Cztery lata z War Thunder – symulator realistyczny aż do bólu
Omijać szerokim łukiem, bug na bugu glitch na glitchu i podobnie jak w wocie bardzo obiektywni twórcy. Tak obiektywni że gra się tylko jedyną słuszną nacją. Ruskimi. Pozatym nie ma żadnej gry która wywołuje u mnie tak skrajne emocje co ten syf. Jeśli nie macie życia, i chcecie zagospodarować kilka miesięcy swojego życia, to może dojdziecie do końca drzewka i odblokujecie to co was interesuje. Free to play, pay to win. Grind to death. PS w wota też nie gram tam jest jeszcze gorzej choć wot daje czasm jakieś pozytywne wrażenia, emocje a tutaj przez te glitche bugi i inne wichajstry naprawdę nie da się grać.
Pozdrawia was alpha tester ground forces. Bugi od początku GF są nadal. Tak ta gra jest beznadziejna.
Bug na bugu, glitch na glitchu, sranie w banie ;)
Nie zgodzę się, chyba że ktoś podchodzi do gier nieco zbyt poważnie. Dla mnie to fajna gierka, która towarzyszy spotkaniom z kumplem przy piwku z raz na miesiąc i dostarcza nam masę frajdy. Gram od wczesnego 2013 i powoli wchodzę w odrzutowce i rozwijam IV poziom w czołgach.
Na przestrzeni tego czasu widać jak wiele zostało do gry dodane, silnik, modele samolotów i czołgów itp. Nie przeczę że nie ma błędów ale nie przesadzajmy, gra się w WT z przyjemnością. Szczególnie moim zdaniem dobrze wypada ground forces, które dla mnie bije na głowę WOTa feelingiem masy pojazdów i ogólną grywalnością. Natomiast bitwy lotnicze praktycznie nie mają na dzień dzisiejszy konkurencji. Nie przeczę że gra jest pozbawiona błędów i wypaczeń- denerwujący jest zauważalny 'ruski balans' czyli zakłamywanie rzeczywistych osiągów, powołując się na rzekome dane taktyczno techniczne w historycznych dokumentach (z reguły polepszające osiągi ruskich maszyn i obniżające je u niemców którymi zresztą gram -.-). Również na przestrzeni czasu coraz wyraźniejsze jest nastawienie na maszyny premium i ogólnie na zakupy wewnątrz gry.
Ale...
No właśnie, pomimo tych wad to dalej jest kawał dobrej gry. Maszyny premium są ograniczone do IV z V poziomów, a nie są też niezniszczalne i moim zdaniem nie naruszają jakoś szczególnie balansu gry, ale jak wcześniej wspomniałem, nie jestem diehard graczem więc może się nie znam ;) Wydawanie realnej kasy zwiększa wyniki z gry, tzn. otrzymujemy więcej kasy i doświadczenia, co przyspiesza twoje postępy ale nie można za kasę kupić karnetu na wygrywanie :)
TLDR: Nie ma co straszyć błędami, gra fajna i oferuje sporo, polecam :) Szczególnie kiedy podchodzi się na luzie i z browarkiem ;D
Ja ogólnie lubię tę grę, jednak już jakiś czas temu dałem sobie spokój ze względu na kilka elementów:
1. Za duży rozrzut maszyn w bitwie - np. moje maszyny mają BR max 5.3, a muszę walczyć przeciwko maszynom z BR 6.3.
2. Czynnik losowy przy trafianiu w przeciwnika ma zbyt duże znaczenie.
3. Za długo trzeba siedzieć nad odkrywaniem maszyn z piątej ery. Odkrycie jednego odrzutowca kosztuje nawet 380 000 RP, a w trakcie bitwy zgarniam około 2000-3000. Zatem gracz ma wybór między "Grind to death", a "Pay to grind". Mimo wszystko gra zdecydowanie jest daleko od bycia "Pay to win". Nie wydałem, ani złotówki na nią, a mam 29 samolotów premium i 8 czołgów premium, i jeszcze kilka tysięcy złotych orłów (waluta premium).
Bugi zapewne jakieś są, ale ja właściwie nie przypominam sobie żebym spotkał się z jakimkolwiek.
