Recenzja gry Darkest Dungeon – wciągającego jak diabli RPG nie dla mięczaków
10/10 . Pewnie dla niektórych mocno przesadzam , ale powiem szczerze: grałem w wiele hardcorowych gier ( w tym wszystkim znane Dark Souls i Dark Souls II ) i żadna nie sprawiła mi takiego wyzwania , jak Darkest Dungeon . Prosta , a zarazem tak mocno rozbudowana gra powaliła mnie swoim bogatym wachlarzem atutów takich jak : mroczna , gotycka grafika , satysfakcjonujący turowy system walki , obłędny narrator wprowadzający do gry immersję , jakiej nie ma w żadnej innej grze ( nie licząc parę wyjątków ;) ) , permanentna śmierć , choroby i lęki , system stresu i śmierci pozawałowej , wzbudzające emocje criticale , miasto , które się przyjemnie rozwija ( ale trzeba je rozwijać z głową ! ) , genialne itemy no i same modele postaci , herosów , potworów itp. itd. . Wszystko to przekłada się na grę , która swoją nieliniowością rozgrywki bawiła się moimi uczuciami i sprawiała , iż musiałem się porządnie zastanowić , zanim chciałem cokolwiek zrobić ( co pokazała potem rozgrywka ) . Na koniec chciałbym dodać , że gra kupiła mnie już na wstępie , gdy zebrałem herosów , oporządziłem ich , ogarnąłem parę spraw i wyruszyłem do Najmroczniejszych lochów...
Ode mnie mocne 9,5/10. Jedna z najbardziej wymagających, a przez to z największą magią gier w jakie grałem ! Zabawa na wiele, wiele godzin !
10/10 . Pewnie dla niektórych mocno przesadzam , ale powiem szczerze: grałem w wiele hardcorowych gier ( w tym wszystkim znane Dark Souls i Dark Souls II ) i żadna nie sprawiła mi takiego wyzwania , jak Darkest Dungeon . Prosta , a zarazem tak mocno rozbudowana gra powaliła mnie swoim bogatym wachlarzem atutów takich jak : mroczna , gotycka grafika , satysfakcjonujący turowy system walki , obłędny narrator wprowadzający do gry immersję , jakiej nie ma w żadnej innej grze ( nie licząc parę wyjątków ;) ) , permanentna śmierć , choroby i lęki , system stresu i śmierci pozawałowej , wzbudzające emocje criticale , miasto , które się przyjemnie rozwija ( ale trzeba je rozwijać z głową ! ) , genialne itemy no i same modele postaci , herosów , potworów itp. itd. . Wszystko to przekłada się na grę , która swoją nieliniowością rozgrywki bawiła się moimi uczuciami i sprawiała , iż musiałem się porządnie zastanowić , zanim chciałem cokolwiek zrobić ( co pokazała potem rozgrywka ) . Na koniec chciałbym dodać , że gra kupiła mnie już na wstępie , gdy zebrałem herosów , oporządziłem ich , ogarnąłem parę spraw i wyruszyłem do Najmroczniejszych lochów...
wyjątkowo wysoki poziom trudności
Czy gracz posiadający olbrzymie doświadczenie w rogalikach, rpgach, turówkach, taktycznych rpgach/strategiach po gruntownym zaznajomieniu się z mechaniką gry może przejść ją z palcem w nosie? Tak jak można to zrobić np. z wyjątkowo trudnymi Soulsami?
Gra absolutnie fenomenalna. Ostatnio podobne wrażenia dostarczył mi X-com na najwyższym poziomie, na ironman'ie (nie dałem rady, ale próbowałem, oj jak ja strasznie próbowałem...), ale tutaj 1 porażka to jeszcze nie koniec gry (jest to oczywiście zaleta). Ogólnie gra ma sporo podobieństw z serią Ufo (mikro- i makro- zarządzanie, warstwa taktyczna i ekonomiczna, permadeath...)
Recenzja w 100 % pokrywa się z moją opinią. Nawet minusy nie są "na siłę". Problemy z "trafieniem" ppm rzeczywiście "męczą" grę od początku EA, a system "lock'owania" quirk'ów mogłby być lepiej objaśniony.
Mała krytyka w kierunku autora. Słowo hamlet (nie Hamlet) nie jest tutaj nazwą własną, lecz po prostu synonimem słowa village czy settlement, a oznacza tyle co osada, wioska.
