Witam,
dzisiaj surfując po kanałach, natknąłem się na Warsaw Shore. Z ciekawości pooglądałem, bo w końcu każdy tak tym się zachwycał, na studiach mówili ludzie, że to taki fantastyczny program. I jestem w szoku. Poziom telewizji jest naprawdę aż tak niski? Przecież przy tym programie, to nawet polskie telenowele to dzieło sztuki. Nie wiem, co mnie bardziej przeraża. Fakt, że ludzie w tym programie robią z siebie fajnych, cool, śmiesznych, a w rzeczywistości przecież robią z siebie totalnych debili, bo to, co prezentują jest żałosne, a nie śmieszne. Czy fakt, że ogląda to też młodzież, młodzież, która idealizuje takie postacie, zachwyca się tym, a potem przejmuje nawyki.
Aż tak telewizja jest w stanie upaść, aby chcieć zarobić? Tym bardziej, spojrzałem na oglądalność tego Warsaw Shore i też nie jest to jakiś oszałamiający wynik.
Kobiety z toną tapety na twarzy, które myślą, że są ładne i fajne, a w rzeczywistości kompromitują się niesamowicie i są po prostu brzydkie. Ktoś chciałby mieć za żonę taką kobietę, która robi z siebie totalne pośmiewisko i żenadę w telewizji?
Jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić i zyskać, aby zrobić z siebie totalnego debila?
Denny program dla tępaków.
Okolo 70% dzisiejszych osób w wieku 15-25 lat zachowuje się podobnie, więc mają się z czym utożsamić.
Pluję na nich i na ten program.
Czym to sie niby rozni od wszelakich big brotherow i innego badziewia tego typu, wyswietlanego i cieszacego sie popularnoscia od wieeelu lat? Nie podoba sie? Nie ma przymusu ogladania.
A bo widzisz Wysiu, jest typ ludzi, którzy dopiero poznają świat niczym Dora i wszelkimi swoimi spostrzeżeniami muszą się podzielić i poklepac po pleckach z pobratymcami myślącymi tak samo (normalne, człowiek się wtedy czuje lepiej). Jeden się szczerze dziwi, ze Popek ma wiernych słuchaczy, jeszcze inny się pochwali, ze nie ogląda telewizji od stycznia (soooo edgy!), a zaś ktoś inny zabłyśnie niczym supernowa, krytykując Warsaw Shore, jakby był jedyną osobą, która doszła do wniosku, ze program ów (doskonały swoją drogą - jestem wielkim fanem) to straszna patola.
Okolo 70% dzisiejszych osób w wieku 15-25 lat zachowuje się podobnie, więc mają się z czym utożsamić.
Zmień towarzystwo. Nie wiem, moze to jest trochę jak wyjście do ZOO - ja oglądam WS właśnie po to, by zobaczyć takich ludzi, bo na co dzien nie spotykam, a słyszałem, ze takowi istnieją. Fascynacja kupą to normalny mechanizm psychologiczny, któremu lubię schlebiać, zwłaszcza po cięzkim dniu.
Pluję na nich i na ten program.
O popatrz, to zupełnie jak Świeży, gdy sobie popije i rzygnie pod siebie w domu Ekipy. Dogadalibyście się.
Owszem, unikam takich ludzi, jednak jest to męczące, gdy ludzie zachowują się jak klony bez własnego zdania, ślepo idący za tłumem niczym zombie, czy też krowy na pastwisko.
, bo na co dzien nie spotykam, a słyszałem, ze takowi istnieją.
Zazdroszczę, ale to może zasługa Twojego wieku i otoczenia w jakim się znajdujesz, bo gdybyś trafił teraz do szkoły średniej, a nawet na studia, to uwierz, nie musiałbyś włączać Warsaw Shore żeby poczuć się jak w ZOO ;).
Udając się do klubu zaobserwowałbyś jak ludzie pod wpływem pewnych czynników cofają się do ery kamienia łupanego, zaprawdę ciekawe obserwacje.
Jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić i zyskać, aby zrobić z siebie totalnego debila?
Zagubiłem się. Pomocy.
Owszem, unikam takich ludzi, jednak jest to męczące, gdy ludzie zachowują się jak klony bez własnego zdania, ślepo idący za tłumem niczym zombie, czy też krowy na pastwisko.
ach te debile, gdyby tylko kazdy byl tak oswiecony i znal swiat jak czadermaster...
Udając się do klubu zaobserwowałbyś jak ludzie pod wpływem pewnych czynników cofają się do ery kamienia łupanego, zaprawdę ciekawe obserwacje.
co taki intelektualista jak ty mialby robic w klubie?? nikt ci nie kaze tam chodzic
Przepraszam, więcej razy już nie wyrażę swojej opinii żeby cię nie urazić.
Idiotów trzeba nazywać idiotami, są również i normalni ludzie którzy uczęszczają na imprezy, jednak ja piszę o swoich obserwacjach.
Jesteś kolejną osobą potwierdzającą regułę, że jak nie masz nic ciekawego do napisania, to bierzesz czyjąś wypowiedź i ją wyolbrzymiasz na swoją korzyść żeby tylko na siłę udowodnić swoją rację, jednak tym razem ci się nie udało, kiepsko ci to wychodzi.
co taki intelektualista jak ty mialby robic w klubie?? nikt ci nie kaze tam chodzic
Bo mogę, nikt mi również nie zabroni, głupie pytanie, jak cały twój post zresztą.
Widziałem pół odcinka z pierwszej serii i mnie przerosło. Lekarstwem okazała się zmiana kanału, a nie żale na forum.
A propos upadku telewizji, własnie dowiedziałem się, że TVP planuje ekshumację "Randki w ciemno" i "Koła fortuny". To tak w ramach kopania dołów pod dnem.
I to żałosne poczucie wyższości... a może ukryta zazdrość?
Co ludzie robią ze swoim życiem to ich sprawa Kolego, zajmij się może swoim - jak będziesz miał ciekawsze, przestaniesz wypisywać żale na forum.
Czader ->
Nigdy nie chadzałem do klubów, w liceum byłem przychlastowatym długowłosym skejterem (najgorszy typ, nie dość, że wygląda jak ostatni cweluch, to jeszcze podobał mu się "Break Stuff" Limp Bizkit) który pomylił warszawskie blokowisko z Kalifornią późnych lat osiemdziesiątych, więc miałem nieco innych znajomych niż urocze dresiwo z Ekipy. Stąd też zachowania w Warsaw Shore są dla mnie równie egzotyczne co kultura Papuasów z Nowej Gwinei.
Ale cóż poradzić, liceum i wczesne lata dwudzieste to okropny okres w życiu człowieka. Dorastająca gawiedź to debile i nic się na to nie poradzi, nieważne, czy chodzą na dyskoteki w remizie, czy słuchają S&M Metaliki i sądzą, że własnie wysłuchali opus magnum muzyki klasycznej, czy tez są niedomytymi erpegowcami lub, co modne w dzisiejszych czasach, są początkującymi lecplejerami przechodzącymi mutację. Już dawno zaakceptowałem fakt, ze ludzie sa ogólnie głupsi niż się wszystkim wydaje - i wliczam do statystyk również siebie. Każdemu młodzikowi, niezależnie od szerokości geograficznej, wyznania i upodobań, wydaje się, ze jest mądrzejszy i lepszy od innych, a to jest wierutna bzdura, i tego się powinno uczyć dzieci już od podstawówki. Wszyscy byliby zajebiście szczęśliwi, godząc się z własnymi ułomnościami.
A poza tym szczerze powiedziawszy - doceniam prostolinjność ludzi z Ekipy. To są roztropki, które mają proste cele w życiu i egzystują jak zwierzęta w ciemnym lesie. W takim powrocie do plemiennych korzeni, gdzie tribalowe tatuaże, napięte mięśnie i rozmiar cyca mają autentyczne znaczenie godowe i podkreślają pozycję w stadzie jest coś wręcz fascynującego. W dziwny sposób dzikusy przemawiają do drzemiącego we mnie DNA moich przodków polujących na mamuty.
