Recenzja gry Punch Club – symulator Rocky’ego kończy walkę przed czasem
gra ogólnie miała potencjał ale jest zbyt monotonna... robisz ciągle to samo i to samo i to samo i to samo aż rzygać się chce.. na początku to wydaje się być fajne ale im dalej tym gorzej... już nei wspomnę o samych walkach które są z strasznie statyczne i zawsze wygra ten z większymi statami...
To znaczy gra jest całkiem dobra tylko ma jeden moment w którym już ta powtarzalność jest tak monotonna że odechciewa się grać to moment w którym przygotowujesz się do kolejnych walk o mistrzostwo już nie musisz wtedy chodzić do pracy po prostu trenujesz zdobywasz hajs i prestiż z grania w filmie i znów wracasz do treningu i tak przez 2-3 godziny aż wbijesz te 5000 prestiżu a potem wygrywasz 2 walki i koniec gry, finał też mało ciekawy. :)
Tak jak wspomnieli poprzednicy, początkowa ekscytacja przeobraża się w nudę, gdyż potem ciągle robimy już to samo. Ale pierwsze wrażenie świetne :)