Shadow Tactics: Blades of the Shogun | PC
Mam nadzieję, że gameplay będzie równie świetny jak w serii Commandos. Za takimi grami tęsknię, czekam z niecierpliwością:)
Pograłem w demo i muszę stwierdzić, że zapowiada się epicko, graficznie ładnie, gameplay miodny, duch Commandosów i tego typu gier zachowany, nawet główna postać czasem rzuca odzywke "Behind the lines again" ;d szkoda tylko, że nie można jeszcze bardziej przybliżyć kamery ale jest ok, nic tylko czekać na premierę ;)
Zgadzam się, demko zaostrzyło mój apetyt ;) Jest to, co lubiłem w Commandosach, dodatkowo fajnie, że można zaprogramować akcję więcej niż jednej postaci (zgranie, którego w Commandosach zawsze mi brakowało).
Świetnie, że wypuszczono demo, ponieważ martwiłem się, że gra nie pójdzie mi na PCie, i będę zmuszony zakupić ją na PS4, a grać padem w taką grę to trochę dziwne :) Ale rusza nawet na niezłych ustawieniach, więc zaraz zamawiam pełną wersję :)
Dokładnie ja tak samo po ograniu Dema zamówiłem pełna wersje. ŚWIETNA GRA OBY TAKICH WIĘCEJ!!!
Panowie, mam problem z optymalizacją. Niezależnie od ustawień, gra zatrzymuje się na 49/50 klatkach. Nawet na ultra-low gra nie może ustabilizować się na płynnych 60 klatkach, co odrobinę mnie irytuje.
Mój PC:
Fx - 8320 @4.0
gtx 1060 6bg
8 gb ram x1600 mhz
windows 10
Trochę dziwne, bo np. mi na 970 działa płynnie w QHD. Od dłuższego czasu gram na starszych sterownikach możesz sprawdzić, może inne stery coś pomogą.
Demo ukończone gierka zapowiada się znakomicie.
Jeśli ktoś zagrywał się w Commandosów, to jest gra dla niego. Ja spróbowałem demo i jest naprawdę fajnie, chociaż klimat psuje trochę ta cell shadingowa, rysowana grafika, i wolałbym coś bardziej realistycznego, mroczniejszego.
wpisujesz shadow tactics w google - wymagania i co dostajesz...
Idiotyczna ku*** strone gry-online gdzie wgl nie ma wzmianki o wymaganiach gry tylko o tym jaki sprzet rekomenduja pod te gre...
Jak glupim trzeba byc by zamiescic cos takiego , kogo gowno interesuje was sprzet do tego , testujecie gre (slabiutka) na sprzecie ktory moglby obslugiwac w3 (witcher)....
zenada , moderatorzy admini i cala reszta , wezcie sie za prace dla ludzi a nie tylko po to by pisac glupoty bo nie ma co zamiescic na stronie...
zwykly spam.....
Rekomendowane: Intel Core i3 3.5 GHz/AMD Quad Core 3.9 GHz, 6 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 570/Radeon HD 6950 lub lepsza, 13 GB HDD, Windows 7/8/10 64-bit
Minimalne: Intel Core i3 2.5 GHz/AMD Quad Core 2.5 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce 640 GT/Radeon HD 7750 lub lepsza, 13 GB HDD, Windows 7
Myślę że będzie wypas, kto pamięta jeszcze Desperadosa ???
Uwielbiam gry tego typu! Desperados i Robina Hooda przeszedłem w całości. Kto by pomyślał, że zrobią jeszcze tego typu grę. Jestem zachwycony i nie mogę się doczekać.
Grałem w tego typu gry kiedys commandos desperados... Teraz już nie mam cierpliwości do tego typu grania. Więc odpada.
@offtopic
Powiedz szczerze. Co Twoja wypowiedź wprowadza do dyskusji na temat tej gry? :D
Jego wypowiedź, to jego wypowiedź w Twoim odczuciu nie musi wprowadzać nic :D
Ale wprowadza więcej niż Twoja "wypowiedź/uwaga" :D
wkoncu feudalna japonia, juz dawno myslalem czemu tworcy gier nie wykorzystują tak świetneg potencjału. Typowo fantasy gierek jest w bród, a własnie w klimatach typowo japońskich czuć niedosyt. Zauwazyli luke również tworcy Nioh ;)
Takie połączenie może Japonii oraz Commandos może się bardzo dobrze przyjąć. Od dawna tęskniłem za czyms takim. Po niestety ledwo działających desperdos 2 na Steamie i uruchamiającym się niegrywalnym Robin Hood Legenda Sherwood ten tytuł jest na liście do kupienia:)
na gogu Robin Hood jest za 20 zł w pełni z dubbingiem polskim i grywalny bardzo dobrze :)
Poprawnie zrobiona gra ale czuć niski budżet, osobiście wolę klimaty średniowiecza.
Jak otworzyłem pudełko przypomniały mi się stare dobre czasy Comandos-a, Desperado, czy nawet Robin Hooda ;-) . Jest mnóstwo dodatków: mapa, karty z opisem postaci, pocztówki, opis każdej misji (książeczka za kulisami). Po prostu super. Już otwarcie pudełka sprawia wiele frajdy. Sama gra wymiata- jeszcze nie wiem bo oczywiście muszę czekać 4h zanim steam łaskawie odblokuje możliwość instalacji bo dla nich 6,12,16 dopiero będzie ;-). Jednak jeśli będzie w połowie dobra tak jak demo... Będzie się działo
Gra zapowiada się ciekawie, szkoda tylko, że to kolejna produkcja z mierną grafiką... Wiem wiem, "grafika to nie wszystko" <<< dobrze że postaci nie są odwzorowane jako pionowe kreski !!!
