A konkretnie w stadninach.
Wiadomo już, za co polecieli obecni dyrektorzy, i to rzekomo bez uprzedzenia, takie "ani dziękuję, ani pocałuj mnie w d...ę"?
Nie interesuje się hodowlą koni na tyle, by znać ich wykształcenie i kompetencje, ale czy mianowany na jednego z następców "ekonomista, który zawsze lubił konie", gwarantuje dotychczasowe sukcesy?
A może, jak sugeruje Polsat, trzeba sprzedać najlepsze sztuki, bo z kasą w budżecie krucho, a że potem nici z Pride of Poland? Będziemy budować statki w nowych stoczniach, a nie jakieś wałachy hodować.
Fragment raportu NIK-u gdzieś widziałem, pokazujące uchybienia w księgowości, które powodowały zaniżenie wartości koni.
– Z hodowlą koni arabskich styczności zawodowej nie miałem, ale uważam, że jestem merytorycznie przygotowany do zarządzania spółką jako całością – mówił nowy prezes stadniny w Janowie Podlaskim Marek Skomorowski.
Jednym słowem - w Janowie nie znaleźli nic poważnego... (kwestia księgowości jest chyba wciąż niejednoznaczna)
A kompetencje - no tak, dobra zmiana.
Chyba, że poprzedni też nie miał nic wspólnego z hodowlą na początku - ten przez 40 lat też sie zdąży nauczyć!
E, ot jeszcze gorzej, niż elektryk!