Nowy Początek, czyli 10 pomysłów na Dragon Age IV
Biowar skupia się głównie na gejach? Skyrim przeceniany? Żałosne. Brzmi jak powtarzane po kolegach opinie o grach w które się nie grało.
Dla mnie Dragon Age skończył się na pierwszej części, która miała najlepsze postacie, fabułę, i klimat, dalej już było tylko gorzej.
Ta. Dragon Age: Origins był zdecydowanie najlepszy z całej trylogii. Jak dobrze, że DA:O miał zamknięta historia i nie ma ciąg dalszy. Całe szczęście.
DA2 i DA:I nie są złe, ale nie są tak dobrze co DA:O. Wielka szkoda. :P
@Imrahil8888: Przypisywanie mi słów, których nigdy nie napisałem, tj. o skupianiu się na gejach, jest co najmniej równie żałosne. Podobnie jak sugerowanie, że "powtarzam opinie po kolegach o grach, w które nie grałem". ;-) Mimo wszystko dzięki za w miarę uważne czytanie!
Meehovv w III punkcie masz obrazek sugerujący, że trzeba wejść w związek homoseksualny, by popchnąć jakąś fabułe\czynność dalej, co jest nieprawdą. Do teraz napisałeś przeceniany bądź co bądź Skyrim w którym miejscu jest przeceniany? Teraz wydaje się niezbyt dobrą grą, przy takim Wieśku, ale w czasie premiery pozamiatał wszystko.
Ale chyba nie uważasz, że humorystyczny obrazek należy traktować dosłownie, a już tym bardziej jako część tekstu? Chyba nawet go usunę, skoro w ogóle to komuś do głowy przyszło. Jeśli zaś chodzi o Skyrima, to swoją opinię opieram o swoje odczucia, nie kolegów, którym Skyrim się podobał, a grałem nie tak długo po premierze. Ta gra była dla mnie po prostu pusta jak bęben w sensie fabularnym, nie potrafiła mnie zainteresować swoimi wydarzeniami i postaciami. Bethesda generalnie tworzy gry bardziej eksploracyjne niż fabularne, ale to akurat moje zdanie. Twierdzenie, że nie grałem w daną grę, bo moje zdanie na jej temat na pokrywa się z Twoim to lekka przesada, nie sądzisz?
Bethesda generalnie tworzy gry bardziej eksploracyjne niż fabularne fabuła nigdy u nich nie stała wysoko, ale nigdy tego nie ukrywali.
Twierdzenie, że nie grałem w daną grę, bo moje zdanie na jej temat na pokrywa się z Twoim to lekka przesada, nie sądzisz? owszem, ale nie chodzi mi o Skyrim, tylko o sugerowanie (żartobliwe jak to napisałeś), że Bioware skupia się na homo-questach.
Teraz tyle pisze się o poprawności politycznej itd. że jak tylko jakiś gej zagra w filmie czy murzyn, to od razu fala hejtu, że jest to poprawność polityczna. Nikt nie wpadł na to, że ci aktorzy akurat pasują do roli. Podobnie w grach. Mi osobiście nie przeszkadza, jak jeden z naszych towarzyszy jest homo. Sera czy Dorian mi pasują. Dorian nigdy się nie narzucał i najważniejsze ma uzasadnienie fabularne (pomaga nam ktoś z północy, z racji tego, że opuścił swój kraj, przez to, że ojciec nie mógł znieść jego orientacji). Nie ma czegoś takiego, jak "jestem gejem, kochaj mnie, bo miłość men-men to nowoczesna i najlepsza miłość". Teraz wiele osób pisze coś w stylu "geje są wszędzie, jest lobby takie, nawet w grach, chcą nas zmusić do małżeństw homo", co jak się zgodzisz jest idiotyczne. Po premierze ME takiego szału na to nie było, teraz nagle ludzie zaczęli wyskakiwać z z hasłami typu "propaganda" czy "lewackie pierdol*nie". Uważam, że gry powinny łączyć, a nie dzielić. Wiecznie tylko kłótnie nvidia vs amd bądź PC vs konsole. Teraz powoli lewica vs prawica.
Myślałem, że jesteś kolejnym krzykaczem, który bazuje swoje opinie na wypowiedziach kolegów typu "w tej grze jest gej, tzn. że ta firma współpracuje z nimi i z żydami" (swoją drogą to jest autentyczna wypowiedź na temat Mass Effect jednego użytkownika pclab). Żartu nie załapałem, myśląc, że to Twoja opinia.
Mea culpa
Przecież napisałem, że mnie postaci homo i bi nie przeszkadzają, dopóki są dobrze i sensownie zaczepione w historii. Na przykład taką Sam Traynor z ME3 naprawdę lubiłem (i ten bezcenny zonk, kiedy się okazało, że jest lesbijką :D). Dorian, o którym wspomniałeś, w sumie też całkiem znośny był i chyba nawet go lubiłem. Ale już na przykład Krem to przesada. Jeśli pogadasz o Kremie z Bykiem czy z samym Kremem, to nie masz możliwości nazwania go dziwolągiem. Abstrahując już od wszelkich dyskryminacji i tym podobnych drażliwych tematów, chyba przyznasz, że w grze fabularnej powinniśmy mieć taką możliwość. Kiedy nam jej się nie daje, to prostu nie możemy odgrywać naszej postaci tak, jak ją sobie wyobrażamy.
