Otóż, mówiąc "rasisto" zakładasz, że na Ziemi istnieją różne gatunki ludzi.
Problem w tym, że wszyscy obecnie żyjący ludzie na Ziemi przynależą do jednego gatunku: Homo sapiens.
Zatem, kto jest bardziej "rasistowski"?
Osoba wyrażająca nieuprzejme poglądy na temat drugiej osoby, czy osoba, która dzieli i kategoryzuje ludzi?
Dziękuję za uwagę.
Czyli widzisz się bardziej jako ta druga osoba?
Nawet sobie nie zadałeś trudu sprawdzenia i przeczytania wikipedii. Tak jak Ci zielele napisał gatunek jest nadrzędną formą klasyfikacji, natomiast rasa mieści się w obrębie gatunku i jest mu podległa.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gatunek_(biologia)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rasa
i tu masz jeszcze o rasizmie bo chyba masz też skrzywiony pogląd na tę sprawę
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rasizm
Mozna rzec, że przyganiał kocioł garnkowi. Pewnie nawet nie przeczytałeś dalej tego na wikipedii,czego temat dotyczy. Koledzy niżej juz wytłumaczyli. Od iluś tam lat slowo rasa (dot. ludzi) zastępuje się słowem etniczność.Ta sama wikipedia,na której tak polegasz,inaczej definiuje "antysemityzm" niż to,co tam niżej wypisujesz.
Wyobraź sobie, że przeczytałem ze zrozumieniem i do końca. Na studiach jeszcze słuchałem o pojęciu ras ludzkich która jak widać jest już nieaktualna wg nowych standardów. Samo pojęcie ras i rozróżnianie ich względem wyglądu nigdy mnie nie specjalnie interesowało, mimo że wiem o pewnych aspektach w których biali są byli i pewnie będą lepsi od pozostałych, czy też murzyni* będą dominować w specyficznych warunkach - choć to ostatnie pewnie jest wytworem przystosowania.
Co do antysemityzmu to napisałem, że zamiast pojęcia już bardziej by pasował antysemityzm a nie że odpowiada czytaj ze zrozumieniem.
*edycja, żeby nie było że patrze na kolor skóry.
O ile rasizm nie ma nic wspólnego z faktami o tyle faktycznie słowo może wprowadzać w błąd, bo większość badaczy zgadza się, że rasy ludzkie to kategoria przestarzała. Genetyczne zróźnicowanie ludzi jest za małe, żeby dało się wyróżnić osobne rasy, bo za kolor skóry odpowiada bardzo krótki odcinek DNA. Mój bliźniak genetyczny, idealny do ewentualnej transplantacji narządów może być czarny, czy skośnooki.
Zresztą rasizm to nazwa poglądu
Określenie to jest pejoratywne, bo oznacza między innymi "masz antyczne poglądy, dawno obalone przez naukę". Paradoksu tu nie ma.
Rasy ludzki to mit. Jest wbrew faktom i nauce. Pojecie rasa hest rzecza wymyslona w stosunku do ludzi
http://europe.newsweek.com/there-no-such-thing-race-283123?rm=eu
Gdybym np nienawidził arabów, Rumunów czy cyganów i ktoś nazwał mnie rasistą to nie miałbym nic przeciwko temu. Nie rozumiem dlaczego ludzie którzy ciągle bredzą coś o "ciapatych" i "kebabach" tak bardzo obrażają się na proste stwierdzenie o tym kim po prostu są.
Nie wszystkie pojęcia mają znaczenie od etymologiczne. Na przykład słowo "antysemityzm" od samego początku oznaczało niechęć do Żydów, a nie do Semitów.
Samo pojęcie "rasa" w odniesieniu do człowieka jest dość kontrowersyjne, bo w zasadzie w obrębie gatunku ludzkiego różne rasy nie występują.
Rasizm to słowo, które opisuje niechęć do ludzi innych kultur. Niekoniecznie nawet do ras, w dawnym rozumieniu tego słowa, gdy przyjmowało się, że istnieją trzy główne rasy. Wszak Arab, Cygan czy Hindus to - według tamtych kryteriów - rasa biała.
