Recenzja Table Top Racing: World Tour
To jest wprost idealna gra do zabawy na split-screenie... i oczywiście split screena w niej nie ma. Słabo jak cholera.
Za brak split-screena twórcy powinni zostać wybatożeni. Poza tym gra w porządku, ale mam wrażenie, że dało się spokojnie upchnąć w to wszystko trochę więcej zawartości.
Pojawiło się już jakieś DLC, które dodaje nowe bryki i nową lokacje. Jak się sprzeda to pewnie będą pompować kolejne.
Paradoksalnie to że wszystkiego jest mało, trasy krótkie, system jazdy bardzo uproszczony mi się podoba - 3 minuty i człowiek ogarnia wszystko, jest gotów do zmagań z innymi. W sam raz do zabawy z ludźmi którzy samochodówek na co dzień nie trawią, co potwierdza przypadek mojej drugiej połówki. No ale co z tego jak nie mam jak z nią zagrać bo przecież nikt normalny dziś nie gra z innymi ludźmi w jednym pomieszczeniu... Nic to, skończę singleplayer (wczoraj podczas kilkogodzinnej sesji pękła połowa, więc się dużo nie napracuję) i gra zostanie zapomniana. A szkoda, bo był potencjał do imprezowego grania i przynajmniej kilkutygodniowej żywotności.
Sytuacja jest trochę dziwna bo jak zapowiadali TTR WT to split-screen dla 4 graczy troska o multiplayer kanapowy miała być podstawą. Może wydadzą jakąś aktualizację z tym trybem. Ewentualnie spróbują upchnąć to jako DLC. No chyba że konsole są za słabe na to i dopiero PS4 Neo uratuje sytuacje.
Bez przesady, ta gra nie wygląda jak Drive Club, PS4 powinno bez problemu uciągnąć split-screena. Przejrzałem stronę producenta na fb, na pytanie o podzielony ekran ktoś dostał w odpowiedzi "chcielibyśmy, ale to dużo pracy. kupujcie nasze dlc to może dostaniecie!". Bez komentarza.