Dla mnie jednak taka grafika jest "odpychająca" i nawet najlepsza fabuła nigdy mi odczuć wizualnych nie zaślepiała...
Zobaczymy, jak gra będzie wciągająca, to pomyślę nad zmianami w teksturach :) Nie sprawdzałem jak tam ze wsparciem dla modyfikacji, ale dla siebie zawsze coś warto poprawić, bo jakość np. murów jest przedpotopowa....
EDIT - No i doopa, znów 3d Unity, co oznacza kicha z modowaniem (oficjalnym) Jak zmodyfikowałem wasteland 2 to była afera:/ Więc można , ale cichaczem dla siebie jedynie;)
Świetna gra. Tylko COMMANDOS 1-2 lepszy z tego gatunku.
Gra jeszcze nie jest aktywowana gimpie (na steamie za około 3h) :D więc piszesz oceniłeś na podstawie dema ?:D
Czy może... ??
Zrobiłem instalke po polsku ale niestety nie ma pl w grze. Trudno. Głosy oczywiście po japońsku :). Klimat!
Jak nie ma po Polsku :D = masz "pirata" i nie wiesz nawet jak*/gdzie* go zainstallować...
Bo zainstalowałeś pirata gimpie, i to wer starą w której nie zaaplikowano jeszcze pl text lang :d (1.0.8) - czyli jesteś złodziejem:)
Pierwsze wrażenie , wow. Powrót do przeszłości , gra prezentuje się świetnie , wracam do zabawy :).
Moja pierwsza gra pudełkowa od ładnych paru lat. Pierwsza z taką zawartością od na pewno ponad 10-ciu. Tak się powinno wydawać gry. Ostatnio tak mi się japa cieszyła jak odpakowałem Commandos 2.
Sam tytuł oczywiście super, gra się wyśmienicie. Dopiero 1,5 misji za mną a już mam nadzieję, że będzie druga część :)
Pierwsze wrażenie, gra na raz, brak dabingu PL= olewanie polskich graczy...słaba grafika, 0 wsparcia dla modyfikacji (Unity 3D)...Liniowość w oczy kole jak w platformówce, a można było zrobić bardziej otwarty świat z zachowaniem mechaniki gry "skradankowej"
Jednym słowem, to już było... kotlet
Dubbing w tej grze to byłaby zbrodnia , wyglądałoby to komicznie. Osobiście gram z japońskim głosami i klimat dzięki temu jest w pełni zachowany. Grafika jest bardzo ładna , w starym stylu.
Brak dubbingu? W feudalnej Japoni? :D Istotnie, świetnie by się to odbiło na klimacie gry...
Są napisy jak na lekcjach nie uważałeś... więc jakie olewanie polskich graczy? Poza tym mega bonus od twórców - jest mówiony język japoński!
Gra w ogóle nie jest liniowa, możesz ją przechodzić na setki sposobów.
Grafika jest bardzo ładna. No ale ja nie z tej epoki, pewnie teraz wymagania większe...
Kotlet może i tak, ale jak tak mają wyglądać kotlety to poproszę więcej ;)
Jak by był tylko Japoński to ok, ale mamy i Angielski :D
więc logika jasonxxx'a poszła się ....ć :)
A złodzieja gimpa nie ma co komentować:)
Poza tym gra nieliniowa bo możesz w inny krzaczek wskoczyć ?:D brawo jasiu:)
Jak możesz na wiele sposobów przejść grę to przeskocz w tutorialku przez mur a nie wysadzaj bramy, pięknie skakal po klifach a muro o 70% niższego nie potrafi przeskoczyć, i te haczyki na dachach, :D omygy... rozwalily wszystko jak dla mnie:/ po co je tam niby mieszkańcy japonii umieścili:D Zeby bylo wam łatwiej znaleźć "nieliniową" drogę do celu:D
vito74 jak zwykle krytykuje grę, która dla niego jest za trudna do ogarnięcia. To samo było z "Pillars of Eternity".
Jedyny minus? Za łatwa. Przy "Commandosach" się znacznie bardziej męczyłem. Zwłaszcza przy części pierwszej.
Powinno być w menu włączenie opcji dla postaci w grze o nazwie "włącz myślenie"
Gość stoi za bramą, jak mu w trybie ducha zaznaczam cel do likwidacji to nie potrafi domyślnie otworzyć bramy i mu wlać tylko akcja jest anulowana... Poza ghost mode działa chyba normalnie...
GIMP - Częściowo masz rację, nie przepadam za tego typu grami:)
zamiast Comandosów grywałem w JA1/2/2.5 i JABiA :) To ostatnie mam nawet zainstalowane:)
Był jeszcze Flashback, ale to wypociny:)
W GOG jest cash back:) więc nic nie straciłem :)
Wracając do ST - Co bystrzejsi pewnie zauważyli, że nasze postaci "drą pyski" skradając się z krzaczka do krzaczka, co jest tragicznym niedopracowaniem !!! Powinny mówić szeptem... PRZYKŁAD ? XCOM 2 tam gdy mamy tryb skradania gdy niejesteśmy wykryci wszystkie dialogi naszych bohaterów są wymawiane szeptem, dopiero po wykryciu nas przez siły advent-u zaczynają mówić normalnie...
