Tak jakoś wyszło, że wątek o zapowiedzi Obcego 5 (i niedługo się doczekamy albo i nie) przeciągnął nam się w dłuższą dyskusję na temat OBCYCH, kina SF i filmów w ogóle, a zatem nie widzę przeciwwskazań, aby kontynuować dalej ...
Witamy wszystkich "obcych" kinomaniaków i zachęcam do stosowania nowej, międzygalaktycznej skali ocen recenzowanych filmów !!!
Najnowszy system OCEN FILMÓW powstał po długotrwałych medytacjach z moim alter ego oraz Waszymi obcymi umysłami, burzliwych konsultacjach ze specjalistami od cywilizacji pozaziemskich, po wysłaniu niezliczonych sond kosmicznych, przerażających podróżach w czasie oraz przestrzeni, a ostatecznie przy akceptacji wszechpotężnego mózgu pozytronowego, a także samego Króla ! Aby nie komplikować zbytnio życia, proszę o korzystanie z narzędzia "twoja ocena", które udostępnił niedawno GOL !
10 – Perfekcja (Absolutna rewelacja)
9 – Bliski ideału (Świetne kino)
8-7 – Bardzo dobry (Solidne filmidło)
6-5 – Przyzwoity (Wart obejrzenia z kilku powodów)
4-3 – Przeciętniak (Nic specjalnego, można obejrzeć jeśli nie ma nic lepszego pod ręką)
2-0 – Beznadzieja (Szkoda czasu)
Poprzednia część wątku:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13935152&N=1
Do obejrzenia - serial :)
Hap and Leonard -> poludnie, lata 80, ruda z Mad Men, mega pulpowy - jak narazie po 2 odcinkach - rewelacja.
Tzymische ====> James "Marek Antoniusz" Purefoy i Christina "mam czym oddychać" Hendricks - spróbuję i mam nadzieję, że nie wciskasz mi jakiegoś gówienka ?! :D
Bedzie troche emocjonalnie bo jestem wielkim fanem oryginalnych filmow ;)
Ogladalem trailer nowego Ghostbusters z all female cast - nie chce uchodzic za jakiegos szowiniste czy innego wroga 50% ludzkosci.
Ale k...a mac jak mozna bylo tak zeszmacic taki film?!?! Takiej rzepy, gowna i powiewu ch....i jak w tym trailerze to nie widzialem chyba od czasu Prometeusza...
podejrzewam ze tak, bo babsko absolutnie nie potrafi grac - w kazdym filmie zachowuje sie, beka i wyglada dokladnie tak samo, ma 2 miny na krzyz ktore non stop robi... mam nadzieje ze bedzie konkretna wtopa, klapa i gigantyczna strata finansowa...
Spotlight - znakomity film. Czy na Oscara ? Jak obejrzę Zjawę, będę wiedział...
Drama z nowymi Ghosbusters to największa kupa radioaktywnego gówna od czasu zeszłorocznej Fantastic 4. Choć przyznać muszę, że - podobnie jak w przypadku tamtego ścierwa - śledzenie losów produkcji w ostatnim czasie gwarantowało niezły ubaw. Jeśli ktoś jest wciąż na tyle naiwny, żeby liczyć na coś choć na wpół oglądalnego, polecam zapoznać się z historią powstania tej abominacji.
Ramis i Aykroyd walczyli niemal dekadę, żeby stworzyć GB3. Wszystko rozbiło się o Murraya, który miał ból dupy o sukcesy Ramisa (powody natury zawodowo-osobistej). Kiedy Ramis postanowił ustąpić głupszemu i umrzeć, Murray stwierdził, że jednak fajnie by było w GB zagrać.
Sony chciało uczynić z GB uniwersum na wzór Marvela i DC. Z jakiegoś powodu uznało, że ojcem całego przedsięwzięcia powinien być jakiś stary pryk bez jajec, którego specjalizacją są babskie komedie. Nie chciał przyjąć propozycji tak długo, aż Sony nie zgodziło się na ekipę złożoną z samych kobiet. Sam reżyser miał srogo wyjebane na GB i chciał przede wszystkim nazbierać dzięki temu kasę na finansowanie kolejnych babskich komedii.
Podobnie jak w przypadku Mad Maxa, forum IMDb na kilka miesięcy zamieniło się w radioaktywne szambo. Tematy o GB zostały zasrane od góry do dołu przez SJW i - prawdopodobnie - wynajętych klakierów od Sony. Nie, nigdy nie uwierzę, że napierdalanie średnio 80 postów dziennie na temat zajebistości ewidentnie gównianego filmu, może być przypadkiem.
Wyszedł pierwszy trailer. Okazało się, że film to maraton gównianych żartów dla upośledzonych nastolatków, a efekty specjalne są gorsze niż kilka dekad temu. Zdezorientowani ludzie zaczynają sądzić, że film ma być jednak sequelem, bo zajawka zaczyna się od słów "30 years ago four scientists saved New York", co wskazuje na problemy z matematyką u pracowników Sony, bo tamte wydarzenia miały miejsce 32 lat temu i tylko trójka z głównych bohaterów była naukowcami. Pewnie po prostu nie chcieli umieścić tam stwierdzenia "four men saved New York".
Reżyser na Twitterze czy innym Facebooku rzuca obelgami w stronę fanów GB, którym trailer się nie podobał. Czy muszę tłumaczyć, o co ich oskarżał? Poza tym w wywiadach okazuje się, że to jedna z tych męskich pizdeczek, które chcą wspierać kobiety w walce ze złowieszczym patriarchatem. Ale nie tworząc kolejną Ellen Ripley, Sarę Connor, czy Clarice Starling, bo do tego potrzeba talentu.
Trailer prawdopodobnie bije rekord Guinessa, zbierając ponad 2/3 łapek w dół przy wielu milionach wyświetleń. Sony każe usuwać negatywne komentarze, ale tylko te odnoszące się do samego filmu. Zostawiają wszystko, co podpada pod seksistowsie i rasistowskie wyzwiska (skoro z Gamersgate się udało, to teraz też powinno, nie?), ale z czasem negatywnych komentarzy jest tak wiele, że daje za wygraną. Zresztą film dostaje rykoszetem, bo czarna aktorka z trailera zachowuje się za bardzo jak stereotypowa murzynka. Jebnięci, chorobliwie poprawni politycznie Amerykanie (dla których, dziwnym trafem, najważniejszym czynnikiem zawsze jest czyjaś przynależność rasowa) stwierdzają, że film jest rasistowski. SJW nie wiedzą, co ze sobą zrobić.
Sony chwyta się brzytwy , ściągając Aykroyda i Hudsona, żeby dokręcić cameo na ostatnią chwilę.
Wychodzi drugi trailer. Okazuje się, że zawiera sceny, które dużo wcześniej opisał jakiś anonim podający się za pracownika planu. Wygląda na to, że gość nie blefował, a ostatnim bossem faktycznie będzie logo GB. Ojej, chyba zaspoilerowałem końcówkę. Na pewno wszyscy będą mi mieć za złe popsucie seansu wyjawieniem takiego niesamowitego i pomysłowego zwrotu fa… Dobra, z ironią też przesadzać nie można. Ale serio, według doniesień scenariusz naprawdę jest tak kretyński, że duszek z logo okazuje się być końcowym przeciwnikiem.
Trzy z głównych aktorek znikają całkowicie z mediów społecznościowych, jedynie reżyser i murzynka wciąż strzelają sobie w stopy, lansując się na ofiary i dalej obrażając fanów. Po interesach krążą informacje, że Sony kazało wszystkim podpisać lojalki, żeby uniknąć powtórki z tego, co stało się z Fantastic 4. Katalizatorem były ponoć McCarthy i Wiig, które w czasie produkcji były świadome tego, w jakim kierunku zmierza projekt i cały czas miały przez to utarczki z reżyserem.
Marketing zostaje ograniczony do minimum. Tyczy się to też takich rzeczy jak zabawki (dla nieświadomych - na tym szajsie można zarobić niekiedy drugie tyle, co na samym filmie). Brak jakichkolwiek informacji o innych mediach (seriale animowane, komiksy itd). Zero wywiadów. Nawet trolle z IMDb opuszczają tonący okręt, bo pewnie wiedzą, że nie mają co liczyć na wypłatę.
Harold Ramis przewraca się w grobie.
Jeśli macie w sobie minimum godności, to po prostu olejcie ten nowotwór. Ludzie odpowiedzialni za jego powstanie nie zasługują na złamanego grosza, a co dopiero na pełną kwotę biletu do kina. Poczekacie parę miesięcy, ściągniecie kopię z torrenta, wypijecie parę piw i może wtedy film stanie się zabawny. Bo śmieszny jest już teraz, ale nie w zamierzony sposób.
w 2 trailerze zmienili scientist na friends ;)
ale jedno co mi się jednak bardzo podoba w trailerze GB3 to delikatny muzyczny motyw przewodni w intrze trailera
Aż normalnie obejrzałem trailer (wcześniej mało wiedziałem o tym filmie).
No cóż... Melissa wyraźnie schudła i wygląda hot :)
A tak przy okazji: zapomniałem wyłączyć na youtube autoodtwarzanie i włączył mi się trailer Ultramana. Szykuje się jakaś nowa japońska rozpierducha.
https://www.youtube.com/watch?v=IjOvth3O2Vs
In Russo we trust, ale... wtf, kto zaprojektował kostium Spider-Mana? https://www.youtube.com/watch?v=dKrVegVI0Us
Trailer niezły ale porównując do reszty strojów, jak chociażby Pantery to wygląda kiczowato :/
Ultraman to japonski klasyk, wydaja go od bodajze 1966 roku :)
Tak w nawiązaniu do tego, co napisał Sulik - tegoroczne Ghosbusters to nie Ghostbusters 3. Informacja z początku trailera miała na celu uderzyćw w nostalgiczną nutę i wprowadzić widzów w błąd. I nie mam tu na myśli matematycznych anomalii.