Bugi są, ale mimo to przy tej grze fajnie jest spędzić czas. Błędy mnie nie denerwują ... może dlatego, ze gram 1-2 razy w tygodniu. Zgodzę się Takedown, że jest za duży rozrzut maszyn oraz żeby trafić w przeciwnika to trzeba mieć po prostu szczęscie. Jak dla mnie generalnie na plus
Generalnie wnerwia "matchmaking". Pojazdy niby są poustawiane w tzw ery, ale to nic nie zmienia gdyż każda ma swój BR i tym sposobem np P-51D trafiamy na powojennego Yaka-3, który jest właśnie przykładem UFO-lotu. W czołgach na wyższych erach zawęzili te widełki jeszcze bardziej z tego co wiem. Ruscy tłumaczą się, że chcą przez to zmniejszyć czasy oczekiwania na mecz, tracą graczy w ten sposób, czasy znowu się wydłużają, takie błędne koło.
Czasem mam wrażenie że ludzie nie potrafią docenić jaką niewiarygodną masę kontentu gra oferuje CAŁKOWICIE za darmo. Gry za które musicie zapłacić 240zł nie dadzą nawet porównywalnej ilości zabawy która zawiera choćby ta gra.
Co do samego artykułu to jak najbardziej na plus.
Pozwul ze ci zaspoileruje
War of thunder ,world of warships i world of tanks to uwaga uwaga pay to win
I gratuluje ci kompania z NASA , własnego nadajnika odbiornika i satelity, no i oczywiście miliardów dolców bo pewnie masz sokoła milenium za 30 000 000 RP które kupiłeś
PS zagraj sb w dark souls to aż będziesz głagał aby DS4 wyszedł z unikalnym uzbrojeniem do kupna :P
Pozdro i pamiętajcie fani dark souls " Go beyond death "
symulator realistyczny aż do bólu to może prepar3d, ale na pewno nie war thunder:) lubię tą grę ale jak mam ochotę na symulację a nie półsymulację powietrznej wojny to raczej uderzam w stronę rise of flight czy il2clod z modem team fusion.
Mnie w WT najbardziej wkurza to że pancerz tutaj nie istnieje. Wszystko wchodzi jak w masło. W WoT można jeszcze naprawdę nieźle dingować i ustawiać się pod kątem i kombinować. A tutaj? Co raz jakiś ruski przebija się z przodu pod kątem, albo centralnie w wieżyczkę obok działa przelatuje i wchodzi. Obojętnie gdzie walnie i tak i tak się przebija i robi rozpierdziel w środku.
Nie raz miałem taką sytuację, że waliłem kumulacyjnym (ten lekko przebijający i wybuchający) w kw1 albo t34 i przebijałem się uderzałem w zbiornik paliwa 3 razy! I nic! A im wystarczy raz i boom! Albo jak waliłem w silnik centralnie kilka razy i też nic. A ruskim wystarczy, że odłamek odbije się i dotknie silnika, albo ammo, albo paliwo i BOOM!
Na początku ta gra wydaje się przyjemna ale od momentu kiedy trzeba wydawać wirtualną gotówkę na naprawianie pojazdów (po tym jak skończą się przydziały darmowej naprawy) rozwój technologiczny jest tak powolny, że już chyba w rzeczywistości szybciej opracowywano plany nowych czołgów i samolotów. Powolność rozwoju w tej grze to porażka, nie mówiąc już o tym, że gra ustawiona jest na totalne wyłudzanie kasy i wiele razy jadąc np. Konigs Tigerem niszczono mnie jednym strzałem z odległości powyżej 1km mimo, że mój pojazd był w ruchu. Za to kiedy ty celujesz do nieruchomego przeciwnika, musisz walić czasem i z 5 razy w zielone spoty żeby go zniszczyć. Po kilku takich zdarzeniach odechciewa się gry.
O dziwo w samoloty gra się bardzo przyjemnie ale co do czołgów jako weteran niestety nie jest już tak różowo a to przez losowość strzałów rykoszety, które często są na twoja niekorzyść, choć czasem zdarza się jedna gwiazdka. Najlepiej było za zamkniętej bety jeśli chodzi o czołgi. Faktem fakt, fizyka wtedy była albo jej w ogolę nie było, ale nie było wtedy cholernego rng i jak się strzelało to zawsze był ten sam efekt. A teraz nawet przeciwlotnicze działa potrafią zniszczyć czołg..
Gram praktycznie tylko samolotami i mogę szczerze polecić. Z walutą nigdy nie miałem problemów w przeciwieństwie do niektórych, bo odhaczyłem autonaprawy i grałem na kilka drzewek, więc nigdy mi jej nie zabrakło (obecnie zalega u mnie 8 mln po kupieniu sea meteora). Jedynym minusem jest dla mnie grind. Grając bez wydania złotówki i mając 70 lvl konta przy 6500 zestrzeleń nie dorobiłem się jeszcze żadnego myśliwca z końca któregokolwiek z drzewek.