Głosy w ST zwłaszcza te Japońskie dodają klimatu, ale to że drą gęby jak oszaleli z krzaków jest co najmniej groteskowe...
Bo Azjaci ogólnie zawsze drą gęby jak de*ile... Taka "kultura" ładnie to ujmując ^^
Co do tych krzyków to po części się zgadzam. Zwłaszcza drażni ten głos tej laski od pułapek.
Właśnie. Było by naprawdę "pro" gdyby głosy zmieniały się w szept po włączeniu trybu skradania...
Nie wiem jakiego rodzaju dew używali do konwersji audio, zdaję sobie sprawę, że samo nagranie wszystkich kwestji mówionych w czasie akcji na nowo z opcją szept może być problematyczne, ale...
czy to w Fmod czy w wwise czy w innym programie do kolejkowania i przypisywania kwestii do akcji mówionych można by np. zmniejszyć tempo odtważania danej wypowiedzi o np. 15% zmniejszyć pitch o np.10% dodać loud, przyciszyć o 20% i będzie.:) W wielu swych modyfikacjach do gier to robiłem i było ok...
Na chwilę obecną przeszedłem 3 misje i jestem mega oczarowany i do tego jeszcze ten klimat Japonii. Jedynie do czego mógłbym się przyczepić to wykonanie jednej akcji w trybie cienia.
[link]
Zapraszam
Mam pytanie czy w tej grze można jakoś zmienić sterowanie na poruszanie sie WASD i jakieś normalne obracanie kamery ? Grałem chwile w demo i koszmar jest. Na strzałkach przesuwanie kamery na A coś innego jeszcze coś innego w środku klawiatury. Nie da się tak grac normalnie. Bynajmniej ja się męczyłem i po kilku minutach odpuściłem. Z normalnym sterowaniem ta gra była by mega.
da sie na bodajże 4 różne "style" sterowania w tym samym czasie do wyboru do koloru kwestia poszperania w opcjach ;-)
Jeśli miałbym porównywać Commandosa (szczególnie część drugą) do tej gry to jestem bardzo tym tytułem rozczarowany. Twórcy sami przyznawali przy tym projekcie że ich wzorcem jest właśnie niezniszczalny Commandos. Eidos zrobił coś czego nigdy nikomu się nie uda. hadow Tactics: Blades of the Shogun to całkiem niezła podróbka, ale w porównaniu do Commandosa sprzed kilkunastu lat to nie dam tej grze nawet 6/10. Ta gra może konkurować tylko z Commandosem i Desperadosem. Commandos w tamtych czasach miał już lepiej rozwinięte mechanizmy gry. (Grafika, Animacje, Balans, Przedmioty, Poziom trudności, lokacje w tym budynki...) Dużo tego wymieniać.
Bardzo się cieszę że ten tytuł ma wysoką ocenę i dzieciom (nie tylko)się takie gry podobają. Dlaczego? Ano dlatego, że może dzięki takiemu zainsteresowaniu wyjdzie prawdziwe Commandos wzorowane na części drugiej.
Dlatego dam 10 w imię nowego Commandosa.
ostatnio wszsytko mnie nudzi..dishonored,gta V,watch dogs.... to chyba jedyny tytul który wciągnął mnie ostatnio na długie godziny...
Gra jest fantastyczna. Jeśli ktoś lubi tego typu gry (wiadomo, Commandosi, Desperatod, Robin Hood), to ta gra jest must have.
Bardzo dobrze pasuje tu feudalna Japonia (zróżnicowane umiejętności bohaterów), klimat jest świetny, poziom trudności bardzo dobrze wyważony (mam na myśli że gra jest w miarę wymagająca, trzeba pokombinować).
Można się przyczepić do animacji postaci, początkowo wydają się dość drętwe (ale szybko o tym zapominamy na rzecz świetnego gameplayu).
Bardzo mocno polecam!
Stary dobry Commandos, czyli świetna gierka. Może trochę nie moje klimaty te japońskie sprawy, ale zasady gry nie zmieniły się. Szczególnie polecam grę dla pokolenia "gimby nie znajo", żeby przekonali się, że w dobrej grze ważniejsza jest grywalność niż grafika.
Grywalność znudziła mi się zaraz po tutorialu. Grafika od razu...
i tak dokonałem uninstalu...:)
Nie lubię aż tak liniowych gier...
Jeśli dla kogoś nieliniowość to wejście za każdym razem w inny krzak, to powodzenia i miłej zabawy:)
Jesteś za króciutki i nie dorosłeś do tego gatunku
Niestety, ale ta gra jest strasznie liniowa. Bardzo mało w niej mozliwości. Za pierwszym razem skakanie po dachach daje ogromne poczucie swobody, ale spróbuj przejść tę samą misję dwa razy w inny sposób - możesz zmienić trasę, ale i tak będziesz robił to samo (wejście na dach i skok, pułpka i gwizdek, samurjów Muginem).
Do vito74m -->> Ciekawy jestem, jakie gry lubisz? Podaj parę tytułów twoich ulubionych gier.
Ja zacznę pierwszy i moje ulubione to:
seria Pro Cycling Manager, Cities Skylines, seria Total War, Civilization V, seria Football Manager.