EDYTA:
Koob ->
Im dalej w las, tym lepiej, od czwartej serii pozbyli się zamulaczy i elementów psujących chemię w Ekipie, została sama patola, heheszkowcy i jeden typ, który wciąż mnie zadziwia samym faktem, że żyje, bo gdyby nie zamykali go w domu na dłużej, prawdopodobnie zdobyłby nagrodę Darwina. Obecny sezon zapowiada się wyśmienicie, realizatorzy nawet nie bawią się w selekcję materiału i wrzucają zdjęcia z kibla w trakcie jego używania (czasem przez więcej niż jedną osobę), więc jest bardzo kloacznie, bardzo małpio i bardzo dobrze.
kloacznie
Moje nowe ulubione okreslenie. Dzieki!
Co jest nie tak w "Break Stuff" Limp Bizkit? :(
Limp Bizkit.
w liceum byłem przychlastowatym długowłosym skejterem
hehehe :D ja bardziej wyobrazalem sobie Ciebie jako true-metala, a zeby byc skaterem to ollie chociaz trzeba umiec zrobic. Nie wiedzialem, ze jezdziles Yogh. eh dobre czasy :))) co do LB - ostatnio gosciu z RATMu przepraszal swiat za to, ze zainspirowali Freda do zalozenia zespolu takze jako psycho fan tych drugich tez nie moglem poprzestac na obojetnosci. Przylaczam sie do linczu.
Program o balowaniu i ruchaniu. Jak dla mnie nuda. Jestem już na etapie, że wchodzę do pustej knajpy i mówię: - uwielbiam to miejsce.
Bo widzisz, na świecie debili jest więcej, więc większości się podoba, stąd jedni oglądają z tego powodu, a drudzy, żeby pośmiać sie z ludzi, którzy jakimś cudem nie mają żółtych papierów.
Zresztą takie robienie z siebie debila pozwala zdobyć popularność, patrz Doda.
Taka prośba do koneserów, podrzućcie jakiś heheszkowy odcinek, żebym i ja się mógł pośmiać, bo może jestem w życiu zagubiony i nie zaznałem tyle śmiechu i nie wiem co dobre. Patoli mam przeważnie na miejscu, nie muszę dodatkowo włączać telewizora, żeby mieć problemy z utrzymaniem moczu ze śmiechu :)
Mały ->
Gdybym mial zaczynać swoją przygodę z WS, to zdecydowanie rozpocząłbym od edycji Summer Camp - jest tam idealnie zachowana proporcja między klasyczną najebaną patolą (rzygi na odległość, trochę rękoczynów. małpie wrzaski), golizną (do Ekipy na dobre dochodzi Klaudia, którą podobno brało pół Wielkopolski) i Świeżym (Damian to jest człowiek jedyny w swoim rodzaju i jego życiową nieporadność trzeba zobaczyć, aby ją zrozumieć - to jest gość, który się z wszystkiego cieszy jak dziecko, bo zupełnie jak czterolatek wszystko odkrywa po raz pierwszy - ubrania, litery, zwierzęta, morze...).
Szczerze powiedziawszy, to całość tak naprawdę rozkręca się, jak już wspomniałem, od dalszych sezonów, jak już wyjebali Pawełka pederastę i jego przylepę - amebę Ewędlinę (która ponoć ma wrócić, co mnie nieco martwi, bo dzida jest tak tępa, że tylko żona Trybsona jest dla niej równym partnerem do rozmowy). Można olać chronologię, bo każdy sezon to i tak zamknięta całość, a jakby coś się działo ważnego (jakowaś chryja między dziewuszkami, która przeciąga się z odcinka na odcinek), to i tak realizator ci o tym przypomni, bo wie, ze skoro to oglądasz, to pewnie i tak masz poziom skupienia Murzyniątka z ADHD w składzie żywności ONZ.