Ja do nowych Ghostbusters podchodzę kompletnie bez emocji. Jakiś czas temu oglądałem chyba pierwszą część i eee... no spoko to było ale żeby się tak tym jarać ? :P Jasne, glutoplazma, krzyżowanie promieni i wielki ludzik Michellin to klasyk i symbol dzieciństwa, ale kuuurde bez przesady. Zgwałcili już tyle symboli dzieciństwa, że jeden do przodu czy do tyłu nie robi mi różnicy. Zresztą Ghostbusters zostali już dawno zgwałceni idiotyczną kreskówką, która leciała na jakimś polszmacie czy czymś lata temu. Nie mam do tego absolutnie żadnego sentymentu więc tegoroczni na pewno nie będą lepsi od starych, ale nie nastawiam się z góry na to że to bedzie jakaś tragedia czy coś. No to tyle w kwesti mojej opinii, która nikogo nie interesuje :P
Na Kapitana Amerykę też jakoś nie czekam specjalnie. Znudziły mi się te Avengersy, ciągle to samo :/ Dogadali sięw końcu z Sony odnośnie Spidermana?
Bardziej już czekam na Batmana i X-menów chociaż obawiam się, że to bedzie jakaś miałka popelina :P No jeszcze Suicide Squad, ale kompletnie nie umiem się do tego ustosunkować.
WIem jedno, gorzej niż ubiegłoroczna F4 nie może byc :D
Zasadniczą różnicą pomiędzy F4 i GB jest fakt, że w przypadku pierwszego filmu reżyser przez cały czas żarł się z producentami, co poskutkowało stworzeniem tej ohydnej kupy nawozu. Autorska wersja Tranka i tak prawdopodobnie byłaby beznadziejna, ale to wciąż lepiej niż końcowy efekt. Z Feigem było inaczej, bo miał pełną kontrolę na planie. Jeśli film okaże się gównem (a okaże się na pewno), to nie będzie już mógł się wybronić problemami w fazie produkcji.
Feig robi same g....e film wiec nie spodziewalem sie niczego specalnego od poczatku.
Caly problem w tym zeby ludzie typu Fett rowniez sie zniechecili za wczasu i nie poszli do kina ;) na to cos.
The Hateful Eight - nooo to jest kino! Najlepszy Tarantino od czasów Kill Billa. Grindhouse, Bękarty i Django średnio mi się widziały. Tu jest świetnie. A jak zagrane ! Nawet Tatum, a Madsen umie grać tylko u Quentina. Rewela. I zasłużony oscar dla Ennio.
Widzieli na pomidorkach oceny 10 CLOVERFIELD LANE? Wychodzi na to że doczekaliśmy godnej kontynuacji albo nawet i lepszej od samego pierwowzoru
http://www.rottentomatoes.com/m/10_cloverfield_lane/
UWAGA, WAŻNY NEWS !!!
Alien: Covenant ma polski tytuł i będzie to Obcy: Przymierze !!! Pełne zaskoczenie, co ?! ;) Premiera tego samego dnia, co w jUeSeju czyli 4.08.2017.
Hmm... Czekać na trailer czy z miejsca spisać na straty? Tak na wszelki wypadek.
Przy okazji takie tam uzupełnienie do [9]. Po internecie krążą wieści, że za pojawieniem się trzech aktorów ze starej ekipy GB w nowym filmie stoi nie tyle kasa, co bliżej nieokreślona "propozycja nie do odrzucenia". Sądząc po ich dotychczasowych poczynaniach, może chodzić o groźby oskarżenia o seksizm. O ile Hudson pewnie i tak wziąłby udział w projekcie (czyżby wcześniej ignorowali go, bo jest czarny?), to w przypadku Murraya i Aykroyda miałoby sens. Ten pierwszy i tak pozostaje winnym zaprzepaszczenia prawdziwych GB3, ale przynajmniej nie wyszedłby wtedy na ostatnią kurwę. Z kolei stosunek Aykroyda do filmu był dobrze znany od momentu wycieku korespondencji między nim a wytwórnią (prawidłowe określenie medyczne to "megawkurw"). Dlatego jego angaż dziwił najbardziej.
Nie wiem, ile w tym prawdy, ale póki co każda z podobnych informacji znalazła potwierdzenie w faktach albo przynajmniej stanowiła jedyne sensowne wyjaśnienie. Zresztą na chwilę obecną już nic w tej sytuacji mnie nie zdziwi.
Mowa o marce, która ma na koncie 3 udane produkcje (2, jeśli ktoś nie lubi Aliena 3) i 4 gówna (5, jeśli ktoś nie lubi Aliena 3), a ostatni z tych dobrych filmów powstał 24 lata temu (30, jeśli ktoś nie lubi Aliena 3). Jest takie jedno pasujące przysłowie o nadziei. I nie mam na myśli, że umiera ostatnia.
W pierwszej chwili mocno mnie zamurowało z tymi czterema, bądź pięcioma gównami, a potem uświadomiłem sobie, że jest jeszcze coś takiego jak "Alien vs. Predator".
Ja tam mam sentyment do "Prometeusza". Zdaję sobie sprawę, że scenariusz nie trzyma się... niczego, ale są w tym filmie, jakimś cudem, odłamki magii pierwszego 'Obcego'. Tak zwany 'projekt artystyczny' mnie kupił.
Jak dla mnie ten cały projekt artystyczny kończy się po pierwszych dziesięciu minutach, które wyglądają, jakby Jodorowsky dostał za duży budżet, a nadwyżkę kasy wydał na LSD. Chociaż nie ukrywam, że z chęcią obejrzałbym taki na wpół surrealistyczny film zatytułowany Space Jockey Jesus, zamiast tego... czegoś...
Później też da się wyłowić pojedyncze smaczki, ale nie widzę sensu w doszukiwaniu się łyżki miodu w beczce gówna.
Z perspektywy czasu trochę broniłbym A4. Ostatnio zrobiłem sobie powtórkę i oglądanie nie bolało, jak za pierwszym razem. AvP boli za każdym razem tak samo :)
Prometeuszowi odmawiam udziału w tym uniwersum.
A3 i A4, szczególnie w wersjach DIR CUT ogląda się naprawdę dobrze, choć akurat zmieniona czołówka w A4 jest do bani.
Meph ====> Uważaj z tą beczką ;)
A3 jak najbardziej, ale Resurrection nie da się odratować.
Fakt, jak na takie wiekopomne dzieło jak Prometheus, beczka to za mało.
A3 zawsze byl spoko... jest inny... ale wciaz dobry. Poprostu jest inny. :) No i koncowka... sprry ale gdy ogladasie to pierszy raz to jest miazga. Co prawda ciezko pobic Ripley z Newt na ramieniu robiaca jesien sredniowiecza w zlobku xenomorphow za pomoca miotacza plomieni pozyczonego od McGyver'a (o koncowej walce juz nawet nie mowie choc dla mnie kwintesencja filmu sa wlasnie te sceny) ale tez chwyta za serce. ;)
A4 i to co nastapilo pozniej tez jest inne... i niedobre, wrecz zle. Jak szyny i podwozie.
A co do A5 to szczegolow nie znam ale jak sobie pomysle na jakie oni moga wpasc pomysly i jakie to moze byc 'przymierze' to juz mnie boli w srodku. :/
To nawet nie Alien 5, a Prometheus 2 udający Aliena 5, żeby lepiej się sprzedać. Wprawdzie kretyn Lindelof nie pracuje tym razem nad scenariuszem, ale lepiej nie robić sobie nadziei.
Ktoś zadał sobie trud i czytał oryginalny scenariusz do Prometeusza? Podobno początkowo był dużo lepszy...
Tak, czytałem. Dupy może nie urywał, ale był dużo bardziej sensowny i ogólnie sprawiał wrażenie osadzonego w uniwersum Aliena. Prometheus nawet z tym ma problemy.
Room - cudny film. Na usprawiedliwienie mojej oceny mogę dodać, że odkąd mam swoje, to filmy o małych dzieciach mnie po prostu rozwalają...
Jakby dostał oscara zamiast Spotlight, nikt by nie miał pretensji. Tylko trochę za kameralny jak na taką nagrodę.
Czyli można przypuszczać, że Prometheus byłby filmem cokolwiek lepszym, gdyby użyto pierwotnego skryptu scenariusza. Scott aż tak się zestarzał, czy poszło o jakieś naciski z góry i jak zwykle o kasę?
A tak a propos jeszcze traileru Shitbusters:
https://www.youtube.com/watch?v=QFcNhrNf6hQ
W sumie to chyba nigdy nie zostało do końca powiedziane, jak doszło do tego, że zmieniono Spaihtsa na Lindelofa. Podejrzewam przepychanki "na górze", bo przecież to Fox. Cały ich zarząd to taki anty-Midas. Czego nie dotkną, zamienia się w gówno. Nawet dzieciaki z podstawówki wymieniające się obrazkami z gum Turbo mają lepsze pojęcie o zarządzaniu biznesem. Jeśli w ciągu ostatnich 20 lat (lub więcej) widziałeś dobry film tej wytwórni, to możesz mieć pewność, że reżyser akurat miał szczęście i mógł pozwolić sobie na odrobinę autonomii.
A co do Lindelofa...
http://filmschoolrejects.com/opinions/the-8-worst-parts-of-prometheus-explained-in-the-original-script-jsarg.php
Z powyższego wynika, że ten upośledzony szympans nie wniósł absolutnie niczego dobrego. Jedyne co zrobił, to pozmieniał, pousuwał lub pododawał drobne rzeczy tak, żeby całość nie miała żadnego sensu.
To jest wielkie akwarium w którym pływają jedynie rekiny i małe rybki, zupełnie zjebany ekosystem. Nie wiem jak to się stało, że (o ile mi wiadomo), jeszcze nikt (przez tyle lat!), nie zrobił polowania z kbk AK na jakąś wyjątkową filmową wywłokę.