Ciekawe, co powiesz o tych grach? Że też ci się grafika znudziła?
Panowie (zwracam się głównie do miłośników Commandosa)
Czy mieliście okazję zagrać w zmodowaną wersję Commandos Destination Paris
Zawiera ona wszystkie misje z BEL, BTCOD, oraz całą część 2.
Wiele tam rzeczy poprawiono, dostosowano w miarę możliwości format graficzny do dzisiejszych realiów.
W tej chwili jest to wersja 1.42.
da się zagrac w ten dodatek albo wogole jakos normalnie w jedyneczkę na win 10 ??
Świetny tytuł, masa miodu, oldschool jakby nie było.
Ogromną satysfakcję miałem grając.
Oglądając napisy końcowe było mi szkoda, że to już....
Nigdy wcześniej nie grałem w żadną grę tego typu. Produkcje typu Commandos są mi obce, pomimo to stwierdziłem, że zaryzykuję i kupię Shadow Tactics. Jestem bardzo mile zaskoczony. Bardzo wciąga. Jeśli ktoś, tak jak ja, nigdy nie miał z tego typu grami styczności, niech się nie boi i biegnie do sklepu ! Polacam. 9/10
Niesamowita gra. Wlasnie ogrywam, cos pieknego. Wysoki poziom tudnosci, postacie ktore lubi sie od razu, swietne misje, piekna grafika, niesamowity klimat. To bedzie moja pierwsza dziesiatka w ocenianiu. Szok, spodziewalem sie dobrej gry, ale nie az tak dobrej. Pardon my latin, ale rozjebalo mnie. Dycha!
Właśnie ukończyłem i mam mieszane uczucia co do tytułu.
Z jednej strony zawsze lubiłem skradanki, także tego typu. Pierwsza w jaką grałem to Robin Hood: Legenda Sherwood, ale było wiele innych, więc gra wiąże się z przyjemną nostalgią.
Długość gry to 13 misji, każda przechodzona w od kilku do kilkudziesięciu minut na speedrunie i od kilkudziesięciu minut do kilku godzin na pełnym czyszczeniu.
Ta gra niewątpliwie wciąga, jednak z uwagi na iście mnóstwo niedoróbek ciężko ocenić ją jednoznacznie pozytywnie. Kosztowała mnie sporo nerwów i wracać do niej w przyszłości już nie zamierzam.
Ścieżka audio jest przyjemna, klimatyczna, ale fakt, że słucha sie non stop 1-2 utworów jest na dłuższą metę irytujący.
Cały system sterowania jest stosunkowo mało intuicyjny, trzeba go sobie kompletnie przemodelować, by grało się wygodnie. Zresztą nawet nie chodzi o domyślne klawisze, a o mechanikę wyboru różnych zdolności.
Zaznaczanie elementów gry także jest mocno nieprecyzyjne, często klikając na jeden element otoczenia, trafiamy w jakiś znajdujący się obok.
Animacje są niezbyt płynne.
Przeciwnicy nie poruszają głowami ani ciałem, więc można być nieźle zaskoczonym, że odwrócony w jedną stronę przeciwnik jednak patrzy w całkiem inną.
Stosunkowo niska realistyczność - Hayato dysponuje pojedynczym shurikenem, wielki Shogun jest w stanie zaopatrzyć każdego członka drużyny w jedynie 3 naboje do pistoletu itd.
Mechanika gry nie dostosowuje się do fabuły, np.
spoiler start
Noboru każe nie krzywdzić swoich więźniów, a strażnicy zabijają Cię, jeśli rzucisz w nich kamieniem.
spoiler stop
I moje dwa największe oskarżenia.
Po pierwsze - iście koszmarna optymalizacja. Dawno nie grałem w grę, która przy tak przeciętnej grafice, niewielkich mapach, braku dynamicznej akcji itd. zżerałaby taką ilość pamięci i procesora. Mój sprzęt, na którym W3 chodził bez zarzutu tutaj się męczył, przegrzewał i przycinał. Czasy ładowania takich prostych map jak na SSD abstrakcyjne. Wielokrotnie bardziej złożone gry ładują mi się znacznie krócej. Nawet twórcy otwarcie przyznają się do tej koszmarnej optymalizacji komunikatem w trakcie wczytywania, że gra może się zawieszać xD Nawet nie można jej w trakcie ładowania zrzucić do paska zadań, a i wszystkie inne aplikacje są spowolnione, jeśli w tle działa ST: BotS.
I drugi argument - w trakcie misji 11 zaczęły mi wyskakiwać komunikaty o błędzie zapisu po każdym F5, mimo iż wczytywanie owych zapisów działało normalnie. Jednak gdy już opuściłem grę, a potem do niej wróciłem, gra z własnej inicjatywy skasowała moje wszystkie quicksave'y, co jest jednym z najgorszych przewinień gry, jakie jestem sobie w stanie wyobrazić. Na szczęście opcja kontynuuj pozwoliła na wznowienie tej samej misji, jednak od początku zamiast od jakichś 80%, gdzie byłem. Z trainerem god mode / invisibility / infinite equipment / no cooldown udało mi się w 10 minut wrócić do owych 80%.
Tak więc ocena uwzględnia wszystkie te niedoskonałości.