To samo było w Siege of Dragonspear. Jak czytałeś na przykład wypowiedzi projektantów na temat tego transa-kapłana Tempusa, o którego wybuchła spora łajnoburza, to na pewno sam zauważysz, że ten konflikt i wyczulenie/przewrażliwienie na forsowanie takich czy innych treści nie wzięło się znikąd. Dawniej jakieś pasy zmiany płci czy coś w ten deseń nikomu nie przeszkadzało, bo nie było to wprowadzane w jakimś śmiertelnie poważnym, moralizatorskim i/lub inwazyjnym tonie. Zażartowanie (teraz Pillars of Eternity) z kolesia, który nieopatrznie przespał się z transem i przez to popełnił samobójstwo, też nie wywołałoby kiedyś łajnoburzy, bo to po prostu żart, ale w dzisiejszych czasach jakaś twitterowa wojowniczka oskarża Obsidian o "transmizoginizm", a w innych ćwierknięciach pisze rzeczy w rodzaju "zamordowałabym wszystkich mężczyzn, gdybym mogła". Możemy udawać w imię likwidacji podziałów, że żadna ofensywa tzw. SJW w branży gier nie ma miejsca , ale to nie zmienia faktu, że niestety jest dokładnie odwrotnie.
ofensywa tzw. SJW bez przesady. W grach rpg są różnej maści osoby. Jeśli ktoś jest homo i chce grać tak, jakby był bohaterem, to spoko, że twórcy dają mu możliwość romansu z osobą tej samej płci. Nie przeszkadza mi to, dopóki seks homoseksualny nie będzie wymuszony na głównym bohaterze w głównym wątku.
Kremem, to nie masz możliwości nazwania go dziwolągiem wiesz co, pracuje w wojsku i powiem Tobie szczerze, że nie raz można natrafić tam, na mniej kobiecą dame, że tak to ujme. Aż tak mnie to nie ruszyło, bo dla mnie to nic nowego. Jest różnica między gejem co niczym się nie wyróżnia, a takim, który chodzi pół nago z dildo na głowie. Tak samo feministki które sikają w spodnie w imie czegoś tam (już nie pamiętam), a takie, które poznasz dopiero jak bliżej poznasz.
transa-kapłana Tempusa nie rozumiem tej gównoburzy. No trans i tyle. Do tego dopiero po przepytaniu go raz o tym mówi i koniec. Ludzie dostali pierdolca i to w dwie strony. Jedni 100% równość (brak czarnych na oskarach = rasizm). Drudzy natomiast jak usłyszą, że czarny gra w jakimś filmie to od razu krzyki "nu ku*wa znów ta poprawność, no jakby białych aktorów już nie było" i nie ważne, że film mówi niewolnictwie w Afryce, czarny aktor = poprawność polityczna. Jak ostatnio to ktoś powiedział "muzułmanów nie wpuścimy, nie każdy to terrorysta, ale jak w worku jest jeden cukierek zatruty, to cały worek do wywalenia". Wyobraź sobie, że w USA ktoś powie "nie zniesiemy WIZ dla Polaków. Nie każdy jest z nich alkoholikiem i złodziejem, ale jak w worku jest jeden cukierek zatruty, to cały worek do wywalenia". Wiesz co by się działo? Internety by siadły na całego.
@Meehovv Pewnie nie dali możliwości nazwania transwestyty dziwolągiem z prostej przyczyny - takich rzeczy zwyczajnie nie wypada mówić. Moim zdaniem równie dobrze można narzekać na brak rasistowskich wypowiedzi w grze.
@Dakota_92: Jeśli jest tak jak mówisz, to dopiero pokazuje, w jak chorej rzeczywistości przyszło nam żyć. Wychodzi w takim toku myślenia, że obrazić kogoś ze względu na preferencje seksualne czy przynależność rasową jest gorsze niż np. zamordowanie w celu rabunkowym (co mogliśmy zrobić w DA: O). :-) Prawdziwy roleplay, moi drodzy dyskutanci, to na przykład rozmowa z Ashley w pierwszym Mass Effect o wierze w Boga. Tam Shepard mógł powiedzieć wszystko od "też wierzę", przez "nie wierzę, ale nie przeszkadza mi to", po "zatrzymaj te bzdury dla siebie". Da się? Da się, tylko najwyraźniej są równi i równiejsi. Ale co zrobić, my tutaj klawiatury strzępimy, a z wydawcami/deweloperami najskuteczniej rozmawia się portfelami.
Dakota_92 dokładnie. Dziwi mnie fakt, że ludzie obrażają się, że nie pozwala im się obrażać inne osoby. "Dlaczego nie moge umięśnionemu facetowi spryskać oczy gazem pieprzowym i zwyzywać, że chodzi na siłownie, zamiast się edukować i czytać książki? Przeszkadza mi to, że ktoś ćwiczy, zamiast przeznaczyć ten cenny czas na nadgodziny w pracy, bądź wyborną literaturę". Niczym się nie różnicie od starszych kobiet, które w autobusach wyzywają dziewczyny z farbowanymi włosami i dekoltem od dziwek i szmat.
Właściwie to "obrażanie" innych jest jeszcze częścią wolności słowa w Stanach dopóty, dopóki nie namawiasz do stosowania wobec danej osoby przemocy. Nie rozumiem: skoro w grach możemy mordować, to dlaczego nie możemy obrażać? Jednego i drugiego nie powinniśmy robić w świecie rzeczywistym, ale dlaczego nie możemy jednego i drugiego robić w grach?
