok jak każde inne, jedynie mocno okopane nacje są lekkim problemem bo ta obrona miast... za to nie lubię zwycięstwa dyplomatycznego bo zwykle z dyplomacją ma mało wspólnego. Chyba na serio będę wyłączał ten rodzaj zwycięstwa.
Domin/ Zwyciestwo dyplomatyczne to chyba ktorys z dodatkow, bo nie kojarze... Mam tylko darmowa podstawke od Epica i DLC z Polska. Pamietam, ze dyplomatycznie najczesciej wygrywalem w SMAC, rowniez na multi w trybie PBEM.
E: wlasnie widze na obrazku ponizej, ze masz u gory 8 ikonek, a ja tylko 5 (ostatnia to dziela sztuki)
Zwycięstwo dyplomatyczne zostało dodane z dodatkiem Gathering Storm.
Te 3 brakujące u Ciebie ikonki to:
1. Informacje o klimacie - huragany, powodzie, tornada, topnienie lodowców itp, podnosi się poziom wody gdy produkujemy za dużo CO2 i oceany zalewają nisko położone tereny.
2. Gubernatorzy - dają różne bonusy miastom i zwiększają lojalność tychże miast.
3. Oś czasu - na niej zapisywane są osiągnięcia naszej cywilizacji na przestrzeni lat.
Ogólnie fajne bajery, mi się podobają.
Ale tylko 89 turystow. W poprzedniej grze mialem 700 turystow, dlatego specjalnie wczesniej wylaczylem zwyciestwo kulturowe, zeby wygrac naukowo.
Na tym chyba polega ta gra - nie można mieć w bród wszystkiego. Poza tym ja mam wszystkie dodatki, a balans między dodatkami a podstawką sporo się różni.
Kurczę, czas na edycję posta minął... więc muszę pisać nowy.
Aktualnie mam problem - jestem w sojuszu z Polską i Ameryką. Ameryka zaatakowała biedną Polskę, która nie ma w ogóle armii... chętnie bym im pomógł (Polsce :P) ale sojusz to sojusz. Kurczę, mogliby dodać opcję w dyplomacji, gdy Twój sojusznik atakuje innego Twojego sojusznika, to wtedy agresora można poprosić o zaprzestanie działań wojennych albo opcję że można wtedy taki sojusz z agresorem unieważnić... albo dać mu coś a'la haracz. Cokolwiek żeby taką sytuację rozwiązać. Bo aktualnie jestem pod ścianą, do końca sojuszu z agresywną Ameryką zostało 18 tur... a zdradzać nie bardzo mam zamiar :(
Wiem, wiem, odzywam się na PC, chociaż mam wersję konsolową, ale w sumie poza lekko zmienionym interfejsem to nadal ta sama gra.
Co do zwycięstwa ekonomicznego, niestety w tej części akurat nie ma (zostało zastąpione przez zwycięstwo kulturowe właśnie).
No cóż poradzić - widocznie Ameryka nie jest zadeklarowanym przyjacielem z Polską, a na to już nie da rady.
Przy okazji takie pytanie Domin - jakim cudem zarabiasz Kri prawie 1000 złota na turę ? Ja ledwo co Rzymem dorabiam 200 złota na turę, a jeszcze się uczę. (Dodam tylko, że gram na Hot-secie (Mongolia-Rzym) z jednym dodatkowym graczem (komputerem, Khmerem)), przy czym z Mongołami jestem w stanie wojny (przez Casus Belli rzecz jasna (tym za 0 uraz, bo miasto Khmerów zostało przejęte przez Mongołów) i muszę dorabiać niekiedy przez plądrowanie, a z Khmerem póki co mam sojusz ekonomiczny, bo nie mogłem nie wiedzieć czemu nawiązać sojuszu wojskowego. Gdyby nie te utrzymanie wojska (I zabranie przez Mongołów wielkiego kupca (Johna Rockefellera), bo zapomniałem wykupić za wiarę przed nimi), miałbym już wtedy około 300-400 złota na turę.
Oczywiście komputer na poziomie trudności Księcia, żeby nie było oszustw (Rzym i Mongolia na poziomie Boskim, bo w przypadku graczy poziom trudności nie ma większego znaczenia).
Domin/ To samo mialem wczoraj. Sojusznik (Japonia) zaatakowal miasto-panstwo, ktorego bylem suzerenem i nic nie moglem zrobic. Brakuje kilku opcji w dyplomacji.
Więc skąd tyle złota? Postanowiłem wszystko oprzeć na złocie. Od razu podbudowałem dzielnice biznesowe w każdym mieście. To pozwoliło mi pozyskiwać prawie wszystkich wielkich kupców. Doktryny, gubernatorów i ustrój również dostosowałem dla większego przyrostu złota. Do tego szlaki handlowe Kri dają +1 złota za każdy obóz i pastwisko w mieście docelowym. Jak widać na screenie, kupców mam 21. Do tego wymiany handlowe - mam bardzo dużo zasobów luksusowych i sporo strategicznych, staram się sprzedawać nadwyżki za złoto na turę. Szkoda że teraz komp zasobów strategicznych już nie chce bo miałbym jeszcze większy przyrost. Niektóre idee oraz badania naukowe również zwiększają przyrost. Aż sam się zdziwiłem że taki kasiasty jestem, wcześniej miałem max 300 przychodu, a teraz prawie 1000. Miałbym więcej ale utrzymanie armii i miast... czystego przychodu mam 1576zł na turę. No i dodatkowo mam szpiegów, którymi skupiam się na wykradaniu funduszy.
Ogólnie już wykonałem 3 kroki do zwycięstwa naukowego... został jeden - ekspedycja egzoplanetarna :)
Aktualnie moim największym problemem jest... Francja. Tak, ta sama którą jechały Indie i którą uratowałem gdy zostało jej ostatnie miasto. Efekt? Nigdy więcej :P Zapomniałem że Eleonora ma specjalną umiejętność, która powoduje dużo większy nacisk lojalnościowy na pobliskie miasta za każde wielkie dzieło które pani Eleonora posiada. Teraz Indii już nie ma, Eleonora przejęła pokojowo wszystkie ich miasta. Ameryka również znika. Anglia ma jedynie 3 miasta na północy. Francja aktualnie to super mocarstwo zajmujące większość kontynentu i mająca z 20 miast.... Polskę również przejęła, ale akurat polskie miasta stają się wolne, nie idą od razu do Francji, więc je przejmuje i zwracam Polsce. Powinni coś z tym zrobić bo tak można nabijać względy dyplomatyczne. Polska traci miasto, ja je przejmuje i zwracam Polsce - 100 względów dyplomatycznych. Potem Polska znów je traci, znów je przejmuję i zwracam - kolejne 100 względów. Masakra :D Chyba przejmę je dla siebie, chociaż moje miasta też mogą paść ofiarą Eleonory. Tym bardziej że czeka mnie chyba mroczny wiek, więc lojalność będzie mi lecieć na łeb na szyję. Wydaje mi się że muszę ją zaatakować, ale jedyne casus belli jakie mam to wojna o nowe terytorium i wojna formalna... ogólnie ciężka ale satysfakcjonująca gierka. Być może uda mi się wygrać po raz pierwszy naukowo, jeśli Eleonora mi nie poprzejmuje miast zawczasu :P No ale jakoś moje atomówki trzeba wykorzystać.... :P No i Ameryce brakuje 4 punktów do dyplomatycznej wygranej. To jest właśnie to - robią wojenki i biją bezbronnych a prowadzą dyplomatycznie :D Na szczęście Polsce odpuścili, może dlatego że wysłałem tam swoje wojska ''w razie czego'' i obsrali zbroje :P Przy kolejnym głosowaniu muszę pana Roosevelta przegłosować bo inaczej typek wygra dyplomatycznie.
Uff ale się rozpisałem... mam nadzieję że nikogo nie zanudziłem.
Więc z kiepskiego startu wyszedłeś obronną ręką.
Jeśli chodzi o mapy osobiście wolę mieszany (jak największe rzecz jasna). Tylko teraz zastanawiam się, jak patrzę na zrzuty, czy następnym razem nie wziąć mapy ziemi albo europy z większą ilością graczy (tak do 6-7).
Eleonorę należy jak najszybciej się pozbyć. Jak się rozkręci ze swoimi miastami to praktycznie później miasta same do niej wpadają, jak ma większy nacisk lojalnościowy niż inni gracze Sam miałem okazję grać nią podczas jednego z hot-seatów (wtedy jeszcze bez komputerów, bo nie byłem gotowy jeszcze na wojny z kilku stron). Wtedy akurat trafił się Egipt, a wybrałem Eleonorę, tylko że Angielską Eleonorę (Francją grałem za sterami Katarzyny podczas gry z Arabią).
Któregoś razu Egipt postanowił założyć miasto (jak się później okazało na wyspie koło mnie, wtedy wówczas płynąłem w poszukiwaniu Egiptu w złą stronę). To miasto jak się później okazało wcale nie było dobrym miejscem, gdyż przyrost ludności był nijaki. Postanowiłem wtedy wówczas właśnie przejąć w pokojowy sposób to miasto, więc przygotowałem dwóch osadników, by otoczyli to miasto (Jedno miasto było na tej samej wyspie, drugie na wyspie troszkę niżej, pamiętając o odległości minimum 5-6 pól). Swoje zrobiły nie tylko wielkie dzieła, ale też projekt "Chleba i igrzysk". W końcu to miasto trafiło bezpośrednio do Eleonory, ale później pojawiły się problemy z apostołami Egiptu (próba zdominowania religijnego), gdy próbowałem drugie miasto przejąć w sposób pokojowy. Oczywiście najpierw była gubernatorka Reyna (Kupno dzielnicy rozrywkowej i kulturowej), potem Amani. W końcu musiałem potępić, za co Egipt odpowiedział wojną. Gdyby nie wojna, bym nie wywalił nigdy cudzych apostołów ze swojego miasta (Blokowali przejście za każdym razem, gdy chciałem nawrócić swoje miasto). Skończyło się na tym, że to miasto musiałem przejąć siłą, a zwyciężyłem ostatecznie przez kulturę (A miałem jeszcze szansę wygrać naukowo, bo zostało mi jedynie przebycie 50 lat świetlnych).
Spokojnie - mnie nie zanudziłeś, dobrze się czytało. Wiedziałem, że z Eleonorą będą kłopoty, dlatego też Indie słusznie wtedy wypowiedziały wojnę. Szkoda mi było jedynie Macedonii. Zwycięstwo dyplomatyczne zwykle wyłączam, bo zdarza się, że przez to kończy się dużo przed czasem.
Zapomniałem o tym, że Kri ma tą zdolność zwiększającą przyrost żywności i złota o 1 za każdy obóz i pastwisko przy szlaku handlowym.
Szpiegów wykorzystuję też do złota (żeby awansowali), a potem ewentualnie wysyłam do rekrutacji partyzantów (jeśli znajduje się dzielnica osiedlowa (późny etap gry)/Mbanzy (jeśli jest Kongo) bądź do zwiększenia widoczności dyplomatycznej o 2.
U mnie jedynie troszkę zdenerwowało mnie to, że Khmer zabrał mi suzerena Bolonii przez wstawienie gubernatora (a miałem fajny przyrost do wielkich ludzi każdego typu, więc do epoki współczesności zabierałem wielkich ludzi każdego rodzaju). Dobrze, że jeszcze mogę decydować o awansach apostołów (mam Erywan jeszcze pod swoją opieką, więc w każdej chwili mogę zrobić apostoła z tłumaczem lub zwiększeniem siły teologicznej).
Fajne są takie opowieści ze świata Civ 6. Jak widać, każda gierka jest inna i inaczej trzeba ją rozegrać, za to mi się właśnie podoba Civ 6. Co do potępiania, to ja często potępiam jeśli ktoś mi podpada, ale AI rzadko wypowiada mi za to wojnę. Najczęściej jest to nagła wojna z zaskoczenia gdy stosunki są neutralne.
Odnośnie map to gram na różnych. Mieszana też się zdarzyła. Ulubionej nie mam, ale bardzo fajnie się gra na realistycznej mapie Ziemi lub Europy ściągniętej z neta.
Co do Eleonory to faktycznie sknociłem. Jestem w miarę nowym graczem i nie mam jeszcze wszystkiego obcykanego. Mogłem pomóc Indiom, ale Francja wyglądała tak bezbronnie... ech :D Może i dobrze że tak wyszło, jest ciekawie i gra się bardzo fajnie.