Juz zostalo dawno udowodnione ze nie ma podzialu na rasy w gatunku ludzkim. Niestety edukacjia idzie dosc opornie i wiekszosc ludzi nadal wierzy w podzial na rasy.
http://europe.newsweek.com/there-no-such-thing-race-283123
http://www.livescience.com/47627-race-is-not-a-science-concept.html
Chyba sie nie wyspalem, Post [8]
To jest dość stara koncepcja. Już z 10 lat temu istniały publikacje twierdzące, że fenotyp koloru skóry nie jest reprezentatywnym markerem różnorodności wewnątrzgatunkowej Homo sapiens. W konsekwencji, dwóch Murzynów może (choć nie musi) różnić się w polimorfizmach różnych obszarów DNA bardziej, niż dowolny z tych Murzynów, porównany z białym.
Koncept rasy jest jednak mocno zakorzeniony w kulturze i dzielenie ludzi na kolory, zapewne przez długi czas nie przestanie być stosowane przez niektóre kręgi. Ta kwestia jest oczywista i łatwa do wytłumaczenia. Ludzie nie potrzebują skomplikowanych wzorców, aby wyrobić sobie poczucie przynależności. Skoro posiadacze różnych kolorów szalików są w stanie regularnie lać się po mordach, to trudno oczekiwać, aby tego typu zjawiska nie istniały wśród posiadaczy większej lub mniejszej ilości pigmentu.
W biologii przyjmuje się, że organizmy klasyfikuje się, budując drzewa filogenetyczne, zawierające miarę polimorfizmów pomiędzy wybranymi obszarami DNA (tak buduje się odległość genetyczną pomiędzy kladami). Taki sposób klasyfikacji jest spójny naukowo i najbardziej logiczny, ale wbrew pozorom, nawet biolodzy nie zawsze go stosują. Znajdziecie całe rzesze entomologów, którzy klasyfikują chrząszcze po układzie wyrostków na penisach i mają do tego święte prawo. Spróbujcie im powiedzieć, że powinni przebudować swoją klasyfikację na poziomie filogenetyki molekularnej, to parskną Wam w twarz.
I tu jeszcze małe sprostowanie. Nie ma czegoś takiego, jak "poprawny naukowo sposób klasyfikacji" organizmów. Segregacja jest procesem sztucznym, wymyślonym DLA NASZEJ WŁASNEJ WYGODY. Możecie sobie podzielić zwierzęta na "zielone i inne". Albo podzielić je alfabetycznie lub rozmiarami. I nikomu nic do tego. Taki sposób klasyfikacji jednak jest zwyczajnie niepraktyczny w użyciu, dlatego uznano, że warto skupić się na czymś, co dobitniej pokrywa różnice między organizmami. Padło na odległość pokrewieństwa i już tak się utarło.
Natomiast co do kwestii rasizmu. Mnie naturalnie, próba wyciągania wniosków na czyjś temat, na podstawie fenotypu, jaką jest ilość barwnika w skórze, jest idiotyzmem. Zróżnicowanie kulturowe, religijne, obyczajowe itd. wymyka się ponad koncept rasy.
P.S. A tak ogólnie, to zauważam, że wielu z nas, Polaków, ma nieco mniejszą wrażliwość na kwestie rasowe. Mówię tu też o sobie. Przykładem są słowa, które nigdy nie padłyby z ust osób o wyrobionej poprawności politycznej, w rozmowach z osobami o innych odcieniach skóry (nie złośliwości, a zwyczajne słowa, które nie mają na celu obrazy nikogo). Wszystkich ludzi traktuję jak ludzi i nie udało mi się nigdy wyrobić na języku filtra, który przy każdym zdaniu sprawdzałby, czy właśnie kogoś nie obrażam :). Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś jest ciemnoskóry, to w pierwszej kolejności jest człowiekiem, a nie Murzynem, więc rasizmem byłoby obchodzenie się z nim jak z jajkiem.
Żeby jeszcze nieco dopowiedzieć: sam cenię sobie nieskrępowaną szczerość. Jeśli zrobiłem coś źle, chcę to usłyszeć. Nie życzyłbym sobie, aby mój rozmówca owijał w bawełnę tylko dlatego, że np. sam jestem imigrantem i mogę się poczuć smutny. A ponieważ sam życzę sobie takiego traktowania, tak samo traktuję resztę - jak ludzi.