Doskonałe nawiązanie do Commandos'a, przypomniała mi się cała młodość. Gra jest fenomenalna, bez błędów, buggów, glitch'ów itp. Gra się wyśmienicie - fabuła jest całkiem ciekawa, grywalność 11/10, bardzo ciekawy pomysł na wykonanie, bardzo prawidłowe teksty i lektorzy. Jeżeli jesteście zmęczeni serialami z tytułem Assassin's Creed, Call of Duty i Battlefield i pamiętacie stare dobre czasy lub -dla młodszych- chcielibyście zasmakować starego oldschool'u to bardzo mocno polecam. Ps. Gra jest całkiem trudna na medium więc BARDZO dobry krok twórców w stronę graczy a nie przedszkola :D
W to po prostu trzeba zagrać! W detalach kryje się wielkość. To co pierwsze wywarło na mnie wrażenie to bardzo dobrze rozplanowane kierowanie bohaterem i obracanie mapy (a więc detale) - mechaniki są bardzo przejrzyste. Wszystkie postaci są przydatne i zróżnicowane. Sama rozgrywka jest czymś więcej niż oczekiwałem. Japoński klimat i lokalizacje tylko potęgują efekt. Chowanie się w zaroślach, zsynchronizowane ataki, przebrania, rozpraszanie uwagi przeciwników - mamy wszystkie potrzebne narzędzia potrzebne do wykonania serii misji. Cieszy też to, że te mapy są bardzo zróżnicowane. Nie tylko pod względem rozgrywki, ale też artystycznym. Takie urozmaicenie, mimo że z pozoru o małym znaczeniu w grze, która rozgrywką stoi, nie pozwala się znużyć.
Warto się odnieść do innych gier z gatunku. W mojej opinii największą przewagą nad resztą jest właśnie ta różnorodność map (Robin Hood robił to źle, a Commandos dość dobrze). Dodanie wątku fabularnego i charakteru postaciom też się przydało i pozwala wczuć się i danym bohaterem grać odrobinę inaczej niż robiłoby się to bez poznania jego zdania. Poziom trudności jest dobrze zrównoważony. Z każdą misją, sukcesywnie, rośnie i pozwala cieszyć się grą przez całą jej długość. Jest trudna, ale na pewno nie tak jak Commandos BtCoD. Gra w wielu momentach zachęca wręcz do pozostawienia przy życiu wrogów, ale podejście "mordercze" nie jest w żaden sposób karcone.
Twórcy zdecydowali się na implementację osiągnięć dla każdej z misji. Oprócz tych czasowych wszystkie wydają się być w moim zasięgu (sam w to nie wierzę).
Oczywiście gra nie jest pozbawiona wad. Zdecydowanie największą są horrendalnie wręcz długie ekrany ładowania na początku każdej misji. Drugą w kolejności są długie ekrany wczytywania. To chyba świadczy o jakości gry. Z tych mniej irytujących należy dodać to, że bohaterowie nie mają skryptu do szukania drogi przez drzwi, drabiny oraz ich wariacje. Tryb cienia nie przewiduje dwóch akcji dla jednej postaci i... to by było na tyle.
W każdym razie polecam.
Na koniec
Shadow >= C:BtCoD > C2 > C:BEL > Desperados > RH (w drugiego Desperadosa nie grałem)
Robin Hood robił to źle, ale Shadow Tactics chowa się za nim w praktycznie każdym aspekcie.
Historia z SH się nie klei, a na domiar tego, wybory ze wcześniejszych decyzji (ze wcześniejszych etapów) nie wpływają w żaden sposób na kolejne etapy.
Robin Hood zachęca do oszczędzania przeciwników, z postaciami w jakiś sposób dużo mocniej można się zżyć - być może przez świetny dubbing i bardzo barwne charaktery tychże postaci.
Do tego możemy walczyć w lesie, gdzie mamy inny ekwipunek niż w miastach.
Możemy tworzyć własne strzały i inne elementy inwentarza, do tego są znajdźki które zdecydowanie wpływają na klimat.
Czuć, że nasze decyzje wpływają na dalszy rozwój gry:
- do naszej kryjówki w lesie przychodzi więcej osób, gdy nie zabijamy żołnierzy,
- NPC którym pomożemy na jednej mapie, po kilku misjach na innej mapie nam podziękują.
- Do tego historia ma dobry fundament i gra świetnie wpisuje się z nią.
W Shadow Tactics nie czuję wielu z tych rzeczy - brakuje mi zachęcania do oszczędzania przeciwników, brak klimatycznej muzyki, do tego misji jest zdecydowanie mniej niż w Robinie. Postacie zawsze dostają swój ekwipunek i trudno mi się zżyć z tymi postaciami. Do tego ten ekwipunek ma masę ograniczeń.
Nawet muzyka w Robinie jest dużo bardziej różnorodna - co moim zdaniem - w grze strategicznej/taktyczno-strategicznej mocno wpływa na immersję.
Po tylu latach mogę powiedzieć, że gra jest dużo łatwiejsza niż kiedyś mi się wydawało - drugą misję kiedyś potrafiłem przejść najwyżej na normalu bez zabijania nikogo i trwalo to ponad godzinę. Dziś na hardzie robię to w ciągu 40 minut.
Być może dobrze przygotowałem się grając wcześniej w Shadow Tactics na hardzie, który jednak stanowi nieco większe wyzwanie.