Lindelof? Sprawdziłem i nie mam nic przeciwko Nashowi Bridgesesowi, fajnie się to oglądało przy obiedzie w latach '90. No ale gdzie Nasz Mościk, a gdzie Łobcy. To chyba raczej nie ten kaliber, to tak jakby PMOSS z Wyborczej zaczął kręcić film na podstawie Niezwyciężonego Lema...
Na koniec wypadałoby napisać coś pozytywnego, więc... ekhem... ostatnio Oglądałem Odyseję Kosmiczną 2010. Ech, początek jest cudny, bardzo esencjonalne sci-fi lat '80. Spacer kosmiczny jako żywo przypomina ten z Grawitacji:-D Niestety końcówka jest tak infantylna, że pożal się Boże. Mam nadzieję, że C. Clarke widział to jednak trochę inaczej...
Cały ich zarząd to taki anty-Midas. Czego nie dotkną, zamienia się w gówno. Nawet dzieciaki z podstawówki wymieniające się obrazkami z gum Turbo mają lepsze pojęcie o zarządzaniu biznesem. Jeśli w ciągu ostatnich 20 lat (lub więcej) widziałeś dobry film tej wytwórni, to możesz mieć pewność, że reżyser akurat miał szczęście i mógł pozwolić sobie na odrobinę autonomii.
Eeee w biznesie nie chodzi o to żeby robić coś dobrze, tylko żeby trzepać na tym kasę. Prometheus zarobił jakieś 300 mln $ na czysto. Przecież oni mają to w dupie czy film jest dobry, czy jest zły. Czy zgwałcił klasykę, czy się podobał ludziom, czy był logiczny, mądry itd. Ważne, że zarabił na siebie. Nawet gówniana Fantastyczna Czwórka jest 40mln zielonych do przodu.
Dzięki temu dane nam było zobaczyć Expendables z PG-13 :D
40 milionów jak na tytuł tej rangi to niesamowita porażka. Taki Tron 3 został zawieszony tylko dlatego, że część druga nie zwróciła się dwukrotnie. W dodatku teraz marka F4 jest zamrożona na kolejne kilka lat, bo nikt o zdrowych zmysłach nie weźmie się za sequel.
O kondycji marki świadczy więcej niż sam wynik finansowy ostatniego filmu z danej serii. Przez idiotyzm Foxa choćby Alien był zamrożony na kilka lat po Resurrection. Tylko po to, żeby zmienić się w gówno. Filmy o X-Menach stały pod znakiem zapytania po tym, jak Last Stand i Origins zebrały baty od fanów, mimo że finansowo na siebie zarobiły.
O finansowych korzyściach wynikających z uwalenia Firefly i Futuramy do dziś cicho.
No ja wiem, że to porażka. Ale mimo wszystko 40 mln$ to dla mnie astronomiczna suma. I w sumie chwała Bogu, że ją zamrozili na następne kilka lat bo spośród wszystkich komiksów to chyba tylko F4 mnie strasznie irytowała
Fani sobie mogą krzyczeć. Od 2008 cena akcji TWENTY-FIRST CENTURY FOX INC na giełdzie wzrosła prawie 5-krotnie ;)
Nie wiadomo, czy te 40 mln wyrównało nawet koszt marketingu i dystrybucji. Poza tym 21st Century Fox to "trochę" więcej niż filmy.
A ponieważ żaden z nas Rupertem Murdochem nie jest, to poczynania finansowe Foxa powinny serdecznie nas pierdolić.
Maze Runner: The Scorch Trials - jedynka zaskakująco mi się podobała. A dwójka... zaskakująco mi się też podobała. Akcja od pierwszej do ostatniej minuty i wizualnie też niczego sobie. Aż mi się zachciało sprawdzić książkę, więc poczytałem sobie recenzje... i okazało się, że fani książek zjechali ten film równo. Podobno nie ma nic wspólnego z pierwowzorem. No cóż - książki nie czytałem, więc oceniam tylko film.
Co w mojej wypowiedzi było nie na temat?
Ehh nie chce mi się z Tobą przekrzykiwać. Zaczynasz temat poczynań finansowych FOXa, a w momencie kiedy zaczynam pisać o ich wynikach na giełdzie, Ty piszesz że ten temat nie powinien nas obchodzić. To po co w ogóle zaczynasz?
Pomijając fakt, że musi istnieć silna korelacja pomiędzy chu***cią ich filmów a finansami - tam na pewno nie pracują przypadkowi ludzie z ulicy i jestem przekonany, że doskonale wiedzą co robią
Nie wiadomo, czy te 40 mln wyrównało nawet koszt marketingu i dystrybucji
Nie wiem jak się w Stanach prowadzi księgowość, ale ja zawsze myślałem, że zarobek to coś co zostaje ci w kieszeni po odjęciu wszystkich kosztów.
Piszę o FILMACH (i ewentualnie serialach) produkowanych przez Fox, nie o wszystkich innych dziedzinach, którymi się zajmują, a które przynoszą zyski, znajdujące odzwierciedlenie w notowaniach giełdowych. To, że Sony Pictures (według słuchów chodzących po necie) może znaleźć się w dołku przez wtopę z GB nie oznacza, że Sony pójdzie na dno.
Zamrożenie marek na całe lata, zniechęcanie fanów serii do jej kolejnych odsłon i spierdolenie tak kosztownego projektu jak F4, który ledwo się zwrócił (o ile w ogóle, zważywszy na koszt marketingu) wydają mi się być przykładami przemawiającymi właśnie za tym, że nie wszyscy wiedzą, co robią.
Raz gówno przyniesie 40mln$ zysku a raz 300mln$ zysku. Ani w przypadku Prometeusza, ani w przypadku F4 nie ponieśli strat. Zyski były tylko mniejsze. Jedyne na czym mogli stracić to wizerunkowo, ale wątpie żeby ktokolwiek sie tym tam przejmował dopóki saldo na koncie rośnie. Więc łatwiej im wypuszczać gówno niż silić sie na ambitne produkcje, które na siebie nie zarabiają. Wystarczy popatrzeć jakie filmy są w topce przynoszacych najlepszy dochod w 2015 a jakie w topce tych które przyniosły najwieksze straty.
Na drugim miejscu najbardziej dochodowych filmów w 1015 jest... Szybcy i Wściekli 7 :D Zaraz za Gwiezdnymi Wojnami. No to po co silić się na coś dobrego skoro ciemny, głupi lud i tak będzie walił tłumnie do kina.
Nie no, raczej jest tak jak pisze koobun. Marketing jest już chyba wpisany w budżet filmu, chociaż nie jestem pewien na 100% a nie chce mi się szukać po Internecie. Zresztą
EOT bo i tak nie dojdziemy do żadnego konsensusu ;)
Ostatnio w modzie jest kreatywna księgowość, a dane o kwocie przeznaczonej na produkcję nie zmieniają się, nawet jeśli na krótko przez premierą zleca się dokrętki lub stawia się na agresywną promocję. Więc cholera wie. W przypadku tak niewielkich (w skali całego przedsięwzięcia) kwotach nigdy nie ma pewności. A o F4 mówiło się dość głośno, że film przekroczył planowany budżet.
Ani w przypadku Prometeusza, ani w przypadku F4 nie ponieśli strat.
Myśl korporacyjnie. Gdyby F4 okazała się dobrym filmem, już planowaliby sequele i spin-offy. Jeśli marka z olbrzymim potencjałem przez lata nie przynosi żadnych zysków (poza jednorazowym zastrzykiem kasy, przypłaconym stratą zainteresowania marką), to nie różni się niczym od tracenia tych hipotetycznych zysków.
Przynajmniej taką retorykę przyjmują wielkie koncerny, kiedy jest im to na rękę.
Z tego co wiem to kompletny koszt filmu to
Budzet/koszt produkcji + koszty marketingu :
W przypadku F4 koszt produkcji to 120mln, budzet marketingowy moze siegac nawet 50% kosztow produkcji a czesto jeszcze wiecej np. 30sekund w czasie super bowl to gdzies kolo 4-5mln usd$ - co jest w stanie rozdmuchac budzet znacznie powyzej tych 50% kosztow produkcji. Ale zalozmy ze bylo klasyczne 50% - to daje minimum 180mln usd koszt produkcji. F4 zarabiajac 168mln jest mocno w plecy..
W zasadzie nie wiadomo jak było z F4, może plany były ambitniejsze a w pewnym momencie olali to sikiem falistym i wyszło jak wyszło. Reżyser (zapomniałem jak mu było a jestem zbyt leniwy żeby sprawdzać) tlumaczy się i zwala winę na FoX, ale prawde mówiąc jake inne ma wyjście :D FOX zwalił winę na niego więc i tak mu nie dadzą wiecej żadnego filmu do zrobienia. A że jest spalony w Hollywood to ratuje się jak może.
Poprzednie F4 też dupy nie urwały i nie zakorzeniły się w popkulturze tak jak inne serie komiksowe wiec ciśnienia też pewnie wielkiego nie było
A z tymi dokrętkami to też ch... jak było i jaki początkowo film miał budżet. Nawet jak stracili na tym filmie kupę kasy to raczej to był wypadek przy pracy a nie założenie marketingowe.
No i może się mylę, ale z tego co pamietam to F4 marketingowo praktycznie nei istniała. Pojawiły się dwa zwiastuny i to tyle. Nawet plakatów sobie nie przypominam za badzo
Marketing jako taki istniał mniej więcej do momentu wypłynięcia informacji o problemach z produkcją. Trank oskarżał Foxa, Fox oskarżał Tranka, aktorzy sami jechali po filmie w wywiadach, a część widzów postanowiła zbojkotować produkcję tak czy inaczej po tym, jak po raz kolejny bezpodstawnie oskarżano ich o rasizm i obrzucano wyzwiskami. Efekt wypowiedzi Tranka i tej samej zagrywki, co w przypadku GB - usuwanie krytycznych komentarzy, zostawiając jedynie te o treściach obraźliwych i rasistowskich, żeby przedstawić niezadowoloną grupę jako bezmózgi motłoch.