Z kumplami nazywamy się czasem czaruchami, bo podoba nam się ten konteskt z filmów, w których chłopcy z gangów są tak zżyci, że się obrażają. Częsciej jednak leci swojski "pedał".
Nikt mnie nie przekona, że murzyni średnio są tak samo zdolni jak biali, ponieważ to po prostu nie jest prawda.
To rzeczywistość jest rasistowska.
Ciekawe jest to że jak biały mówi do czarnego "ty czarnuchu" to ten czarny jest oburzony i nazywa białego rasistą, a gdy czarny nazwie białego "ty białasie" to biały jest z tego dumny. Kiedyś słyszałem ciekawą kwestie w tej sprawie, otóż przewrotnie to właśnie ten czarny jest rasistą, bo nie może zaakceptować swojego koloru skóry, a przewrotnie nazywa wszystkich rasistami, bo nie akceptują jego koloru skóry.
W życiu codziennym wielu białych mówiąc do czarnych "ty czarnuchu" nie ma nic osobistego na myśli. hmmm
Oczywiste jest, że murzyni są mniej inteligentni od białych ale za to wyżej skaczą. Jako inna rasa, trochę gorzej przystosowana do życia w cywilizacji mają inne predyspozycje, w codziennym życiu objawia sie to głównie większym darciem ryja z byle powodu i zwalanie wszystkich niepowodzeń na rasizm w ich stronę (ponadto wg nich działa to w jedna stronę)
Stanson, nikt Cię nie dojedzie, ale weź się jeszcze chwilę zastanów, bo upraszczasz.
Nikt nie neguje tego, że np. w USA, weźmy taki Nowy Orlean, masz od groma czarnych przedmieść, gdzie nie dostać w mordę, to jak być w Zakopcu i nie zjeść oscypka.
Ludzie mają również pełne prawo oburzać się, gdy rasizm oznacza wyłącznie nienawiść białych w stosunku do całej reszty, ale nigdy na odwrót. Tu pełna zgoda.
Ale popatrz, tu gadka jest o czym innym.
Kilka osób w tym wątku wyprowadziło następującą sekwencję rozumowania.
Głupi ----> Bo czarny -----> co ma związek zapewne z wielkością puszki mózgowej.
To teraz przenieśmy to na nasze podwórko.
Wyobraź sobie Amerykanina, który pisze coś takiego: "Słowianie to debile, bo nigdy nie wypuścili rakiety w kosmos i są za głupi, by zbudować cywilizację opartą na technologii". I teraz powiedz mi, że nie lałbyś takiego w gębę. No bo jak to! Skłodowska artyści a poza tym rozbiory sowieci ciężki żywot okrutna pozycja na mapie Europy tyle wspaniałych ludzi tyle przegrać tak parszywe uwarunkowania historyczne, a poza tym Wam, głupie hamburgery to za nami Polakami kury szczać proawdzać :).
No i widzisz, wówczas może się okazać, że rzecz nie leży tu w biologii, ale innej dynamice rozwoju różnych regionów świata, wynikającej z różnego dostępu do zasobów i całej masy innych uwarunkowań społeczno-ekonomicznych.
Problem z tym najbardziej pierwotnym rasizmem jest taki, że sprowadza on gatunek ludzki do poziomu zwierzaków, zupełnie ignorując jakieś KILKA TYSIĘCY LAT ZRÓŻNICOWANEJ EWOLUCJI NASZYCH CYWILIZACJI.
Wiesz, tak sobie myślę, że być może, gdy nasze inżyniery łapały deszczówkę w garnki i wykorzystywały swą inteligencję do opracowania prochu strzelniczego, Murzyni kombinowali, jak tu nawodnić swoje pola w trakcie suszy i żyli sobie szczęśliwi, gdy ich prymitywny wynalazek się sprawdzał. Być może nie prowadzili między sobą tak zaciekłych wojen opartych o zasoby (co wymuszało konkurencję).