Tak czy owak, wniosek jest krótki i niektórym znany, nie ma sensu dalej dyskutować, bo się nie przekonamy. :-)
@Meehovv Zdecydowanie jest to złożony temat, z pewnością nie do rozwiązania na internetowym forum. Jednak wciąż nie wiem jak brak obrażenia postaci za jej preferencje seksualne lub jak już wspomnieliśmy przynależność rasową, czyli rzeczy, których nikt nie wybiera, jest minusem jakiejkolwiek produkcji. Może po prostu nie zależy mi na tego rodzaju roleplayu.
Właściwie to "obrażanie" innych jest jeszcze częścią wolności słowa w Stanach nie wiem skąd ty bierzesz takie mądrości, ale akurat w Stanach za obrażanie (te na forach czy facebookach również) idzie się do więzienie bądź płaci bardzo wysoką grzywnę.
@ 3.17
"Jeśli jest tak jak mówisz, to dopiero pokazuje, w jak chorej rzeczywistości przyszło nam żyć. Wychodzi w takim toku myślenia, że obrazić kogoś ze względu na preferencje seksualne czy przynależność rasową jest gorsze niż np. zamordowanie w celu rabunkowym (co mogliśmy zrobić w DA: O). :-) "
Pewnie tak, to trochę dziwne. Tyle że gdybyśmy wyeliminowali gry w których się kogoś zabija to nie ostała by się nawet poczciwa "Cywilizacja" :-)
Z kolei wyeliminowanie gier gdzie się ludzi nazywa "czarnuchami", "pedałami" czy "katolami" zbytnio raczej by nie uszczupliło dobrostanu. Więc może to jednak dobrze że się na takie ekscesy w grach nie pozwala. W końcu są miejskie mury, mecze, manifestacje czy fora internetowe gdzie jeden z drugim może wyrazić swoją nienawiść do tej czy innej grupy ludzi. Po co to potrzebne jeszcze w grach?
@marcban: nie zgodzę się do końca, bo zabijanie w grach ma jakiś kontekst. Mamy mnóstwo kradzieży, morderstw czy innych niefajnych rzeczy, więc po co pozwalać na nie w grach? No nie dajmy się zwariować. Poza tym kto ma czegoś zabraniać? To właśnie jest to, o czym mowa: że jakiejś roszczeniowej grupie się coś nie spodoba, więc postanawia spieprzyć komuś sprzedaż złą prasą i oskarżeniami o rasizm/homofobię/transmizoginię/itd. itp. ;-) Ja tak na to patrzę, nie twierdzę, że to prawda objawiona.
@Meehovv
"Mamy mnóstwo kradzieży, morderstw czy innych niefajnych rzeczy, więc po co pozwalać na nie w grach?"
Bo tak jak już pisałem gdyby tego zabronić to trzeba by wywalić pewnie z 90% produkcji. Zabijanie w grach jest obecne od bardzo dawna. Czasem mocno symboliczne jak to zwykle bywa w grach strategicznych a czasem realistyczne jak to bywa w FPS.
Gry natomiast są dość czyste jeśli idzie o treści rasistowskie (rasizm owszem czasem się pojawia ale dotyczy jakiś Elfów czy innych Krogan a nie "czarnuchów", żydków" czy "białasów") i treści homofobiczne. Po co im dawać ten dodatkowy bagaż? Warto? Moim zdaniem nie. Nawet w imię wolności która jednak powinna się kończyć tam gdzie się zaczyna wolność innego człowieka. W końcu każdy z nas jest w jakiejś mniejszości bo np jest niskiego wzrostu ma duże uszy albo błękitne oczy. Lub w kraju takim jak Polska czyta książki czy w wieku 25+ gra w gry i to co gorsza może nawet zdarzyło mu się to w Sylwestra :-)
"To właśnie jest to, o czym mowa: że jakiejś roszczeniowej grupie się coś nie spodoba, więc postanawia spieprzyć komuś sprzedaż złą prasą i oskarżeniami o rasizm/homofobię/transmizoginię/itd. itp. ;-)"
Bez wątpienia tak bywa i jest to naganne. Tyle że to działa w dwie strony. Jak jakiejś roszczeniowej grupie się coś nie spodoba, to postanawia spieprzyć komuś sprzedaż i opinie złymi postami i oskarżeniami o propagowanie homoseksualizmu czy innego "lewackiego szaleństwa" :-) Wystarczy poczytać chociażby niektóre posty z tego serwisu.
Natomiast zgodzę się ze jeśli nie ma jakiegoś uzasadnienia fabularnego (np akcja toczy się na antycznej wyspie Lesbos :-) ) to jest to trochę dziwne że nagle osoby homo stanowią 50% populacji a nie tych 5-10% jak to jest w rzeczywistości.
Moje pierwsze pytanie było retoryczne i lekko sarkastyczne. ;-) Żeby jednak było jasne: skoro zabraniamy rasizmu, homofobii i innych najstraszliwszych zbrodni wedle wielu, jeśli nie wszystkich społeczeństw Zachodu, to zabrońmy również bezmyślnej, okrutnej przemocy w rodzaju GTA czy Hatred. W IS Defense powinniśmy postępowo walczyć kredą i kwiatami. Pewnie, sprowadzam sprawę do absurdu, ale właśnie "zabranianie" np. nienawiści na tle rasowym czy narodowościowym w sytuacji, gdy GTA sprzedaje dziesiątki milionów egzemplarzy, jest cholernie absurdalne. Skoro wierzymy, że gra nie zrobi ze zdrowego człowieka mordercy, to również nie zrobi z kogoś rasisty czy antysemity, jeśli wcześniej nim nie był. Pomijam tutaj filozoficzną sprawę, że wedle zachodnich standardów rasistą może być tylko biały człowiek, zaś dzisiaj antysemitą nazywa się najczęściej osoby, których Żydzi nie lubią. ;-)
Co do robienia złej prasy z drugiej strony. Spójrzmy prawdzie w oczy: jak bardzo użytkownicy naszego forum mogą zaszkodzić sprzedaży gry, a jak mogą zaszkodzić "zszokowane" zachodnie media albo twitterowi SJW wspierani przez nie?