Jestem w WT od połowy 2013r i siedzę tylko w samolotach. Na tę chwilę nie wiem czy bym polecił tę grę. Mam duże wątpliwości co do rozwoju tytułu. Gaijin coraz bardziej zdziera łacha z graczy kombinując jak zarobić i wyciągnąć kasę od graczy, a niewiele poprawia i usprawnia. Ja wiem, płacenie nie jest obowiązkowe, ale grając bez wydawania kasy ciężko przebrnąć przez 4 erę, nie mówiąc już o 5 erze. Nie będę tutaj wspominał o takich drobiazgach jak faworyzowanie jednej nacji, bezczelne rng, niekorzystne zmiany w zarabianiu rp i lwów, a także zwiększane co patch koszty napraw. Lecz chyba największym zarzutem jest wieczne majstrowanie przy BR i brak sensownego matchmakingu. Ostatnio doszło do zagęszczenia BR i samoloty z początku wojny piorą się z tymi późno wojennymi, ponadto samoloty ogólnie okresu wojennego tłuką się z tymi powojennymi. To odbiera mnóstwo przyjemności.
WT to dobry tytuł, ale pod warunkiem że posiada się już bazę maszyn i dobrze wyszkolone załogi, w przeciwnym razie ciągle ogląda się swój zgon bądź urwany ogon. Zaczynającym przygodę z WT życzę dużo cierpliwości.
Największym błędem twórców tej gry są dość dziwne patche które zmieniają rażącą rozgrywke. Przykład po 3 latach dodają w trybie realistycznym utratę panowania nad maszyną przy z byt dużym obciążeniu. Według mnie zmiana ta jest z byt późno wprowadzona. Modele lotów w wielu przypadkach są nieprawidłowe . Mała ilość map i ich powtarzalność jest nużąca. Dodawanie pojazdów naziemnych przy niekompletnym dopracowaniu lotnictwa jest idiotyczne. Trochę ponarzekałem ale w tej grze drzemie ogromny potencjał mnóstwo maszyn plus wiele iventów w których naprawdę można wygrać wiele maszyn premium fakt są one czasochłonne ale są. Podsumowując polecał bym zacząć przygodę z WT po tym jak wyjdzie z fazy beta.
Nie da się tego opisać inaczej niz kolega Stabbing Westward, Bug na bugu bugiem pogania, na przykład dzisiaj miałem akcje: Jadę M-18 uciekam przed Tygryskiem, zderzam się z Nashornem, nic się nie dzieje uszkadzam Nashorna jadę dalej, po objechaniu budynku znowu spotykam nashorna rozwalam go i jadę przez murek znaleźć tygryska, najeżdzam na murek!!! Bum załoga wyeliminowana.... zabił mnie.... kamienny murek który ma może z pół metra.
Nie wspominając smaczkach jak 88 trafia Pe-8 a ten leci dalej, Yak 3 VK 107( premium) Taki ufoludek czyt. Arcade na realistyku, jedyne remedium na baranów w tych maszynach są japońcy, Pocisk trafia w gąskę zabija czołg(?), Hmm do tego Radziecka Foka D9 ma lepszą siłę ognia niż niemiecka(Jak?Ruskie raczej nie miały niemieckich Mingesschos) Nie wspominając o radzieckich pociskach samolot pilot... 6 pocisków 6 zabitych pilotów, kupiłem jaka 1B na turniej w dywizjonie i go maksowałem, zajeło mi to 10 bitew, zestrzelili mnie raz w walce 4-1, Ciągłe zmiany modeli lotów w zależności czym się najlepiej zabija ruskich, w dywizjonie lataliśmy w 3-4 osoby non stop na Ki-43 to dali jej nerfa po ok miesiącu dwóch, poprostu się latać nie dało, skrzydła gubiła pogorszyli wznoszenie i zwrotność, przeszliśmy na P-47 w 3-4 osoby wycinaliśmy teamy to zamiast podnieść losowanie, pogorszyli dzbankowi retencje energii, zwiększyli spadek prędkości i pogorszyli temperatury na różnych wysokościach.... Nie wspominając o tym że T-34 to jest świetny żart na niskich losowaniach, albo pomysł żeby czołgi typu Tiger II jeździły przeciw T54, T-10,IS 4M.... Jeśli jesteś zainteresowany lotnictwem, DCS IL-2 Sturmovik wzywają tam nie ma ruskiego balansu,