Pewnego dnia doszło do konfrontacji obydwu cywilizacji i nagle okazało się, nie wiedzieć czemu, że dzidy nie są tak samo skuteczne przeciwko kulom, jak gazelom, następnie połapano ich w klatki i wywieziono gdzieś w cholerę na plantacje. I nagle bum, rewolucja, równouprawnienie itp. ale w konsekwencji masz teraz ludzi, których pradziadkowie byli niewolnikami i po samym zniesieniu niewolnictwa bynajmniej nie dostawali tytułów szlacheckich. Wielu z nich zasila teraz margines społeczny i drze ryja o byle co, reprezentując mentalność ofiary, która próbuje się odegrać, ale nie mając jak, kopie po kostkach (a to trochę lipny budulec do tworzenia rzeczy wspaniałych). Masz poza tym kilkaset lat dojenia żywcem Afryki z zasobów i lata całkowitego uzależnienia ich polityki wewnętrznej od naszego widzi mi się. My to znamy zresztą z naszej historii. Raz daliśmy d* przy Targowicy i od tamtej pory sami trafiliśmy na lata do klatki, gdzie nijak było rozprostować skrzydła. Mieliśmy cały wymagany potencjał, by zmieniać świat, a los pokazał nam gest Kozakiewicza i to świat zmieniał się obok nas. Później czasami piszemy wątki, kiedy to uda nam się dogonić kogoś tam. DOGONIĆ, bo właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Świat to przede wszystkim różne prędkości.
Jeśli więc powiesz mi, że biali osiągnęli nad czarnymi przewagę w rozwoju cywilizacji, to pełna zgoda, bo tak właśnie było. Jeśli powiesz, że czarni mają swoje getta, swoje problemy, to również Ci przytaknę.
Ale mądrali od puszek mózgowych, pigmentacji i pseudonaukowego pierdololo aktywnie zwalczam.
Ej, a poza tym, nie wiem, czemu ludzie wartościują IQ, jako wymóg do tworzenia rzeczy wielkich. Do stworzenia kolei transsyberyjskiej wystarczyły rzesze żarliwych miłośników kolejnictwa, którzy rytmicznie napier****li młotami w nasypy... i garstka dyrektorów.
Post wyżej chyba wyczerpuje temat pod kątem statystyk "potwierdzających" to, że inne rasy są gorsze, aż ciężko mi zliczyć ile razy podczas rożnych dyskusji o rasizmie ludzie ignorowali wszystkie możliwe czynniki socjoekonomiczne i historię relacji pomiędzy pomiędzy ludźmi różnych kolorów skóry (chociażby w USA do prawnego równouprawnienia doszło dopiero w latach 60. ubiegłego wieku - to ledwie 50 lat temu!).
Ale jak już temat się pojawił, może ktoś z tych, którzy ślepo powtarzają statystykę, że murzyni mają średnio mniejsze IQ będzie w stanie wyjaśnić mi - po co? Co daje nam segregowanie ludzi względem statystyk (pomijając fakt, że wnioski z wyciąganych statystyk też nie mają często sensu)? Chodzi o to, żeby poczuć się lepszym od kogoś innego? Uzasadnić niechęć do czegokolwiek "innego"? Nigdy nie potrafiłem tego zrozumieć, i byłbym wdzięcznym za krótkie objaśnienie.
Chłopi przez setki lat byli kastą praktycznie niewolniczą. W dwudziestoleciu międzywojennym analfabetyzm wśród tych od dawna już wolnych ludzi, w niektórych regionach kraju sięgał nawet 80%. Ówczesne Jasony mogły przekonywać, że chłop ma mniejszą puszkę mózgową i niższe IQ.
W Stanach Zjednoczonych rośnie liczba inteligenckich rodzin murzyńskich. Dzieci tych ludzi w testach IQ osiągają wyraźnie lepsze wyniki niż ich rówieśnicy z gett. Mają większe puszki mózgowe? ;)
Gdy słucham rasistów, to nie potrafię się nie uśmiechnąć. Mam wrażenie, a nawet rodzi się pewne przekonanie, uzasadnione debilizmem ich wywodów, że są to ludzie mający mniejsze puszki mózgowe i inteligencję ewidentnie poniżej przeciętnej. Dowodzi tego też fakt, że wśród prawdziwie mądrych ludzi, żyjących współcześnie, rasistów ze świecą szukać.
Innymi słowy rasizm w XXI wieku jest cechą głupców.
[20]
Wszystko to się da wytłumaczyć zazdrością: u czarnego jego wielkością; u araba tym że ma harem posłusznych kobiet.