Summer Camp jest zatem najlepszym wyborem dla tych dopiero zaznajamiających się z wyjątkowością Warsaw Shore (które od początku było Warsaw tylko nominalnie, a teraz osiągnęło już szczyt kreatywnego trejdmarkingu, bo najnowszy sezon dzieje się we Wrocławiu). Niestety, ciężko mi podlinkować konkretny odcinek, bo całość się mi zlewa w jeden długi flashback, jak weteranowi z Wietnamu. Po prostu łyknij pierwszy epizod Summer Campa i oceń, czy jesteś w stanie przyjąć to na klatę - całość powinna leżeć legalnie na webowym playerze MTV albo na playerze TVN.
Widzę że są wierni widzowie tego tworu.
Myślę że mógłbyś maturę napisać na ten temat bez problemu.
Wyzwanie? Jakie wyzwanie? LOL.
Co niektórzy tutaj mają jakieś bardzo dziwne rozumowanie/myślenie i analize zdania co zostało napisane.
Ogólnie Yoghurt i kilku innych z tego tematu mogli by spokojnie recenzować czy napisać test na wiedze tego warsał shitu bo z tego co piszą mają ogromną w tym temacie. I w pewnym sensie się tym fascynują. Możliwe że mają tam swoich idolów.
Mi generalnie szkoda na to czasu, od pierwszej serii dzieje sie to samo, czyli praktycznie nic ciekawego. Czasami, moze raz na 3-4 miesiace, jak w TV leci serial typu Ukryta Prawda, to zerkne co sie dzieje, ale to bardziej po to, zeby obejrzec nieudolnosc wystepujacych tam odtworcow (bo to nie sa aktorzy). I to jest czasem duzo smieszniejsze, jak ktos probuje mimika twarzy kiepsko zagrac jakies emocje, niz banda ludzi, ktorzy niczego nie udaja, a zachowuja sie, no dosc "imprezowo". I tak w TV najczesciej ogladam sport.
Basshunter, generalnie powiem tak. Jak wchodzily w 2011 roku "Trudne sprawy", to tez byla odskocznia od tradycyjnych seriali obyczajowych, bo pierwszy raz zdecydowano sie na zatrudnienie ludzi z ulicy. Oczywiscie wczesniej istnialy seriale paradokumentalne, jak Sad Rodzinny, czy W11, ale to jednak troche inny format. Dla wielu ludzi juz wtedy byl koniec telewizji, a na GOLu pamietam spora ekipe, ktora to ogladala ;) i patrzac dzisiaj na WS, to sam pewnie powiesz, ze wolalbys nadal ogladac Trudne Sprawy. Wczesniej z kolei dnem telewizji byla "Moda na sukces", czyli serial z najbardziej pokreconym kanonem wszech czasow i stamtad tez pamietamy dramatyczne zblizenia na twarz, zmartwychwstania bohaterow i umiejetnosci Chucka Norrisa wsrod czlonkow rodziny projektujacej ubrania. To, ze mamy teraz Warsaw Shore, to tylko kolejny krok, ktory obniza te standarty obowiazujace dawniej, zreszta to i tak jest oparte na formacie, wiec podejrzewam, ze za kilka lat wyjdzie cos jeszcze gorszego na formacie japonskim przystosowanym do naszych warunkow.
podejrzewam, ze za kilka lat wyjdzie cos jeszcze gorszego na formacie japonskim przystosowanym do naszych warunkow.
Przyrzekam, ze rowno z dniem gdy w polskiej telewizji zaczna emitowac posuwane przez maszyny kobiety ktore musza jak najszybciej odliczyc od 20 do 0, wyrzuce dekoder za okno.
Nigdy nie oglądałem, ale na facebooku widziałem wśród znajomych że coś tam lajkują. Kiedyś sprawdziłem z ciekawości. Opinia? Dno i wodorosty.