Tak czy siak wywołałem wojnę z Eleonorą o nowe terytorium. Niestety, musiałem to zrobić... mam ciemny wiek a ona za bardzo się już zaczęła panoszyć. Nie chcę jej całkowicie zniszczyć, nie jestem aż taki zły, po prostu chcę ograniczyć jej wpływ lojalnościowy na pobliskie miasta. Po zdzięsiątkowaniu jej imperium poprosiła mnie o pokój, dawała jakieś dzieła sztuki, zasoby luksusowe i trochę złota więc co mi tam, niech jej będzie :D
Btw na tym etapie gry zwykłe jednostki robią się już bardzo słabe do atakowania miast. Próbowałem czołgami, ulepszoną artylerią itp ale po tym jak 3 jednostki mi padły na strzała od obrony miasta to byłem zmuszony zaspamować Francję atomówkami.
Wiesz co jest najlepsze? Że do wojny zaprosiłem Polskę... dałem Jadwidze haracz i się zgodziła. Kilka tur później Eleonora zwołała specjalny kongres że Polska zdradziła i trzeba ją ukarać. Ja, Polska i Anglia głosowaliśmy na NIE ale Ameryka, Francja i Nubia przegłosowali nas i teraz mają wojnę z Polską. Masakra haha :D Co ja narobiłem :D
Tak czy siak Ameryka została o to przeze mnie potępiona, a Polsce się nic nie stanie bo mam tam trochę wojska, a jako jedyny mam Uran i atomówki w produkcji więc się nie boję :D
No właśnie, atomówki... nie nastarczam za produkowaniem tego, tym bardziej że Uran mam już na minusie, i jak jeszcze Ameryka mi wypowie wojnę to będzie baaardzo ciekawie ;)
No i do końca gry 40 tur. Jeszcze nie zacząłem nawet ekspedycji egzoplanetarnej więc chyba nie zdążę wygrać... na szczęście udało mi się zabrać 2 punkty zwycięstwa dyplomatycznego Ameryce, więc pewnie wygram punktowo. Szkoda. Mogłem wyłączyć limit tur :P No i nie mam co robić z wiarą, bo całkowicie ją olałem a teraz nie mam czasu żeby robić dzielnice świątynne i ulepszać :P Szkoda ze nie można tej wiary jakoś wymieniać. No i szkoda że zasobów też nie można wymieniać, mam bardzo dużo ropy, węgla, saletry... ale z drugiej strony Civ 6 to nie HoMM :)
Spoko, też jestem w miarę nowym graczem (2 miesiące stażu nie czynią nagle gracza zaznajomionego z grą bez czytania Civilopedii, po którą sam chętnie czytam (niestety niekiedy za długo czytam, zwłaszcza, gdy w grze leci fajna muzyczka (pokroju Rzymu, Szkocji, Konga czy Rosji) tak samo, jak na syndrom jeszcze jednej tury))
Sam swoją pierwszą mapę (Japonia-Rzym) (jeszcze przed kupnem pakietu dodatków) zacząłem źle (bez dostępu do morza, na dodatek jak się później okazało (gdy galerę zbudowałem) Rzym został założony nie nad morzem jak początkowo sądziłem tylko... nad jeziorem. Musiałem zacząć nową grę, bo po prostu wtedy chciałem opłynąć świat, a nie jeziorko. Teraz przynajmniej staram się unikać takich podstawowych błędów... ale człowiek się uczy cały czas na błędach.
U mnie obecnie to Mongolia podpadła Khmerom (chociaż wcześniej mieli status przyjaciół, ale nie zadeklarowanych), gdy wypowiedziało jej wojnę z zaskoczenia. A że dzielił nas ocean, nie mogłem wcześniej tam w żaden sposób dotrzeć (próbowałem jakoś to wyminąć, ale ocean i kwadryremy barbarzyńców na dalekiej północy, niedaleko Akadu skutecznie zniechęcili mnie do dalszych podróży i pozostania w samotności z miastami-państwami do momentu zdobycia wielkiego admirała (Eriksona), a potem kartografii).
Po wojnie u mnie Khmerowie też dają Mongołom dwa dzieła sztuki i nieco złota.
Ja jestem bardziej z tych, co wolą dłuższe wojny i na ogół na wyniszczenie surowców i na produkowaniu dużej ilości zmęczenia wojną (już dwa razy próbowałem wywołać rebeliantów u Szkotów (bardzo niska ilość udogodnień (status miasta "zbuntowani") podczas gry Persją (Szkocja-Persja), ale się nie udawało).
Też sporo czytałem civilopedii. Można również poczytać na necie bez odpalania gry: https://www.civilopedia.net/pl/gathering-storm
Minus taki że trochę muli, przynajmniej na moim necie.
Co do soundtracku to uwielbiam ten z Civ 6. Każda nacja ma swoje przyśpiewki i piosenki. Moimi ulubionymi są Douce Dame Jolie (ambient Francji), Lovely Joan (ambient Anglii) oraz średniowieczna muzyka Zulusów. Polska też ma fajny soundtrack, zwłaszcza w epoce przemysłowej i atomu.
Gram Kri właśnie głównie ze względu na epickie indiańskie przyśpiewki. To też jeden z moich ulubionych soundtracków, tworzy świetny klimat. Gdy to słyszę to od razu się wczuwam w rozgrywkę. Maorysi też mają bardzo fajne szanty ;)
Cały soundtrack z Civ 6 można znaleźć na youtube. Genialna sprawa.
Zgadzam się również co do barbarzyńców. Zauważyłem że czym większa mapa tym są bardziej upierdliwi bo tworzy się więcej obozów i strach nawet zwiedzać świat po opracowaniu kartografii.
Co do barbarzyńców, to morskie i konne bywają uciążliwi zwłaszcza, jak pojawią się niedaleko pierwszego miasta - Morskie za kwadryremy i inne morskie jednostki (Zwłaszcza, jak nie gramy Anglią, Fenicją czy też Hiszpanią, bądź nie mamy Arsenału Weneckiego (Cudu, który podwaja produkowane jednostki morskie każdego rodzaju)), a konne (mimo, że rzadko kiedy występują) za większą szybkość ruchu (Dobrze, że konne są nieco słabsze w starożytności, ale nie wolno zostawiać tego obozu do epoki klasycznej, żeby nie zaczęło produkować już normalnych konnic, które wymagają posiadania włóczników). Chyba, że gra wygenerowała cud natury Groble Olbrzyma (czy jakoś tak), który zapewnia +5 do siły bojowej każdej jednostce lądowej (barbarzyńcom też, o czym się przekonałem, gdy musiałem przed takimi bronić się Francją)
Nie polecam zostawiać obozów na później. Gdy podczas drugiej rundy Japonia-Rzym miałem szansę przejąć obóz (Który był o około 15 pól od mojej stolicy), to jej nie wykorzystałem, wskutek czego zaczęło mi produkować łuczników i zbrojnych zamiast wojowników i procarzy i spowodowało, że musiałem zaczekać z obozem do legionistów (na prędkości oczywiście sieciowej, bo jeszcze nie wiedziałem, że można zmienić prędkość gry). I tak straciłem około 30 tur na ten obóz, który mogłem wykorzystać na przejmowanie wiosek plemiennych.
Jeśli jest to możliwe, staram się osiedlać w pobliżu dobrych cudów natury (Obecnie mam przynajmniej dwa miasta w pobliżu cudów natury (Paititi i Lysefjord)). O tym drugim cudzie często zapominam o jej istnieniu, gdy produkuję morskie jednostki, mając Arsenał Wenecki, więc często kończy się tak, że płynę na wroga, a zapominam o możliwości dostania darmowego awansu z cudu natury. Osiedlenie się w pobliżu Paititi pozwoliło mi znacznie poprawić z przyrostem kultury (i złota) nawet nie mając dzielnicy kulturowej.
Wiadomo, z barbarzyńcami nie ma żartów. Sam widywałem screeny na reddicie gdzie ludzie pokazywali jak ich miasto jest przez nich oblegane bo zaniedbali jeden obóz ;)
Najgorsze są właśnie odległe tereny za płycizną. Zanim wynajdziemy kartografię to barbarzyńcy naspamują jednostek i musimy brać sporo wojska żeby oczyścić nowe kontynenty do zasiedlenia. Takich 6 Kwadryrem może zniszczyć armadę Karaweli o czym sam się przekonałem (nie miałem doktryny +5 siły vs barbarzyńcy bo wolałem 50% do produkcji jednostek morskich i to był mój błąd a to mogło pozwolić mi wygrać.)
Odnośnie swojej aktualnej gry to wczoraj już nie grałem, właśnie przed chwilą odpaliłem, zostało mi 30 tur a wysłałem już ekspedycję egzoplanetarną. Przyśpieszam ją projektami. Ciekawe czy zdążę? Chyba raczej nie :(
Wlasnie pozalowalem, ze do darmowki z Epic Store dokupilem polskie DLC. Bo Steam proponuje mi wersje Civ 6 Platinum (podstawka, DLC z Polska i oba oficjalne dodatki) 66% taniej. Znizka specjalnie dla posiadaczy steamowej wersji CivV. Chyba kupie, bo obecnie na Epicu dokupienie samych dodatkow wychodzi drozej...
Btw, wczoraj zaliczylem szybka partie. Wylosowalo mi tego czarnego paczusia z Nubii. Wymyslilem wlasna religie i zrobilem blyskawiczna ekspansje. Podbilem caly swiat jeszcze przed wynalezieniem prochu! Jedynie jeszcze w 6-ce nie wygralem militarnie (jakos inne zwyciestwa mi zawsze wskakiwaly szybciej), ani dyplomatycznie - bo nie mam jeszcze dodatku z taka mozliwoscia.
Ja zakupiłem całość na Epicu z jednego powodu - dali podstawkę za darmo. Na dodatki była promocja -50%, więc się skusiłem. I nie żałuję. Taki Resident Evil 2 Remake też swoje kosztował, świetna gra, ale do przejścia w 10-15 godzin a potem już nie ma chęci by grać ponownie inną postacią, przynajmniej ja tak miałem, za to w Civ 6 można grać i grać i grać... więc dla mnie to super zakup, jedynie żałuję że nigdy nie zagrałem w poprzednie części. O tej serii gier wiem od dawna ale nigdy jakoś nie miałem ochoty spróbować. Błąd ;)
Civ6 Platinum wlasnie kupilem na 2K (klucz do Steam) za niecale 40 euro (185zl), kiedy na Epic Store za to samo trzeba zabulic 512zl. Jestem w plecy 20 pare zl za kupno zbednego juz teraz DLC z Polska na Epicu. Dokupienie na Epic dwoch brakujacych dodatkow kosztowalo by mnie dzis ok.320zl. Tak, ze oplacalo mi sie przesiasc z Civ6 z Epic na Steam ;)
E: ja gralem we wszystkie gry serii od samego poczatku. Jedynke na A500, potem ulepszona wesje Jedynki na kosci AGA na A1200. Dwojke na PC (jeden z glownych powodow kupna PC). I jeszcze pare innych w miedzyczasie: Test of Time (MicroProse) i Call to Power (konkurencja). Trojka to juz chyba byla z Firaxis, ale nie spedzilem przy niej tyle czasu co przy dwoch poprzednich. Przy 4-ce niewiele wiecej niz przy Trojce (niepotrzebna religia). Jeden z dodatkow do 4-ki byla nastepca gry Colonization. Ale za to V-ka wsysnela mnie rownie mocno jak Dwojka! Zwlaszcza po wyjsciu dodatku z Polska i wieloma ulepszeniami o nazwie Brave New World - dla mnie 10/10! VI-ke obejrzalem na YT i odrzucilo mnie. Dopiero skusilem sie jak dali za darmo na Epic. Poza tym gralem w siostrzane gry Civilizacji: Alpha Centauri na bazie CivIII (w tym dopiero natluklem godzin!) i jej nastepca wypuszczony jako dodatek do V-ki o nazwie Beyond Earth (spore rozczarowanie).
No i niechciane zwycięstwo dyplomatyczne w 480 turze, 20 przed końcem. Szkoda. Chciałem po raz pierwszy wygrać naukowo :(
Od tej pory wyłączam ten bezsensowny rodzaj zwycięstwa. I tak nie mam na niego wpływu.
Zeby wygrac naukowo najlepiej wylaczyc wszystkie poza militarnym. W przeciwnym razie wygrasz przed czasem w inny sposob lub zrobi to AI.
Akurat z tym się nie zgodzę. Może jedynie na najwyższych poziomach trudności gdzie komp ma przesadzone bonusy. Grałem na 4 i komp był w tyle ze wszystkim. Komp się nie kwapił by religijnie przejmować miasta, turystyki miałem prawie tyle ile Francja, inne cywilizacje miały jej mało, jednak łącznie mieliśmy jej znacznie więcej niż Francja, dodatkowo rozwaliłem jej imperium atomówkami, więc nie miała szans wygrać kulturowo.
Jedynie punktowe i dyplomatyczne zwycięstwa mogą przeszkodzić w naukowym zwycięstwie. Aczkolwiek punktowe nie do końca, bo możemy ustawić np 800 tur przy zwykłej prędkości i voila.
Wbrew pozorom jedynym bezsensownym zwycięstwem jest dyplomacja. Tutaj panowie i panie z Firaxis powinni się duuużo lepiej postarać.