No i z tymi 5-10 procentami też nie mogę się zgodzić. Według moich informacji jest to -- w zależności od społeczeństwa -- od 0,5 do 1,5 procent mieszkańców danego kraju. ;-)
Powtórzę po raz trzeci. Ewentualne zabronienie przemocy w grach pewnie zniszczyłoby cały przemysł bo przemoc tam się już na dobre zadomowiła i stanowi esencję olbrzymiej części gier. Ale są pewne granice tej przemocy, patrz wspomniany przez Ciebie Hatred który wzbudził wiele kontrowersji nie tylko w środowiskach od dawna grom niechętnych jak tradycyjne mass media ale także w środowisku samych graczy i twórców.
No i owszem w grach jest masa zabijania ale w większości z nich jednak zabija się jakiś kosmitów, zombi czy innych odhumanizowanych faszystów albo bandytów. Są rzecz jasna gry z otwartym światem gdzie często można zabić niemal każdego, nawet dziecko ale raczej nie mamy tam zadań typu wymorduj wszystkich dajmy na to katolików czy gejów.
"Skoro wierzymy, że gra nie zrobi ze zdrowego człowieka mordercy, to również nie zrobi z kogoś rasisty czy antysemity, jeśli wcześniej nim nie był."
Nie do końca o to chodzi. Wyobraź sobie że pokazuje się teraz gra w której pokazują się treści typu "Heteroseksualizm to obrzydliwe zboczenie. Heteroseksualistów należy wykastrować albo leczyć" albo "Słownie są tępi, leniwi, brudni i za dużo piją" albo nawet "Autorzy blogów o grach to darmozjady, durnie i nieudacznicy. Trzeba ich pogonić do jakiejś uczciwej roboty. Zresztą to kto słyszał żeby dorosły mężczyzna zajmował się jakimiś bzdetami jak gry.". Jak byś się z tym czuł, tak szczerze? Mi osobiści by się nieszczególnie to podobało. Nawet to o autorach blogów chociaż akurat sam żadnego nie prowadzę.
Oczywiście niektórzy przesadzają (czasem mocno) i są przewrażliwieni na swoim punkcie, ale działa tu zasada wahadła które po wychyleniu w jedną stronę wkrótce znajdzie się nie w stanie równowagi tylko odbije w przeciwną stronę. W końcu jeszcze nie tak dawno homoseksualistów skazywano na śmierć, tortury, więzienie czy przymusowe "leczenie". W powojennej już Anglii zniszczono w ten sposób Alana Turinga. Trudno się dziwić że niektórzy homoseksualiści robią się nerwowi jak słyszą hasła typu "Precz z pedałami".
Po okropieństwach jakich dopuszczali się w trakcie okupacji Niemcy wielu ludziom robiło się niedobrze na sam tylko dźwięk niemieckiej mowy.
"Co do robienia złej prasy z drugiej strony. Spójrzmy prawdzie w oczy: jak bardzo użytkownicy naszego forum mogą zaszkodzić sprzedaży gry, a jak mogą zaszkodzić "zszokowane" zachodnie media albo twitterowi SJW wspierani przez nie?"
Opinie na polskich forach pewnie mają znikomy wpływ na sprzedaż globalną. Czytają je tylko Polacy którzy zazwyczaj stosunkowo mało kupują, ale poza tutejszym forum istnieją też inne fora o grach, niektóre nawet w językach bardziej popularnych niż język polski :)
Do tego dochodzą jeszcze oceny gier wystawiane przez graczy. A widzę że coraz częściej zdarza się że całkiem udane czy choćby nawet przeciętne (takie na 5-6/10) gry dostają ocenę 1/10 albo i 0/10 jak się da bo w grze pojawił się gej czy transwestyta więc to od razu "lewacka propaganda" i trzeba jej dać odpór. Ma to mniej więcej taki sens jak wystawnie oceny Wiedźminowi 1/10 bo "bohater ma siwe włosy" (ponoć prawdziwe uzasadnienie).
"No i z tymi 5-10 procentami też nie mogę się zgodzić. Według moich informacji jest to -- w zależności od społeczeństwa -- od 0,5 do 1,5 procent mieszkańców danego kraju. ;-)"
Różne badania podają różne wyniki. Generalnie trudno to sprawdzić. W grę wchodzą taki czynniki jak wstyd i strach ankietowanych, wielu homoseksualistów woli się nie ujawniać.
Więc możesz się oczywiście nie zgadzać ale toż że akurat wyniki jednych badań Tobie, mi czy komuś innemu odpowiadają bardziej niż innych to o niczym nie świadczy.
Każda część, nawet słaba dwójka, jest i tak lepsza niż te niemieckie porno-RPG w stylu Risen, Arcania, Drakensang etc.
Ale też fakt faktem, że Dragon Age w historii nie wywalczył sobie miejsca wybitnością, tak jak saga Baldur's Gate, tylko raczej brakiem konkurentów aspirujących do miana takiej RPG-owej epopei.