ST został jedynie doprowadzony do dzisiejszych standardów pod względem graficznym i osiągnięć. Rzeczywiście jest większa różnorodność map i nie ma tak częstych powrotów na znane tereny. Jednak RH ma zdecydowanie większą różnorodność typów misji: uwolnienie kogoś z zamku, misje bez zabijania, rabowanie konwojów w lesie, podsłuchanie ważnych rozmów. Do tego jest dużo więcej opcji wykorzystania ekwipunku którego też jest więcej i jest bardziej elastyczny (czy to w tworzeniu i wykorzystaniu).
Nawet fabularnie RH bije na głowę, bo historie Małego Johna, Mnicha, Robina i Marion czy Willa do dziś siedzą mi w głowie.
Nie ma też opcji ogłuszania przeciwnika (już na pewno nie ma mowy o ogłuszeniu samuraja).
event151 No cóż. Od mojego komentarza minęło sporo czasu, ale chyba pamiętam o co mi chodziło. Było kilka misji, w których, gdy tylko je zobaczyłem, to wiedziałem, że przejdę je bez zabijania przeciwników. To była ta nocna w kombinacji shinobi + kunoichi oraz ta z transportem ciała. Być może jeszcze jakaś. Poza tym starałem się nie wykorzystywać dziewczynki do zabijania. Fabularnie było implikowane, że raczej reszta nie była zadowolona z trzynastoletniej morderczyni.
Co do Robin Hooda. To mnie zapadły najbardziej w pamięć powtarzalne misje z napadami na konwoje itp. wracanie po kilka razy do tych samych zamków oraz walka. Naparzanie tym kijem / cepikiem / mieczem w przeciwników nie sprawiało mi radości. Chociaż masz rację, że zdolności było sporo. I fabularnie jest mocno ok. Muzyki zupełnie nie pamiętam z żadnej z tych gier.
Liczba umiejętności. Więcej niekoniecznie znaczy lepiej. W RH pamiętam, że były niezbalansowane umiejętności, co paradoksalnie ograniczało w pewien sposób wybór. Tutaj twórcy wiedzieli co gracz będzie miał do dyspozycji (sami mu to dali) i mogli się przygotować na każdą akcję. Przez co tutaj miałem dużo myślenia, a w RH mogłem po prostu wyczyścić całą mapę bez chociażby najmniejszej trudności, bo akurat moja drużyna mogła sobie na to pozwolić. Ale nic nie mam do Robina. To ciągle jest dobra gra i gdyby ją uwspółcześnić i lepiej zbalansować, to niezwykle bym się ucieszył.
Dopiero przy "maksowaniu" wszystkich misji, ukazuje się prawdziwie wysoki poziom trudności. Jedyne co mi zostaje to zostawić tutaj to zdjęcie i pławić się w chwale.
Jeszcze plusik za nawiązanie do Commandosa - "Guten Tag".
Misje przeszedłem na normalu zaliczając wszystkie wyzwania 7/9 poza hardem i czasówką.
Przechodziłem drugi raz levele realizując podstawowe wyzwania.
Więcej już mi się nie chciało, czekają inne gry w kolejce...
Najtrudniejsza ostatnia misja przechodząc ją bez zabijania i bez straty paska zdrowia.
Zajęła mi ponad dwie godziny.
Najlepsza misja to odbicie miasta Kanazawa - REWELACJA.
Liczyłem jeszcze na jeden podobny level.
Przeszedłem grę w nieco ponad tydzień.
Mam jednak niedosyt odnośnie ilości leveli.
Commandos 1 1,5 2 Desperados Robin Hood gram co kilka lat.
Tą też pewnie za parę lat zagram na hardzie, znam wyzwania więc będzie łatwiej zaplanować przejście.
Takie gry powinny wychodzić co roku jak seria AC prezentując różne epoki postacie i wydarzenia.
Cieszę się że pojawiła się choć jedna z tego gatunku po tylu latach.
Ocena 8,5/10
Kolego, za chwile bedziesz mial Desperadosa nowego, a prace trwaja tez nad nowym Commandos.
Byl jeszcze Helldorado - nieoficjalna czesc 3 Desperadosa.
Kolego, za chwile bedziesz mial Desperadosa nowego, a prace trwaja tez nad nowym Commandos.
Byl jeszcze Helldorado - nieoficjalna czesc 3 Desperadosa.
Gra wyląduje jako pełniak w nowym CD-Action
cena 16,99zł
Rewelacyjna gra i przez nią, chyba będę musiał nadrobić starsze produkcje tego typu.
Mam pytanie do posiadaczy: czy ta gra w wersji X1 obsługuje mysz i klawiaturę? Ograłem na PC i było świetnie, próbowałem z padem od Steam i... to jednak nie jest tytuł pod pada moim zdaniem. No i ciekawi mnie czego się spodziewać po nadchodzącym Desperados 3 od twórców. :)
Właściwie ta gra jest Commandos 4. Wszystko zostało zrobione niemal identycznie, nawet system stref widzenia strażników jest identyczny. Czy jest lepsza? Sam nie wiem.
+inteligentniejsi wrogowie
+rożnorodne i sensowne postaci
+można chodzić z dobytą bronią (w Commados nasi ludzie musieli najpierw się zatrzymać, a dopiero potem wyjąć broń)
+ciekawy pomysł
-nie można się wymieniać sprzętem (dlaczego tylko samuraj może rzucać butelkę sake? Czemu gdy ją wrzucę na dach na który nie może on wejść jest na zawsze stracona?)