W takim razie pytanie czy to jednorazowy wypadek przy pracy przy zarabianiu kasy na posiadanych prawach do marki czy oni w ogóle nie potrafią robić filmów tego typu. X-Meni też mi się nie podobali, może z wyjątkiem drugiej części
Wiadomo do kiedy mają prawa do postaci Marvela? Nie ukrywam, chetnie bym zobaczył X-Menów w Avengers
Wszystkie dobre części X-Menów (1, 2, FC i Deadpool, jeśli można tu go liczyć) to właśnie te, w których Fox najmniej mieszał. DofP miało swoje mocne strony, ale jako całość chyba jednak zawiodło oczekiwania.
To samo z Alienami. A3 to był koszmar dla Finchera (chociaż chłop zrobił co mógł, żeby odratować produkcję), a od tego czasu Fox wtrącał się w produkcje coraz bardziej. W sumie nie mam pewności co do Resurrection, to akurat mógł być "wypadek przy pracy".
Predator praktycznie przestał istnieć w świadomości widzów na ponad dekadę tylko po to, żeby wystąpić w gównianym AvP. Samo AvP jakoś zarobiło na sequel, ale już trzeciej części (na szczęście) nie zrealizowano.
Firefly został uwalony za to, że Fox wrzucił serial na jakąś nieludzką godzinę i kazał wyemitować tylko część sezonu, zmieniając właściwą kolejność odcinków, przez co ludzie nie byli zainteresowani serialem.
Whedonowi uwalili też Buffy w chwili, kiedy cieszyła się dużą popularnością i Angela za to, że gość zażądał zatwierdzenia kolejnego sezonu w połowie trwania bieżącego, a nie na ostatnią chwilę, co przez kilka lat psuło plany zarówno Whedonowi, jak i reszcie ekipy. Prawdopodobnie serial dostałby zielone światło, ale ktoś w zarządzie dostał bólu dupy za to, że brodaty grubasek znoszący dla nich złote jajka zażądał od nich minimum ludzkiej przyzwoitości.
Futurama umarła "bo tak".
Mając świadomość tych wszystkich wydarzeń, naprawdę ciężko jest mi wierzyć w lotność umysłu ludzi odpowiedzialnych za zarządzanie tym cyrkiem.
F4 i X-Meni wrócą, jeśli przez 7 lat Fox nie stworzy z nimi żadnego filmu. Czyli nigdy, bo tylko z tego powodu powstało zeszłoroczne gównienko, a jeszcze wcześniej niskobudżetowa wersja Rogera Cormana, której nigdy oficjalnie nie wydano.
W temacie okołokomiksowym - zbliża się ofensywa DC czyli Batman v Superman i Suicide Squad. Czy te serialowe potworki (Arrow, Flash, Legends of Tomorrow) są "kanoniczne" względem filmów? Kiedyś oglądałem pilot Supergirl i to chyba jest kanoniczne, były chyba nawet zdjęcia z Man of Steel. Wydaje mi się, że BvS i SS dzieją się w tym samym uniwersum.
Wszystkie filmy mają dziać się w tym samum uniwersum.
Filmy i seriale dzieją się w różnych światach (nie wiadomo nic o wspólnym multiwersum).
Jeśli jeden serial łączy się z innym, to dzieje się w tym samym świecie. Jeśli nie, to nie lub nie wiadomo.
Fani od dawna rozwijają skrót DC jako ditch continuity. To chyba taki ukłon w ich stronę.
oficjalnie jest to multiversum, co jest o tyle śmieszne, że jak jest plan wykorzystania jakiejś postaci w filmach kinowych to uwalają wtedy postać w serialach (Deathstroke, deadshot, Amanda Waller)
O, nie wiedziałem. Musiałem stracić wątek gdzieś w środkowej fazie przepychanek i kombinacji.
Tak BTW odbiegając od treści komiksowych. Jeżeli ktoś nie ma uczulenia na "chińskie bajki" to polecam :)
http://www.filmweb.pl/film/O+dziewczynie+skacz%C4%85cej+przez+czas-2006-405527
Nic wybitnego. Alira to to nie jest, ale przyjemnie się ogląda i jakoś mam sentyment do tematyki podróży w czasie. Zawsze te fabularne twisty i tęgie rozkminy teoretycznie mnie jaraja :P Niestety pod koniec film traci tempo i zalajute trochę "chińskim ckliwym romansem" ale generalnie i ogólnie na duży plus. Nie jestem ekspertem anime, a że lubię kino azjatyckie (animcje też) to zawsze się cieszę jak trafię na coś ciekawego :)
Zmarł Marian Kociniak - "Jak rozpętałem drugą wojnę światową" to film mojego dzieciństwa, podobnie, jak "Janosik". Szczególnie ten pierwszy mógłbym oglądać w kółko i na okrągło. Nawet ostatnio jak rzuciłem okiem na jakiś odcinek, to ten rzut oka zawiesił mi się do końca filmu ;)
Widzieliście trailer nowego Ben Hura ? https://www.youtube.com/watch?v=gLJdzky63BA
Jest źle. A jak w trailerze jest źle, to film pewnie będzie dramatyczny. Kto wpadł na pomysł, żeby taki klasyk dać reżyserowi z drugiej ligi ?
Żeby zaadaptować historię, której wcześniejsza ekranizacja to jeden z najbardziej uznawanych filmów w historii, i wyjść do ludzi z czymś, co wygląda gorzej od Pompei W.S. Andersona...
The Hunger Games: Mockingjay - Part 2 - kupa dla dorastających panienek. Zmarnowany czas - tylko dlatego, że jak już zacząłem serię, to lubię kończyć. Dodatkowy punkt za scenografię i dodatkowy punk w hołdzie Plutarchowi (za wiele na ekranie go nie ma, ale zawsze).
Odnośnie Daredevila to jestem w połowie i jest nieźle. Punisher znacznie lepszy niż się obawiałem, Elektra dobrze wygląda, a sceny walki świetnie nakręcone. Fabularnie jest też całkiem ok, może nieco niektóre wątki przeciągnięte, ale klimatyczne. No i w połowie niespecjalnie na razie wiadomo o co chodzi w głównej osi fabularnej. Może oprócz tego, że gdzieś jest SPISEG! A może nawet dwa.
Jeśli ktoś chce się popastwić nad THE WALKING DEAD, to niech obejrzy 13 odcinek obecnego (5) sezonu. QRWA, co za debil wysrał scenariusz, a drugi zaakceptował tak ekstremalnie debilne zachowania postaci ?! A ostatnio było nawet całkiem w porządku. Dobrze, że właśnie pojawił się 2 sezon DareDevila, to jest czym spłukać ten szlam.
Backtrack - w miarę udany australijski mystery thriller. Skusił mnie Sam Neil (epizod) i Adrien Brody (wciąż się nie podniósł po Oscarze). Na zimowy wieczór może być.
Po samym opisie nie jestem w stanie wywnioskować, czym to różni się od wcześniejszych sezonów. Może i bym obejrzał z samej ciekawości, ale jasno ustaliłem, że jest tylko jedna rzecz, która sprawiłaby, że wróciłbym do TWD.
No dobra, dwie rzeczy.
Piotrasq ====> Może spróbuję ;)
Meph ====> Polecam TWD S06E13 jeśli najdą Cię jakieś skłonności sadomasochistyczne :D Ja jestem baaardzo wyrozumiały dla tego serialu ale QRWA są jakieś granice nawet mojej wyrozumiałości !!! :D
A co do Maggie, to jest obecnie w ciąży, więc może będziesz miał bonus ;) A co było tym drugim powodem ?
Drugi cycek.
Cycków Maggie o ile pamiętam nie było nigdy, ani jednego ani drugiego. No ale mogę się mylić, bo jestem w plecy ze 2 sezony.
BTW, coś z tej listy jest warte oglądnięcia?
http://www.dzikabanda.pl/wieksze-kawalki/rankingi/mala-postapokalipsa-czyli-kameralne-filmy-o-zagladzie-ranking
Z tej listy widziałem tylko Extinction. Nie podobał mi się.
Co do Maggie - na pewno były majtki. Cycków nie było :)
...i były to jeszcze majtki postapo, czyli gaciochy, żadne tam stringi;-)
Ech, chcę obejrzeć coś w stylu Divide, mieć sklepaną machę i narzekać na durną fabułę, ale tylko trochę.
Ostatnio postanowiłem wrócić do Walking Dead, nadrobić zaległości. Oglądnąłem pół odcinka i wyłaczyłem. Nie mam na to nerwów. Szczerze mówiąc to poza powodem, o którym pisał Meph oglądałem ejszcze ten serial w nadzieji na to, że odstrzelą głupi ryj tego bahora... nie doczekałem :/
Lemur80 - Terminus oglądałes? Pare osób mi polecało. Tyle że to chyba nie o zagładzie
5 odcinkó Daredevila, w sumie spoko. Rzeczywiście ładne sceny walki, zwłąszcza na klatce schodowej. I stój nawet jakoś tak nie irytuje jak się bałem, że bedzie
Dzięki, luknę na tego Terminusa, ale średnia na filmłebie nie zachęca, może same Pmossy dawały oceny...
Widzę, że mam do nadrobienia sporą ilość filmów z robocikami w rolach głównych, szkoda, że większość to krótkometrażówki.
Przy okazji znalazłem TO:
http://www.filmweb.pl/film/Obcy+-+Początek-2012-660667
Jak do cholery jest możliwe, że film o takim tytule w ogóle powstał, a jego twórcy jeszcze żyją?
EDIT: Hehe, tytuły filmów oscylujących wokół 2,5/10 są bezcenne: RoboKrok, Hipersztorm z tych lepszych, bo Trójgłowy Rekin Atakuje jest dość sztampowy;-) O kużwa, jest nawet coś takie jak Aliens vs Avatars:-D
Nie mówię, że pierwszego pokazała. Po prostu Yans popsuł mój żart o "dwóch rzeczach" i odratowałem z niego, ile mogłem.