Zresztą pisałem wcześniej że poszedłem głownie w ekonomię. Gdybym skupił się na nauce od początku to możliwe że wygrałbym naukowo nawet przed zwycięstwem dyplomatycznym :)
U mnie jeszcze 153 tur do końca, a już się zastanawiam, czy nie spróbować zwyciężyć naukowo ze względu na to, że w puli wielkich ludzi mam akurat i inżyniera i naukowca, co dają produkcję do projektów wyścigu kosmicznego (Tak, posiadam cud do dodatkowego potencjału inżyniera, żeby nie było). Ewentualnie mogę jeszcze spróbować przez kulturę, jeśli się okaże, że znowu nie zdążę z nauką, bo będę miał wystarczająco dużo turystyki i kultury.
Zwycięstwo dyplomatyczne od momentu wypadku z grą Arabia-Francja mam wyłączone.
E: 6-te miejsce w Hall of Fame to moj dotychczasowy rekord. Juz tylko zwyciestwo militarne mi zostalo do zrobienia...
A jeśli chodzi o rezolucje i głosowanie odnośnie zabrania 2 punktów dyplomatycznych danej cywilizacji, to jest norma - komp zawsze głosuje przeciwko temu graczowi który prowadzi dyplomatycznie, zwłaszcza jak ma 14+ punktów. Nieważne czy to my czy AI.
Jako fan rocka i metalu (norweski Jorn lub Ghost Avenue to świetne zespoły) gratuluję nawracania kompa za pomocą koncertów :D Sam ich używam jak mogę, ale moim problemem jest to że rzadko kiedy pakuję w kulturę a koncerty rockowe to taki kulturowy 'zasób' ;)
Przed chwilą wszedł mi update 1.0.2.39. Z ciekawości wygooglowałem changelog na necie i wśród zmian było coś takiego:
Additional quality of life and AI improvements implemented.
Ciekawe co poprawili odnośnie AI :D
EDIT: Nvm to się chyba tyczy tylko trybu Red Death którego i tak nie gram. Szkoda, bo wiele jest do poprawy w AI dla standardowych gier.
Natomiast zmiany dotknęły trzech cudów natury oraz wierzeń religijnych (niestety, już moja ulubiona etyka pracy nie daje już +1% do produkcji za każdego wyznającego tę religię - została ona też zmieniona)
Te zmiany to dla mnie i tak bez większego znaczenia, bo gra mnie nie lubi odnośnie cudów natury i rzadko trafiam na jakieś wolne. Albo zajęte przez kompa, albo w takim miejscu gdzie nie opłaca się zakładać miasta :D A zwiedzam mapę bardzo dużo, zwłaszcza na początku.
Ta gierka Kri gdzie chciałem wygrać naukowo a wygrałem dyplomatycznie była wyjątkowa bo chyba jedyna gdzie miałem okazję zbudować miasto koło cudu natury - Zatoka Ha Long :D
Początkowo nawet nie zakładałem miast koło cudów, bo myślałem, że osiedlanie się koło cudów natury jest trochę bezsensowne. Dopiero poradnik do Civa (nawet jeśli jest jeszcze niedokończony z tego co widzę) uświadomił mi, co ja tracę, nie osiedlając się koło nich. A na dobrą sprawę zaczynałem się osiedlać koło nich dopiero podczas gry Ameryką w trzeciej rozgrywce hot-seat (Niemcy-Ameryka).
Swoją drogą, jeśli pierwszy z wielkich generałów trafi się Budyka, to wolę zachować niż wykorzystywać (do monitorowania ruchów barbarzyńców).
Za to wierzenie z Mnichami Wojownikami po patchu (u mnie 1.4.0.) dostało solidnego bonusa w postaci bomby kulturowej po zbudowaniu dzielnicy świątynnej. Dodano też dwa nowe wierzenia równocześnie wywalając dwa inne (Cmentarzysko i Własność kościelna) (Nie wiem, jak zostało przetłumaczone (nie chce mi się tworzyć jeszcze nowej gry Hot-seat, zanim skończę poprzednie) (zgaduję, że "Uświęcone ziemie" i "Wody święcone")). Jeden z nich daje +2 do nauki, kultury, złota i wiary za każde miasto wyznające tę religię z cudem świata, drugie natomiast zwiększa leczenie religijnych jednostek o 10 w dzielnicy świątynnej lub jego sąsiedztwie (oczywiście, jeśli w mieście z dzielnicą dominuje twoja religia).
Zmieniono również właściwości części wierzeń (Teraz np. wierzenie Dziesięciny daje +3 złota za każde miasto wyznające tę religię zamiast +1 za każde czterech mieszkańców wyznających religię).
Dla mnie na początku cuda natury wydawały się mieć zbyt małe bonusy. Teraz jednak uważam że są idealne, większe całkowicie zaburzyłyby balans gry.
Szkoda właśnie że tak rzadko na nie trafiam, bo te cuda natury to fajna sprawa.
Nie pamiętam bym kiedykolwiek używał mnichów wojowników. Raz je dostałem ale trzymałem w miastach do obrony bo miałem wojnę z Rosją i bałem się że jej sojusznicy mnie najadą. Nie najechali a mnisi się tylko zmarnowali :D Tak to nie korzystam z ich usług.
CyboRKg - wiem, że mogę wyszukać na mapie obozów barbarzyńców, ale jednostek barbarzyńców już nie znajdziesz przez mapę gdy jest zasłonięta mgłą wojny, dlatego też w miarę możliwości monitoruję ruchy barbarzyńców, a do tego sprawdza się Budyka (Apostoł z odpowiednim awansem już tego nie zrobi).
Jednak będzie zwycięstwo kulturowe - zespoły rockowe swoje zrobiły, a zostało mi około 50 turystów do przyciągnięcia (mam najmniejsze wymagania w stosunku do Mongolii czy Khmeru (około 265 turystów by wygrać, reszta około 550)).
I znowu nie udalo mi sie wygrac militarnie. Zostalo tylko jedno niemieckie miasto do podbicia i znowu wskoczylo mi zwyciestwo kulturowe (bylem pewien, ze mam to cholerstwo wylaczone).
E: 3m w Hall of Fame!
Wczoraj mniej więcej o podobnej godzinie też zakończyłem rozgrywkę (Hot-seat) Mongolia-Rzym (Tym razem nie wygrałem punktowo Rzymem, tylko kulturowo, mimo, że miałem predyspozycje do zwycięstwa naukowego (40 tur zostało). Swoje zrobiły zespoły rockowe, który dawał znaczny przyrost do turystyki, przy okazji trochę przeszkadzając Mongołom (Konwersja stolicy na wolne miasto dzięki zespołom rockowym i karcie doktryny Hallyu).
Jeśli chodzi o punkty, to 6m w Hall of Fame (11 punktów zabrakło do piątego)
Zmiana w najnowszym patchu którą właśnie odkryłem a o której chyba nie było napisane w changelogu, mianowicie 'ulepszyli' losowe nazwy jednostek, teraz nazwy są dwuczłonowe zamiast jednoczłonowe i doszło sporo nowych nazw, aczkolwiek mogliby te nazwy poprawić w polskiej wersji bo bardzo dziwnie to wygląda... a nazw jest teraz naprawdę dużo i można tworzyć dość dziwnie brzmiące kombinacje :D
A co się dzieje na screenie? Aleksander przejął Mitlę, której byłem suzerenem, no i byłem zmuszony ją odbić, dokopać jego wojskom i cóż... chyba pokuszę się o Chalkidiki bo tak ładnie wygląda koło mojego państwa-miasta. Dodatkowo biedak stracił osadników :D Mitle oddałem Mitli, mają fajny bonus za suzerena więc mi się to i tak opłaca, no i zawsze to jakiś mur który chroni nieco moją cywilizację.
Na razie tylko Macedonię odkryłeś, a ja właśnie zacząłem grać Macedonią (Już właściwą rozgrywkę Hot-seat ze zwykłą predkością (olbrzymia, mieszana mapa z sześcioma dodatkowymi graczami (Persja, Mali, Nubia, Grecja (Perykles), Norwegia i Szkocja), a za konkurenta trafiły się akurat Chiny).
No cóż, początek nie był dla mnie łaskawy, w przeciwieństwie do Chin (Nie dość że tundra, to jeszcze problemy z barbarzyńcami koło mnie po 10 turach). Na (swoje) szczęście w nieszczęściu wioska plemienna dała mi zwiadowców, co pozwoliło mi odkrywać mapę mimo wspomnianego problemu.
Za sąsiadów (po pierwszych 100 turach) póki co mam Persję, Grecję (zadeklarowani przyjaciele) i Norwegię (Już miałem potępienie od nich i 3 próby żądania złota (odpowiednio 6, 3 i 6 złota na turę), ale wojny nie było między nami (później dostałem lepszą ofertę od nich, gdy okres potępienia minął)). Chiny spotkali Mali i Szkocję póki co.
Na razie póki co szukam sprawcy (Nubii podejrzewam) podbicia miasta-państwa (tylko nie wiem jakiego, ale był komunikat)
Grasz hot seat, to znaczy grasz sam kilkoma cywilizacjami przeciwko kompowi? Czy z kimś? Wiem oczywiście co to hot seat, ciekawi mnie jednak jak to u Ciebie wygląda.
U mnie Aleksander był baaaardzo uparty. Odpuściłem mu tamtą wojnę, sam zawarłem pokój ale ten po 10-15 turach znów zaatakował biedną Mitlę, więc pomyślałem stanowczo ''dość tego'', no i się doigrał... stracił wszystkie miasta i przegrał. Problemem jednak jest to że przedtem zwołał kongres i Fenicja zagłosowała przeciwko mnie, no i przystępują teraz do szturmu :D Mam mały problem...
Poza tym każdy żywi do mnie urazy. Bo? Przejąłem miasta agresora który sam atakował (raz mu wybaczyłem) no i się doigrał. Nie rozumiem trochę logiki AI. Ja tylko broniłem interesów swoich i państwa-miasta. Musiałem zaatakować bo inaczej robiłby wojnę za wojną. Za to wszyscy mnie nie lubią.... Indonezja też żywi do mnie 70 uraz, jak skończy się nam przyjaźń to pewnie mnie potępi albo zaatakuje, a ma sporo miast niedaleko mnie :( Dobrze że Valetta jest koło mnie to może mi trochę pomoże, wcześniej jednak mieli sporo armii a kilka tur temu chyba pousuwali jednostki, bo teraz mają tylko jedną jednostkę Zbrojnych i chyba Kuszników, niewidocznych na screenie... szkoda, bo czuję że pomoc może mi się przydać.
Aktualnie jak widać na screenie, naruszony wojną z Macedonią będę próbował odeprzeć szturm Fenicji :D Chyba przełożę budowę kampusu na później :D
Update: 2 tury później.... nawet nie musiałem anulować tego kampusu...
Chyba naprawdę muszę zacząć grać na trudniejszych poziomach mimo oszustw kompa, bo faktycznie na 'Książę' ataki kompa są strasznie nieudolne. AI mu to nie zwiększy, ale chociaż nadostaje bonusików co pozwoli mu jakoś konkurować z graczem.
Niektórzy mówią że grają na najtrudniejszym poziomie, może też powinienem spróbować :D
Dla przypomnienia wytłumaczę, co to był tryb Hot-seat (Przy okazji przepraszam za wprowadzenie w błąd, miałem na myśli rzecz jasna komputerów (Powinno być "Dodaj gracza lub komputera zamiast samo "Dodaj gracza")
Hot-seat jest to tryb multiplayer grany jedynie lokalnie, gdzie gracze (w tym wypadku człowiek) rozgrywają po kolei swoje tury. A ponieważ mam jeszcze jedną osobę do grania (a niestety ten tryb rzadko kiedy pojawia się w strategiach), więc rozgrywa się to w następujący sposób (Przykładowo podaję to na dwóch graczach): Gracz 1 -> Gracz 2 -> Komputery -> Gracz 1 -> Gracz 2 -> Komputery itd.
Oczywiście jeśli ktoś nie ma więcej osób do grania lokalnie, wtedy tryb dla jednego gracza jest najbardziej na miejscu (szybciej tury wtedy lecą).
Na szczęście urazy zanikają stopniowo (pod warunkiem, że nie jesteś w stanie wojny), ale stosunki ciężej naprawić.
Spoko, wiem co to tryb hot seat, właśnie ciekawiło mnie czy grasz z kimś czy sam. Bo samemu też można przecież grac dwoma graczami lub więcej :D
Teraz zastanawiam się, czy nie pomóc Persji z wikingami (to się znaczy Norwegami), gdyż się rozpanoszyli koło niego, a wcześniej mieli problemy z nimi. No i zostało Persji jedno miasto.