Pozdrowienia dla forum i redakcji.
Mnie paradoksalnie od gry odrzuciło to, że jest...
...za łatwa.
Na początku nic nie wiemy o przeciwniku, dopiero poznajemy mechanikę, giniemy przy przeprowadzaniu eksperymentów, ale po dobry zrozumieniu zasad gry już nie jest tak trudno, postacie przestają ginąć, jedynym naszym przeciwnikiem jest kilkukrotny niepomyślny rzut kostką. Sprawy nie poprawia grind, który zmusza do zdobycia doświadczenia (gracza, nie postaci). Na 5 poziomie nie odczuwałem już żadnego wyzwania, a teraz po przerwie zwyczajnie mi się odechciało... A w ciągu pierwszych godzin oceniłbym grę 10/10
Gra jest bardzo trudna I wymagajaca, nikt mi nie powie ze jest inaczej...na kolejnych etapach wcale nie jest latwiej a wrecz trudniej no dochodza nowe elementy I trzeba przemyslec jak rozbudowywac miasto. Generalnie ocenie gre po jeszcze kilkunastu Godz. Gry
Pozdr.
Trudno jest na samym początku, gdy jeszcze człowiek wiele nie wie o tej grze(efektywna współpraca między klasami postaci, słabo rozbudowane miasto).
Gdy już rozbudujesz miasto(niższe ceny leczenia/ulepszania bohaterów) i zdobędziesz parę sensownych trinketów to gra staje się stosunkowo łatwa.
Ja osobiście straciłem 5 bohaterów na samym początku gry(pierwsze 3h), a potem już żadnego(mam przegrane 20+h). Czasem się zdarzy pechowa sytuacja, gdzie mamy missy jeden po drugim, a przeciwnik crty, ale to już bardziej ulubione przez wszystkich RNG.
Wciąż został Darkest Dungeon, może tam się odmieni :D.
Ogólnie gra trzyma poziom. Trzeba uważać na co przeznaczać gotówkę. Mi gra nie sprawiła jakiś wielkich trudności ale przy bossach potrafi się zrobić gorąco.
"To uczucie ciągłego niedoboru jest po prostu typowe dla całej rozgrywki"
Miejsce akcji jest gdzieś w Polsce?
Wszystko pięknie, grafika, dźwięk, mechanika 10/10 tylko .... Po paru godzinach ta gra robi sie nudna :(
Właściwie ciągle robi sie to samo i tak samo. A ze zamiast grzyba mam np zabic osmiornice... mi to nie wystarcza aby utrzymać moje zainteresowanie na dłużej niz kilka wieczorów. Kupilem, zagralem, odinstalowalem. :(
Oceny nie daje, bo wykonana jest naprawdę świetnie i nie chce "dołować" średniej.
Chciałem sobie chwilę pograć by obczaić jak się prezentuje DD w finalnej wersji. Zacząłem grać o 22:30... trochę ta chwila trwała. Przez ten czas nie zginęła mi żadna postać i tylko jedna oszalała, całkiem nieźle jak na mnie.
Jak Wy to robicie?? Zaczynam 2 raz, jestem w 14 tygodniu I 3 zgony w szafie ...
Jak dobieracie misje? Staram sie nie rzucac z motyka na slonce ale czasami wykanczaja mnie liczne walki z rzedu, zawaly czy brak jedzenia o kasie nie wspomne jak mam dwie ucieczki z rzedu robi sie ogromny problem zeby sklecic druzyne
Zeby dalo sie ciut zmodyfikowac to szalenstwo bohaterow ;)
Dodam ze staram sie miec pochodnie powyzej 50%
Gra aż taka trudna nie jest, jak się opanuje odpowiednie mechaniki to gra się w miarę łatwo. Najgorsze w tej grze to, że bardzo szybko się nudzi; przemierzając po raz setny ten sam loch ...
Dobry koncept, ale jak to indyk gra jest niedoinwestowana. Za mało zawartości i zróżnicowania.