Być może Dragon Age IV powinien być w końcu próbą stworzenia jakiejś spójnej trylogii na wyśmienitym poziomie. W końcu przez 3 kolejne części konsekwentnie kreowali pewien świat i wyszedł im całkiem oryginalny.
Z drugiej strony może pora porzucić już to uniwersum, bo jakoś nie uśmiecha mi się kolejny raz utknąć w pustce.
niemieckie porno-RPG w stylu Risen, Arcania, Drakensang etc. dlaczego tak uważasz?
To ja może poproszę w ogóle o definicję terminu "porno-RPG". :D
Niezły tekst, trafne uwagi.
Z jedynym tylko stanowczo się nie zgadzam. Mianowicie: (o pierwszej części serii - dop. Irek22) było całkiem oryginalne jak na możliwości kanadyjskich mistrzów sztampy. Dragon Age to jeden z moich ulubionych RPGów i jedna z ulubionych gier w ogóle, ale nigdy nie posunąłbym się do takiego stwierdzenia. Bardziej bym się natomiast przychylał do zupełnie przeciwnej opinii - że ta gra to niemal kalka z Tolkiena tudzież D&D. I żeby nie było - zupełnie mi to nie przeszkadza, ale uważam, że akurat oryginalności nie było w niej w zasadzie wcale.
PS
I tak, również według mnie Skyrim jest przeceniany.
Dzięki za komentarz. Jeśli chodzi o oryginalność, to pisząc "jak na możliwości kanadyjskich mistrzów sztampy" miałem na myśli, że w tamtym okresie DA: O było całkiem oryginalne jako gra RPG, gdyż przynajmniej ja takich ciężkich (tj. w konwencji dark fantasy) tytułów w segmencie AAA raczej sobie nie przypominam. Sam setting, jako rzekłeś, nie należy do oryginalnych, jeśli bierzemy pod uwagę literaturę czy erpegi typu pen 'n' paper. ;-)
Zresztą decyzja o stworzeniu autorskiego settingu zapewne wzięła się właśnie z chęci wybiórczego czerpania inspiracji z Władcy Pierścieni czy DnD, które wspomniałeś, bez ograniczania się kanonem tych realiów. A przynajmniej tak sądzę.
ta gra to niemal kalka z Tolkiena jak zrzynać to od najlepszych. Na szczęście dodali tyle od siebie, że nie przeszkadzało to w czerpaniu przyjemności z gry.
Ja juz niczego nie oczekuje po Bioware. Kazda kolejna ich gra to pokaz ladnej grafiki i beznadziejnej calej reszty, od nudnej rozgrywki po grafomanska fabule. Aby stworzyc dobra gre rpg to wpierw by musieli na zbity pysk wywalic tych SJW "scenarzystow", ktorym nie w glowie dobre fabuly, a predzej to, aby upchac w grze jak najwiecej homo propagandy.
DAO jeszcze bylo znosne (choc do Baldura startu nie ma), ale potem to juz calkowita padaka.
Najezdzanie na Skyrim jest slabe. Ta gra wyznaczyla standardy na wiele lat, zreszta do dzis w niektorych aspektach wciaz wyznacza (np. eksploracja). Gdyby nie ona to masa dzisiejszych rpgow wygladalaby calkiem inaczej.
Rozumiem nie lubic Skyrima czy pewnych jego elementow, ale na pewno nie jest to przeceniana gra, jej wplyw na caly gatunek byl ogromny.
upchac w grze jak najwiecej homo propagandy. podaj przykład, bo ciekawy jestem, gdzie jest ta propaganda.
Dragon age Inquisition.
Dwa przyklady z glowy- policz sobie chociazby ile postaci z ktorymi mozna romansowac jest hetero, a ile bi lub homo. I zobacz jak te odsetki wygladaja w normalnym zyciu (podpowiem- prawie calkowicie odwrotnie niz w grze). Jak to nie jest propagandą i wciskaniem na sile gejostwa, to nie wiem co jest.
I drugi- jak to Bioware reklamowalo przed premiera DAI, ze w koncu stworzyli stuprocentowego geja w grze i jak to nie sa z tego dumni. Helou, to gra rpg (niby), a dla nich najwazniejszy jest fakt pierwszego homo i tym chca gre rozreklamowac. Nie historią czy ciekawą mechanika, tylko wlasnie tym. To wiele mowi o ich podejsciu do gier i klienta.
Firma kierowana przez social justice oszolomow i w dupie majaca zdanie normalnych klientow nie moze zrobic dobrej gry, bo dla nich zrobienie dobrej gry nie jest najwazniejsze.
To ja nie wiem, na jakie strony Ty wchodzisz, że gry reklamują się stworzeniem stuprocentowego geja w grze.
fakt pierwszego homo i tym chca gre rozreklamowac. Nie historią czy ciekawą mechanika, tylko wlasnie tym - no oczywiście, że tylko tak bioware może się zareklamować. Mass Effect czy Dragon Age są to tak słabe gry, że nic się nie sprzedają, a zarobić mogą tylko dzięki homoseksualistą, którzy płacą im, za zamieszczenie gejów w grze.
Imrahil8888
https://www.gry-online.pl/newsroom/bioware-przelamuje-kolejne-bariery-bohater-dragon-age-inkwizycja-gejem/zf150e4
BioWare przełamuje kolejne bariery - bohater Dragon Age: Inkwizycja gejem
podaj przykład, bo ciekawy jestem, gdzie jest ta propaganda
Nie wydaje ci się dziwne, że ludzie hetero są mniejszością w Inkwizycji?