O ile u mnie są problemy z Norwegami, to w przypadku Chin są problemy z barbarzyńcami. Otóż pewien obóz pojawił się na (nie)szczęście koło drugiego chińskiego miasta (oczywiście bez murów, gdyż często jest to zapominane). A że były jeszcze koło obozu konie, więc oczywiście zaczęły się pojawiać konnice (bez konnych łuczników, te właściwe), ponieważ ów obóz pojawił się w epoce klasycznej, a powoli zaczynała się epoka średniowiecza (obliczanie do końca epoki).
Można się domyśleć, co się stało z tym miastem (oczywiście była próba ratowania).
Co do murów to w aktualnej mojej gierce zrobiłem taki myk że mury mogę kupować tylko za wiarę, więc nakupowałem każdemu miastu. No i odnośnie religii to mam bonus 'Krucjata', który daje +10 do siły bojowej moim jednostkom w granicach miast wyznających moją religię. Wbrew pozorom +10 to bardzo dużo, to prawie tak jakby jednostki awansowany na lepsze ich wersje.
Persowie są ogólnie spoko. Niby podżegacze wojny z zaskoczenia itp, ale zawsze jak ich miałem blisko to nie atakowali mnie. Raz Khmerami dzieliłem wyspę pół na pół z nimi, dosłownie granica w granicę i spodziewałem się ataku, ale przez całą grę trwaliśmy w pokoju.
A na jakim poziomie trudności grasz teraz?
Co do poziomu trudności, niby gram (a właściwie: gramy, ponieważ dwie osoby grają na hot-secie) na ósemce czy tam na Boskim (ze względu na to, że graczom na ogół poziom trudności większej różnicy nie robi (niby wpływa na barbarzyńców i miasta państwa zaczynając z murami, ale do końca nie jestem pewien)), ale komputerów mam ustawione na czwórce (Książe), żeby nie było oszukiwania przez komputerów (przypominam, że na hot-secie można indywidualnie ustawiać poziomy trudności, bo gdybym grał na singlu, z pewnością wziąłbym poziom trudności księcia) (I tak w sumie po 120 turach Szkocja przoduje w nauce (60 punktów nauki na turę, podczas gdy reszta około 20 punktów nauki pod koniec epoki klasycznej).
Muszę poczekać, aż w końcu będę mógł nawiązać sojusz z Persją, bo z Grecją już niby mogę, ale na razie póki co odmowne mam.
Zastanawiam się, ile Aleksandro-podobnych miast jeszcze założę Macedonią (póki co mam dwa takie miasta, ale Aleksandrii jeszcze nie mam).
Korzystaj póki co z bonusu suzerena Valetty, póki jeszcze jesteś suzerenem i nie atakują cię barbarzyńcy/sąsiedzi.
Wrzuciłbym screena, jak sytuacja u mnie wygląda, ale na chwilę obecną nie mogę tego zrobić (brak nośnika usb (przypominam: gram na konsoli, ale zrzuty mogę robić)).
Trafiła mi się niedawno śmieszna sytuacja. A raczej zbieg okoliczności. Grałem z bratem na lanie, postanowiliśmy zagrać losowymi cywilizacjami. Oczywiście byliśmy w sojuszu przeciwko kompom. Gra nam się ładuje, dostałem Chiny i mówię żartobliwie ''ech, dostałem chińczyków, będzie ciekawie, mam nadzieję że nie stworzę wirusa'' a on mówi że dostał Persów, no i czyta tekst podczas ekranu ładowania i tam pisze ''Przyjmij tę koronę, Cyrusie''....
Nie muszę pisać co było dalej, ale pewnie sąsiedzi (był późny wieczór) nie mogli spać przez nasz śmiech...
Przypadek śmiechu często mam, gdy gram Rzymem i jeszcze na dodatek zdążę zrekrutować wroga Rzymu (albo jak kto woli wielkiego generała Hannibala). W sumie po dodatku Gathering Storm takich przypadków można by mnożyć.
Jeszcze około dwóch tygodni zostało do kolejnej nowej cywilizacji (która również była ujawniona, chodzi oczywiście o Etiopię).
Niestety, musiałem wypowiedzieć wojnę Norwegii, bo się za bardzo zaczęła panoszyć nad Persją (gdyby nie obietnica z wojskiem, którą miałem 20 tur temu z Persją, byłbym bardziej skłonny zaczekać, aż Norwegia wypowie wojnę (urazy w stosunku do Norwegów z powodu wojny z sojusznikiem) i zaatakować Norwegów z tyłu ich wojsk)
Wprawdzie taki ruch z pewnością wywołałby obietnicę usunięcia wojsk z granicy (mimo umowy o otwarte granice bądź sojuszu), ale przynajmniej nie doprowadziłaby do złamania obietnicy (chociaż w przypadku sojuszników złamanie obietnicy nie powoduje uraz, ale nadal mają wpływ na stosunki).
I dlaczego u mnie Grecja i Persja mają akurat wykluczające się ukryte cele (związane z ciemnym i złotym wiekiem) ?
Heh, do mnie kiedyś jak grałem Polską dołączył Napoleon i zrobiłem sobie armię z Husarii :D
U mnie też czasem nacje mają cele które się wykluczają, to chyba norma bo z tego co wiem każda nacja ma tylko jeden stały przypisany cel, a dwa pozostałe są kompletnie losowe. Mogliby to jednak bardziej dopracować.
U mnie podczas gry Francją miałem prawie wszystko francuskie w odpowiednich momentach czasowych - Napoleona, Gustawa Eiffel, miałem nawet wieżę Eiffle'a w Paryżu. Tylko był jeden problem - Marsylię założyłem definitywnie za późno (już po fakcie (czyli po rewolucji francuskiej)).
No cóż, u mnie kolejna wojna się szykuje (tym razem z Nubią), bo zaczyna już chodzić apostołami, których muszę się pozbyć wojskiem (na szczęście na kilka tur przed tą akcją zdążyłem opracować Służbę dyplomatyczną, która pozwala zacząć Świętą wojnę), a że mam w tym momencie ciemny wiek, postanowiłem rozpocząć inkwizycję (wiem, wiem, lekko za późno, ale jeszcze zdążyłem wykupić apostoła swojej religii i założyć tą kartę ciemnego wieku, co pozwala na rozpoczęcie inkwizycji za 1 punkt potencjału).
A o odwiedzeniu Chin mogę na razie zapomnieć - Mimo, że Norwegii już nie ma (została całkowicie podbita przeze mnie, aktywując przy okazji kilka eurek i inspiracji (przy podbijaniu stolicy również całkowite wyleczenie wszystkich jednostek (łącznie z tymi poza terytorium byłej Norwegii ze względu na cud świata), to jednak wspomniane problemy z Nubią stawiają mnie na baczność.
Na szczęście mogę prowadzić dość długie wojny bez zmęczenia wojną (co jest dużym plusem Macedonii pod wodzą Aleksandra) więc wszelkie rzeczy wpływające na zmęczenie wojną są dla mnie zbędne, a i tak przeciwnik będzie zawsze obciążony zmęczeniem (ja mogę bez końca bronić swojego terytorium).
Takie pytanie: Czy to normalne, że barbarzyńcy (lądowi) mogą budować jednostki oblężnicze (pokroju artylerii czy bombard) ?
Wczoraj po przejęciu jednego miasta nubijskiego (był dość trudno dostępny z powodu wąskiego przejścia (lasy)), pod to miasto krótko po jego przejęciu pojawiła się artyleria z niedalekiego obozu barbarzyńców (ten obóz przed przejęciem miasta był dość daleko i blokowały go góry, a można było się dostać jedynie przez morze).
Ok, widziałem przejętych budowniczych, przejętych też czasami osadników (nawet niedawno widziałem przejętego tarana barbarzyńców w 300 turze), ale pierwszy raz widzę jednostkę oblężniczą
u barbarzyńców.
Wrzuciłbym screena z artylerią barbarzyńców, niestety nie zrobiłem tego (było po fakcie zanim się zorientowałem).
Jedyny plus jest taki, że nie widziałem jeszcze samolotów barbarzyńców.
Cały czas próbuję wmawiać sobie, że wszystko mam dokładnie przeszukane na swoim terytorium po około 300 turach (do końca zostało mi 200 tur i chyba wygram punktowo, chyba że jakimś cudem Chiny wygrają naukowo), ale czasami te kilka zakrytych niedaleko pól (albo czasami nawet te jedno pole) może skrywać jakieś tajemnice pokroju wioski plemiennej najczęściej (co mi się niedawno przydarzyło, gdy poszedłem misjonarzem na terytorium Grecji (miałem cztery zakryte pola koło niewielkiego jeziorka z ropą na dużej pustyni niedaleko mojego miasta).
Wrzuciłbym screena z tego, co się dzieje teraz u mnie (a u mnie dzieje się niekiedy dużo rzeczy): zdążyłem wybudować Pałac Potala (miejsce na doktrynę dyplomatyczną) przed Szkotami, gdyż jeszcze zdążyłem zgarnąć inżyniera od cudów (Eiffle'a), oczywiście wojna z Nubią (z wykorzystaniem Casus Belli złotej ery), wybudowane przez Chiny (mam z nim sojusz póki co) Uniwersytetu Oksfordzkiego przed Nubią (widocznie miasto nubijskie (stolica) gdzie był budowany ten cud miał za duże zmęczenie wojną (Zmęczenie wojną wpływa na udogodnienia, a duże braki w udogodnieniach wpływa na produkcję)) ale ze screenem muszę jeszcze trochę zaczekać.
Jak Ci sie zbuntuje zdobyte miasto, to rebelianci tez sa przedstawiani jak barbarzyncy. Wczoraj mi z miasta wyskoczyly 4 takie jednostki: karabiny maszynowe i piechota zmotoryzowana. Samolotow barbarzyncow dotad nie spotkalem, ale pancerniki parowe owszem.
Chcialem za wszelka cene pierwszy raz w Civ 6 wygrac militarnie. Znowu sie nie udalo, choc pierwszy kontynent opanowalem, a drugi zmasakrowany atomowkami juz czekal na inwazje. Niestety wygralem naukowo.
Ja do tej pory nie mogę naukowo wygrać (3x byłem blisko zwycięstwa naukowego, tylko że ciągle wygrywam innym sposobem (1x punktowo, 2x kulturowo).
Teoretycznie partyzanci (odpowiednia misja u szpiegów w dzielnicy osiedlowej) też są oznaczeni jako barbarzyńcy.
Widocznie z rebeliantami musiało się to stać zanim przejąłem pierwsze nubijskie miasto (musiałem nieźle wymęczyć Nubię, ale oczywiście ignorowałem prośby o pokój) i chyba właśnie w tym mieście musiała się pojawić artyleria z arkebuzerami (która gdzieś się zawinęła zanim przejąłem to miasto. Przez dominację raczej nie wygram (miałbym problem z Mali i Chinami, dopóki gdy nie będę miał lotniskowce), ale przez dodatkowe miasta nubijskie być może wygram innym sposobem (ale na pewno nie religijnie).
Już mam problem z zarządzaniem miastami (powyżej 12 miast już mam), ale przynajmniej nie cierpię na brak udogodnień przez zmęczenie wojną przez unikalną zdolność Macedonii. A miasta (i nowe eureki/inspiracje przez zdobywanie miast) cały czas czekają.
Atomówek póki co nie zamierzam używać (chociaż już jestem w miarę blisko ich odblokowania).
Zastanawiam się, na co wydawać wiarę ? Teraz mam wrażenie, że mam za duży przyrost wiary (obecnie dochodzi mi 250 punktów wiary na turę, a będzie jeszcze więcej). Oczywiście posiadam kaplicę wielkiego mistrza (budynek placu rządowego).
Pamiętajmy, że aby wygrać przez dominację trzeba jedynie przejąć stolice innych cywilizacji.
Takie pytanie: Czy to normalne, że barbarzyńcy (lądowi) mogą budować jednostki oblężnicze (pokroju artylerii czy bombard) ?
Jak najbardziej normalne. U mnie często się to zdarza. Dodatkowo od ery atomu zauważyłem dziwną rzecz - mimo posiadania satelity i odkrytej całej mapy, nie ma ani jednego obozu barbarzyńców a w KAŻDEJ grze co 10-15 tur barbarzyńcy atakują mnie 2 czołgami. Skąd? Nie mam pojęcia :D Tak jakby ich jednostki się spawnowały w mgle wojny niedaleko mnie i atakowały moją stolicę.
Ostatnio trochę zaniedbywałem Civ 6 bo ogrywałem inne gry + miałem dość mało wolnego czasu, ale trzeba nadrobić zaległości i odnowić miłość z tą grą :D Dodatkowo za kilka dni wychodzi drugi pakiet New Frontier Pass z cywilizacją Etiopii, nowym trybem gry (tajne stowarzyszenia) i innymi nowościami, więc trzeba będzie pograć ;)
No i fajnie jakby z każdym takim pakietem AI kompa było ulepszane i naprawiane, bo uważam że sporo jest jeszcze do poprawy, a ta gra jest głownie pod singla bo multi wiadomo jakie jest... jeśli się nie ma znajomych co grają to nie ma sensu grać multi. Zostaje jedynie AI.