-kuloodporni i prawie nieśmiertelni samurajowie (cios mieczem w plecy nie robi na nich wrażenia, kula w głowę też nie)
-nie można wiązać ogłuszonych cywilów
-bardziej liniowe niż Commandos
Ogólnie mi się podoba, ale nie jestem zachwycony. Może to dlatego, że niedawno przeszedłem C3...
Aktualizacja opinii: przez pewien czas uważałem, że to ulepszony Commandos w nowożytnej Japonii. Niestety, to nie ta liga. Możliwości naszych ninja są bardzo ograniczone: poza atakiem bronią białą, ninja postać cichy atak dystansowy (jak nurek), rzut kamieniem (wszyscy mieli), Złodziejka kradzież (to samo co w C1-3), pułapkę (miał to zielony betet), snajper ma strzał ze snajperki, rzut granatem (C1-3 wszyscy to potrafili), i przywoływanie przeciwnika; samuraj ma fajny atak obszarowy i przywoływanie przeciwnika butelką z alkoholem (jak pamierosy z Comm); gejsza - a jakże, to samo co szpieg, plus atak, który na ułamki sekund ogranicza pole widzenia przeciwników. Poza tym, wszyscy mogą strzelać z pistoletów. W porównaniu do Komandosów, możliwości są mizerne. Tylko dwa ruchy są nowe, a nasi wojownicy mają po 4 umiejętności (z czego cios jest jedną, a strzał z pistoletu drugą!). Szybko wchodzi rutyna. Ale czarę goryczy przelała misja z atakiem na twierdzę - mimo, że w okolicy trwa szturm, niczym nie różni się od pozostałych. Najdrobniejszy hałas powoduje alarm (przypominam, miasto jest pod ostrzałem, skąd oni wiedzą, że strzelają akurat postaci gracza?), a wartownicy nadal opuszczają pozycje (podczas bitwy!) żeby podnieść butelkę sake. No i alarm powoduje pojawienie się wartowników. Szturm na miasto im nie przeszkadza, ale jeden hałas już tak... Misja ta tak mnie zniechęciła, że mam już tej gry dosyć. Może tak ją oceniam, bo niedawno skończyłem C3... Ale jak będę miał ochotę przejść coś w tym klimacie, to wrócę do drugich komandosów. Jak dla mnie, ta gra nadaje się tylko dla osób desperacko szukających kontynuacji tej serii.
Wygrałem egzemplarz na GryOffline, dlatego mam sentyment do tej gry choćby z tego powodu. Poza tym gra jest naprawdę wciągająca, ale nie wybacza błędów, uczy cierpliwości. Najprościej mówiąc: komandosi w czasach feudalnej Japonii, co nie każdemu musi odpowiadać. Shadow Tactics jest grą niezwykle urokliwą, twórcy stworzyli przepiękne, różnorodne i charakterystyczne lokacje, które przemierzamy w różnych warunkach: czasem jest to złota jesień, czasem noc, a czasem zdradliwa zima z sypiącym się z nieba śniegiem. Warstwa muzyczna również nie odstaje: niektóre motywy zapadają w pamięć.
Co zaskoczyło mnie najbardziej (poza udanym gameplayem), to postacie i fabuła. Piątka śmiałków którą kierujemy, odróżnia się od siebie stanowczo. Każda z nich dysponuje kilkoma innymi umiejętnościami, posiada inne zdolności związane ze wspinaniem się oraz przenoszeniem ciał. Detale takie jak te układają nam rozgrywkę. Co więcej, za każdą postacią którą gramy stoi inna historia. Mają one swoje motywy i cele, a ich losy się ze sobą splatają i na odwrót.
Warto zagrać!
Moda na taktyczne strategie zdaje się wracać i to jest fantastyczna wiadomość. Jeszcze lepszą jest fakt, że pierwsza od wielu lat gra z tego gatunku okazała się bardzo, bardzo dobra. Gameplayowo do niedoścignionego Commandosa 2 odrobinę zabrakło, jednak jest kilka rzeczy, które Ostrza Szoguna robią lepiej. W ostatecznym rozrachunku, trochę za sprawą tęsknoty za gatunkiem, w który zagrywałem się za małolata, ale przede wszystkim ze względu na jakość, wkręciłem się w Shadow Tactics bardziej niż w jakąkolwiek grę od dawna i spędziłem z nią fantastyczny czas.
Minusy:
- W Commandos 2 fajne było to, że każdy żołnierz miał swoje unikatowe umiejętności, jednak podstawowe funkcje były wspólne. W ST: BotS umiejętności bohaterów są sztywno do nich przypisane i tak np. tylko Mugen może wabić przeciwników butelką Sake, co jest bezsensu, bo co niby stoi na przeszkodzie, żeby którekolwiek z pozostałych rzuciło butelką?
- Brak edytowalnego i wymienialnego ekwipunku. Podobnie jak powyżej, szkoda, że nawet nie mogąc użyć pewnych przedmiotów bohaterowie nie potrafią podnosić ich i przekazywać między sobą.
- Kiepsko zbalansowane postaci - najbardziej śmiercionośnym bohaterem jest dziecko. Serio! W misjach z Yuki dziewczynka z pomocą swojej pułapki i fletu odwala 3/4 roboty. Jednosobowe, nieletnie ludobójstwo.
- Kilka drobnostek, typu niemożliwość wiązania ogłuszonych, brak możliwosci działania wewnątrz budynków czy dziwnie rozwiązana możliwość likwidowania wrogich samurajów.
