Cześć :p
Za niedługo matura a ja właściwie kompletnie nie wiem co chciałbym potem robić. Wiem, że sporo jest takich tematów w necie ale ciężko mi znaleźć coś konkretnego. Mam nadzieje że nikt nie oburzy się, że zaśmiecam forum... czy coś :p
Na rozszerzeniu zdaje polski, angielski i geografie. Idąc do liceum na mat-fiz inaczej sobie wyobrażałem ten moment, celowałem w informatyke tyle że po czasie troche sie pozmieniało, z matma średnio sobie radziłem i od klasy maturalnej zacząłem się przykładać do przedmiotów które trochę łatwiej wchodzą mi do głowy :p
No i chciałem zapytać, czy może był ktoś dość niedawno w podobnej sytuacji albo orientuje się jakie kierunki mógłbym wybrać z taka maturą. Dużo myślałem o stosunkach międzynarodowych ale do tego wymagają historii i wosu. Aktualnie wydaje mi się, że jedyna sensowna opcja dla mnie to filologia szwedzka, rosyjska... Ciekawsza mogłaby być sinologia ale na to jest masa osób na jedno miejsce :p
Wydaje mi się że znajomość jakiegoś dodatkowego języka poza angielskim i niemieckim mogłaby dać jakieś tam szanse na dobrą pracę.
Chciałem zapytać, czy ktoś studiuje lub wie o kierunku studiów na który mógłbym dostać się po maturze z pol,ang i geo i jest to kierunek dający szanse na rynku pracy bo o to mi przede wszystkim chodzi.
Z góry dzięki za pomoc :p
Z "egzotycznym" językiem to brzmi jak dobry pomysł, jak rozmawiam ze znajomymi po arabistyce, koreanistyce czy finistyce (po szedzkim nikogo nie znam), to z ich roku wszyscy, o których życiu cokolwiek wiedzą, mają pracę związaną z wykształceniem, np. w firmach z tych krajów czy w ramach swojej działalności. Szczególnie koreaniści chwalą się atrakcyjną pracą. Tylko uwaga - to jeden z, jeśli nie najtrudniejszy dla Polaków, język do nauki. Jeśli wybierasz język, to zastanów się, jakie jest Twoje nastawienie do studiowanego kraju w ogóle.
Jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe, to większość znajomych po tym kierunku nie pracuje w zawodzie związanym z tym kierunkiem, a np. zrobiło prawo jako drugi kierunek czy są PRowcami. Ci, którzy się "utrzymali" w temacie, długo się rozjeżdżali na jakieś staże itp. i byli konsekwentni, bo bardzo im zależało, żeby pracować np. w dyplomacji.
Czyli wg mnie - podchodząc do tematu praktycznie bierz rzadki język dobrze rozwiniętego kraju :)
Aha, skoro masz jeszcze do matury trochę czasu, to przyciśnij maksymalnie z rozszerzonego polskiego, aby nabić sobie punktów na rekrutacji, bo polski bierze się wszędzie (przynajmniej, kiedy ja się rekrutowałam). Wydaje mi się, że polski jest w najkrótszym czasie do opanowania do matury, choć języki też są oczywiście ważne. Ja poszłam taktyką nabicia punktów z polskiego i przy rekrutacji na kierunki językowe mi się to opłaciło, choć ostatecznie wybrałam inny kierunek ;) Co do reszty zdawanych przedmiotów - to zależy indywidualnie od uniwerków, niektóre biorą tylko polski + 1 język, inne polski + 2 języki, bądź jeszcze dodatkowy przedmiot... powinno być na ich stronach z rekrutacją.
Z tego co mi wiadomo filologia szwedzka jest bardzo bardzo popularna. Po za tym biorąc pod uwagę sytuację polityczno-społeczną to nie wiem czy warto uczyć się języka narodu, który wg wielu dąży do autodestrukcji. Na pewno ma olbrzymie problemy z migrantami i niedługo może się okazać, że nawet swój własny język są w stanie poświęcić. Po co? To wiedzą tylko oni. A filologie "egzotyczne" są ogólnie bardzo chwalone.