Domin - czy przypadkiem nie masz w stolicy dzielnicy osiedlowej ? Bo jeśli tak, to możliwe, że dostajesz komunikaty pokroju "Szpieg wroga z nieznanej cywilizacji pomyślnie zwerbował partyzantów, którzy (...)" - stąd też czołgi w twojej stolicy
Dlatego też rzadko kiedy buduję te dzielnice, chyba, że naprawdę jest to konieczne i tylko w przypadku braku innych alternatyw.
W sumie nie tylko nowy tryb gry i Etiopia nas czeka - również dojdzie m.in. nowa dzielnica (jeśli pamiętam z filmiku będzie można wybudować tą dzielnicę tylko jedną na cywilizację (tak jak plac rządowy)), ale również nowe stroje dla dwóch przywódców, które już mamy (ze zmienionymi efektami przywódcy) - dla Teddy'iego Roosevelta i Katarzyny Mecydejskiej.
Około 130 tur zostało do końca mojej gry, a po podbiciu Nubii razem z Chinami zaczyna się robić niezły bałagan - Grecja (w którym jestem w sojuszu kulturowym) potępiła w ciągu jednej tury i Chiny i Szkocję (z którymi też mam sojusze) - O ile Szkocję jeszcze rozumiem (zaczyna przodować w zwycięstwie naukowym), to nie rozumiem, dlaczego z powodu odmiennych ustrojów Grecja potępiła ledwo co poznane Chiny (-40 punktów stosunków za odmienny ustrój), podczas gdy u mnie analogicznie nie ma żadnej kary za odmienny ustrój (chociaż też mam tak jak Chiny demokrację, podczas gdy Grecja ma cyfrową demokrację (4 poziom)).
Na szczęście zabrałem przed Szkotami wielkiego naukowca do projektu kosmicznego (miałem wystarczająco dużo wiary, by pozwolić sobie na zakup)
Teraz mogę powiedzieć, że jestem trochę przyparty do muru, bo jeśli się zacznie wojna, to zaraz podejrzewam będzie zwoływana sesja specjalna z powodu kryzysu zaufania (mam sojusze z tymi trzema państwami, podczas gdy Chiny mają sojusz ze Szkocją i ze mną (przyp. Macedonią)). A wojsko mam zawsze w pogotowiu do kolejnych podbojów (po ostatniej wojnie z Nubią moje jednostki a zwłaszcza artyleria rakietowa i karabiny maszynowe dostały przynajmniej z cztery awanse (Karabiny siedem awansów), a jedna kawaleria (wkrótce będę mógł awansować na śmigłowce) dostały z trzy awanse) (mimo tego, że coraz ciężej utrzymać zadowolenie przy dużej ilości miast).
Przy okazji trzeci poziom sojuszu wojskowego działa też na szpiegów, dostając darmowy awans (A i tak czekam na trzeci poziom sojuszu z Chinami, żeby móc dzielić efektami suzerenów (sojusz ekonomiczny))
Jeśli chodzi o kupców lepiej jest zcentralizować handel (czyli wszystkich kupców wysyłać z tego samego miasta) czy lepiej dostosowywać handel do potrzeb ?
Dobrze, że w następnej epoce będę miał heroiczną erę, bo szkoda mi miasta dobrze położonego obronnie stracić na rzecz Persji (mam ciemną erę póki co)
U mnie dla odmiany też się przydarzyła dziwna rzecz - nie widzę wszystkich przywódców, gdy mam choć jeden założony sojusz - muszę wchodzić w zakładkę dyplomacji, żeby zobaczyć stosunki. A barbarzyńcy pojawiają się u mnie normalnie w epoce atomu (dostaję komunikaty, że gdzieś pojawił się nowy obóz barbarzyńców).
czy przypadkiem nie masz w stolicy dzielnicy osiedlowej ? Bo jeśli tak, to możliwe, że dostajesz komunikaty pokroju "Szpieg wroga z nieznanej cywilizacji pomyślnie zwerbował partyzantów, którzy (...)" - stąd też czołgi w twojej stolicy
Właśnie często takową dzielnicę buduję gdy mam problem z obszarami mieszkalnymi. Możliwe że to jest właśnie powód bo czasem mam taką informację o partyzantach, są to jednak jednostki barbarzyńców które podjeżdżają spoza mojej cywilizacji i zasięgu widzenia. Tak jakby podjeżdżały z obozu którego nigdzie nie ma, lub po prostu przepływają do mnie przez ocean.
W sumie nie tylko nowy tryb gry i Etiopia nas czeka - również dojdzie m.in. nowa dzielnica (jeśli pamiętam z filmiku będzie można wybudować tą dzielnicę tylko jedną na cywilizację (tak jak plac rządowy)), ale również nowe stroje dla dwóch przywódców, które już mamy (ze zmienionymi efektami przywódcy) - dla Teddy'iego Roosevelta i Katarzyny Mecydejskiej.
Dzielnica jeszcze spoko, ale stroje dla przywódców to już taka pierdółka kosmetyczna, chociaż zmienione efekty przywódców są ok ;) Głównymi nowościami jak dla mnie jest właśnie nowy tryb i nowa nacja. Ciekawscy fani już nawet wypatrzyli kto jest przywódcą Etiopii - Menelik II :D
Co do Twojej gierki to widzę z opisu że jest ciekawa, właśnie szkoda że nie możesz wrzucać screenów bo chętnie bym zobaczył jak tam u Ciebie to wygląda :)
Jeśli chodzi o kupców lepiej jest zcentralizować handel (czyli wszystkich kupców wysyłać z tego samego miasta) czy lepiej dostosowywać handel do potrzeb ?
Ja robię tak, że jeżeli jest jakieś miasto z którego będę miał spory dochód, to staram się tak umiejscowić kupca by ten miał do tego miasta jak najbliżej.
U mnie dla odmiany też się przydarzyła dziwna rzecz - nie widzę wszystkich przywódców, gdy mam choć jeden założony sojusz - muszę wchodzić w zakładkę dyplomacji, żeby zobaczyć stosunki. A barbarzyńcy pojawiają się u mnie normalnie w epoce atomu (dostaję komunikaty, że gdzieś pojawił się nowy obóz barbarzyńców).
To jest akurat dziwne. Nie miałem nigdy tak chyba. Za to raz miałem buga gdzie gracze komputerowi nie byli w stanie ukończyć tury (planetka cały czas się kręciła przez dobre kilka minut) i musiałem zamknąć grę i odpalić ją ponownie bo całkowicie nie reagowała, ale dobrze że często zapisuję grę, więc dużo nie utraciłem.
Co do barbarzyńców to ja zwykle rzadko gram na większych mapach niż 'zwykła', a do tego wrzucam do gry sporo cywilizacji, więc w późniejszym etapie gry świat jest tak zabudowany, że barbarzyńcy praktycznie nie mają gdzie się spawnować. W sumie lubię tak bo jest walka o miejscówki i granice państw są obok siebie tak jak w prawdziwym świecie - praktycznie brak miejsc niczyich ;) Ewentualnie jakieś wysepki gdzie nic nie ma i nikomu nie opłaca się tam zakładać miast :D
Jak już wspomniałem lubię większe mapy, bo więcej może się zmieścić (+ ewentualnie więcej kontynentów czy cudów natury może wygenerować wtedy).
Na razie nie zakładam więcej miast osadnikami - mam po prostu za dużo miast (18 miast, przy czym im więcej miast tym gorzej mam z udogodnieniami (w 2/3 przypadkach mam już status "Niezadowoleni" jeśli chodzi o udogodnienia i muszę budować dzielnice rozrywkowe albo jeszcze lepiej parki wodne)
No i w końcu zrzut (w końcu mogę przesłać z konsoli na PC) - szkoda, że tylko jeden mogę wstawić, ale na razie wstawię jedynie obecną sytuację na mapie (wiem, wiem, obóz barbarzyńców których jeszcze nie usunąłem ze swoich okolic). Wiem, że mam jedynie pokazaną w oknie stosunków Persję, ale jeśli spojrzeć na mini-mapę mam jeszcze Szkocję, Mali, Grecję i Chiny (Ze wszystkimi mam obecnie sojusze), przy czym szansa na kolejny sojusz z Grecją jest dość niepewna przez podwójne potępienie. Uwaga, moja cywilizacja na mini-mapie czasami wtapia się w tło (zaczynałem tam koło tundry w prawym dolnym rogu mapy), ale od razu mówię - to nie jest tundra.
Czy przypadkiem umowy wojenne nie powinny (wg. gry czy podpowiedzi) trwać 30 tur ? Niekiedy mam takie sytuacje, że wypowiadam (przez np. wspólną wojnę) wojnę danej cywilizacji, a gdy mija okres umowy to się okazuje, że nadal ja i cywilizacja, z którą zawarłem umowę nadal jest w stanie wojny z tamtą cywilizacją, a w umowach nadal mam "Wspólna wojna".
Hej Necross123, ciekawy screen wkleiłeś, a jak grasz bo piszesz, że chcesz wygrać punktowo. Ogólnie to jak na tę rok i tę turę to masz bardzo mało Nauki i Kultury. W tym roku to już powinieneś mieć po 1tys Nauki i Kultury. A jaki to poziom trudności? Książę czy niższy bo na takim poziomie komp ma już więcej Nauki i Kultury. Ciekawy jestem jak Ty grasz i w co poszedłeś bo widze, że masz sporo Religii i średni przyrost Złota. Na taym poziomie powinieneś mieć jakieś 500-800 przyrostu Złota. Szlaków Handlowych też tylko 11. Zastanawiam się jak grasz, bo w tym roku i tej turze i miasta powinny mieć większe granice i ogólnie Państwo powinno lepiej prosperować. A Ty grasz w Gathering Storm czy podstawkę? Bo tutaj może być jeszcze różnica. Pozdrawiam i Życzę udanej gry :-)
EDIT PS:
Teraz skapowałem, że grasz na konsoli więc masz GS. To nie wiem skąd takie dochody w Państwie w tym roku :-)
Luckymike - początkowo wydawało się, że uda mi się zwyciężyć punktowo, bo prawie nikt (poza Szkocją) nie interesował się projektami naukowymi. Jednak teraz okazuje się, że pierwszy raz (od siedmiu prób) uda mi się zwyciężyć naukowo (4 tury pozostało mi osiągnięcia celu 50 lat świetlnych).
Skoro piszesz o poziomie trudności (gram na Hot-secie z jeszcze jedną osobą ku przypomnieniu (samotnie rzadko gram)) to przypomnę, że komputery mam ustawione na poziomie Księcia, żeby nie było oszukiwania, natomiast gracze (Czyli ja i dodatkowa osoba) na poziomie Boskim, bo poziom trudności nie ma większego wpływu na graczy (poza barbarzyńcami i miastami-państwami).
Dla mnie taki przychód był wystarczający (Utrzymanie wojska i budynków w 18 miastach swoje też robi), bo wtedy byłem po wojnie z Nubią i na razie musiałem odpuścić wojny i zająć się swoimi miastami. Poza tym wcześniej miałem jeszcze wojnę z Norwegią.
A co się działo przez 70 tur ? Całkiem sporo: Oczywiście wojna chińska z sąsiadami (Mali i Szkocją) przy równoczesnym zrzuceniu atomówek na Szkocję (O dziwo, przy całym tym zamieszaniu automatycznie nie dołączyłem się do wojny, chociaż urazy do Chin dostałem), drugi raz z rzędu zdobycie wszystkich trzech osób związanych z projektami kosmicznymi (Jakimś cudem zdobyłem i pierwszego inżyniera i naukowca, bo Szkocja i Mali próbowali wyprzedzić mnie z tym). Ostatnia epoka (przyszłości) dla większości skończyła się ciemnym wiekiem, ale dla mnie i dla Mali skończyło się złotym wiekiem (przy czym mój złoty wiek zdobyty cudem (pod koniec epoki dwa parki narodowe i dwa rekrutacje wojsk państw-miast), ponieważ zabrakło mi 9 punktów przy 5 turach na zmianę epoki. Musiałem przejąć siłą jedno wolne miasto (Na zrzucie Napatę), bo nie mogłem przejąć przez lojalność miasta obok niego (Nacisk lojalnościowy dwóch wolnych miast obok siebie był za duży, by przejąć w sposób pokojowy, mimo odpowiednich projektów); Persja już drugie miasto straciła przez nacisk lojalnościowy od mojej strony.
Szkoda mi było jedynie tego, że żaden kryzys (Zaufania lub Nuklearny) nie przeszedł (odrzucone obydwa; pierwszy przez Chiny (15 albo 16 głosów na nie), drugie przez to, że dałem za mało głosów (za kryzysem nuklearnym głosowała jedynie Grecja (Perykles)).