Meph ====> A tam zaraz popsuł, myślałem, że chodzi Ci o coś z innej strony ;)
Ktoś oglądał moze ten AIR z listy zapodanej przez Lemur80 ?! Nolens volens, gra tam Norman Reedus z TWD.
Tzymische ====> Miałeś już nie używać tutaj słowa na G ?! :D
koobun ====> Jeśli to będzie Batman dokładnie w takim sosie, jak ten z LEGO PRZYGODA, to będzie czad :D
Skoro mowa o Batmanie, wstępne opinie na temat BvS są dalekie od pochlebnych. Nie chcę za bardzo wczytywać się w komentarze, żeby uniknąć spoilerów (tych dwóch lub trzech, których nie widzieliśmy w trailerze), ale najbardziej zastanawia mnie kilka opinii, jakoby film był "zbyt dojrzały". Przypominam, że reżyserem jest Zack Snyder...
W sumie to i o Interstellar słyszałem, że fabuła jest zbyt głęboka i skomplikowana, żeby motłoch zrozumiał. Pewnie dlatego film przez cały czas tłumaczy widzowi jak małemu dziecku, co właśnie dzieje się na ekranie.
W kinowych adaptacjach komiksów karty rozdaje Marvel, więc standardem jest, że taki film ma być efektowny i, co równie ważne, zabawny. BvS pewnie nie ma żartów i żarcików wciśniętych w 90% scen, co może stwarzać wrażenie powagi. Podobnie zdaje się było w przypadku Man of Steel, któremu zarzucano np. to, że był za mało kolorowy.
Prawdę mówiąc jakoś w ogóle nie jestem zainteresowany BvS, więc może nie rozczaruję się jak obejrzę. Choć do kina chyba się nie wybiorę. Bardziej interesuje mnie nowy PREDATOR i tu niestety jakieś nadzieje mam:
http://www.filmweb.pl/news/Nowy+%22Predator%22+b%C4%99dzie+kinowym+wydarzeniem-116601
Predator ma tę jedną przewagę, że ciężko nakręcić o nim film, który byłby naprawdę zły. Wystarczy umieścić kilka najważniejszych elementów i zawsze wyjdzie coś co najmniej oglądalnego (nie dotyczy AvP). No i po sukcesie Deadpoola jest spora szansa na kategorię R.
Infini - jeden z dwóch filmów, których nie widziałem, z listy pokazanej przez Yansa, przedstawiającej niedocenione filmy sf i horrory.
Gdyby dać większy budżet, byłoby super. A tak jest tylko dobrze. Sama fabuła OK, to co lubię: opuszczona stacja na zadupiu galaktyki, misja ratunkowa i zaczyna się madness...
Na pewno do obejrzenia.
BROADCHURCH Sezon 1 - Oglądając JESSICĘ JONES nie można nie docenić postaci KILLGRAVEa granej przez
Davida Tennanta oraz oczywiście samego aktora. Na tyle mnie zaintrygował, że sięgnąłem po kolejny serial z nim czyli BROADCHURCH i muszę powiedzieć, że opłacało się. Jak na w miarę kameralny dramatokryminał serial spisuje się naprawdę nieźle. Większość nieznanych mi aktorów gra bardzo dobrze, a pierwsze skrzypce grają wspomniany już DT (jako inspektor Alec Hardy) oraz Olivia Colman (jako sierżant Ellie Miller). Są świetni, szczególnie ich relacje ze sobą. Świetnie jest też stworzony klimat małego, nadmorskiego miasteczka z małymi tajemnicami większości jego mieszkańców. Sam serial ogłada się ekspresowo i tylko końcówka odrobinę rozczarowuje, jak dla mnie, na siłę otwierając drugi sezon. Za pierwszy sezon dam 7,5. Drugi też już obejrzałem ale o tym później.
Opis promo:
Akcja serialu koncentruje się na małym miasteczku, w którym dochodzi do morderstwa. Ciało chłopca, Danny'ego Price'a, zostaje znalezione na plaży. Każdy mieszkaniec Broadchurch zostaje poddany wnikliwej obserwacji. Sprawą zabójstwa zajmuje się przybysz "z zewnątrz", ledwo co promowany na wyższe stanowisko detektyw inspektor, Alec Hardy. W sprawę angażuje się także Ellie Miller, miejscowa policjantka, która uważa, że to ona powinna prowadzić śledztwo.
PS. Całkiem niedawno dotarło do mnie, że DT grał dosyć długo Doctora Who, którego jakoś nigdy nie nadgryzłem. Hm ?!
Star Wars: Episode VII – The Force Awakens - nie byłem w kinie ( i słusznie jak się okazuje ), więc dopiero teraz obejrzałem. To jest jakiś gówniany reboot, a nie kontynuacja. Oczywiście lepsze od trylogii dla dzieci, ale to nie o to chodziło. Aktorsko tylko Han Solo i Chewbacca trzymają poziom. No i jeszcze może murzyn. Luke się nagrał, że ho ho. Ci "źli", to jakieś nieporozumienie. Dodatkowy punkt za widoczki.
Ostatnio troche nadrobilem filmow wiec jedziemy:
Star Wars ->Podobnie jak kolega wyzej. Otrzymujemy praktycznie ta sama historie co w IV. Gdyby ktos mnie zapytal jaka scene mi zapadla w pamieci to powiedzialbym zadna. Serio, po kilku dniach od obejrzenia praktycznie malo co zapamietalem z tego filmu. Moze i Mroczne widmo bylo dziecinne ale do tej pory pamietam wyscig na Tatooine i gdy Darth Moul odpalil 2 miecz do tego ta muzyka.
Co do walki na miecze wtf:/ murzyn i laska co trzymali pierwszy raz miecz w rece skopali dupsko glownemu zlemu, ktory jak sciagnal maske to szczurza morda wywolala tylko salwe smiechu (domyslam sie ze w sali kinowej bylo to samo). Choreografia beznadziejna jakies zwykle , powolne naparzanie. Chyba sie starzeje, ale okresliblym to jakie zwykle, przecietne kino akcji i juz Star Trek mi sie podobal bardziej bo tam byla 100 razy lepsza chemia bohaterow, dialogi, akcja i humor.
Jurassic World -> OMFG. Tak debilnego filmu to juz dawno nie widzialem. Jakies debilne dzieciaki, Chris Parret wogole w tym filmie nie zagral, praktycznie zero iterakcji i wyjebane o co w tym filmie tak naprawde chodzi. Zeby chociaz jakas akcja byla, a tu jest jakis dinozaur ktory wyglada jak trex ktore sie wydostaje i idzie do glownego maisteczka i go zabijaja, koniec. Naprawde wiekszego gowna juz dawno nie widzialem. OMIJAC SZEROKIM LUKIEM.
Pixels -> Tutaj niespodzianaka :) Wszyscy jechali ten film, zlote maliny chyba byl nominowany. A okazala sie fajna, szybka komedyjka w niedzielne popoludnie z Sandlerem:) Dupy nie urywa ale przyjemnie sie to ogladalo i czas zlecial szybko.
Deadpool -> Tutaj srednio. Wszyscy sie jarali jaki ten film jest fajny i niegrzeczny. A jest to po prostu sredniak. Mialem wrazenie ze autorzy starali sie na sile pokazac jacy my jestesmy fajni i super nabiajac sie z kanonow komiksowych.
Rayan Reynolds jest spoko gosc ale w tym filmie zagral nie tyle twardziela co dupka ktory sie przejmuje ze ma twarz przypalilo i dziewczyna go nie bedzie juz kochac:/ Serio? Prawdziwy twardziel jak John Mclein z Die Hard mialby wyjebane jak wyglada tylko zapaliby fajke i rozpierodil wszystkich zlych ktorzy mu to zrobili. A deadpoolwi chodzilo w tym filmie tylko o to zeby scigac zlego bo myslal ze mu naprawi twarzyczke, bo sie chlopak zaplakal jak go chinczyki i kobieta z dzieckiem wysmiali na ulicy. Nic w tym filmie nie bylo kontreweryjnego i film wogole nie jest taki cool jaki by chcial byc i ktorym na sile stara sie byc. Obejrzec i zapomniec.
Sisters-> Chyba na Gameplayu ktos polecil, ale niestety po 30 min wylaczylem. Panie w srednim wieku, wracaja do miasta i robia klasowe reunion, Dzieki odpuszczam, bo wiem jak sie skonczy i zarty zamiast bawic mnie draznily.
Ja dzięki ulubionemu portalowi, w którym namiętnie czytuje recenzję filmów już wiem, że Batman vs. Supermen sobie odpuszcze
https://www.youtube.com/watch?v=yrK1f4TsQfM
ok, myślę że film w którym Paul Dano, popierdzielający martwym Radcliffe'em po morzu niczym motorówką, może być całkiem ciekawy :D
a mówi się, że to japonce robią dziwne filmy
TeRiKaY => czyli w sumie bedzie trup i zombie z drewna aka Dano.
Dziekuje postoje.
do Dano mam sentyment jeszcze z czasów dziewczyny z sąsiedztwa
Widziałem wczoraj. Stężenie Snydera w Snyderze przekroczyło wszelkie normy. Na każdą stylową, dobrze zagraną i przedstawioną scenę przypada jakiś durny pomysł, który zaciera po niej dobre wrażenie. Czyli otrzymaliśmy powtórkę z ostatniego nolanowskiego Batmana, który niniejszym został zdetronizowany i nie stanowi już najlepszej definicji tryhardu wśród filmów komiksowych.
