Oda do Bulletstorm, czyli postapokalipsa, nostalgia, architektura i piękno przemijającej chwili.
Piękny obrazek żeś wymalował tym tekstem i pewnie gdybym w Bulletstorm wcześniej nie grał to bym teraz zagrał. Tak jak to miało miejsce po Twoim tekście o Prey. Ale już wcześniej grałem i co powiem że tekst swoje, a rzeczywistość swoje. Dla mnie Bulletstorm to jedna wielka monotonia.
Jest to gra która chciała być lepsza od innych. Chciała patrzeć z góry na innych, a potknęła się o własne nogi i rozbiła sobie pysk. Sprzedała się zaledwie milion razy, więc nie dziwie się że jej włodarze posłali ją na ranczo wujka Piotrka. I mam nadzieje że pozostanie tam już na wieki.
Mocno niedoceniona gra. Ludzie się jarają nowym Doomem, a old schoolowe gry powinno się robić właśnie w takim stylu.
Szkoda, że nie będzie dwójki, twórcy w zakończeniu zostawili sobie miejsce na kontynuację.
Bezi - możesz wyjaśnić o co chodzi, bo nie bardzo rozumiem
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13922147&N=1 - [50]
Sorry za OffTopa
Nie wiem do końca o co chodzi. Jak pisałem ten post to pisałem o pewnym użytkowniku który cały czas spamował. Prawdopodobnie dostał bana. Teraz jak otwieram link to przekierowuje mnie na mój profil.
Domyślam się, że ciebie też przekierowało na twój profil?
;)
Scott P. . Wow. Kojarzę Cię mniej więcej z forum i komentarzy pod artykułami innych ludzi i nigdy nie jesteś zadowolony plus zawsze obierasz "opozycyjną pozycje" (contrarian). Każdy ma swoje zdanie, ale nie wiem czy na poważnie możesz obronić tezę o monotonności, jeżeli porównasz grę do średniawych shooterów ze współczesnej stajni CoD, Battlefield. Wyrazista styl graficzny, postapo, widoczki - zresztą ja już swoje zdanie uargumentowałem w tym tekście. A poza tym jak tak można cieszyć się z porażki bliźniego proszę Pana :P. Gdzie chrześcijański duch narodu? Przy okazji druga część zdecydowanie byłaby lepsza, bo na początku zawsze jest nieco konserwatywnie w przemyśle rozrywkowym (bada się rynek i na co konwencja pozwoli i jak zostanie przyjęta)
Zgadzam się Bezi2598. Chciałbym zobaczyć, jak wyglądałby Serrano teraz. Poza tym każda odsłona Bulletstorm może dziać się na innej plancie i można praktycznie zawsze pozwolić sobie na nielimitowaną wyobraźnię dzięki temu
"ale nie wiem czy na poważnie możesz obronić tezę o monotonności"
Jasne że mogę ale żeby to zrobić rzetelnie musiałbym powrócić do Bulletstorm, a nie mam najmniejszej ochoty powracać do Bulletstorm. Więc zrobię to po łebkach.
Spójrz na screeny które umieściłeś w swoim tekście. Osoba niezaznajomiona z grą za chiny nie będzie wstanie powiedzieć z którego etapu gry są to zdjęcia. Czy jest to jej początek, koniec, środek, a może ta gra to sandbox. Ciągle widzimy to samo, tą samą architekturę, tą samą kolorystykę, to samo środowisko. Nie widzę żadnej różnicy miedzy światem Stygi, a światem wykreowanym powiedzmy w Call of Duty. Jedna planeta ma powichrowane domy, a druga proste domy. Jak się przebywa w jednym środowisku zbyt długo to staje się ono monotonne niezależnie od tego jak wygląda.
Tą monotonie należało czymś przełamać, a narzędzia do tego na stole leżały (zabijanie, fabuła, muzyka). Niestety te elementy spartolono i monotonia gry zaczęła nabrzmiewać jeszcze bardziej.
Zabijanie. Mamy bogaty arsenał broni, ale możemy nosić przy sobie tylko trzy sztuki. Możemy tą broń rozwijać, ale gra nie ma new game +, rozbijamy się na zwariowanej planecie, ale przeciwnicy to humanoidy w pięciu wariacjach, kill with skill = kopnij, nabij na kolce, drut, wybij do góry i tak na okrągło przez 12 godzin. A do tego brak podskoku, strzelanie za osłony, galareta malinowa na oczy kiedy obrywamy i nasz bohater który po paru kulach leży martwy.
Fabuła. O fabule to nie ma co nawet pisać. Miał być wciągająca i wybijać z monotonii świata i zabijania, a wyszło jak wyszło. Dwóch buraków przez całą grę goni jednego buraka, a na koniec gracz dowiaduje się że gonitwa nie dobiegła końca. Nie wiem co tą fabułę czyniło lepszą od tych prezentowanych u ówczesnej konkurencji. Nie wiem co w tej fabule było tak interesującego bym ja konsument sięgnął po Bulletstorm, a nie po BioShock 2, Bad Company 2, Metro 2033, Singularity, Halo: Reach czy Black Ops.
Muzyka. Czy jesteś w stanie przypomnieć sobie jakiś kawałek (nie licząc tego z menu gry) zapadający w ucho, wyróżniający się na tle innych utworów z ost Bulletstorm. Ja nie jestem.
Bulletstorm przed premierą obrało sobie za cel krytykę ówczesnych FPS-ów i obwieszczało że jest zbawicielem tegoż skostniałego gatunku. Tyle tylko że Bulletstorm należy do tego skostniałego gatunku. A może nawet jest gorsze, bo krytykowało a nie wyciągnęło wniosków z błędów innych. Krytykowało innych a jednocześnie nieudolnie ich kopiowało. Twórcy byli tak zaślepieni swoja pychą że nie dostrzegli tej ironii, a może ją dostrzegli i chcieli swoimi wypowiedziami o wyższości Bulletstorm zrobić ludziom wodę z mózgu. Na szczęście niewielu dało się nabrać i dzięki temu nie ujrzymy tytułu Bulletstorm z cyferką 2.
I to mnie najbardziej irytuje. Co roku lub częściej wypuszczają nieudolne tasiemce, a jak człowiek chce zagrać w kontynuację świetnej gry, to niestety musi się obejść ze smakiem.
Ja również należę do obozu fanów Bulletstorm. Świetna gra, bardzo chętnie zagrałbym w kontynuację, a pod wpływem tego tekstu zacząłem rozważać, czy nie znaleźć gdzieś 8 godzin na ponowne jej przejście :)
Raziel88ck to chyba jest najgorsze w tym właśnie.
Sekret_mnicha. Warto gra jest solidna i w sumie wizualnie piękna.
Scott P. . Nie wydaję Ci się, że za dużo wiary pokładasz w marketing? Cały czas powracasz do jakiejś etosu wyjątkowości Bulletstrom - ja nigdzie się z tym nie spotkałem. Wiesz, że większość twórców tak mówi/robi (Peter Molyneux). Zresztą ja nie śledzę takich rzeczy jak wywiady, trailery, materiały itd. Gram w grę i tyle - nawet nie czytam recenzji . Poza tym jak ktoś czyta tego bloga w miarę regularnie, to wie, że ja na negatywnych aspektach się nie skupiam i staram się raczej coś przedstawić z innego punktu widzenia - o ile to się udaje. Każdy ma swoje zdanie.