- Przynajmniej w jednym fragmencie jednej misji istnieje z góry narzucony schemat działania.
Plusy:
- Jednak w większości misji możliwości jest naprawdę wiele i zarówno całą grę, jak i poszczególne zadania z osobna można z przyjemnością powtarzać próbując innych dróg.
- Fabuła. Może nie jest bardzo porywająca i zaskakująca, ale w przeciwieństwie do np. Commandosów (gdzie misje w większości nie były ze sobą związane fabularnie) istnieje i świetnie spaja całość. I mimo, że plot twist jest przewidywalny jak cholera, to jednak historia angażuje.
- Postaci. Mimo drobnych bolączek gameplayowych bardzo dobrze wypada fakt, że postaci mają swoje charaktery, historie i dają poczucie obcowania z ludźmi, nie zaś bezmyślnymi maszynkami do mordowania kolejnych przeciwników.
spoiler start
[Komentarze postaci na temat konieczności zabijania ludzi Szoguna w przedostatniej mijsi i ich wyraźne wyrzuty sumienia - GENIALNE!]
spoiler stop
- Pięknie zaprojektowane, często wertykalne poziomy.
- Przyjemna, komiksowa oprawa, która nie zestarzeje się bardzo długo.
- Japoński dubbing wypada rewelacyjnie.
Rewelacyjna strategia pokroju Commandos i Desperados :) Warto wspomnieć, że dzisiaj jest za darmo na Epic Games Store. Brać, póki są, bo nie będzie odwrotu :D
Cudowna strategia przy której trzeba trochę pokombinować by ją przejść i do tego jeszcze ten kapitalny klimat. No po prostu rewelacja. Mechaniki w tej grze zrealizowana naprawdę świetnie i fajnie można nimi się bawić tutaj, do tego grafika prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Sama historia nie powala na kolana, ale ma swoje momenty.
Jestem świeżo po genialnym Desperados 1 i od razu zabrałem się za Desperados 2. W międzyczasie zainstalowałem Shadow Tactics i co jakiś czas odpalam sobie po jednej misji.
Muszę przyznać, że gra nie wzbudza we mnie jakiegoś zachwytu. Wszędzie dość wysokie oceny, do tego ohy i ahy, a ja widzę głównie uproszczenia względem takiego Desperados 1, czy Commandos. Jak umiejętność przenoszenia ciał przez wszystkich członków drożyny oceniam na duży plus, tak wszechobecne krzaki i niemal swobodne chodzenie po dachach i przechodzenie między nimi po linach tuż nad głowami przechodzących ulicami przeciwników, którzy nas nie widzą uważam za spore nadużycie.
Przeszedłem dopiero kilka pierwszych misji, więc jeszcze za wcześnie aby wystawić ocenę. Jednak na podstawie dotychczasowych wrażeń muszę przyznać, że gra podoba mi się znacznie mniej od takiego Desperados 1. Grałem też w demko Desperados 3 i choć mi się ono całkiem podobało, to po bliższym zapoznaniu się z Shadow Tactics musze przyznać, że naszły mnie pewne obawy.
No zobaczymy... Dałem sobie za cel, że skończę (lub bardziej jakoś wymęcze) Desperados 2 i dopiero wezmę się za inny tytuł, ale nie wiem, czy to się uda.
Świetna gra, commandos/Robin Hood w czasach feudalnej Japonii, bawiłem się tak samo dobrze jak lata temu w Robinie, poziom trudności jest wygórowany i przy cichym przejściu misje zabierają sporo czasu, ostatnia zajęła mi 4 godziny! Polecam fanom takich gier, teraz czas na Desperadosa 3, tylko muszę poczekać aż trochę stanieje
Dawno nie grałem w tego typu grę od razu przypomniał mi się stary poczciwy Robin Hood: Legenda Sherwood. Japoński dubbing obowiązkowy, polecam ;)
Bardzo fajne, miodne nawiązanie do powoli odgrzewanego po długiej przerwie gatunku strategii przygodowych w czasie rzeczywistym. Już od pierwszej chwili nasuwa się oczywiste porównanie do serii Commandos i myślę, że nikogo spośród fanów Commandosa nie rozczaruje ta gra.
Pod koniec 2021 r. ma być DLC! Po 5 latach od wydania gry. A sama gra jest świetna, dopracowana w najmniejszych szczegółach.
O gra jest za darmo na GOG ale tylko do 15 grudnia.
Przyznam się, że nie kojarzę tej gry a przypomina mi DESPERADOS , które uwielbiałem.
Świetna geirka, warto zagrać dla fabuły, dobrej oprawy audiowizualnej jak i wysokiego poziomu trudności. Zapraszam na serię z całej gry. https://www.youtube.com/watch?v=uOLlL4TTzWQ&list=PLVYHO_RNJKKgWtLHICF8xjwBgbDhGyoCR&index=1
Super gra, ale dużo lepiej byłoby gdyby niczym w innej grze Desperados 3 daliby możliwość zużycia nieskończonej ilości apteczek gdy dowolna postać jest bliska wymarcia, dzięki czemu nie byłoby tak wymagająco, a nie, że każda postać ma tylko 2 apteczki. Ale wiecie, Desperados 3 ukazało się później niż Shadow Tactics: Blades of the Shogun, więc nic dziwnego, że nie pomyślano o tym.