Wszystko jest dobrze tak długo, jak dotyczy Supermana i Batmana, czyli w mniejszym lub większym stopniu bazuje na czwartym zeszycie The Dark Knight Returns i gdyby ograniczyć się do tego, film pewnie byłby arcydziełem w swojej klasie. Ale stało się to, czego wszyscy uważnie obserwujący postawę DC mogli się spodziewać. DCCU tak bardzo stara się nadgonić stracony czas, że postanowiło nawalić do BvS tyle nawiązań, smaczków i zapowiedzi, ile tylko się dało. Widzowie słusznie krytykowali Iron Mana 2 za poświęcenie sporej ilości czasu ekranowego na przedstawienie dalszych planów MCU. Snyder nie tylko nie uniknął tego błędu, ale dodatkowo doprowadził do absurdu wrzucenia trailerów kolejnych produkcji w samym środku filmu. Wszelkie dywagacje na temat użyteczności Wonder Woman po prostu przy tym bladną.
spoiler start
I czy mamy rozumieć, że autorem symboli, a nawet imion używanych przez pozostałych bohaterów z JL jest Lex Luthor? Serio?
spoiler stop
Przedwczesne zapowiedzi wątku związanego z
spoiler start
Darkseidem / Apokolips
spoiler stop
też pasują tu jak pięść do nosa.
Następnym dziwnym nawiązaniem do IM2 jest sam Luthor, który jak żywo przypomina to, co zrobiono tam z Justinem Hammerem. Obydwaj zostali odmłodzeni i zamienieni w irytujących, rudowatych hipsterów. Chociaż pozerski Hammer przy Luthorze z ADHD i tak prezentuje się niczym brodaty, dwustukilowy drwal z Kanady przy drwalu od Monty Pythona. Tej ciapy po prostu nie da się zdzierżyć, gdy tylko pojawia się na ekranie. Nawet "Mandaryn", przez którego IM3 okazał się jednym z najsłabszych filmów Marvela, miał więcej godności (przynajmniej przez większość czasu). A ponieważ Luthor stanowi motor napędowy głównej osi fabularnej, skaża swoją osobą praktycznie cały film.
Z przedstawieniem pozostałych bohaterów jest różnie. Batman Afflecka jest świetny. Po niektórych histerycznych opiniach myślałem, że zrobili z niego psychopatę na wzór millerowskiego "I'm the goddamn Batman", ale na szczęście to tylko młodsza wersja millerowskiego TDKR. Superman jest OK. Wonder Woman wciśnięta na siłę. W sumie nie irytuje, ale też nie wnosi do filmu niczego poza obligatoryjną zapowiedzią Justice League. Alfred to najlepsza postać drugoplanowa w historii adaptacji komiksów i liczę na to, że ktoś z zarządu WB postrada zmysły i wyłoży kasę na solową produkcję z jego udziałem (film byłby lepszy od samego BvS). Lois bezużyteczna jak zwykle, ale to nic nowego. Po dziś dzień jej najbardziej wartościową rolą była ta z Kingdom Comes (historia dzieje się bodajże 20 lat po jej śmierci).
spoiler start
Jej jedynym zadaniem w BvS jest chapanie dzidy w finale, a nawet to jej nie wychodzi.
spoiler stop
Doomsday... był. Chociaż niektórych scenach ciężko go wypatrzyć, bo zasłania go jakaś burza żółtych wyładowań elektrycznych, a Snyder rzuca w kamerzystę granatami błyskowymi pożyczonymi od JJ Abramsa. Najbardziej szkoda Mercy Graves, bo chociaż prawie nic nie mówi, to aktorkę dobrali po prostu cudowną. Mam nadzieję, że dostanie główną rolę żeńską w filmie o Alfredzie.
Przez szereg takich raz lepszych, raz gorszych, a prawie zawsze wymuszonych zabiegów, BvS przeradza się w papkę. Snydera wciąż nie stać nawet na minimum subtelności. Chociaż to nic zaskakującego po gościu, który z chirurgiczną precyzją spierdolił kluczowe wątki kilku postaci w Watchmenach, a końcówka, którą dopisał do Tales of the Black Freighter pokazuje wyraźnie, że nie zrozumiał niczego z historii Moore'a, bo swój rozwój umysłowy zakończył gdzieś tak w wieku trzynastu lat. I nie, BvT to nie jest "dojrzałe" podejście do ekranizacji komiksów. O dojrzałości nie świadczy przytłumiona palet barw i brak żartów w dialogach (w sumie jest jeden, powiedziany przez matkę Supermana, umieszczony chyba w najgorszym możliwym momencie), tylko traktowanie widza jak osoby dorosłej. Tutaj mamy powtórkę z TDKR, gdzie "mroczną" formą próbuje się rekompensować ewidentne braki treści.
PS: To nie był żart. Ja naprawdę chcę zobaczyć film o Alfredzie i Mercy.
Zdanie odrębne :)
Oglądam sezon 6 The Walking Dead, wczoraj 13-ty odcinek, i... niezmiennie mi się podoba. Szczególnie ewolucja moralności i zanikanie otoczki cywilizacyjnej bohaterów.
Oczywiście są fragmenty które irytują ale generalnie lubię serial i pewnie kiedyś obejrzę wszystkie sezony ciurkiem :)
Z innych... obejrzałem w kinie "Historię 'Roja'" - film o jednym z Żołnierzy Wyklętych. Jak dla mnie, to twórcy chcieli za dużo upchnąć w jednym obrazie i wyszło dość chaotycznie. Niemniej jest to pierwszy film pokazujący podziemie antykomunistyczne w pozytywnym świetle.
Jako ciekawostkę, warto też obejrzeć filmy o podobnej tematyce ale kręcone przed okrągłym stołem. Niedawno odświeżyłem sobie "Znikąd donikąd" Kutza... jeden z bardziej idiotycznych filmów o tej tematyce a stopniu zakłamania klasycznym, "Ciemną rzekę" - film dużo mądrzej zrobiony niż kutzowy gniot, z mniej nachalną propagandą i próbujący choć zaznaczyć że nie wszystko było wtedy jednoznaczne.
Ale najbardziej zaskoczyła mnie polsko-radziecka "Przeprawa" z 1988 roku. Wprawdzie w ZSRR już była pierestrojka ale generalnie nikt jeszcze nie spodziewał upadku komuny. Tymczasem w filmie opowiadającym o zazębiających się działaniach oddziałów AK , sowieckiej partyzantki i mikroskopijnej AL, pada wiele ciekawych zdań o tragedii 27 Wołyńskiej Dywizji AK (łącznie z nazwą dywizji), o... zbrodni katyńskiej, o wyprawie kijowskiej Piłsudskiego i wojnie polsko-rosyjskiej 1920 roku, o 17 września. Pojawia się też wstawka współczesna - scena na cmentarzu gdzie wśród płonących zniczy leży duży transparent z charakterystycznym napisem "Solidarność". Jest też scena kiedy sowieccy partyzanci próbują rozbroić chcący im pomóc oddział AK... ale sowiecki dowódca obraca to w niby żart... Oczywiście film obarczony jest czasem w którym został nakręcony, sporo jest wyidealizowanych propagandowo scen ale... jak wspomniałem jest i bardzo dużo zaskakujących szczerością fragmentów.
el f ====> Litości !!! :D Po 13 odcinku 6 sezonu znowu chciałem w cholerę rzucić oglądanie TWD ! Niestety natężenie debilizmów znowu się skumulowało w końcówce 15 odcinka. Scenariusz pisze teraz jakiś kretyn, który nie ma pomysłów i żeby pchnąć akcję wybranym kierunku każe wszystkim postaciom postępować wbrew jakiejkolwiek logice i zdrowemu rozsądkowi gadając przy tym jakieś bezsensowne bzdury.
Tzymische ====> Proroku :D Nie wpadli, tylko sami jej poszukali i poczekali, aż zostaną "wpadnięci" ;) Jaka innowacja ?!
Ej ! Ja czytam ten wątek i jestem dopiero po 10 odcinku. Spokojniej proszę !
Piotrasq ====> Spoko, przecież nie podałem żadnych szczegółów. A to, że w każdym sezonie obowiązkowo przynajmniej raz muszą jak naćpane, bezmyślne barany, wbrew wszelkim prawom logiki, wpieprzyć się w jakiś bajzel, to chyba nie jest zaskakujące ?! ;)
Yans - Ja mam tylko pytanie bo zawiesiłem się gdzieś w trakcie i nie wiem czy oglądać i męczyć się dalej.
spoiler start
odjebali już gówniarza?
spoiler stop
A tak swoją drogą, to 9 odcinek jest według mnie najlepszy ze wszystkich serii.
Dla przypomnienia: to ten
spoiler start
z rzeźnią w Aleksadrii
spoiler stop
hahaahahaaha, ale będzie żenada :D
https://www.youtube.com/watch?v=Wji-BZ0oCwg
Yans - o to moze oglądne :P
Rogue One wygląda bardzo dobrze na trailerze. Nie posiada może takiego impaktu jak trailer Force Awakens czy Fury Road, ale zachęciło mnie do ewentualnej wizyty w kinie. Godzilla Edwardsa średnio mi przypadła, więc względem filmu nie mam żadnych nadziei czy uprzedzeń. Disney było prowodyrem tego całego pomysłu dzielonego wszechświata i z każdym kolejnym ruchem dają konkurencji lekcję, jak powinno się działać w temacie. Mam nadzieję, że w związku z sukcesem Deadpoola, zobaczymy coś z kategorią R i ze świata Star Wars, bo ten estetycznie jest niesamowicie interesujący.
Pierwsze skojarzenie - Kosogłos, Niezłomna i cała reszta gównianego kina dla młodzieży. Samuraj był gwoździem do trumny. W tym zwiastunie nie ma kompletnie nic co przykułoby moją uwagę. Powielone motywy, miejsca, bohaterowie. Za to nowe miejsca, bohaterowie i motywy wklejone na siłe, byleby było coś świezego ale pasowało do SW. Ileż można to samo.
Niestety ale dla mnie też wygląda to na jakiegoś Więźnia Labiryntu czy inną NIezgodną w sosie SW. Do kina raczej się nie wybiorę.