Ciekawie grasz, na drugim screenie widać, że masz już o wiele więcej nauki i kultury. Ja też gram na poziomie Książę ale teraz spróbuję na Królu. Zobacz jak to u mnie wygląda z nauką i kulturą. Przy 314 turze mam ponad 700 nauki i ponad 600 kultury, do tego Złota ok 1tys na turę. Ale ja korzystam z moich ulubionych doktryn "Racjonalizm" i Wielka opera". Ta pierwsza daje do Nauki +50% przy ludności +10 lub premii dla dzielnicy min +3 a ta druga doktryna50% do kultury przy ludności powyżej 10. Dodatkowo mam tutaj o wiele więcej miast ponad 30 będzie. Zdobyłem Nubię i prawię całą Polskę. Zawsze staram się tak grać, że zdobywam cały kontynent a potem robię ekspansję na kolejne kontynenty.
Nic idę grać, pozdrawiam :-)
No i zwycięstwo naukowe osiągnięte. Trzeba przyznać, że najcięższa była presja od strony Szkocji, by jednak zaatakować gdy sojusz się zakończy, jednak Chiny mnie z tym wyprzedziły.
Jeśli chodzi o punkty to czwarte miejsce w Hall of Fame (25 punktów zabrakło do trzeciego).
Co do kart ustroju to zwykle nie mam jednoznacznie ustawionej (zwłaszcza gospodarcze i uniwersalne). Wszystko zależy od tego, jaką nacją gram, jaki ustrój posiadam (w środkowym etapie najczęściej jest to monarchia) i czy nie jestem w stanie wojny. Ale dwa-trzy karty to u mnie konieczność: Konfederacja kupiecka (dyplomatyczne), Karawanseraje i te późniejsze (Gospodarcze) i (zależnie) Makiawelizm (dyplomatyczne).
U mnie problemem było to, że nie wiedziałem, co zrobić z dużym przyrostem punktów wiary (powyżej 700 miałem).
Póki co pierwszy raz zarządzałem 21 miastami, co było z jednej strony dość kłopotliwe, ale z drugiej strony zapewniały dodatkowy przyrost nauki i kultury (+ ewentualne eureki/inspiracje za podbite miasta (zdolność Macedonii uruchamia się również wtedy, gdy w podbitych miastach zostają wybudowane odpowiednie dzielnice, o czym już się wielokrotnie przekonałem))
A ogólnie moje rozgrywki bywają różne, raz idzie mi lepiej, raz gorzej. Ale takie to już uroki tej gry.
Necross bardzo fajnie opisuje i miło się to czyta. Niech gra tak jak mu wygodnie, Civ 6 to nie gra e-sportowa, tylko gra dla relaksu :)
Domin - dzięki, u mnie zwycięstwo naukowe było nieosiągalnym celem (Zwykle zwycięstwo kulturowe mnie wyprzedzało przed naukowym, teraz tak się nie stało).
Na 5 dni przed nową cywilizacją (Etiopią) postanowiliśmy zacząć (tymczasowo) nową grę (Tym razem mapa Siedem mórz jak dobrze pamiętam). Tymczasowa, bo po wejściu Etiopii zaczniemy nową ponownie nową grę, by mogła wejść nowa dzielnica. Mi się wylosowała Australia, rywalowi - Anglia (tak, ta sama Anglia, którą grałem 4 gry temu (Czyli Eleonora)). I powiem szczerze start był mega niesprawiedliwy - Ok, mi się trafiło dobre miejsce na osiedlenie się, ale dlaczego Anglia pojawiła się:
1. Niedaleko mnie
2. Niedaleko tego samego cudu natury, który miałem 2 gry temu podczas rozgrywki Mongolia-Rzym (Tak, chodzi o Paititi, który przypomnę, daje sąsiadującym polom +2 do kultury, +3 złota i jeszcze premia za sąsiedztwo dzielnic biznesowej i kulturalnej)
Już na starcie wiedziałem, że nie będzie lekko Australią, ale stwierdziłem - nie będę restartował mapy z tego powodu. No i premia za atrakcyjność w przypadku niektórych dzielnic też może mi pomóc.
Jakie cywilizacje nam się trafiły tym razem (teraz siedem komputerów) ? Korea (już na wykończeniu), Japonia, Mongołowie, Norwegia, Gruzja, Kri i Wielka Kolumbia. Powiem szczerze - będzie wesoło (prawie sami wojownicy).
Czy ktoś wie gdzie można znaleźć poradnik (a właściwie Manual) do Civ VI?
Nie mogę nigdzie znaleźć zestawień. I nie wiem czy ich nie ma w grze, czy to ja nie wiem gdzie kliknąć.
Zyga - w grze powinna być Civilopedia (Pod znakiem zapytania)(w prawym górnym rogu (PC) bądź po prawej stronie po naciśnięciu RB/R1 (Konsole)) - tam w zakładce "Pierwsze kroki" (czyli tej na samej górze) powinien być w miarę szeroko napisany manual.
Całkiem spoko poradnik do Civki: https://www.eurogamer.pl/articles/2016-10-24-civilization-6-poradnik-i-najlepsze-porady
Dodatkowo polecam Youtube, wpisz "Civilization Vi poradnik" i znajdziesz dużo ciekawych filmików.
I tak jak pisał kolega wyżej, przeczytaj Civilopedie w grze a przynajmniej pierwszą zakładkę czyli "Założenia gry" z tego dowiesz się chyba najwięcej.
@ Necross123, Civilopedię przejrzałem IMHO dość dokładnie ale tam nie ma tego czego szukam (Manualu). Konkretnie potrzebuję skompilowanej wiedzy o stanie mego państwa. Grałem we wszystkie Civki poczynając od Civ1 i tam wszędzie (najczęściej pod klawiszem F1) był wykaz miast, co w nich robię, jaki jest ich potencjał, itd.
Tu nigdzie tego nie widzę. Klikam na różne ikony i przyciski, ale albo tego nie ma, albo nie trafiłem na właściwy.
Manual by pomógł :-)
@ luckymike11. Przejrzałem parę filmików na Youtube, ale tam są tylko porady taktyczne, a nie gdzie znaleźć jakąś informację
Opcja "Plotki" jak na razie nie spełnia moich oczekiwań :-)
@ Domin922. Widziałem to. Spora część informacji tam jest. Ale pamiętasz jak to było zrobione np. w Civ 4 (pod klawiszem F1)?
Wszystko tam było. I co produkuję w mieście, i ile tur pozostało do wyprodukowania, i ilu jest niezadowolonych, itd. (i ok. 20 miast się mieściło bez przewijania ekranu).
Niestety nie grałem w poprzednie Civki więc nie mogę się wypowiedzieć. Mi to info odnośnie miast w Civ 6 wystarcza, ale może dlatego że nie wiem jak to wygląda w poprzednich częściach.
Ogólnie często w grach typu 4X się gubię, ale w Civ 6 we wszystkim się orientuję i ogarniam gdzie co mam, więc chyba nie jest tak źle z tą częścią ;)
To w Civ 6 takiego ekranu nie ma (chyba że o czymś nie wiem?)
Niestety musisz się zadowolić tymi opcjami, które pokazałem na screenie.
W CIV VI nie ma raczej zestawiania tych wszystkich elementów które wytwarzają poszczególne miasta ale wydaje mi się, że w CIV VI też to można znaleźć ale trochę w innej formie, jest więcej klikania i więcej szukania.
Np: Kultura w poszczególnych miastach jest w lewym górnym rogu jak najedziesz myszką to pokaże Ci ile generuje każde miasto.
Wchodząc w Rankingi światowe i klikając np: na Kulturę zobaczysz ile masz kultury ogólnie i pokażą Ci się turyści w całym Twoim państwie w każdym obiekcie.
Niestety nie jest to takie czytelne jak w tym zestawieniu które pokazałeś.
Czyli: Trzeba sobie radzić - jak powiedział góral zawiązując buty dżdżownicą :-)
Dzięki wszystkim.
Ten ekran z Civ 4 fajnie wygląda, i o ile sobie radzę w Civ 6, to przydałby się taki ekranik ze statami, bardzo czytelny i przyjazny.
no w poprzednich civkach bylo fajne, bo mozna bylo np sprawdzic ile kazde miasto ma produkcji, zarcia itd i w ten sposob zarzadzac, miasta do cudow itd... tutaj takiej opcji nie widzialem niestety, ciezej specjalizowac miasta
Teoretycznie można sprawdzać, jak stoimy z obecną sytuacją jeśli chodzi o ilość produkcji, żywności itp. dzięki zakładce Lista raportów -> Dochody, gdzie jest szczegółowo opisane zarówno dochody, jak i wydatki na utrzymanie. Może to być dość kłopotliwe, jeśli posiadamy dużo miast (Dużo miast = dużo przewijania).
Gdy mamy wiele miast, czasami trzeba również posiłkować się tzw. multikolejką (znajduje się w oknie budowy miasta), gdzie możemy równocześnie zarówno zarządzać kolejnością budowanych budynków bądź jednostek, jak i sprawdzać, co w danej chwili nam się buduje w danym mieście.
Fakt, jest nieco ciężej jeśli chodzi o sprawdzanie obecnego statusu miast (zostało to rozbite na trzy okna + multikolejka), ale przynajmniej zostało to szczegółowo opisane (w jednym oknie te wszystkie informacje by się nie zmieściły (zwłaszcza informacje o zasobach))
Podczas gry Australią (tymczasowo, gdyż jutro nowa gra, ze względu na nową dzielnicę i Etiopię) mam tylko jeden problem w nowych miastach - którą dzielnicę wybudować jako pierwszą, gdy mam niekiedy do wyboru kilka pól o bardzo dobrym bonusie (niekiedy sięgającą +5-6 (najczęściej wiary bądź nauki, czasami złoto jeśli atrakcyjne pole będzie nad rzeką)) ze względu na atrakcyjność pola.
ty nie jestes ten co gra pierwszy raz? ja gram od 1, wiem ze mozna, ale chodzi o to, ze to jest duze utrudnienie i nie wiem czemu tak zrobili skoro to pomaga bardzo w grze, bez przegladania miast manualnie.
Nie wiem, jak to wyglądało w wypadku cywilizacji części 3-5 (dwójkę jedynie widziałem, ale nie miałem okazji zagrać), ale tak to by ułatwiłoby nieco sytuację jeśli chodzi nawet o tzw. szybki przegląd miast (nawet, jeśli miałoby to być opisane w skrócie te najważniejsze rzeczy jak to widać na przykładzie czwórki (żywność/produkcja/nauka/kultura/złoto/populacja/co się buduje itp.)).
Mogliby coś podobnego zrobić, żeby jednak nie zamęczać (i tak sporo czasu zajmują ruchy jednostek, zwłaszcza jeśli próbujemy zwycięstwa przez dominację).
Ok, patch skończył się pobierać, Etiopia zainstalowana więc można zacząć nową grę (oczywiście Hot-seat, na razie bez tajnych stowarzyszeń).
Po trzech losowaniach (po drodze trafiło się Egipt-Scytia (niestety anulowane), Hiszpania-Brazylia (musiało się zawiesić po zaledwie kilku turach (swoją drogą nie wiedziałem, jak się zabrać za lasy deszczowe na obszarze miasta)) ostatecznie wylosowało nam Hiszpania-Kongo.
Na początku wyszło bardzo radośnie. O ile mi (Kongiem) obozy barbarzyńców trafiły się dość daleko, to na nieszczęście Hiszpanii (Która ponownie pojawił się niedaleko mnie) miała dwa obozy koło siebie (w tym jeden konny). Prawie jednocześnie pojawili się zwiadowcy tych dwóch obozów. Długo trzeba było potem odpierać ataki, ale na szczęście skończyło się dobrze dla Hiszpanów. Teraz czekam tylko, aż któraś cywilizacja da mi jakąś religię (Przypominam, że Kongo nie może zakładać religii)
Z cywilizacji trafiły nam się Norwegia (po raz trzeci), Wielka Kolumbia, Aztekowie, Egipt. Jeszcze tylko trzech niewiadomych.
Swoją drogą, czy po patchu nagle kolory się wszystkim pozmieniało ? Nie wiem, czy Kongo miał żółty kolor, ale na pewno Norwegia (u mnie na minimapie na dole) nie miała koloru pomarańczowego tylko ciemnoniebieski.
Niby po patchu nastąpiła poprawa AI, ale Kolumbia próbowała się osiedlić koło cudu. Szkoda tylko zmarnowanego osadnika od jego strony. Już na starcie (Chciałem w tym miejscu podziękować Hiszpanii za danie mi relikwii) zaczynało ostro spadać lojalność (ok. 10 punktów na turę, w tym czasie miałem już 6 mieszkańców). Próbował jakoś ratować sytuację - najpierw gubernatorem (ja skontrowałem to kolejnym mieszkańcem), potem pomnikiem. Znowu postanowiłem zwiększyć liczbę mieszkańców, dlatego postanowiłem spożytkować owce (które dały mi kolejnego mieszkańca zwiększając znowu nacisk). A to miasto (do czasu wolnego miasta na zrzucie) nie doczekało się nawet drugiego mieszkańca, który by sytuację uratował.