Skończyłem gre 3 razy i dowiedziałem się tylko o Dorianie, który skłócony jest z ojcem, bo kocha faceta i o Byku, dla którego nie ma różnicy, czy partner czy partnerka. O to tyle szumu? Macie taki problem z własną męskością, że boli was gej w grze? Gwałci głównego bohatera? Na dwór dotlenić się i najlepiej dowiedzieć co oznacza "propaganda". Teraz Korwin i Max tak nadużywają określeń "lewacy, lewactwo, epickość, propaganda, masakrować", że zatarło się ich znaczenie i dzieciaki gdzie się da starają się wtrącić to i owo.
@micin3: Właściwie to dwie postaci homo- i dwie biseksualne. Tyle samo jest romansów hetero, z czego dwa mają ograniczenia rasowe (Cullen i Solas).
@Imrahil8888: wiesz, można to uznać za pewien rodzaj miękkiej propagandy, polegającej na oswajaniu społeczeństwa z danym zjawiskiem, a także technika tzw. przesuwania horyzontu (kiedy postacie homo przestały już szokować, czas na transów, a co w przyszłości?). Wszystko naprawdę byłoby w najlepszym porządku, gdyby nasza postać mogła mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny stosunek do takich zachowań. A przynajmniej takie jest moje zdanie.
Nigdy nie zwracałem na to uwagi w ten sposób. Jednak weź pod uwage, że homo jakby nie było krzywdy innym nie robią, tak samo jak transi. Jeśli natomiast w grze byłaby możliwość zachowań pedofilskich i jedyny odzew jaki by był, to pozytywny, to.... wiesz, że coś się dzieje. Lobby katolickie ;p Homoseksualiści są wśród nas od dawna. Kiedyś bito dziecko w szkole za to, że pisze lewą ręką. Czasy się zmieniają. Dopóki człowiek nie robi krzywdy innej osobie, to nic mi do tego. Jeśli biały Polak, katolik heteroseksualny uderzy dziecko, wtedy czas zacząć działać. Uważasz, że kolor skóry, wiara czy orientacja mają wpływ na to, czy ktoś jest dobry czy nie? Co człowiek to inny. Breivik katolik, a jak mu odbiło? Tyle martwych dzieci. Każda skrajność jest zła.
Gry powoli stają się medium tak silnym jak filmy, więc i gry będą się podejmowały różnych tematów. Co ciekawe w Polsce hatred nie wzbudził takiej fali krytyki, co gej w grze bioware.
W sumie to w grze każdy ma wybór z kim chcę być i żeby się spotkać z "propagandą" sami musimy poderwać jakiegoś chłopa będąc mężczyzną, gra sama nam tego nie przekażę :P
:(
Nie mów hop. Wydaje mi się, że po premierze Wieśka i reakcji Bioware na dobre oceny, coś zmienią w podejściu do ME i DA. Swoją drogą miło z ich strony, że pogratulowali świetnej produkcji. Nie to co DICE.
DA ma taką przewage nad Wieśkiem, że mogą iść w pełen rozpierdol, a nie w kameralną opowieść. Wiesiek, to raczej historia jednego bohatera, jego przygody, a świat to otoczka, która musi po prostu istnieć. Szkoda, że walka w
spoiler start
kaer morhen z dzikim gonem
spoiler stop
była taka mała, niewielu obrońców.
Licze na to, że w nowym DA mechanika będzie bardziej zręcznościowa, a bitwy rozgrywane na większą skale. Mieliśmy do wyboru misje szpiegowskie, dyplomatyczne i militarne, które nie wiele się od siebie różniły. Niech zmienią to i już gra będzie inaczej wyglądać. NPCe będą nas postrzegać jako ekspansywny naród/grupe/inkwizycje albo spokojniejszy, nastawiony na dyplomacje, co otworzy furtke tam, gdzie agresywna polityka nie pomaga.
Jeśli mam jakiś wybór, to wolę gry BioWare z tylko 20-40 godziny grania a la "Jade Empire" zamiast 150 godzin, gdzie większości elementy w grze są tylko "puste" i robione na siłę. :P
Wolę krótsze, ale ciekawsze gry.
Całe szczęście, że zadanie poboczne w DA:I są tylko opcjonalne i nie muszę tego robić. :P
Meehovv
Poprosze linka do starej wersji artykulu z obrazkiem i chyba cos o skrymie pisales? 1 osoba sie rozpisala i juz zmieniasz artykul?(a swoje stanowisko rozbudowales w komentarzu)
Jestem zaskoczony, ze jeszcze pokladasz w tej firmie nadzieje, po DA2 i DA3, skoro te częsci "zawiodły"? Gry RPG bioware musza spelniac standardy gier AAA, a te są niezgodne z graczem z specyficznymi wymaganiami, ktore może(może, bo nie wiem?) sa zrealizowane w wasteland i reszcie gier rpg z KS.
Chcesz miec wiele wypowiedzi do wyboru i to jeszcze NIEudzwiękowione? Nie do spelnienia w RPG standard AAA, dopiero w RPG robionych w mniejszych studiach i to zalezy w jakim.