*w milczeniu drapie się po głowie*
oj tam przyczepiliscie sie do SW ;)
Disney umiescil wszystko co trzeba - jest dupeczka, tj girl power, jest ekhm afroamerykanin, napewno jakis hindus, azjata czy zyd tez sie znajdzie.
Licze na pare tej samej plci - malzenstwo czy cus tam. Wszystko zgodnie z PC. Rewelacja.
jesteście przewrażliwieni trochę chyba
No właśnie. Każdy zachwycał się trailerem SW7 (ja też) i wyszła kupa. Może z Rogue będzie odwrotnie.
Też mnie wnerwia, że znowu młoda dziewica będzie bohaterką, ale dajmy im szansę :)
Piotrasq - no właśnie, zachwyciłem się trailerem SW7, podjarałem się na film jak dziecko na prezenty z komunii a wyszło gówno :[ A tutaj już z zwiastuna wypływa ciekłe, rzadkie gówienko to czego mam oczekiwać? ;) Wolę się nastawić na gniota i ewentualnie się pozytywnie zaskoczyć niż znów się napalić i koniec końców być niezadowolonym
Każdy zachwycał się trailerem SW7 (ja też) i wyszła kupa
Nie każdy, nie każdy... Jak wyskoczył murzyn entuzjazm opadł.
Natomiast miałem nadzieję, że po bardzo udanym odświeżeniu Star Treka Abrams i ze SW zrobi coś dobrego no ale wyszło jak wyszło.
A ten Kylo Ren... jak sobie przypomnę moment gdy zdejmuje hełm to nadal się tarzam ze śmiechu z jaszczura :)
Z innych newsów około gwiezdno-wojnowych, zmieniono lekko głos Poe Dameronowoi w ostatnim zwiastunie X-Men. Brzmi teraz trochę bardziej apokaliptycznie, z nutką auto-tune.(starą wersję można przesłchać na końcu klipu)
https://www.youtube.com/watch?v=1HAs4XLhSZw
Znacznie lepie, chociaż mogliby dorzucić więcej basu. Trochę dziwnie jak badass pokroju Apokalipsa mówi głosem gimnazjalisty ;)
jeszce jakby wywalili jennifer'niepotrafiegracaleludziemnielubia'lawrence to by bylo prawie do przyjecia.
Jennifer 'niepotrafiegracawdodatkujestemwkazdymfilmiealudziemnielubia' lawrence jest i tak lepsza niż Sophie 'niepotrafiegracimamirytujacatwarzzaplakanegoniemowlecia' turner :D
Fett => musialem zgooglowac kto to jest... ;) ta cala Sophie T.
I cos a propos Rogue One ;) tfu Lotr Jeden...
Potencjalny spoiler do Justice League.
I do BvS, więc kto nie widział, niech nie zagląda.
W takim samym stopniu, jak X-Men Origins pokrywa się z Weapon X...
Dawno już nic nie narzekaliśmy na TWD ;)
Widząc w wielu miejscach gromy i głosy mega oburzenia na ostatni odcinek 6 sezonu z ciekawością wrzuciłem go na ekran i ...
I muszę powiedzieć, że to chyba jeden z najlepszych odcinków w całej serii, a samo zakończenie to tradycyjny już cliffhanger tylko do kwadratu ;) I pewnie już w pierwszym odcinku 7 sezonu nie dowiemy się jakie ten cliffanger ma rozwiązanie.
Ogólnie naszła mnie refleksja, że chyba w każdym sezonie są bardzo dobre dwa pierwsze odcinki, jeden naprawdę dobry gdzieś w środku i zazwyczaj bardzo dobry finał z obowiązkowym wielkim znakiem zapytania w końcowych scenach.
PS. Aktor grający Negana na plus ale jego ulubione "fucking fucks" to raczej w AMC nie poleci :/
PS2. Druga refleksja, to taka, że teraz dwie najbardziej wqrwijące mnie postacie, to Carol i Morgan. A z Carol była już naprawdę fajna, ostra zawodniczka.
spoiler start
A teraz taki kapeć.
spoiler stop
Negan na dobre pojawił się w serialu, czy to tylko zajawka? Jeśli to pierwsze, to czy zdążył już użyć kija w wiadomym celu?
Ja nie narzekałem na TWD choć rzeczywiście niektóre postacie są irytujące a scenariusz czasami chyba pisany jest przez któregoś ze szwędaczy... niemniej oglądając nieźle się bawię :)
Niech kto mnie zmusi do kontynuacji ogladania TWD.
Zakonczylem swoja dzialalnosc na koncu drugiego sezonu i mam dosc ciaglego rozwalania glow czym popadnie pod rece.
To po prostu robilo sie niesmaczne.
W dalszym ciagu mam dalsze serie ale jakos nie moge przez to przebrnac...
Zbyt duzo tego samego, fabula plytka jak brazylijska telenowela.
Chyba jednak wyprobuje "Wikingow".
Ja to tu tlylko zostawię:
“Captain America: Civil War” is “a better Avengers movie than the last Avengers movie” with “the best comic book movie fight EVER.”
And its portrayal of Spider-Man? “SPECTACULAR.”
po prawdzie, to praktycznie każdy bardziej głośny blockbuster ma takie hiper entuzjastyczne opinie na twitterze po seansach przedpremierowych , BvS też bodajże takie miał
Nie miał. Przy BvS przeważały opinie negatywne lub takie-sobie.
http://naekranie.pl/aktualnosci/pierwsze-recenzje-batman-v-superman-792650?gal-0-img=7
http://naekranie.pl/aktualnosci/kolejne-opinie-o-batman-v-superman-oraz-szczegoly-nastepnych-filmow-dc-793550?gal-0-img=13
no chyba, że hataki to fanboje DC i specjalnie wybrali co lepsiejsze
nie żebym atakował CW, ta tylko piszę z tym emocjonowanie się na twitterach
swoją drogą co do opinii nt. nowego Capa
"#CaptainAmericaCivilWar falls into a lot of the same traps as #BvS, but it's a lot more fun. What we get of #SpiderMan is played perfectly. The plot has problems in #CaptainAmericaCivilWar, no doubt about it. So do the plots of most superhero movies. But when it's fun, it's FUN."
Fun - jak myślicie chodzi o zabawę czy o humor?
No coś mało skrupulatny ten Hatak.
http://www.rottentomatoes.com/m/batman_v_superman_dawn_of_justice/
A zważywszy, że CW porównuje się do snyderowego grimdarku, to obstawiałbym obie opcje.
nie no, oceny z portali już potem podawali, mi chodziło tylko o opinie twitterowe po przeróżnych przedpremierowych pokazach, zanim pojawiły się dłuższe recenzje, tak samo jak ma to miejsce teraz z CW
nawet (nie)fantastyczna 4 miała ochy i achy przedpremierowo
http://naekranie.pl/aktualnosci/fantastyczna-czworka-nowy-zwiastun-i-opinie-732490
Nie wiem, nie mam Twittera. Oceny zwykłych widzów może i były lepsze. Wiem za to, że opinie recenzentów przed premierą były na tyle nieprzychylne, że po internatach zaczęły krążyć zabawne teorie spiskowe o Disneyu przekupującym krytyków.
Tak swoją drogą, to film najbardziej surowo oceniają fani DC.
Dobrnąłem do finału 6 sezonu The Walking Dead. Spodziewałem się rzeźni, a dostałem Lucille. Myślałem, że tak się zapatrzyli na "Grę o tron" (co sugerowało pozbywanie się kluczowych postaci z Aleksandrii), że pójdą po bandzie i uszczuplą znacząco główną obsadę na kolejny sezon. Ale nie. Tym niemniej najlepszy sezon od czasów pierwszego i drugiego. Dosyć przekonująco pokazano odchodzenie od człowieczeństwa i cywilizacji grupy Ricka. Te jednostki, które zaczęły mieć wątpliwości irytowały mnie. Wóz, albo przewóz.
A co do tego,
spoiler start
kto zginął: obstawiam Abrahama, albo Eugene
spoiler stop
Piotrasq ====> A mi się wydaje, że jeszcze nie zdecydowali, kto
spoiler start
zginął. Jeśli będą chcieli być mniej hardcoreowi, to faktycznie zabiją Abrahama lub Eugena lub Sashę lub Rositę. A jeśli będą chcieli pojechać po bandzie, to kogoś ze starszego składu. Prawdę mówiąc mogli by ubić Glenna, bo jest strasznie irytujący od dłuższego czasu.
spoiler stop
spoiler start
Już raz go ubili, co wprawiło mnie w szok - nie odważą się jeszcze raz.
spoiler stop
wy tu gadu gadu, a dzisiaj premiera 2 sezonu, tego lepszego WD; ktoś ogląda? jakieś oczekiwania
a jeżeli chodzi o finał to obstawiałbym
spoiler start
że zabił rudego - tylko on z nich wszystkich pasowałby na gościa, który po takim cepie by się podniósł i jeszcze wypiął, a o ile dobrze pamiętam, to już na samym początku tej sceny nie bał się i miał dumnie wypiętą klatę
spoiler stop
(UWAGA SPOILER DLA NIE CZYTAJĄCYCH KOMIKSU)
spoiler start
z Glennem może być ten problem, że Kirkman ponoć wielokrotnie wspominał o tym, że żałuje decyzji zabicia Glenna w komiksach
spoiler stop
Oczekiwania do Fear The Walking Dead? Oby był tak dobry jak pierwszy sezon. Klimat ma moim zdaniem dużo lepszy niż TWD.
według IMDB (i innych niepotwierdzonych źródeł) Ben Affleck :D
http://www.imdb.com/title/tt1386697/
Jak ten film okaże się kałem to się ostro wkurwie, bo zapowiada się perełka i wreszcie powiew świeżości w kinie komiksowym, które bardzo lubię, a które mnie już nudzi
Bardziej mnie martwią pogłoski, że Suicide Squad ma mieć jakieś heheszkowe dokrętki po tym, jak BvS został idiotycznie zjebany za brak marvelowskich heheszków i tak zwany "mhrok" (chyba oglądałem inny film tak baj de łej, bo BvS był głupi, ale poziomem nie odstawał w żaden sposób od reszty komiksowej sztampy, więc nie wiem, o co kaman). Jakby heheszków w Sucide Squad było mało.