Wróciłem w końcu do Civ 6. Gram Rosją. Zauważyłem trochę zmian, od razu gram z tajemnymi stowarzyszeniami. Po dołączeniu do takowego otrzymujemy Wampira - bardzo silną jednostkę, która zostaje teleportowana do stolicy gdy HP spadnie do 1. W ataku jednak robi ogromną robotę. Zaatakowałem nim zbuntowane miasto - jeden atak zabrał prawie połowę HP miastu (!). Moim zdaniem ta jednostka potrzebuje balansu. Jest zbyt OP. Nawet zbrojni przeciwnika mają z nim ciężko.
Co do innych zmian, to zauważyłem że gra mi już nie przypomina że zostało mniej niż 10 tur do końca ery.
Inna zmiana to chyba znaczne zmniejszenie wpływu stacjonującej jednostki i gubernatora na lojalność. Nie pamiętam by kiedykolwiek wcześniej po osadzeniu jednostki i gubernatora zbuntowało mi się miasto które przejąłem. Dzisiaj niestety tak się stanie. Maorysi zbudowali się między mną a Khmerami i (nie)stety ich miasto się zbuntowało, więc je przejąłem. Pomimo osadzenia gubernatora i jednostki, lojalność miasta prawie się nie zmieniła i za jedną turę się zbuntuje. Nie mam ciemnego wieku, mam zwykły.
Szkoda. Co do cwaniactwa AI to może coś tam poprawili - cwaniak Mansa Musa zaproponował mi przyjaźń. Zgodziłem się. 3 tury później wypowiedział wojnę Kabulowi którego jestem suzerenem. Sprytne ;> Na szczęście Kabul się obronił bo ma sporą armię i Musa dostał po pupie. Oj, gdy tylko mi się skończy ta przyjaźń... wielki car Piotr nie zapomni ;)
Co do AI i ich "cwaniakowania" to również zaproponowałem przyjaźń w swojej grze (tym razem z Norwegią). 10 tur później (no bo czemu nie) nagle widzę komunikat "Harald Hardrada wypowiada wojnę Nan Madol" gdzie miałem już jednego albo dwóch emisariuszy (kolejne powiadomienie o dostaniu uraz w stosunku do Norwegów). No i nie mogłem nic zrobić, żeby zapobiec przejęciu tegóż miasta państwa (nawet po dotarciu do epoki średniowiecza nie miałem możliwości dania kryzysu lennego). Było jeszcze jedno przejęcie miasta państwa (tym razem od strony Egiptu) i tam był kryzys lenny (niestety, nie mogłem wziąć udziału, bo nawet nie zdążyłem dać tam emisariusza)
Chyba się zmieniła odległość, od którego jest wysyłane ostrzeżenie o tym, że osiedlam się za blisko. Przed patchem dana cywilizacja nie wysyłała tego typu ostrzeżenia, gdy osiedlałem się w odległości 10 heksów (czyli tam, gdzie nie ma wpływu lojalnościowego) od drugiego miasta innej cywilizacji, a teraz ? Już druga cywilizacja (Wcześniej to była Norwegia, teraz Wielka Kolumbia) mi wysłała ostrzeżenie o tym, że osiedliłem się za blisko niego. To już nie można osiedlić się dostatecznie blisko, żeby nawet mieć blisko szlak handlowy z daną cywilizacją ?
Zauważyłem również kilka zmian:
- W oknie handlu widać ikonkę wpływów dyplomatycznych, gdy ktoś handluje nimi (wcześniej była ona niewidoczna i trzeba było zgadywać, ile tych punktów chce od nas)
- W końcu widać innych przywódców, gdy zawrzemy sojusz (Wcześniej ikonki przywódców znikały, gdy zawieraliśmy pierwszy sojusz, o którym wspominałem wcześniej)
- Podpowiedzi szybciej się wyświetlają.
- W oknie miasta -> Religia widać jakie religie zostały założone.
Mimo wszystko nadal potrzebuję religii, a najbliższa religia pochodzi od Hiszpanii (Gram Kongiem ku przypomnieniu). Poza Wielką Kolumbią (tylko raz) i Hiszpanią, żadna cywilizacja nie chce wysłać do mnie misjonarza przynajmniej.
Mam pytanie co do misji szpiega: Czy fabrykowanie skandali (jak się uda rzecz jasna) może wywalić swoich emisariuszy czy tylko wywala cudzych emisariuszy jak np. jestem już suzerenem, ale inni konkurują o to samo miasto-państwo ?
Swoją drogą wiecie że przy misji "Wykradanie funduszy" można wpędzić kogoś w długi mimo posiadania dodatniego przyrostu złota ?
Według mnie przydałoby się nieco więcej opcji dyplomatycznych (w tym w stosunku do innych graczy). Mogliby dodać np. możliwość zerwania zadeklarowanej przyjaźni bądź sojuszu kosztem generowanych uraz (25 w przypadku przyjaźni, 50/100/150 w przypadku sojuszu, przy czym w wypadku sojuszu urazy te są większe im większy poziom sojuszu był w chwili zerwania). Można by również poprawić te obietnice w stosunku do innych graczy (nie komputerów), żeby nie były one jedynie straszakiem bez możliwości wyboru.
Skoro już wspominam o komputerach (wracając do swojej gry) to nagle (po około 150 turach od odkrycia Rzymu) Rzym nagle przypomniał sobie o moim istnieniu, proponując zadeklarowaną przyjaźń. Olać to, że podobnie jak w wypadku Hiszpanii prawie wszyscy się na niego uwzięli (Chociaż w wypadku Hiszpanii to Rzym potępił Hiszpanię), a ma wojnę z Egiptem (Egipt ma ze mną również sojusz, tylko że sojusz ten został zawarty po wypowiedzeniu wojny przez Rzym) (za wyjątkiem Wielkiej Kolumbii, którego jeszcze nie odkrył).
A co się dzieje teraz u mnie ? Całkiem sporo:
- Oczywiście wspólna wojna z Hiszpanią (zaprosiłem Norwegów (Z którymi mam sojusz wojskowy) do wspólnej wojny złotej ery). Tylko szkoda mi było to, że przedtem było głosowanie, a że w tematach były urazy, dałem za mało głosów na siebie (żebym jeszcze bardziej zmniejszył (o 50%) generowane urazy) i musiałem walczyć ze zwiększonymi urazami (Hiszpania dostała 100% więcej generowanych uraz). Po drodze było jeszcze jedno miasto bez murów, które szybko zostało przejęte jako przyczółek. Największą trudnością było jednak nie oblężenie Madrytu (Choć dość długo ją oblegaliśmy (renesansowe mury, sporo pomogły mi karawele norweskie które trzymały Madryt w stan oblężenia) i mimo zbliżającej się próby odsieczy (tutaj z tym pomógł mi norweski pancernik parowy, który unieszkodliwił konkwistadora z czterema awansami) jednak po ok. 18 turach po późniejszym ulepszeniu bombard na artylerię i dział polowych na karabiny maszynowe w końcu została zdobyta), a przekonanie dumnych Hiszpanów do oddania Madrytu. Rozmowy pokojowe trwały chyba z 8 tur, w międzyczasie były najazdy od strony mojej kawalerii (z ulepszeniem do plądrowania rzecz jasna) i zbliżające się oblężenie kolejnego miasta. Ale w końcu oddali Madryt.
- Wojna religijna na moim terytorium - po prostu wielu apostołów (Najwięcej od Arabii) próbuje zdominować mój teren. W razie, gdyby odpuścili mam jeszcze swoich apostołów (różnych religii) ze zdolnością inkwizytora. Skoro już mówię o apostołach, to teraz nie wylosował się Erywań (miasto-państwo), który by mnie trochę podratował z wyborem awansów. Ale nawet bez tego ma swoje zalety: w pewnym okresie postanowiłem zaoszczędzić nieco siły roboczej i surowców i wyruszyłem kilkoma apostołami (wyruszając z wojskiem) zrekrutować jednostki z pobliskich obozów barbarzyńców (w tym jednego tarana, którego przemianowałem na medyka)
- Wojna o surowce trwa w najlepsze. Na szczęście po zrekrutowaniu Jamesa Younga (nie udało się zrekrutować Johna Rockefellera, ale zdążyłem zabrać Mary Katherine Goddart (Spasowałem przy Sarah Breedlove)) mogłem się domyśleć, gdzie mogą być dobre złoża ropy i tam postanowiłem założyć miasto (mimo tego, że niedaleko był Rzym i wymaganie tworzywa sztucznego, bo było przy brzegu). Chciałem jeszcze założyć miasto koło Singapuru, bo tam też było złoże, ale postanowiłem jednak próbować dalej emisariuszami - na szczęście trafiło się pole z ropą, więc wysłałem tam budowniczego. A jeśli chodzi o aluminium, to teraz ten surowiec u mnie był wyjątkowo niewdzięcznym surowcem - pojawiło się na razie jedynie niedaleko zdobytego miasta hiszpańskiego (tego powyżej Madrytu). Zobaczymy, jak będzie z uranem (badanie już w toku).
- Próba zrekrutowania partyzantów w stolicy przez Nubię. Szkoda tylko, że o wiele wcześniej przewidziałem to, że Mbanzy mogą być celem szpiegów (nie posiadałem tam dzielnicy biznesowej, a portowa nie daje misji z wykradaniem funduszy), dlatego wysłałem tam swojego szpiega "na wszelki wypadek". I Nubia się na tym złapała (po zakończeniu swojej tury niemalże natychmiast miałem odpowiedni dźwięk). Póki co przyjęła obietnicę nieszpiegowania (spodziewałem się odmownej odpowiedzi ze względu na to, że nie mam z nią najlepszych stosunków, ale mnie nie potępiła)
- Problemy pogodowe - jak widać trzy prośby o pomoc (Jak nie susze w Arabii i Rzymie, to ciągłe wylewanie się rzek w Hiszpanii).
Przy okazji skoro już mowa o Kongu, to dziwię się, że u mnie ponad połowa cywilizacji nie bierze udziału w wyścigu o wielkich artystów (a generuję za dużo punktów zwłaszcza do pisarzy przez swoją zdolność) - a ja nie mam co robić z rosnącą ich liczbą (a będzie ich coraz więcej). I koniecznie potrzebuję artystów z rzeźbami z którymi nadal mam problem, bo się nie chcą pojawić na liście.
Jeśli za dużo napisałem to przepraszam, ale ostatnio sporo się tego nazbierało, że nie mam jak tego poukładać, a nie chcę pisać chaotycznie.
W koncu udalo mi sie wygrac militarnie! Oczywiscie wszystkie inne zwyciestwa wczesniej wylaczylem, zeby nie bylo niespodzianek... Gralem Kleopatra z Egiptu; ostatnim przeciwnikiem byla Polska. Krakow dostal 3 atomowki z okretow podwodnych, a potem wkroczyl smierciobot i moglem podziwiac zakonczenie. Miejsce w Hall of Fame znowu trzecie. Nie potrafie wskoczyc wyzej...
Ciężko wskoczyć na drugie czy pierwsze miejsce w Hall of Fame (Wymagania jednak wysokie (2250 i 2500 punktów)). Gratuluję zwycięstwa przez dominację. Może kiedyś uda mi się zdominować przeciwników (Ale na pewno już nie Kongiem, tam zbliżam się raczej do zwycięstwa kulturowego (zbliżam się do połowy wymaganych turystów), nie militarnego. Może w innej grze pokuszę się o zdominowanie).
Religia - u mnie teraz ciężko z tym (ciągle się religie biją o moje miasta kongijskie, a czasami muszę "pomagać" swoimi apostołami innych religii (Departament wojny wpływa też na apostołów, dlatego też czasami się dziwię, czemu po pokonaniu innego apostoła (najczęściej Arabii) jeszcze mam pełne zdrowie swoim apostołem).
Już wszystkie miejsca na sojusze mam pozajmowane (sami mi zaproponowali (oprócz Rzymu, z którym mam sojusz kulturowy do grupy tej dołączyli się Arabia i Aztekowie). Na szczęście nacje, z którymi już dawno mam sojusze (Egipt, Norwegia) też już powoli zawierają sojusze z tymi samymi nacjami. Z Kolumbią trzymam póki co neutralne stosunki, a w przypadku Nubii poprawiło mi się na tyle, że mogłem założyć ambasadę (wcześniej miałem tam delegację, ale ze względu na wrogie stosunki nie mogłem później założyć ambasady). O Hiszpanii nie wspomnę, bo to już druga wojna z nimi (Norwegia zaczęła iść w kierunku Hiszpanii, więc postanowiłem dołączyć się do nich (przez handel oczywiście))
Brak możliwości edycji, muszę pisać nowy.