Nic w tekście nie zmieniłem, usunąłem tylko spomiędzy akapitów ten komiks:
www.wykop.pl/ramka/702765/dragonage-iii-nienawidze-bioware
Po prostu po głębszym zastanowieniu nie chce mi się tłumaczyć, że ten komiks celowo jest deko przerysowany. I, jak pisałem, byłem zaskoczony, że w ogóle ktoś może pomyśleć inaczej. Z tym stanowiskiem dot. Skyrima to po prostu rozwinięcie myśli. W tekście tego nie robiłem, bo zbyt duża to dygresja. ;-)
Jeśli chodzi o moje nadzieje: tak jak pisałem, być może wielki sukces Wiedźmina sprawi, że BioWare/EA przemyślą to i owo w strategii na kolejne gry. Zresztą oceny graczy DA2 i DAI na metacriticu pokazują, że jest się nad czym reflektować.
Nie potrzebnie usunąłeś. Wytłumaczyłeś, że to była satyra i ok. Rzadko kiedy można z autorem tekstu tak szczerze porozmawiać. Najważniejsze, że umiesz bronić swoich przekonań argumentami.
W sumie dodałem go z powrotem, ale pod linkiem. Jak ktoś będzie chciał i uważnie czytał, to zobaczy bez problemu. Mam nadzieję, że zada też sobie trud przeczytania komentarzy, zanim sam dołoży swoje trzy grosze. ;-) Wstawiony jako obrazek jest jednak troszkę za wysoki, w poziomie byłby spoko.
Autor wyraźnie pisze, że nie wadzą mu homosie jeśli ich obecność ma SENSOWNE fabularne uzasadnienie, ale i tak został zaatakowany. I gadaj tu z lemingami :). Krzywo spojrzysz, a już dostają piany na ustach, a Ty jesteś homofobem. Politpoprawne zaślepienie zawsze na propsie?
Hejty na tolerancyjnych zawsze na propsie? Grałeś w DA? Czy Dorian nie ma uzasadnienia fabularnego? To o czym ty pierdolisz?!
Dla wielu sensowne uzasadnienie to zupełny brak osób homoseksualnych. Bioware akurat zawsze dobrze pisze postacie homo, chociażby taki James Vega z Mass Effect 3,gdzie o jego orientacji dowiedziałem się dopiero przy 3 przechodzeniu gry.
EDIT
Nie wiem jak mogłem pomylić Arcade z New Vegas i Bioware z Obsidianem ale stało się. Zostawiam oryginalny komentarz, niech gawiedz śmieje się z blazna
Dokładnie. Trzeba wejść w świat, by o pewnych rzeczach się dowiedzieć. Najlepsi są Ci, co nie grali, ale gdzieś usłyszeli, że są geje i rozpoczynają wojny na forach.
Kiedy przeczytałem początek tego tekstu i znalazłem zdanie sugerujące że autor uważa Wiedźmina 3 za najlepszą grę rpg jaka kiedykolwiek się pojawiła, za grę która miażdży wszystkie inne gry Bioware i może jeszcze Obsidianu/Black Isle na dokładkę, przestałem czytać, ale jednak pokusa pozostała i przeczytałem.
Odniosę się do jednego punktu, który jak widzę wywołał reakcje ludzi "postepu".
Więc tak, czy autor pamięta jak w Białym Sadzie w pierwszej dużej lokacji gry, główny bohater spotyka myśliwego który ma zaprowadzić nas na trop Gryfa, a który ów myśliwy okazuje się biednym, zamęczonym i wygnanym przez swego pana homoseksualistą, za to własnie że nim był? A Geralt a przede wszystkim my jako gracze którzy odtwarzają w pewnym sensie siebie w tej grze, nie mamy żadnej innej możliwości wyboru w dialogu z myśliwym niż to że tylko możemy mu współczuć.
To tylko jeden z przykładów jak pan to opisał tęczowej treści. Dlatego niestety Wiedźmin jest tak samo skażony jak Dragon Age Inkwizycja.
@niesmiertelny21: Oj, daleki jestem od twierdzenia, że Wiedźmin 3 to najlepsze RPG i nie podjąłbym się nawet obrony takiej śmiałej tezy, ale zdecydowanie jest to gra znakomita.
I tak, autor pamięta o Białym Sadzie, i pamiętam, że były tam dwie opcje, współczuć albo sobie po prostu pójść bez słowa na temat (co już moim zdaniem jest dość wymowne). Może i coś by w tym było, ale trzeba wziąć poprawkę na fakt, że w Wiedźminie akurat wcielamy się w Geralta, a więc postać, która ma już jakiś ogólny kanon zachowań. Jak ktoś zna twórczość Sapkowskiego, to wie zresztą, że (co gra powtarza po nim) zdarza mu się tam uderzać w religię czy nietolerancję, jakkolwiek tę drugą definiować. Z drugiej strony Wiedźmin 3 jest wciąż konsekwentny i nie pozwala na podrywanie Jaskra czy Dijkstry. XD Za to, jestem pewien, RED-ów czekałby lincz. ;-)
Zresztą nigdzie nie pisałem, że Wiedźmin 3 w kwestii wyborów jest jakiś wybitny, bo nie jest. Wprost przeciwnie, swojego czasu w swojej recenzji właśnie tę kwestię minusowałem. Tu dowód: gameplay.pl/news.asp?ID=92164
Czy jest tak samo "skażony"? Wydaje mi się, że nie. Prędzej zgodziłbym się z twierdzeniem, że jest antyreligijny. Ale zobaczymy, co REDzi pokażą w swoich przyszłych dziełach.