Pograłem ponad 30h. Zaliczyłem kilka totalnych klęsk ekspedycji i niestety szkolenie kolejnych drużyn zaczynając od 0 znudziło mi się. Nie zmienia to faktu, że w ciągu tych 30h bawiłem się świetnie i gra zasługuje na bardzo wysoką ocenę. Grafika i dźwięk są naprawdę cudowne.
powiem panowie tak gra w early access wczesnym (tak w połowie) była baaardzo trudna i dużo bardziej zróżnicowana pod względem możliwości zachowań gracza... teraz jest strasznie uproszczoną wersją dla można powiedzieć casuali bo nie ma tu już jakichś większych wyzwań....
pamiętam jak odpaliłem early access to moja drużyna ginęła bardzo często a zasoby to była masakra... trzeba było wszystko przeliczać i często przerywać zadania bo brakowało a to jedzenia a to pochodni itp
oczywiście po pewnym czasie grało się lżej ale to wszystko wypracowywało się z czasem
mimo to wciąż te grę polecam bo jest naprawdę bardzo dobra
Gra przednia ... ale faktycznie jakby pełna wersja była ciut łatwiejsza , ale za to dodano wiele rzeczy nowych od "early acess" np. nowe klasy, nowi przeciwnicy i to jest na plus .
Gra naprawdę godna polecenia .
Fajnie, że jeszcze tworzą się takie perełki i wychodzą one z etapu wcześniejszego dostępu .
początkowo gra robi bardzo dobre wrażenie, mamy tutaj oryginalną mechanikę, ciekawy system crpg, fajne tło fabularne i graficzne, wysoki poziom trudności od początku rozgrywki (co rzadkie). jednak im dalej w las, tym ciemniej... gra po kilkudziesięciu godzinach robi się zwyczajnie nudna i ogranicza się do rutynowego (powtarzalnego) odstresowania, upgradowania i wysyłania naprzemiennie tych samych buildów na nowe poziomy lochów, i tak o końca gry. rozumiem początkową podnietę z oceną (recenzenta), niemniej zawyżoną ze względu na powtarzalność na późniejszych etapach rozgrywki.
Ekspedycje drużyny są jak tworzenie nowych składów rady ministrów u nas :/ Tyle ze od zmysłów odchodzą polacy a nie drużyna
Wciąga jak bagno, a gracza Hearthstone'a rzuty kostką ani trochę nie odstraszają, przyzwyczajenie. :D
Gra miała znaczący potencjał, który został zmarnowany przez wiele niekorzystnych czynników i zmian wprowadzanych przez deweloperów. Starsza wersja gry z Early Access wciąż jest grywalna, jednak te nowsze są symulatorem bezbrzeżnego wkurwienia i bezwartościowego grindu.
W tej grze wszystko jest przeciw graczowi. Dosłownie. Mechanika gry zniechęca do niej zamiast zachęcić, karząc gracza za robienie w niej postępów jak i za wszystko inne. Na każdym kroku. I nie da się z tym niczego zrobić.
Darkest Dungeon sprawia wrażenie, jakby sami twórcy z sadystycznym uśmieszkiem szeptali, chichocząc przy tym psychotycznie: Nie rób niczego, i tak nic ci się nie uda.
Całe to gadanie o tym, że ta gra bazuje na umiejętnościach gracza jest tanim chwytem marketingowym, nie mającym nic wspólnego z prawdą. Na umiejętnościach gracza to bazował Dark Souls gdzie można było wyjść z każdej sytuacji obronną ręką, jeśli tylko uważało się na to co robi. Darkest Dungeon bazuje na czystym RNG, które zawsze stoi po stronie komputerowego przeciwnika, przez co niezależnie od podjętych przez nas decyzji, zawsze dostaniemy łupnia. Dodatkowo gra nie wybacza błędów, więc tutaj jeden kamyczek powoduje lawinę. Jeśli raz coś się nie uda, to wszystko momentalnie zaczyna się sypać.
Jedynie na pierwszych poziomach gra sprawia wrażanie trudnej, ale jako tako zbalansowanej, bazującej na umiejętnościach gracza. Wrażenie to jednak szybko znika wraz z postępami w grze, a poziom trudności zmienia się dramatycznie, stając się ścianą nie do przebicia. Jest on bowiem całkowicie nieproporcjonalny w stosunku do możliwości naszych postaci. Nawet w pełni rozwiniętych i wyposażonych.
Bóg jeden wie, jaki cel przyświecał Red Hook w ich poczynaniach przy doprowadzaniu ich dzieła do obecnego kształtu. Mam jednak nadzieję, że srogo ich za te postępki ukarze.