Po około 250 turach (prawie połowa gry) w końcu również udało się wygrać przez dominację (albo militarnie jak kto woli). Szkoda tylko, że komputerzy na ogół nie budują murów (no, były pojedyncze przypadki w pojedynczych miastach), co jedynie przyspieszyło dominację (zwłaszcza na morzach, przyp. grałem Norwegią). Raz za razem znikały od początku kolejne nacje (Chiny, Indonezja, Korea, Mali, Kri, Macedonia i Niemcy), by w końcu przejąć stolicę Etiopii i zakończyć grę.
Miejsce w Hall of Fame to szóste (Bylby wyższy, gdybym nieco dłużej trzymał Etiopię i przejmował miasta). Do atomówek nawet nie dotarłem (ale byłem już w miarę blisko, gdyż kończyłem już drzewko epoki współczesnej, a z epoki atomu miałem tylko tworzywo sztuczne, żeby móc wydobywać ropę nad morzem).
Pomocne okazało się kilka rzeczy:
- Zostanie suzerenem Vallety (kupowanie starożytnych murów za 80 (!) wiary w podbitych miastach bez murów) i później Tarugi i Nan Madolu (Szczególnie chyba bardziej to drugie, gdyż kultura skoczyła mi o co najmniej 100 punktów (przyp. mapa Wyspy tektoniczne)
- Osiedlenie się niedaleko cudu natury Groble olbrzyma (+5 ataku dla lądowych jednostek okazało się być przydatne podczas ataku na Kri i Niemcy)
- Wielki naukowiec z epoki średniowiecza (tak, chodzi o jedynego naukowca z efektem pasywnym zwiększającego leczenie o 20 punktów)
- Złote ery w okresie renesansu i epoki przemysłowej (+2 do ruchu po morzach i oceanach jednak robi dużą różnicę)
Po tych emocjonalnych walkach (i kilku wybuchach Wezuwiusza, przy którym Chińczycy założyli miasto (mogłem wywołać prośbę o pomoc, ale nie chciało mi się kupować względów dyplomatycznych)) zaczęliśmy kolejną grę Hot-seat (nowy patch właśnie wszedł z nowym trybem gry; tym razem gra Mali-Macedonia), w międzyczasie była tymczasowa gra (kosztowała mnie tutaj wiele restartów po dwóch "stabilnych" grach, tym razem z tajemnymi stowarzyszeniami).
Byłaby gra Mapuche-Fenicja, ale najazdy prawie na starcie konnych barbarzyńców wykluczyły mnie (Fenicję) z gry (a obóz przypadkiem odkryłem na starcie, ale niestety nie miałem jeszcze pierwszego ustroju, przy którym mógłbym dać kartę doktryny zwiększającą siłę przeciw barbarzyńcom, poza tym nie widziałem, że tam są konie (brak odpowiedniego badania jeszcze)). Nie wspominając, że gdzieś był drugi obóz z konnymi (tak, tak, wszyscy kochamy 2 konne obozy). A przy słabej produkcji, jaką miałem wtedy (jeden wojownik na 6-7 tur) to była kompletna porażka. Miałem krótki okres wytchnienia, którą wykorzystałem zwiadowcą, ale to była tragedia na samym starcie.
Druga gra (Mali-Kri) zapowiadała się dobrze (już napotykaliśmy sąsiadów, Mali miało Mapuche, ja napotkałem Sumerów, u którego wysłałem szlak handlowy, planowane u mnie było już zakładanie drugiego miasta)... do momentu 30 tury, gdy nagle (z niedalekiego jak się później okazało obozu) pojawił się zwiadowca (szanse na doścignięcie miałem niewielkie, mimo że byłem niedaleko). Efekt - konni barbarzyńcy (ponownie). Oczywiście miałbym tam jakieś szanse się wybronić, ale straty byłyby lekko za duże. Myślałem, że to moja klątwa ostatnio z tymi konnymi (Był gdzieś w okolicy jeden obóz lądowych, ale lądowych łatwo skontrować, konne – ciężej)
I ponowne próby (przewinęła mi się w tym czasie Norwegia, Etiopia, Australia-Francja (Eleonora), Hiszpania, 2x Rzym, Mongolia, nawet Rosja się trafiła). Ostatecznie skończyło się na Wielka Kolumbia-Scytia, na którym utrzymałem już grę Scytami.
W tej grze szybko znaleźliśmy sąsiadów (u mnie Szwecja, gdy walczyła z obozem barbarzyńców, przy którym pomogłem); Kolumbia znalazła w tym czasie Majów (i również konnych barbarzyńców, ale z produkcją 1 wojownik na 4 tury i tak było lepiej). Drugą wioskę założyłem praktycznie na miejscu z trzema (!) koniami koło siebie. I jak to zwykle bywa mapa mieszana okazało się być kolejną mapą wyspiarską, tylko trochę większymi. Najgorsze było jednak przed szkutnictwem samotność z państwami-miastami (a było ich cztery, spośród których wybrałem najpierw Brukselę, a potem Lahore (Która potem odsłaniała mi inne państwa-miasta (tak, miasto państwo mi odsłaniało kolejne miasta państwa i państwa, jak to było również w poprzedniej grze, gdy zostałem suzerenem Valletty) i Brazylię gdzieś daleko)).
Wybrałem Sowy Minerwy, żeby utrzymywać łatwo status suwerena miast-państw (mimo, że byłem chyba w tej grze jedyny, który wziął to stowarzyszenie), przy okazji zyskując miejsce na gospodarczą kartę doktryny.
Oczywiście szybko zablokowałem Szwecji ewentualną ekspansję i ucieczkę (założenie trzeciego miasta niedaleko drugiego miasta Szwecji na wąskiej przestrzeni). Po drodze był jeszcze zwiadowca barbarzyńców u mnie (który szedł przez terytorium Szwecji jak się później okazało). Zanim wybuchła wojna Szwecji z Niemcami, barbarzyńcy zdążyli zburzyć tamte miasto szwedzkie, by potem... powybijać niemieckich najeźdźców, którzy atakowali stolicę Szwecji.
A na głupocie komputerów często się korzysta (kilka razy zabierałem już i budowniczych i nawet osadników, których barbarzyńcy przejęli). Tak było również i tym razem: zabrałem i budowniczego (szwedzkiego) i osadnika (również szwedzkiego) po przejęciu ich przez barbarzyńców.
Skoro mowa o nowym patchu, który teraz wszedł (tutaj dla zasad gry z Gathering Storm) - Szkocja ma teraz nieco ciężej (a to tylko dlatego, że podwyższono wymagania poziomu udogodnień (Wcześniej było to 1-2 dla szczęśliwych i 3+ dla zachwyconych, teraz jest odpowiednio 3-4 dla szczęśliwych (tak, tak, od -1 do 2 to zadowoleni) i 5+ dla zachwyconych), przy okazji wywalając darmowe udogodnienie dla miast innych niż stolica. Teraz ciężej jest uaktywnić przysługujące im premie do nauki i produkcji (nie bez znaczenia też zwiększono liczbę udogodnień dla pól golfowych (+2 zamiast +1)), wskutek czego teraz potrzeba dla nich dzielnic rozrywkowych, bo samymi luksusowymi statusu zachwyconych już się nie osiągnie.
Przy okazji dzielnica kulturowa otrzymuje również dużą premię za sąsiedztwo dzielnicy rozrywkowej/parku wodnego.
Dochodzi również możliwość wyboru, jakie cuda natury mogą się trafić na mapie, jak również nowy tryb gry (Tryb mieszania technologii i idei (oczywiście wg. swoich epok), a mieszają się nie tylko same technologie i idee, ale również ich kolejność (w obecnej grze np. po podstawowych badaniach następna była jedynie obróbka brązu, która wymagała wszystkich trzech podstawowych, a dopiero po brązie miałem całą resztę; konie i waluta (epoka klasyczna) uciekły mi natomiast o rząd dalej niż zwykle (w dodatku nie wiem, które badania są do nich wymagane, bo w tym momencie np. do obróbki żelaza potrzebowałem jedynie astrologii). To spowodowało, że zamiast pierwszego wyścigu o proroka (po 57 turach jeszcze nawet nikt nie zaczął o niego walczyć, bo astrologia znalazła się rząd dalej niż zwykle z sześcioma innymi badaniami) jest wyścig o generała (w tym momencie jest to Budyka). Staniało również (i bardzo dobrze) koszty naturalistów o 50% (z 1200 wiary do 600).
Skoro była mowa o obecnej grze (Mali-Macedonia), powiem krótko – Drugi raz jestem skazany na samotność z państwami-miastami (mimo dużej wyspy nie udało mi się znaleźć Macedonią żadnej cywilizacji do podbicia), w międzyczasie Mali znalazł Amerykę (łosia, nie rough ridera, czyli bez tej premii do siły bojowej na ojczystym kontynencie).
Miało być kulturowo, wyszło jak zwykle - naukowo (nawet przy prędkości 4 lat świetlnych nie mogłem zwyciężyć kulturowo). Presję wywarła Norwegia, długoletni sojusznik - musiałem zacząć od razu ekspedycje (miałem tym razem jedynie inżyniera od projektów kosmicznych (tego, co daje 1500 produkcji do projektu wyścigu kosmicznego) i Mauzoleum w Halikarnasie). Musiałem zareagować, bo już zaczynał mnie ścigać.
Kulturowo nie wygrałem (mimo osiągnięcia 2/3 celu, to Norwegia (ale głównie to Rzym) zaczęli cały czas podbijać kulturę, zawyżając mi ciągle wymagania turystów. Oczywiście próbowałem jeszcze zwyciężyć, wysyłając zespoły rockowe w stronę Wielkiej Kolumbii, ale niestety Kongiem wygenerować dużą ilość punktów wiary graniczy z cudem. Ale za to odpowiednie osiągnięcie wpadło, bo miałem przy zwycięstwie naukowym również egipskie miasto (które należało przedtem do Hiszpanii).
Jeśli chodzi o punkty to trzecie miejsce w Hall of Fame (79 punktów zabrakło do drugiego)
Do końca gry miałem razem z Norwegią wojnę z Hiszpanią (oczywiście wspólna wojna złotej ery). A na koniec cud się stał - po 300 turach (czyli od momentu przyjęcia kryzysu lennego) widzę komunikat "Trajan zawarł pokój z Kleopatrą".
Skoro już mowa o Norwegii, to w ostatniej grze (czyli jeszcze przed wejściem Etiopii, wtedy wówczas grałem Australią, a rywalem była wtedy Anglia (Eleonora)) to miałem wtedy wojnę z Norwegami (wypowiedzieli wówczas wojnę sojusznikowi (w tym wypadku to była Mongolia), włączając mnie automatycznie do wojny (aktywując równocześnie premię do produkcji na 10 tur). Jakoś Norwegia nie kwapiła się popłynąć do Mongolii, więc postanowiłem się upomnieć, płynąc do Norwegów karawelą. Ledwo co zatopiłem jeden ich statek, a już prosili mnie o pokój. Nieco później ci sami Norwegowie (gdy urazy już do nich zeszły okazało się, że miałem z nimi neutralne albo przyjacielskie stosunki) zaprosili mnie do wspólnej wojny z Wielką Kolumbią. W sumie czemu nie - zaakceptowałem.
Na zrzucie widać akurat moment na 3 tury przed zwycięstwem naukowym i mój (nie)naturalny przyrost punktów wiary. Może mi teraz ktoś wyjaśnić jakim cudem Kongiem miałem przyrost prawie 700 punktów wiary na turę, skoro do 370 tury miałem tego przyrostu ledwo 70-80 punktów na turę ? (Przypominam, że Kongo nie może mieć dzielnicy świątynnej, więc to odpada)
Nowa gra to i czas na kolejną serię Hot-seat. Teraz dla odmiany mapa nie mieszana, a wyspy tektoniczne (oczywiście jak największa, żeby można było sporo pływać). Znowu trzy próby były (pierwsza próba niestety nie była najlepsza (wyrzuciło z gry podczas ekranu wczytywania), na drugim był restart z powodu niezbyt dobrych terenów (Korea zaczęła na tundrze ze śniegiem, u mnie (Chiny) miałbym problem z produkcją, a żywności miałbym w nadmiarze).
Za trzecim razem rywalowi trafiła się Etiopia, a mi jak na ironię trafił się (po raz czwarty z rzędu) Norwegia.
Teraz myślę, żeby spróbować zwyciężyć przez dominację (a że akurat mapa morska i Norwegia to lepszej okazji na to zwycięstwo być nie może (Już jedna nacja (Chiny) są na wykończeniu, a jeszcze jest 6 innych (jednym z nich są Niemcy) i Etiopia).