Biorąc pod uwagę to że Geralt to postać na pewien sposób już ukształtowana powiedziałbym, że istotnych wyborów we Wiedźminie jest całkiem sporo (np.losy inwazji Nilfgaardu, obiekt prześladowań w Novigradzie, losy Ciri, losy Barona, wybór władcy Skellige, życie lub śmierć niektórych potworów, życie lub śmierć Geralta).
Powiedziałbym że jak na "zwykłego" wiedźmina Geralt wywiera swoimi decyzjami spory wpływ na otaczający go świat.
Typie podpisuj się na początku artykułu abym od razu mógł go pominąć.
Bardzo lubię serię Dragon Age. Pierwsza część była rewelacyjna, druga dużo słabsza ale nadal spędziłem w niej masę czasu. Choć trzecia odsłona serii również mi się podoba i w mojej opinii jest lepsza niż część druga, to nie przeszedłem jej, bo zwyczajnie zmęczyły mnie tryliardy pierdołowatych zadań , które niestety jest się zmuszonym wykonywać. Trzeba ratować świat a tu wielki inkwizytor musi zdobyć punkty wpływu przynosząc jakiemuś chłopu osobiście 3 pazury niedźwiedzia. A żeby było śmieszniej (żenująco śmiesznie) trzeba zabić 3 niedźwiedzie, bo każdy dropi jeden pazur...
Podsumowując chciałbym aby zadania poboczne nie były irytującymi przerywnikami dla fabuły. CD Projekt podołał, więc i BioWare nie powinno mieć problemu.
Moim zdaniem po Mass Effect 2 BioWare wypuszcza coraz słabsze gry. A na temat...
DA:O było świetne. Nie jestem szczególnym fanem klasycznych RPG, ale system walki mi się podobał. Świat, fabuła i postacie były fajnie zrobione i bardzo przyjemnie się przechodziło.
Są tylko dwie rzeczy, do których mogę się przyczepić. Pierwsza to nieco zbyt niewielki wpływ wybranego tła postaci na grę. Moim zdaniem mogło być więcej zmian w dialogach i zadaniach. Nie żeby było z tym źle, ale mogło być lepiej.
Druga to "cichy protagonista". Wielu ludziom pomaga to w identyfikowaniu się z bohaterem, ale ja wolę w pełni dubbingowane postacie.
DA2 było bardzo nierówne. Z jednej strony podobało mi się zmniejszenie skali- nie ratujemy świata, tylko jesteśmy uciekinierem z Ferelden i staramy się dbać (albo i nie) o rodzinę i przyjaciół. Z drugiej strony, jak napisałeś, fabuła była zbyt rozciągnięta w czasie i zwyczajnie zaczynała nudzić i brak było antagonisty.
Drażniło mnie też podejście do romansów. Przynajmniej w tej części, odpowiednio prowadząc dialog, można było całkowicie uniknąć jakichkolwiek rozmów o tym. Nie wiem co prawda, jak z Isabellą i Merrill, ale z Fenrisem i Andersem się dało.
No właśnie, Anders... Anders, co oni ci zrobili? Moim zdaniem Andersa zamordował zły bliźniak, który od tamtego czasu podszywa się pod niego.
Fajne było również kształtowanie osobowości Hawke'a, ale mogło być lepiej zrobione.
Podpadły mi też zmiany w wyglądzie elfów. Niemal każdy elf wygląda, jakby urwał się z jakiegoś anime. Przynajmniej na plus (moim zdaniem) można zaliczyć "nowych" Qunari.
Recycling lokacji i system walki pominę dyskretnym milczeniem.
W sprawie DA:I generalnie zgadzam się z recenzją, jaką napisałeś, więc nie będę się szczególne rozpisywał.
Szczękę z podłogi zbierałem po dwóch dialogach. Po raz pierwszy, gdy Leliana mówi o swojej przeszłości i przyjaźni z poprzednią Divine (ni diabła nie przypomnę sobie polskiego tłumaczenia), gdzie można ją zapytać, czy z nią spała. Drugi- gdy romansując z Josephine (Józefina Montilyet... kto to tłumaczył?) jako mężczyzna(!) można ją zapytać, czy spała z Lelianą.
Nie podobało mi najbardziej, że niemal kompletnie zlekceważono historie postaci. Zadziwia mnie, ze liderem Inkwizycji mógł ot, tak sobie zostać Qunari czy wolny elf. Ten ostatni powinien się bronić rękami i nogami. Tak jak w DA:O było dobrze, choć mogło być lepiej, tu było źle.
Mimo generalnego rozwodnienia fabuły nie zaprzeczę, że było parę fajnych momentów. Zwłaszcza etap w przyszłości, mimo, że cała gra była cukierkowa jak cholera był odpowiednio mroczny i ponury. Chyba z pięć razy zmieniałem drużynę, żeby zobaczyć, jak zareagują. Mimo powrotu do teraźniejszości ich śmierć była bolesna
W Wieśku był w głównym wątku homoseksualny myśliwy oraz sceny z pejczem z dwiema kobietami. Jakby to było dwóch gości i gra firmy Bioware, to forum by siadło od hejtu.
Jak komuś nie pasuje Dorian, Sera i Byk to można ich nie brać do drużyny, nic się przez to w głównym wątku nie zmieni. Póki co to REDzi zmuszają nas do "obcowania z homosiami" na siłe, bo nie da się ominąć myśliwego czy cutscenki z czarodziejką w drugiej odsłonie.
Moja ulubiona scena z homo w Wiedźminie to śmierć Detmolda. Taki to ze mnie homofob