Arrow – Serial, którego potencjał już się skończył.
Spoko tekst, ale w sumie głównie opisałeś w nim fabułę tych fajnych sezonów, a potem co się dzieje w tym nieciekawym. Nie lepiej byłoby więcej napisać co kiedyś czyniło tę serię interesującą, a czego teraz brakuje? Bo to poruszyłeś bardzo skrótowo, a moim zdaniem, byłoby to lepszym głównym wątkiem.
Nie czekałem na 4 sezon. Bardzo chciałem by zakończyło to się na 3cim, choć znając schemat serialu wiadome, było, ze to jeszcze nie koniec. Wymyślać będą coraz więcej i dalej... Sprawdziłem 1szy odcinek 4tego sezonu i serio żałowałem.. nawet nie interesuje mnie czyj to nagrobek był. Możecie mi zaspoilerować :D
Teraz męczę Gotham... nie mogę po połowie pierwszego sezonu znaleźć czasu na oglądanie :/
Zawiodłeś mnie. Poprzednie teksty przynajmniej były śmieszne, a ten jest tylko beznadziejny. Nie znam serialu i z opisu sezonów nie dowiedziałem się niczego. Jak ktoś oglądał to też nie dowie się niczego nowego.
Obejrzałem 3 sezony. 1 i 2 naprawdę fajne, również wyczekiwałem kolejnych odcinków. 3 sezon strasznie chaotyczny, gorszy od poprzednich. Tragiczny nie był, bo inaczej bym do końca nie dotrwał.
Czwartego sezonu nawet nie zaczynałem, bo nie spodziewałem się lepszego od poprzedniegi. Tylko poczytałem recenzje po wyjściu pierwszego odcinka, żeby się upewnić czy podjąłem dobrą decyzję nie oglądając dalej.
Pierwszy i drugi sezon były bardzo dobre - przede wszystkim dlatego, że nigdy wcześniej nie widziałem takiego serialu, tj. każdy odcinek obfitował w świetne sceny walki i interesujące cliffhangery - pochłaniałem epizod za epizodem bez opamiętania, czując jakbym oglądał coś w rodzaju filmów akcji Nolana (Mroczny Rycerz), ale w formie serialu telewizyjnego. Nawet średnie aktorstwo mi nie przeszkadzało, bo obudziło się we mnie wewnętrzne dziecko, aż do trzeciego sezonu... wtedy dostałem obuchem w łeb i skończyłem w połowie. Resztę odcinków przeklikiwałem, sprawdzając, co się dzieje. Później jeszcze obejrzałem dwa pierwsze odcinki czwartego sezonu, ale zapał już dawno zniknął. Z oceny 8 powędrowało w dół na 5 lub nawet niżej. Tak koncertowo spapranego serialu nie widziałem nigdy.
Im dalej w las, w okół zaczęło kręcić się wiele bezużytecznych bohaterów, rujnujących spójność. Im dalej w las, tym coraz więcej opery mydlanej. Z samotnika i bohatera, który nie bał się zabijać, serial przekształcił się w familijne perypetie "prawie-że" rodziny.