(która ponoć ma wrócić, co mnie nieco martwi, bo dzida jest tak tępa, że tylko żona Trybsona jest dla niej równym partnerem do rozmowy)
Kiedyś z ciekawości przejrzałem jakieś odcinki i przecież tam większość osób ma problemy ze sklejeniem poprawnego zdania, co chwilę słyszałem kwiatki typu: "wyłanczać", "wziąść", itd, itp. Raczej bym nie rozgraniczał ich, to poziom zbliżony. Raczej niski, bardzo niski.
Co do samego serialu, to dla mnie porażka totalna. Poziom jest niesamowicie niski. W moim otoczeniu zachwycają się tym ludzie, którzy nie są zbyt inteligentni, więc może faktycznie coś jest w stwierdzeniu, że celowo tworzą tak niski poziom, aby skierować to do publiczności o takim ilorazie inteligencji.
Jestem na biezaco ze wszystkimi odcinkami! Swiezak jest mistrzem!
Chociaz nie wierze w to, ze moze istniec ktos taki i koles jest podstawiony :)
Yoghurt--> Twoje opisy, są pierwszymi które zachęciły mnie żeby jednak baczniej się przyjrzeć temu tworowi :D
Ale z jednej strony nie ma co się dziwić z ideologi tego "programu". Taki jest najwyraźniej cel WS, czyli robienie z siebie zera, poniżać siebie a na pewno robienie wstydu na pewno dla rodziny. Duma rodziców rozpiera. Alko za darmo to czemu nie. Dodatkowo przez to maja swoich fanów, są sławni i jeszcze im za to płacą. Ale myślę że poza kamerami, w domu są to normalni ludzie, a w programie muszą tańczyć jak im zagrają. Przecież mają tam reżysera, scenarzystę. Na pewno dostają od nich wytyczne co mogą, mają zrobić. Chyba że się mylę i jest to po prostu ekipa z dałnem którą wybrali na kastingach, z najniższym IQ.
Poza tym wiadomo, jak to w kraju cebulą płynącym, wszystko trzeba zerżnąć z telewizji z innych krajów.
Tylko co powiedzieć o tej kobiecie ze zwiastuna, co obciąga facetowi przy wszystkich w klubie.
Nie lubię stosować tego typu określeń wobec kobiet, ale jedyne co mi się ciśnie na usta, to pewne słowo na literę 'K'.
Ba, nawet kurtyzana by widziała w tym niestosowne zachowanie.
http://www.plotek.pl/plotek/1,111483,15381296,_Warsaw_Shore___Czy_im_placili_i_dlaczego_wybrali.html
Wiarygodne zrodlo informacji!
[21]
Rozczaruję cię, w innych krajach śmierdzących innymi warzywami, też się zrzyna z amerykańskiej TV.
Co do samego programu - meh, "South Park" w odcinku It's a Jersey Thing - genialnie ich "pojechał". Zresztą kto jeszcze ogląda telewizję?
A to WS oglądany w telewizji czymś się różni od oglądanego w internecie?
fanie jak by zrolili relity show z gekami, nerdami i naukowcami :D
To były świetny show
To jeszcze Wielka gra i jestesmy w domu;)
Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale wydaje mi się, że akurat Wielka Gra była stosunkowo ambitną zabawą.
A co na to ich rodzice?
Yoghurt =>
- Łajno?
- Why not.
Warsaw shore jest bardzo madre. Moglbym jedynie postawic na rowni z Tadeuszem Sznukiem z 1 z dziesieciu.
Byc moze w przyszlej edycji udaloby sie jakos polaczyc oba widowiska ze soba polaczyc.
Bullz ->
Piąteczka mordeczko.