Aczkolwiek zdania są podzielone - DC władowało kupe kasy w dokrętki, przy czym oficjalne źródła donoszą, że to ino dodatkowe szlifowanie, podczas gdy inni straszą uśmieszkowieniem produkcji. W każdym razie - jak bałem się o tę produkcję mocno (bo dawno tez nie jarałem się tak nadchodzącym filmem), tak mnie nie uspokojono wcale dodatkową pracą nad materiałem.
Ten "mhrok" to taki snyderowski grimdark. Reżyser traktuje widza jak upośledzone dziecko, ale dodaje przytłumione kolory z podkręconym kontrastem, a w dialogach brakuje żartów, więc film nagle staje się dorosły. Najbardziej przeraża fakt, że wielu ludzi się na to łapie.
Też trochę się martwię o SS, ale mimo wszystko jestem dobrej myśli, mając w pamięci drugi trailer. W najgorszym przypadku będzie można popatrzeć na Margot Robbie.
A solowy film o Batmianie z Benem Affleckiem w tytułowej roli wyreżyseruje podwójny zdobywca Oscara, Ben Affleck.
Also, Doktor Dziwago: https://www.youtube.com/watch?v=wwcSki7r9cQ
Racja zapomniałem o Deadpoolu. Chociaż jak film całościowo był zajebisty, tak trochę scenariusz kulał :(
Bardziej mnie martwią pogłoski, że Suicide Squad ma mieć jakieś heheszkowe dokrętki po tym, jak BvS został idiotycznie zjebany za brak marvelowskich heheszków i tak zwany "mhrok" (chyba oglądałem inny film tak baj de łej, bo BvS był głupi, ale poziomem nie odstawał w żaden sposób od reszty komiksowej sztampy, więc nie wiem, o co kaman). Jakby heheszków w Sucide Squad było mało.
Weź nawet nie strasz :O
Dr. Strangea w ogóle nie znam, poza tym, że wiem jak wyglądał o czym MNIEJ-WIĘCEJ jest i chyba był w jendym crossie w serialu ze Spidermanem
edit. Kuźwa przecież to mix Incepcji z Matrixem w skali 1:1 :D
W oczekiwaniu na kolejne sezony TWD i TLS obejrzałem pierwszy odcinek, pierwszego sezony FTWD i zaczyna się całkiem sympatycznie :)
BROADCHURCH Sezon 2 - Po naprawdę dobrym pierwszym sezonie ale z niezbyt satysfakcjonującym finałem z mieszanymi uczuciami wziąłem się za oglądanie sezonu numer 2. Wnioski mam takie: początek słaby, środek całkiem przyzwoity, zakończenie słabe i naprawdę nie wiem czy warto będzie sięgać po 3 sezon, który podobno ma powstać niedługo. Generalnie mamy ciąg dalszy wałkowania sprawy z pierwszego sezonu plus odgrzebane poprzednie śledztwo-wtopa inspektora Aleca Hardyiego. Obejrzałem siłą rozpędu i bez większego bólu ale i bez jakiegoś szczególnego entuzjazmu. Jak komuś podobał się pierwszy sezon, to może spórbować i drugiego/ Jeśli pierwszy nie podszedł, to lepiej nawet nie nadgryzać drugiego.
The Revenant - nudnawy film z przepięknymi widoczkami i zdjęciami. Jednak Spotlight zasłużenie zgarnął Oscara za najlepszy film.
DEMON - Jeden z najlepszy polskich horrorów jakie oglądałem w ostatnich latach, a nawet horrorów w ogóle, choć nie jest to typowy horror. Świętej pamięci Marcin Wrona nakręcił kawał solidnego kina i to w gatunku mało popularnym w naszym kraju. Świetny klimat, w dużej mierze dzięki często użytej kolorystyce zbliżonej do sepii. Genialna rola, absolutnie mi nieznanego Itaya Tirana, równie świetny Grabowski. Nieszablonowe podejście do opętania oraz zderzenie z polskimi realiami w sosie weselnym, gdzie wesele szybko zaczyna przypominać odbicie w krzywym zwierciadle. Gdyby tylko pod koniec nie zaczęło się charakterystyczne dla polskiego kina rozliczanie z przeszłością, historią, Żydami, "dulską moralnością", to film byłby naprawdę bliski ideału. I mimo, że zakończenie filmu pozostawia spory niedosyt, to jednak uważam je za całkiem udane. Nie zawsze wszystko musi być wyłożone kawa na ławę. POLECAM !!!
Reżyseria: Marcin Wrona
Scenariusz: Marcin Wrona, Paweł Maślona
Gatunek: Horror
Produkcja: Polska/Izrael
Premiera: 16 października 2015 (Polska) 17 września 2015 (świat)
Czas opętania: 1 godz. 33 min.
Opis promo:
Piotr przyjeżdża z Anglii do Polski na ślub z piękną Żanetą. Urządzając gniazdko w starym domu znajduje ludzkie szczątki, zakopane nieopodal posesji.
Za udział słusznie wzięli:
Itay Tiran jako Piotr "Pyton"
Agnieszka Żulewska jako Żaneta, narzeczona Piotra
Adam Woronowicz jako Lekarz
Maria Dębska jako Hana
Andrzej Grabowski jako Zygmunt Jasiński, ojciec
Choć za chińskimi bajkami nie przepadam, ta była całkiem ok i zdjęcie z ekranizacji jest ok.
Przy tej okazji warto sobie nostalgnąć na dobry początek weekendu:
https://www.youtube.com/watch?v=OwdlqquJDK4
Bedzie pewnie action + cos niby cyberpunk, ciekawe tylko czy film bedzie taki jak dragon ball czy gorszy ? :P bo tresc mangi raczej zbyt trudna/nudna dla typowego hamburgera :P
Paranormal Activity: The Ghost Dimension - kolejny raz to samo, ale sypnęli trochę kasy na F/X i było trochę więcej niż bujający się żyrandol. Ma atmosferę.
Trailer nowego filmu pana, który kręci ładne filmy o niczym.
https://www.youtube.com/watch?v=cipOTUO0CmU
Gaiman robi serial oparty na Dobrym omenie Terry’ego Pratchetta
11 MINUT - Jak dla mnie, to bardziej jakaś niezbyt udana czarna komedia naszpikowana polskimi i jedną irlandzką "gwiazdami". Kilka wątków z życia różnych osób, które coraz bardziej zbliżają się do siebie, żeby na koniec zrobić wielkie bum. Film obejrzałem do końca, który jest o dziwo całkiem ciekawy. Na szczęście trwa tylko 1 godzinę i 20 minut ;) Czegoś naprawdę brakuje w tym filmie, może trochę świeżości, trochę energii, jakiejś bardziej przekonującej gry aktorów, sam nie wiem. Łączenie i/lub przeplatanie kilku różnych wątków, to nie nowość, scenki kręcone amatorską kamerą lub telefonem, to też nie nowość. O dziwo, najlepsze w tym filmie jest zakończenie ale to za mało. Po reżyserze, nazwiskach aktorów oraz krzykliwym napisie "Polski kandydat do Oscara" spodziewałem się dużo, dużo więcej.
Reżyseria: Jerzy Skolimowski
Scenariusz: Jerzy Skolimowski
Gatunek: Thriller Psychologiczny
Produkcja: Irlandia/Polska
Premiera: 23 października 2015 (Polska) 9 września 2015 (świat)
Za udział najwięcej wzięli:
Richard Dormer
Paulina Chapko
Wojciech Mecwaldowski
Andrzej Chyra
Agata Buzek
Jan Nowicki
Opis promo:
W ciągu 11 minut losy wielu mieszkańców wielkiego miasta zostaną połączone ze sobą.
Sam nie wiem :D Ale na pewno nie cudów :P
The 5th Wave - bzdura. Zaczyna się nawet nieźle: statek obcych jak z Emmericha, pierwsza fala inwazji pokazuje rozpierduchę, ale szybko okazuje się, że to kolejny young adult movie. Z nieznośną miłością nastolatków. Szkoda czasu.
ale szybko okazuje się, że to kolejny young adult movie
Plakat Ci nie wystarczył, musiałeś obejrzeć? (O_O)
Plakat zobaczyłem dopiero po obejrzeniu filmu. Niestety przed seansem dojrzałem tylko, że jest o inwazji obcych.
Też jestem na razie jak najbardziej na tak. A uważam oryginał za jeden z najważniejszych filmów w historii kinematografii (mówię oczywiście o wersji Kurosawy, żeby nie było wątpliwości :P)
Pomijając fakt, że trailer wygląda jak sklecony na kolanie teledysk, film może być całkiem niezły. Chyba że ten montaż nie jest wymysłem jakiegoś buraka z działu promocji, a został żywcem wyjęty z gotowego produktu.
No nie szalejmy - Kurosawa to nie będzie. Z tego co widzę, nastawili się na rozpierduchę, więc pewnie bliżej temu Wild Wild West.
Jak zobaczyłem, że Denzel ma robić za Yula Brynnera, a do tego Pratt ze swym głupkowatym uśmiechem, to już wiedziałem, że nie ma co się nastawiać na sentymentalny powrót, tylko typową współczesną sieczkę. I może być nawet w tej kategorii niezła, co widać w trailerach, ale to raczej będzie inspiracja, a nie remake. Poczynając na podmienieniu biednych meksykańskich wieśniaków na irlandzką mścicielkę :P
Znaczy mialbyc remake - ale wyszla nowa interpretacja kurosawy...znaczy (mis)interpretacja! ;)
Hmm no tak, po Waszych komentarzach ogarnąłem się, że trochę przesadziłem w swojej reakcji :P