Total War: Attila – debiut DLC Slavic Nations i patch z darmową frakcją
Czepiasz. Gdyby producenci gier znaleźli się w branży porno, EA występowałoby w najbardziej lubieżnych, wulgarnych i ździrowatych gangbangach.
Creative Assembly to raczej softcore spod kategorii "dla kobiet".
Jest jeszcze Ubisoft, ale oni mogliby co najwyżej liczyć na amatorskie, niemieckie bukkake.
Moim faworytem i tak jest Microsoft. Wśród reszty wydawców i producentów to prawdziwa łysa, bezzębna dziwka która bez chwili zastanowienia zrobi wszystko byleby tylko dostać hajs. I zrobi to z uśmiechem na twarzy.
Tylko nikt nie ma pretensji do CA. To raczej wina wydawców jaką politykę dodatkowych rozszerzeń wybierają. W tym wypadku to SEGA, którą ja uważam za gorszą niż EA. Głównie dzięki DLC w postaci krwi do TW i dowódców do CoH2. Chociaż te DLC z frakcjami i tak nie są warte swojej ceny, gra się nimi w większości tak samo (przynajmniej tak było w ROME II). Na szczęście często można je dostać po niższej cenie dzięki wyprzedażą.
Zamiast pisać długi komentarz w którym się z Tobą zgadzam, dam Ci łapkę w górę.
Kupujesz Rome 2 i dodatkowo musi zapłacić by grać Grekami. To jakieś jaja. Pomine fakt krwi jako DLC. Microsoft dlaczego taki zły? Jakby chcieli, to każdy piracki system by zablokowali, a tego nie robią. Może gest, może głupota.
Trzy albo cztery greckie frakcje były bodajże dodatkiem do preorderu. I nie jestem pewien, ale chyba dorzucili grecką mini-kampanię, nie chce mi się sprawdzać. Nie mam nic przeciwko DLC, jeśli mają rozsądny stosunek ceny do zawartości. Mogę wydać dwie dychy na nową, kilkunastogodzinną kampanię, ale żądanie 1/3 wartości gry za trzy plemiona (które i tak są do dupy) różniące się jedynie herbami i kolorami jednostek to kpina.
Może są chciwi, ale nie są imbecylami. Zablokowanie wszystkich nielegalnych systemów byłoby równoznaczne ze straceniem 60% klientów. Nie oszukujmy się, większość Windowsów to piraty. I niemalże każdy z nas miał przynajmniej jednego.
Jest też kwestia gównianych zabiegów marketingowych, jak wpychanie ludziom do gardeł Win 10, Windows Store, XOne z Kinectami, Games for Windows (nawet nie wiem czy to jeszcze żyje). Ale to wszystko mógłbym im wybaczyć. To, czego im wybaczyć nie mogę, to zarżnięcie Age of Empires. Pamiętam jak kilka lat temu rajcowałem się na wieść o nowym, niezapowiedzianym jeszcze AoE. I co dostałem? Cholernego gniota Online.
Jak dobrze, że są modyfikacje, które bez problemu odblokowują frakcje. Poza tym, jak ktoś chce koniecznie mieć kupione to za pare miesięcy będzie w jakimś bundle za pare złotych.
PO prawdzie, czekam na jakiś bundle gdzie będzie podstawka z kompletem DLC w rozsądnej cenie.
Na g2a dla przykładu wszystkie DLC kosztują grosze ; jak ten dodatek na steam kosztuje 7,5€ tak na tamtej stronie nieco ponad 10zł...