Sokoip _>
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/BileFascination
Lateralus ->
Niestety, maturę dawno, dawno temu pisałem z Szekspira i trochę żałuję, że nie mogłem dokonać dogłębnej wiwisekcji WS, bo go po prostu wtedy nie było - jest to natomiast z pewnością wdzięczny temat na rozprawę magisterską albo i nawet doktorską (niegodzien jestem jednak popełnić tej drugiej, bo niestety jednak wiedza z odpowiednich gałęzi nauk humanistycznych niepełna i nie wiedziałbym, czy jednak więcej tu Kanta, Hegla czy Spinozy, choć ten kutafon Derrida na pewno miałby wiele do powiedzenia w kwestii Ekipy, postmodernistyczny cwel parszywy). Natomiast uważam za dosyć znamienne, że ten, kto ma najwięcej krytycznych uwag do programu (i niedawno odkrył Popka) ma gołą babę w avatarze i problemy z formułowaniem myśli.
[31]
E tam najnowszy odcinek. Kolejny to będzie HIT. Dojdzie do rękoczynów, krew się poleje, Kuba wyląduje w szpitalu, ciekawe jakie będą konsekwencje. Już nie mogę się doczekać :)
Kyahn -> Nowa seria zapowiada się spoko, tyle, że ja cały czas licze na to, iż jednak pozbędą się tej pomyłki, jaką są bliźnaki. Skoro byliśmy pierwsi w skali swiatowej jeśli chodzi o adaptację formatu w kwestiach małżeństwa, ciąż i paru innych wspaniałych osiągnięć młodzieży, to może wreszcie napatoczy się też taki ultra zgon, który wymusi na realizatorach wywalenie tych małpiszonów z programu, bo psują mi na razie dynamikę reszty zespołu - nie zgrali się z resztą tak jak brawurowo zrobił to jak Świeży (najlepsza decyzja ekipy castingowej) i nie wnoszą tyle siary do programu co inny narybek w postaci Madzi. Sam fakt, ze ich idolem jest właśnie Damianek prowadzi do jednego wniosku - umrą młodo i lepiej, zeby nie stało się to na wizji, bo mi zdejmą WS z anteny i co ja wtedy będę robił z życiem? :(
Bliźniacy idealnie wpisują się w kierunek producentów, który został obrany po wzięciu do ekipy Damianka. Tu się mogę zgodzić z Tobą, że Damianek idealnie się nadaje do tego programu i nadał mu zupełnie nową jakość. Stara gwardia z ultra zamulaczem Wojtasem ewidentnie odstaje. A wracając do braci to dla mnie są niezwykle ciekawym zjawiskiem, bo my robiliśmy wiele głupich rzeczy za małolata, ale żeby tak się wyszczać do swojego łóżka i jeszcze w tych szczochach spać to jest zupełnie nowy level. Ludzkość już wieki temu doszła przecież do wniosku, że nie wypróżnia się w swoim legowisku.
Spokojnie za Kurskiego wraca koło fortuny, randka w ciemno, krzyżówka szczęścia, magia liter. Tak że poziom telewizji publicznej będzie wysoki.
"Ktoś chciałby mieć za żonę taką kobietę" - chyba nie o to im czy komukolwiek chodzi :)
A swoją drogą ostatnio widziałem dobry odcinek - koleś o ksywce "Stifler" nawalił się, wstał, obszczał łóżko, na którym leżał, a następnie się w tym położył i spał dalej.
Rodzice pewnie oglądali z wypiekami ten odcinek: "Patrz Halinka, kto by pomyślał, że nasz synuś skończy w Telewizorze?" :)
> 12.1 - Ten skrócić uświadamia co jesteśmy w stanie zrobić z siebie dla... kasy ?? wątpliwego rozgłosu ?? dla udowodnienia z jakiego szamba ta czy ten wyleźli ?? Zeszmacić się w tv... a dlaczego nie ?! To, że słowo ku...wa weszło już do nowo-mowy polskiej jako przerywnik, rzadko już kogoś razi a szkoda. Tylko myśl taka wzięła i nasunęła mię się:
- Co z Was, ku...wa, wyrosło i co, ku...wa, będzie z Wami dalej ??-
Cytowane onegdaj, do bólu, prorocze słowa :
-Takie będą RZECZYPOSPOLITE jakie ich młodzieży chowanie- zdarły się jak miotła.